|
|
#2911 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 8 729
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
Ten przepis dot max 4 godzin przed komputerem jest bzdurny. Kobieta pracująca w biurze idzie z tego powodu na l4 i cały dzień siedzi na wizażu ;-)
|
|
|
|
#2912 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
Krolowa Julianna
Pójdę tylko już wolałabym w poniedziałek do pracy iść niż do lekarza.Bo w pracy poprosiłam jeszcze o poniedziałek wolny w pracy ---------- Dopisano o 16:43 ---------- Poprzedni post napisano o 16:43 ---------- Nie strasz mnie heh :P Bo już sobie nadzieję narobiłam, że jak przestało boleć to wszystko powinno być ok |
|
|
|
#2913 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 631
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
Cytat:
Rodziny z dziećmi to ogromna wartość dla społeczeństwa, nie chodzi mi o jakieś katolickie frazesy, tylko właśnie o to, żeby ktoś opłacał składki, żeby ktoś pracował i żebyśmy nie musieli ściągać do siebie pół Turcji, jak to było w Niemczech. Żeby nasza kultura przetrwała, żeby ktoś opiekował się starszym ludźmi... |
|
|
|
|
#2914 |
|
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
Dupa, a nie emerytury. To będą jakieś głodowe, nędzne jałmużny. Gdybym odkładała na konto w banku tyle, ile mi zabiera ZUS, to miałabym spokojne życie na emeryturze.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
|
|
|
#2915 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 5 832
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
[1=d357993fb563d96255a580a 524765665475ea94f_5ff3ac0 237767;58632656]To akurat skomplikowana sprawa, zgadzam się, że za dużo mamy teraz "magistrów", ale moim zdaniem to powinno się raczej przyjrzeć jakości nauczania tych Wyższych Szkół Gier i Zabaw, gdzie za pieniądze każdy może mieć tytuł. Niektóre z tych uczelni nie powinny mieć prawa nadawania tytułu licencjata czy mgr.
A co do dostępu, egzaminów wstępnych itp. - to było bardzo nie fair dla ludzi z mniejszych miast. Teraz studenci są przyjmowani na podstawie matury, która jest taka sama w całym kraju, każdy może sobie sprawdzić w necie wymagania, przykładowe testy, przygotować się nawet, jeśli chodzi do kiepskiego liceum. Z egzaminami wstępnymi było tak, że młodzież powiedzmy z Krakowa mogła sobie pójść na dni otwarte, mogła sobie pójść na kursy przygotowujące do egzaminu organizowane np. przez UJ, miała znajomych, którzy do egzaminów podchodzili i służyli radą, mogli pójść sobie na korepetycje do już studiujących itp. A już młodzież z małego miasta 500 km od Krakowa nie wiedziała, czego mogła się spodziewać, nie miała dostępu do tych form przygotowania i jechała na egzamin trochę "w ciemno". W tamtych czasach np. mój kuzyn zdający na architekturę musiał jeździć 7 godzin pociągiem do Krakowa co 2 tygodnie żeby pójść na kurs przygotowawczy prowadzony przez profesora jego wydziału i twierdził, że bez tego absolutnie by się nie dostał na te studia. Do tego potem nawet jak już można było składać papiery na kilka kierunków, to egzaminy były często organizowane tego samego dnia lub dzień po dniu, co znacznie utrudniało zdawanie np. do Krakowa, Poznania i Warszawy jednocześnie. Rocznik mojego kuzyna i siostry ('76 i '78) to roczniki, gdzie szacuję, że jakieś 10% dostawało się na dzienne studia w dużych miastach (mówię o młodzieży z mojej miejscowości - miasta z 20 tys. mieszkańców, ponad 200 km od najbliższego dużego miasta, ze słabymi połączeniami komunikacyjnymi).[/QUOTE] Też jestem przeciw egzaminom wstępnym; byłabym za to za wyższymi progami zdania matury dla osób chcących studiować (czyli np. matura na min. 60% jeżeli kogoś interesują studia, na 30% dla osób które na studia nie idą; albo na studia mogłyby iść tylko osoby z maturą rozszerzoną przynajmniej z przedmiotów kierunkowych, już nie ze wszystkich, bo tam co komuś z rozszerzonej matmy na filologii szwedzkiej i z rozszerzonego polskiego na medycynie) i punktowaniem egzaminów zawodowych z technikum przy rekrutacji (bo czemu by np. technikowi logistykowi nie dać punktów przy rekrutacji na logistykę?). Niektóre uczelnie prywatne nie prezentują szałowego poziomu, ale są też takie które mogą spokojnie konkurować z publicznymi a niektóre nawet przeganiają - bo czymś jednak muszą przyciągnąć klienta. Za to uczelnie publiczne nie mają kasy na utrzymanie pracowników bez studentów więc też nie do końca jest w ich interesie trzymanie nie wiadomo jakiego poziomu. W dodatku to w przypadku uczelni publicznych częściej widzę niechęć do aktualizowania programu bo 80-letni profesor Stefan już pół wieku wykłada ze swoich notatek ze studiów i nie będzie się uczył tych głupich nowych programów komputerowych jak może pokazać prehistoryczne sposoby obliczeń które nigdy nikomu się nie przydadzą
|
|
|
|
#2916 | |||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 631
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
|||
|
|
|
#2917 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Pomiedzy niebem a piekłem
Wiadomości: 5 564
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
Cytat:
Niestety...... Chore, ale co możemy zrobić? [1=d357993fb563d96255a580a 524765665475ea94f_5ff3ac0 237767;58632656]To akurat skomplikowana sprawa, zgadzam się, że za dużo mamy teraz "magistrów", ale moim zdaniem to powinno się raczej przyjrzeć jakości nauczania tych Wyższych Szkół Gier i Zabaw, gdzie za pieniądze każdy może mieć tytuł. Niektóre z tych uczelni nie powinny mieć prawa nadawania tytułu licencjata czy mgr. A co do dostępu, egzaminów wstępnych itp. - to było bardzo nie fair dla ludzi z mniejszych miast. Teraz studenci są przyjmowani na podstawie matury, która jest taka sama w całym kraju, każdy może sobie sprawdzić w necie wymagania, przykładowe testy, przygotować się nawet, jeśli chodzi do kiepskiego liceum. Z egzaminami wstępnymi było tak, że młodzież powiedzmy z Krakowa mogła sobie pójść na dni otwarte, mogła sobie pójść na kursy przygotowujące do egzaminu organizowane np. przez UJ, miała znajomych, którzy do egzaminów podchodzili i służyli radą, mogli pójść sobie na korepetycje do już studiujących itp. A już młodzież z małego miasta 500 km od Krakowa nie wiedziała, czego mogła się spodziewać, nie miała dostępu do tych form przygotowania i jechała na egzamin trochę "w ciemno". W tamtych czasach np. mój kuzyn zdający na architekturę musiał jeździć 7 godzin pociągiem do Krakowa co 2 tygodnie żeby pójść na kurs przygotowawczy prowadzony przez profesora jego wydziału i twierdził, że bez tego absolutnie by się nie dostał na te studia. Do tego potem nawet jak już można było składać papiery na kilka kierunków, to egzaminy były często organizowane tego samego dnia lub dzień po dniu, co znacznie utrudniało zdawanie np. do Krakowa, Poznania i Warszawy jednocześnie. Rocznik mojego kuzyna i siostry ('76 i '78) to roczniki, gdzie szacuję, że jakieś 10% dostawało się na dzienne studia w dużych miastach (mówię o młodzieży z mojej miejscowości - miasta z 20 tys. mieszkańców, ponad 200 km od najbliższego dużego miasta, ze słabymi połączeniami komunikacyjnymi).[/QUOTE] Ale np na architekturze też są egzaminy wstępne, przed którymi uczelnie organizują kursy, a jednak ludzie z małych miejscowości się dostają ![]() Przyjmowanie tylko na podstawie matury jest bezsensowne. Weźmy np pod uwagę Politechnikę Gdańską - z dobrze napisaną maturą z matematyki jeszcze parę lat temu (nie wiem jak jest teraz, podejrzewam że tak samo) można było dostać się na wszystkie kierunki, czyli np zostajesz studentem chemii, chociaż w liceum wyciągałaś ledwo na 2... ![]() Poza tym te matury, klucze itd to też jedna wielka paranoja. Moja koleżanka była pewna, że powinna dostać więcej niż swoje marne 25% z jakiegoś przedmiotu. Pojechała do OKE i dopiero, gdy jej matka zrobiła awanturę, pozwolili jej na wgląd do arkuszy. Zliczyli punkty tylko z pierwszych stron i wyszło 25% zamiast ponad 60.....
__________________
"Każdy popełnia głupstwa, kiedy jest nieszczęśliwy.." |
|
|
|
|
#2918 | |||||||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 531
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
[1=d357993fb563d96255a580a 524765665475ea94f_5ff3ac0 237767;58543386]Ja na wycieczki szkolne nie miałam. Odkąd zaczęłam pracować, najeździłam się do woli po świecie, ale żałuję, że w czasach szkolnych ominęły mnie te wyjazdy i okazje do integrowania się z innymi dzieciakami. Podstawowe potrzeby to dla mnie rachunki, jedzenie, lekarstwa, bilet miesięczny na autobus, jakieś podstawowe ubrania (niekoniecznie nowe).[/QUOTE]
A ja na wycieczki miałam, a też nie zawsze jechałam. Dlaczego? Bo nie chciałam i tyle. I nie tylko ja, zawsze były jakieś osoby, które nie jechały, bo nie chciały, ewentualnie miały w zanadrzu jakiś inny, lepszy wyjazd i wolały na niego odłożyć pieniądze, a wydawać je na wycieczkę klasową, żeby pojechać tylko dlatego, że wszyscy czy tam większość jedzie. Np. moja koleżanka z gimnazjum nie pojechała na trzydniową wycieczkę do Warszawy, gdzie już była wcześniej, bo wolała pojechać na lepsze kolonie przez wakacje i te kilka stówek dołożyć właśnie do nich. I co? I nic. Bo życie to sztuka wyboru. Wycieczki nie są przymusowe, z różnych powodów nie trzeba na nie jeździć. Zresztą, zawsze będzie coś, na co nie można sobie pozwolić. Ja na przykład sobie nie fundnę miesięcznego wyjazdu na Kanary, bo mnie zwyczajnie na to nie stać, ale to jeszcze nie znaczy, że ktoś jest zobligowany do tego, żeby mi go zasponsorować. [1=d357993fb563d96255a580a 524765665475ea94f_5ff3ac0 237767;58543386] Posiadanie dwójki czy trójki dzieci nazywasz rozmnażaniem się jak króliki? Moi rodzice "zrobili sobie" tę trójkę dzieci w czasach PRL, gdy wszystko było zapewnione, przynajmniej sprawy związane z edukacją i pracą. Oboje byli po maturze i jakichś dodatkowych kursach i oboje bez problemu dostali pracę (nie fizyczną), rozwijali się w niej, pracodawcy zapewniali im dodatkowe kursy, awansowali. Mieszkanie zapewniał im pracodawca, płacili tylko jakąś symboliczną kwotę za zużycie prądu itp. Gdy ja się urodziłam, akurat nadeszły zmiany systemowe. Nagle okazało się, że mama nie może zostać w pracy, bo musiałaby iść na studia (nie otrzymała propozycji dofinansowania tych studiów). Nagle ceny podskoczyły, nagle okazało się, że nie wszystkie dzieci mają równe szanse, tylko trzeba opłacać dodatkowe kursy i korepetycje żeby potem dostać się do lepszej szkoły, nagle wycieczki szkolne i kolonie letnie przestały być darmowe. [/QUOTE] I właśnie tak się kończy takie rozdawanie i zapewnianie wszystkiego - roszczeniową postawą i kompletnym nieradzeniem sobie w życiu. Bo sorry, ale decyzja o rezygnacji z pracy tylko dlatego, że potrzebne były studia, a pracodawca nie chce ich dofinansować, jest po prostu głupotą nad głupotami. Wytłumaczysz mi, dlaczego miałby to robić? Co to, jakaś instytucja charytatywna czy jak? Pomijając to, że nagły nakaz pójścia na studia dla osób, które w danym zawodzie pracują już X lat, tylko po to, żeby był papierek, jest po prostu głupi, to jednak skoro są takie wymagania, to jeśli ktoś chcę pracować, to musi je spełnić. A nie na zasadzie: "sfinansujcie mi studia, to EWENTUALNIE będę pracować dalej", bo, lol, nikt nikomu łaski nie robi, a pracodawca nie będzie finansował studiów kobiecie, która jest przyzwyczajona, że jej się wszystko należy i ma ból d*upy, bo coś trzeba dać od siebie, podczas gdy na jej miejsce może przyjąć kogoś, kto już te studia ma i weźmie robotę z pocałowaniem ręki. Niestety, ale żeby odnieść sukces, trzeba na niego zapracować, coś dać od siebie, a nie czekać na mannę z nieba, bo ona zwyczajnie nie spadnie. Sorry, ale nikt, kto odpuszcza, bo pojawiła się pierwsza przeszkoda i na dodatek okazuje się, że trzeba ją usunąć samodzielnie, nie odniesie sukcesu. Tylko błagam, nie pisz, że Twoja mama nie mogła zostać w pracy, ale napisz prawdę, że nie chciała. ![]() Wytłumacz mi też, z jakiej racji kolonie czy wycieczki miałyby być za darmo? Dzieci gdzieś jadą, muszą gdzieś spać, coś jeść i mieć opiekę? Dlaczego miałyby mieć to za darmo, skoro to wszystko kosztuje? KTO ma za to płacić? Co byś powiedziała, gdyby przyszedł sąsiad i żądał, żebyś opłaciła jego dziecku kolonie ze swoich? Też byłabyś taka happy?[1=d357993fb563d96255a580a 524765665475ea94f_5ff3ac0 237767;58543386]I jeżeli nie chcemy skończyć jak Niemcy, których podatki idą na zasiłki dla Turków z piątką dzieci, to trzeba zrobić coś, żeby jednak ludzie chcieli mieć więcej dzieci. Rząd nie zmusi pracodawców do podwojenia wszystkim pensji od jutra, więc na początek taka pomoc ma sens. Wiadomo, trzeba pracować nad sytuacją na rynku pracy, umowami o pracę, podatkami itp, ale takie zmiany będą trwały latami.[/QUOTE] Aha, "coś róbmy", czyli wprowadźmy i u nas szansę na darmową kasę, żeby przypadkiem taki jeden z drugim muslimem nie pomyślał sobie, że i u nas opłaca się mieszkać i pobierać zasiłki na swoją szóstkę dzieci, tak? No, logiczne. ![]() A sytuacja na rynku pracy NIGDY się nie zmieni, jeżeli ciężko pracujący obywatel będzie musiał oddawać 60% pensji państwu. Co więcej, będzie gorzej. Przy takich kosztach pracownika coraz mniej się będzie opłacać, coraz więcej umów będzie np. na niższą kwotę niż pracownik dostaje, a reszta pod stołem, coraz więcej będzie bezrobotnych, liczących na darmowe zasiłki (bo "IM SIĘ NALEŻY"), których zwyczajnie nie będzie z czego płacić, co spowoduje jeszcze większe podatki i zrujnuje gospodarkę. Słyszałaś o krzywej Laffera? Cytat:
![]() [1=d357993fb563d96255a580a 524765665475ea94f_5ff3ac0 237767;58545416]Spróbujmy uwierzyć, że nasze społeczeństwo nie składa się z samych idiotów. Są ludzie, którzy potrafią gospodarować pieniędzmi, oszczędzać, myśleć przyszłościowo. Taki 18-latek będzie miał za sobą porządną edukację i równe szanse na pójście na wymarzone studia jak jego rówieśnik kończący liceum w większym mieście lub pochodzący z zamożniejszej rodziny. Co z tym zrobi dalej - jego sprawa.[/QUOTE] Ludzie, którzy potrafią gospodarować pieniędzmi, oszczędzać, myśleć przyszłościowo i w ogóle mają trochę oleju w głowie, będą krytykować takie programy, które okradają ich z własnych pieniędzy zarobionych właśnie dlatego, że są ludźmi przedsiębiorczymi, kreatywnymi i odpowiedzialnymi. ![]() Mówisz, "jego sprawa" - jasne, ale dlaczego pozwalasz ludziom na samodzielność tylko wybiórczo? Dlaczego nie powiesz: "każdy ma tyle, ile zarobi, jego sprawa"? Cytat:
Jak się naprodukuje bandę bezrobotnych magistrów nie-wiadomo-czego, to się nie ma czemu dziwić. Dla zdolnych i ambitnych, którzy skończyli jakiś sensowniejszy kierunek na dobrej uczelni, praca jest. Ja, co prawda, mam to jeszcze przed sobą, ale mój brat, bratowa, kuzyni i znajomymi, którzy są już po studiach, bez problemu znaleźli dobre prace w swoich zawodach. No, ale te osoby nie skończyły socjologii czy kulturoznawstwa na Wyższej Szkole Gotowania Na Gazie. Tak samo, jak jest praca dla fachowców, w sensie ludzi po technikach/zawodówkach, którzy faktycznie znają się na tym, co robią. Jeszcze powiem Ci, że pół biedy, jak ta Klaudia studiuje tę socjologię na jakimś uniwerku, a w międzyczasie kształci się sama, uczy języków, chodzi na jakieś kursy czy staże. Wtedy, moim zdaniem, ma szanse. Tyle, że znowu: to jest kwestia ambicji i samozaparcia w dużej mierze. Siedząc na d*upie, nikt niczego nie osiągnie, co najwyżej będzie liczył na zasiłek, bo "się przecież należy jak psu buda". Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Ja na przykład chciałabym mieć jakiegoś merca prosto z salonu, a nie mam, ale przecież to nie upoważnia mnie do tego, żeby ogłosić wielką zbiórkę i zmuszać innych, żeby podzielili się ze mną swoimi pieniędzmi i mi kupili.Cytat:
Inna sprawa, że nawet nie ma jak tej 'biedy' bądź jej braku zmierzyć. Jasne, skrajne ubóstwo jednak widać, ale to są raczej marginalne przypadki. Takich 'normalnych' różnic aż tak nie widać w dobie, kiedy 90% ludzi ubiera się w tych samych sieciówkach, a ciuchy w nich nie są wcale aż takie drogie. Jasne, pewnie co bogatsi mają ich więcej albo szpanują logiem marki, ale raz, że nikt nie liczy, ile razy dana dziewczyna była np. w innych spodniach, a dwa, że i markowe ciuchy czy buty też nie mają jakiejś nie wiadomo jak wygórowanej ceny, więc przy odrobinie samozaparcia większość nawet tych, którzy nie mogą wytapetować sobie ściany w pokoju banknotami, też może sobie zaoszczędzić i kupić te airmaxy czy conversy, czy inną markową rzecz, jeśli komuś bardzo zależy. Opcjonalnie może upolować jakąś podróbkę na ali za bezcen, czego za bardzo nie rozumiem, no ale, ok, uznajmy, że jest to jakaś opcja, żeby też sobie poszpanować logiem, jeśli dla kogoś ma to jakieś znaczenie. Smartfony, laptopy czy dostęp do internetu też nie są jakoś specjalnie drogie i też zdecydowana większość może sobie na to pozwolić. Jasne, można mieć telefon za 500 zł albo za 3000 zł, ale z reguły nie jest tak, że jedna osoba ma najnowszego iPhone'a, a druga - Nokię 3310 albo wcale. Wycieczki tak samo - niektórzy serio nie jeżdżą, bo nie chcą/nie lubią/nie odpowiada im program/cokolwiek innego. Nie jadą, bo nie i już. I jakoś nikt nikomu na konto nie zagląda i nie analizuje, czemu nie jedzie.
__________________
Piszę.
|
|||||||
|
|
|
#2919 | |||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 531
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
Cytat:
Co nie znaczy, że korepetycje są złe same w sobie. Bo faktycznie może być tak, że komuś odpowiada taka forma, ja np. chodziłam przez maturą na matmę, bo miałam, delikatnie mówiąc, niezbyt ogarniętą nauczycielkę i po prostu chciałam sobie poćwiczyć. Jasne, równie dobrze mogłabym zrobić te zadania sama, ale po prostu wolałam z kimś, bo raz, że była to mobilizacja, a dwa, że mogłam w każdej chwili się czegoś zapytać, upewnić itp. Z języków obcych też bardzo dużo ludzi chodzi, już nawet nie po to, żeby uczyć się tego, co w szkole, ale po prostu rozszerzyć swoją wiedzę i to też jak najbardziej rozumiem, zresztą, sama też chodziłam na dodatkowy angielski i wiem, że w życiu nie byłabym na takim poziomie, na jakim jestem, gdybym uczyła się tylko w szkole. Korepetycje - w różnych formach - mogą się przydać, ale to też nie jest tak, że KAŻDY musi chodzić albo że to jest niezbędny warunek, by zdać maturę i dostać się na wymarzone studia. Bo nie jest. I masz rację - jeśli ktoś nie potrafi napisać matury na 30%, to sorry, ale widocznie się nie nadaje. Nie mówię, że od razu jest przygłupem, ale np. za mało się starał. Albo najzwyczajniej ma predyspozycje do czego innego. I tyle. Z dodatkowymi przedmiotami, to już jak kto woli. Moim zdaniem, można, jeśli ktoś chce i czuje, że potrzebuje indywidualnej pracy z korepetytorem, bo np. tak łatwiej będzie mu się zmobilizować i skupić, ale nie jest to konieczny warunek, by dostać się na studia. Cytat:
![]() [1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;5856215 6] swoją drogą pamiętam, ze zbiórka kasy na większe wyjazdy była zawsze z wyprzedzeniem, "na raty". a do tego w wakacje mieliśmy kolonie współorganizowane z Caritasem i część rodziców płaciła pełną kwotę, a część rodziców płaciła mniej, w zależności od zarobków. ale jechaliśmy wszyscy razem, mieszkaliśmy razem i byliśmy traktowani tak samo.[/QUOTE] Na takie 'zwykłe' wycieczki też nigdy nie było zbiórki tydzień przed, tylko zawsze przynajmniej kilka miesięcy wcześniej było już wiadomo, ile będzie kosztować i można było powoli wpłacać pieniądze. Cytat:
Ale że tego typu zapomogi produkują tylko nieporadnych życiowo ludzi, którzy nie potrafią sami o siebie zadbać, tylko żyją na garnuszku innych, bardziej obrotnych obywateli, to jest, oczywiście, prawda.[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;58621371]Uważam, że nienawidzę tego zdania Dla mnie czas ciąży (a właściwie obu ciąż) to był najtrudniejszy okres w życiu, tabletek łykałam tyle, że sobie taki specjalny pojemniczek kupiłam. Mierzyłam ciśnienie, mierzyłam cukier, kłułam się w brzuch. Myślę, że jako 70-latka nie będę miała tego tyle, co w tej "nie-chorobie" ![]() Oczywiście nie każdy tak ma, ale we mnie się po prostu gotuje, jak to czytam.[/QUOTE] Ale bezpośrednią przyczyną nie była ciąża sama w sobie, tylko inne dolegliwości, które się podczas niej uaktywniły.
__________________
Piszę.
|
|||
|
|
|
#2920 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 9 557
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
[1=d357993fb563d96255a580a 524765665475ea94f_5ff3ac0 237767;58632656]
A co do dostępu, egzaminów wstępnych itp. - to było bardzo nie fair dla ludzi z mniejszych miast. Teraz studenci są przyjmowani na podstawie matury, która jest taka sama w całym kraju, każdy może sobie sprawdzić w necie wymagania, przykładowe testy, przygotować się nawet, jeśli chodzi do kiepskiego liceum. Z egzaminami wstępnymi było tak, że młodzież powiedzmy z Krakowa mogła sobie pójść na dni otwarte, mogła sobie pójść na kursy przygotowujące do egzaminu organizowane np. przez UJ, miała znajomych, którzy do egzaminów podchodzili i służyli radą, mogli pójść sobie na korepetycje do już studiujących itp. A już młodzież z małego miasta 500 km od Krakowa nie wiedziała, czego mogła się spodziewać, nie miała dostępu do tych form przygotowania i jechała na egzamin trochę "w ciemno". W tamtych czasach np. mój kuzyn zdający na architekturę musiał jeździć 7 godzin pociągiem do Krakowa co 2 tygodnie żeby pójść na kurs przygotowawczy prowadzony przez profesora jego wydziału i twierdził, że bez tego absolutnie by się nie dostał na te studia. Do tego potem nawet jak już można było składać papiery na kilka kierunków, to egzaminy były często organizowane tego samego dnia lub dzień po dniu, co znacznie utrudniało zdawanie np. do Krakowa, Poznania i Warszawy jednocześnie. Rocznik mojego kuzyna i siostry ('76 i '78) to roczniki, gdzie szacuję, że jakieś 10% dostawało się na dzienne studia w dużych miastach (mówię o młodzieży z mojej miejscowości - miasta z 20 tys. mieszkańców, ponad 200 km od najbliższego dużego miasta, ze słabymi połączeniami komunikacyjnymi).[/QUOTE] Co do egzaminu wstępnego na medycynę to sorry ale był on fair, dla wszystkich. Nie trzeba było specjalnych mega hiper zdolności, korków czy kursów wstępnych, wystarczyła solidna nauka w liceum plus rozwiązywanie setkami testów. To był egzamin testowy( chemia, fizyka i biologia) i jawny. BTW korki na chemię? Serio? Cytat:
|
|
|
|
|
#2921 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Pomiedzy niebem a piekłem
Wiadomości: 5 564
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
Cytat:
U mnie na roku było sporo ludzi, którzy byli po technikum związanym z kierunkiem studiów. Tylko 2 osoby miały z tegotytułu bonus, bo wygrały indeks. Reszta była tak samo punktowana jak ja po LO i (mimo że dla mnie to było korzystne) nie uważam, że było to dobre rozwiązanie..
__________________
"Każdy popełnia głupstwa, kiedy jest nieszczęśliwy.." |
|
|
|
|
#2922 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 631
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
Cytat:
I też jestem za reformą szkół zawodowych i techników, powinny być bardziej wyspecjalizowane i mieć większy prestiż, żeby np. facet bo technikum o profilu np. hydraulicznym (o ile coś takiego jest ) mógł mieć już wszelkie uprawnienia, powinien być skierowany przez szkołę na odpowiedni staż, żeby potem móc już uderzać do pracy czy np. zakładać własną działalność. Tacy ludzie są przecież bardzo potrzebni i po co taki chłopak, który mógłby dobrze zarabiać i świetnie się czuć pracując np. jako hydraulik, mechanik itp. być zmuszany przez babcię i ciocię do pójścia na studia, bo tylko studia to prestiż...po co mu to? Tak jest np. w Niemczech, że już w gimnazjum można powoli ukierunkować się na zawody bardziej techniczne, jeśli komuś nie idzie nauka typowo "akademicka", potem pójść do szkoły zawodowej, w międzyczasie zaliczyć praktyki, kursy, staże (zapewnione przez szkołę) i w wieku 20 lat być już "gotowym" pracownikiem, zdolnym do utrzymania się i poradzenia sobie na rynku pracy. U nas trochę tego brakuje, wiele osób po technikum niewiele potrafi, nie ma doświadczenia, albo ciężko jest im znaleźć miejsce na odbycie stażu...Dlatego powstaje tyle bzdurnych szkół prywatnych, bo ci ludzie chcą zdobyć dyplom, choć wcale ich to nie interesuje i średnio sobie radzą z nauką.
|
|
|
|
|
#2923 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Pomiedzy niebem a piekłem
Wiadomości: 5 564
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
[1=d357993fb563d96255a580a 524765665475ea94f_5ff3ac0 237767;58634511]
I też jestem za reformą szkół zawodowych i techników, powinny być bardziej wyspecjalizowane i mieć większy prestiż, żeby np. facet bo technikum o profilu np. hydraulicznym (o ile coś takiego jest ) mógł mieć już wszelkie uprawnienia, powinien być skierowany przez szkołę na odpowiedni staż, żeby potem móc już uderzać do pracy czy np. zakładać własną działalność. Tacy ludzie są przecież bardzo potrzebni i po co taki chłopak, który mógłby dobrze zarabiać i świetnie się czuć pracując np. jako hydraulik, mechanik itp. być zmuszany przez babcię i ciocię do pójścia na studia, bo tylko studia to prestiż...po co mu to? Tak jest np. w Niemczech, że już w gimnazjum można powoli ukierunkować się na zawody bardziej techniczne, jeśli komuś nie idzie nauka typowo "akademicka", potem pójść do szkoły zawodowej, w międzyczasie zaliczyć praktyki, kursy, staże (zapewnione przez szkołę) i w wieku 20 lat być już "gotowym" pracownikiem, zdolnym do utrzymania się i poradzenia sobie na rynku pracy. U nas trochę tego brakuje, wiele osób po technikum niewiele potrafi, nie ma doświadczenia, albo ciężko jest im znaleźć miejsce na odbycie stażu...Dlatego powstaje tyle bzdurnych szkół prywatnych, bo ci ludzie chcą zdobyć dyplom, choć wcale ich to nie interesuje i średnio sobie radzą z nauką.[/QUOTE]Jak już tak o tym wspomniałaś.... Każdy na siłę idzie do LO, każdy chce iść na studia a potem narzekają, że są bezrobotnymi absolwentami Wyższej Szkoły Robienia Hałasu Tymczasem zaczyna u nas brakować rzemieślników... no ale nie pójdą do zawodówki, bo przecież każdy musi być magistrem! Pozwolę sobie wspomnieć słowa naszej ulubionej koleżanki (wybaczcie, nie chce mi się przewijać żeby dokładnie zacytować...):A kto teraz nie idzie na studia?! ![]() a kij tam, że mogli iść na 2 lata do zawodówki, potem się gdzieś podszkolić i zarabiać więcej niż niejeden magister
__________________
"Każdy popełnia głupstwa, kiedy jest nieszczęśliwy.." |
|
|
|
#2924 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 5 832
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
Cytat:
za to matura z chemii jest. Winę ponoszą źle ustalane kryteria. Np. UP w Poznaniu ma minimalną liczbę punktów które trzeba zdobyć by brać udział w rekrutacji na studia stacjonarne - nawet jeżeli na kierunku są wolne miejsca, nie przyjmują osób poniżej tego ustalonego przez siebie pułapu. Zwykle takie kryteria są uczelniom nie na rękę - głównie gdy mają zdecydowanie za mało kandydatów i biorą jak leci. Świetny plan, dorosły człowiek jadący z wrzeszczącą matką Z tego co wiem trzeba złożyć podanie o możliwość wglądu do pracy później OKE wyznacza termin, w którym można pracę obejrzeć. Nie trzeba drzeć ryja na bogu ducha winnych pracowników którzy tych procedur nie wymyślają. Egzamin dojrzałości tak bardzo ![]() ---------- Dopisano o 17:29 ---------- Poprzedni post napisano o 17:26 ---------- Cytat:
![]() Co do uczelni, to po pierwsze - pracownicy trzymający się stołków jak mogą; po drugie - państwo nie jest zbyt mądre w kwestii edukacji. Popatrzmy chociażby na program kierunków zamawianych które wcale nie były zamawiane z powodu rzeczywistego zapotrzebowana na absolwentów
|
||
|
|
|
#2925 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Pomiedzy niebem a piekłem
Wiadomości: 5 564
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
Cytat:
a oprócz rysunku jest jeszcze egzamin teoretyczny ![]() Wiesz co, akurat ona to próbowała załatwiać na spokojnie, nie wiem jak wygląda procedura, wiem że jechała i miała normalnie dostać pracę do ręki, matka ją zawiozła, bo dziewczyna sama prawka nie miała awantura wynikła przy okazji, jak okazało się, że nie chcą jej tej pracy jednak pokazać (może się zorientowali, że popełnili błąd i chcieli go zataić
__________________
"Każdy popełnia głupstwa, kiedy jest nieszczęśliwy.." |
|
|
|
|
#2926 | |||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 631
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
Cytat:
Cytat:
Znam różnych ludzi, w tym rodziny, które założyły swój biznes i trzepią kasę do dziś. Myślisz, że ci ludzie po prostu uczciwie pracowali lub mieli szczęście? Nie. Dostali kasę na start od rodziców lub byli dobrze ustawieni w czasach PRL, więc potrafili skorzystać na zmianach systemowych, gdy przeciętny obywatel siedział z otwartą gębą przed telewizorem i nie wiedział, co się dzieje. Mogę przytoczyć historię milionera, który dorobił się otwierają pierwsze kantory na granicy polsko-niemieckiej. Ty pewnie powiedziałabyś, że to geniusz, szybko zareagował i super, bierzmy z niego przykład. A tymczasem ten człowiek wiedział o tym planie jeszcze zanim w życie weszła ustawa zezwalająca na wymianę złotówki na obce waluty w kantorach. W dzień, gdy ustawa została przedstawiona społeczeństwu i szary obywatel pierwszy raz o niej usłyszał, jego kantory już stały i działały. I nie chodzi mi o to, żeby każdy był bogaty. Chodzi mi o to, żeby zapewnić dzieciom pewne podstawy, żeby potem mogły dowolnie obrać kierunek i decydować o swojej przyszłości nie bazując na tym, skąd pochodzą i ile zarabiają ich rodzice, tylko na własnych zdolnościach, marzeniach, ambicjach. Cytat:
|
|||
|
|
|
#2927 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 7 169
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
[1=d357993fb563d96255a580a 524765665475ea94f_5ff3ac0 237767;58633051]Serio? Ale jako osoba zatrudniona, czy nawet samozatrudniona, masz obowiązek opłacać składki ZUS, więc emeryturę dostaniesz i nie sądzę, żebyś ją potem szlachetnie oddała. A niestety nasze emerytury nie leżą sobie w skrytce w ZUS-ie, tylko w tym momencie pochodzą od aktualnie płaconych składek. Więc kiedyś obecne dzieci będą zapewniały Ci Twoją. Chyba, że zamierzasz jechać do końca życia na umowach o dzieło i z nich oszczędzić na 20 lat życia po odejściu na emeryturę, w co wątpię.
Rodziny z dziećmi to ogromna wartość dla społeczeństwa, nie chodzi mi o jakieś katolickie frazesy, tylko właśnie o to, żeby ktoś opłacał składki, żeby ktoś pracował i żebyśmy nie musieli ściągać do siebie pół Turcji, jak to było w Niemczech. Żeby nasza kultura przetrwała, żeby ktoś opiekował się starszym ludźmi...[/QUOTE] Nie pokładam nadziei w państwowej emeryturze. Nawet 500+ nie zagwarantuje wymaganego dla utrzymania ZUS przyrostu naturalnego. Moja praca to umowa o pracę i własna działalność gospodarcza, a w przyszłości pewnie wyłącznie DG. Pracować pewnie będę do śmierci |
|
|
|
#2928 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Pomiedzy niebem a piekłem
Wiadomości: 5 564
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
Cytat:
__________________
"Każdy popełnia głupstwa, kiedy jest nieszczęśliwy.." |
|
|
|
|
#2929 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 631
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
Cytat:
|
|
|
|
|
#2930 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 5 832
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
Cytat:
Znajomi którzy zdawali kilka lat temu na architekturę do Poznania na pewno nie mieli egzaminu teoretycznego, tylko praktyczny z rysunku w kilku sesjach (dwie albo trzy, nie pamiętam).
|
|
|
|
|
#2931 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Pomiedzy niebem a piekłem
Wiadomości: 5 564
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
[1=d357993fb563d96255a580a 524765665475ea94f_5ff3ac0 237767;58635391]Gdyby nasze zawodówki reprezentowały jakiś przyzwoity poziom, gdyby zapewniały staże i praktyki (tak jak robią to w Niemczech - uczeń nie musi rozpaczliwie szukać miejsca do odbycia stażu czy liczyć na znajomości rodziców), to może przestałyby być takim miejsce, gdzie wstyd iść. A tak ludzie myślą, że pójdą do zawodówki a potem i tak pracy nie będzie, stażu nie będzie, matury też nie, więc nie będzie już opcji pójścia na studia...Więc wolą iść do liceum. Żeby to zmienić potrzebna byłaby konkretna reforma szkół zawodowych i techników, może jakieś inicjatywy dla właścicieli zakładów, żeby chcieli przyjmować stażystów i praktykantów itp.?[/QUOTE]
Myślę że jedno wynika z drugiego... Zrobiła się moda na studiowanie, to każdy chciał isć na studia, więc wybierał LO, najsłabsi szli do zawodówki wtedy szkoły zawodowe zaczęły tracić w oczach kolejnych roczników i pracodawców, którzy nie chcieli byle kogo..
__________________
"Każdy popełnia głupstwa, kiedy jest nieszczęśliwy.." |
|
|
|
#2932 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 3 529
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
Cytat:
|
|
|
|
|
#2933 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Pomiedzy niebem a piekłem
Wiadomości: 5 564
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
Cytat:
__________________
"Każdy popełnia głupstwa, kiedy jest nieszczęśliwy.." |
|
|
|
|
#2934 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 5 832
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
Tak z ręką na sercu, ile z Was zrezygnowałoby ze studiów i liceum bo "za dużo ludzi studiuje i powinno mniej"? Bo ja nie.
|
|
|
|
#2935 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
Yuri
Ja to mam takie szczęście,że mi właśnie na samych wakacjach też okres się pojawia.Dwa lata temu wakacje tygodniowe w Mielnie do okresu według kalendarzyka zostało półtora tygodnia i co w połowie wakacji okres ![]() Rok temu w górach to samo tylko akurat mi się spózniał tydzień i co akurat w drugi dzień dostałam jak na złość ![]() Wakacje w Tunezji kilka lat temu akurat pod koniec pobytu na całe szczęście okres się pojawił.W tym roku planuje wyjazd na Słowację mam nadzieję że mnie znów nie zaskoczy bo to strasznie uciążliwe będzie. Na wakacjach jestem chyba tak bardzo wyluzowana,mniej zestresowana,że on się wtedy pojawia albo po prostu planuje sobie urlop w nie odpowiednim czasie najlepiej tydzień po okresie wtedy miałabym pewność że się nie zjawi
|
|
|
|
#2936 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 531
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
[1=d357993fb563d96255a580a 524765665475ea94f_5ff3ac0 237767;58632656]To akurat skomplikowana sprawa, zgadzam się, że za dużo mamy teraz "magistrów", ale moim zdaniem to powinno się raczej przyjrzeć jakości nauczania tych Wyższych Szkół Gier i Zabaw, gdzie za pieniądze każdy może mieć tytuł. Niektóre z tych uczelni nie powinny mieć prawa nadawania tytułu licencjata czy mgr. [/QUOTE]
Ale dlaczego miałyby nie mieć? Dlaczego uczelnia X może, a Y już nie? Są pewne wymagania, które muszą spełnić, by otrzymać akredytację i widocznie je spełniają. Mają chętnych, mają 'pozwolenie', to funkcjonują, ot co. A że Wyższa Szkoła Gier i Zabaw nie może się równać z Uniwersytetem Jagiellońskim, Wrocławskim czy choćby z jakimś UE, czy większością pozostałych publicznych uczelni, to już inna sprawa. [1=d357993fb563d96255a580a 524765665475ea94f_5ff3ac0 237767;58632656]A co do dostępu, egzaminów wstępnych itp. - to było bardzo nie fair dla ludzi z mniejszych miast. Teraz studenci są przyjmowani na podstawie matury, która jest taka sama w całym kraju, każdy może sobie sprawdzić w necie wymagania, przykładowe testy, przygotować się nawet, jeśli chodzi do kiepskiego liceum. [/QUOTE] A teraz, przepraszam, jest fair, jak wszystkich absolwentów wrzuca się do jednego worka? Przecież nauka do matury to nie jest nauka, to jest w dużej mierze umiejętność wbicia się w klucz i zastosowania pewnych schematów. Ktoś, kto jest serio dobry, może źle napisać maturę i to nie dlatego, że nie umie. Czy jest fair, jak komuś, kto chce iść na medycynę, nie pójdzie wybitnie matura z biologii, bo większość pytań była z roślinek? Egzaminy wstępne zależałyby od uczelni i kierunku, byłyby bardziej nakierowane i na poziom samej uczelni, i na kierunek, a więc ograniczyłyby ilość osób, które na studia idą z przypadku, bo akurat matura poszła w miarę. Sorry, ale na studia nie powinny iść osoby kiepskie czy przeciętne. Skoro dobre studia na dobrych uczelniach pomagają w odniesieniu sukcesu (choć nie są jedynym wyznacznikiem ani warunkiem, wiadomo ), to dlaczego nie mogą być zarezerwowane dla tych faktycznie dobrych i zdolnych? Dlaczego nie mogą być pewnego rodzaju "nagrodą" za pracę i umiejętność wykorzystania swoich zdolności? Tym bardziej, że teraz, w dobie internetu i tak łatwego dostępu do informacji, wytłumaczeniem mogłoby być raczej: "nie przyłożyłem/am się do nauki", niż "mieszkam w małej miejscowości i skończyłem/am kiepskie liceum". ![]() [1=d357993fb563d96255a580a 524765665475ea94f_5ff3ac0 237767;58632656]Z egzaminami wstępnymi było tak, że młodzież powiedzmy z Krakowa mogła sobie pójść na dni otwarte, mogła sobie pójść na kursy przygotowujące do egzaminu organizowane np. przez UJ, miała znajomych, którzy do egzaminów podchodzili i służyli radą, mogli pójść sobie na korepetycje do już studiujących itp. A już młodzież z małego miasta 500 km od Krakowa nie wiedziała, czego mogła się spodziewać, nie miała dostępu do tych form przygotowania i jechała na egzamin trochę "w ciemno". W tamtych czasach np. mój kuzyn zdający na architekturę musiał jeździć 7 godzin pociągiem do Krakowa co 2 tygodnie żeby pójść na kurs przygotowawczy prowadzony przez profesora jego wydziału i twierdził, że bez tego absolutnie by się nie dostał na te studia. [/QUOTE] Ale chciał i się dostał, prawda? Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Co do rad od już studiujących - równie dobrze można skontaktować się z kimś na forach/facebook'u czy innych tym podobnych tworach. I sorry, ale Kraków to nie jest jedyne miasto w Polsce. Młodzież mieszkająca 500 km od Krakowa ma po drodze inne miasta, w których może studiować. Podejrzewam, że ktoś, kto mieszka 500 km od Krakowa, bliżej ma do Warszawy na przykład. A UW chyba nie jest gorsze od UJ, prawda? [1=d357993fb563d96255a580a 524765665475ea94f_5ff3ac0 237767;58632656]Do tego potem nawet jak już można było składać papiery na kilka kierunków, to egzaminy były często organizowane tego samego dnia lub dzień po dniu, co znacznie utrudniało zdawanie np. do Krakowa, Poznania i Warszawy jednocześnie.[/QUOTE] A teraz czasem jest tak, że z jednej uczelni do któregoś tam dnia jest termin ostatecznego potwierdzania chęci nauki, a w innej tego samego jest dopiero ogłoszenie wyników, kto się dostał, więc jeśli ktoś chce iść bardziej na tę drugą, to też ma problem, bo nie wie, czy się dostanie, a w tej pierwszej już musi złożyć papiery. [1=d357993fb563d96255a580a 524765665475ea94f_5ff3ac0 237767;58632656]Rocznik mojego kuzyna i siostry ('76 i '78) to roczniki, gdzie szacuję, że jakieś 10% dostawało się na dzienne studia w dużych miastach (mówię o młodzieży z mojej miejscowości - miasta z 20 tys. mieszkańców, ponad 200 km od najbliższego dużego miasta, ze słabymi połączeniami komunikacyjnymi).[/QUOTE] Na jakiej podstawie takie szacunki? Cytat:
A co do punktów za egzaminy zawodowe - zgadzam się. [1=d357993fb563d96255a580a 524765665475ea94f_5ff3ac0 237767;58633821]Moja matka miała w tamtej chwili trójkę dzieci, z czego jedno roczne. Potem rodzice przeprowadzili się do domu dziadków, do miasta (wcześniej mieszkali w PGR, gdzie oboje pracowali) i tam mamie doszedł obowiązek opieki nad dziadkami. Próbowała znaleźć jakąś pracę, ale wszędzie słyszała ten sam argument, że musi skończyć studia, co wcześniej konieczne w jej pracy nie było. Już wtedy było kiepsko z kasą, bo mama przestała pracować w wyniku przeprowadzki, nie byli w stanie pozwolić sobie na opłacenie studiów, już pomijając brak czasu. Uznała więc, że poczeka parę lat, aż dzieci podrosną, pójdą do szkoły itp., zajmowała się domem, ogrodem, dziadkami. Zapewniam Cię, że nie siedziała przez telewizorem pół dnia. Po tych kilku latach niestety pozmieniało się tyle, że już nawet nie było miejsc pracy, o które mogłaby się ubiegać (lata 90-te, masowe zwolnienia, zamykanie zakładów produkcyjnych w moim mieście i całej Polsce z resztą). [/QUOTE] Aha, czyli bardziej opłacało się nie dostawać pensji wcale niż przez jakiś czas część przeznaczać na studia, by potem mieć większe możliwości? [1=d357993fb563d96255a580a 524765665475ea94f_5ff3ac0 237767;58633821] No u mnie ja odstawałam. Oczywiście były i inne dzieciaki, którym czegoś tam brakowało, ale ja zawsze byłam wśród tych 3-4 osób w klasie, które zostawały w domu w czasie, gdy klasa jechała na wycieczkę, która nie poszła na bal gimnazjalny i na studniówkę...A korki w klasie maturalnej to u mnie była norma, u mnie większość osób chodziła, szczególnie te, które wybierały się na kierunki typu medycyna, prawo, biotechnologia, chemia...Na socjologię to wiadomo, korki nie były potrzebne.[/QUOTE] U mnie na studniówkę też kilka osób nie szło. Nie odpowiadało im kilka rzeczy i po prostu zrezygnowali. Ale co z tego? A co do nauki, to równie dobrze możesz uznać za niesprawiedliwe to, że niektóre osoby praktycznie nie muszą się uczyć, a i tak mają dobre wyniki, bo większość pamiętają z zajęć i łatwo przyswajają materiał, a inne przesiadują nad książkami do nocy, a i tak nie mają takich wyników jak te pierwsze. I co, te pierwsze miałyby specjalnie pisać maturę gorzej? Albo zapłacić tym drugim, by oddać kasę, którą ewentualnie wydały na korki i zrekompensować czas, który oni spędzili na nauce?
__________________
Piszę.
|
|
|
|
|
#2937 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Pomiedzy niebem a piekłem
Wiadomości: 5 564
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
I jeszcze jedno leży mi na sercu i wątrobie:
Wiele słyszy się, że ludzie harują dla zagranicznych korporacji, że te korporacje zaczynają królować na polskim rynku pracy... tylko ze taką korporację stać na to, żeby zatrudniać świeżaków i każdej młodej osobie dać na start ~3000 brutto, podczas gdy dla małej firmy osoba z najniższą krajową będzie zbyt dużym obciążeniem
__________________
"Każdy popełnia głupstwa, kiedy jest nieszczęśliwy.." |
|
|
|
#2938 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 5 832
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
Cytat:
|
|
|
|
|
#2939 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Pomiedzy niebem a piekłem
Wiadomości: 5 564
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
Cytat:
__________________
"Każdy popełnia głupstwa, kiedy jest nieszczęśliwy.." |
|
|
|
|
#2940 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 5 832
|
Dot.: Program Rodzina 500 plus
Cytat:
Z tymi poziomami to co chwilę zmieniają, gubię się już. Jak ja zdawałam przedmioty dodatkowe były tylko rozszerzone, obowiązkowe zdawało się podstawowe albo rozszerzone; jak mój brat - dodatkowe mogły być też podstawowe (zdawał na podstawie dodatkowo biologię i geografię). Żeby zdawać rozszerzenie trzeba też było kiedyś zdawać podstawę; później tylko jedno; później przy przedmiotach obowiązkowych zdając rozszerzenie zdawało się też obowiązkową podstawę. Z języków obcych egzamin ustny i pisemny mogły być na różnych poziomach; później wszedł jeden pomieszany poziom egzaminu ustnego bez możliwości wyboru. Z polskiego ustnego były prezentacje (i to też co szkoła to obyczaj, u mnie tematy nie mogły się powtarzać w obrębie klasy, gdzie indziej w obrębie szkoły, jeszcze gdzie indziej było wszystko jedno ), później miały wejść pytania, nie wiem jak tam ostatecznie jest ![]() ---------- Dopisano o 17:56 ---------- Poprzedni post napisano o 17:54 ---------- Cytat:
Rząd mało tego pogarsza sprawę wprowadzając udogodnienia typu dłuższy okres wypowiedzenia, gwarancja uop na czas nieokreślony, oskładkowanie umów śmieciowych i ustalenie minimalnych stawek na zlecenie - znaczy może samo w sobie to nie jest takie złe, ale przy obecnych kosztach skończy się tylko na tym że będzie ciężko dostać śmieciówkę, ciężej uop i będzie więcej osób pracujących na czarno; w dodatku system będzie niesprawiedliwy dla osób wykorzystujących zlecenie i dzieło zgodnie z ich przeznaczeniem.
|
||
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:51.





Niestety...... Chore, ale co możemy zrobić? 




No, logiczne. 
Smartfony, laptopy czy dostęp do internetu też nie są jakoś specjalnie drogie i też zdecydowana większość może sobie na to pozwolić. Jasne, można mieć telefon za 500 zł albo za 3000 zł, ale z reguły nie jest tak, że jedna osoba ma najnowszego iPhone'a, a druga - Nokię 3310 albo wcale. Wycieczki tak samo - niektórzy serio nie jeżdżą, bo nie chcą/nie lubią/nie odpowiada im program/cokolwiek innego. Nie jadą, bo nie i już. I jakoś nikt nikomu na konto nie zagląda i nie analizuje, czemu nie jedzie.
Ale że tego typu zapomogi produkują tylko nieporadnych życiowo ludzi, którzy nie potrafią sami o siebie zadbać, tylko żyją na garnuszku innych, bardziej obrotnych obywateli, to jest, oczywiście, prawda.

później OKE wyznacza termin, w którym można pracę obejrzeć. Nie trzeba drzeć ryja na bogu ducha winnych pracowników którzy tych procedur nie wymyślają. Egzamin dojrzałości tak bardzo 

