nietypowe miejsca emigracji...

[Anuska77]

Napisane przez stria

jak bylam w Serbii, to jadlam tam borek, strasznie mi smakowalo. moj ulubiony - z pieczarkami i zoltym serem. mniam...

Oj bylam pewna, ze ten börek jest typowo turecki, przynajmniej przy tym upieraja sie lokalni. A jak dokladnie wygladal börek, ktory tam jadlas? Tutaj börek to takie paszteciki usmażone w piekarniku z ciasta (bardzo pikantne) i roznym nadzieniem (glownie z mięsem, szpinakiem lub serem-z serem-twarogiem bardzo slonym). Bardzo popularny jest wlasnie z tym serkiem, podsmazona cebulka i duza iloscia pietruszki. Mozna tez przyrzadzic z farszem ziemniaczanym.

Napisane przez Eva ID

Anuska77 - To ja bardzo prosze o przepis na ten borek...

Dziewczyny, a moze zaczniemy umieszczac nasze przepisy z nietypowych miejsc emigracyjnych... wiele jest przepisow lokalnych ale tez czeste sa adaptacje polskich przepisow do istniejacych warunkow, jak sobie z tym radzicie ?

Ja nie gotuje duzo, najczesciej w weekendy... ostatnio Carbonare.

Zapytam o dokladny przepis i Ci podam (sama tego nie robilam bo wydaje mi sie za trudne choc gotowe ciasto mozna kupic w sklepach). Podam tez inne przepisy jak znajde wiecej czasu. Ten böorek jadlam przyrzadzany przez turczynke i byl super smaczny (one w wiekszosci gotuja swietnie). Tymczasem teraz podaje przepis na pyszny deser:
DESER GRYSİKOWY:
SKLADNIKI:
- 9 lyzek cukru
- 9 lyzek kaszy manny
- 1 litr mleka
- 2 lyzki masla
- 2 lyzki wiorkow kokosowych
- ½ torebki cukru waniliowego

ETAPY PRZYGOTOWANIA:
1. Mleko ugotowac z cukrem, ciagle mieszajac, wsypac kasze manne.
2. Jak masa zacznie się gotowac i gestniec nalezy zdjac garnek z ognia, dodac maslo, wiorki kokosowe i cukier waniliowy, na koniec wymieszac.
3. Przelac mase do skropionej woda formy (srednica 25 cm) i wstawic na 5-6 godzin do lodowki.
4. Po wyjeciu z lodowki pokroic w sredniej wielkosci kwadraty i posypac cynamonem, posiekanymi orzechami wloskimi albo owocami granatu z lisciem miety.
Tutaj mozna znalezc ten deser juz gotowy w proszku. Wystraczy tylko polaczyc z mlekiem i gotowe


Bardzo duza wage przywiazuje sie tutaj do sniadan, ktorych podstawa jest tzw. menemen (jajecznica na cebuli, pomidorach, ostrych papryczkach). Oprocz tego podaje sie miod (maja rewelacyjne), dzem albo konfitury owocowe (najczesciej z brzoskwin ale oczywiscie tez i z innych owocow), ser (glownie biale pokrojone w sredniej wielkosci kostke-roznia sie one od polskich tym, ze sa bardzo slone). Mozna tez znalezc bardziej lightowe ale dla mnie nawet i one sa za slone. Poza tym obowiazkowo na stole musza byc oliwki (zielone albo czarne jak kto woli), chleb (wyglada jak nasza dluga bulka) i herbata. Oczywiscie chleb moze byc tez ciemny bo rowniez maja wysmienite i czarne pieczywo.

[wann(d)a]

.

[wann(d)a]

.

[stria]

Napisane przez Anuska77

Oj bylam pewna, ze ten börek jest typowo turecki, przynajmniej przy tym upieraja sie lokalni. A jak dokladnie wygladal börek, ktory tam jadlas? Tutaj börek to takie paszteciki usmażone w piekarniku z ciasta (bardzo pikantne) i roznym nadzieniem (glownie z mięsem, szpinakiem lub serem-z serem-twarogiem bardzo slonym). Bardzo popularny jest wlasnie z tym serkiem, podsmazona cebulka i duza iloscia pietruszki. Mozna tez przyrzadzic z farszem ziemniaczanym.

mysle, ze borek jest adaptowany przez Serbow, bo nazwa turecka. cos jak knysze i pity na dworcu we Wroclawiu
borek w Serbii to wlasnie pasztecik, a raczej pasztet, bo duzy, robiony w okraglej blaszce i pieczony w piekarniku. nadzienia rozne, np. miesne, twarog slony, pieczarki+cebula+ser zolty. i to glownie z jogurtem podawane. ciasto takie warstwowe.
pytalam o przepis Serbke, to mowila, ze ciasto kupuja w sklepie. w koncu znalazla przepis i probowalam zrobic w domu, ale wyszlo cos zalosnego. moze ze wzgledu na tlumaczenie, ale szybciej na moje nedzne zdolnosci kulinarne...

[stria]

Napisane przez wann(d)a

bede robic w weekend deserek!!!!,ja moge wam wyslac przepisy jakies curry lub domowe jedzenie bez miesa
dolaczam moje psiaki w ich dniu)

pozdrowienia dla pieskow
ooooooohhhh, wann(d)a za***iscie gotuje! a propos adaptacji polskich przepisow do warunkow zagranicznych, to ma niezly patent na zastapienie twarogu serem tofu (przypadek ruskich pierogow).
ja ostatnio robilam chleb i nie wyszedl zakalec ani kamien! z wiekszych osiagniec kulinarnych tez - zrobilam zapiekanki z serem i pieczarkami

[olika128]

Fakt jedzenie tureckie jest pyszne,moja tesciowa fantastycznie gotuje. Borek jadlam w wielu wersjach, uwielbiam, ale jest b. kaloryczny
Natomiast slodycze tureckie sa dla mnie przynajmniej 5 razy za slodkie.
Wann(d)a skoro stria cie tak wychwala to moze wrzucisz jakis fajny przepis, to w weekendzik cos egzotycznego sobie ugotuje.

[Eva ID]

To ja podaję mój przepis na Carbonarę:

CARBONARA

Składniki:220 g makaronu Spaghetti No7 - na dwie osoby,
100 g boczku
2 łyżki śmietany
2 jajka, 1 żółtko,
2 łyżki sera żółtego, startego
pieprz, sól, czosnekPrzygotowanie:
1. Na małym ogniu ok. 15 minut podsmażam boczek, po koniec dodaje rozgnieciony czosnek.
2. W tym czasie w miseczce: wbijam 2 jajka i 1 żółtko, roztrzepuję
3. Mieszając jajka dodaję 2 łyżki śmietany i 2 łyżki żółtego sera,
4. Nastawiam makaron, gotuję na "aldente" czyli nie za bardzo miękki.
5. I teraz najtrudniejsze, wrzucam odcedzony makaron do jajek i mieszam, dodaję natychmiast boczek i mieszam, jajka powinny się ściąć, jeśli jest problem, to całą masę wylewam na patelnię i szybko lekko podgrzewam cały czas mieszając.

Nauczyłam sie tego we Włoszech i muszę przyznać, że ten podstawowy przepis na Carbonarę odpowiada mi najbardziej, można modyfikować wg. gustu.

Ja boczek wieprzowy kupuję w Spinney`sie, żółty starty ser to Reem ser egipski, kupuje w Pickle Centrum na Khalidiya.

SMACZNEGO !!!

[wann(d)a]

gulasz warzywno-sojowy:

-1 duza cebula-poszatkowana
-2 zabki czosnku-poszatkowany
-garsc tartej na grubych oczkach marchewki (ja lubie duzo bo dobrze wchodzi z gulaszowym smakiem)
-mala garsc poszatkownaej kapusty
-3 srednie papryki:zolta,zielona,cze rwona (jak nie ma kolorow to 2 papryki jednego koloru)-poszatkowane
--8 plasterkow cukini
-garsc groszku zielonego (moze byc z puszki)
-kawalek kalafioru poszatkowanego
-kostka sojowa-u mnie sa kulki sojowe,ale normalnie to sa takie kwalki jak na kotlety sojowe
-sol,pieprz,lisc laurowy,ziele angielskie,odrobina majeranku,chilli,1 lyzeczka przecieru pomidorowego,pol szklanki smietany rozmieszanej z 2 lyzkami maki(jak nie ma smietany moze byc mleko),1 lyzeczka sosu sojowego,(vegeta czy rosolek warzywny podnosi smak-mozna dodac tez)


1.Ugotowac kostke sojowa w rosolku,odcisnac i odstawic do ostygniecia.Jak ostygnie obsmazyc na 1 lyzce tluszcu na zloty kolor i lekko chrupiaca skorke)

2.Rozgrzac 3-4 lyzki oleju ,wrzucic 1 chilli lub pol lyzeczki chilli w proszku i po kolei wrzucac co 3-4 minuty:cebule z czosnkiem,potem marchewke,papryke,kapuste i cukinie.Dusic na malym ogniu pod przykryciem poki warzywa nie zmiekna( max.10 min).Jak sa juz pol-miekkie dolac wody tyle ile sie chce miec gulaszu (w zaleznosci czy ma byc gesty czy rzadki),wrzucic groszek i kalafior.Dodac przyprawy wedlug gustu i przecier pomidorowy.Gotowac bez przykrycia na malym ogniu ok 20-30 min.Zagescic smietana z maka,dodac sos sojowy i odsmazona kosteke sojowa.Zagotowac jeszce raz.

Generalnie warzywa mozna dodawac wedlug swego gustu i smaku ,jak lubie tak.Nie dodawajcie tylko za duzo warzyw w kolorze zielonym bo psuja smak gulaszu(brokuly,cukinia,o gorek etc).

ps.robilam deserek,jakos mi konsystencja nie wyszla zeby wogole to kroic)heheheha bede walczyc dalej bo smaczne bylo.
pozdowienia))

[Anuska77]

wann(d)a Wyprobuje Twoj przepis. A propos deserku to wlozylas do lodowki? Jak jest zimne to nie ma ludzkiej sily, zeby sie dobrze nie kroilo.

[stria]

Napisane przez wann(d)a

gulasz warzywno-sojowy:....

jadlam go - polecam

[stria]

Napisane przez Eva ID

To ja podaję mój przepis na Carbonarę:

CARBONARA

Składniki:220 g makaronu Spaghetti No7 - na dwie osoby,
100 g boczku .....

a cos zamiast boczku w wersji wegetarianskiej..?

[meili]

a ja goraco pozdrawiam (juz) z Delhi! niestety nie podam narazie zadnych przepisow, bo sama sie dopiero ucze przyzadzac indyjskie jedzenie

[Eva ID]

Napisane przez stria

a cos zamiast boczku w wersji wegetarianskiej..?

Rany Boskie ...

Jak to Carbonara po wegetariansku ???!!!

To juz nie bedzie Carbonara...

Kiedys pod Mediolanem trafilam do wegetarianskiej, ogolnie zachwalanej restauracji i mieli tam typowo wloskie jedzenie zaadaptowane na bezmiesne... ucieklam po drugim kesie czegos, co mialo przypominac Spaghetti Bolognese ...

Stria, Ty zartujesz, czy faktycznie nie jesz miesa?

[stria]

Napisane przez Eva ID

Rany Boskie ...

Jak to Carbonara po wegetariansku ???!!!

To juz nie bedzie Carbonara...

Kiedys pod Mediolanem trafilam do wegetarianskiej, ogolnie zachwalanej restauracji i mieli tam typowo wloskie jedzenie zaadaptowane na bezmiesne... ucieklam po drugim kesie czegos, co mialo przypominac Spaghetti Bolognese ...

Stria, Ty zartujesz, czy faktycznie nie jesz miesa?

heh, niestety jem, ale tylko ryby :/ bylam pare lat wege, tutaj zaczelam jesc ryby.

[stria]

Napisane przez meili

a ja goraco pozdrawiam (juz) z Delhi! niestety nie podam narazie zadnych przepisow, bo sama sie dopiero ucze przyzadzac indyjskie jedzenie

ojojoj, panna, w okrutnym zatloczonym Dehli!!

[wann(d)a]

.

[Eva ID]

Napisane przez stria

heh, niestety jem, ale tylko ryby :/ bylam pare lat wege, tutaj zaczelam jesc ryby.

No i nareszcie... dobrze, ze chociaż ryby...

Kompletnie nie rozumiem nie jedzenia mięsa, tak jak nie rozumiem absolutnego nie picia alkoholu lub nie jedzenia wieprzowiny lub wołowiny w zależnosci od przekonań...

Pomijam sprawy typowo medyczne, gdzie przyjmowanie pewnych pokarmów jest uzależnione od rodzaju choroby, ale zdrowa osoba ?

Ja osobiscie nie mogę jeść: jabłek, gruszek, czereśni, orzechów i tak dalej... bo mam uczulenie... moge sobie zbudować teorię o ochronie krzaczków i nie wykorzystywania sadów...

Przesada w każdą stronę jest z gruntu szkodliwa... pamiętam jak mój syn, gdy miał 15 lat nagle przy obiedzie stwierdził, że on zostanie wegetarianinem bo mu żal zwierzątek itp.... to był ubaw .. . na szczęście szybko mu przeszło

Stria, daj spokój... jeśli możesz jeść mięso, to go jedz, jesteś jeszcze młoda i masz czas na odmawianie sobie przyjemności...

Carbonara na boczku jest po prostu wspaniała, za nic w świecie nie zamieniłabym boczku na jakies wodorosty.

[meili]

Napisane przez stria

ojojoj, panna, w okrutnym zatloczonym Dehli!!

nie znowu taka panna i nie az tak okrutnym Delhi Wann(d)o, bardzo sie ciesze, ze moge poznac "sasiadke" na pewno skorzystam rowniez z twoim przepisow, bo tutaj moge przyzadzac tylko weget. jedzenie. a do Delhi przyjechalam tydzien temu, wiec sie dopiero rozkrecam. na szczescie jestem tu juz po raz 3, wiec przyzwyczajanie sie do wszystkiego idzie szybciej

[Anuska77]

Ja tam rozumiem, ze ktos nie jada miesa z roznych wzgledow (zdrowotnych, religijnych czy innych). Ja sama za miesem nie przepadam, prawie nie jadam a odkad sie doksztalcilam na temat szkodliwosci wieprzowiny (a bylo to na dlugo zanim przyjechalam do muzulmanskiego kraju gdyby ktos chcial mi zarzucic, ze moje przekonania odnosnie wieprzowiny wynikaja z pobytu w Turcji nie jadam (w Polsce tez nie jadlam). Odkad pamietam lubilam glownie warzywka i na nich glownie opiera sie moje kuchnia czyli zdrowo i smacznie. Oprocz tego oczywiscie rybki, ktore przyrzadzone odpowiednio smakuja super

[wann(d)a]

.

[Eva ID]

Napisane przez wann(d)a

Ja z miesiem mam tak:mieso smierdzi,i ludzie ktorzy jedza duzo miesa tez bardziej smierdza jak sie spoca etc..)

O ranyyyyyy ...... !!!! A to ciekawe...

Ogórek zielony gdy poleży tak dłużej to też śmierdzi... a, że o ziemniakach nie wspomnę...

No to dopiero ciekawostki można na tym Forum przeczytać, ojejej... zabawne... a wszystko przez.... Carbonare... z całym szacunkiem ale jak dla mnie boczek nie śmierdzi ale nad gustami, tymi zapachowymi także, się nie dyskutuje, jednemu odpowiada zapach boczku a innemu kapusty, to tak jak z perfumami, kwestia wolnego wyboru.

Uważam osobiście... bo tak właśnie się wypowiadam... że nie jedzenie mięsa czy też czegokolwiek innego z tytułu jakiejś "idei" jest niepoważne, a już "zastępowanie" kotletów czymś co ma ten kotlet imitować jest co najmniej dziwaczne, pomijam fakt choroby i osobistych smaków, ale zdrowa osoba ???

Jak dla mnie ludzie moga jeść żywe stworzonka, węże, żaby i co tam lubią, ja uwielbiam Frutti Di Mare wszystkie kraby, langusty, kalamary itp, dobrze przyżądzonymi ślimakami też nie pogardzę. Mieso jem zarówno wołowinę (ukłon do hindusów), wieprzowinę (ukłon dla muzułmanów), jagnięcinę (nie ma się komu kłaniać, no chyba tylko wegetarianom), oczywiście też kurczaki, kaczki (tu ukłony w stronę naszego Rządu) i cały drób z ptaszkami włącznie, oczywiście nie codziennie i nie kilogramami bo często bazuję na sałatkach i makaronach, chciałabym bardzo móc jeść orzechy ale nie mogę, tęsknię za smakiem jabłek, których też nie mogę, może właśnie dlatego uważam, że dopóki można, należy jeść wszystko na co komu tylko ochota przyjdzie a nie pozbawiać się możliwości zjedzenia czegoś tylko dla "idei".

To właśnie o nie jedzenie dla "IDEI" mi chodzi a nie o gusty i guściki.

[Anuska77]

Zgadzam sie z wanna(d)a odnosnie zlego rozkladania sie toksyn w organizmie po nadmiernym spozywaniu miesa (teorie naukowe). Znam rowniez praktyczny przypadek kobiety, ktora za rada lekarza ograniczyla jedzenie miesa do minimum i od tej pory zapach jej potu przestal byc okropnie smierdzacy co wczesniej bylo jej zmora (i jej otoczenia. Jak juz powiedzialm wyzej dla mnie mieso moze nie istniec, czasem zjem jakis drob ale bez zadnych bialych zylek, wlokienek itp. Co do niejedzenia miesa dla idei. Przeciez wiele osob rezygnuje z czegos wlasnie dla idei i jest to akceptowalne, dlaczegoz wiec nie zaakceptowac lub nie rozumiec ludzi, ktorzy nie jedza miesa dla idei. Mnie nie przeszkadza czy ktos je mieso czy nie. Szanuje cudze idee i poglady byle tylko te, z ktorymi sie nie zgadzam (a mam do tego prawo) nie byly mi narzucane lub w jakis sposob nie probowano mnie do nich na sile przekonywac

[meili]

Napisane przez wann(d)a

Meili co robisz/bedziesz robila w Dheli?Jak dlugo zamierzasz zostac?Dlaczego mozesz w tam przyrzadzac tylko wegetarianskie?Nie wiesz gdzie sa sklepy z miesem?

mam nadzieje w niedlugim czasie uczyc jezyka chinskiego w Delhi, wiec zatrzymam sie tutaj na dluzej nie moge przyzadzac miesnych potraw, poniewaz wlascicielka naszego mieszkania jest weget. i nie pozwala zadnemu z lokatorow przyzadzac w jej mieszkaniu nie-weget. potraw jedynym sposobem jest jedzenie w restauracjach, lub przyzadzanie u znajomych.sama nie jestem wegetarianka, wiec jest to dla mnie dosyc trudne codziennie jesc warzywa :s pewnie niedlugo wyprowadzimy sie stad, wlasnie z tego wzgledu. w Delhi mozna dostac przede wszystkim kurczaki. jesli chodzi o inne rodzaje miesa, to trzeba sie sporo nabiegac, o wieprzowinie mozna w ogole zapomniec. Pozdrawiam wszystkich!

[Eva ID]

Napisane przez meili

... nie moge przyzadzac miesnych potraw, poniewaz wlascicielka naszego mieszkania jest weget. i nie pozwala zadnemu z lokatorow przyzadzac w jej mieszkaniu nie-weget. potraw jedynym sposobem jest jedzenie w restauracjach, lub przyzadzanie u znajomych.sama nie jestem wegetarianka, wiec jest to dla mnie dosyc trudne codziennie jesc warzywa :s pewnie niedlugo wyprowadzimy sie stad, wlasnie z tego wzgledu...

I właśnie o to mi chodziło z tymi "IDEAMI"...

Meili ... współczuję właścicielki mieszkania ... a właścicielce mieszkania gratuluję głupoty...

To fascynujące uczyć języka chińskiego w Indiach ... jestem pod wrażeniem

Pozdrawiam

[Anuska77]

Napisane przez Eva ID

I właśnie o to mi chodziło z tymi "IDEAMI"...

Meili ... współczuję właścicielki mieszkania ... a właścicielce mieszkania gratuluję głupoty...

To fascynujące uczyć języka chińskiego w Indiach ... jestem pod wrażeniem

Pozdrawiam

Zabranianie lokatorom przyrzadzania miesnych potraw tylko dlatego, ze samemu jest sie wegetarianinem jest nie idea a glupota. Nie popadajmy w skrajnosci, mowiac o ideach nie mialam na mysli jawnej i niewatpliwej glupoty jaka na pewno jest postawa wlascicielki tego mieszkania

[meili]

jak najbardziej zgadzam sie z tym, ze to glupota, ale mysle, ze w Indiach (prawie) kazdy wegetarianin tego by zazadal od lokatorow, wiec wydaje mi sie, ze to nie jest odosobniony przypadek

[Anuska77]

Napisane przez meili

jak najbardziej zgadzam sie z tym, ze to glupota, ale mysle, ze w Indiach (prawie) kazdy wegetarianin tego by zazadal od lokatorow, wiec wydaje mi sie, ze to nie jest odosobniony przypadek

No wiec wzgledy kulturowe, religijne, ktore nalezy uszanowac. Jesli zmieniamy miejsce pobytu chcac nie chcac musimy zaakceptowac zwyczaje miejsca, w ktorym sie znajdujemy czy nam sie to podoba czy nie. W koncu nikt nas nie zmusza do emigracji. To jest nasz wlasny wybor niezaleznie od innych czynnikow, ktore temu bardziej lub mniej sprzyjaja..

[Eva ID]

Napisane przez Anuska77

No wiec wzgledy kulturowe, religijne, ktore nalezy uszanowac. Jesli zmieniamy miejsce pobytu chcac nie chcac musimy zaakceptowac zwyczaje miejsca, w ktorym sie znajdujemy czy nam sie to podoba czy nie. W koncu nikt nas nie zmusza do emigracji. To jest nasz wlasny wybor niezaleznie od innych czynnikow, ktore temu bardziej lub mniej sprzyjaja..

Anuska77 - sorry, ale piszesz głupoty... tu nie o uszanowanie zwyczajów kobieto chodzi li tylko ale o szacunek do inności jako takiej.
Wedłg Ciebie będąc na emigracji przyjezdna osoba MA OBOWIĄZEK uszanować drugą stronę, ale druga strona MA PRAWO do głupich zachowań ?! Zastanów się, są przecież granice wyrozumiałości.

Mieszkam w Emiratach Arabskich i tu zdecydowanie bardziej niż w Turcji trzeba przestrzegać zasad Sharjatu, oczywiście szacunek ze strony osób tu przyjeżdżających z całego świata jest widoczny, ale też można tu w sklepie Spinney kupić wieprzowinę oraz alkohol, co dajmy na to w Arabii Saudyjskiej jest NIEMOŻLIWE w ogóle!
Świadczy to jednoznacznie o szacunku Emiratczyków, muzułmanów i naszych gospodarzy do innych kultur i religii.

Ja pracuję z ludźmi z 42 różnych krajów, jestem jedyną Polką.

Z tym szacunkiem to tak jest jak moja babcia zawsze mówiła: "jak ktoś siebie nie szanuje, na szacunek nie zasługuje".

[Anuska77]

Napisane przez Eva ID

Anuska77 - sorry, ale piszesz głupoty... tu nie o uszanowanie zwyczajów kobieto chodzi li tylko ale o szacunek do inności jako takiej.
Wedłg Ciebie będąc na emigracji przyjezdna osoba MA OBOWIĄZEK uszanować drugą stronę, ale druga strona MA PRAWO do głupich zachowań ?! Zastanów się, są przecież granice wyrozumiałości.

Mieszkam w Emiratach Arabskich i tu zdecydowanie bardziej niż w Turcji trzeba przestrzegać zasad Sharjatu, oczywiście szacunek ze strony osób tu przyjeżdżających z całego świata jest widoczny, ale też można tu w sklepie Spinney kupić wieprzowinę oraz alkohol, co dajmy na to w Arabii Saudyjskiej jest NIEMOŻLIWE w ogóle!
Świadczy to jednoznacznie o szacunku Emiratczyków, muzułmanów i naszych gospodarzy do innych kultur i religii.

Ja pracuję z ludźmi z 42 różnych krajów, jestem jedyną Polką.

Z tym szacunkiem to tak jest jak moja babcia zawsze mówiła: "jak ktoś siebie nie szanuje, na szacunek nie zasługuje".

Take it easy...po co te nerwy, troche uprzejmosci!!! Kobieta zabronila przyrzadzania w mieszakniu, ktory wynajmuje potraw z miesa. Wczesniej wydawalo mi sie to glupie ale po dluzszym zastanowieniu stwierdzam, ze ma do tego prawo. Pewnie nie trawi nawet zapachu miesa i jestem wstanie ja zrozumiec. Wynajmuje lokum i ustanawia zasady, ktore dla jednych moga byc irracjonalne a dla innych przeciwnie (tak jest tez w Polsce. Nie pozostaje nic innego jak zmienic miejsce albo zaakceptowac zasady. Cos moze sie wydawac niemadre ale kazdy ma prawo do swoich zasad nawet jesli nam wydaja sie idiotyczne. Poza tym powtarzam jeszcze raz, to osoba przyjezdna ma sie zaadaptowac w nowym miejscu a nie lokalni. Jak cos sie nie podoba to nic tylko powrot do ojczystego kraju. Poza tym ogolu do siebie i do swoich potrzeb nie dostosujesz, niezaleznie od tego gdzie zyjesz

ps. Szarjat w Turcji??? A to sie ubawilam (gratuluje "wiedzy"). A przyslowie owszem znam, ale nijak sie ma do tematu, ktory zostal poruszony.

[stria]

Napisane przez Eva ID

No i nareszcie... dobrze, ze chociaż ryby...

Kompletnie nie rozumiem nie jedzenia mięsa, tak jak nie rozumiem absolutnego nie picia alkoholu lub nie jedzenia wieprzowiny lub wołowiny w zależnosci od przekonań...

Pomijam sprawy typowo medyczne, gdzie przyjmowanie pewnych pokarmów jest uzależnione od rodzaju choroby, ale zdrowa osoba ?

Ja osobiscie nie mogę jeść: jabłek, gruszek, czereśni, orzechów i tak dalej... bo mam uczulenie... moge sobie zbudować teorię o ochronie krzaczków i nie wykorzystywania sadów...

Przesada w każdą stronę jest z gruntu szkodliwa... pamiętam jak mój syn, gdy miał 15 lat nagle przy obiedzie stwierdził, że on zostanie wegetarianinem bo mu żal zwierzątek itp.... to był ubaw .. . na szczęście szybko mu przeszło

Stria, daj spokój... jeśli możesz jeść mięso, to go jedz, jesteś jeszcze młoda i masz czas na odmawianie sobie przyjemności...

Carbonara na boczku jest po prostu wspaniała, za nic w świecie nie zamieniłabym boczku na jakies wodorosty.

ale cala ludzkosc funkcjonuje na przekonaniach i religiach. poczawszy od przekonan osobistych skonczywszy na politycznych i religijnych. jesli ktos podejmuje jakas decyzje z przekonan osobistych, to nawet lepiej.
co do wlascicielki mieszkania w Dehli, to ma prawo do zabraniania jedzenia miesa - w koncu to jej chata. jakbym wynajmowala mieszkanie, to tez bym nie chciala pewnego typu zachowan w nim, szczegolnie jesli bym w nim tez miala mieszkac. poza tym nie zapominajmy, ze w Indiach ludzie nie jedza miesa ze wzgledow religijnych, wiec to nie jest takie 'dziwactwo'.
nie moge jest miesa, po prostu nie mam takiej potrzeby i nie lubie. szybciej zrezygnuje z ryb - wczoraj jadlam i jakos tak dziwnie mi nie smakowala. nie zrezygnowalam z jedzenia miesa ze wzgledu na biedne zwierzatka (okej, mialam taki zryw w wieku Twojego syna, ale mi przeszlo), jakos samo wyszlo. najwyrazniej moj organizm nie lubi miesa. dla mnie to zdechle cialo.
ludzie sa rozni. niektorzy sa badzo miesozerni, inni bardzo niemiesozerni. i tyle. co tu dyskutowac. jezeli nie jest to na sile i nie szkodzi zdrowiu, to nie ma o czym gadac. mi nie szkodzi i nie jem, ale nie jestem jakas wojujaca wege, co probuje nawracac innych.
hmmm, tak mi sie przypomnialo, ze moja kolezanka wege robila carbonare....