Intercyza - Wasze opinie i odczucia

[logest]

Napisane przez aferka

Może nie świadczy o miłości, ale o braku zaufania napewno. Bo to tak jak byśmy zaraz na wstępie zakładali, że jesli małżeństwo się rozpadnie, to druga strona zrobi wszystko żeby "puścić nas z torbami".

Uwazam, ze nia masz racji, ze intercyza swiadczy o braku zaufanie. Mysle ze to swiadczy o zdrowym rozsadku oraz trzezwym i dojrzalym podejciu do zycia. Bo intercyza to nie tylko ograniczenie wspolnoty, jak juz kilka osob wspomnialo.
Czy majac dom, ktory twoi rodzice budowali przez cale swoje zycie i podarowali tobie, nie zastanowilabys sie nad intercyza? Albo czy splacajac kredyt, nie chcialabys "ochronic" swego przyszlego meza od splacania zaciagnietego przez ciebie kredytu? Jest naprawde wiele powodow, dla ktorych ludzie podpisuja intercyze i to naprawde nie swiadczy o braku zaufania-czego jestem zywym dowodem.

[aferka]

Napisane przez logest

Czy majac dom, ktory twoi rodzice budowali przez cale swoje zycie i podarowali tobie, nie zastanowilabys sie nad intercyza?

A czy w zamiarze podpisania intercyzy w takim wypadku nie leży założenie (czy też obawa), że mąż będzie chciał Ci ten dom odebrać w razie rozpadu małżeństwa? Dla mnie jeśli taka obawa jest - to jest i brak zaufania.

[logest]

Napisane przez aferka

A czy w zamiarze podpisania intercyzy w takim wypadku nie leży założenie (czy też obawa), że mąż będzie chciał Ci ten dom odebrać w razie rozpadu małżeństwa? Dla mnie jeśli taka obawa jest - to jest i brak zaufania.

Mysle, ze to nie jest obawa, ze maz ci dom zabierze, tylko w razie rozstanie majatek jest dzielony na 2-wiec polowa domu twoich rodzicow bedzie nalezec prawnie do twojego -wtedy bylego- meza. I czy mozesz powiedziec ze 100% pewnoscia, ze bedziecie z meze do konca swoich dni razem? Tego NIKT nie wie, choc przy slubie zakladamy ze tak bedzie. I oby tak bylo i wtedy intercyza spokojnie sobie zolknie na dnie szyflady.
A moze by to ugryzc z drugiej strony? Skoro nie chcesz podpisac intercyzy, to cos "knujesz"?

[Sanderek]

Logest zgadzam się z Twoimi argumentami. Ja sama jestem za intercyza, mój TŻ również. Niestety papier ten jest postrzegany przez wiekszość ludzi jako brak zaufania do partnera. Ale jak to sie mówi "Przezorny zawsze zabezpieczony". Nie rozumię dlaczego tak wiele osób wzbrania się przed intercyzą, przeciez to nie zmienia nic w związku ani miłości jaką daży się dwojga ludzi. A jest jednak dobrym "zabezpieczeniem na wszelki wypadek".

[logest]

Chcialam dodac, ze ja nie mowie-intercyza zawsze i wszedzie-bo rozumie, ze sa osoby, ktore nie zamierzaja jej podpisywac, bo np. obie strony nie maja zadnych wlasnosci/"majatku przedslubnego", lub chca dzielic wszystkim ( co do momentu slubu dostali/dorobili sie ) z pelna odpowiedzialnoscia i swiadomoscia skutkow. Nie zgadzam sie natomiast z klasyfikacjia : intercyza=brak zaufania.

[marcelina73]

Napisane przez logest

Czy majac dom, ktory twoi rodzice budowali przez cale swoje zycie i podarowali tobie, nie zastanowilabys sie nad intercyza?

Ja bym się nie zastanawiała - może według amerykańkiego prawa jest tak, jak piszesz, ale nie według polskiego - o czym pisałam wyżej.
W Polsce to czego się dorobicie przed ślubem - jest wasze i tylko wasze również po ślubie.
Rozdzielność majątkowa ustanawiana w celu wyeliminowania odpowiedzialności np. za długi męża związane np. z jego biznesem - ok, ale pamiętajcie, że to, czego mąż się dorobi na tym biznesie też nie będzie Wasze.

[tiaara]

dziewczyny mam pytanie. czy intercyza musi byc sporzadzana w obecnosci notareiusza, czy rowniez taka ktora spiszemy pomiedzy soba ma uznanie w sadzie w razie czego. prosze o odpowiedz.

[Sanderek]

Napisane przez tiaara

dziewczyny mam pytanie. czy intercyza musi byc sporzadzana w obecnosci notareiusza, czy rowniez taka ktora spiszemy pomiedzy soba ma uznanie w sadzie w razie czego. prosze o odpowiedz.

Nie jestem specjalistą w dziedzinie prawa, jednak uważam, że intercyza powinna zostać pisana w obecności notariusza (ewentualnie z jego pieczęcią i podpisem). Tak na chłopski rozum, Wy to sobie możecie pisać co tam chcecie, ale jaką wartość ma w przypadku nieporozumienia taki papier??

Radziłabym notariusza, albo przynajmniej jego porady.

[Ive_85]

Napisane przez wersta

Jakie jest wasze nastawienie do intercyzy?
Czy nie poczułybyście się urażone, jeśli przyszły mąż poprosiłby o podpisanie takiej umowy u notariusza? Czy sytuacja, gdy jedna strona posiada wiele, a druga mniej lub wcale jest Waszym zdaniem wytłumaczeniem dla takiej prośby? Wiadomo, że życie różnie się układa.
Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami.

http://www.poradaprawna.pl/index_pyt...6b0bb0fdd2ecd1
podaję link, jeśli chcecie upewnić się co do znaczenia.

No, cóż żyjemy w takich czasach, że.. U mnie na szczęście nie ma takich rozterek, bo prawie jednocześnie wyszliśmy z pomysłem intercyzy przed ślubem. W końcu nie da się przewidzieć co się stanie za np. 10 lat.

[Ive_85]

Napisane przez tiaara

dziewczyny mam pytanie. czy intercyza musi byc sporzadzana w obecnosci notareiusza, czy rowniez taka ktora spiszemy pomiedzy soba ma uznanie w sadzie w razie czego. prosze o odpowiedz.

Powinien być notariusz. Ew. chyba wystarczy jeśli będzie dwóch niezależnych i niespokrewnionych świadków (ze sobą i z żadnym z was), którzy również się podpiszą. Ale nie jestem pewna.

[desti]

w sytuacji gdy jedna ze stron posiada faktycznie duzy majatek... bylabym za... bo i w takich zwiazkach roznie sie dzieje... ...

[gaga]

uwazam ze to bardzo dobre rozwiazanie i sparawdzenie drugiej strony
u mnie w rodzinie, wlasnie tak sie okazalo jak chlopak kochal
podpisal intercyze i nie pokazal po sobie ze mu to przezskadza, natomiast opzred samym slubem powiedzial ze jak nie wycofaja intecyzy to nie bedzie slubu... porozsylali zaproszenia, sale ,holtell zamowiony ciasto poroznoszone, a on zostawil karke na stole ze jak wycofaja to bedzie slub... palant...
akurat tu sie pomylil.. tylko bardzo skzrywdzil dziewczyne , bo ona go bardzo kochala

[marcelina73]

Napisane przez tiaara

dziewczyny mam pytanie. czy intercyza musi byc sporzadzana w obecnosci notareiusza, czy rowniez taka ktora spiszemy pomiedzy soba ma uznanie w sadzie w razie czego. prosze o odpowiedz.

Kodeks rodzinny i opiekuńczy:

Art. 47. § 1. Małżonkowie mogą przez umowę zawartą w formie aktu notarialnego wspólność ustawową rozszerzyć lub ograniczyć albo ustanowić rozdzielność majątkową lub rozdzielność majątkową z wyrównaniem dorobków (umowa majątkowa). Umowa taka może poprzedzać zawarcie małżeństwa.

Proponuję też przeczytać mój post nr 58

[aga21087]

Ja gdyby mi moj przyszły mąż złorzył taka propozycje poczuła bym sie conajmniej nie swojo

[kasiunia`18]

jestem za

[beliczek]

Jeżeli ktoś wnosi do małżeństwa tylko śliczną buzię i pustą głowę to oczywiście uzna intercyzę za "brak zaufania", "poniżające sprawdzania uczuć" i tego typu działania. Niestety w naszych czasach małżeństwo z bogatszym od siebie partnerem/partnerką to łatwy sposób na zapewnie sobie łatwiejszego życia. Intercyza to genialne rozwiązanie. Nie tyle test uczuć, co zabezpieczenie na przyszłość (nigdy nie wiem co owa przyszłość przynieście i czy będzie tak świetlana jak wyobrażamy sobie przed ołtarzem). Ludzie się zmieniają, uczucia ewoluują i to co w tej chwili jest wielka miłością za rok, dwa, piętnaście może (ale oczywiście nie musi) zamienić się w gorycz, nienawiść, itp. Oddanie byłemu męzowi/żonie części swojego majątku, do któej on/ona nic nie wniósł możę być dodatkową przykrością i dodatkowym rozaczorwaniem. Znam wiele takich przypadków z życia.
Ja intercyzy nie podpisywałam ale... duże, nowe i piękne mieszkanie, które dostałam ja i mój mąż od moich rodziców jest w akcie notarialnym ich własnością. Moje nazwisko w ksiedze wieczystej nie jest mi do niczego potrzebne, jestem jedynaczką ( a więc i jedyny ewentualnym spadkobiercą ), więc sprawa jest jasna.
Intercyza jest dobrym rozwiązaniem i będę jej bronić. Ludzie się rozwodzą, ludzie nie zawsze kochają do grobowej deski. Przykro potem jest oddać komuś połowę domu po rodzicach (jak ktoś wyżej wspomniał), przykro jest oddać ukochaną działkę nad jeziorem, itp.
A kto się boi intercyzy to znaczy, że ma nieczyste zamiary - okrutne ale prawdziwe. Gdybyśmy żyli w idealnym świecie też rozpisywałabym się o romantycznej miłości do grobowej deski i "poniżającym" charakterze intercyzy. Ale świat i ludzie nie są idealni.

[Kazetka]

Hej dziewczyny! Nie wiem czy ktoś jeszcze zagląda na to forum...ja dostałam "propozycję" podpisania intercyzy czy inaczej rozdzielności majątkowej od mojego przyszłego męża i mnie zamurowało. Wydawało mi się, że życie małżeńskie to wspólnota a nie spółka, gdzie każdy zakup dzieli się procentowo 30 % domu Twoje 70 % moje w zależności od wkładów. A jak podzielić pralkę??? I inne sprzęty domowe? Brać faktury z imieniem??? I czyje są w takim razie prezenty śłubne???Tego od kogo strony zostały wręczone??? Owszem, jest to zabezpieczenie przed długami męża, ale nie wszyscy mężowie prowadzą działalność....a na kredyt brany przez męża żona musi się zgodzić. Ja podpiszę tę intercyzę, żeby nie było wątpliwości, że nie zależy mi na jego pieniądzach, ale wierzcie mi, czuję się zdruzgotana.

[nekome]

Napisane przez Kazetka

Hej dziewczyny! Nie wiem czy ktoś jeszcze zagląda na to forum...ja dostałam "propozycję" podpisania intercyzy czy inaczej rozdzielności majątkowej od mojego przyszłego męża i mnie zamurowało. Wydawało mi się, że życie małżeńskie to wspólnota a nie spółka, gdzie każdy zakup dzieli się procentowo 30 % domu Twoje 70 % moje w zależności od wkładów. A jak podzielić pralkę??? I inne sprzęty domowe? Brać faktury z imieniem??? I czyje są w takim razie prezenty śłubne???Tego od kogo strony zostały wręczone??? Owszem, jest to zabezpieczenie przed długami męża, ale nie wszyscy mężowie prowadzą działalność....a na kredyt brany przez męża żona musi się zgodzić. Ja podpiszę tę intercyzę, żeby nie było wątpliwości, że nie zależy mi na jego pieniądzach, ale wierzcie mi, czuję się zdruzgotana.

Jak pisalam juz wczesniej:niestety strach przed intercyza najczesciej jest wynikiem niskiego stanu swiadomosci prawnej spoleczenstwa.To taka ogolna refleksja , nie pije bezposrednio do Ciebie.
Widac to w wielu sytuacjach nie tylko przy ustrojach małżeńskich. Innym przykładem może być kwestia testamentow – jeśli człowiek kolo 30 spisuje testament ludzie najczęściej mysla, ze jest śmiertelnie chory, malo kto wychodzi z zalozenia, ze po prostu chce uregulowac sytuacje i nie zdawac się na ustawe. BYlam świadkiem sytuacji, gdy facet wyjeżdżając do pracy za granice chciał spisac testament – chodzilo o uwzględnienie narzeczonej (ustawowo nic by nie dostala po jego śmierci), i ona się rozpłakała proszac go by nie stawal do aktu, bo ‘testament zle wrozy’. I co tu mowic o społecznej świadomości prawnej? Albo dziadkowie dostaja pisma o uregulowanie alimentow za ich syna i nie rozumiejac o co chodzi odkladaja korespondencje na bok i nic z ta sprawa nie robia. konczy się tym, ze do sumy -rosnacej co miesiac (alimenty jako swiadczenia okresowe dopiero po 3 latach nie beda mozliwe do sciagniecia, a przez trzy)narastaja ogromne odsetki. To nie sa najbardziej jaskrawe przykłady.



Odnosnie pogrubionego tekstu: mozna ustalic, ze pralke kupuje ja a lodowke malzonek .Kwestie techniczne.
Zdarzaja sie "super oferty" dla zdesperowanych - kredyt bez zgody wspolmalzonka - za to w ogromnym oprocentowaniem. Procz tego nie tylko w bankach pozycza sie pieniadze, o tym tez warto pamietac - mozna miec doczynienia z pozyczka kolezanska - moze byc malzonkowi ciezko udowodnic przed sadem ze wyrazil sprzeciw.

pozwole sobie zacytowac swoja wypowiedz z tego watku :

Napisane przez ja

ale to ze prawnie masz rozdzielnosc nie znaczy ze musisz sie z mezem rozliczac o kazda zlotowke. ustalacie co kto wniosl do zwiazku przed slubem, pozniej przy wiekszych zakupach ustalacie np. pralka bedzie moja a tv Twoj. mieszkanie kupujecie oficjalnie pol na pol /czy w jakis innych proporcjach jak chcecie./ a na biezaco kupujecie rzeczy wspolnie - mowienie 'kupilam te dwie marchewki, mozesz sie poczestowac ale mi odkupisz' byloby chore, rachunki placicie takze ze wspolnego konta

Zajrzyj sobie do KRiO dział 3 (np. poprzez strone sejmu www.sejm.gov.pl) jest tam przedstawione kilka modeli ustrojow malzenskich - wspolnosc ustawowa oraz umowne ustroje majatkowe (skondensowana informacja w art. 47) - sa inne wyjscia niz pelna rozdzielnosc. Procz tego - to wszystko mozna zmienic, nic nie jest niedwracalne .

[wersta]

ja już zapytałam TŻta czy podpisze. powiedział, że tak. nie zrzedła mu mina, więc chyba jakoś trzeźwo do tego podchodzi. mam nadzieję.

[milywaz]

A co powiecie na to?
Mój facet, który ma większy majątek niż ja, stwierdził, że będzie musiał pójść do prawnika po poradę, jak zabezpieczyć ten swój majątek przed ślubem. Powiedziałam mu, że skoro jest to majątek po jego rodzicach, to w razie rozwodu i tak nic mi się z niego nie będzie należeć. On stwierdził, że chce się upewnić, bo to jest JEGO zabezpieczenie na przyszłość, a w ogóle to chyba nie powinien mi w ogóle mówić, że go ma. Poczułam się trochę, jakbym dostała w twarz. Oboje pracujemy. Prawdopodobnie wkrótce będę zarabiać więcej niż on i nie przyszło mi na myśl, żeby się zabezpieczać.
Zastanawiam się, czy w ogóle brać z nim ślub, może lepiej żyć na kocią łapę, wtedy on będzie spokojny o swoje pieniążki, nad którymi tak się trzęsie, a ja nie będę musiała patrzeć, jak się zabezpiecza, żeby przypadkiem jakaś złotówka z jego majątku mi nie kapnęła.

[201607040940]

Napisane przez milywaz

A co powiecie na to?
Mój facet, który ma większy majątek niż ja, stwierdził, że będzie musiał pójść do prawnika po poradę, jak zabezpieczyć ten swój majątek przed ślubem. Powiedziałam mu, że skoro jest to majątek po jego rodzicach, to w razie rozwodu i tak nic mi się z niego nie będzie należeć. On stwierdził, że chce się upewnić, bo to jest JEGO zabezpieczenie na przyszłość, a w ogóle to chyba nie powinien mi w ogóle mówić, że go ma. Poczułam się trochę, jakbym dostała w twarz. Oboje pracujemy. Prawdopodobnie wkrótce będę zarabiać więcej niż on i nie przyszło mi na myśl, żeby się zabezpieczać.
Zastanawiam się, czy w ogóle brać z nim ślub, może lepiej żyć na kocią łapę, wtedy on będzie spokojny o swoje pieniążki, nad którymi tak się trzęsie, a ja nie będę musiała patrzeć, jak się zabezpiecza, żeby przypadkiem jakaś złotówka z jego majątku mi nie kapnęła.

ale prostak. I na dodatek idiota że o tym wspomniał. A forma woła o pomstę do nieba. Nie chciałabym go nawet za milion monet.
Jeżeli chcesz z nim być, idź do swojego prawnika żeby doradził Ci jak się przed nim zabezpieczyć. Bo jeżeli będziesz zarabiała więcej od niego może się zdarzyć że będziesz płaciła mu alimenty.

[milywaz]

Stwierdził, że jego koledzy po rozwodach tak mu radzą... Bo ich kobiety oskubały...

[201607040940]

Napisane przez milywaz

Stwierdził, że jego koledzy po rozwodach tak mu radzą... Bo ich kobiety oskubały...

idź do dobrego prawnika żeby zabezpieczyć przed nim swoje interesy. Intercyza nie jest czymś złym natomiast podejście tego pana jest .... burackie.

[milywaz]

A możesz mi wytłumaczyć, dlaczego burackie? Sorry, ja jestem skołowana w całej tej sytuacji i już nie wiem, kto tu ma rację.

[201607040940]

sformułowania:
że chce zabezpieczyć swój majątek,
to jest JEGO zabezpieczenie na przyszłość,
chyba nie powinien w ogóle mówić, że go ma,
moim zdaniem są burackie.

Nie ma nic złego w intercyzie, konsultacji z prawnikami, jasnym postawieniu sprawy " kochanie chciałbym żebyśmy podpisali intercyzę przed ślubem".
Jego majątek jest jego ale stanowi również wasze zabezpieczenie na przyszłość, jak stracicie pracę, któreś z was zachoruje, będzie potrzebowało rehabilitacji - to nie ruszy tego majątku bo jest JEGO? Bo to JEGO zabezpieczenie na przyszłość? Nie zamieszkacie w Jego mieszkanku tylko na wynajmowanym? Żeby jego mieszkania nie zniszczyć?

[mango bzik]

Napisane przez milywaz

Powiedziałam mu, że skoro jest to majątek po jego rodzicach, to w razie rozwodu i tak nic mi się z niego nie będzie należeć.

A to chyba nie jest prawda.
No chyba, że odziedziczy po rozwodzie...

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez mango bzik

A to chyba nie jest prawda.
No chyba, że odziedziczy po rozwodzie...

Dlaczego nieprawda? Darowizny, spadki, także to co jest przed ślubem należy do tej osoby, a nie do majątku małżeńskiego z tego co się orientuję.

[mango bzik]

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;57743241]Dlaczego nieprawda? Darowizny, spadki, także to co jest przed ślubem należy do tej osoby, a nie do majątku małżeńskiego z tego co się orientuję.[/QUOTE]

Nie chcę się upierać, bo nie mam doświadczeń ani wykształcenia w tym zakresie ale jeśli nie ma rozdzielności majątkowej to całość dobytku wnoszona w związek, niezależnie od jego pochodzenia, podlega podziałowi? Może tu mieć jakiś wpływ na sposób dzielenia długość związku, nie jestem jednak tego pewna.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez mango bzik

Nie chcę się upierać, bo nie mam doświadczeń ani wykształcenia w tym zakresie ale jeśli nie ma rozdzielności majątkowej to całość dobytku wnoszona w związek, niezależnie od jego pochodzenia, podlega podziałowi? Może tu mieć jakiś wpływ na sposób dzielenia długość związku, nie jestem jednak tego pewna.

Ustawodawca (..) przewidział w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, że majątek posiadany przed zawarciem małżeństwa oraz niektóre składniki majątku nabyte w czasie jego trwania stanowić będą tzw. majątek osobisty (dawniej zwany majątkiem odrębnym), do którego współmałżonek nie może rościć sobie żadnych praw.

żródło: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Czy-...e-1813492.html

[mango bzik]

Potrzebujemy więcej danych, czy chodzi o ziemię pod Łowiczem, dubeltówkę po pradziadku pisarzu, czy kolię pereł po babci podróżniczce.
Suknia ślubna, przedwojenna stryjenki o wartości historycznej, obraz Matejki w pogryzionej przez spaniela ramie. Mieszkanie kuzyna, co do stanów wyjechał 40 lat temu.
A jeśli dziewczyna stwierdza, że po ewentualnym rozwodzie nie będzie sobie rościć praw do czegoś, to co jej szkodzi to napisać?
Co jej szkodzi zadbać o swoje prawa przed ślubem?
Źle brzmi jednak przypomnienie sobie nagle o wcześniej niewspomnianym majątku, trochę to dziwne, co jeszcze może wyskoczyć ?