Mężatki, co tam u Was słychać? cz.II

[hihi]

Napisane przez madziwnia

hihi widzisz nie wiem jak to wytłumaczyć, bo w pewnym sensie to znajomy , nie tak że my go nie znaliśmy. Tenfotograf jest samoukiem jeździ na kilkumiesięczne kursy za granicę, do Stanów, i trzeba go sobie rezerwowac dużo Wcześniej, on nie ma jakiegoś zakładu tylko w mieszkaniu to wszytsko działa a w powiecie jest najlepszy. Jak bedę wiedziała gdzie dokładnie będą te foty umieszcone to odpowiem ci dokładniej bo nie umiem

Nie, no ja rozumiem, rozumiem, ale nie chciałabym tak publicznie

Po naszym slubie złapał nas wychodzących z USC fotograf z lokalnej gazety z pytaniem, czy może nowożeńcom fotkę do gazet zrobić, to ja " Nie" i nie było dyskusji, jakos tak Wam to jeszcze pokazę, ale żeby w gazecie?

[madziwnia]

Kilka fotek

[hihi]

Napisane przez madziwnia

Kilka fotek

Zazwyczaj raczej nie komplemencę, bom wybredna i sukien ślubnych nie lubię Ale śliczną Panną Młodą byłaś

[madziwnia]

Napisane przez hihi

Nie, no ja rozumiem, rozumiem, ale nie chciałabym tak publicznie

Po naszym slubie złapał nas wychodzących z USC fotograf z lokalnej gazety z pytaniem, czy może nowożeńcom fotkę do gazet zrobić, to ja " Nie" i nie było dyskusji, jakos tak Wam to jeszcze pokazę, ale żeby w gazecie?

A propo gazety to jak były wybory to tez był jakis facet ale my go nie widzieliśmy bo gdy weszlismy na sale to nikogo nie było, razem z mężem chcielismy wrzucic karty do urny a sołtysowa do tego gościa o a to młode małżeństwo i co tez zrobił zdjęcie jak wrzucamyy do urny, ja bardzo lubię dozowac do zdjęć i bardzo lubię robic zdjęcia, miałam juz kila sesji ale tylko slubna była tak profesjonalna. Mamy poprostu inne podejście nie znaczy gorsze hihi i tym się róznimy a kobietami plotkarami i tak pozostaniemy prawda??

[madziwnia]

Napisane przez hihi

Zazwyczaj raczej nie komplemencę, bom wybredna i sukien ślubnych nie lubię Ale śliczną Panną Młodą byłaś

Hihi co ty piszesz???!!! Nie lubisz sukni slubnych, dlaczego? I dziękuję ty też ładnie wygladasz widziałąm na zdjęciu ze spodniami szerokimi

[hihi]

Napisane przez madziwnia

Mamy poprostu inne podejście nie znaczy gorsze hihi i tym się róznimy a kobietami plotkarami i tak pozostaniemy prawda??

Ależ ja absolutnie nie oceniam, po prostu wyrażam moje zdanie, ale my z Mężem mamy w ogóle ciutkę chore podejście do prywatności

A co do różnicy w zdaniach, to przecież podejście do zdjęć nie jest w stanie raczej poróżnić ludzi, hmm?

Napisane przez madziwnia

Hihi co ty piszesz???!!! Nie lubisz sukni slubnych, dlaczego? I

Ja ogólnie nie lubię całego tego zamieszania ślubno - weselnego, wszystkich obrządków związanych ze świętami rodzinnymi, choinek nie lubie itd...

Mało tradycyjna jestem, a czasami wręcz się odcinam No już tak mam

Sukienkę ślubną miałam najprostszą możliwą, gdzies zdjęcie wrzucałam
Ale ja antykościelna strasznie i w ogóle

[madziwnia]

Hihi a co z tą suknią z sukniami?? A ile juz po slubie jesteście, nie wiem bo ja od niedawna na forum przesiaduje a ty ostatnio duuzo się udzielasz i tak mi twoje wypowiedzi sie podobaja. A propo podejścia chorego do swiata, cenie ludzi którzy maja swoje zdnaie i swoje podejście do życia, i musisz mieć kolorowe zycie bo zdjęcie mówi samo za siebie , twoje super usmiechniete w profilu

[hihi]

Napisane przez madziwnia

Hihi a co z tą suknią z sukniami?? A ile juz po slubie jesteście, nie wiem bo ja od niedawna na forum przesiaduje a ty ostatnio duuzo się udzielasz i tak mi twoje wypowiedzi sie podobaja. A propo podejścia chorego do swiata, cenie ludzi którzy maja swoje zdnaie i swoje podejście do życia, i musisz mieć kolorowe zycie bo zdjęcie mówi samo za siebie , twoje super usmiechniete w profilu

O sukienkach napisałam wyżej
A co do życia, to nie powiem, bywam indywidualistką, która próbuje głową mur przebić, staję okoniem i nie daję się... Ale to teraz, długo musiałam walczyć, aby się tego nauczyć.
I tak, teraz mogę powiedzieć, że jestem osobą szczęśliwą i zadowoloną ze swojego życia Tu moja sukienka

http://www.wizaz.pl/forum/attachment...3&d=1191848592

Hehe, coby nie było, że nie pokazałam

[madziwnia]

Napisane przez hihi

Tu moja sukienka

http://www.wizaz.pl/forum/attachment...3&d=1191848592

Hehe, coby nie było, że nie pokazałam

Bardzo ładnie ci w takim kolorku i ten słonecznik, jestes strasznie fotogeniczna!!!!I wysoka??!!

[hihi]

Napisane przez madziwnia

Bardzo ładnie ci w takim kolorku i ten słonecznik, jestes strasznie fotogeniczna!!!!I wysoka??!!

Fotogeniczna? Na tamtym zdjęciu to porażka miesiąca

A wysoka: 174cm

[madziwnia]

Napisane przez hihi

Fotogeniczna? Na tamtym zdjęciu to porażka miesiąca

A wysoka: 174cm

ja nie patrze na porażke miesiąca tylko stwierdzam fakty a że nie pasuje ci jaka poze przybrałas nie zmieni faktu który stwierdziłam, uparciuchu!! Już ja czytałam jak się o swoja " szafę trzydrzwiowa " sprzeczałaś!! ale musiałąs ustapić nas było więcej

[aaneczka]

Napisane przez hihi

Ja ogólnie nie lubię całego tego zamieszania ślubno - weselnego, wszystkich obrządków związanych ze świętami rodzinnymi, choinek nie lubie itd...

Mało tradycyjna jestem, a czasami wręcz się odcinam No już tak mam

Zamieszanie ślubno-weselne to akurat lubię , ale jeśli chodzi resztę to też tak mam... a choinka- wyjątkowo nie trawię i sama nie wiem czemu

[kulbit]

Napisane przez madziwnia

Kilka fotek

A ja uwielbiam całe to zamieszanie ślubno-weselne i suknie ślubne
Madziwnia wyglądałaś uroczo Ładna z ciebie dziewczyna
Na wspomnienie mojej sukni ślubnej aż mi łzy stają w oczach Czułąm się w niej bosko


A o naszej pięknej Hihi nie wspomne, bo za dużo tu już komplementów pod jej adresem wypisałam i słodzić dalej nie będę, bo wredny babsztyl ze mnie i dosyć tych miłych słówek Hihi zrozumie, mam nadzieję

[Pomidora]

Madziwniu, wygladałaś ślicznie. I piękne zdjęcia macie Ja też z sentymentem wspominam swój ślub, gorzej z przygotowaniami do slubu To był koszmar jakiego nikomu nie zyczę

[kulbit]

Napisane przez Pomidora

Madziwniu, wygladałaś ślicznie. I piękne zdjęcia macie Ja też z sentymentem wspominam swój ślub, gorzej z przygotowaniami do slubu To był koszmar jakiego nikomu nie zyczę

O raju a co to za koszmary przeżywałaś jeśli mogę spytać?

[Pomidora]

Napisane przez kulbit

O raju a co to za koszmary przeżywałaś jeśli mogę spytać?

Teście wtrącali się we wszystkie możliwe rzeczy, robili to zamoimi plecami a do mnie uśmiechali się słodko Nie podobał im się garnitur P., moja sukienka, zaproszenia, miejsce wesela, ilość wódki, menu, po prostu wszystko. Nawet chcieli nam wybrać miejsce na podróż poślubną, bo chcieli się pochwalić, że ich syn był za granicą w podróży poślubnej Nienormalni! A najbardziej wtrącali się do listy gości. Wyobrażacie sobie, że ja tydzień przed ślubem nie wiedziałam, czy moja teściowa nie zaprosiła na własną rękę kilku osób i ilu dokładnie gości będzie?! Dostałam takiej nerwicy, że z domu nie mogłam wychodzić, bo wymiotowałam non stop. A jestem naprawde osobą odporną. Więc kiedy nadszedł ten dzień, w ogóle się nie denerwowałam bo wiedziałam, że to zakończy nasz roczny koszmar. A na weselu okazało się, że "zapomniała" poinformować kilku osób, że wesele odbywa się bez małych dzieci. My tego nie zrobiliśmy, bo ona się zobowiązała. Wyobraźcie sobie zamieszanie, kiedy trzeba było dostawiać krzesła dla gości, bo ich miejsca zajęły dzieci. Ale tego dnia nic mnie już nie obchodziło. Tylko zepsuła mi okres, który powinien być piękny, a stał się koszmarem

[agusieczek]

WITAM
Moi teściowie "zmusili" nas do ślubu,ustalili datę ślubu, zaprosili gości. Do takiego stopnia, że całowałam się z kucharką( no wiecie na powitanie) myśląc że to gość od strony męża, a M pocałował ją bo myślał że jest z mojej strony, TAK ZNALIŚMY NASZYCH GOŚCI!!!!!
Dlaczego zmusili? Przez prawie rok mieszkaliśmy bez ślubu, nigdy nas nie odwiedzili, nie przyznawali sie do nas między ludźmi, nie odpowiadali na głupie dzień dobry- i dokuczali mojej mamie, kogo to urodziła- to o mnie. Gdy zrobiliśmy zaręczyny dla świętego spokoju, po tygodniu poinformowali o dacie, menu i orkiestrze albo do widzenia. Do dziś nie jestem najlepszą partią dla ich syneczka, bo mógł mieć lepszą. Odwiedzamy się raz na rok i miesiąc przed mam mdłosci.
Dziewczynki kochane nie dajmy się i głowa do góry, bo przecież i tak wygrałyśmy- mamy ich synów HIHI

[Pomidora]

Napisane przez agusieczek

WITAM
Moi teściowie "zmusili" nas do ślubu,ustalili datę ślubu, zaprosili gości. Do takiego stopnia, że całowałam się z kucharką( no wiecie na powitanie) myśląc że to gość od strony męża, a M pocałował ją bo myślał że jest z mojej strony, TAK ZNALIŚMY NASZYCH GOŚCI!!!!!
Dlaczego zmusili? Przez prawie rok mieszkaliśmy bez ślubu, nigdy nas nie odwiedzili, nie przyznawali sie do nas między ludźmi, nie odpowiadali na głupie dzień dobry- i dokuczali mojej mamie, kogo to urodziła- to o mnie. Gdy zrobiliśmy zaręczyny dla świętego spokoju, po tygodniu poinformowali o dacie, menu i orkiestrze albo do widzenia. Do dziś nie jestem najlepszą partią dla ich syneczka, bo mógł mieć lepszą. Odwiedzamy się raz na rok i miesiąc przed mam mdłosci.
Dziewczynki kochane nie dajmy się i głowa do góry, bo przecież i tak wygrałyśmy- mamy ich synów HIHI

Masz racje, nie możemy się dać. widzę, że podobne przeżycia do moich miałaś, więc szczerze współczuję My przed slubem 3 lata mieszkaliśmy razem, do teraz teściowa dostaje drgawek jak o tym wspomnę, wolałaby o tym pewnie zapomnieć, ale nie ma tak dobrze No i też się do teraz nie przyznaje, że w "grzechu" mieszkaliśmy Ja właśnie do nich jadę 1 listopada i juz mam nerwa, już mnie w boku kłuje jak o tym pomyslę Ale coż, to dla mojego mężusia, muszę byc dzielna, on ich w końcu kocha to jego rodzice są

[hihi]

Napisane przez aaneczka

Zamieszanie ślubno-weselne to akurat lubię , ale jeśli chodzi resztę to też tak mam... a choinka- wyjątkowo nie trawię i sama nie wiem czemu

Ja w ogóle nie lubię zamieszania, żadnego

Napisane przez madziwnia

ja nie patrze na porażke miesiąca tylko stwierdzam fakty a że nie pasuje ci jaka poze przybrałas nie zmieni faktu który stwierdziłam, uparciuchu!! Już ja czytałam jak się o swoja " szafę trzydrzwiowa " sprzeczałaś!! ale musiałąs ustapić nas było więcej

madziwnia o tej pozie to ja nic nie mówię , bo to najgorsze zdjęcie z tych grupowych, ale tylko to mam na serwerze do pokazania, reszta w domku na dysku, więc... niech sobie tam leży

Napisane przez kulbit

A o naszej pięknej Hihi nie wspomne, bo za dużo tu już komplementów pod jej adresem wypisałam i słodzić dalej nie będę, bo wredny babsztyl ze mnie i dosyć tych miłych słówek Hihi zrozumie, mam nadzieję

Ty słodzić mi nie musisz, ja wolę konkretnie i na temat więc zaufaj, rozumiem doskonale

Napisane przez Pomidora

Teście wtrącali się we wszystkie możliwe rzeczy, robili to zamoimi plecami a do mnie uśmiechali się słodko Nie podobał im się garnitur P., moja sukienka, zaproszenia, miejsce wesela, ilość wódki, menu, po prostu wszystko. Nawet chcieli nam wybrać miejsce na podróż poślubną, bo chcieli się pochwalić, że ich syn był za granicą w podróży poślubnej Nienormalni! A najbardziej wtrącali się do listy gości. Wyobrażacie sobie, że ja tydzień przed ślubem nie wiedziałam, czy moja teściowa nie zaprosiła na własną rękę kilku osób i ilu dokładnie gości będzie?! Dostałam takiej nerwicy, że z domu nie mogłam wychodzić, bo wymiotowałam non stop. A jestem naprawde osobą odporną. Więc kiedy nadszedł ten dzień, w ogóle się nie denerwowałam bo wiedziałam, że to zakończy nasz roczny koszmar. A na weselu okazało się, że "zapomniała" poinformować kilku osób, że wesele odbywa się bez małych dzieci. My tego nie zrobiliśmy, bo ona się zobowiązała. Wyobraźcie sobie zamieszanie, kiedy trzeba było dostawiać krzesła dla gości, bo ich miejsca zajęły dzieci. Ale tego dnia nic mnie już nie obchodziło. Tylko zepsuła mi okres, który powinien być piękny, a stał się koszmarem

Napisane przez agusieczek

WITAM
Moi teściowie "zmusili" nas do ślubu,ustalili datę ślubu, zaprosili gości. Do takiego stopnia, że całowałam się z kucharką( no wiecie na powitanie) myśląc że to gość od strony męża, a M pocałował ją bo myślał że jest z mojej strony, TAK ZNALIŚMY NASZYCH GOŚCI!!!!!
Dlaczego zmusili? Przez prawie rok mieszkaliśmy bez ślubu, nigdy nas nie odwiedzili, nie przyznawali sie do nas między ludźmi, nie odpowiadali na głupie dzień dobry- i dokuczali mojej mamie, kogo to urodziła- to o mnie. Gdy zrobiliśmy zaręczyny dla świętego spokoju, po tygodniu poinformowali o dacie, menu i orkiestrze albo do widzenia. Do dziś nie jestem najlepszą partią dla ich syneczka, bo mógł mieć lepszą. Odwiedzamy się raz na rok i miesiąc przed mam mdłosci.
Dziewczynki kochane nie dajmy się i głowa do góry, bo przecież i tak wygrałyśmy- mamy ich synów HIHI

Napisane przez Pomidora

Masz racje, nie możemy się dać. widzę, że podobne przeżycia do moich miałaś, więc szczerze współczuję My przed slubem 3 lata mieszkaliśmy razem, do teraz teściowa dostaje drgawek jak o tym wspomnę, wolałaby o tym pewnie zapomnieć, ale nie ma tak dobrze No i też się do teraz nie przyznaje, że w "grzechu" mieszkaliśmy Ja właśnie do nich jadę 1 listopada i juz mam nerwa, już mnie w boku kłuje jak o tym pomyslę Ale coż, to dla mojego mężusia, muszę byc dzielna, on ich w końcu kocha to jego rodzice są

To ja mam cudownych Teściów, Teściowa mnie uwielbiała zanim poznałam jej Syna w ogóle, więc jak się dowiedziała, że my coś ten tego, to taaakaaa uradowana była i do dzisiaj zresztą jest zadowolona (wspomniałam, że miała fajny sweter - mam taki sam :rotfl) i okazuje swoją aprobatę, ale bez ingerencji - to Wasze życie dzieciaki i Wy decydujecie o tym, co i jak będziecie robić, a my ew. możemy uczestniczyć na Waszych zasadach
Taki układ - nikt się nie wtrąca ani niczego nie narzuca

[kulbit]

Napisane przez hihi

Ty słodzić mi nie musisz, ja wolę konkretnie i na temat więc zaufaj, rozumiem doskonale

Wiedziałam, że zrozumiesz

[hihi]

Napisane przez kulbit

Wiedziałam, że zrozumiesz

No pewnie

A co u Ciebie w ogóle?

Tutaj mi kameralniej jakoś

[kulbit]

Napisane przez hihi

No pewnie

A co u Ciebie w ogóle?

Tutaj mi kameralniej jakoś

Oj tak tutaj kameralniej Tam jak coś napiszę, to zwykle nikt nei zauważa hahahhaha

U mnie bardzo dobrze, ostatnio z mężem spędzamy bardzo duzo czasu ze sobą, co nam świetnie robi Wczoraj niestety miałam atak bólu kręgosłupa i nici z wymyślonej na wieczór wspólnej kąpieli Ale co sie odwlecze.. itp Czasem mi się wydaje, że wszyscy wokół mnie mogliby przestać istnieć, bo on jest dla mnie wszystkim.. czy można kochać za mocno?

A ty jak sie miewasz Hihi?

[hihi]

Napisane przez kulbit

Oj tak tutaj kameralniej Tam jak coś napiszę, to zwykle nikt nei zauważa hahahhaha

O tak, tak, niestety tyle tam sie dzieje, że większość przechodzi niezauważona

Napisane przez kulbit

U mnie bardzo dobrze, ostatnio z mężem spędzamy bardzo duzo czasu ze sobą, co nam świetnie robi Wczoraj niestety miałam atak bólu kręgosłupa i nici z wymyślonej na wieczór wspólnej kąpieli Ale co sie odwlecze.. itp Czasem mi się wydaje, że wszyscy wokół mnie mogliby przestać istnieć, bo on jest dla mnie wszystkim.. czy można kochać za mocno?

Nie można kochać za mocno.
Ciesze się, że wszystko jest dobrze i się ukłąda

Napisane przez kulbit

A ty jak sie miewasz Hihi?

Ja jako dzikus aspołeczny powiem Ci, że mi ludzie jako otoczenie, towarzystwo itd są zupełnie zbędni
Ostatnio jestem w ogóle w bardzo złym stanie pod tym względem - uwielbiam tańczyć, uwielbiam głośną muzykę, kluby i tak dalej, ale mimo, że piekielnie chce mi się tańczyć i niemalże aż boli, to nie pójde, bo na sama myśl o tych wszystkich ludziach odechciewa mi się
Więc mi Mąż kupiła wczoraj płytkę Timalanda, żebym sobie w domu poskakała i dzisiaj rano skakałam

[kulbit]

Napisane przez hihi

Nie można kochać za mocno.
Ciesze się, że wszystko jest dobrze i się ukłąda

Myślę sobie, ze można kochać za mocno, ale tylko w tych przypadkach gdy za mocno kocha jedna ze stron, wtedy nie jest to dobre niestety..

Oj układa się układa, bardzooo dobrze Czasem mi sie wydaje, że obudzę się z tego pięknego snu..

Napisane przez hihi

Ja jako dzikus aspołeczny powiem Ci, że mi ludzie jako otoczenie, towarzystwo itd są zupełnie zbędni
Ostatnio jestem w ogóle w bardzo złym stanie pod tym względem - uwielbiam tańczyć, uwielbiam głośną muzykę, kluby i tak dalej, ale mimo, że piekielnie chce mi się tańczyć i niemalże aż boli, to nie pójde, bo na sama myśl o tych wszystkich ludziach odechciewa mi się
Więc mi Mąż kupiła wczoraj płytkę Timalanda, żebym sobie w domu poskakała i dzisiaj rano skakałam

Wiesz co sobie myśle po przeczytaniu tego co napisałaś.. Ja też miewam różne stany duszy i zawsze uważam sobie jedno - nic na siłe kobieto, nic na siłe! Nie mam ochoty na ludzi, to nie bywam ot co.. Staram się nie robić nic wbrew sobie, po to tylko by zadowolić kogoś innego.. Wiem dobrze, że życie wbrew sobie dobrze mi nie robi..

[hihi]

Napisane przez kulbit

Myślę sobie, ze można kochać za mocno, ale tylko w tych przypadkach gdy za mocno kocha jedna ze stron, wtedy nie jest to dobre niestety..

A ja to zawsze spoglądałam na to inaczej - że ta druga strona kocha za mało...
Ale w przypadku wzajemności to raczej nie mozna mówić, że za mocno chyba, prawda?

Napisane przez kulbit

Oj układa się układa, bardzooo dobrze Czasem mi sie wydaje, że obudzę się z tego pięknego snu..

Ja też, aż czasami boję się o tym myśleć...

Napisane przez kulbit

Staram się nie robić nic wbrew sobie, po to tylko by zadowolić kogoś innego.. Wiem dobrze, że życie wbrew sobie dobrze mi nie robi..

Czyli doskonale wiesz o czym mówię
Zdecydowanie nie robię nic przeciwko sobie samej, bo jak ja o siebie dbała nie będę, to kto?

[kulbit]

Napisane przez hihi

A ja to zawsze spoglądałam na to inaczej - że ta druga strona kocha za mało...
Ale w przypadku wzajemności to raczej nie mozna mówić, że za mocno chyba, prawda?

Może i masz rację z tym za mało..
Tak, w przypadku wzajemności nie można mówić, ze za mocno
Nigdy wcześniej nie kochałam tak nikogo i nie czułam się tak kochana, jak w tym związku.

Napisane przez hihi

Czyli doskonale wiesz o czym mówię
Zdecydowanie nie robię nic przeciwko sobie samej, bo jak ja o siebie dbała nie będę, to kto?

Dokładnie! To tzw. zdrowy egoizm Długo się go musiałam uczyć

Napisane przez hihi

Ja też, aż czasami boję się o tym myśleć...

Wiesz, co lepiej nie myśleć za dużo

[hihi]

Napisane przez kulbit

Nigdy wcześniej nie kochałam tak nikogo i nie czułam się tak kochana, jak w tym związku.

Ja czasami po prostu nie mogę pojąć jak to możliwe, że z Mężem wystarczy mi "być" i nic więcej, abym czuła się niewysłowienie szczęśliwa.

Napisane przez kulbit

Dokładnie! To tzw. zdrowy egoizm Długo się go musiałam uczyć

Tak, szkoda, że tego nie można kupić i mieć, a trzeba na to zapracować.

[kulbit]

Napisane przez hihi

Ja czasami po prostu nie mogę pojąć jak to możliwe, że z Mężem wystarczy mi "być" i nic więcej, abym czuła się niewysłowienie szczęśliwa.

Kurczę, mam identycznie... Szczęściary z nas

Napisane przez hihi

Tak, szkoda, że tego nie można kupić i mieć, a trzeba na to zapracować.

Moja droga ale zdobyte własnym, często nie małym wysiłkiem, cieszy podwójnie, co nie?

[hihi]

Napisane przez kulbit

Kurczę, mam identycznie... Szczęściary z nas

Bezdyskusyjnie.
Mam dziś podły dzień, podły przez samą siebie, bo jak czasami sobie cos ubzduram i uroję, to później muszę długo wypychać to z tego durnego łba sobie
I tylko do domu chcę, tylko w kojące bezpieczne ramiona mojego Męża

Napisane przez kulbit

Moja droga ale zdobyte własnym, często nie małym wysiłkiem, cieszy podwójnie, co nie?

To fakt, czasami to wręcz dumna jestem z siebie, że tyle silnej woli, zdecydowania itd itp, ale jak pomyślę za jaką cenę, to mniej mi się to podoba

[kulbit]

Napisane przez hihi

Mam dziś podły dzień, podły przez samą siebie, bo jak czasami sobie cos ubzduram i uroję, to później muszę długo wypychać to z tego durnego łba sobie
I tylko do domu chcę, tylko w kojące bezpieczne ramiona mojego Męża

A moge spytać co się dzieje?