czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką? - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-02-26, 21:37   #31
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

On jest Rosjaninem, ze szuka Rosjanki? Ale wtedy by pisal z nimi
po rosyjsku, chociaz moze Ty tez znasz jezyk rosyjski np. ze szkoly, wiec stad wszystko mozesz czytac co pisza.

Co do reszty, to facet jest slaby i kiepsko zna realiach we Francji. Jest wiele powodow dla ktorych lepiej bylo tego slubu u Was nie brac.

Edytowane przez Rena
Czas edycji: 2016-02-26 o 21:49
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-26, 22:08   #32
LittleMi11
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 147
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Nie pyta się ludzi czy powinno się odejść od męża.
Takie rzeczy powinno się samemu wiedzieć.
Dobrze, że pytasz, ale skoro potrzebujesz tego to znaczy, że nie masz w sobie dość siły i determinacji by zakończyć dziadowski układ i facet urobi Cię bez większego problemu.

Nie darowałabym tego co się dzieje (między Wami) w kwestii finansów, i nie darowałabym tych panien ani akcji z telefonem.

Obiektywnie patrząc to nie wiem na co Ci jakieś dowody. Wyprowadzka, wniesienie pozwu o rozwód bez orzekania o winie i cześć.
Nie widzę sensu wdawania się w dyskusje na temat jego zdrad bo i tak wykręci się sianem, kota ogonem, z Ciebie będzie robił idiotkę (tak jak w przypadku tej komórki) a Ty oczywiście będziesz łykała co się da.

---------- Dopisano o 23:29 ---------- Poprzedni post napisano o 23:27 ----------


dokładnie. Zrobiłabym co się da bez wywlekania jego grzeszków.

---------- Dopisano o 23:30 ---------- Poprzedni post napisano o 23:29 ----------


jak dla mnie klasyk ''walenia po rogach'', masz szczęscie, ze nie był na tyle skrupulatny i był zbyt leniwy, aby równie intensywnie pilnować komputera.

Zgadzam się, że nie ma sensu wyskakiwać z dowodami, ale muszę mu jednak powiedzieć, co odkryłam i co jest przysłowiowym "gwoździem do trumny".
Dowody sobie zachowam na wypadek, gdyby się wszystkiego wypierał albo gdyby np. w trakcie rozwodu chciał zwalać winę na mnie.

W ogóle to trzeba będzie skontaktować się z prawnikiem, nie wiem, czy to ja powinnam wnieść o rozwód, czy oboje, czy on...Co jest lepsze. Nie chciałabym tez ponosić kosztów całości bo po prostu mnie na to nie stać. Ale jakaś konsultacja prawna powinna rozwiać wątpliwości.

Piszesz, że sama powinnam wiedzieć, czy powinnam brać rozwód czy nie...Może i tak powinno być, ale ja kocham męża (choć oczywiście moje uczucia z czasem trochę "ostygły" przy takim traktowaniu), mamy mnóstwo dobrych wspomnień i po prostu boję się podjąć takiego ostatecznego kroku, po którym nie będzie odwrotu. Czasem chciałabym, żeby on mnie przytulił i powiedział, że wszystko będzie dobrze i żeby od następnego ranka wszystkie nasze konflikty wyparowały...Ale wiem, że tak nie będzie, że chyba tylko ja tego chcę i że coś się musi w moim życiu zmienić. Boję się, że za kilka lat będzie za późno.

Wiem, że w innych małżeństwach też nie jest idealnie, są kryzysy, np. moja siostra po ślubie zamieszkała z teściową i siostrą męża (mieli duży dom) i po pół roku miała dość i chciała się od niego wyprowadzić na stałe, myślała nawet o rozwodzie, ale faceta to ruszyło i wziął się w garść i znalazł mieszkanie, które wspólnie kupili, teraz jest u nich wszystko ok. Dlatego też miałam nadzieję, że i u mnie te kryzysy będą chwilowe, myślałam, że on zrozumie swój błąd, że się zmieni. Ale on przekroczył już pewne granice, poza tym tych sytuacji było za dużo a teraz to już w ogóle jest coraz gorzej.

Najgorsze jest to, że on cały czas gra ofiarę, że ja nie chcę dać mu dziecka, że on jest taki biedny, że rodzina mu marudzi, że on się już wstydzi przed kolegami i jak ja starałam się początkowo załagodzić te jego humory, zaproponować jakiś spacer, wyjście do knajpy czy ugotowałam coś dobrego, to on reagował jak ofoszona panienka z tekstami typu "nie potrzebuję", "mam zły nastrój, nie chcę" i zamykał się w drugim pokoju. Już nie mogę się do niego normalnie przytulić czy pośmiać, bo wiecznie jest foch i cierpienie na twarzy, jakbym zabiła mu pół rodziny. Tak się nie da żyć, są ludzie w o wiele gorszej sytuacji i z większymi problemami, którzy zachowują jednak pogodę ducha, nawzajem się wspierają, potrafią cieszyć się chwilą. On tak zafiksował się na tym dziecku, do tego jest obrażony na cały świat bo biznes mu nie wyszedł, że nie ma opcji, żeby czymś się z nim cieszyć. Jak próbuję porozmawiać, coś wytłumaczyć, to on nie odpowiada, odwraca się ode mnie i idzie na kompa, albo o godzinie 21 stwierdza "jestem zmęczony, idę spać" i tak w kółko.

Wczoraj podpisał umowę o pracę, nie jest jakoś super płatna, ale jest to praca na cały etat i będziemy w stanie się z tego utrzymać, ja chciałam mu pogratulować, jakoś to uczcić, porozmawiać a on przyszedł taki naburmuszony, nawet nie chciał mi poopowiadać nic o umowie, zapytałam "to pewnie cieszysz się, że masz pracę, odpoczniesz od tego zastanawiania się, co dalej", on tylko "nie". I poszedł do swoich zajęć Nie da się z takim człowiekiem zrobić czegoś pozytywnego.

Ja już naprawdę od dawna próbuję coś z tym zrobić, ale jest tylko gorzej Jak z małym dzieckiem, które dopóki nie dostanie wymarzonej zabawki będzie się dąsało.
LittleMi11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-26, 22:12   #33
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez LittleMi11 Pokaż wiadomość
ale ja kocham męża
A on Ciebie nie.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-26, 22:18   #34
niewinny roz
czasem troszkę winny
 
Avatar niewinny roz
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 046
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez LittleMi11 Pokaż wiadomość
Najgorsze jest to, że on cały czas gra ofiarę, że ja nie chcę dać mu dziecka, że on jest taki biedny, że rodzina mu marudzi, że on się już wstydzi przed kolegami i jak ja starałam się początkowo załagodzić te jego humory, zaproponować jakiś spacer, wyjście do knajpy czy ugotowałam coś dobrego, to on reagował jak ofoszona panienka z tekstami typu "nie potrzebuję", "mam zły nastrój, nie chcę" i zamykał się w drugim pokoju.
O matko, ile on ma lat? 15? Musi mieć dziecko bo wszyscy mają, bo rodzina chce, bo koledzy to już do przedszkola prowadzą? Ciekawe czy ci "wszyscy" będą potem za niego to dziecko wychowywać, zarobią za niego pieniądze na to, aby zapewnić mu normalne życie na pewnym poziomie.

Co do jego nastroju - przy takim człowieku to można nabawić się depresji
__________________
Studentka farmacji
niewinny roz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-26, 22:29   #35
LittleMi11
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 147
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez Rena Pokaż wiadomość
On jest Rosjaninem, ze szuka Rosjanki? Ale wtedy by pisal z nimi
po rosyjsku, chociaz moze Ty tez znasz jezyk rosyjski np. ze szkoly, wiec stad wszystko mozesz czytac co pisza.

Co do reszty, to facet jest slaby i kiepsko zna realiach we Francji. Jest wiele powodow dla ktorych lepiej bylo tego slubu u Was nie brac.
Nie, pochodzi z Korei Płd.

Nie wiem na pewno, o co mu chodzi z tymi Rosjankami i Ukrainkami, podejrzewam, ze liczy na to, że jakaś dziewczyna z biednej rodziny będzie tak zachwycona możliwością wyjazdu do Francji, że urodzi mu od razu pięcioro dzieci i dopóki będzie miała co jeść i gdzie mieszkać, to będzie wniebowzięta i codziennie będzie mu dziękować i modlić się za niego. Krążą takie opinie, pamiętam, jak jakiś czas temu jakiś jego znajomy (zdaje się, że z Chin) opowiadał, że teraz wielu Chińczyków szuka sobie żon na Ukrainie, bo to takie bezproblemowe kobiety a do tego atrakcyjne i zawsze szczęśliwe, jeśli mogą się stamtąd wyrwać. Może uwierzył
PS. Pisze z nimi po angielsku.

Jeśli chodzi o ślub to nie wiesz, ile razy żałowałam tego kroku. Mogliśmy sobie razem pomieszkać, skoro nie znalazłam pracy, to powinnam wracać do Polski. Wtedy jednak było tak sielankowo, poza tym spędzaliśmy ze sobą tyle czasu, ja nie miałam tam żadnych znajomych i byłam tylko wpatrzona w niego, że...nie myślałam, co dalej. Do tego uwierzyłam w jego wielokrotnie powtarzane zapewnienia, że nieważne, czy pracuję, ważne jest tylko, żebym była z nim...Uwierzyłam, że znalazłam ideał. Wtedy też jeszcze nie naciskał na dzieci.

---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:18 ----------

Cytat:
Napisane przez niewinny roz Pokaż wiadomość
O matko, ile on ma lat? 15? Musi mieć dziecko bo wszyscy mają, bo rodzina chce, bo koledzy to już do przedszkola prowadzą? Ciekawe czy ci "wszyscy" będą potem za niego to dziecko wychowywać, zarobią za niego pieniądze na to, aby zapewnić mu normalne życie na pewnym poziomie.

Co do jego nastroju - przy takim człowieku to można nabawić się depresji
Kiedyś mu nawet walnęłam, że skoro dziadek chce zobaczyć tak szybko prawnuka, to niech wysyła nam po dodatkowe 2-3 tys euro miesięcznie, wtedy nie ma problemu
Ale on tak nie myśli, ma inną logikę. Odpowiada, że jak ludzie się kochają, to nie muszą mieć kupy kasy i też jest ok. Tylko że ja nie chcę kupy kasy, ale nie chcę kupować dziecku zabawek czy opłacać dodatkowych zajęć np. z zasiłku na dzieci i przede wszystkim chcę mieć wpływ na to, na co te pieniądze wydajemy, chcę mieć możliwość zaoszczędzenia choćby niewielkiej sumy co miesiąc, żeby móc zrobić prawko czy np. wyjechać gdzieś razem na kilka dni. Już nie pamiętam, kiedy ostatni raz byliśmy na wakacjach, on jeżeli ma jakieś oszczędności, to od razu leci do rodziców (bilet to ok 600-700 Euro, jak dobrze pójdzie), ostatnie dwa razy to nawet poleciał sam, bo uznał, że nie ma aż tyle kasy, żeby mnie zabrać. Raz siedziałam sama w domu przez 2 tygodnie, drugim razem jechałam pociągiem i autobusem do rodziców przez pół Europy...Nasze jedyne "wakacje" to wyjazdy samochodem do moich rodziców na święta itp.

---------- Dopisano o 22:29 ---------- Poprzedni post napisano o 22:26 ----------

Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
A on Ciebie nie.
Coraz częściej tak myślę. Wiesz, on przez długi czas robił mi takie pranie mózgu, że niby on się poświęca i stara a to wszystko dla mnie, więc mi robiło się go żal, że może on chce dobrze, że się stara, tylko coś mu nie wyszło itp....Długo tak myślałam. Teraz widzę jak dobrze opanował sztukę manipulacji, jak świetnie potrafi zamaskować swoje niepowodzenia, obarczyć winą drugą osobę. Cieszę się, że jestem już w stanie to dostrzec...
LittleMi11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-26, 22:36   #36
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Piszesz, że sama powinnam wiedzieć, czy powinnam brać rozwód czy nie...Może i tak powinno być, ale ja kocham męża (choć oczywiście moje uczucia z czasem trochę "ostygły" przy takim traktowaniu), mamy mnóstwo dobrych wspomnień i po prostu boję się podjąć takiego ostatecznego kroku, po którym nie będzie odwrotu. Czasem chciałabym, żeby on mnie przytulił i powiedział, że wszystko będzie dobrze i żeby od następnego ranka wszystkie nasze konflikty wyparowały...Ale wiem, że tak nie będzie, że chyba tylko ja tego chcę i że coś się musi w moim życiu zmienić. Boję się, że za kilka lat będzie za późno.
ale ja Cię nie potępiam; jesteś zaangażowana emocjonalnie i nie umiesz podjąć rozsądnej decyzji. Gdybyś chłopa nie kochała to zamiast płodzić eseje zrobiłabyś listę
- skandal jeśli chodzi o kwestię finansów
- niedorzeczne naciskanie na dziecko zupelnie jakby nie można było zacząć się starac np za pół roku czy rok. Też mi argument że rodzina truje gitarę a koledzy są dzieciaci. Było robić wieki temu, spermę ma w jądrach sprawną do bycia tatusiem od nastoletniego wieku.
- sytuacji z laskami, pilnowaniem tela itp to nawet nie ma co komentować
- sytuacji z chamskim odcięciem się od Ciebie na 4 dni i funkcjonowanie sobie po tym jak gdyby nigdy nic też nie

I sorry Ciebie bardzo nie ma co gadać że były cudowne chwile jak to co powyżej to jest ''lekki '' przypał
Wiesz, jak dostaniesz po buzi od męża a na drugi dzien kwiaty to też powiesz że kwiaty to takie piękne i dobre chwile? No bez żartów.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-26, 22:48   #37
LittleMi11
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 147
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
ale ja Cię nie potępiam; jesteś zaangażowana emocjonalnie i nie umiesz podjąć rozsądnej decyzji. Gdybyś chłopa nie kochała to zamiast płodzić eseje zrobiłabyś listę
- skandal jeśli chodzi o kwestię finansów
- niedorzeczne naciskanie na dziecko zupelnie jakby nie można było zacząć się starac np za pół roku czy rok. Też mi argument że rodzina truje gitarę a koledzy są dzieciaci. Było robić wieki temu, spermę ma w jądrach sprawną do bycia tatusiem od nastoletniego wieku.
- sytuacji z laskami, pilnowaniem tela itp to nawet nie ma co komentować
- sytuacji z chamskim odcięciem się od Ciebie na 4 dni i funkcjonowanie sobie po tym jak gdyby nigdy nic też nie

I sorry Ciebie bardzo nie ma co gadać że były cudowne chwile jak to co powyżej to jest ''lekki '' przypał
Wiesz, jak dostaniesz po buzi od męża a na drugi dzien kwiaty to też powiesz że kwiaty to takie piękne i dobre chwile? No bez żartów.
Ja wiem, że dla osoby patrzącej z boku te zachowania są po prostu nie do zaakceptowania. Dla mnie też nie, choć przyznaję, że długo go tłumaczyłam, starałam się zrozumieć, ale to było wtedy, gdy po okresie sielanki zaczęły się problemy i ja myślałam, że to jakiś chwilowy kryzys, że przecież on mnie kocha i się stara, że do tej pory było tak dobrze itp. Teraz wiem, ze na niektóre sytuacje powinnam zareagować dużo wcześniej. Reagowałam oczywiście, mówiłam mu, co o tym myślę, ale on zawsze zręcznie wykręcał się z sytuacji pokazując, że przecież on się stara i że to wszystko wynika z jego dobrych chęci, że jemu jest tak ciężko, bo nas utrzymuje i chce jak najlepiej itp., potem to on obrażał się na mnie i ja zaczynałam myśleć, że może faktycznie on chciał dobrze, ale mu nie wyszło, że skoro kiedyś był taki cudowny, to może teraz po prostu popełnił drobny błąd, trzeba mu wybaczyć...Głupota, wiem.
Może bardzo chciałam wierzyć, że on mnie kocha i że w końcu znalazłam odpowiednią osobę i że nie warto angażować się w dramy, tylko lepiej przeczekać. A potem zawsze rozchodziło się po kościach.

Tym razem musi być inaczej i mam nadzieję, że nie zabraknie mi siły. Wasze komentarze też dużo pomagają

Nie chcę być jedną z tych kobiet, które mówią że co prawda mąż ją bije, ale on mnie przecież kocha, zdarzyło mu się....
LittleMi11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-02-26, 23:26   #38
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

na ile znasz koreańską kulturę? Czy naciski na posiadanie dziecka mogą wynikać z tej kultury? Czy Twój mąż jest jedynym dzieckiem swoich rodziców? Czy ma rodzeństwo? Jaka jest pozycja bezdzietnej żony w kulturze koreańskiej? Kto trzyma pieniądze w rodzinie?

Nie doczytałam gdzie mieszkacie. Czy jeżeli udowodnisz winę męża to przy rozwodzie masz prawo do alimentów? Może warto to sprawdzić?
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-26, 23:49   #39
jenta
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 578
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Autorko, mialam podobne doswiadczenia, tylko u nas pojawilo sie dziecko. Przeszlam niemal 8 trudnych lat z dala od Polski. Dopiero teraz udalo sie mi i synkowi odzyskac wolnosc. Za tydzien wracamy do domu. Przeszlam przemoc ekonomiczna i psychiczna. Mimo ze kocha sie swoje dziecko najbardziej na swiecie to w takich przypadkach jak te jest strasznie trudno. Wiej stamtad, ani maz ani Francja nie przysporzy Ci szczescia, tylko dramaty. Ja tez dlugo tlumaczylam sobie ze bylo pieknie na poczatku, ze tyle razem przeszlismy i tak dalej.
Pomijajac te kwestie z Ukrainkami i wydzielaniem pieniedzy to smierdzi mi tu jeszcze stosunek Twojego meza do pracy. Cos tu jest bardzo nie tak i zle to wrozy.
Jak zostaniesz i zdecydujesz sie na dizecko zamkniesz sobie droge albo conajmniej bardzo utrudnisz. Zycze jak najlepiej ale moze byc dramat, uciekaj...
jenta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-27, 00:29   #40
LittleMi11
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 147
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez Gosiaczek1969 Pokaż wiadomość
na ile znasz koreańską kulturę? Czy naciski na posiadanie dziecka mogą wynikać z tej kultury? Czy Twój mąż jest jedynym dzieckiem swoich rodziców? Czy ma rodzeństwo? Jaka jest pozycja bezdzietnej żony w kulturze koreańskiej? Kto trzyma pieniądze w rodzinie?

Nie doczytałam gdzie mieszkacie. Czy jeżeli udowodnisz winę męża to przy rozwodzie masz prawo do alimentów? Może warto to sprawdzić?
Od dawna interesowałam się kulturą Azji więc myślałam, że co nieco wiem. Z drugiej strony zakładałam (i mój mąż też tak twierdził), że skoro jest młodym człowiekiem, w dodatku mieszkającym w Europie od 7-8 lat (w momencie poznania się) to jest osobą otwartą, która zechce żyć po swojemu, a nie według staromodnych zasad.
W Azji dziecko jest bardzo ważne, szczególnie, że mój mąż jest jedynym synem, jego ciocie i wujkowie też mają tylko córki, więc na pewno nadzieje całej rodziny spoczywają na nim. Ja to rozumiem, ale mój mąż ma 32 lata a nie np. 45, więc chyba za rok-dwa też nie będzie dla niego za późno na dziecko i nic się nie stanie, jeśli odrobinę poczeka, to chyba logiczne. Ogólnie pozycja żony w Korei znacznie wzrasta dopiero po urodzeniu dziecka, ale trzeba też powiedzieć, że żadna szanująca się Koreanka z wykształceniem nie wyjdzie za mąż a już na pewno nie urodzi dziecka, jeśli facet nie kupi mieszkania, samochodu i nie zapewni życia na odpowiednim poziomie. Mile widziane biżuteria, torebki od projektantów itp. w ramach prezentów urodzinowych, rocznicowych itp W porównaniu z nimi to moje wymagania i tak są dość skromne.
Dodam, że w Korei poza tym zazwyczaj kobieta rezygnuje z pracy po ślubie a już na pewno po urodzeniu dziecka, chyba, że pracuje na wysokim stanowisku (prawnik, lekarz, jakieś stanowisko kierownicze), do tego dziadkowie biorą na siebie dużą część obowiązków związanych z wychowaniem dziecka. Normą jest np. zostawienie dziecka na miesiąc u dziadków. My tego komfortu mieć nie będziemy, żadne z nas nie ma rodziny na miejscu.

Z pieniędzmi bywa różnie, np. u rodziców męża to matka kontroluje finanse a pracują oboje rodzice.
Tradycja tradycją, ale życie pisze różne scenariusze, trzeba umieć się dostosować. Tym bardziej, że przed ślubem dużo o tym rozmawialiśmy, on podkreślał, że bardzo odpowiada mu kultura europejska bo jest większa swoboda, szanuje się indywidualność, że on czuję się tutaj wolny a w Korei ciągła kontrola ze strony rodziny, sztywne zasady w szkole i pracy itp. Moi rodzice też o wiele rzeczy go pytali, bali się, że on np. zechce mnie zabrać do Korei albo że nie będzie mnie szanował bo w Korei pozycja mężczyzny jest wyższa itp. On zapewniał, że absolutnie nie, że to starsze pokolenie tak robi a on jest nowoczesny i w ogóle to już przystosował się do kultury europejskiej i tak chce żyć.

Teraz odwraca kota ogonem, ciągle mówi, że rodzina oczekuje dziecka, że ja nie szanuję jego tradycji (to było np. kiedy zasugerowałam, że skoro firma nie przynosi dochodów to może się chwilę wstrzymać z lotem do Korei a przynajmniej z kupowaniem drogich prezentów całej rodzinie).

Jeśli chodzi o alimenty, to czytałam o tym trochę, to też zależy od konkretnego przypadku. Podobno dostanę połowę płaconych dotąd przez niego składek emerytalnych, alimenty to szczególnie jeżeli są dzieci,w naszym przypadku to zależy czy wezmą pod uwagę fakt, że ja nie pracuję i czy go stać na płacenie alimentów itp....Zobaczymy.

---------- Dopisano o 00:29 ---------- Poprzedni post napisano o 00:23 ----------

Cytat:
Napisane przez jenta Pokaż wiadomość
Autorko, mialam podobne doswiadczenia, tylko u nas pojawilo sie dziecko. Przeszlam niemal 8 trudnych lat z dala od Polski. Dopiero teraz udalo sie mi i synkowi odzyskac wolnosc. Za tydzien wracamy do domu. Przeszlam przemoc ekonomiczna i psychiczna. Mimo ze kocha sie swoje dziecko najbardziej na swiecie to w takich przypadkach jak te jest strasznie trudno. Wiej stamtad, ani maz ani Francja nie przysporzy Ci szczescia, tylko dramaty. Ja tez dlugo tlumaczylam sobie ze bylo pieknie na poczatku, ze tyle razem przeszlismy i tak dalej.
Pomijajac te kwestie z Ukrainkami i wydzielaniem pieniedzy to smierdzi mi tu jeszcze stosunek Twojego meza do pracy. Cos tu jest bardzo nie tak i zle to wrozy.
Jak zostaniesz i zdecydujesz sie na dizecko zamkniesz sobie droge albo conajmniej bardzo utrudnisz. Zycze jak najlepiej ale moze byc dramat, uciekaj...
Dziękuję za tę wiadomość. Przykro mi, że u Ciebie tak się to skończyło. Zdradzisz, gdzie mieszkałaś lub przynajmniej narodowość męża (lub byłego męża)? Gratuluję jednak siły i wyrwania się z tej sytuacji. Teraz na pewno będzie tylko lepiej
Ja już od dawna czuję, że coś jest nie tak, dlatego kwestia dziecka bardzo mnie martwi, nie potrafię mu na tyle zaufać. Wspomniałaś jego stosunek do pracy - fakt, jest nietypowy. Mąż odkąd zaczął pracować po studiach to zamykał się w kręgu swoich rodaków, chociaż nie miał u nich jakichś większych szans na rozwój. Ciągle też mówił o własnym biznesie, w Azji to normalne, że każdy w pierwszej kolejności chce mieć coś swojego, zapomniał tylko, że w Europie nie ma tak ogromnego rynku zbytu jak w Azji, jest większa konkurencja, nie ma takich możliwości, sprawy podatkowe i inne regulacje są też o wiele ściślej kontrolowane. W Azji wiele rzeczy można obgadać z urzędnikiem przy dobrej kolacji, w Unii takie rzeczy nie przejdą, szczególnie bez znajomości.
Zabrał się też do tego biznesu bez większego przygotowania i dobrego planu, takie odniosłam wrażenie. Moich rad kompletnie nie słuchał. Stracił na to 2 lata, w końcu musiał zawiesić działalność i teraz zaczyna pracę na etat, może to dla niego dyshonor, poza tym będzie miał uregulowane godziny pracy a to też mu się pewnie średnio podoba.

Edytowane przez LittleMi11
Czas edycji: 2016-02-27 o 02:21
LittleMi11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-27, 08:19   #41
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

No ok zamknal sie w grupie rodakow. Jego koledzy to Chinczycy, rodzice mieszkaja w Korei, a obywatelstwo tak latwo jak on we Francji dostaja Wietnamczycy. Wietnam to dawna francuska kolonia.

Pomoz mi rozsuplac ta lamiglowke.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-02-27, 09:00   #42
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 282
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez Rena Pokaż wiadomość
On jest Rosjaninem, ze szuka Rosjanki? Ale wtedy by pisal z nimi
po rosyjsku, chociaz moze Ty tez znasz jezyk rosyjski np. ze szkoly, wiec stad wszystko mozesz czytac co pisza.

Co do reszty, to facet jest slaby i kiepsko zna realiach we Francji. Jest wiele powodow dla ktorych lepiej bylo tego slubu u Was nie brac.
Ja słyszałam, że w krajach wysoko rozwiniętych, typu USA czy Australia bardzo populare są portale randkowe na których szuka się żony z Ukrainy czy Rosji. Sama słyszałam bezpośrednio o konkretnych przypadkach. Panuje więc pogląd, że te kobiety są ładne, uległe i rodzinne, idealny materialw na żonę dla samotnego bogatego pana z "zamożnego" kraju, ktory dla takiej dziewczyny załatwi wstęp do lepszego świata i życia na wyższym poziomie oczekując w zamian uczucia, opieki i rodziny. Jak widać nawet panowie z Azji szukają teraz dobrych żon ze wschodu.

W ogóle ostatnio widziałam sporo wątków gdzie autorki miały nicki w różnych odmianach "mała mi". Tutaj też, "little mi". Autorko, czy te wszystkie wątki były Twoje?
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-27, 09:18   #43
December12
Rozeznanie
 
Avatar December12
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 789
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

To prawda, mąż znajomej - Turek, szukał tylko dziewczyn z Europy wschodniej. Spotykał się z Białorusinką, Ukrainką i potem z tą Polką. Turczynce musiałby zapewnić mieszkanie, drogie prezenty, życie na poziomie, a dziewczyna z Europy wschodniej ma małe wymagania, jak dobrze trafi to jest też uległa i nie widzi nic złego w pracy zawodowej + zajmowaniu się domem.
Wracając do tematu - nie trać więcej czasu i się rozwiedź, z czasem będzie jeszcze trudniej, zwłaszcza, że może pojawić się dziecko. I tak już sporo czasu zmarnowałaś.
December12 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-27, 09:26   #44
Salldin
Raczkowanie
 
Avatar Salldin
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 182
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez LittleMi11 Pokaż wiadomość
Przychodzę do Was z zupełnie porypaną sytuacją...Jestem w związku i 50% mnie chce się uwolnić od tej osoby a druga połowa chce ratować to, co było dobrego i co może jeszcze być.

Nie mam w tym momencie przy sobie przyjaciółki, mama choruje i nie mogę się jej zwierzyć, nie chcę jej martwić...Zaczynam wariować i mam nadzieję, że pomożecie.

Postaram się pisać w skrócie, ale będzie ciężko...
Zaraz po studiach wyprowadziłam się do Francji do chłopaka obcokrajowca (nie jest Francuzem, ale tam studiował i mieszkał już przez około 7 lat, gdy do niego przyjechałam). Dla jasności - nie, nie jest muzułmaninem, ale jest spoza Unii.
Po roku wspólnego mieszkania wzięliśmy ślub. Ujęło mnie to, że chłopak tak bardzo się mną opiekował, bardzo szanował też moich rodziców, dobrze się dogadywaliśmy, poważnie mówił o założeniu rodziny, czego i ja chciałam.

Problemy pojawiły się, gdy ja nie mogłam znaleźć pracy. Jestem po filologii germańskiej, mówię też dobrze po angielsku, ale z moim francuskim już gorzej. Pierwszy rok we Francji spędziłam na kursach językowych, robiłam też praktyki w języku angielskim. Teraz potrafię się już dogadać po francusku, radzę sobie nieźle, ale nie jest to poziom, który pozwoliłby mi na podjęcie poważnej pracy. Jadąc tam liczyłam na pracę w j. angielskim lub pracę jako nauczyciel j. niemieckiego (takie mam w końcu wykształcenie). Jeszcze przed ślubem rozmawialiśmy o tym, że co będzie, jeśli nie znajdę nigdy pracy, że może powinnam wracać do Polski itp...Mąż stwierdził wtedy, że dla niego to bez znaczenia, że chce tylko być ze mną, że on nas oboje utrzyma i że w ogóle mu to nie przeszkadza. Tak samo zapewnił moich zmartwionych sytuacją rodziców.

Minęły dwa lata od ślubu. Ja nadal nie mam stałej pracy, w międzyczasie pracowałam m.in. w sklepie, w restauracji, robiłam praktyki, ale to były zawsze zajęcia krótkoterminowe, poza tym nie wyobrażam spędzić życia na zmywaku czy za kasą w H&M.

Mąż zapewnia nam utrzymanie na poziomie całkiem w porządku, tzn. wynajmujemy spore mieszkanie, nie musimy liczyć każdego grosza (zazwyczaj). Problem w tym, że jego sytuacja też nie jest stabilna. Przez te 3 lata naszego związku lawirował pomiędzy praktykami, mało płatną pracą u swoich rodaków i ostatnio próbami założenia własnego biznesu. Rodzice dotąd chętnie go wspierali (pieniądze na firmę, samochód, nasze wesele) ale mi się to średnio podoba, chciałabym, żeby przynajmniej on stanął na nogi, żebyśmy byli uniezależnieni od jego rodziców. Póki co nie widzę na to większych szans. Teraz mąż rozpoczyna kolejną pracę, zawiesił marzenia o własnym biznesie (bo skończyła się kasa zainwestowana przez rodziców). Z jego pensji wyżyjemy, ale będzie trzeba uważać.

Przechodząc do głównego problemu - on (a stoją za tym na pewno jego rodzice) bardzo naciska na dziecko. Ja chcę mieć dzieci i wielokrotnie mu o tym mówiłam, ale nie na obecnych warunkach. Szczerze mówiąc nie wiem, czy wystarczyłoby nam kasy na 3 osoby, a nie chcę, żebyśmy znowu liczyli na łaskawych teściów.
Kolejna sprawa to fakt, że nawet w miesiącach gdy oboje pracowaliśmy lub gdy on zarabiał chwilowo więcej, ja nigdy nie miałam nic do powiedzenia w sprawach finansowych. Wszystkie pieniądze były na jego koncie, gdy czegoś konkretnego potrzebowałam to dostawałam np. banknot 20 Euro i ani grosza więcej. Dostawałam na to, czego konkretnie potrzebowałam i nic więcej, nie wiedziałam nawet, ile on ma na koncie, nie byłam w stanie zaplanować większych zakupów, inwestycji, podróży. Nigdy też nie wiem, ile on będzie miał w przyszłym miesiącu. Moje zarobki oczywiście były na moim koncie, ale on zawsze dbał o to, żeby szybko zniknęły. Mówił, że skoro on zawsze płaci, to skoro ja chwilowo też zarabiam, to powinnam płacić za każdym razem w supermarkecie, za paliwo, w restauracji itp. Oczywiście nie sprzeciwiałam się, nie mam nic przeciwko płaceniu za nasze zakupy, ale nigdy nie byłam w stanie niczego zaoszczędzić, zaplanować. Bardzo chcę zrobić prawo jazdy, trochę się uniezależnić, ale ciągle słyszę "na to nie mamy pieniędzy", po czym inwestuje w coś głupiego kilka tysięcy euro i je traci.

W tej sytuacji boję się decydować na dziecko. Obawiam się, że gdy on i jego rodzina dostaną to, czego zechcą, to będą mnie już mieli gdzieś. Jestem pewna, że on wtedy będzie coraz częściej latał do swoich rodziców, zostawiał mnie samą. Będzie wiedział, że już go wtedy nie zostawię.

Powtarzam mu więc, żebyśmy poczekali. Ja mam 27 lat, on 32. Nie jesteśmy jeszcze tacy starzy, ja ciągle szukam pracy, dokształcam się, może w końcu sytuacja się zmieni. Wspominałam mu też o wyjeździe do Polski - ja mogłabym pracować a on mógłby prowadzić własną firmę.

On próbuje mnie terroryzować...Że jeżeli nie chcę dziecka, to on sobie znajdzie inną kobietę, albo że mnie zostawi i wróci do swojej ojczyzny, bo nie chce marnować swojego czasu. Że jego dziadkowie chcą zobaczyć jego dziecko przed śmiercią, że jego koledzy już mają dzieci i inne tego typu teksty.

On lubi dramatyzować, więc starałam się go spokojnie zbywać w takich sytuacjach, ale ostatnio znalazłam u niego maile od różnych dziewczyn, sprawdziłam, że wchodzi na portale randkowe z Ukrainy, Rosji itp, koresponduje z nimi...W tych mailach pisze, że jest rozwiedziony, że rozwiódł się, bo jego "była" żona nie chciała w ogóle dzieci.

Czy jemu odbija pod wpływem presji ze strony rodziny i powinnam przeczekać? Czy może on jest po prostu złym człowiekiem, który mnie traktuje jak narzędzie do osiągnięcia celu?

Czy może ja jestem wredną suką, która nie docenia faceta, który się nią opiekuje i nie chce dać mu dziecka?


Błagam, spójrzcie na to chłodnym okiem osoby postronnej i powiedzcie, co o tym sądzicie...
Przeczytaj to, co Tobie pogrubilam. Co bys doradzila przyjaciolce, ktora przyszlaby do Ciebie z takim problemem?
Ratuj siebie.
Dobrze,ze nie masz z nim dzieci w ogole z nim ich nie planuj.
Ten facet to DRAN.
Terroryzuje Cie psychicznie i zneca sie nad Toba.
Co z tego, ze byl dobry i dbal o Ciebie? Niekoniecznie robil to z dobrego serca, mogl robic to z wyrachowania i mial plan - on chce posiadac dziecko. ON. W tym zwiazku chodzi o JEGO potrzeby. Utrzymywal/utrzymuje Cie - ok, ale jak juz zarobisz to mu sie to zwraca bo bierze Twoje pieniazki. Co to jest w ogole za wyliczanie co do grosza na co potrzebujesz. Mi facet nigdy nie dawal odliczonych pieniedzy, gdy byla sytuacja, ze na cos potrzebowalam.
To nie jest dobry czlowiek.
Jestem dobrze wyksztalcona, znasz 3 jezyki obce, prace u na w kraju znajdziesz a jak nie u nas to gdzie indziej. Zalatw rozwod jak najszybciej.
On nie dosc, ze Cie dreczy, terroryzuje i wymusza to czego ON chce to jeszcze zdradza Cie. Tak, nawet jesli nie doszlo do zdrady fizycznej to to co on robi jest juz zdrada.
Dziewczyno, jestes mloda, cale zycie przed Toba. Ratuj sie.
Salldin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-27, 11:03   #45
dezire
Zakorzenienie
 
Avatar dezire
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 3 555
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez LittleMi11 Pokaż wiadomość

Przechodząc do głównego problemu - on (a stoją za tym na pewno jego rodzice) bardzo naciska na dziecko. Ja chcę mieć dzieci i wielokrotnie mu o tym mówiłam, ale nie na obecnych warunkach.
A rozmawialiscie o tym, że chcesz miec dzieci tylko jeszcze nie teraz ? czy o tym że chcesz miec dzieci, ale nie na obecnych warunkach?

Chęć posiadania dziecka jest naprawdę silną potrzebą. Jeśli nie mieliście szczerej uczciwej rozmowy o tym to nawet bym się nie dziwiła jego zachowaniu.
Mówisz, że ma 32 lata i że jeszcze ma czas... niekoniecznie. Dla niego to może byc ostatni dzwonek - w zalezności jakie ma marzenia i jak kiedyś wyobrażał sobie tacierzyństwo, czy dzieci mają jego rówiesnicy i ile lat mają jego rodzice - a juz w ogóle jesli jest jedynakiem. To się tylko tak mówi, ale od momentu decyzji do momentu poczęcia i urodzenia może miec nawet i 34 lata.
Różnica w chęci posiadania dzieci mając 27 i 32 lat też jest kolosalna. Mając 27 masz za sobą jeszcze oddech młodości i wizje mnóstwa czasu. W wieku 32 - czyli 5 lat więcej to juz naprawdę inaczej ustawiasz priorytety i tez możesz ... nie chciec czekać.

Nie wyobrażam sobie sytuacji w której mężczyzna mówi: nie chcę dziecka i nie podpiera tego argumentami 1, 2, 3 - konkretnymi i zyciowymi. Bo to się nawet nadaje pod unieważnienie małżeństwa od samego początku. A te Ukrainki i Rosjanki - skoro go nakryłaś to może o to mu chodziło, może dla niego to beznadziejna, desperacka próba zwrócenia na siebie uwagi. Rzadko kobiety tak robią? Może. Może i za wszelką cenę - instynkt do posiadania maja prawo mieć i mężczyzni.

Co do sytuacji ekonomicznej to nie zazdroszczę - ale w sumie skoro facet wziął na siebie cały ciężar utrzymywania was i nie wymaga od ciebie że również sobie nie wiem jak poradzisz w innym kraju - pewnie ma też tendencje do nadmiernego kontrolowania wydatków. Może to wynikać z napięcia i stresu czy na pewno dacie radę. Oponowałabym na pewno w przypadku własnych zarobionych pieniędzy i negocjowała wydatki, żebys mogła cos zatrzymać dla siebie.
__________________

2004 - Boisz się, że ludzie z internetu odnajdą cię w prawdziwym życiu.

2014 - Boisz się, że ludzie z prawdziwego życia odnajdą cię w internecie.




Edytowane przez dezire
Czas edycji: 2016-02-27 o 11:04
dezire jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-27, 13:05   #46
Mileva_
Zakorzenienie
 
Avatar Mileva_
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 679
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Ty nawet nie wiej, ty SPIER... od niego w podskokach, w trosce nie tylko o siebie, ale i potencjalne dzieci. Pan ma zadatki na kontrolera - despotę, który najpierw cię od siebie uzależni (zwłaszcza finansowo, on już ci wydzielał pieniądze (!)) a potem uwiąże na amen dzieciakiem. Wtedy byłabyś już uziemiona, bo z dzieckiem trudniej odejść, o pracę też trudniej, więc miałby uwiązaną do siebie pomoc domowo - kuchenną, która nie ma nic do gadania i którą można w dowolny sposób traktować, bo i tak nie ma co zrobić bez pana i władcy.

Sam fakt szukania żony ze wschodu też wiele mówi o jego wymaganiach względem kobiet, tam jest trochę inny model związku przyjęty, bardziej tradycyjny i faceci się z reguły tym sugerują.

On nie potrzebuje CIEBIE. On potrzebuje konkretnego modelu samicy - stepfordzkiej żony. I zrobi ci przysługę, jeśli sobie zorganizuje jakąs Ukrainkę, o ile ty nie odejdziesz pierwsza. O tym, że cię mentalnie zdradzał tymi poszukiwaniami, nie wspomnę, bo w porównaniu z powyższym to jest kwestia poboczna.

Całe te jego biznesy też nie wróżą najlepiej, jakoś nie miałabym zaufania do gościa, który niby coś rozkręca, ale za bardzo mu to nie idzie, tu utopi parę tysięcy, później to samo.
Co do Ciebie - masz 27 lat, czyli jesteś jak najbardziej młoda. "Nie taka stara" to byłabyś może w jakiejś prl-owskiej wsi. To już nie te czasy, gdy niezamężna 25-latka to stara panna.


Podsumowując - zostaw delikwenta, szukaj pracy (masz niezły zawód) i zmień podejście, bo sam fakt, że wczesniejsze sygnały ostrzegawcze cię nie zaalarmowały jest niepokojacy.
Mileva_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-27, 15:06   #47
LittleMi11
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 147
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez Rena Pokaż wiadomość
No ok zamknal sie w grupie rodakow. Jego koledzy to Chinczycy, rodzice mieszkaja w Korei, a obywatelstwo tak latwo jak on we Francji dostaja Wietnamczycy. Wietnam to dawna francuska kolonia.

Pomoz mi rozsuplac ta lamiglowke.
Obywatelstwo ma od prawie roku. Nie chcę się zagłębiać w szczegóły, nie jest to związane z tematem, ale skoro ktoś przypuszczał, że może zależy mu na obywatelstwie, to podałam ten fakt.
Jeśli chodzi o jego otoczenie to tak, pracował i obracał się w kręgach Koreańczyków i innych Azjatów z tamtego rejonu, z tego co widzę, oni bardziej ufają sobie nawzajem niż Europejczykom, szczególnie ci starsi biznesmeni, który nie mówią słowa po francusku czy po angielsku i chcą robić wszystko na sposób azjatycki (poprzedni szef męża nie mówił nawet słowa w żadnym europejskim języku i czasem np. dzwonił po niego w niedzielę, bo żona przyleciała w odwiedziny i chciała sobie pochodzić po sklepach i potrzebny był im tłumacz).

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;56437093]

W ogóle ostatnio widziałam sporo wątków gdzie autorki miały nicki w różnych odmianach "mała mi". Tutaj też, "little mi". Autorko, czy te wszystkie wątki były Twoje?[/QUOTE]

Wiem, że to dość popularny nick, nie byłam to jednak ja na innych wątkach, na wizażu co prawda jestem od dawna, ale pierwszego posta napisałam dopiero w tym temacie, wcześniej tylko podczytywałam.

Cytat:
Napisane przez dezire Pokaż wiadomość
A rozmawialiscie o tym, że chcesz miec dzieci tylko jeszcze nie teraz ? czy o tym że chcesz miec dzieci, ale nie na obecnych warunkach?

Chęć posiadania dziecka jest naprawdę silną potrzebą. Jeśli nie mieliście szczerej uczciwej rozmowy o tym to nawet bym się nie dziwiła jego zachowaniu.
Mówisz, że ma 32 lata i że jeszcze ma czas... niekoniecznie. Dla niego to może byc ostatni dzwonek - w zalezności jakie ma marzenia i jak kiedyś wyobrażał sobie tacierzyństwo, czy dzieci mają jego rówiesnicy i ile lat mają jego rodzice - a juz w ogóle jesli jest jedynakiem. To się tylko tak mówi, ale od momentu decyzji do momentu poczęcia i urodzenia może miec nawet i 34 lata.
Różnica w chęci posiadania dzieci mając 27 i 32 lat też jest kolosalna. Mając 27 masz za sobą jeszcze oddech młodości i wizje mnóstwa czasu. W wieku 32 - czyli 5 lat więcej to juz naprawdę inaczej ustawiasz priorytety i tez możesz ... nie chciec czekać.

Nie wyobrażam sobie sytuacji w której mężczyzna mówi: nie chcę dziecka i nie podpiera tego argumentami 1, 2, 3 - konkretnymi i zyciowymi. Bo to się nawet nadaje pod unieważnienie małżeństwa od samego początku. A te Ukrainki i Rosjanki - skoro go nakryłaś to może o to mu chodziło, może dla niego to beznadziejna, desperacka próba zwrócenia na siebie uwagi. Rzadko kobiety tak robią? Może. Może i za wszelką cenę - instynkt do posiadania maja prawo mieć i mężczyzni.

Co do sytuacji ekonomicznej to nie zazdroszczę - ale w sumie skoro facet wziął na siebie cały ciężar utrzymywania was i nie wymaga od ciebie że również sobie nie wiem jak poradzisz w innym kraju - pewnie ma też tendencje do nadmiernego kontrolowania wydatków. Może to wynikać z napięcia i stresu czy na pewno dacie radę. Oponowałabym na pewno w przypadku własnych zarobionych pieniędzy i negocjowała wydatki, żebys mogła cos zatrzymać dla siebie.
Ja też na wiele sposobów go wcześniej tłumaczyłam i próbowałam zrozumieć, długo też szukałam winy w sobie. Teraz emocje trochę opadły i zaczynam na sprawę patrzeć bardziej logicznie i praktycznie, rozmawiałam też z kilkoma osoba i za każdym razem czuję, jak ta moja historia nielogicznie i żałośnie brzmi.

Tak, rozmawialiśmy wcześniej o dzieciach i ja zawsze mu mówiłam że chcę je mieć, ale dopiero, jak nasza sytuacja będzie w miarę stabilna. Nie oczekuję też życia w luksusach i wielkiego bogactwa, ale ja się zaczynam dusić w sytuacji, gdy wiecznie mam 0-50 euro na koncie, 10 w portfelu, a ile ma mój mąż to już nie mam pojęcia. Najpierw odmówi mi czegoś twierdząc, że pieniędzy już nie ma a za parę tygodni np. kupuje drogi prezent dla kuzynki albo pożycza komuś kasę czy w coś inwestuje. Czyli pieniądze są, tylko ja nie mam do nich dostępu, nie mogę o nich decydować bo to on wie lepiej. To nie tak, że ja chcę wszystko zabrać i polecieć jak strzała do centrum handlowego i nakupić sobie np. ciuchów. Chciałabym jednak móc coś zaplanować, zaoszczędzić choćby niewielką sumę co miesiąc na prawo jazdy czy jakiś kurs albo na wspólne wakacje, chciałabym, żeby on pytał mnie o zdanie zanim komuś pożyczy kasę czy zainwestuje. Moja mama nie pracowała odkąd ja się urodziłam, ale nigdy nie było u moich rodziców podziału na "moje" i "twoje", rodzice zawsze mieli wspólne konto i nie wydali żadnej większej sumy bez poinformowania tej drugiej osoby. Po każdej wypłacie wspólnie siadali i ustalali, co trzeba w danym miesiącu kupić, jakie są ważne opłaty, rachunki itp., ile zostaje na przyjemności a ile wypadałoby odłożyć. U nas czegoś takiego niestety nie ma.

Mimo to mój mąż uważa, że skoro wystarcza nam na czynsz i mamy co jeść, to to jest już stabilna sytuacja i nie powinnam narzekać. No i ja nie narzekam na warunki życia, przeszkadza mi jednak to, ze on ciągle zmienia pracę, ładuje się w kolejne nieudane interesy itd. Tzn przeszkadza jeśli chodzi o planowanie dziecka.
Niby jakaś kasa ciągle jest, ale to też jest w dużej mierze loteria ile będziemy mieli za miesiąc, była też kilka razy sytuacja, że musiał poprosić rodziców. Dla mnie to nie jest stabilizacja i uważam, że wypadałoby jeszcze chwilę poczekać a już na pewno wspólnie zarządzać domowymi finansami. Ja ciągle czuję, że jego rodzina to on i jego rodzice, kuzyni, ciotki itd. a ja jestem zawsze z boku, nikt nie pyta się mnie o zdanie a oczekują, że urodzę dziecko. Skoro tak zależy im na dziecku to chyba powinni sprawić, żebym czuła się maksymalnie pewnie i bezpiecznie, żeby czuła się szanowana i miała możliwości do rozwoju, normalnego życia. Wtedy mogę mieć i troje dzieci, czemu nie. Zawsze marzyłam o założeniu rodziny.

W ogóle ostatnio, żeby pokazać mu, że myślę o tym na poważnie, zaczęłam chodzić na gina w celu zrobienia badań, zrobiłam sobie szczepienie na różyczkę, badania na hormony i inne sprawy. Teraz po szczepieniu i tak musimy poczekać 3 miesiące, powiedziałam mu, że jeżeli wszystko będzie ok, to powiedzmy za pół roku możemy się zacząć starać, pod warunkiem, że do tego czasu nie będzie kłótni, że będę mogła zacząć odkładać na prawko itd. On stwierdził, że prawko nie jest mi potrzebne, dużo kobiet nie ma (co to za argument?!) i żyje...I żebym robiła co chcę, jeżeli do końca tego roku nie będę w ciąży to on wyjedzie albo sobie kogoś znajdzie.

Edytowane przez LittleMi11
Czas edycji: 2016-02-27 o 15:17
LittleMi11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-27, 15:37   #48
morbidesse
Rozeznanie
 
Avatar morbidesse
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Gdzieś na końcu świata
Wiadomości: 874
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez LittleMi11 Pokaż wiadomość
I żebym robiła co chcę, jeżeli do końca tego roku nie będę w ciąży to on wyjedzie albo sobie kogoś znajdzie.
Serio, Ty jeszcze myślisz co masz robić ?! O.o Ręce mi opadły do podłogi. On Cię nie kocha, zrozum to wreszcie i nie funduj dziecku takiej przyszłości.
__________________







„Jeśli przechodzisz przez piekło, nie zatrzymuj się.”
Winston Churchill

morbidesse jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-27, 15:45   #49
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez LittleMi11 Pokaż wiadomość
W ogóle ostatnio, żeby pokazać mu, że myślę o tym na poważnie, zaczęłam chodzić na gina w celu zrobienia badań, zrobiłam sobie szczepienie na różyczkę, badania na hormony i inne sprawy. Teraz po szczepieniu i tak musimy poczekać 3 miesiące, powiedziałam mu, że jeżeli wszystko będzie ok, to powiedzmy za pół roku możemy się zacząć starać, pod warunkiem, że do tego czasu nie będzie kłótni, że będę mogła zacząć odkładać na prawko itd. On stwierdził, że prawko nie jest mi potrzebne, dużo kobiet nie ma (co to za argument?!) i żyje...I żebym robiła co chcę, jeżeli do końca tego roku nie będę w ciąży to on wyjedzie albo sobie kogoś znajdzie.
A szanowny małżonek wie, że zajście w ciążę to nie jest hop-siup-na-zawołanie? Traktuje Cię jak dziewkę rozpłodową, nic ponadto, a Ty posłusznie uginasz kark, żeby mu dobrą wolę okazać i na badania biegasz Niezły toksyk tworzycie, weź się ogarnij, bo aż przykro się to czyta.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-02-27, 15:52   #50
LittleMi11
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 147
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
A szanowny małżonek wie, że zajście w ciążę to nie jest hop-siup-na-zawołanie? Traktuje Cię jak dziewkę rozpłodową, nic ponadto, a Ty posłusznie uginasz kark, żeby mu dobrą wolę okazać i na badania biegasz Niezły toksyk tworzycie, weź się ogarnij, bo aż przykro się to czyta.
Badania zrobiłam, bo chciałam, żeby wiedział o tym, że ja faktycznie tego dziecka chcę i że jestem gotowa się zdecydować, jeżeli ułożymy sobie wszystko po ludzku zgodnie z tym o czym z nim rozmawiałam. Jeśli zacznie brać pod uwagę moje potrzeby i moje szczęście.
Nie chciałam, żeby myślał, że ja tak naprawdę może nie chcę dziecka i tylko zapodaję mu jakieś wymówki, żeby zyskać na czasie. Tak czy siak, badania mi nie zaszkodzą a myślałam, że może dobrze to wpłynie na nasz związek. Najwidoczniej się myliłam.
I nie uginam karku, gdyby tak było, to zdecydowałaby się na dziecko wedle jego życzenia. Ja teraz tylko staram się mu coś uświadomić, coś naprawić, ale chyba na próżno.
LittleMi11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-27, 15:55   #51
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez LittleMi11 Pokaż wiadomość
Badania zrobiłam, bo chciałam, żeby wiedział o tym, że ja faktycznie tego dziecka chcę i że jestem gotowa się zdecydować, jeżeli ułożymy sobie wszystko po ludzku zgodnie z tym o czym z nim rozmawiałam. Jeśli zacznie brać pod uwagę moje potrzeby i moje szczęście.
Nie chciałam, żeby myślał, że ja tak naprawdę może nie chcę dziecka i tylko zapodaję mu jakieś wymówki, żeby zyskać na czasie. Tak czy siak, badania mi nie zaszkodzą a myślałam, że może dobrze to wpłynie na nasz związek. Najwidoczniej się myliłam.
I nie uginam karku, gdyby tak było, to zdecydowałaby się na dziecko wedle jego życzenia. Ja teraz tylko staram się mu coś uświadomić, coś naprawić, ale chyba na próżno.
A powinien tak myśleć. Powinnaś mu wykrzyczeć prosto w twarz, że z niewiernym, kontrolującym, ograniczającym finansowo, bezczelnym człowiekiem dziecka mieć nie zamierzasz.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-27, 15:59   #52
MonnieB
Zakorzenienie
 
Avatar MonnieB
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 3 960
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Nigdy w życiu nie godz się na dziecko w takiej sytuacji!
Mi wygląda na to ze on by mógł być z jakąkolwiek kobieta byle tylko mu urodziła dziecko i robiła to co chce on i jego rodzina.
Ja na twoim miejscu bym uciekała dopóki mogę, facet na prawdę do odstrzalu.

Sent from my GT-I9505 using Tapatalk
__________________
Cytat:
Some people think they are champagne in a tall glass, when in fact they are lukewarm piss in a plastic cup.
MonnieB jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-27, 16:15   #53
LittleMi11
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 147
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez MonnieB Pokaż wiadomość
Nigdy w życiu nie godz się na dziecko w takiej sytuacji!
Mi wygląda na to ze on by mógł być z jakąkolwiek kobieta byle tylko mu urodziła dziecko i robiła to co chce on i jego rodzina.
Ja na twoim miejscu bym uciekała dopóki mogę, facet na prawdę do odstrzalu.

Sent from my GT-I9505 using Tapatalk
Coraz bardziej tak się czuję. Że nie liczę się ja jako osoba, tylko on po prostu musi mieć żonę i dziecko.
LittleMi11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-27, 16:20   #54
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

czytam ten wątek od wczoraj i ręce mi opadają. widać nie bierzesz pod uwagę, że on może poudawać zmiany, byle cię zapłodnić. a później może radośnie wrócić do swoich starych nawyków.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-27, 16:33   #55
Laila_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 91
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

On cię traktuje jak jakąś krowę rozpłodową... Nad czym ty się jeszcze zastanawiasz, wiej od psychola
Laila_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-27, 16:45   #56
niewinny roz
czasem troszkę winny
 
Avatar niewinny roz
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 046
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Nie wiem po co rozwodzisz się w swoich postach na temat finansów, oszczędności, wakacji, prawa jazdy. Na twoim miejscu miałabym to daleko gdzieś. Najważniejsze powinno być dla ciebie to, że on ciebie nie kocha, sam kilka razy powiedział, że bez problemu znajdzie sobie kogoś innego i do tego prawdopodobnie cie zdradza. To na prawdę każdej normalnej kobiecie wystarczy do podjęcia decyzji o rozwodzie.
__________________
Studentka farmacji
niewinny roz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-27, 17:02   #57
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Facet wyglada na maminsynka, z takim zawsze bedziesz miec pod gorke.

Porady prawne bezplatnie dostaniesz w kazdym merostwie i/lub w najblizszym sadzie. Zamiast marudzic na watku zadzwon i umow sie na spotkanie.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-27, 17:04   #58
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 282
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Cytat:
Napisane przez LittleMi11 Pokaż wiadomość
Badania zrobiłam, bo chciałam, żeby wiedział o tym, że ja faktycznie tego dziecka chcę i że jestem gotowa się zdecydować, jeżeli ułożymy sobie wszystko po ludzku zgodnie z tym o czym z nim rozmawiałam. Jeśli zacznie brać pod uwagę moje potrzeby i moje szczęście.
Nie chciałam, żeby myślał, że ja tak naprawdę może nie chcę dziecka i tylko zapodaję mu jakieś wymówki, żeby zyskać na czasie. Tak czy siak, badania mi nie zaszkodzą a myślałam, że może dobrze to wpłynie na nasz związek. Najwidoczniej się myliłam.
I nie uginam karku, gdyby tak było, to zdecydowałaby się na dziecko wedle jego życzenia. Ja teraz tylko staram się mu coś uświadomić, coś naprawić, ale chyba na próżno.
Ale to tak właśnie wygląda, że się przed nim uginasz. On Cię kontroluje, wylicza kasę, ogranicza a Ty jeszcze grzecznie biegniesz na badanie, zebyw tylko pokazać mu gotowość na dziecko, byleby tylko Cię nie zostawił. Jesteś na przegranej pozycji. Myślisz, że jak zagrasz kartą "dziecko", to on będzie Cię traktował lepiej, zmieni się i uratujesz wasze małżeństwo. Problem polega na tym, że po Twoim opisie wyraźnie widać, że to on tutaj rozdaje karty. I Ty go nie udobruchasz poprzez chodzenie na badanie i stawianie wymagań, bo powiedział Ci wprost, że dziecko po prostu ma być i bez żadnych wymagań a jak nie to znajdzie inną. I to nie jest sciema, bo już zaczął szukać kolejnej żony w razie jakbyś jednak nie zaszła w ciążę.

I Ty serio chcesz to ciągnąć? W takim układzie? Chcesz na siłę z nim zostać i urodzić mu dziecko, żeby to ratować, bo macie fajne wspomnienia i ładne zdjęcia? Tylko dla nich chcesz zostać i być nieszczęśliwa? Liczysz na to, że się zmieni przy dziecku. Ale to tak nie działa, nie za pociągnięciem magicznej różdżki.

Edytowane przez fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4
Czas edycji: 2016-02-27 o 17:08
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-27, 17:05   #59
xenon88
Przepompownia Ścieków
 
Avatar xenon88
 
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: z (pod)Ziemi
Wiadomości: 1 159
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Może nowoczesny on chciałby być, ale Autorko, zastanów się:

- gość (z tego, co zrozumiałam) przez większość życia wychowywał się w kulturze koreańskiej, azjatyckiej. Wchłonął jak gąbka postrzeganie roli kobiety i mężczyzny w rodzinie. Jego podświadomość jest zaprogramowana w ten sposób.

- Facet jest po 30-tce, więc ma mocno wbudowane, zakorzenione zasady, które wpoili mu rodzice i w ogóle rodzina z Korei. Na zewnątrz to może on jest nowoczesny, ale nadal wydaje się więźniem własnej kultury, co wychodzi na wierzch w Waszych 4 ścianach.

- Wydaje mi się, że on to wszystko robi nieświadomie, nie zdaje sobie sprawy z faktu, że tak naprawdę przekazuje dalej wzorce wyniesione ze swojego świata.

Aby między Wami było dobrze, on musiałby się mocno przeprogramować, bo sorry, ale gadać o tym jakim to się jest europejskim może nawet Eskimos. To tylko słowa - czyny, zachowanie Twojego faceta pokazują coś zupełnie innego.

Wyjściem może być też to, że Ty staniesz się bierna i uległa jak niższa w hierarchii Koreanka. Dałabyś radę to zrobić? W naszym postrzeganiu on może być maminsynkiem, natomiast w jego stronach większość rodzin może funkcjonować w ten sposób. Nie od dzisiaj wiadomo, że w wielu krajach azjatyckich przodkowie, czyli rodzice i dziadkowie są ważni, o ile nie najważniejsi.

A no tak, i jeszcze zapomniałam o tym wypisywaniu do pań z Europy Wschodniej. Widzisz jak on traktuje kobiety? Jak jeden twór: nie ta to następna. Kobietę się modeluje pod potrzeby męża i/lub jego rodziny, a jej obowiązkiem jest dawać się modelować. Nie jest to złe, o ile ta kobieta tego chce i dobrze się czuje w tej roli.

Edytowane przez xenon88
Czas edycji: 2016-02-27 o 17:15
xenon88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-27, 17:10   #60
lubiekielbase
Zadomowienie
 
Avatar lubiekielbase
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 1 582
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?

Autorko, jesteś Polką, prawda? Może dla niego Polka, Rosjanka, Ukrainka to każda taka sama. A ty jednak chciałaś się rozwijać (szukałaś pracy itp), a taki nie był jego zamysł - czyli siedzenie w domu z dziećmi i cieszenie się z każdego euro, które Pan Mąż łaskawie Ci da.
__________________
Wszystkie nicki zajęte.
lubiekielbase jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2019-05-26 11:29:24


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:50.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.