Co głupiego robiłaś po porzuceniu, by odzyskać faceta

[201803111829]

Próbowałam się zabić (na poważnie). 4 lata "spotykania" się z psychopatą, który tak mnie od siebie uzależnił i omotał, że nie byłam w stanie wyjść do sklepu sama.

[Molla35]

Moja przyjaciółka miała takiego samego frajera.. Tak ja od siebie uzaleznił, że dziewczyna bała się własnego cienia... Współczuję Ci dziewczyno co przeszłas..

[natalcia250]

Hmm, oprócz wydzwaniania po pijaku i pisania wyznań miłości na fb to chyba nic. Pikanterii dodaje fakt, że jeden z moich byłych mnie zdradził i jak ze mną zerwał to już był z tą drugą dziewczyną Dziewczyny nie znałam i nic do niej nie miałam, na niego byłam wściekła, ale nie przeszkadzało mi to mieć nadziei że do mnie wróci. Jakaż ja kiedyś byłam głupia Z perspektywy czasu widzę, że zrobił mi przysługę zrywając ze mną wtedy

[limonka1983]

Całe szczęście, że różne chore akcje odstawiałyśmy w większości w wieku nastu/20 - kilku lat. Na takim etapie człowiekiem najczęściej kierują hormony, krew jest GORĄCA i rządzą instynkty. Później nabieramy doświadczenia i najczęściej akcje nie są pokazowe. Już kiedyś pisałam o mojej koleżance, która po każdym z 2 poważnych rozstań po długich związkach pakowała pamiątki do kartonu, zanosiła wszystko do piwnicy i do eksa się więcej nie odzywała. Poruszyła kilka razy temat ze znajomymi i tyle. To, czy płakała w domu, jest już jej tajemnicą. Zawsze jej tego zazdrościłam, bo mną raczej rządziły hormony i robiłam sobie siarę.

Wysłane z mojego GT-I9301I przy użyciu Tapatalka

[_ariadna]

wiem, że wątek o takiej tematyce już powstał, ale mam nadzieję, że uda nam się go odświeżyć

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=433378&page=12
znalazłam dzisiaj w pracy i dosłownie - umarłam ze śmiechu made my day, zwłaszcza, że większość z nas ma na swoim koncie mniejsze, lub większe wykroczenia w tym temacie

[OrdynatMichorowski]

No moje Panie jakby dla mnie ktoś takie akcje, choć część wyprawiał to bym się poważnie zastanowił,że może warto dla takiej wariatki dać z siebie wszystko.Niestety żadna się nie odważyła szkoda

[senira666]

Ja jakos zazwyczaj zrywalam pierwsza. Ale moja pierwsza milosc odchodzila ode mnie i wracala kilka razy. Po paru takich powrotach uznalam ze jestesmy po prostu friend with benefits a nie para.

[Smuutnooka]

A mi jeszcze dziś przyszło na myśl, by wysłać jego mamie palmę wielkanocną.
Oczywiście nie zrobiłabym tego, ale jak sobie to przypominam teraz po kilku godzinach, to mnie śmiech ogarnia xD co nasze mózgi są w stanie wyprodukować!! xDD

[ciasteczkowapotworzyca]

Ja w zasadzie nie wykraczam poza normę - smsy, maile w dużych ilościach, ale za to krótko

Ale... dziękuję za świetną lekturę do kawy Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała tu niczego dopisywać

No mój były były (straszny dupek) miał za to kilka takich akcji:
- śledził mnie podczas wycieczki w góry z koleżankami (bo jak to ja tak mogę sama wyjechać)
- nachodził mnie nocą, walił w drzwi (na szczęście mieszkałam sama), płakał, przepraszał,
- jak zobaczył malinkę na szyi to dostał szału i porozbijał mi kilka gadżetów.

Dodam, że te wszystkie jego akcje działy się pół roku po rozstaniu. Potem po roku sms, czy może jednak, i jeszcze po pół kolejny.

[kiciuskot]

ja tak raczej na spokojnie chociaż w moim mniemaniu to i tak żałość
facet przychodzi porozmawiać, że musimy się rozstać, wiec ja zaskoczona mega mówię, "ok, wiec wynoś się". gość wyszedł, po czym ja dzwonie do niego i pytam czemu, jak to itp i takich telefonów po jego wyjściu było chyba z 4, ostatni o tym żeby przemyślał, żeby wrócił, bo ja się zmienię on że przemyśli, po czym po 2 dniach przyszedł, że rozstajemy się na 100%. no to ja znowu "ok to wyjdź", po czym znowu po jego wyjściu z 5 telefonów, w tym nawet propozycja wyjazdu nam morze, że nam się wtedy na pewno ułoży. ale gość podjął decyzję i nie koniec. później wymysliłam sobie, że może spotkamy się tak po koleżensku, on tez mówił, że nie chce tracić ze mną kontaktu. spotkalismy się 3 razy, i wtedy zaczelam już chyba myśleć racjonalnie <wkońcu> było mi po tych spotkaniach jeszcze gorzej więc powiedziałam mu że nie chce się tak spotykać. i wtedy właśnie jak odpuściłam sobie te wszystkie żałości, to po 3 dniach usłyszałam od niego, że nie może tak beze mnie, że jestem najwazniejsza i w ogóle. wróciliśmy do siebie i byliśmy potem rok razem. no ale i tak się posypało, przynajmnie już tym razem nie ośmieszam się tak jak wtedy.

[erica__]

Jedna z najgłupszych rzeczy jakie zrobiłam po rozstaniu:

Szukając pretekstu, żeby go zobaczyć, zadzwoniłam i powiedziałam, że zgubiłam klucze od mieszkania. Najpierw jeździł ze mną przez godzinę po mieście, we wszystkie miejsca w których mogłam je zgubić (łącznie z toaletą w centrum handlowym), a potem zadzwonił po ślusarza, który rozwalił (dosłownie) mi drzwi.

W efekcie przez trzy dni nie zamknąć mieszkania, miałam wielką dziurę w drzwiach wejściowych, więc nie mogłam wychodzić. Nie wspomnę o kosztach wymiany.

No a ze związku i tak nic nie wyszło. Do dzisiaj jest mi głupio za samą siebie.

[krolowazimy]

Napisane przez Smuutnooka

A mi jeszcze dziś przyszło na myśl, by wysłać jego mamie palmę wielkanocną.
Oczywiście nie zrobiłabym tego, ale jak sobie to przypominam teraz po kilku godzinach, to mnie śmiech ogarnia xD co nasze mózgi są w stanie wyprodukować!! xDD

Potwierdzam, im człowiek starszy, tym więcej zimnej krwi zachowuje po rozstaniu.

[mogg]

Ja z moim eks - opisywalam tu ta histirie eidzialam sie i oboje sie smialismy okropnie co ja odwalalam i on ahh ta pierwsza milosc super bylo go spotkac

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

[Smuutnooka]

Napisane przez krolowazimy

Potwierdzam, im człowiek starszy, tym więcej zimnej krwi zachowuje po rozstaniu.

Właśnie jestem młoda i niedoświadczona w rozstaniach - a zachowałam mnóstwo zimnej krwi
Ehh, bo to niby moja 1 miłość, ale wieloletnia i jakoś nie miałam większych odpałów..
Dla mnie to było na poważnie i wiem, że każde latanie za nim czy pisanie by mnie tylko raniło

Więc Was dziewczyny podziwiam, że też się Wam chciało to dla mnie trochę oczywiste, że to tylko pogorszy sprawę jak nie chce, to nie i ja cudów nie zdziałam proszeniem.. raczej jego pogardę - wolę zachować klasę przed kimś takim

Więc nie kontaktuje się już 14 dni a 15 dni temu mnie rzucił. Z wyjątkiem upomnienia się o moje rzeczy.. Złota kobita :/

Jest mi tak ciężko z myślą, że ktoś najważniejszy w 1 dzień staje się obcą osobą i to bez podanej przyczyny.

[MissScareAll]

Napisane przez erica__

Jedna z najgłupszych rzeczy jakie zrobiłam po rozstaniu:

Szukając pretekstu, żeby go zobaczyć, zadzwoniłam i powiedziałam, że zgubiłam klucze od mieszkania. Najpierw jeździł ze mną przez godzinę po mieście, we wszystkie miejsca w których mogłam je zgubić (łącznie z toaletą w centrum handlowym), a potem zadzwonił po ślusarza, który rozwalił (dosłownie) mi drzwi.

W efekcie przez trzy dni nie zamknąć mieszkania, miałam wielką dziurę w drzwiach wejściowych, więc nie mogłam wychodzić. Nie wspomnę o kosztach wymiany.

No a ze związku i tak nic nie wyszło. Do dzisiaj jest mi głupio za samą siebie.

Hahahaha cudowne

---------- Dopisano o 03:30 ---------- Poprzedni post napisano o 03:28 ----------

Napisane przez krolowazimy

Potwierdzam, im człowiek starszy, tym więcej zimnej krwi zachowuje po rozstaniu.

To ja chyba bardzo stara bym musiała być, bo póki co taka zależność nie działa zupełnie

[Gregorius_]

Napisane przez erica__

Jedna z najgłupszych rzeczy jakie zrobiłam po rozstaniu:

Szukając pretekstu, żeby go zobaczyć, zadzwoniłam i powiedziałam, że zgubiłam klucze od mieszkania. Najpierw jeździł ze mną przez godzinę po mieście, we wszystkie miejsca w których mogłam je zgubić (łącznie z toaletą w centrum handlowym), a potem zadzwonił po ślusarza, który rozwalił (dosłownie) mi drzwi.

W efekcie przez trzy dni nie zamknąć mieszkania, miałam wielką dziurę w drzwiach wejściowych, więc nie mogłam wychodzić. Nie wspomnę o kosztach wymiany.

No a ze związku i tak nic nie wyszło. Do dzisiaj jest mi głupio za samą siebie.

Hahahahaha, cóż za poświęcenie

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Napisane przez erica__

Jedna z najgłupszych rzeczy jakie zrobiłam po rozstaniu:

Szukając pretekstu, żeby go zobaczyć, zadzwoniłam i powiedziałam, że zgubiłam klucze od mieszkania. Najpierw jeździł ze mną przez godzinę po mieście, we wszystkie miejsca w których mogłam je zgubić (łącznie z toaletą w centrum handlowym), a potem zadzwonił po ślusarza, który rozwalił (dosłownie) mi drzwi.

W efekcie przez trzy dni nie zamknąć mieszkania, miałam wielką dziurę w drzwiach wejściowych, więc nie mogłam wychodzić. Nie wspomnę o kosztach wymiany.

No a ze związku i tak nic nie wyszło. Do dzisiaj jest mi głupio za samą siebie.

O matko

To nie moja historia, ale brata mojego faceta. Po rozstaniu, jego była narzeczona, w akcie zemsty poszła na jego działkę i powyrywała wszystkie sadzonki i rośliny. To się nazywa żądza zemsty

[67eve]

Pojechałam do niego 200 km.

[MissScareAll]

Napisane przez 67eve

Pojechałam do niego 200 km.

Był zły, czy pozytywnie zaskoczony?

[201701261449]

Najgłupsza to powiedzenie wprost facetowi, że może jeszcze spróbujemy.
Umiał mnie omamić w związku tak, ze nie wiedziałam, jak się nazywam. Po starannie przeprowadzonej akcji zabicia mojego poczucia wartości, upicia mnie i pozbawienia dziewictwa rzucił mnie, zrzucając winę za rozpad związku na mnie.
Byłam tak zawstydzona tym, co się stało, że niemal miałam pewność, że nikt inny mnie nie zechce i nie poradzę sobie sama, i po miesiącu walczenia ze sobą i strachu próbowałam wrócić. "Na szczeście" nie był zainteresowany, bo już podczas "związku" zdradzał mnie z inną i kilka dni po mojej prośbie ujawnił się.

[vyenna]

Znałam kiedyś taką parkę: byli ze sobą chyba 5 lat, przy czym on ciągle gadał, że chce ją rzucić, że nie może z nią wytrzymać i że ma jej dosyć. Na jakimś tam wyjeździe zdradził ją i związał się z tamtą dziewczyną. A była chodziła za nimi wszędzie. Jechali tramwajem - ona w tym samym wagonie kilka siedzeń dalej. Oni na spacer - ona na spacer za nimi. Oni do kina, a tamta pod kinem. I tak prawie cały czas. Oni oczywiście zdawali sobie sprawę z jej obecności, ta nowa oczywiście wściekła, facet też wkurzony. Była nie dawała za wygraną i po jakimś czasie wrócili do siebie.
I historia zatoczyła koło -facet ciągle na nią narzekał, mówił, że ma jej dosyć. Ale był zupełnie nie konsekwentny - wśród znajomych ciągle jakieś negatywne epitety - ale zamieszkali razem. On jeszcze gorzej się o niej wypowiadał. A potem... dostałam zaproszenie na ślub :P
Miesiąc, czy tam tydzień przed ślubem, pojawiła się wiadomość, że ślub odwołany. Ona - w ciąży. I wtedy rzucił ją definitywnie :/ Do tego stopnia, że jak mu się dziecko rodziło, to on dowiedział się o tym od swojego przyjaciela :/ Zupełny brak zainteresowania (wtedy też straciłam do niego resztki jakiegokolwiek szacunku).
Z tego co wiem ona sobie ostatecznie ułożyła życie z jakimś innym gościem, więc dla niej historia się skończyła w miarę dobrze. Tylko wniosek, nic na siłę.

[MissScareAll]

Napisane przez vyenna

Znałam kiedyś taką parkę: byli ze sobą chyba 5 lat, przy czym on ciągle gadał, że chce ją rzucić, że nie może z nią wytrzymać i że ma jej dosyć. Na jakimś tam wyjeździe zdradził ją i związał się z tamtą dziewczyną. A była chodziła za nimi wszędzie. Jechali tramwajem - ona w tym samym wagonie kilka siedzeń dalej. Oni na spacer - ona na spacer za nimi. Oni do kina, a tamta pod kinem. I tak prawie cały czas. Oni oczywiście zdawali sobie sprawę z jej obecności, ta nowa oczywiście wściekła, facet też wkurzony. Była nie dawała za wygraną i po jakimś czasie wrócili do siebie.
I historia zatoczyła koło -facet ciągle na nią narzekał, mówił, że ma jej dosyć. Ale był zupełnie nie konsekwentny - wśród znajomych ciągle jakieś negatywne epitety - ale zamieszkali razem. On jeszcze gorzej się o niej wypowiadał. A potem... dostałam zaproszenie na ślub :P
Miesiąc, czy tam tydzień przed ślubem, pojawiła się wiadomość, że ślub odwołany. Ona - w ciąży. I wtedy rzucił ją definitywnie :/ Do tego stopnia, że jak mu się dziecko rodziło, to on dowiedział się o tym od swojego przyjaciela :/ Zupełny brak zainteresowania (wtedy też straciłam do niego resztki jakiegokolwiek szacunku).
Z tego co wiem ona sobie ostatecznie ułożyła życie z jakimś innym gościem, więc dla niej historia się skończyła w miarę dobrze. Tylko wniosek, nic na siłę.

Ja bym zwariowała na miejscu tej dziewczyny po takich kilku latach w nerwach na skraju skali. Okropna historia

[katrina1991]

Widzę, że wątek stworzony specjalnie dla mnie

Nachalne pisanie na facebooku do momentu zablokowania - moje ulubione.

A tak na serio to nie mam silnej woli, jeśli chodzi o zakończenie znajomości jeśli mi na kimś zależy. Wiem, że to tylko pogarsza sprawę, ale nie potrafię się powstrzymać.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Ale wątek, czytam z zapartym tchem!

[M221]

Jak miałam 15 lat to pojechałam na wakacje na Cypr i poznałam tam K. Byliśmy z tego samego miasta. Zaczęły się spacerki na plaży pod gwiazdami, pierwszy pocałunek, przytulaski. Wystarczyło żeby zawrócić w głowie głupiutkiej nastolatce Wkręciłam sobie że jesteśmy dla siebie stworzeni, że będziemy razem już zawsze itp. Mój wybranek był ode mnie 2 lata starszy, i postawił sobie jeden cel, kolokwialnie mówiąc, chciał mnie puknąć. Dążył do tego wytrwale, ale ja, praworządna dziewica cała drżałam ze strachu na tą myśl.

Gdy zorientował się że z jego planu nici, postanowił ze mną zerwać (było to po dwóch miesiącach "związku") ale bardzo przejmował się moimi uczuciami, dlatego nie powiedział tego wprost, tylko przestał się odzywać. Co ja wtedy robiłam, płakałam, rozpaczałam, pisałam, dzwoniłam, ustawiałam smutne opisy na gg. Odezwał się po dwóch miesiącach i powiedział że musiał zerwać ze mną kontakt dla mojego bezpieczeństwa, bo ścigał go gang narkotykowy

Ale powiedział też że jeśli chcę iść z nim do łóżka to on dalej jest chętny. Ja byłam tak bardzo zakochana że już nawet chciałam to zrobić ale bałam się że po wszystkim znowu mnie oleje.

Nasza znajomość trwała przez 3 lata, ja byłam na każde jego zawołanie.

Znalazł sobie dziewczynę ale w dalszym ciągu pisał do mnie o seksie, że chciałby być moim pierwszym, że da mi wspaniałe szczytowanie. Jak teraz o tym myślę to śmiać mi się chce.

Koniec końców wkurzyłam się i wysłałam te smsy do jego dziewczyny a ona z nim zerwała A potem pisałam do niego że jesteśmy sobie przeznaczeni i jak nie będę z nim to z nikim. A on mi na to że sorry ale jestem za gruba (przy wzroście 1,65 ważyłam 51 kg). Oczywiście wpadłam w depresję.

Historia skończyła się gdy do akcji wkroczył mój ojciec, zadzwonił do delikwenta i powiedział że jak się nie odwali ode mnie to sobie inaczej porozmawiają.

Teraz on ma narzeczoną, są razem już jakieś 5 lat, ale z tego co wiem to ją zdradza :/

[Iwa1631]

hmm. pierwsza miłość, wielkie uczucie i inne takie. Później jak się okazało liczne zdrady, znęcanie się psychiczne, moje poronienie w wieku 18 lat i jego słowa "chociaż nie musiałem za tabletkami biegać". Ja jako wielce zakochana wydzwaniałam do niego po nochach, nawet i po 10 razy, póki nie odebrał. Okazjonalne wyznawanie miłości, gdy mi sie na wspomnienia uzbierało. Włamanie się na jego maila, fcb i badoo po części odpowiedzialna jestem za rozpad jego późniejszego związku. Wylewanie mu piwa na głowę przy ludziach, ogólnie chore jazdy. Doprowadzenie do bójki między nim a mężczyzną, któremu oddałam dziewictwo. Nienawidziłam i kochałam nad wszystko. Jazdy ogólnie przez 3 lata były. Normalne to nie było z mojej strony, ale myślę, że nie zrobiłam niczego na co by nie zasłużył. To za mało, ale teraz już nie widzę sensu w zemście.

[Smuutnooka]

Napisane przez Iwa1631

Później jak się okazało liczne zdrady, znęcanie się psychiczne, moje poronienie w wieku 18 lat i jego słowa "chociaż nie musiałem za tabletkami biegać".

mam nadzieję, że w jego życiu nic dobrego się już nie pojawi
I że już wyszłaś z tego, już nie chcesz zemsty, bo z jednej strony potępiam te jazdy, a z drugiej strony życzę komuś takiemu jak on wszystkiego najgorszego

[limonka1983]

Zupełnie przypadkiem trafiłam na własny wątek założony sto lat temu i szczęka mi opadła jak bardzo się zmieniłam. Większości rzeczy, które odwalałam, nawet sobie nie przypominam, ale włosy stanęły mi dęba, co odstawiłam. Masakra po prostu, hehe. Czytam wszystko z tą opadniętą szczęką i postawionymi włosami i widzę najlepszą komedię pod słońcem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hosenka*]

Napisane przez limonka1983

Zupełnie przypadkiem trafiłam na własny wątek założony sto lat temu i szczęka mi opadła jak bardzo się zmieniłam. Większości rzeczy, które odwalałam, nawet sobie nie przypominam, ale włosy stanęły mi dęba, co odstawiłam. Masakra po prostu, hehe. Czytam wszystko z tą opadniętą szczęką i postawionymi włosami i widzę najlepszą komedię pod słońcem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Hahaha, mi z wielu rzeczy z przeszłości też chce się co najmniej śmiać.


Limonko, czy dobrze kojarzę że to Ty sprawdzałaś maskę samochodu ex żeby sprawdzić czy gdzieś był?

[limonka1983]

Napisane przez Hosenka*

Hahaha, mi z wielu rzeczy z przeszłości też chce się co najmniej śmiać.


Limonko, czy dobrze kojarzę że to Ty sprawdzałaś maskę samochodu ex żeby sprawdzić czy gdzieś był?

Tak Melduję się. I chodziłam do niego z cebulą, by mieć łzy na zawołanie. Sama jestem zaskoczona własną pomysłowością. Teraz takich akcji bym nie wymyśliła.