Wszystkie kochamy Kreweta - czyli "Kobieto - jak żyć? Dzieła zebrane.

[Blair Audrey]

Napisane przez adeedra

Eee. Nie przemawia to do mnie i nie . Dorastałam sobie w domu, w którym nie było ani jak, ani na czym słuchać czego. Potem wszyscy dookoła mieli ból dupy, bo jeden słucha tego i innego już nie, a drugi tamtego i tylko tamtego... i weź się kuśfa cackaj ze wszystkimi dookoła. Po co, skoro mogę ich zmusić, żeby słuchali tego, na co ja mam ochotę?

No, ale ja mówię, że w przypadku ludzi, dla których muzyka nie jest aż tak znacząca nie będzie (a przynajmniej nie powinno być) problemów na jej tle. W przypadku ludzi, dla których jest- możliwe, że będą.

[201607040950]

Napisane przez krewet

to nie chodzi o gusta
"słuchacze rapu są dla mnie skreśleni" pachnie pretensjonalną panienką, która uważa się nie wiadomo kogo, bo słucha jakiejś tam innej muzyki i dorabia do tego ideologię
nie wysuwałbym tak daleko idących wniosków, gdyby nie fakt, że tamta laska napisała 12 punktów i większość z nich dobitnie świadczyło o tym, że jest żałosna i nie pomyliłem się w ocenie

A jakby była 9 ?

Napisane przez krewet

nie da się ukryć z drugiej strony, że część słuchających polskiego rapu to margines społeczny
no ale jeśli ktoś nie chodzi w bluzach chwdp, tylko po prostu puszcza sobie muzykę z youtube'a, to nie wiem jakim trzeba być głupim, żeby mieć z tym problem

Spox, mam i płyty i bluzy.

Napisane przez krewet

dorabianie ideologii czy wywyższanie się na podstawie słuchanej muzyki to największa bieda umysłowa, jak można podniecać się czymś co może robić KAŻDY? bo przecież muzyki KAŻDY może słuchać

A wysiedzisz cały "Pięścień Nibelunga", rozkoszując się muzyką?

Napisane przez krewet

prędzej zrozumiem wywyższanie się CZYMKOLWIEK co wymagało wysiłku - nie wiem, tytułem magistra np, to też żenada, ale trochę mniejsza, bo nie każdy ma magistra

Zdobycie bluzy wymaga wysiłku .

---------- Dopisano o 18:09 ---------- Poprzedni post napisano o 18:07 ----------

Napisane przez Blair Audrey

No, ale ja mówię, że w przypadku ludzi, dla których muzyka nie jest aż tak znacząca nie będzie (a przynajmniej nie powinno być) problemów na jej tle. W przypadku ludzi, dla których jest- możliwe, że będą.

A w którym miejscu brak możliwości jest równoznaczny z brakiem potrzeby?

[krewet]

A jakby była 9 ?

to dalej by była żałosna
są pewne granice biedy umysłowej, przy których nawet piękna twarz nie pomoże

No, ale ja mówię, że w przypadku ludzi, dla których muzyka nie jest aż tak znacząca nie będzie (a przynajmniej nie powinno być) problemów na jej tle. W przypadku ludzi, dla których jest- możliwe, że będą.

co to znaczy znacząca?
można być czyimś fanem, lubić czyjeś teksty, ale cokolwiek więcej kojarzy mi się już z nastolatką która ma cały pokój w plakatach ulubionego grajka

[Blair Audrey]

A w którym miejscu brak możliwości jest równoznaczny z brakiem potrzeby?

A w takim, że sporo rzeczy się wynosi z domu. Jeśli dorastałaś, jak mówisz, bez muzyki, i się bez niej jakoś obeszłaś, to istnieje spora szansa, że Twoje zapotrzebowanie na słuchanie jej w dniu dzisiejszym jest relatywnie mniejsze niż dziecka wychowanego w domu, dajmy na to muzyków.
Ale równie dobrze możesz np teraz słuchać jej namiętnie właśnie "nadrabiając" niesłuchanie jej w okresie bycia pacholęciem, jednocześnie (dzięki temu brakowi muzyki w domu) mając większy dystans do tego, jakiej kto muzyki słucha.

---------- Dopisano o 18:21 ---------- Poprzedni post napisano o 18:17 ----------

Napisane przez krewet

to dalej by była żałosna
są pewne granice biedy umysłowej, przy których nawet piękna twarz nie pomoże


co to znaczy znacząca?
można być czyimś fanem, lubić czyjeś teksty, ale cokolwiek więcej kojarzy mi się już z nastolatką która ma cały pokój w plakatach ulubionego grajka

To znaczy, że odgrywa ważną rolę. Nie chodzi o fangirling "jednego jedynego zespołu, o mój boszeee lofciam, kolejny plakat z wami,.wy śpiewacie to do mnie, c'nie?" Tylko o ten moment, kiedy słuchanie muzyki staję się czymś więcej niż zabijaczem- umilaczem czasu, kiedy zaczynasz się z daną muzyką identyfikować. Tak to rozumiem.

[krewet]

To znaczy, że odgrywa ważną rolę. Nie chodzi o fangirling "jednego jedynego zespołu, o mój boszeee lofciam, kolejny plakat z wami,.wy śpiewacie to do mnie, c'nie?" Tylko o ten moment, kiedy słuchanie muzyki staję się czymś więcej niż zabijaczem- umilaczem czasu, kiedy zaczynasz się z daną muzyką identyfikować. Tak to rozumiem

to ciekawe, bo ja słysząc takie problemy mam właśnie przed oczami wyrośnięte fanki Justina Biebera

przecież taki piosenkarz, nieważne jak mądre teksty by pisał, to w dalszym ciągu jest obcy człowiek i nic o nim nie wiesz
a może pisze te teksty dla jaj, i tak naprawdę w życiu działa na odwrót...

[201607040950]

Napisane przez krewet

adeedra kaczuszko nikt cię nie zrozumie tak dobrze jak ja cię zrozumiem

Napisane przez krewet

to dalej by była żałosna
są pewne granice biedy umysłowej, przy których nawet piękna twarz nie pomoże

Napisane przez krewet

co to znaczy znacząca?
można być czyimś fanem, lubić czyjeś teksty, ale cokolwiek więcej kojarzy mi się już z nastolatką która ma cały pokój w plakatach ulubionego grajka

Cudownie! Jestem nastolatką!
Ja mam nawet tramp stampa z nazwą ulubionego zespołu.

---------- Dopisano o 18:45 ---------- Poprzedni post napisano o 18:27 ----------

Napisane przez Blair Audrey

A w takim, że sporo rzeczy się wynosi z domu. Jeśli dorastałaś, jak mówisz, bez muzyki,

Niczego takiego nie powiedziałam.

Napisane przez Blair Audrey

i się bez niej jakoś obeszłaś

Tego tym bardziej.

Napisane przez Blair Audrey

to istnieje spora szansa, że Twoje zapotrzebowanie na słuchanie jej w dniu dzisiejszym jest relatywnie mniejsze niż dziecka wychowanego w domu, dajmy na to muzyków.

Nie zauważyłam prawidłowości.

Napisane przez Blair Audrey

Ale równie dobrze możesz np teraz słuchać jej namiętnie właśnie "nadrabiając" niesłuchanie jej w okresie bycia pacholęciem, jednocześnie (dzięki temu brakowi muzyki w domu) mając większy dystans do tego, jakiej kto muzyki słucha.

Zmuszanie ludzi do słuchania tego, na co mam ochotę = dystans do tego, jakiej kto muzyki słucha.

Lubię Cię.

[Blair Audrey]

Niczego takiego nie powiedziałam.

Powiedziałaś, że dorastałaś w domu w którym nie było za bardzo na czym słuchać muzyki. Siłą rzeczy przyjęłam, że słuchałaś jej mniej.

Nie zauważyłam prawidłowości.

Ja zauważyłam.

Zmuszanie ludzi do słuchania tego, na co mam ochotę = dystans do tego, jakiej kto muzyki słucha.

Lubię Cię.

To zaraz przestaniesz, bo ja to zmuszanie odebrałam jako żart.
W sumie, wciąż odbieram

---------- Dopisano o 18:54 ---------- Poprzedni post napisano o 18:53 ----------

Napisane przez krewet

to ciekawe, bo ja słysząc takie problemy mam właśnie przed oczami wyrośnięte fanki Justina Biebera

przecież taki piosenkarz, nieważne jak mądre teksty by pisał, to w dalszym ciągu jest obcy człowiek i nic o nim nie wiesz
a może pisze te teksty dla jaj, i tak naprawdę w życiu działa na odwrót...

Jakie problemy?
I uważasz muzykę Biebera i bycie jego fanem za coś złego?
Bo jeśli tak, to właśnie przeczysz własnej teorii, wdg której nie powinno się osądzać ludzi przez pryzmat muzyki jakiej słuchają.

[201607040950]

Napisane przez Blair Audrey

Powiedziałaś, że dorastałaś w domu w którym nie było za bardzo na czym słuchać muzyki. Siłą rzeczy przyjęłam, że słuchałaś jej mniej.

Tamten przykład dotyczył współżycia z upierdliwymi ludźmi bardziej niż muzyki.

Napisane przez Blair Audrey

To zaraz przestaniesz, bo ja to zmuszanie odebrałam jako żart.
W sumie, wciąż odbieram

Skoro tak wolisz.

Napisane przez Blair Audrey

Jakie problemy?
I uważasz muzykę Biebera i bycie jego fanem za coś złego?
Bo jeśli tak, to właśnie przeczysz własnej teorii, wdg której nie powinno się osądzać ludzi przez pryzmat muzyki jakiej słuchają.

On gdzieś napisał, że ma coś przeciwko osądzaniu ludzi?
I czemu worthless dumb guy?

[Blair Audrey]

Napisane przez adeedra

On gdzieś napisał, że ma coś przeciwko osądzaniu ludzi?

Krewet przeciwko osądzaniu ludzi? Nigdy.
Natomiast napisał, że ma wiele przeciwko wartościowaniu ludzi na podstawie muzyki, jakiej słuchają:

Napisane przez krewet

dorabianie ideologii czy wywyższanie się na podstawie słuchanej muzyki to największa bieda umysłowa, jak można podniecać się czymś co może robić KAŻDY? bo przecież muzyki KAŻDY może słuchać

Po czym dał do zrozumienia, że jakieśtam problemy (nie napisał jakie konkretnie) kojarzą mu się z wyrośniętymi fankami JB. I miało to w jego ustach/ klawiaturze wydźwięk negatywny. Tym samym zrobił to, czego sam nie toleruje u innych.

I czemu worthless dumb guy?

Ne ponimayu
Jaki worthless dumb guy? Bieber? Krewet? i co czemu?

[krewet]

Biebera podałem tylko jako przykład artysty, który ma sporą rzeszę bezwarunkowo oddanych mu fanek, podchodzących do niego bezkrytycznie itp
być może jest to nieaktualne, bo nie śledzę, kto jest teraz idolem nastolatek

i nie chodzi mi o to, że Bieber = zło
tylko skrajne podniecanie się człowiekiem, z którym w życiu nie zamieniło się słowa = zło

[201607040950]

Napisane przez Blair Audrey

Krewet przeciwko osądzaniu ludzi? Nigdy.
Natomiast napisał, że ma wiele przeciwko wartościowaniu ludzi na podstawie muzyki, jakiej słuchają

Nie umie, to i ma.

Napisane przez Blair Audrey

Po czym dał do zrozumienia, że jakieśtam problemy (nie napisał jakie konkretnie) kojarzą mu się z wyrośniętymi fankami JB. I miało to w jego ustach/ klawiaturze wydźwięk negatywny. Tym samym zrobił to, czego sam nie toleruje u innych.

Nawet gdyby, to jmu wolno.

Napisane przez Blair Audrey

Ne ponimayu
Jaki worthless dumb guy? Bieber? Krewet? i co czemu?

Nieważne już, załapałam.

Napisane przez krewet

Biebera podałem tylko jako przykład artysty, który ma sporą rzeszę bezwarunkowo oddanych mu fanek, podchodzących do niego bezkrytycznie itp
być może jest to nieaktualne, bo nie śledzę, kto jest teraz idolem nastolatek

i nie chodzi mi o to, że Bieber = zło
tylko skrajne podniecanie się człowiekiem, z którym w życiu nie zamieniło się słowa = zło

Masz coś przeciwko bezkrytycznym fankom?

[krewet]

Masz coś przeciwko bezkrytycznym fankom?

to jeszcze można przeboleć
tylko dla mnie infantylne jest odrzucenie kogoś, bo nie jest bezkrytycznym fanem tej samej osoby

w dużym uproszczeniu oczywiście
chodzi mi o coś w stylu "nie słucha tego co ja - odpada"
rozumiem, że skrajna rozbieżność poglądów w sprawach typu polityka to problem
ale... muzyka?
robić problem o chłopa, który akurat miał wenę i napisał sobie tekst?

[Blair Audrey]

Napisane przez krewet

Biebera podałem tylko jako przykład artysty, który ma sporą rzeszę bezwarunkowo oddanych mu fanek, podchodzących do niego bezkrytycznie itp
być może jest to nieaktualne, bo nie śledzę, kto jest teraz idolem nastolatek

A. Ok.

i nie chodzi mi o to, że Bieber = zło
tylko skrajne podniecanie się człowiekiem, z którym w życiu nie zamieniło się słowa = zło

Ja tam nie widzę nic złego w skrajnym podniecaniem się człowiekiem z którym nie zamieniłam słowa... idolizacja powszechnym i naturalnym zjawiskiem przecie. Składam to na karb mojego rozentuzjazmowania i hormonów
BTW, ty mając wzwód na widok aktorki porno de facto też jesteś skrajnie podniecony człowiekiem z którym nie zamieniłeś ani słowa....

[krewet]

Ja tam nie widzę nic złego w skrajnym podniecaniem się człowiekiem z którym nie zamieniłam słowa... idolizacja powszechnym i naturalnym zjawiskiem przecie. Składam to na karb mojego rozentuzjazmowania i hormonów
BTW, ty mając wzwód na widok aktorki porno de facto też jesteś skrajnie podniecony człowiekiem z którym nie zamieniłeś ani słowa....

tak ptaszynko, ale ja mam w dupie czy jakiejś lasce też się ta aktorka podoba

poza tym taka aktorka nie jest dla mnie ani idolką ani wzorem do naśladowania, nie dorabiam do tego ideologii

[201607040950]

---------- Dopisano o 20:28 ---------- Poprzedni post napisano o 20:22 ----------

Napisane przez krewet

to jeszcze można przeboleć
tylko dla mnie infantylne jest odrzucenie kogoś, bo nie jest bezkrytycznym fanem tej samej osoby

w dużym uproszczeniu oczywiście
chodzi mi o coś w stylu "nie słucha tego co ja - odpada"
rozumiem, że skrajna rozbieżność poglądów w sprawach typu polityka to problem
ale... muzyka?
robić problem o chłopa, który akurat miał wenę i napisał sobie tekst?

Więc jedynym kryterium oceny czegoś jako infantylne lub nie jest Twoja osobista wizja tego, co może być dla ludzi istotne, a co nie.


Uważaj z tym. Uważaj.

---------- Dopisano o 20:31 ---------- Poprzedni post napisano o 20:28 ----------

Napisane przez krewet

tak ptaszynko, ale ja mam w dupie czy jakiejś lasce też się ta aktorka podoba

Pokaż ją. Pokaż, pokaż, .

Napisane przez krewet

poza tym taka aktorka nie jest dla mnie ani idolką ani wzorem do naśladowania, nie dorabiam do tego ideologii

O czymś tam jednak myślisz...

[Blair Audrey]

Napisane przez krewet

to jeszcze można przeboleć
tylko dla mnie infantylne jest odrzucenie kogoś, bo nie jest bezkrytycznym fanem tej samej osoby

w dużym uproszczeniu oczywiście
chodzi mi o coś w stylu "nie słucha tego co ja - odpada"
rozumiem, że skrajna rozbieżność poglądów w sprawach typu polityka to problem
ale... muzyka?
robić problem o chłopa, który akurat miał wenę i napisał sobie tekst?

Każdy ma inne priorytety.
Ja uważam się za bezpartyjną (można jeszcze w ogóle tak powiedzieć?), więc w :pupa: mam to, czy mój chłopak głosuje na PO czy PiS, dla mnie i to i to jest beznadziejne.
No i też wiadomo, że nikt chyba z nikim nie zrywa, jeśli wszystko jest super bruper, tylko ma ze swoim ukochanym różne gusta muzyczne... Natomiast różne gusta mogą świadczyć o odmiennej wrażliwości, co MOŻE przekładać się na to, czy się ludzie zrozumieją i dogadają.
Analogicznie, Ty raczej nie zerwałbyś ze swoją super dziewczyną dlatego, że ona popiera partię stojącą w opozycji do Twojej... chyba, że przekładałoby się to na resztę jej poglądów, które by Ci nie odpowiadały, i na tej płaszczyźnie byście się nie dogadywali.

[krewet]

adeedra, no i?
każdy patrzy przez swój pryzmat
odrzucenie za religię, wykształcenie, poglądy polityczne to coś normalnego
ale odrzucenie za muzykę - niepoważne

Analogicznie, Ty raczej nie zerwałbyś ze swoją super dziewczyną dlatego, że ona popiera partię stojącą w opozycji do Twojej... chyba, że przekładałoby się to na resztę jej poglądów, które by Ci nie odpowiadały, i na tej płaszczyźnie byście się nie dogadywali.

nie zerwałbym, bo nigdy nie wszedłbym z taką w związek
nie chodzi mi tutaj akurat o partię polityczną ale np gdyby laska była skrajną katoliczką

Natomiast różne gusta mogą świadczyć o odmiennej wrażliwości, co MOŻE przekładać się na to, czy się ludzie zrozumieją i dogadają.

odmienna wrażliwość to wychodzi w codziennych sytuacjach, a nie przy brzdękaniu muzyki

[Blair Audrey]

[QUOTE=krewet;57089391]adeedra, no i?

każdy patrzy przez swój pryzmat

Dlaczego więc uznajesz swoje priorytety za jedyne właściwe a inne pogardliwie odrzucasz?

odrzucenie za religię, wykształcenie, poglądy polityczne to coś normalnego
ale odrzucenie za muzykę? Niepoważne

" ale nie no, każdy patrzy przez swój pryzmat, każdy myśli inaczej... po prostu to co ja myślę jest jedynym słusznym sposobem myślenia"

odmienna wrażliwość to wychodzi w codziennych sytuacjach, a nie przy brzdękaniu muzyki

Jak ja tęskniłam za twymi ripostami!

[201607040950]

Napisane przez krewet

adeedra, no i?
każdy patrzy przez swój pryzmat
odrzucenie za religię, wykształcenie, poglądy polityczne to coś normalnego
ale odrzucenie za muzykę - niepoważne

Jeden lubi, jak mu cyganie grają, drugi jak mu buty śmierdzą.
Nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby kogoś odrzucać ze względu na religię, wykształcenie czy poglądy.
Jak się poglądy nie zbiegają, a okoliczności sprzyjają, to zdarza mi się pójść na noże, ale żeby odrzucać?

Napisane przez krewet

odmienna wrażliwość to wychodzi w codziennych sytuacjach, a nie przy brzdękaniu muzyki

Kwestia percepcji.
Jednemu wystarczy przeczytać kilka postów na temat związku, żeby wiedzieć jakie to gówno, inny potrzebuje w tym żyć przez dziesięć lat, żeby zacząć coś podejrzewać.

[stewardesa]

Napisane przez Blair Audrey

Analogicznie, Ty raczej nie zerwałbyś ze swoją super dziewczyną dlatego, że ona popiera partię stojącą w opozycji do Twojej... chyba, że przekładałoby się to na resztę jej poglądów, które by Ci nie odpowiadały, i na tej płaszczyźnie byście się nie dogadywali.

To nie ma znaczenia. On by zerwał z dziewczyną, gdyby poznał ładniejszą albo gdyby przytyła.

[201607040950]

Napisane przez Blair Audrey

"po prostu to co ja myślę jest jedynym słusznym sposobem myślenia"

[krewet]

Jeden lubi, jak mu cyganie grają, drugi jak mu buty śmierdzą.
Nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby kogoś odrzucać ze względu na religię, wykształcenie czy poglądy.
Jak się poglądy nie zbiegają, a okoliczności sprzyjają, to zdarza mi się pójść na noże, ale żeby odrzucać?

nie wierzę, że nie ma poglądów, które by cię nie obrzydziły

Dlaczego więc uznajesz swoje priorytety za jedyne właściwe a inne pogardliwie odrzucasz?

ja tylko dyskutuję i wyrażam swoje zażenowanie

" ale nie no, każdy patrzy przez swój pryzmat, każdy myśli inaczej... po prostu to co ja myślę jest jedynym słusznym sposobem myślenia"

no dla mnie to niepoważne
czy wyrażenie swojego zdania, oznacza narzucanie go komuś?
ja nie widzę nic dziwnego w tym co napisałem

To nie ma znaczenia. On by zerwał z dziewczyną, gdyby poznał ładniejszą albo gdyby przytyła

nie, gdybym jakimś cudem był w związku, to z laską przy której nie muszę szukać ładniejszych

[201607040950]

Napisane przez krewet

nie wierzę, że nie ma poglądów, które by cię nie obrzydziły

A co obrzydzenie ma do rzeczy?
Toć na wizażu jak jest dobry dzień to dwa razy dziennie się jakiś kosmos trafia.

Napisane przez krewet

ja tylko dyskutuję i wyrażam swoje zażenowanie
no dla mnie to niepoważne
czy wyrażenie swojego zdania, oznacza narzucanie go komuś?
ja nie widzę nic dziwnego w tym co napisałem

Zależy od stylu wyrażania.

[stewardesa]

Napisane przez krewet

nie, gdybym jakimś cudem był w związku, to z laską przy której nie muszę szukać ładniejszych

Byłbyś z 9, a poznałbyś 10. Albo 9 by przytyła.

[krewet]

Byłbyś z 9, a poznałbyś 10. Albo 9 by przytyła.

na tym poziomie to już nie ma znaczenia czy jest 9 czy 10

A co obrzydzenie ma do rzeczy?

a nie ma?

[201607040950]

Napisane przez stewardesa

To nie ma znaczenia. On by zerwał z dziewczyną, gdyby poznał ładniejszą albo gdyby przytyła.

Nieprawda. Przecież pisał, że jakby mu laska przytyła, to poświęciłby się karierze naukowej, żeby rozwiązać problem nadwagi na poziomie molekularnym i żeby ludzkość już nigdy nie musiała cierpieć z powodu tłustych dup - choćby miało mu to zająć 20 lat (czy jakoś tak).

[stewardesa]

Napisane przez adeedra

Nieprawda. Przecież pisał, że jakby mu laska przytyła, to poświęciłby się karierze naukowej, żeby rozwiązać problem nadwagi na poziomie molekularnym i żeby ludzkość już nigdy nie musiała cierpieć z powodu tłustych dup - choćby miało mu to zająć 20 lat (czy jakoś tak).

Pamiętam, ale jakoś tak uznałam, że żartuje.

[krewet]

nie no gdyby otyłość była skutkiem choroby to bym nie odszedł przecież

ale gdyby laska po lekturze demotywatorów i kwejka stwierdziła, że kobieta musi mieć trochę ciałka nie to co te wieszaki, i zaczęła perfidnie tyć, to ulotniłbym się od razu

zresztą przytyć to pojęcie względne, można przytyć i dobrze wyglądać

[kahoko hino]

Napisane przez adeedra

No, "a priori" jako łacina jest nieodmienne, więc można wysnuć brawurowe przypuszczenie, że nie o to słowo chodzi.

snuję dalej, i naprawdę nie wiem, gdzie się doszukałaś błędu.

Napisane przez adeedra

To nieprawidłowa próba, skoro byłaś w stanie wyjść.

podstawy spetsnaz systemy wpojone przez narzeczonego i dałam radę.

Napisane przez krewet

dorabianie ideologii czy wywyższanie się na podstawie słuchanej muzyki to największa bieda umysłowa, jak można podniecać się czymś co może robić KAŻDY? bo przecież muzyki KAŻDY może słuchać

nieco generalizując każdy może wszystko. jednak nie każdy to robi.

Napisane przez adeedra

Po co, skoro mogę ich zmusić, żeby słuchali tego, na co ja mam ochotę?

bo jak kochasz tego jedynego/tę jedyną, to niespecjalnie chcesz tę osobę do czegoś zmuszać, zwłaszcza używając zaostrzonych argumentów.

Napisane przez krewet

co to znaczy znacząca?
można być czyimś fanem, lubić czyjeś teksty, ale cokolwiek więcej kojarzy mi się już z nastolatką która ma cały pokój w plakatach ulubionego grajka

mylisz pojęcia.

fan muzyki =/= fan zespołu.

można być naiwną nastolatką podniecającą się zespołem.

można być fanem danego zespołu, ze względu na teksty, muzykę, nowoczesność, styl - ja tak mam z Freddiem.

można nie być ekstra-fanem konkretnego artysty, a kochać muzykę. to też ja. lubię, gdy otaczają mnie dźwięki, jestem na nie bardzo wrażliwa, jest to dla mnie ważne i silnie wpływa na mój nastrój oraz samopoczucie. jeden musi mieć symetrycznie, inny - kolorowo, ja potrzebuję dźwięków.

Napisane przez krewet

tylko skrajne podniecanie się człowiekiem, z którym w życiu nie zamieniło się słowa = zło

skrajnie podniecam się Freddiem, bo uważam go za cudo.

skrajnie podniecam się Tori Amos, bo jest wspaniała.

skrajnie podniecam się Apo, bo kocham to, co robią z klasycznym instrumentem.

skrajnie podniecam się Dalajlamą, a nigdy go na oczy nie widziałam.

Napisane przez stewardesa

Byłbyś z 9, a poznałbyś 10. Albo 9 by przytyła.

albo miała wypadek i wyglądała jak Tyron Lannister

[201607040950]

Napisane przez kahoko hino

snuję dalej, i naprawdę nie wiem, gdzie się doszukałaś błędu.

BYCIE RAPEM LUB bycie HIPHOPEM

Napisane przez kahoko hino

podstawy spetsnaz systemy wpojone przez narzeczonego i dałam radę.

No to mówię, że ktoś spartolił próbę.
O ile w ogóle była.

Napisane przez kahoko hino

bo jak kochasz tego jedynego/tę jedyną, to niespecjalnie chcesz tę osobę do czegoś zmuszać, zwłaszcza używając zaostrzonych argumentów.

Ne. Ja mam inną wizję miłości.

Napisane przez kahoko hino

skrajnie podniecam się Dalajlamą, a nigdy go na oczy nie widziałam.

A ten to co nagrał?

Napisane przez kahoko hino

albo miała wypadek i wyglądała jak Tyron Lannister

Tyrion.
Czyli 8/10. Dramat.