Macierzyństwo

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Może na początek zmień trochę myślenie. Jak on coś robi przy dziecku albo w domu, to nie "pomaga", tylko wypełnia swoje obowiązki.

[Debrah]

Ile macie lat ?

Wysłane z mojego HTC One_E8 przy użyciu Tapatalka

[Domsa19]

Napisane przez Debrah

Ile macie lat ?

Wysłane z mojego HTC One_E8 przy użyciu Tapatalka

ja mam 23, on 25

[Seona]

Moim zdaniem nie o wiek tutaj chodzi, ale o podejście.
Dziewczyna próbuje się odnaleźć ale chciałaby mieć pełnowartościowego partnera, do pomocy przy dziecku a ma gówniarza, który chroni się pod skrzydłami mamusi i ma tylko zarabiać

Początek daje nadzieje, że we dwoje może być dobrze, że jak mieszkali razem, to pomagał, angażował się.
Teraz jest mu wygodnie, mama go wspiera bo przecież pieniądze daje, dziecko widuje - mission complete. A nie o to chodzi

Naprawdę życzę Wam dobrze. Postarajcie się sami zamieszkać, we troje i być fajnymi młodymi rodzicami

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Napisane przez Seona

Ja w nim widzę nadzieje Nie jest taki najgorszy z najgorszych: dziecko kocha, mała do niego idzie,daje pieniądze bez mrugnięcia okiem, widują się regularnie.

Napisane przez Domsa19

Dodam jeszcze, że córka ma 1,5 roku. Mój facet spędza czas z dzieckiem sam na sam średnio 4-7 h w tygodniu, u swoich rodziców,żeby mała miała kontakt z dziadkami.

Napisane przez Domsa19

Tzn. jesteśmy razem, ale niestety na razie nie mieszkamy razem co też jest pewnym utrudnieniem. Mieszkamy za to blisko siebie bo nasze bloki są oddalone o 300 m. Na tygodniu rzadko spędza z małą czas, większość tak jak pisałam weekendy, i to też nie każde bo czasem nie przyjdzie po dziecko jak mu coś tam wypadnie, czy praca czy coś.

Seono: 4 godziny co tydzien lub rzadziej to regularny kontakt? Mieszkajac 300 metrow od siebie?

[Devon_rose]

Autorko dlaczego nie mieszkacie razem?

Ojciec z doskoku tak jak i partner.
Podziękowałabym za takie bycie samotną matką.
Wszystko jest na Twojej głowie bo facet ciężko pracuje. A Ty wg niego leżysz i pachniesz.

Czy Wy wogóle spotykacie się jako para czy tylko po dziecko przychodzi?

[Domsa19]

Napisane przez Devon_rose

Autorko dlaczego nie mieszkacie razem?

Ojciec z doskoku tak jak i partner.
Podziękowałabym za takie bycie samotną matką.
Wszystko jest na Twojej głowie bo facet ciężko pracuje. A Ty wg niego leżysz i pachniesz.

Czy Wy wogóle spotykacie się jako para czy tylko po dziecko przychodzi?

Jako para sie spotykamy owszem, a nie mieszkamy razem bo nas nie stać na wynajem.

[Glodomorek]

Dziecko do żłobka ty do pracy i już będzie was stać na skromny wynajem.

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Napisane przez Glodomorek

Dziecko do żłobka ty do pracy i już będzie was stać na skromny wynajem.

Przeciez dziecko juz jest w zlobku a autorka studiuje.

Mnie ten "ojciec"naprawde zadziwia. Jesli tak kocha dziecko, mala sie do niego tak garnie, jak to jest podkreslone, to dlaczego nie wpadnie wieczorem na pol godziny mlodej wykapac, przeczytac bajki, chocby przytulic, pocalowac? Ja naprawde rozumiem, ze czasem sie nie da wspolnie mieszkac, ale jesli sie mieszka minute drogi od siebie to co stoi na przeszkodzie widywac codziennie po kilka minut chociaz? Jesli ma sie checi oczywiscie, ale ja tych checi ze strony ojca nie widze. Swietnie, ze placi na dziecko, ale to nie wszystko.

[pani-jesień]

[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;5612810 8]Przeciez dziecko juz jest w zlobku a autorka studiuje.

Mnie ten "ojciec"naprawde zadziwia. Jesli tak kocha dziecko, mala sie do niego tak garnie, jak to jest podkreslone, to dlaczego nie wpadnie wieczorem na pol godziny mlodej wykapac, przeczytac bajki, chocby przytulic, pocalowac? Ja naprawde rozumiem, ze czasem sie nie da wspolnie mieszkac, ale jesli sie mieszka minute drogi od siebie to co stoi na przeszkodzie widywac codziennie po kilka minut chociaz? Jesli ma sie checi oczywiscie, ale ja tych checi ze strony ojca nie widze. Swietnie, ze placi na dziecko, ale to nie wszystko.[/QUOTE]

Podobnie to widzę, niestety.

I nie wierzę, że jak zamieszkają razem, to nastąpi cudowna przemiana we wspaniałego męża i ojca.

[Glodomorek]

[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;5612810 8]Przeciez dziecko juz jest w zlobku a autorka studiuje.[/QUOTE]
Racja Mój błąd.
Ale i tak mało oboje robią, by być razem. Pan tatuś niezaangażowany, wygodnicki. Żyje jak kawaler i raz na tydzień jak dobry wujek na kilka godzin bierze dziecko, no łał

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

A ja ciekawa jestem, jak to jest, że mają czas na spotykanie się jako para - co wówczas z dzieckiem?

[Domsa19]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;56141208]A ja ciekawa jestem, jak to jest, że mają czas na spotykanie się jako para - co wówczas z dzieckiem?[/QUOTE]

Nasze spotkania jako para wyglądają tak, że kiedy dziecko śpi wieczorem to jest w domu z moja mamą ja wychodzę na spacer, tak około na godzinkę, od czasu do czasu jakieś większe wyjście, średnio raz na miesiąc, raz na dwa miesiące, wtedy to wyjście jest dłuższe i wtedy już pytam mamę czy wrazie jakby się mała obudziła to do niej zajrzy.


Mam do was jeszcze takie małe pytanko, absolutnie nie złośliwe, jak waszym zdaniem to powinno wyglądać, biorąc pod uwagę fakt, że nie mieszkamy razem ?

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Napisane przez Domsa19

Nasze spotkania jako para wyglądają tak, że kiedy dziecko śpi wieczorem to jest w domu z moja mamą ja wychodzę na spacer, tak około na godzinkę, od czasu do czasu jakieś większe wyjście, średnio raz na miesiąc, raz na dwa miesiące, wtedy to wyjście jest dłuższe i wtedy już pytam mamę czy wrazie jakby się mała obudziła to do niej zajrzy.


Mam do was jeszcze takie małe pytanko, absolutnie nie złośliwe, jak waszym zdaniem to powinno wyglądać, biorąc pod uwagę fakt, że nie mieszkamy razem ?

Jak to powinno wyglądać? Serio? Jakby mój ze mną nie mieszkał to wtedy chciałabym żeby codziennie u nas bywał aż dziecko nie zaśnie. Żeby był tym ojcem i przejął opiekę kiedy ja chodziłabym na np.terapię. Żeby mnie odciążył psychicznie od tego i miał świadomość moich potrzeb które w tym momencie nie są zaspokajane.

[Domsa19]

Przez chwilę w akcie desperacji, pomyślałam, żeby mu to pokazać, co tutaj napisałam, i co wy piszecie jako zupełnie obcy ludzie. Uwierzcie mi, ja już próbowałam wszystkiego, i prośbą i groźbą, krzykiem, wyzwiskami i nic, kompletnie nic. Załamuje mnie też moja mama, ja ją rozumiem, została nłodo babcią, nie spodziewała się, nie tak to sobie wyobrażała, widzi, że on nie jest dobrym ojcem, ale ona mnie nie wspiera, tylko wszystko wypomina, krzyczy, nie usłyszałam od niej słowa wsparcia, a to boli bo to moja matka.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Dokładnie jak Sutalje pisze. I tak naprawdę NIC prócz lenistwa taty nie stoi na przeszkodzie.
Przecież normalnie, gdy rodzina ze sobą mieszka, to też tak jest - wraca się do domu i nie ma leżenia do wieczora, tylko dalej zajęcia domowe PO pracy. Albo PRZED, jeśli jest zmianowość. Jeśli jeden rodzic musi wyjść, to drugi zostaje z dzieckiem. Tu w ogóle nie ma co roztrząsać.

Wiesz, ja bym ci radziła nic nie mówić, żadnych wielkich rozmów, tylko po prostu -konsekwentnie zacząć wymagać od niego takiego zachowania. Na zasadzie: wychodzę dzisiaj do lekarza, zostajesz z córką. Jeśli nie przyjdzie - skoro blisko mieszkacie - idziesz młodą zaprowadzić. A, i jak masz być na 16 u lekarza, to umawiasz się godzinę wcześniej - by mieć czas na ogarnięcie sytuacji w razie jego olewactwa.

[Rena]

Nie wiem co napisac. Jak on pracuje i mieszka z rodzicami to nawet jak ma najnizsza krajowa to moze Ci dawac wiecej niz 300pln. Nawet jak doklada sie do mieszkania rodzicom. Najnizsza krajowa to chyba ponad 1000 pln teraz.

No chyba ze sklada z reszty na zakup mieszkania dla Was, to stawia go w innym swietle. Bo pisalas, ze na razie nie ale podejmujecie dzialania w tym kierunku.

Co do dziecka to moze wybuduj dziewczynce plastikowy plotek w pokoju, tak by nie mogla wyjsc i tam do srodka wsadz jej zabawki. Wtedy bedziesz mogla na chwile wyjsc chocby do kuchni czy wc bez paniki, ze wszystko pozrzuca czy cos sobie zrobi.

[Domsa19]

Czasami juz nie wiem sama, może lepiej by było jakbym z nim nie była, albo sie zabije w końcu, ja już nie mam sił, naprawdę ich nie mam, nie mam motywacji, nie mam wsparcia od nikogo, jeszcze moja matka potrafi mi powiedzieć, że jak narobiłam sobie problemów to tak mam. Jestem męczona ciągłym udawaniem, że wszystko jest okej, że daje radę, że jestem silna

[Seona]

[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;5612087 8]Seono: 4 godziny co tydzien lub rzadziej to regularny kontakt? Mieszkajac 300 metrow od siebie?[/QUOTE]Bardzo, bardzo mało

Napisane przez Glodomorek

Racja Mój błąd.
Ale i tak mało oboje robią, by być razem. Pan tatuś niezaangażowany, wygodnicki. Żyje jak kawaler i raz na tydzień jak dobry wujek na kilka godzin bierze dziecko, no łał

I jego matka go jeszcze wspiera! A chłop leniwy i w to mi graj: kasę daję, z dzieckiem pobędę, mama przyklaśnie, jestem super

Dla mnie ten facet to takie ciepłe kluchy, bez jaj kompletnie.
Jak mieszkaliście razem, to coś jednak pomagał, starał się ale jak się wyprowadził do matki, to matka zamiast nakazać mu aby zachował się jak mężczyzna i ojciec to żadnego popchnięcia go w prawidłowym kierunku.

No są takie chłopy, znam takich co jak mamusia powie i jak było w domu to tak ma być ciężko zmienić takiego faceta ale się da.

Ja bym zrobiła tak, że ustalacie jakiś harmonogram, w których godzinach on jest u was choćby się paliło i waliło, żebyś ty mogła wyjść. I kilka razy w tygodniu niech on uśpi dziecko i zobaczy jak to jest. Na początku pewnie z pomocą.

W tej chwili to jesteś poprostu samotną matką i tyle

Podejścia mamy współczuję bardzo się dziwię, że jest tak na nie w końcu to jej wnuczka, nie wiem czemu nie chce pospędzać z nią trochę czas abyś ty odsapnęła?? moja mama i teściowa to się biją, aby pobyć z wnuczkami...

[Domsa19]

Napisane przez Seona

Bardzo, bardzo mało

I jego matka go jeszcze wspiera! A chłop leniwy i w to mi graj: kasę daję, z dzieckiem pobędę, mama przyklaśnie, jestem super

Dla mnie ten facet to takie ciepłe kluchy, bez jaj kompletnie.
Jak mieszkaliście razem, to coś jednak pomagał, starał się ale jak się wyprowadził do matki, to matka zamiast nakazać mu aby zachował się jak mężczyzna i ojciec to żadnego popchnięcia go w prawidłowym kierunku.

No są takie chłopy, znam takich co jak mamusia powie i jak było w domu to tak ma być ciężko zmienić takiego faceta ale się da.

Ja bym zrobiła tak, że ustalacie jakiś harmonogram, w których godzinach on jest u was choćby się paliło i waliło, żebyś ty mogła wyjść. I kilka razy w tygodniu niech on uśpi dziecko i zobaczy jak to jest. Na początku pewnie z pomocą.

W tej chwili to jesteś poprostu samotną matką i tyle

Podejścia mamy współczuję bardzo się dziwię, że jest tak na nie w końcu to jej wnuczka, nie wiem czemu nie chce pospędzać z nią trochę czas abyś ty odsapnęła?? moja mama i teściowa to się biją, aby pobyć z wnuczkami...

Moja teściowa w ogóle się wnukami nie zajmuje, ma jednego wnuka, syna swojej córki, który teraz w maju będzie miał 6 lat i ani razu na spacerze z nim nie byla, ona wnuki kocha jak do niej przyjdą, ona posiedzi w fotelu, czasem nakarmi czy weźmie na ręcę, 3 h i do domu, bo ona ma dość, bo ona już stara i schorowana, teść tak samo. Moi rodzice to tak średnio, zgadzają się zostać z dzieckiem ale jak śpi a jak nie śpi to max półtorej h i zabierać i to bardzo rzadko. Także zazdroszczę teściów i rodziców. Moja mama ma do mnie żal bo chciała, żebym normalnie skończyła studia, bo ona mnie urodziła mając 20 lat i wie jak jest ciężko, miała dla mnie po prostu inny plan w głowie a ja to spiepszyłam i do końca życia będzie mi wypominać.

[pani-jesień]

Napisane przez Domsa19

Moja teściowa w ogóle się wnukami nie zajmuje, ma jednego wnuka, syna swojej córki, który teraz w maju będzie miał 6 lat i ani razu na spacerze z nim nie byla, ona wnuki kocha jak do niej przyjdą, ona posiedzi w fotelu, czasem nakarmi czy weźmie na ręcę, 3 h i do domu, bo ona ma dość, bo ona już stara i schorowana, teść tak samo. Moi rodzice to tak średnio, zgadzają się zostać z dzieckiem ale jak śpi a jak nie śpi to max półtorej h i zabierać i to bardzo rzadko. Także zazdroszczę teściów i rodziców. Moja mama ma do mnie żal bo chciała, żebym normalnie skończyła studia, bo ona mnie urodziła mając 20 lat i wie jak jest ciężko, miała dla mnie po prostu inny plan w głowie a ja to spiepszyłam i do końca życia będzie mi wypominać.

Masakra. To Twoje życie a nie Twojej matki, nie jesteś od spełniania jej oczekiwań i własnych, niespełnionych ambicji. Bardzo Ci współczuję.

[kejtiCe]

Napisane przez Domsa19

Moja mama ma do mnie żal bo chciała, żebym normalnie skończyła studia, bo ona mnie urodziła mając 20 lat i wie jak jest ciężko, miała dla mnie po prostu inny plan w głowie a ja to spiepszyłam i do końca życia będzie mi wypominać.

Ale przecież studiujesz. Dlaczego nie jest z Ciebie dumna, że nie rezygnujesz, że dalej się uczysz? Jeżeli tak jej zależy na "normalnym" studiowaniu, to niech Ci pomoże na tyle, żebyś mogła tę naukę skończyć. Niby wie jak jest ciężko, ale nie chce Ci w tym pomóc.. i tym samym jeszcze bardziej Cię dołuje. Dziwne to z jej strony.




Ja też urodziłam tak młodo. I studiuję również.

[Domsa19]

No dziwne jest jej zachowanie sama tego nie rozumiem, ale w którymś tam poście pisałam, że teraz i tak jest lepiej. Ja małą karmiłam piersią tylko do 3 miesiąca życia, bo matka mi taki terror zrobiła, każdy stanął po jej stronie, facet nie wspierał i straciłam pokarm ze stresu. Od 7 rano do 20 słuchałam jaka to jestem beznadziejna, że robiłam sobie dziecko nie mając mieszkania ani pieniędzy etc.

[mogg]

Napisane przez Domsa19

No dziwne jest jej zachowanie sama tego nie rozumiem, ale w którymś tam poście pisałam, że teraz i tak jest lepiej. Ja małą karmiłam piersią tylko do 3 miesiąca życia, bo matka mi taki terror zrobiła, każdy stanął po jej stronie, facet nie wspierał i straciłam pokarm ze stresu. Od 7 rano do 20 słuchałam jaka to jestem beznadziejna, że robiłam sobie dziecko nie mając mieszkania ani pieniędzy etc.

zapytaj jej czy twoja babcia też takie rzeczy jej mówiła.
Ciekawe a mam skończyła studia czy szkołę - ty kończysz powinna Cię wspierać chociaż dobrym słowem

[Domsa19]

Napisane przez mogg

zapytaj jej czy twoja babcia też takie rzeczy jej mówiła.
Ciekawe a mam skończyła studia czy szkołę - ty kończysz powinna Cię wspierać chociaż dobrym słowem

no moja mama skończyła studia, ale 3 lata była ze mną w domu, dopiero jak ja poszłam do przedszkola to ona poszła na studia. też mieli z moim tatą ciężkie początki.

[mogg]

Napisane przez Domsa19

no moja mama skończyła studia, ale 3 lata była ze mną w domu, dopiero jak ja poszłam do przedszkola to ona poszła na studia. też mieli z moim tatą ciężkie początki.

i naprawdę nie widzi że Ty masz małe dziecko i studiujesz ?! zapytj się jej czemu skoro sama była młodą matką tak bardzo cię krytykuje . Przecież się uczysz pomimo iż masz maleńkie dziecko - jest Ci ciężko i ona doskonale wie to pomimo tego że miala prościej. nie rozumiem sama przeszła ciężkie początki i jeszcze ci dokłada

ja bym zaczela wymagac od ojca opieki 50/50 po prostu. Może mała wziąć na weekend itp. czas by in on zobaczył że to nie są odwiedziny na godiznę czy dwie,

[Rena]

Tyle ze jak facet Ci placi 300zl to pewnie nie starcza i reszte dokladaja Twoi rodzice, a wcale nie planowali takich wydatkow i im jest trudniej. Wiec zamiast narzekac ze pomagaja za malo - bo robia sporo i przyjeli pod dach z powrotem i dokladaja do wyprawki i nawet pilnuja jak spi. To sprobuj ich choc troche odciazyc i kaz facetowi by Ci wiecej dawal kasy. Albo po dobroci na oczy jak u kota Shreka albo sadownie alimenty. Ani to Twoj maz ani konkubin ani partner. A spacery to wiesz z psem sie wiecej spaceruje niz on z Toba.

Moim zdaniem on sciemnia ze niby jestescie razem by nie bylo sprawy w sadzie i migac sie od platnosci. Bajer nic nie kosztuje.

[Domsa19]

Napisane przez Rena

Tyle ze jak facet Ci placi 300zl to pewnie nie starcza i reszte dokladaja Twoi rodzice, a wcale nie planowali takich wydatkow i im jest trudniej. Wiec zamiast narzekac ze pomagaja za malo - bo robia sporo i przyjeli pod dach z powrotem i dokladaja do wyprawki i nawet pilnuja jak spi. To sprobuj ich choc troche odciazyc i kaz facetowi by Ci wiecej dawal kasy. Albo po dobroci na oczy jak u kota Shreka albo sadownie alimenty. Ani to Twoj maz ani konkubin ani partner. A spacery to wiesz z psem sie wiecej spaceruje niz on z Toba.

Moim zdaniem on sciemnia ze niby jestescie razem by nie bylo sprawy w sadzie i migac sie od platnosci. Bajer nic nie kosztuje.

No akurat z twoim zdaniem kompletnie się nie zgadzam. Pisałam, że na konto dostaję 300 zł, a do ręki dostaje dodatkowe pieniądze. Moi rodzice nie utrzymują mojego dziecka, gdyż ja mam swoje środki, nie są one duże ale są. Na chwilę obecną od rodziców dostaje dach nad głową, pełną lodówkę i czyste ciuchy, to wszystko. Moje jakieś wydatki typu ciuch, kosmetyk itp. to już sama sobie finansuję, potrzeby związane ze studiami również.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Domsa19

No akurat z twoim zdaniem kompletnie się nie zgadzam. Pisałam, że na konto dostaję 300 zł, a do ręki dostaje dodatkowe pieniądze. Moi rodzice nie utrzymują mojego dziecka, gdyż ja mam swoje środki, nie są one duże ale są. Na chwilę obecną od rodziców dostaje dach nad głową, pełną lodówkę i czyste ciuchy, to wszystko. Moje jakieś wydatki typu ciuch, kosmetyk itp. to już sama sobie finansuję, potrzeby związane ze studiami również.

Czyli - utrzymują i ciebie, i małą.

Mieszkasz za free - a czynsz sam się nie płaci.
Jedzenie masz - z nieba nie spada, żarcie jest drogie.
Prąd zużywasz.

[Domsa19]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;56182923]Czyli - utrzymują i ciebie, i małą.

Mieszkasz za free - a czynsz sam się nie płaci.
Jedzenie masz - z nieba nie spada, żarcie jest drogie.
Prąd zużywasz.[/QUOTE]

czynsz, jedzenie i prąd to nie wszystko, niestety. jestem im za to wdzięczna, ale są też inne sprawy. Prąd i pełna lodówka nie zbudują więzi.