Czy on jest zainteresowany? Jak odczytać jego zachowanie?

[kasia676]

Pracujemy razem od kilku miesiecy... Sama nie wiem jak mam interpretować jego zachowanie, bo wydaje mi sie, że jest trochę nieśmiały. Pomógł mi kilka razy. Jak uderzyłam na parkingu w inne auto jakis czas temu to od razy przyleciał zrobil zdjecia w razie czego swoim telefonem, cos tam pomógł mi z komputerem. Jednak on ogolnie pomaga wszystkim, wiec nie wiem co mam myslec. Innym razie jakis podtekst powiedział jak otwierał drzwi i mnie uderzył przez przypadek "ze jakby wiedział to by mnie mocniej przycisnał" a ja mu na to odpowiedziałam "żeby uwazał bo jak go przycisne" , a on na to "nie obiecuj, nie obiecuj". Ostatnio jak przyszedł do mojego działu to zamiast mnie prosi moją koleżankę o cos. Ale ja ta rzecz znalazłam, o która prosił i mu podałam i mowie do niego "Ty to chyba się mnie boisz, że nie przychodzisz do mnie i sie mnie wstydzisz". Po czym on na to" no wez przestań". Zrobił sie cały czerwony i mu to powiedziałam i i uciekł mowiac "narazie narazie" z cegła na twarzy i głupim uśmiechem....... Co ja mam myslec na ten temat? Pomóżcie dziewczyny...

[Adrianna_8]

Napisane przez kasia676

Pracujemy razem od kilku miesiecy... Sama nie wiem jak mam interpretować jego zachowanie, bo wydaje mi sie, że jest trochę nieśmiały. Pomógł mi kilka razy. Jak uderzyłam na parkingu w inne auto jakis czas temu to od razy przyleciał zrobil zdjecia w razie czego swoim telefonem, cos tam pomógł mi z komputerem. Jednak on ogolnie pomaga wszystkim, wiec nie wiem co mam myslec. Innym razie jakis podtekst powiedział jak otwierał drzwi i mnie uderzył przez przypadek "ze jakby wiedział to by mnie mocniej przycisnał" a ja mu na to odpowiedziałam "żeby uwazał bo jak go przycisne" , a on na to "nie obiecuj, nie obiecuj". Ostatnio jak przyszedł do mojego działu to zamiast mnie prosi moją koleżankę o cos. Ale ja ta rzecz znalazłam, o która prosił i mu podałam i mowie do niego "Ty to chyba się mnie boisz, że nie przychodzisz do mnie i sie mnie wstydzisz". Po czym on na to" no wez przestań". Zrobił sie cały czerwony i mu to powiedziałam i i uciekł mowiac "narazie narazie" z cegła na twarzy i głupim uśmiechem....... Co ja mam myslec na ten temat? Pomóżcie dziewczyny...

Nie wiem. Jak zaprosi Cię na kawę po pracy lub odpowie pozytywnie na Twoje zaproszenie, to będziesz mogła stwierdzić, że jest zainteresowany znajomością. Po tych paru krótkich dialogach ciężko cokolwiek stwierdzić.

Nie wmawiaj sobie tylko, że jest nieśmiały. Możesz się przejechać na takich domysłach .

[201803290936]

Napisane przez Adrianna_8

Nie wiem. Jak zaprosi Cię na kawę po pracy lub odpowie pozytywnie na Twoje zaproszenie, to będziesz mogła stwierdzić, że jest zainteresowany znajomością. Po tych paru krótkich dialogach ciężko cokolwiek stwierdzić.

Nie wmawiaj sobie tylko, że jest nieśmiały. Możesz się przejechać na takich domysłach .

Jak wyżej. Plus: on może być "onieśmielony" (np. tekstami i żartami autorki), a to nieco co innego, niż "nieśmiały" (w sensie "chciałby, ale boi się, bo nieśmiały").

[kasia676]

Napisane przez Adrianna_8

Nie wiem. Jak zaprosi Cię na kawę po pracy lub odpowie pozytywnie na Twoje zaproszenie, to będziesz mogła stwierdzić, że jest zainteresowany znajomością. Po tych paru krótkich dialogach ciężko cokolwiek stwierdzić.

Nie wmawiaj sobie tylko, że jest nieśmiały. Możesz się przejechać na takich domysłach .

Tylko, że to nie po kilku rozmowach. Widzimy sie bardzo czesto, możnaby rzec, że codziennie.. i rozmawiamy ze sobą.. jak on widzi, mnie gdzie z dalszej odległości to patrzy na mnie... a z bliska to już tak róznie, a jak zobacze go gdzies z nienacka to wydaje mi sie ze robi takie niespodziewanie wielkie oczy...

[I am Rock]

Jejku, ludzie. Facet z pracy. Tacy są zazwyczaj przyjaźni, pomocni, a czasem robią dziecinne dowcipy.
Póki nie zaprosi na kawę /chociażby taką z firmowego automatu/, to nie ma się co ekscytować.

[bioetyk]

zaproś go na kawę

[rutki]

Chyba jest nie smialy,czerwieni sie,ale jak trzeba biegnie z pomoca,napewno watpi,ze nie ma ,u ciebie zadnej szansy.

[kasia676]

A co uwazasz, że co do mnie czuje?

[stewardesa]

Nic nie wskazuje na to, że jest zainteresowany.

[kasia676]

Napisane przez bioetyk

zaproś go na kawę

Myslisz ze on cos czuje do mnie?

[201803290936]

Napisane przez kasia676

Myslisz ze on cos czuje do mnie?

Żeby iść z kimś na kawę nie trzeba do niego niczego czuć. Zresztą, "coś" zapewne czuje = sympatię do znajomej z pracy.

[izoolka]

Powiem tak, z doświadczenia wiem, że można bardzo się przejechać na nadmiernej analizie i domysłach Nie ma co, póki nie będzie kroku z jego strony lub jakiegoś wyraźnego sygnału zainteresowania nie ma o czym mówić.

[katmaz]

Taka analiza drobiazgów może się skończyć Twoją fiksacją i zauroczeniem na punkcie tego faceta przy prawdopodobnym braku wzajemności. Przerabiałam, nie polecam. Takie żarciki są w sumie często na porządku dziennym wśród znajomych z pracy czy studiów (ale to zależy od poczucia humoru i sposobu bycia konkretnej osoby - każdy ma gdzie indziej postawioną granicę, gdzie kończą się niewinne żarciki a gdzie zaczyna flirt, i można źle odczytać czyjeś intencje), więc nie muszą mieć jakiegoś większego znaczenia. To samo z pomocą - ludzka rzecz. W zasadzie z Twojego opisu nie wynika, czy rzeczywiście jest coś na rzeczy, czy on traktuje Cię tylko jako koleżankę.
Po prostu wyluzuj, miej dystans całej sprawy i poczekaj na rozwój sytuacji.
Ale najprawdopodobniej nic nie jest na rzeczy.

[hairytale]

Ja też tu nic szczególnego nie widzę, wiele osób tak sobie żartuje w pracy. Bo dlaczego nie umilić sobie atmosfery?

Umów się z nim poza pracą, spędzicie czas we dwójkę to będziesz raczej sama mogła ocenić, czy on się Tobą interesuje.

[kasia676]

Co mam myslec o facecie- koledze z pracy, który patrzy na mnie z daleka, robi takie wieksze oczy jak mnie zobaczy....
ogolnie wydaje mi sie ze peszy się czasami i wydaje mi sie, że go onieślam moimi tekatami,
czasami flirtujemy ze soba,
dzisiaj np. w kuchni stał i mówie do niego" posuń się" z uśmiechem, bo chciałam wejsc na krzesło, że cos włozyc na szafe do góry,a on odpowiedział "a co kolezanka chciała"... i w ogole sie nie przesunał prawie. Schodzac mówie, że "dobrze, że nie spadłam bo bys musiał mnie przytrzymac" na to on "dlatego tak blisko stoje, żeby Cie wrazie czego przytrzymac"....
co mam myslec o tym zachowaniu?

[thirky]

Napisane przez kasia676

Co mam myslec o facecie- koledze z pracy, który patrzy na mnie z daleka, robi takie wieksze oczy jak mnie zobaczy....
ogolnie wydaje mi sie ze peszy się czasami i wydaje mi sie, że go onieślam moimi tekatami,
czasami flirtujemy ze soba,
dzisiaj np. w kuchni stał i mówie do niego" posuń się" z uśmiechem, bo chciałam wejsc na krzesło, że cos włozyc na szafe do góry,a on odpowiedział "a co kolezanka chciała"... i w ogole sie nie przesunał prawie. Schodzac mówie, że "dobrze, że nie spadłam bo bys musiał mnie przytrzymac" na to on "dlatego tak blisko stoje, żeby Cie wrazie czego przytrzymac"....
co mam myslec o tym zachowaniu?

niedawno założyłaś taki sam wątek, wszyscy odpowiedzieli że nie jest zainteresowany nie spodobało się, co?

[201803290936]

Napisane przez thirky

niedawno założyłaś taki sam wątek, wszyscy odpowiedzieli że nie jest zainteresowany nie spodobało się, co?

Ups. Może jak założy z dwa kolejne, to chłopak poczuje wizażowe fluidy i zaprosi?

[stewardesa]

A cóż to za edycja była potrzebna? To jakaś spamerka jest.

[201803290936]

Napisane przez stewardesa

A cóż to za edycja była potrzebna? To jakaś spamerka jest.

Dziwię się, że taki użytkownik jest jeszcze na forum, ale pożyjemy - zobaczymy.

[kalincia]

Napisane przez kasia676

A co uwazasz, że co do mnie czuje?

Nic, zupełnie nic. Mato, gdyby to pisała gimnazjalistka, to bym zrozumiała.

---------- Dopisano o 00:53 ---------- Poprzedni post napisano o 00:51 ----------

Napisane przez kasia676

Co mam myslec o facecie- koledze z pracy, który patrzy na mnie z daleka, robi takie wieksze oczy jak mnie zobaczy....
ogolnie wydaje mi sie ze peszy się czasami i wydaje mi sie, że go onieślam moimi tekatami,
czasami flirtujemy ze soba,
dzisiaj np. w kuchni stał i mówie do niego" posuń się" z uśmiechem, bo chciałam wejsc na krzesło, że cos włozyc na szafe do góry,a on odpowiedział "a co kolezanka chciała"... i w ogole sie nie przesunał prawie. Schodzac mówie, że "dobrze, że nie spadłam bo bys musiał mnie przytrzymac" na to on "dlatego tak blisko stoje, żeby Cie wrazie czego przytrzymac"....
co mam myslec o tym zachowaniu?

Ze nie ma znaczenia. Ot - wyjątkowo głupie dogadywanki w pracy.swoją drogą źle o nim świadczą takie końskie zaloty w pracy, a na poziomie gimbazy. W tym wieku normalne osoby jednak zagadują normalnie - może chodźmy na kawę, a nie takie numery z poziomu zero.

[rutki]

Napisane przez kasia676

A co uwazasz, że co do mnie czuje?

Napisalas,ze ci pomaga,zrewanzuj sie i zapros go, po pracy np.na kawe,porozmawiaj,czy by mogl sie spotkac,z toba jeszcze raz-jak bedzie chetny, to moze byc cos ,na rzeczy.

[kasia676]

Pracujemy razem... Czasami sobie zartujemy dwuznacznie, chociaz tak na prawde to nie wiem jak on traktuje te dwuznacznosc, bo czesto mowi cos w stylu ''nie obiecuj, nie obiecuj''. Jest sam nie ma nikogo obecnie. Zdarzaja sie rozne sytuacje np. raz na schodach, gdy chciałam zejsc on szedł akurat na góre, a ze schody sa waskie pytam sie czy przejde, a on zaczał z usmiechem "tarasować" przejscie i tak jakby specjalnie rękami zamknał przejscie, że oparałam się o jego ramię, bylismy dojsc blisko. Rzadko jestemy sam na sam. Raz jak szłam do kuchni jak bylismy właśnie sami i on siedział tam miał oparta głowe o sciane i patrzył na mnie a raczej prosto w moje oczy nieprzerwanie przez jakis czas...az poczułam sie niezrecznie i zapytałam co tak patrzysz na mnie .. a on odpowiedział cos bez sensu: " dobrze ze jutro sobota". Nie wiem co myslec... Ogolnie jak jestemy sami to jest bardziej rozmowny itp.... Prosze o rade..

[Pani Zemsta]

hmmm jak dla mnie to nic z tego co opisałaś, nie świadczy, żeby kolega żywił do Ciebie jakieś uczucia kiedyś pracowałam w miejscu gdzie było dużo facetów i sobie żartowaliśmy w dwuznaczny sposób, ale nikt nie przywiązywał do tego wagi, po prostu każdy wiedział że to tylko żarty
a my kobiety lubimy sobie dopowiadać różne rzeczy

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez kasia676

Pracujemy razem... Czasami sobie zartujemy dwuznacznie, chociaz tak na prawde to nie wiem jak on traktuje te dwuznacznosc, bo czesto mowi cos w stylu ''nie obiecuj, nie obiecuj''. Jest sam nie ma nikogo obecnie. Zdarzaja sie rozne sytuacje np. raz na schodach, gdy chciałam zejsc on szedł akurat na góre, a ze schody sa waskie pytam sie czy przejde, a on zaczał z usmiechem "tarasować" przejscie i tak jakby specjalnie rękami zamknał przejscie, że oparałam się o jego ramię, bylismy dojsc blisko. Rzadko jestemy sam na sam. Raz jak szłam do kuchni jak bylismy właśnie sami i on siedział tam miał oparta głowe o sciane i patrzył na mnie a raczej prosto w moje oczy nieprzerwanie przez jakis czas...az poczułam sie niezrecznie i zapytałam co tak patrzysz na mnie .. a on odpowiedział cos bez sensu: " dobrze ze jutro sobota". Nie wiem co myslec... Ogolnie jak jestemy sami to jest bardziej rozmowny itp.... Prosze o rade..

nie, nie będzie z tego dzieci, chociaż zachowujecie się jak dzieciaki. gdyby mu zależało na bliższej relacji z tobą to by zaproponował spotkanie.

[kasia676]

Napisane przez skazana_na_bluesa

nie, nie będzie z tego dzieci, chociaż zachowujecie się jak dzieciaki. gdyby mu zależało na bliższej relacji z tobą to by zaproponował spotkanie.

Dodam jeszcze tylko, ze on wie o tym, że jestem z kimś... Może to wpływa na jego zachowanie... Jak myslicie????

[skazana_na_bluesa]

[dorris23]

Napisane przez kasia676

Pracujemy razem... Czasami sobie zartujemy dwuznacznie, chociaz tak na prawde to nie wiem jak on traktuje te dwuznacznosc, bo czesto mowi cos w stylu ''nie obiecuj, nie obiecuj''. Jest sam nie ma nikogo obecnie. Zdarzaja sie rozne sytuacje np. raz na schodach, gdy chciałam zejsc on szedł akurat na góre, a ze schody sa waskie pytam sie czy przejde, a on zaczał z usmiechem "tarasować" przejscie i tak jakby specjalnie rękami zamknał przejscie, że oparałam się o jego ramię, bylismy dojsc blisko. Rzadko jestemy sam na sam. Raz jak szłam do kuchni jak bylismy właśnie sami i on siedział tam miał oparta głowe o sciane i patrzył na mnie a raczej prosto w moje oczy nieprzerwanie przez jakis czas...az poczułam sie niezrecznie i zapytałam co tak patrzysz na mnie .. a on odpowiedział cos bez sensu: " dobrze ze jutro sobota". Nie wiem co myslec... Ogolnie jak jestemy sami to jest bardziej rozmowny itp.... Prosze o rade..

Moim zdaniem nie ma nic na rzeczy. Ot normalne zachowanie faceta.
Również pracowałam w firmie gdzie było wielu facetów, różne żarty. I to coś normalnego.

Swoją drogą raczej bardziej interesowałabym się swoim partnerem na Twoim miejscu niż żartami kolegi z nadzieją, że może być z tego coś więcej.

[stewardesa]

To już trzeci identyczny wątek autorki, zobaczcie sobie.

[Karena 73]

Napisane przez kasia676

Prosze o rade..

Skończ związek, a potem całuj w kuchence kolegę z pracy.

[carpediem]

Tak to u mnie w pracy większość ludzi się ze sobą przekomarza i możesz mi wierzyć, że nie mają na myśli płomiennych romansów między kserokopiarką a ekspresem do kawy ze znaczącą większością innych pracowników jednocześnie :P