Jestem singielką, jest nas więcej :)? 25 + - część III

[pseudofeministka]

Napisane przez Untrue

Wielu mówi, że nie chce związku, a potem w trakcie spotkań pojawia się uczucie i bum, jest związek. A są też tacy, którzy naprawdę nie chcą i zależy im tylko na seksie. Faceci lubią kręcić, więc nie wiadomo jak jest w poszczególnych przypadkach.

Nie no jasne, dlatego niech Caryca poczeka na rozwoj wydarzen

[CarycaKatarzynaI]

Napisane przez doriiska

Wyraźnie zapytałaś o nasze zdanie, więc każda z nas je wyraziła - a że głównie negatywne, to cóż...

Tak, prosiłam o rady. A nie o przepowiednie czy wyrocznie. Dostałam odpowiedzi albo już się zdystansować albo spotkać się i potem określić i na tą drugą opcję się zdecydowałam.

Napisane przez pseudofeministka

W takim razie po co pytalas sie o opinie? I czego oczekiwalas? My tu nie mamy po 16 lat, zeby Ci bajki wciskac :P Tylko zeby pozniej placzu nie bylo i watku na Wizazu z anonimowego konta :P

Ja też nie mam 16 lat, że ktoś mi powie słodkie słówka i polecę do niego z podkulonym ogonem. Do łóżka też mnie nie zaciągnie, bo 'alkohol', bo 'emocje'. Za takie rady serdecznie dziękuję.

Gadałam dziś z koleżanką jak ona to widzi. Doradziła, aby się spotykać, iść na wesele. A potem niech się określi. Teraz jesteśmy w kontakcie telefonicznym z jego inicjatywy. W poniedziałek się widzimy.

[Farisss]

No własnie, wiosna. Zakochałby się człowiek, poszedł na romantyczną randkę... a tu nie ma z kim

[StarFighter]

Może pochodź Fariss kolo domu, do parku idź albo baru, usiądź sobie przy barze, może ktos podejdzie i zagada

Tylko jutro o wcześniejszej porze co by Cie jakiś menel nie zaczepił

[Atavish]

Napisane przez Farisss

No własnie, wiosna. Zakochałby się człowiek, poszedł na romantyczną randkę... a tu nie ma z kim

właśnie, właśnie
A u mnie posucha jakaś.
Jedyny mężczyzna, który mnie ostatnio zainteresował to mój nowy przełożony. Ale bliższe poznanie go to byłby tragiczny pomysł

Wysłane z mojego LG-D605 przy użyciu Tapatalka

[pseudofeministka]

Napisane przez CarycaKatarzynaI

Tak, prosiłam o rady. A nie o przepowiednie czy wyrocznie. Dostałam odpowiedzi albo już się zdystansować albo spotkać się i potem określić i na tą drugą opcję się zdecydowałam.


Ja też nie mam 16 lat, że ktoś mi powie słodkie słówka i polecę do niego z podkulonym ogonem. Do łóżka też mnie nie zaciągnie, bo 'alkohol', bo 'emocje'. Za takie rady serdecznie dziękuję.

Gadałam dziś z koleżanką jak ona to widzi. Doradziła, aby się spotykać, iść na wesele. A potem niech się określi. Teraz jesteśmy w kontakcie telefonicznym z jego inicjatywy. W poniedziałek się widzimy.

Ja tam nic o alkoholu i emocjach nie pisalam Tez uwazam, ze powinnas sie pospotykac, ale nie angazowac sie w to na hurra optymistycznie, bo jest tak fajnie. Zreszta, radzac Ci nikt nie ma zlych inencji.

W kazdym razie , trzymamy kciuki!

[Gregorius_]

Napisane przez Untrue

Wielu mówi, że nie chce związku, a potem w trakcie spotkań pojawia się uczucie i bum, jest związek. A są też tacy, którzy naprawdę nie chcą i zależy im tylko na seksie. Faceci lubią kręcić, więc nie wiadomo jak jest w poszczególnych przypadkach.

Jako facet też czasami mam okresy hmm "pomiędzy", że no jest mi dobrze tak jak jest, nie mam ochoty ładowania się w związek dla samego związku, ALE to wcale nie oznacza, że jak już by się taki trafił to byłby to jakiś dramat

Po prostu ... biorę to co jest. Bycie w zwiazku czy nie bycie, nie jest dla mnie jakimś priorytetem. Teraz mogę nie chcieć bo akurat mam dużo innych spraw, nie ma w pobliżu takiej, z którą mógłbym chcieć, ale to nie oznacza, że np. za miesiac nie będzie kompletnie innej sytuacji.

Dlatego ja staram się nie widzieć wszystkiego w kategoriach czarne / białe. chce / nie chce. Bo to tylko ... słowa. Wypowiadane w danej chwili, w danym momencie. Za miesiąc może być inna chwila, inny moment.

Mało to dziewczyn, facetów gdzieś tam na spotkaniu się zapiera, że nie chce związku, a np. za miesiąc są szczerze zakochani i w związku ?

[MonnieB]

A ja wróciłam z randki i było... super. Na prawdę. Facet może trochę nie w moim typie ale zdecydowanie jestem zainteresowana, i on chyba tez.

Sent from my GT-I9505 using Tapatalk

[mesarka]

Napisane przez MonnieB

A ja wróciłam z randki i było... super. Na prawdę. Facet może trochę nie w moim typie ale zdecydowanie jestem zainteresowana, i on chyba tez.

Sent from my GT-I9505 using Tapatalk

Zazdroszczę! Ale również cieszę się, że było fajnie

Ja jeszcze mentalnie nie jestem gotowa na nowe związki. Chociaż to jest takie głupie, bo z drugiej strony chciałabym, żeby ktoś o mnie zabiegał, żeby mu zależało, żeby pisał głupie "Dzień dobry" i "Dobranoc", żebym wiedziała, że ktoś tam na tej planecie myśli o mnie i chce dla mnie jak najlepiej.
Mam ostatnio [ostatnio, heh..] trochę gorszy nastrój, ciągłe chęci napisania do ex Ale nie daję się,wychodzę ze znajomymi, jakoś sobie próbuję zająć czas.
Dzisiaj idę do kina na Batman v. Superman. Mam nadzieję, że się nie zawiodę

[Barbarella05]

Napisane przez mesarka

Zazdroszczę! Ale również cieszę się, że było fajnie

Ja jeszcze mentalnie nie jestem gotowa na nowe związki. Chociaż to jest takie głupie, bo z drugiej strony chciałabym, żeby ktoś o mnie zabiegał, żeby mu zależało, żeby pisał głupie "Dzień dobry" i "Dobranoc", żebym wiedziała, że ktoś tam na tej planecie myśli o mnie i chce dla mnie jak najlepiej.
Mam ostatnio [ostatnio, heh..] trochę gorszy nastrój, ciągłe chęci napisania do ex Ale nie daję się,wychodzę ze znajomymi, jakoś sobie próbuję zająć czas.
Dzisiaj idę do kina na Batman v. Superman. Mam nadzieję, że się nie zawiodę

Fajny film,polecam.

[MonnieB]

Facet odzywa się od wczoraj, chce się dzisiaj znowu spotkać i w przyszły weekend. Nie wiem sama co myśleć, potwornie się boje. Tak się przyzwyczaiłam do beznadziejnych randek ze nie wiem co mam robić jak w sumie mamy się spotkać drugi, trzeci i kolejny raz. Już teraz rozumiem o czym niektóre z was pisały ze trudniej się robi po pierwszej randce.

Sent from my GT-I9505 using Tapatalk

---------- Dopisano o 16:17 ---------- Poprzedni post napisano o 16:16 ----------

Napisane przez mesarka

Zazdroszczę! Ale również cieszę się, że było fajnie

Ja jeszcze mentalnie nie jestem gotowa na nowe związki. Chociaż to jest takie głupie, bo z drugiej strony chciałabym, żeby ktoś o mnie zabiegał, żeby mu zależało, żeby pisał głupie "Dzień dobry" i "Dobranoc", żebym wiedziała, że ktoś tam na tej planecie myśli o mnie i chce dla mnie jak najlepiej.
Mam ostatnio [ostatnio, heh..] trochę gorszy nastrój, ciągłe chęci napisania do ex Ale nie daję się,wychodzę ze znajomymi, jakoś sobie próbuję zająć czas.
Dzisiaj idę do kina na Batman v. Superman. Mam nadzieję, że się nie zawiodę

Ja widziałam mojego ex w środę, przyszedł na pogrzeb mojego przyjaciela. Zdziwiłam się ale na prawdę nie żywię juz do niego żadnych uczuć, kompletnie. A byliśmy ze sobą prawie 3 lata.

Sent from my GT-I9505 using Tapatalk

[ama09]

Czy dla Was też zaczyna się najgorszy czas w roku? Zimą gdy jest ciemno można się zaszyć w domu, a teraz gdy wszystko zaczyna się zielenić pasowałoby wyjść z domu, tylko jak na złość nie ma z kim...


PS. macie też tak że przed zagłębieniem się w jakąś znajomość mocno ją analizujecie? Ja tak robię i z góry określam -najczęściej negatywnie- że "nic z tego nie będzie" i rezygnuję... ;/

[Atavish]

Napisane przez ama09

Czy dla Was też zaczyna się najgorszy czas w roku? Zimą gdy jest ciemno można się zaszyć w domu, a teraz gdy wszystko zaczyna się zielenić pasowałoby wyjść z domu, tylko jak na złość nie ma z kim...

Wręcz przeciwnie. Można w końcu wyciągnąć rower, zaczyna się sezon żeglarski, można pić w plenerze, restauracje i puby otwierają ogródki, można w końcu długo spacerować i nie odmrozić sobie tyłka i w końcu wrócą mi piegi Same plusy

PS. macie też tak że przed zagłębieniem się w jakąś znajomość mocno ją analizujecie? Ja tak robię i z góry określam -najczęściej negatywnie- że "nic z tego nie będzie" i rezygnuję... ;/

Ja analizuję strasznie, ale staram się unikać takiego stwierdzenia "nic z tego nie będzie". Bo jak to nic? Może chociaż ktoś nowy do pogadania czy spotkania się na piwo czasem. Przecież nie wszystko trzeba od razu postrzegać z perspektywy "czy to mój nowy facet?".
Raczej świruję na punkcie "jak mogłam się zachować, co ta osoba sobie pomyśli, co dane zachowanie miało znaczyć, skąd się wzięło". Nawet jeśli nie rozpatruję kogoś w kategoriach "potencjalnego partnera". Ale na szczęście nauczyłam się nie pokazywać po sobie, że mam wiecznie takie wkręty

[Aleksandriiia]

Napisane przez doriiska

A ja zaczęłam na luzie podchodzić do znajomości damsko-męskich, uśmiecham się, żartuję i dość szybko otrzymałam odbiór z męskiej strony, tylko... Właśnie zawsze jest jakieś ale :/ mężczyźni interesują się mną jedynie na chwilę, max do pierwszego spotkania na kawę. Wiem, że jest coś nie tak w moim zachowaniu, ale nie potrafię określić co - dystatns, jakiś mur?? Miała któraś z Was tak??

Napisane przez Atavish

Mam nie do końca to samo, ale trochę zbliżony problem :/ Odkąd stałam się bardziej "wyluzowana" - podchodzę do relacji swobodniej, żartuję, flirtuję, to rzeczywiście okazało się, że męskie zainteresowanie mną się zwiększyło. Jednak oczywiście też jest "ale". Bo to zainteresowanie jest tylko nakierowane na łóżko. I naprawdę nie mam pojęcia o co chodzi, bo nie wiem w którym momencie wysyłam sygnały "tylko o seks mi chodzi"
Więc się podpinam pod potrzebę analizy

No to ja mam połączenie obu sytuacji, ja nie wiem co jest nie tak.
Ostatnio jeden zapraszal mnie ciagle, na kawe, soczek, piwo, odmowilam 3 razy, za 4 sie zgodzilam. Fajnie sie gadalo, ciekawe tematy, zero krepujacej ciszy. I co i nic

[MonnieB]

Napisane przez ama09

PS. macie też tak że przed zagłębieniem się w jakąś znajomość mocno ją analizujecie? Ja tak robię i z góry określam -najczęściej negatywnie- że "nic z tego nie będzie" i rezygnuję... ;/

Dokładnie tez tak mam.
Po prostu boje się inwestować w coś co może nie wyjść wiec z góry zakładam ze nie wyjdzie. Błąd.



Sent from my GT-I9505 using Tapatalk

[ama09]

Napisane przez MonnieB

Dokładnie tez tak mam.
Po prostu boje się inwestować w coś co może nie wyjść wiec z góry zakładam ze nie wyjdzie. Błąd.

Dokładnie. Ostatnio się tak spotykałam dłuższą chwilę i co i nic.A mogłam z góry zrezygnować. Nie mówię, że zmarnowałam czas, ale mam takie poczucie "znooooowuuuu" ;/

[Gregorius_]

Napisane przez Aleksandriiia

No to ja mam połączenie obu sytuacji, ja nie wiem co jest nie tak.
Ostatnio jeden zapraszal mnie ciagle, na kawe, soczek, piwo, odmowilam 3 razy, za 4 sie zgodzilam. Fajnie sie gadalo, ciekawe tematy, zero krepujacej ciszy. I co i nic

Hmm no zapraszał i zapraszał bo chciał zobaczyć jak będzie.
No a jak już w końcu się spotkaliście no to najwyraźniej okazało się, że oczekuje czegoś innego, że nie ma chemii.

Wiem, czasami tak jest, że wydaje się, że było fajnie, a tu zero reakcji. Czasami nie wiadomo o co ludziom chodzi. Ludzie są różni, różnie reagują, różne mają doświadczenia. Być może podświadomie oczekiwał tego co miał przy Zosi i Ani, że no już od pierwszego spotkania coś tam go motywowało, jakaś "chemia", pożądanie, aby no zapraszać dalej.

Mi się w jakiejś książce, nie pamiętam już jakiej, spodobało stwierdzenie, poparte jakimiś tam badaniami, że jeśli jest randka i potem któreś nie chce się spotkać to to nie chodzi o to, że ktoś coś źle zrobił, albo, że ktoś ma jakieś tam złe intencje i chciał nas oszukać, wykorzystać. W przeważającej większości przypadków, za przyczynę podaje się "brak chemii".
No a to jest tak ulotna kwestia, że nie idzie tego na logikę brać. Nie ma tu czyjejś winy, bo czasem / często, ludzie sami nie wiedzą dlaczego do jednych ich "ciągnie" , a do drugich nie. No i to, że oni nie "chcą z nami" często no od nich samych nie zależy.

Więc analizowanie i pytanie siebie: "co ja zrobiłam źle ? może mogłam zrobić to czy tamto, powiedzieć to czy tamto i byłoby lepiej ?", nie ma sensu.

[doriiska]

Napisane przez MonnieB

Facet odzywa się od wczoraj, chce się dzisiaj znowu spotkać i w przyszły weekend. Nie wiem sama co myśleć, potwornie się boje. Tak się przyzwyczaiłam do beznadziejnych randek ze nie wiem co mam robić jak w sumie mamy się spotkać drugi, trzeci i kolejny raz. Już teraz rozumiem o czym niektóre z was pisały ze trudniej się robi po pierwszej randce.

Trzymam kciuki, żeby znajomość dalej rozwijała się tak miło - w końcu "przerobiłaś" tyle dziwnych przypadków, że karta MUSI się w końcu odwrócić

Napisane przez ama09

Czy dla Was też zaczyna się najgorszy czas w roku? Zimą gdy jest ciemno można się zaszyć w domu, a teraz gdy wszystko zaczyna się zielenić pasowałoby wyjść z domu, tylko jak na złość nie ma z kim...


PS. macie też tak że przed zagłębieniem się w jakąś znajomość mocno ją analizujecie? Ja tak robię i z góry określam -najczęściej negatywnie- że "nic z tego nie będzie" i rezygnuję... ;/

Dla mnie właśnie lepszy czas, bo dzień jest dłuższy, cieplejszy i mam więcej energii i chęci do wyjść. No i więcej możliwości

Co do analizy znajomości... Kiedyś krok za krokiem analizowałam, że może nie tak się odezwałam, bo gdybym powiedziała coś innego, to być może było by tak czy siak. Teraz idę na żywioł, jestem jaka jestem i albo ktoś mnie taką akceptuje, albo sajonara

Napisane przez Gregorius_

Mi się w jakiejś książce, nie pamiętam już jakiej, spodobało stwierdzenie, poparte jakimiś tam badaniami, że jeśli jest randka i potem któreś nie chce się spotkać to to nie chodzi o to, że ktoś coś źle zrobił, albo, że ktoś ma jakieś tam złe intencje i chciał nas oszukać, wykorzystać. W przeważającej większości przypadków, za przyczynę podaje się "brak chemii".
No a to jest tak ulotna kwestia, że nie idzie tego na logikę brać. Nie ma tu czyjejś winy, bo czasem / często, ludzie sami nie wiedzą dlaczego do jednych ich "ciągnie" , a do drugich nie. No i to, że oni nie "chcą z nami" często no od nich samych nie zależy.

Więc analizowanie i pytanie siebie: "co ja zrobiłam źle ? może mogłam zrobić to czy tamto, powiedzieć to czy tamto i byłoby lepiej ?", nie ma sensu.

Właśnie - chemia - silniejsza niż serce i rozum razem wzięte. Potwierdzam, że czasami iskrzy między ludźmi, choć wszystko jest na nie - sama tak mam względem jednego pana - wiem, że nie jest materiałem na partnera, a jak go widzę, to mi się coś w głowie przewraca (i jemu też).

[Atavish]

Napisane przez doriiska

Właśnie - chemia - silniejsza niż serce i rozum razem wzięte. Potwierdzam, że czasami iskrzy między ludźmi, choć wszystko jest na nie - sama tak mam względem jednego pana - wiem, że nie jest materiałem na partnera, a jak go widzę, to mi się coś w głowie przewraca (i jemu też).

Haha, mam dokładnie to samo z takim jednym Mózg mi wskakuje na inne obroty wręcz. Trudno mi przy nim łapy przy sobie trzymać I on ma ten sam problem. I najlepsze dla mnie jest to, że w przeciągu minuty od poznania już wiedziałam, że iskrzy. I to niezwykle.
Ogółem szans na związek nie ma żadnych, ale chemia jest nieziemska. A jak na niego patrzę tak z boku, to w ogóle nie jest to mężczyzna w moim typie... (tzn nie jest jakiś brzydki, bo zadbany wysoki blondyn, zawsze dobrze ubrany i świetnie pachnący, no ale tak obiektywnie rzecz biorąc - wizualnie/fizycznie jest bardzo przeciętny) i okazuje się, że to nie ma nic do rzeczy

[doriiska]

Napisane przez Atavish

Haha, mam dokładnie to samo z takim jednym Mózg mi wskakuje na inne obroty wręcz. Trudno mi przy nim łapy przy sobie trzymać I on ma ten sam problem. I najlepsze dla mnie jest to, że w przeciągu minuty od poznania już wiedziałam, że iskrzy. I to niezwykle.
Ogółem szans na związek nie ma żadnych, ale chemia jest nieziemska. A jak na niego patrzę tak z boku, to w ogóle nie jest to mężczyzna w moim typie... (tzn nie jest jakiś brzydki, bo zadbany wysoki blondyn, zawsze dobrze ubrany i świetnie pachnący, no ale tak obiektywnie rzecz biorąc - wizualnie/fizycznie jest bardzo przeciętny) i okazuje się, że to nie ma nic do rzeczy

Pogrubione -

"Mój" to też wysoki blondyn, dobrze ubrany i świetnie pachnący, z tą różnicą, że wizualnie mi się podoba - może to ten sam??

[Atavish]

Napisane przez doriiska

Pogrubione -

"Mój" to też wysoki blondyn, dobrze ubrany i świetnie pachnący, z tą różnicą, że wizualnie mi się podoba - może to ten sam??

Żeby nie było - on mi się podoba. Tylko tak "na logikę" nie powinien, bo to nie jest mój typ Ale kręci mnie niesamowicie.

"Mój" jest z Warszawy Zbliżony teren, czy nie?

[pseudofeministka]

Napisane przez ama09

Czy dla Was też zaczyna się najgorszy czas w roku? Zimą gdy jest ciemno można się zaszyć w domu, a teraz gdy wszystko zaczyna się zielenić pasowałoby wyjść z domu, tylko jak na złość nie ma z kim...


PS. macie też tak że przed zagłębieniem się w jakąś znajomość mocno ją analizujecie? Ja tak robię i z góry określam -najczęściej negatywnie- że "nic z tego nie będzie" i rezygnuję... ;/

Dla mnie to najlepszy czas w roku! Uwielbiam przedwiosnie i wiosne W koncu moge zrzucic plaszcz, ubierac sie w ulubione sukienki, rozpuscic wlosy, bez zakladania czapki. Lubie ten moment rodzenia sie wszystkiego Kiedy slonce niesmialo zaczyna sie przebijac, krokusy, przebisniegi, zapach wiosny ;D Za to jesienia/zima mocno zwalniam, jakas taka niemrawa jestem wtedy i malo co mi sie chce. Ale wiosna i w okresie letnim odzyskuje energie :P

Ja juz wyroslam z analizowania. Bo co to da? Trzeba po prostu bez nastawiania sprawdzic czy cos wypali czy nie. Inaczej sie nie da. Choc negatywne nastawienie z pewnoscia nie pomaga

[JoleneJolene]

hej, dołączam się do was, od wczoraj samotna, i w wielkim strachu, boje się, boje się jak nigdy tej samotności, mój związek miał 7 lat, mieszkanie razem, zaręczyny, on był ze mną od 18rż, był zawsze, i nagle, ja samotna, 25lat, bez znajomych, mieszkania, bez niczego... nie mogę przestać płakać...

[Gregorius_]

Napisane przez pseudofeministka

Dla mnie to najlepszy czas w roku! Uwielbiam przedwiosnie i wiosne W koncu moge zrzucic plaszcz, ubierac sie w ulubione sukienki, rozpuscic wlosy, bez zakladania czapki. Lubie ten moment rodzenia sie wszystkiego Kiedy slonce niesmialo zaczyna sie przebijac, krokusy, przebisniegi, zapach wiosny ;D Za to jesienia/zima mocno zwalniam, jakas taka niemrawa jestem wtedy i malo co mi sie chce. Ale wiosna i w okresie letnim odzyskuje energie :P

Ja mam tak samo. Moment, w którym przesuwamy czas, pogoda robi się z reguły znacznie bardziej słoneczna - tak, dostaję +100 do Energii, Radości.

Za to jesień, zima, hmm zaczynam zdawać sobie sprawę z faktu, że one po prostu ... zbyt długo trwają. Gdyby jeszcze śnieg był, -5, słoneczko to taką zimę lubię, ale taką polską wersję czyli - temperatura w okolicach zera, wiatr naparza, że i tak człowiek zamarza, wszędzie szaro, ciemno. bleh.

Staram się wtedy bardziej skupić na sobie, robić więcej rzeczy w domu, realizować jakieś cele, ale i tak nie mogę zanegować faktu, że listpoad, styczeń, luty (może grudzień pominę bo święta, sylwester itd.) to chyba u mnie najmniej lubiane miesiące. Jeśli dziadowska pogoda przenosi się też na marzec no to są to 4 miesiące. Trochę za długo.

[MonnieB]

Napisane przez JoleneJolene

hej, dołączam się do was, od wczoraj samotna, i w wielkim strachu, boje się, boje się jak nigdy tej samotności, mój związek miał 7 lat, mieszkanie razem, zaręczyny, on był ze mną od 18rż, był zawsze, i nagle, ja samotna, 25lat, bez znajomych, mieszkania, bez niczego... nie mogę przestać płakać...

Hej.

Początki zawsze są najgorsze. Ale dasz rade, przyzwyczaisz się do nowej sytuacji i z czasem będzie ci łatwiej.

U mnie niestety kolejnej randki nie będzie. Wczoraj byłam z dziewczynami z wizażu na drinkach i jedzonku, a po spotkaniu z nimi przyjechał do mnie ten facet. I niestety ale się bardzo zawiodłam, czar prysl i dzisiaj mu napisze ze nic z tego nie będzie.

Sent from my GT-I9505 using Tapatalk

[Farisss]

Napisane przez StarFighter

Może pochodź Fariss kolo domu, do parku idź albo baru, usiądź sobie przy barze, może ktos podejdzie i zagada

Tylko jutro o wcześniejszej porze co by Cie jakiś menel nie zaczepił

Mieszkam na wsi, to w koło domku mogę, spotkam kurki od sąsiada i jakieś koty, psy...

[ma-linka]

Wczoraj byłam z koleżankami na imprezie. Wytańczyłam się za wszystkie czasy , do domu wróciłam o 6 rano. Dziewczyny trochę młodsze odemnie - chyba ze znajomymi w moim wieku już coraz ciężej wybrać się na takie eskapady i to jeszcze bez marudzenia 1 ,że już późno i spać trzeba. Nawet jakiś chłopak się "przyczepił"o dziwo całkiem normalny,ale nie w moim typie. Raz z nim zatańczyłam ,a potem jeszcze kilka razy próbował mnie koleżanką porwać .Chyba nie jest ze mną jeszcze tak źle .

---------- Dopisano o 13:09 ---------- Poprzedni post napisano o 13:03 ----------

Napisane przez MonnieB

Hej.

Początki zawsze są najgorsze. Ale dasz rade, przyzwyczaisz się do nowej sytuacji i z czasem będzie ci łatwiej.

U mnie niestety kolejnej randki nie będzie. Wczoraj byłam z dziewczynami z wizażu na drinkach i jedzonku, a po spotkaniu z nimi przyjechał do mnie ten facet. I niestety ale się bardzo zawiodłam, czar prysl i dzisiaj mu napisze ze nic z tego nie będzie.

Sent from my GT-I9505 using Tapatalk

Szkoda ,ale co się stało? Czy po prostu wcześniejsze wrażenie było lepsze?

[kasia5266]

Napisane przez MonnieB

U mnie niestety kolejnej randki nie będzie. Wczoraj byłam z dziewczynami z wizażu na drinkach i jedzonku, a po spotkaniu z nimi przyjechał do mnie ten facet. I niestety ale się bardzo zawiodłam, czar prysl i dzisiaj mu napisze ze nic z tego nie będzie.

Sent from my GT-I9505 using Tapatalk

Co się stało?

[MonnieB]

Może pomyślcie ze jestem nienormalna ale przyszedł dokładnie w tych samych ubraniach i do mnie mówi: od wczoraj się nie przebrałem. ja odpowiadam ze mam nadzieje ze skarpety zmieniłeś Haha a on: a co złego jest w noszeniu tych samych skarpet dwa dni pod rząd? przecież nikt ich nie ogląda, tak samo jak bokserek....

Później też cały czas rzucał teksty w stylu ze mam go zaprosić gdzieś na kolacje i zapłacić, bo więcej zarabiam i takie tam. widzę że jest na prawdę zainteresowany ale kiepska higiena i skapstwo na prawdę bardzo mnie odrzuca.

Sent from my GT-I9505 using Tapatalk

[mesarka]

Napisane przez MonnieB

Może pomyślcie ze jestem nienormalna ale przyszedł dokładnie w tych samych ubraniach i do mnie mówi: od wczoraj się nie przebrałem. ja odpowiadam ze mam nadzieje ze skarpety zmieniłeś Haha a on: a co złego jest w noszeniu tych samych skarpet dwa dni pod rząd? przecież nikt ich nie ogląda, tak samo jak bokserek....

Później też cały czas rzucał teksty w stylu ze mam go zaprosić gdzieś na kolacje i zapłacić, bo więcej zarabiam i takie tam. widzę że jest na prawdę zainteresowany ale kiepska higiena i skapstwo na prawdę bardzo mnie odrzuca.

Sent from my GT-I9505 using Tapatalk

O matko Nie dziwię się, że dałaś mu kosza. To jakiś Janusz jest