Jestem singielką, jest nas więcej :)? 25 + - część III

[mesarka]

Napisane przez nellady

Cześć!;D mogę dołączyć? chociaz w tym roku kończe 25 lat, więc nie wiem, czy się nadaję
a po drugie dawno nie pisałam na społecznościowym na wizażu i nie wiem, czy nie wyszłam z wprawy

Też mi brakuje jeszcze kilku miesięcy do 25, ale zostałam przyjęta ciepło, więc dołączaj

[pseudofeministka]

Napisane przez czekoladowoo

No właśnie czasu mam nawet sporo ale ogolnie ze mna ostatnio coś dziwnego sie dzieje. Z rodzicami nawet nie gadam. Przychodze do domu ide do siebie i ide spac. Wstaje, ide sie wykapac, czasem cos zjesc i ide spac dalej

Bo teraz jest okres przesilenia wiosennego. Nie wiem czy slyzalas o tych sezonowych depresjach. Ja tez ostatnio kiepsko sie czuje, ale jednak akywnosc fizyczna + dieta jakos trzyma mnie w ryzach (choc nie powiem zeby bylo jakos szalowo).

Ten etap przejscia z zimy na wiosne trzeba jakos przezyc :P

[kasia5266]

Napisane przez pseudofeministka

Bo teraz jest okres przesilenia wiosennego. Nie wiem czy slyzalas o tych sezonowych depresjach. Ja tez ostatnio kiepsko sie czuje, ale jednak akywnosc fizyczna + dieta jakos trzyma mnie w ryzach (choc nie powiem zeby bylo jakos szalowo).

Ten etap przejscia z zimy na wiosne trzeba jakos przezyc :P

Oj znam to. Też od kilku dni w ogóle nie mam energii.

[nellady]

Napisane przez mesarka

Też mi brakuje jeszcze kilku miesięcy do 25, ale zostałam przyjęta ciepło, więc dołączaj

Dziękuję spędzam samotnie święta, więc będę na bieżąco cały czas

[Zorzoli]

Mnie też jakaś depresja łapie. Niby zawsze byłam odporna na zmiany pogody ale tym razem jakoś ciężko wszystko znoszę.
Niby jadę do domu więc powinnam się cieszyć a jednak czuję się rozdrażniona. Już wyobrażam sobie matke co mi robi wyrzuty, że mam se kogoś znaleźć bo zostane na zawsze sama itp.

[pseudofeministka]

Napisane przez Zorzoli

Mnie też jakaś depresja łapie. Niby zawsze byłam odporna na zmiany pogody ale tym razem jakoś ciężko wszystko znoszę.
Niby jadę do domu więc powinnam się cieszyć a jednak czuję się rozdrażniona. Już wyobrażam sobie matke co mi robi wyrzuty, że mam se kogoś znaleźć bo zostane na zawsze sama itp.

A co z tym facetem z ktorym sie spotykasz?

[StarFighter]

W wieku 25 lat być singielką to nic takiego chyba, co dziewczyny?

[mesarka]

Napisane przez Zorzoli

Mnie też jakaś depresja łapie. Niby zawsze byłam odporna na zmiany pogody ale tym razem jakoś ciężko wszystko znoszę.
Niby jadę do domu więc powinnam się cieszyć a jednak czuję się rozdrażniona. Już wyobrażam sobie matke co mi robi wyrzuty, że mam se kogoś znaleźć bo zostane na zawsze sama itp.

Serioooo?Bosz.. Najgorzej.




Moje przesilenie wiosenne objawia się nie tyle spadkiem nastroju [bo na to cierpię chronicznie od zerwania], ale zmęczeniem. Od kilku dni jestem bardzo senna, mimo, że chodzę spać normalnie. Ciężej mi się rano wstaje, chodzę i ziewam w pracy. Czekam już na ciepełko i słoneczko, żeby wszystko rozkwitło i było można zrzucić szaliki i płaszcze i pomykać w tramposzach

[iPlynieSieDalej]

W przyszłym tygodniu już kilkanaście stopni

[MonnieB]

zły wątek

[Tycikata]

Napisane przez Zorzoli

. Już wyobrażam sobie matke co mi robi wyrzuty, że mam se kogoś znaleźć bo zostane na zawsze sama itp.

No nie... myślałam, że tylko moja mama tak ma
ciesz się, że z nią nie mieszkasz na co dzień

[Zorzoli]

Napisane przez pseudofeministka

A co z tym facetem z ktorym sie spotykasz?

no spotykamy się ale idzie to w dośc slimaczym tempie ale wole rodzicom nic nie mowic by sobie nadziei nie narobili a potem psikus.
Jak się rok temu rozstałam z exem to mama zamiast mnie wspierac to tylko mi marudziła, że to taki fajny facet był.

Napisane przez iPlynieSieDalej

W przyszłym tygodniu już kilkanaście stopni

w niedziele już podobno ma byc dośc cieplo

Napisane przez Tycikata

No nie... myślałam, że tylko moja mama tak ma
ciesz się, że z nią nie mieszkasz na co dzień

taaak.... ja dłuzej niz 2-3 dni nie mogę wytrzymac z rodzicami, mamy zupełnie inne charaktery.
I chyba jestem jedna z niewielu osob ktore nie lubia kuchni wlasnej matki. To znaczy problem jest taki, ze lubię ale wszystko jest bardzo tłuste i potem jak wroce do siebie to jeszcze ze 3 dni moj żoładek dochodzi do siebie.

[pseudofeministka]

Napisane przez StarFighter

W wieku 25 lat być singielką to nic takiego chyba, co dziewczyny?

Tak, to zaden wyczyn hehe

---------- Dopisano o 23:32 ---------- Poprzedni post napisano o 23:27 ----------

Napisane przez Zorzoli

no spotykamy się ale idzie to w dośc slimaczym tempie ale wole rodzicom nic nie mowic by sobie nadziei nie narobili a potem psikus.
Jak się rok temu rozstałam z exem to mama zamiast mnie wspierac to tylko mi marudziła, że to taki fajny facet był.

taaak.... ja dłuzej niz 2-3 dni nie mogę wytrzymac z rodzicami, mamy zupełnie inne charaktery.
I chyba jestem jedna z niewielu osob ktore nie lubia kuchni wlasnej matki. To znaczy problem jest taki, ze lubię ale wszystko jest bardzo tłuste i potem jak wroce do siebie to jeszcze ze 3 dni moj żoładek dochodzi do siebie.

A nie poruszalas tego "slimaczego" tematu? Cos wspominalas, ze bedziez z nim rozmawiac.

[Zorzoli]

Napisane przez pseudofeministka

A nie poruszalas tego "slimaczego" tematu? Cos wspominalas, ze bedziez z nim rozmawiac.

mialam z nim rozmawiac ale przed spotkaniem bylam z moim przyjacielem na miescie. On zna mnie od kilku lat i mu opowiedzialam wszytsko i on poradzil mi, aby sie nie dopytywac.
Stwierdzil, ze nie kazdy jest taki jak ja, ze musisz wszystko juz i teraz. Powiedzia, ze skoro wszytsko miedzy nami jest ok to nie ma co naciskac i poprostu niektorzy potrzebuja wiecej czasu a nie powinnam miec powodow do zmartwien skoro facet mnie szanuje, dotrzymuje slowa i ciagle jestesmy w kontakcie.
Tak wiec stwierdzilam, ze odpuszcze. Nie bede sie angazowac i poprostu poczekam troche na rozwoj wydarzen.

[MonnieB]

Najgorsze jest to ze w teorii wszystko wydaje się takie łatwe a w praktyce na prawdę ciężko się powstrzymać. No, przynajmniej ja tak mam.
Nie znoszę być w niepewności, cały czas mnie to meczy, nie umiem się na niczym skupić. Powstrzymuje się oczywiście od bycia wariatka ale to co mam w głowie to już inna sprawa.
Mimo że nie ma nikogo w moim życiu to się potwornie boje ze jak ktoś się pojawi to znowu mi odbije.

Sent from my GT-I9505 using Tapatalk

[201610170910]

Napisane przez MonnieB

Najgorsze jest to ze w teorii wszystko wydaje się takie łatwe a w praktyce na prawdę ciężko się powstrzymać. No, przynajmniej ja tak mam.
Nie znoszę być w niepewności, cały czas mnie to meczy, nie umiem się na niczym skupić. Powstrzymuje się oczywiście od bycia wariatka ale to co mam w głowie to już inna sprawa.
Mimo że nie ma nikogo w moim życiu to się potwornie boje ze jak ktoś się pojawi to znowu mi odbije.

Sent from my GT-I9505 using Tapatalk

Mam tak samo. Nie jesteś przypadkiem spod znaku bliźniąt?

[MonnieB]

Nie. Skorpion. Moja siostra to bliźnięta.
Zawsze wszyscy mi mówią ze typowy ze mnie Skorpion Haha to chyba źle.

Sent from my GT-I9505 using Tapatalk

[kasia5266]

Jak tam jajeczka poświęcone?

[Zorzoli]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Mam tak samo. Nie jesteś przypadkiem spod znaku bliźniąt?

Ja tak samo
Nie chce naciskac bo nie chce wyjsc na desperatke.
Uwazam, ze co ma byc to bedzie ALE jak mi se ktos podoba to wolalabym szybciej niz pozniej
Z drugiej strony jak wszysto toczy sie wolniej to ma sie wiecej czasu na zastanowienie sie czy to jest odpowiedni facet i w razie jakby cos nie wyszlo to latwiej sie pozbierac i isc dalej.

Napisane przez MonnieB

Nie. Skorpion. Moja siostra to bliźnięta.
Zawsze wszyscy mi mówią ze typowy ze mnie Skorpion Haha to chyba źle.

Moj tata jest skorpionem.....i ma bardzo ciezki charakter

[MonnieB]

Tak samo jak ja. Niestety. Jestem bardzo uparta, zaborcza, jak sobie coś umyśle to tak zrobię, nieważne co inni mówią.

Wczoraj gadalam z facetem którego poznałam na portalu na Skype. Super się rozmawiało, powiedział ze napisze dzisiaj rano i niestety cisza. Ja się nie odezwę na pewno, nawet nie zapisałam jego numeru. Nie lubię takich nieslownych ludzi.

Sent from my GT-I9505 using Tapatalk

[Atavish]

Napisane przez MonnieB

Tak samo jak ja. Niestety. Jestem bardzo uparta, zaborcza, jak sobie coś umyśle to tak zrobię, nieważne co inni mówią.

Haha, mam to samo I też właśnie skorpionem jestem.
Chociaż nad zaborczością staram się pracować, bo samej mi to przeszkadza. Tylko pewne rzeczy trudno mi sobie samej "zracjonalizować".

Nie chce naciskac bo nie chce wyjsc na desperatke.
Uwazam, ze co ma byc to bedzie ALE jak mi se ktos podoba to wolalabym szybciej niz pozniej

Dokładnie Jakoś nie bawi mnie to całe wyczekiwanie, jakieś początkowe gierki i trzymanie się w niepewności. Lubię wiedzieć na czym stoję.

[Zorzoli]

Napisane przez MonnieB

Tak samo jak ja. Niestety. Jestem bardzo uparta, zaborcza, jak sobie coś umyśle to tak zrobię, nieważne co inni mówią.

Dokladnie haha

moj ojciec ma te same cechy. Bardzo czesto osoby z zewnatrz uwarzaja go za spokojna i zrownowazona osobe ale rodzina wie, ze on tylko takie pozory stwarza.
Niby nie wierze w te powiazania cech charakteru i znakow zodiaku t jednak w przypadku skorpionow to sie sprawdza w 90%. Druga zaleznosc jest taka, ze ja jestem strzelcem i zawsze bardzo dobrze sie dogaduje z innymi strzelcmi. Nawet mialam wielu facetow z tego znaku zodiaku

[mesarka]

Również mam dominujący charakter Czyżbyśmy wszystkie były przez to przeklęte?
I tak samo jak Wy - lubię mieć jasną sytuację na początku znajomości. Oczywiście nie mam na myśli pierwszej, trzeciej randki, ale po jakimś czasie spotykania fajnie jest wiedzieć, czy można zbudować coś poważniejszego, czy druga osoba też tego chce, czy tylko nastawiona jest na luźną relację bez zobowiązań.

[Elle88dw]

Ten "mój" powiedział, że żałuje i że teraz postąpiłby inaczej. Że myślał o mnie i chciałby się spotkać..
A ja umówiłam się z innym na kawę w tygodniu i mam ochotę to odwołać.

[MonnieB]

Może faktycznie byłoby łatwiej kogoś poznać gdybym była tak wewnętrznie spokojniejsza, nie spędzała godzin na analizowaniu itd. ale z drugiej strony czy warto tak siebie zmieniać?

Samotność mi dokucza, to prawda, ale nie mam ciśnienia na szukania na sile i udawania kogoś kim nie jestem.

Sent from my GT-I9505 using Tapatalk

[Farisss]

Napisane przez tardisgirl60

Na siłownię, takie to banalne ale sama właśnie czekam na zajęcia Pilates wiec polecam, nic innego mi nie przychodzi do głowy :-P do kina?

---------- Dopisano o 17:26 ---------- Poprzedni post napisano o 17:26 ----------

Na basen :-D sama bym poszła.

Ale chcę iść gdzieś gdzie mogę kogoś poznać

Na siłowni to nikogo nie poznam, jak zaczynam ćwiczyć to ćwiczę i jestem w swoim świecie i nie lubię się rozpraszać, a tym bardziej nie idę tam oglądać się za facetami

[69love69]

Napisane przez Farisss

Ale chcę iść gdzieś gdzie mogę kogoś poznać

Na siłowni to nikogo nie poznam, jak zaczynam ćwiczyć to ćwiczę i jestem w swoim świecie i nie lubię się rozpraszać, a tym bardziej nie idę tam oglądać się za facetami

Gdyby jakiś facet zobaczył mnie na siłce i stwierdził, że jestem fajną duperą to byłby cud. Spocona, zwykle bez makijażu i jeszcze w spiętych włosach. Na co dzień nigdy nie spinam włosów, bo się nie czuję

[StarFighter]

A w kucyk spinasz czy w warkocz?

[69love69]

Napisane przez StarFighter

A w kucyk spinasz czy w warkocz?

Kucyk albo klops-cebula. Sama sobie nie umiem robić warkocza

[Atavish]

Napisane przez 69love69

Kucyk albo klops-cebula. Sama sobie nie umiem robić warkocza

Moja ulubiona fryzura domowa Na siłownię robię krzywy, wygięty w prawo warkocz. Bo jak się kładę to, klops-cebula mi się bardziej wbija w głowę.