"Jak żyć ?" - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-03-31, 13:05   #1
kate_rossi
Zadomowienie
 
Avatar kate_rossi
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 1 490
GG do kate_rossi

"Jak żyć ?"


Że sobie pozwolę sparafrazować słynne na całe internety hasełko "Jak żyć ?"

No właśnie, jak. Niedawno mój dwunastoletni mąż powiedział mi, że nie jest ze mną szczęśliwy i nie kocha mnie namiętną miłością. Że mnie szanuje, kocha jak matkę jego dziecka, ale coś się w nim wypaliło i czuje już tej namiętności, pożądania i wszystkiego czego on oczekuje od związku.

Żeby nie było, od jakiegoś czasu chodził struty, dużo myślał (on zresztą zawsze dużo analizuje), pytałam o co chodzi, zbywał mnie tekstami że kłopoty w pracy, obniżony zimowy nastrój i takie tam.


Pytanie: jak mam teraz żyć? Nie zrobiłam mu żadnej histerii, normalnie, ze łzami z obojga stron, pogadaliśmy. On chce rozwodu. Powiedziałam, że ok, choć go kocham, wiem że do tanga trzeba dwojga. Nie zmuszę go do miłości. Powiedziałam, że muszę to sobie poukładać i wrócimy do konkretniejszej rozmowy.

Co dotychczas ustaliliśmy:
- on chciałby zostać w naszym domu - wyjaśnienie: wybudowaliśmy się parę lat temu na ziemi jego dziadków z którymi był bardzo związany, ma mnóstwo wspomnień z dzieciństwa z tego miejsca, itd. Poza tym do domu po dziadkach ( w sąsiedztwie) wprowadzili się jego rodzice. Dlatego wstępnie zgodziłam się na to. Nie chciałabym mieszkać w domu który urządzałam z myślą naszej rodzinie, przeżyłam bardzo szczęśliwe chwile i każdy kąt i rzecz przypomina mi fajne momenty, a za płotem czyha była teściowa.
- mamy córkę w wieku wczesnonastoletnim, od zawsze to mój Tż (były) miał mega instynkt tacierzyński. On kąpał, usypiał, bawił itp. ja też ale myślę że on więcej. Jak mała podrosła od zawsze mieli ze sobą lepszy kontakt, córka do niego leciała z problemem, tata zawsze był na pierwszym miejscu. Mi nigdy to nie przeszkadzało (zaraz posypią się na mnie gromy), mam mniejszy niż on instynkt macierzyński. Powiedziałam, że córka może zostać z nim. Ma tu swój pokój, szkołę, koleżanki, dziadków za płotem.


Teraz moje wątpliwości, które może któraś z was, na podstawie własnych doświadczeń, potrafi rozwiać / doradzić:

Do wszystkiego dochodziliśmy wspólnie, od pierwszego talerza, przez różnego rodzaju sprzęty, do własnego domu.
Odnośnie domu: na budowę zaciągnęliśmy kredyt hipoteczny. Skoro on chce w nim mieszkać, a ja nie, prosty wniosek że muszę się wyprowadzić. Choć w tym momencie jest mi tak przykro nie chcę od niego niczego, wiem, że jak już emocje opadną to będę żałować. Ale jak już wspomniałam wszystko jest wspólne. Jak to rozgraniczyć żebym nie wyszła na tym "stratna" a on nie czuł się "ograbiony"? Zarabiamy normalnie, starcza na ratę, dom, dziecko, przyjemności, zagramaniczne wakacje raz do roku. Ale wiem że TŻ nie będzie miał pieniędzy na spłatę mnie, gdybym zażądała jakiegoś procentu wartości domu, działki, wyposażenia domu. Jak to rozwiązać, bo może w moim obecnym stanie nie widzę jakiegoś bardzo prostego rozwiązania.

Zamierzam wyprowadzić się do rodziców na początek, potem może wynająć jakieś małe mieszkanko w miejscowości gdzie pracuję (nie chcę żeby dziecko tułało się ze mną jak cygan, zanim nie postanowię co dalej ). Może w przyszłości zmienić pracę i wyprowadzić się do dużego miasta w którym studiuję zaocznie? Ale wprowadzę się do pustego mieszkania, choć przez pół życia pracowałam na to, żeby skończyć bez własnego talerzyka i pościeli? Na nowo kupować lodówkę/ pralkę/ zmywarkę choć niedawno kupowałam wymarzoną do tamtego domu?

Mamy dwa samochody, na jeden zostało jakieś resztki rat do spłacenia. Jeden jest bardziej wartościowy od drugiego. Jeden z samochodów mi się należy? Ale który? Jak będzie sprawiedliwie?

Jak się w ogóle taki rozwód załatwia? Trzeba spełniać jakieś warunki? Muszę mieć adwokata?

Na razie funkcjonujemy w dziwnym układzie: mi na jego widok zbierają się łzy w oczach, on czuje się winny, ale pewny swojej decyzji. Ja przewracam się z boku na bok we wspólnym, za dużym na samą mnie, łóżku, on śpi w gościnnym. Ja gotuje, on sprząta, on pierze, ja prasuję. W niedzielę przyjeżdża do nas moja babcia (rodzice jadą na wakacje, babcia nie może zostać sama w domu, od dawna ugadane jest ze przyjeżdża do nas, ja poczekam na przekazanie im wieści jak wrócą - nie chcę im psuć urlopu) zajmie gościnny pokój, tż nie wiem gdzie będzie spał. Na razie, przed babcią będziemy udawać że wszystko jest ok, do czasu jak wyprowadzę się do rodziców.

Jestem taka obojętna na wszystko, mam teraz mega ciężkie przedmioty na studiach, muszę się uczyć, a tępo patrzę w zeszyt, a w pracy popełniam głupie błędy. Kiedy mi to przejdzie?

Aha, wiem że zmiana u TŻ nie jest skutkiem zdrady, dlatego tak ciężko mi być na niego wściekłym, skierować ten marazm w jakieś inne, energiczniejsze uczucie, np. złość, nienawiść. Kiedy mi ta cała głupia miłość przejdzie? Tym bardziej że, będziemy się przecież kontaktować ws córki często.

Napiszcie, że świat się nie kończy, że jestem jeszcze młoda i mogę ułożyć życie jak chcę, że to uczucie pustki i rozwalone emocje miną, bo na razie wydaje mi się że nie
__________________
kate_rossi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-31, 13:26   #2
syklamen
Zakorzenienie
 
Avatar syklamen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
Dot.: "Jak żyć ?"

Cytat:
Napisane przez kate_rossi Pokaż wiadomość
Że sobie pozwolę sparafrazować słynne na całe internety hasełko "Jak żyć ?"

No właśnie, jak. Niedawno mój dwunastoletni mąż powiedział mi, że nie jest ze mną szczęśliwy i nie kocha mnie namiętną miłością. Że mnie szanuje, kocha jak matkę jego dziecka, ale coś się w nim wypaliło i czuje już tej namiętności, pożądania i wszystkiego czego on oczekuje od związku.

Żeby nie było, od jakiegoś czasu chodził struty, dużo myślał (on zresztą zawsze dużo analizuje), pytałam o co chodzi, zbywał mnie tekstami że kłopoty w pracy, obniżony zimowy nastrój i takie tam.


Pytanie: jak mam teraz żyć? Nie zrobiłam mu żadnej histerii, normalnie, ze łzami z obojga stron, pogadaliśmy. On chce rozwodu. Powiedziałam, że ok, choć go kocham, wiem że do tanga trzeba dwojga. Nie zmuszę go do miłości. Powiedziałam, że muszę to sobie poukładać i wrócimy do konkretniejszej rozmowy.

Co dotychczas ustaliliśmy:
- on chciałby zostać w naszym domu - wyjaśnienie: wybudowaliśmy się parę lat temu na ziemi jego dziadków z którymi był bardzo związany, ma mnóstwo wspomnień z dzieciństwa z tego miejsca, itd. Poza tym do domu po dziadkach ( w sąsiedztwie) wprowadzili się jego rodzice. Dlatego wstępnie zgodziłam się na to. Nie chciałabym mieszkać w domu który urządzałam z myślą naszej rodzinie, przeżyłam bardzo szczęśliwe chwile i każdy kąt i rzecz przypomina mi fajne momenty, a za płotem czyha była teściowa.
- mamy córkę w wieku wczesnonastoletnim, od zawsze to mój Tż (były) miał mega instynkt tacierzyński. On kąpał, usypiał, bawił itp. ja też ale myślę że on więcej. Jak mała podrosła od zawsze mieli ze sobą lepszy kontakt, córka do niego leciała z problemem, tata zawsze był na pierwszym miejscu. Mi nigdy to nie przeszkadzało (zaraz posypią się na mnie gromy), mam mniejszy niż on instynkt macierzyński. Powiedziałam, że córka może zostać z nim. Ma tu swój pokój, szkołę, koleżanki, dziadków za płotem.


Teraz moje wątpliwości, które może któraś z was, na podstawie własnych doświadczeń, potrafi rozwiać / doradzić:

Do wszystkiego dochodziliśmy wspólnie, od pierwszego talerza, przez różnego rodzaju sprzęty, do własnego domu.
Odnośnie domu: na budowę zaciągnęliśmy kredyt hipoteczny. Skoro on chce w nim mieszkać, a ja nie, prosty wniosek że muszę się wyprowadzić. Choć w tym momencie jest mi tak przykro nie chcę od niego niczego, wiem, że jak już emocje opadną to będę żałować. Ale jak już wspomniałam wszystko jest wspólne. Jak to rozgraniczyć żebym nie wyszła na tym "stratna" a on nie czuł się "ograbiony"? Zarabiamy normalnie, starcza na ratę, dom, dziecko, przyjemności, zagramaniczne wakacje raz do roku. Ale wiem że TŻ nie będzie miał pieniędzy na spłatę mnie, gdybym zażądała jakiegoś procentu wartości domu, działki, wyposażenia domu. Jak to rozwiązać, bo może w moim obecnym stanie nie widzę jakiegoś bardzo prostego rozwiązania.

Zamierzam wyprowadzić się do rodziców na początek, potem może wynająć jakieś małe mieszkanko w miejscowości gdzie pracuję (nie chcę żeby dziecko tułało się ze mną jak cygan, zanim nie postanowię co dalej ). Może w przyszłości zmienić pracę i wyprowadzić się do dużego miasta w którym studiuję zaocznie? Ale wprowadzę się do pustego mieszkania, choć przez pół życia pracowałam na to, żeby skończyć bez własnego talerzyka i pościeli? Na nowo kupować lodówkę/ pralkę/ zmywarkę choć niedawno kupowałam wymarzoną do tamtego domu?

Mamy dwa samochody, na jeden zostało jakieś resztki rat do spłacenia. Jeden jest bardziej wartościowy od drugiego. Jeden z samochodów mi się należy? Ale który? Jak będzie sprawiedliwie?

Jak się w ogóle taki rozwód załatwia? Trzeba spełniać jakieś warunki? Muszę mieć adwokata?

Na razie funkcjonujemy w dziwnym układzie: mi na jego widok zbierają się łzy w oczach, on czuje się winny, ale pewny swojej decyzji. Ja przewracam się z boku na bok we wspólnym, za dużym na samą mnie, łóżku, on śpi w gościnnym. Ja gotuje, on sprząta, on pierze, ja prasuję. W niedzielę przyjeżdża do nas moja babcia (rodzice jadą na wakacje, babcia nie może zostać sama w domu, od dawna ugadane jest ze przyjeżdża do nas, ja poczekam na przekazanie im wieści jak wrócą - nie chcę im psuć urlopu) zajmie gościnny pokój, tż nie wiem gdzie będzie spał. Na razie, przed babcią będziemy udawać że wszystko jest ok, do czasu jak wyprowadzę się do rodziców.

Jestem taka obojętna na wszystko, mam teraz mega ciężkie przedmioty na studiach, muszę się uczyć, a tępo patrzę w zeszyt, a w pracy popełniam głupie błędy. Kiedy mi to przejdzie?

Aha, wiem że zmiana u TŻ nie jest skutkiem zdrady, dlatego tak ciężko mi być na niego wściekłym, skierować ten marazm w jakieś inne, energiczniejsze uczucie, np. złość, nienawiść. Kiedy mi ta cała głupia miłość przejdzie? Tym bardziej że, będziemy się przecież kontaktować ws córki często.

Napiszcie, że świat się nie kończy, że jestem jeszcze młoda i mogę ułożyć życie jak chcę, że to uczucie pustki i rozwalone emocje miną, bo na razie wydaje mi się że nie
Bardzo Ci współczuję, że tak się stało.
Gdy czytałam Twojego posta również zrobiło mi się przykro.

Czy nie ma chociaż cienia szansy, że uda się naprawić Wasz związek i jednak uniknąć rozwodu? Pytalas męża, czy moglibyście jednak spróbować powalczyć?
__________________
47/2017 48/2016 80/2015 95/2014
syklamen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-31, 13:26   #3
SylwiaKaja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 592
Dot.: "Jak żyć ?"

Kto jest właścicielem gruntu, na którym stoi dom? to jest bardzo istotne.

rozwód kosztuje 600 zł opłata, nie musisz mieć adwokata, składasz do Sadu Okręgowego pozew.
SylwiaKaja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-31, 13:29   #4
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: "Jak żyć ?"

Cytat:
Napisane przez kate_rossi Pokaż wiadomość
Że sobie pozwolę sparafrazować słynne na całe internety hasełko "Jak żyć ?"

No właśnie, jak. Niedawno mój dwunastoletni mąż powiedział mi, że nie jest ze mną szczęśliwy i nie kocha mnie namiętną miłością. Że mnie szanuje, kocha jak matkę jego dziecka, ale coś się w nim wypaliło i czuje już tej namiętności, pożądania i wszystkiego czego on oczekuje od związku.

Żeby nie było, od jakiegoś czasu chodził struty, dużo myślał (on zresztą zawsze dużo analizuje), pytałam o co chodzi, zbywał mnie tekstami że kłopoty w pracy, obniżony zimowy nastrój i takie tam.


Pytanie: jak mam teraz żyć? Nie zrobiłam mu żadnej histerii, normalnie, ze łzami z obojga stron, pogadaliśmy. On chce rozwodu. Powiedziałam, że ok, choć go kocham, wiem że do tanga trzeba dwojga. Nie zmuszę go do miłości. Powiedziałam, że muszę to sobie poukładać i wrócimy do konkretniejszej rozmowy.

Co dotychczas ustaliliśmy:
- on chciałby zostać w naszym domu - wyjaśnienie: wybudowaliśmy się parę lat temu na ziemi jego dziadków z którymi był bardzo związany, ma mnóstwo wspomnień z dzieciństwa z tego miejsca, itd. Poza tym do domu po dziadkach ( w sąsiedztwie) wprowadzili się jego rodzice. Dlatego wstępnie zgodziłam się na to. Nie chciałabym mieszkać w domu który urządzałam z myślą naszej rodzinie, przeżyłam bardzo szczęśliwe chwile i każdy kąt i rzecz przypomina mi fajne momenty, a za płotem czyha była teściowa.
- mamy córkę w wieku wczesnonastoletnim, od zawsze to mój Tż (były) miał mega instynkt tacierzyński. On kąpał, usypiał, bawił itp. ja też ale myślę że on więcej. Jak mała podrosła od zawsze mieli ze sobą lepszy kontakt, córka do niego leciała z problemem, tata zawsze był na pierwszym miejscu. Mi nigdy to nie przeszkadzało (zaraz posypią się na mnie gromy), mam mniejszy niż on instynkt macierzyński. Powiedziałam, że córka może zostać z nim. Ma tu swój pokój, szkołę, koleżanki, dziadków za płotem.


Teraz moje wątpliwości, które może któraś z was, na podstawie własnych doświadczeń, potrafi rozwiać / doradzić:

Do wszystkiego dochodziliśmy wspólnie, od pierwszego talerza, przez różnego rodzaju sprzęty, do własnego domu.
Odnośnie domu: na budowę zaciągnęliśmy kredyt hipoteczny. Skoro on chce w nim mieszkać, a ja nie, prosty wniosek że muszę się wyprowadzić. Choć w tym momencie jest mi tak przykro nie chcę od niego niczego, wiem, że jak już emocje opadną to będę żałować. Ale jak już wspomniałam wszystko jest wspólne. Jak to rozgraniczyć żebym nie wyszła na tym "stratna" a on nie czuł się "ograbiony"? Zarabiamy normalnie, starcza na ratę, dom, dziecko, przyjemności, zagramaniczne wakacje raz do roku. Ale wiem że TŻ nie będzie miał pieniędzy na spłatę mnie, gdybym zażądała jakiegoś procentu wartości domu, działki, wyposażenia domu. Jak to rozwiązać, bo może w moim obecnym stanie nie widzę jakiegoś bardzo prostego rozwiązania.

Zamierzam wyprowadzić się do rodziców na początek, potem może wynająć jakieś małe mieszkanko w miejscowości gdzie pracuję (nie chcę żeby dziecko tułało się ze mną jak cygan, zanim nie postanowię co dalej ). Może w przyszłości zmienić pracę i wyprowadzić się do dużego miasta w którym studiuję zaocznie? Ale wprowadzę się do pustego mieszkania, choć przez pół życia pracowałam na to, żeby skończyć bez własnego talerzyka i pościeli? Na nowo kupować lodówkę/ pralkę/ zmywarkę choć niedawno kupowałam wymarzoną do tamtego domu?

Mamy dwa samochody, na jeden zostało jakieś resztki rat do spłacenia. Jeden jest bardziej wartościowy od drugiego. Jeden z samochodów mi się należy? Ale który? Jak będzie sprawiedliwie?

Jak się w ogóle taki rozwód załatwia? Trzeba spełniać jakieś warunki? Muszę mieć adwokata?

Na razie funkcjonujemy w dziwnym układzie: mi na jego widok zbierają się łzy w oczach, on czuje się winny, ale pewny swojej decyzji. Ja przewracam się z boku na bok we wspólnym, za dużym na samą mnie, łóżku, on śpi w gościnnym. Ja gotuje, on sprząta, on pierze, ja prasuję. W niedzielę przyjeżdża do nas moja babcia (rodzice jadą na wakacje, babcia nie może zostać sama w domu, od dawna ugadane jest ze przyjeżdża do nas, ja poczekam na przekazanie im wieści jak wrócą - nie chcę im psuć urlopu) zajmie gościnny pokój, tż nie wiem gdzie będzie spał. Na razie, przed babcią będziemy udawać że wszystko jest ok, do czasu jak wyprowadzę się do rodziców.

Jestem taka obojętna na wszystko, mam teraz mega ciężkie przedmioty na studiach, muszę się uczyć, a tępo patrzę w zeszyt, a w pracy popełniam głupie błędy. Kiedy mi to przejdzie?

Aha, wiem że zmiana u TŻ nie jest skutkiem zdrady, dlatego tak ciężko mi być na niego wściekłym, skierować ten marazm w jakieś inne, energiczniejsze uczucie, np. złość, nienawiść. Kiedy mi ta cała głupia miłość przejdzie? Tym bardziej że, będziemy się przecież kontaktować ws córki często.

Napiszcie, że świat się nie kończy, że jestem jeszcze młoda i mogę ułożyć życie jak chcę, że to uczucie pustki i rozwalone emocje miną, bo na razie wydaje mi się że nie
No sorry, ale Ty masz zostać po rozwodzie na tzw. lodzie? Facet chce skończyć związek, to moim zdaniem finansowo powinien stanąć na wysokości zadania i pewne sprawy dla Ciebie zabezpieczyć - właśnie żebyś nie musiała dorabiać się znowu od początku. Jesteś za dobra, serio. Niech pan jednak skombinuje kasę na spłacanie Cię, przecież może to zrobić w ratach.

Na początek to ja bym na Twoim miejscu nie była taka ufna co do wszystkiego i udała się (nie informując go o tym) do adwokata.

A co do innej pani na horyzoncie. Niczego to nie zmienia, ale ja bym taka pewna nie była. Bo mega dziwne, że po 12 latach, wspólne dziecko, dom, od razu decyzja o rozwodzie (z jego strony decyzja), żadnej chęci poszukania w sobie i wspólnie tych uczuć, które zaniknęły.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2016-03-31 o 13:31
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-31, 13:35   #5
871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 4 778
Dot.: "Jak żyć ?"

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
No sorry, ale Ty masz zostać po rozwodzie na tzw. lodzie? Facet chce skończyć związek, to moim zdaniem finansowo powinien stanąć na wysokości zadania i pewne sprawy dla Ciebie zabezpieczyć - właśnie żebyś nie musiała dorabiać się znowu od początku. Jesteś za dobra, serio. Niech pan jednak skombinuje kasę na spłacanie Cię, przecież może to zrobić w ratach.

Na początek to ja bym na Twoim miejscu nie była taka ufna co do wszystkiego i udała się (nie informując go o tym) do adwokata.

A co do innej pani na horyzoncie. Niczego to nie zmienia, ale ja bym taka pewna nie była. Bo mega dziwne, że po 12 latach, wspólne dziecko, dom, od razu decyzja o rozwodzie (z jego strony decyzja), żadnej chęci poszukania w sobie i wspólnie tych uczuć, które zaniknęły.


Dokładnie. Dorabialiście się wspólnie i to że on chce to zakończyć nie zwalnia z pewnych zobowiązań. Walcz o siebie i swój finansowy spokój.
871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-31, 13:37   #6
syklamen
Zakorzenienie
 
Avatar syklamen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
Dot.: "Jak żyć ?"

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
No sorry, ale Ty masz zostać po rozwodzie na tzw. lodzie? Facet chce skończyć związek, to moim zdaniem finansowo powinien stanąć na wysokości zadania i pewne sprawy dla Ciebie zabezpieczyć - właśnie żebyś nie musiała dorabiać się znowu od początku. Jesteś za dobra, serio. Niech pan jednak skombinuje kasę na spłacanie Cię, przecież może to zrobić w ratach.

Na początek to ja bym na Twoim miejscu nie była taka ufna co do wszystkiego i udała się (nie informując go o tym) do adwokata.

A co do innej pani na horyzoncie. Niczego to nie zmienia, ale ja bym taka pewna nie była. Bo mega dziwne, że po 12 latach, wspólne dziecko, dom, od razu decyzja o rozwodzie (z jego strony decyzja), żadnej chęci poszukania w sobie i wspólnie tych uczuć, które zaniknęły.
Jak zwykle trafiłaś w samo sedno. Ja sobie po prostu nie wyobrażam, jak po tylu latach wspólnego życia można bez emocji zażądać rozwodu i chociaż nie spróbować jeszcze powalczyć. Strasznie przykro się to wszystko czyta.

Autorko nie ustępuj mężowi tak łatwo. Z jakiej okazji on ma zostać w Waszym domu, a Ty masz wynajmować małe mieszkanko i zostawić wszystko na, co do ten pory pracowałas?

Jesteś pewna, że za tym nie stoi inna kobieta jednak?
__________________
47/2017 48/2016 80/2015 95/2014
syklamen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-31, 13:38   #7
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: "Jak żyć ?"

[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;5819306 6]Dokładnie. Dorabialiście się wspólnie i to że on chce to zakończyć nie zwalnia z pewnych zobowiązań. Walcz o siebie i swój finansowy spokój.[/QUOTE]

Facio porobi smutne minki, "piniożków" nie ma, a pani ma iść do kawalerki i zaczynać od zera. No kur... aż się we mnie gotuje, jak słyszę takie historie.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-03-31, 13:40   #8
tarkowska
Zadomowienie
 
Avatar tarkowska
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 1 552
Dot.: "Jak żyć ?"

Przykro mi, czytając coś takiego. To pan mąż nie wiedział, ze związki przechodzą różne fazy i trwały związek zależy też od jego działań, a nie zrzuconej z niebios namiętności? Może niech przeczyta "Psychologię miłości" Wojciszke, Tobie też polecam.

Niemniej, nie wykluczam, że mogło się wypalić. Ale to z jego "winy" kończycie to. Ja na Twoim miejscu zostałabym w domu. On kończy, niech on się głowi, a nie, że Ty się pakujesz, zostawiasz córkę i wynajmujesz klitkę - jaja jakieś, naprawdę.

Popieram Doris. Z tą "niezdradą" to nie bądź taka pewna.

Walcz o swoje.

---------- Dopisano o 12:40 ---------- Poprzedni post napisano o 12:39 ----------

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Facio porobi smutne minki, "piniożków" nie ma, a pani ma iść do kawalerki i zaczynać od zera. No kur... aż się we mnie gotuje, jak słyszę takie historie.
We mnie też
tarkowska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-31, 13:44   #9
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: "Jak żyć ?"

Cytat:
Napisane przez tarkowska Pokaż wiadomość
(...)
Niemniej, nie wykluczam, że mogło się wypalić. Ale to z jego "winy" kończycie to. Ja na Twoim miejscu zostałabym w domu. On kończy, niech on się głowi, a nie, że Ty się pakujesz, zostawiasz córkę i wynajmujesz klitkę - jaja jakieś, naprawdę.
(...)
No jaja jak berety. Dla mnie ktoś taki nie ma ani honoru, ani wstydu. Ja rozumiem jakby byli małżeństwem rok (a jego ziemia, jego rodzinne strony), czy jakby pani przyszła "na gotowe", niczego sama nie wniosła. Ale w takiej sytuacji? Gdzie jeszcze jest córka? Co to w ogóle za tłumaczenie, że on chce tam zostać, bo ma rodziców blisko? A córka ma dziadków.

Kurczę, Autorko, otrzeźwiej i działaj. Może myślisz, że bycie ugodową sprawi, że on nagle zmieni zdanie, ale wiesz do czego to doprowadzi? Zostaniesz z niczym, a on sobie może za kilka miesięcy nową niunię sprowadzić na Wasze salony.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-31, 13:45   #10
kate_rossi
Zadomowienie
 
Avatar kate_rossi
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 1 490
GG do kate_rossi
Dot.: "Jak żyć ?"

Cytat:
Napisane przez syklamen Pokaż wiadomość
Czy nie ma chociaż cienia szansy, że uda się naprawić Wasz związek i jednak uniknąć rozwodu? Pytalas męża, czy moglibyście jednak spróbować powalczyć?
Pytałam, powiedział że nie chce, że możemy sobie jeszcze życie ułożyć na nowo.

Cytat:
Napisane przez SylwiaKaja Pokaż wiadomość
Kto jest właścicielem gruntu, na którym stoi dom? to jest bardzo istotne.

rozwód kosztuje 600 zł opłata, nie musisz mieć adwokata, składasz do Sadu Okręgowego pozew.
Właścicielami gruntu jesteśmy oboje. Notarialnie ziemię przepisano na nas, jako darowizną (chyba? dawno to było i nie pamiętam dokładnie). Musieliśmy jakieś opłaty ponieść jako że ja nie jestem spokrewniona z darczyńcą.

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
No sorry, ale Ty masz zostać po rozwodzie na tzw. lodzie? Facet chce skończyć związek, to moim zdaniem finansowo powinien stanąć na wysokości zadania i pewne sprawy dla Ciebie zabezpieczyć - właśnie żebyś nie musiała dorabiać się znowu od początku. Jesteś za dobra, serio. Niech pan jednak skombinuje kasę na spłacanie Cię, przecież może to zrobić w ratach.

Na początek to ja bym na Twoim miejscu nie była taka ufna co do wszystkiego i udała się (nie informując go o tym) do adwokata.

A co do innej pani na horyzoncie. Niczego to nie zmienia, ale ja bym taka pewna nie była. Bo mega dziwne, że po 12 latach, wspólne dziecko, dom, od razu decyzja o rozwodzie (z jego strony decyzja), żadnej chęci poszukania w sobie i wspólnie tych uczuć, które zaniknęły.
Jestem tego pewna, na tyle ile mogę. (inna pani)

Powiedział, że to był proces, że w pewnym momencie razem przegapiliśmy ten moment i uczucie bardzo powoli w nim zamieniało się w przyzwyczajenie.

[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;5819306 6]Dokładnie. Dorabialiście się wspólnie i to że on chce to zakończyć nie zwalnia z pewnych zobowiązań. Walcz o siebie i swój finansowy spokój.[/QUOTE]

Wiem o tym, ale też nie chcę go ograbić tylko dla tego że przestał mnie kochać - w końcu jest wolnym człowiekiem i ma prawo przestać
__________________
kate_rossi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-31, 13:46   #11
Zilka
Rozeznanie
 
Avatar Zilka
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 565
Dot.: "Jak żyć ?"

Autorko, żebyś się tylko mocno nie zdziwiła jak za jakiś czas po Twojej wyprowadzce ( pewnie będzie to nieprzyzwoicie krótki czas) do waszego domu wprowadzi się nowa pani. I wtedy się naprawdę mocno wkurzysz, że wszystko zostawiłaś męzowi bo on się odkochał. Poza tym okej, dzielisz meble i samochody ale mówienie, że spoko córka też może zostać z tobą jest moim zdaniem słabe. Zwłaszcza, że to nastolatka i raczej wypadałoby zapytać o jej zdanie. Bo wyjdziesz na tą złą, która się wyprowadziła od męza i zostawiła córkę, a on biedaczek superbohater musi sam wychowywać więc nic dziwnego że potrzebuje nowej żonki.
Zilka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-03-31, 13:48   #12
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: "Jak żyć ?"

Cytat:
Napisane przez Zilka Pokaż wiadomość
Autorko, żebyś się tylko mocno nie zdziwiła jak za jakiś czas po Twojej wyprowadzce ( pewnie będzie to nieprzyzwoicie krótki czas) do waszego domu wprowadzi się nowa pani. I wtedy się naprawdę mocno wkurzysz, że wszystko zostawiłaś męzowi bo on się odkochał. Poza tym okej, dzielisz meble i samochody ale mówienie, że spoko córka też może zostać z tobą jest moim zdaniem słabe. Zwłaszcza, że to nastolatka i raczej wypadałoby zapytać o jej zdanie. Bo wyjdziesz na tą złą, która się wyprowadziła od męza i zostawiła córkę, a on biedaczek superbohater musi sam wychowywać więc nic dziwnego że potrzebuje nowej żonki.
Jeżeli pan już teraz mówi o układaniu sobie na nowo życia, to się mogę o jakąś stówę założyć, że tak właśnie będzie.

Autorko, mąż wspaniałomyślnie mówi o układaniu sobie przez każde z Was życia na nowo? Świetnie. Niech wyskakuje z kasy, żebyś to rzeczywiście mogła sobie sfinansować. Zacznij mieć twardą d..., skoro masz w stosunku do niego takie miękkie serce. Serio.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-31, 13:48   #13
mary_poppins
sissy that walk
 
Avatar mary_poppins
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 668
Dot.: "Jak żyć ?"

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
No jaja jak berety. Dla mnie ktoś taki nie ma ani honoru, ani wstydu. Ja rozumiem jakby byli małżeństwem rok (a jego ziemia, jego rodzinne strony), czy jakby pani przyszła "na gotowe", niczego sama nie wniosła. Ale w takiej sytuacji? Gdzie jeszcze jest córka? Co to w ogóle za tłumaczenie, że on chce tam zostać, bo ma rodziców blisko? A córka ma dziadków.

Kurczę, Autorko, otrzeźwiej i działaj. Może myślisz, że bycie ugodową sprawi, że on nagle zmieni zdanie, ale wiesz do czego to doprowadzi? Zostaniesz z niczym, a on sobie może za kilka miesięcy nową niunię sprowadzić na Wasze salony.


Skoro mąż chce rozwodu, to niech się rozwodzi, ale powinien Cię spłacić autorko, bo lata kredyt hipoteczny płaciłaś, meble i sprzęty kupowałaś itp. Jego problem, czy będzie miał pieniądze - w jego opinii jak to ma niby wyglądać? Porzucił Cię, zostaje w domu, a Ty masz iść na wynajem, kupować wszystko od zera i jeszcze płacić alimenty do kompletu? KONIECZNIE idź do prawnika. Nie chodzi o to, by go "oskubać", chodzi o to żebyś nie była i porzucona, i z ręką w nocniku.
__________________
Cytat:
Napisane przez dombro
Nie chcę być niedelikatna, ale wymyślasz problemy z dupy.
mary_poppins jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-31, 13:53   #14
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: "Jak żyć ?"

Cytat:
Napisane przez mary_poppins Pokaż wiadomość


Skoro mąż chce rozwodu, to niech się rozwodzi, ale powinien Cię spłacić autorko, bo lata kredyt hipoteczny płaciłaś, meble i sprzęty kupowałaś itp. Jego problem, czy będzie miał pieniądze - w jego opinii jak to ma niby wyglądać? Porzucił Cię, zostaje w domu, a Ty masz iść na wynajem, kupować wszystko od zera i jeszcze płacić alimenty do kompletu? KONIECZNIE idź do prawnika. Nie chodzi o to, by go "oskubać", chodzi o to żebyś nie była i porzucona, i z ręką w nocniku.
Poza tym do związku wnosi się też niematerialne wartości - pewnie na niej bardziej spoczywały pewne obowiązki (domowe), dziecko mu urodziła i wraz z nim wychowuje.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-31, 13:55   #15
tarkowska
Zadomowienie
 
Avatar tarkowska
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 1 552
Dot.: "Jak żyć ?"

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Jeżeli pan już teraz mówi o układaniu sobie na nowo życia, to się mogę o jakąś stówę założyć, że tak właśnie będzie.

Autorko, mąż wspaniałomyślnie mówi o układaniu sobie przez każde z Was życia na nowo? Świetnie. Niech wyskakuje z kasy, żebyś to rzeczywiście mogła sobie sfinansować. Zacznij mieć twardą d..., skoro masz w stosunku do niego takie miękkie serce. Serio.
I ja popieram. Może jeszcze nie spotyka się z nią, ale może się w kimś zadurzył, może stara miłość. Cokolwiek - mnóstwo jest takich historii, o których pokrzywdzona dowiaduje się na końcu. A przecież Ci się nie przyzna.

Teraz o tym nie myśl, bo to już po ptakach, ale, na Boga, myśl racjonalnie. On chce rozwodu, więc niech on się wyprowadza. Bo tak jak tu jedna z wizażanek pisała, on na tym wyjdzie 100 razy lepiej od Ciebie i jeszcze wszyscy będą pleść, że "taki dobry, samotny ojciec". Daj spokój, obudź się i pokaż panu drzwi, bo to jego wybór, Ty chcesz z nim być.
tarkowska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2016-03-31, 13:59   #16
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: "Jak żyć ?"

Cytat:
Napisane przez kate_rossi Pokaż wiadomość

Wiem o tym, ale też nie chcę go ograbić tylko dla tego że przestał mnie kochać - w końcu jest wolnym człowiekiem i ma prawo przestać
Jakie znów "ograbić"? Przecież razem się dorabialiście wszystko co macie jest WSPÓLNE. I musicie to podzielić sprawiedliwie.
Ciebie nie musi jakoś bardzo obchodzić raczej, z czego on ma Cię spłacić. Jeśli działka, dom, sprzęty, samochody są Wasze wspólne, to albo powinien Cię spłacić, albo (gdy właśnie nie ma czym) - sprzedać to i podzielić się kasą.

Edytowane przez Lexie
Czas edycji: 2016-03-31 o 14:12
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-31, 14:11   #17
kate_rossi
Zadomowienie
 
Avatar kate_rossi
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 1 490
GG do kate_rossi
Dot.: "Jak żyć ?"

Dzięki dziewczyny za potrząśnięcie, ja po prostu nie mogę tego jeszcze emocjonalnie ogarnąć, o materialnych sprawach nie mam siły na razie myśleć. Jeszcze niczego mi nie zabrał ani ja z niczego się nie zrzekłam, te "ustalenia" to takie na razie bardzo wstępne, przegadane na gorąco. Na pewno muszę ochłonąć i się mocno zastanowić co i jak dalej. Przerasta mnie to na ten moment.
__________________
kate_rossi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-31, 14:13   #18
201701300929
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 2 208
Dot.: "Jak żyć ?"

A rozmawialas o tym z mezem, on rzucil jakis pomysl jak mialoby to wygladac?

to czy ma inna czy nie nie ma tutaj znaczenia - znaczenie ma to,zebyscie dostali po rowno, skoro jakas czesc Twojej wyplaty szla na kredyt za dom to cos powinnas dostac w zamian-a co to kwestia dyskusyjna, moze czesc mebli i oba samochody(nie wiem ile sa warte) ? - to juz raczej cos co powinniscie ustalic miedzy soba - finansowo bedzie trudno i jemu i Tobie, no ale na to chyba latwego sposobu nie ma

wspolczuje sytuacji i zycze zeby Ci sie jak najlepiej i najszybciej ulozylo
201701300929 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-31, 14:13   #19
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: "Jak żyć ?"

Poza tym jeśli masz tyle lat ile podałaś w profilu, to tak, jesteś młoda i spokojnie możesz sobie ułożyć życie z kimś innym.

A co do tego czy jest jakaś inna pani, to też bym nie była taka znów pewna, że nie...
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-03-31, 14:15   #20
dorris23
Pyskatka
 
Avatar dorris23
 
Zarejestrowany: 2015-04
Lokalizacja: Daleko w świecie
Wiadomości: 2 832
Dot.: "Jak żyć ?"

Przede wszystkim powienien Cie spłacić, ja nie wyprowadziłabym się z tego domu bez spłaty, bez zobowiązania spłaty. Sorry tak samo na to wszystko pracowałaś, wkład w to miałaś i masz to zostawić dla nowej baby(najprawdopodobniej)? Nigdy w życiu. Najpierw spłata a poźniej myslimy dalej. Nie możesz dać się wyrolować i zostać na lodzie.

Swoją drogą normalni ludzie próbują jakoś ratować małżeństwo, są separacje, są terapie, które niektórym pomagają. Dziwi mnie więc troche jego zachowanie, takie przekreślenie wszystkiego.

Co do córki powinniście z nia porozmawiać i wysłuchać jej zdania.
__________________
Najważniejsza na świecie jest rodzina.
Najpierw ta, w której się urodziłeś.
Później ta, którą sam stworzyłeś.
dorris23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-31, 14:22   #21
871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 4 778
Dot.: "Jak żyć ?"

Cytat:
Napisane przez kate_rossi Pokaż wiadomość
Dzięki dziewczyny za potrząśnięcie, ja po prostu nie mogę tego jeszcze emocjonalnie ogarnąć, o materialnych sprawach nie mam siły na razie myśleć. Jeszcze niczego mi nie zabrał ani ja z niczego się nie zrzekłam, te "ustalenia" to takie na razie bardzo wstępne, przegadane na gorąco. Na pewno muszę ochłonąć i się mocno zastanowić co i jak dalej. Przerasta mnie to na ten moment.


No chyba musisz zostać potrząśnięta mocno. W takim stanie niczego nic z nim nie uzgadniaj. Powiedz że musisz ochłonąć, szok musi minąć i dopiero wtedy zacznijcie rozmowy. Przejdź się do prawnika, albo do kogoś kto ci dobrze życzy i porozmawiaj o ewentualnej pomocy przy podziale majątku. Broń borze nie zgadzaj się na nic.
871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-31, 14:31   #22
kate_rossi
Zadomowienie
 
Avatar kate_rossi
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 1 490
GG do kate_rossi
Dot.: "Jak żyć ?"

Cytat:
Napisane przez dorris23 Pokaż wiadomość
Przede wszystkim powienien Cie spłacić, ja nie wyprowadziłabym się z tego domu bez spłaty, bez zobowiązania spłaty. Sorry tak samo na to wszystko pracowałaś, wkład w to miałaś i masz to zostawić dla nowej baby(najprawdopodobniej)? Nigdy w życiu. Najpierw spłata a poźniej myslimy dalej. Nie możesz dać się wyrolować i zostać na lodzie.

Swoją drogą normalni ludzie próbują jakoś ratować małżeństwo, są separacje, są terapie, które niektórym pomagają. Dziwi mnie więc troche jego zachowanie, takie przekreślenie wszystkiego.

Co do córki powinniście z nia porozmawiać i wysłuchać jej zdania.
Moje myśli też szły w tę stronę, terapia, separacja ale Tż powiedział że nie jest ze mną szczęśliwy a ja nie będę go błagać o miłość.

Wiem, że brzmię jak klasyka wizażu i "bronię misiaczka" , ja go po prostu jeszcze kocham :/

Co do córki, oczywiście, że będziemy rozmawiać z nią, ale ja wiem co ona zdecyduje.
__________________

Edytowane przez kate_rossi
Czas edycji: 2016-03-31 o 14:33
kate_rossi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-31, 15:03   #23
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: "Jak żyć ?"

Cóż, jak on nie chce, to go nie zmusisz do próby ratowania związku.

W tej sytuacji zatroszcz się przede wszystkim o siebie i swoją przyszłość, bo jak mu wszystko zostawisz i pójdziesz wynajmować tę kawalerkę, to właśnie on Ciebie "ograbi".
Idź do prawnika przede wszystkim, niech Ci doradzi w kwestiach finansowo-rozwodowych.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-31, 15:05   #24
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: "Jak żyć ?"

Bardzo Ci współczuję autorko. Myślę, że na razie powinnaś dać sobie czas na ochłonięcie i na wyjście z szoku. A dopiero potem na spokojnie podjąć decyzję finansowe i a propos dziecka i rozwodu.
Ale zachowaj w pamięci, to co Ci tutaj Doris napisała. Bo uwierz mi, wiem z własnego doświadczenia, że będziesz sobie pluła w brodę jeśli oddasz jemu większość dóbr materialnych.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-31, 15:17   #25
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: "Jak żyć ?"

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Bo uwierz mi, wiem z własnego doświadczenia, że będziesz sobie pluła w brodę jeśli oddasz jemu większość dóbr materialnych.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-04-01, 21:57   #26
irregularchoice69
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 2
Dot.: "Jak żyć ?"

Smutna historia. Jak wiekszosc rozstan i dopoki nas nie dotknal dopoty wydaje sie ze to jakis film, cos nie z tej planety, cos co nas nie dotyczy.

Osobiscie uwazam ze instytucja rozwodu jest jak najbardziej na miejscu. Ze wrecz jest potrzebna czasem, bo co trwac w zwiazku ktory nam nie sluzy.

Mysle jednak kochana, ze nalezy po ludzku walczyc, rozmawiac, przeczekac moze rok moze pol ale nie podejmowac decyzji na goraca glowe. Przeciez TY nie wiesz czego chcesz? Skad masz pewnosc ze on chce? Bo tak mowi? A moze za malo przemyslal? A moze za krotko? A moze ktos faktycznie jest na horyzoncie? A moze to nuda po prostu? A moze kryzys zwykly? Duzo do stracenia. Ja bym na wszelki wypadek poszla po rade prawna jak sie zabezpieczyc, ale porozmawiala z nim ze chcesz 6 miesiecy np na przetrawienie i dla niego i dla siebie i dla dziecka. Ten czas to inwestycja w dobrze podjeta decyzje. Za 6 miesiecy oboje bedziecie wiedziec wiecej niz wiecie teraz. Jesli Ty nie chcesz rozwodu mozesz pytac o mediacje o terapie rodzinna. Rozwod dobra rzecz ale czasem za latwo osiagalna. Moze separacja po tych 6 miesiacach? Ja mysle ze nie nalezy tak po prostu odpuszczac. Nie zmusisz faceta zeby cie kochal, ale nie mozesz tez pozwolic zeby zlamal ostatnie 12 czy ilestam lat Twojego zycia bo zmienil zdanie. Ja bym nalegala zeby odczekac i dac wam troche czasu. W koncu to wasz zwiazek a nie jego.
irregularchoice69 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-04-01, 22:15   #27
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
Dot.: "Jak żyć ?"

Też o tym pomyślałam: przede wszystkim separacja, warto powalczyć, macie oboje tyle do stracenia! A po drugie: błagam, biegnij do prawnika, musi Ci powiedzieć, na ile możesz liczyć, nie może być tak, że pomogłaś zbudować dom, masz współwłasność gruntu, a nagle zostaniesz Z NICZYM! 12 lat do tego dokładałaś, halo!

(Zainteresowanie się prywatnym detektywem też wchodzi w grę, takie cuda jak wypalenie bez przyczyny się nie zdarzają)
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-04-01, 22:45   #28
skyhigh
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 1
Dot.: "Jak żyć ?"

Moze to dlatego,iz Autorka wyszla za maz w wieku 17 lat.
Bycie razem od tak mlodego wieku moze zakonczyc sie wypaleniem.
Dlaczego nikt tego nie zauwazyl?
skyhigh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-04-01, 23:17   #29
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: "Jak żyć ?"

Cytat:
Napisane przez skyhigh Pokaż wiadomość
Moze to dlatego,iz Autorka wyszla za maz w wieku 17 lat.
Bycie razem od tak mlodego wieku moze zakonczyc sie wypaleniem.
Dlaczego nikt tego nie zauwazyl?
Może zauważył, ale przecież Autorka w czasie się nie cofnie. Wiadomo, dużo takich związków się rozpada, ale nie wszystkie. Dziwi jednak, że pan z góry związek skreślił, zero chęci do chociażby spróbowania, aby coś naprawić.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-04-01, 23:20   #30
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: "Jak żyć ?"

Pod warunkiem, że autorka podała prawdziwy wiek w profilu.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-04-03 17:51:23


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:54.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.