Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. IV

[faeria]

Napisane przez MonikaPogrzeba

no i wszystko jasne teraz mi sie to kupy trzyma, bo wczesniej bylam ciemna jak tabaka w rogu hehehe

Przepraszam za zmyłkę, po prostu odruchowo się czasem pisze

[201608040942]

Napisane przez faeria

Przepraszam za zmyłkę, po prostu odruchowo się czasem pisze

Eee nie ma problemu od pewnego czasu co jakis czas natykam sie na W. i ogolem w necie na takie slowka i tylko czuje , ze ja to juz inne pokolenie, bo zielonego pojecia nie mam o co chodzi
Kiedys gdzies natknelam sie na watek o takich slowkach i to co bylo za moich czasow teraz jest obciachem tak mowic , a mlodziez uzywa takich slow ze dla mnie chinszczynzna. No zatrzymalam sie na etapie liceum i nowosci mi obce sa . jestem jak dinozaur, jeszcze pare lat i tez wygine

[201803090921]

W sobotę mieliśmy posiadówkę ze znajomymi i naszła mnie pewna refleksja - jak Wasi partnerzy zapatrują się na obecnie gorącą problematykę zakazu aborcji? U mnie wychodzi, że mój TŻ to niemalże feminista, natomiast mężczyźni z rodziny lub znajomych mają dość betonowe poglądy

[201803111829]

Mój facet razem ze mną był na manifestacji, interesuje się tym. Ostatnio wpada i mówi "pierwsza dama nie chce zająć stanowiska w sprawie aborcji, a to samica psa" xd

[Vinnga]

Napisane przez Sziket

W sobotę mieliśmy posiadówkę ze znajomymi i naszła mnie pewna refleksja - jak Wasi partnerzy zapatrują się na obecnie gorącą problematykę zakazu aborcji? U mnie wychodzi, że mój TŻ to niemalże feminista, natomiast mężczyźni z rodziny lub znajomych mają dość betonowe poglądy

Mój TŻ od zawsze był za aborcją na żądanie, ale nigdy jakoś szczególnie nie brał udziału w dyskusji na ten temat - dopóki właśnie nie pojawił się ten radykalny projekt całkowicie zakazujący aborcji. Teraz co rusz słyszę, że zakazanie usunięcia dziecka z gwałtu lub dziecka obciążonego wadami genetycznymi to jakaś kpina i skazywanie kobiety na cierpienie.

Szczerze mówiąc nie mam pojęcia co na ten temat sądzą jego koledzy Ale nie chciałabym wpaść w dyskusję z takim o "betonowych" poglądach, krew mnie zalewa już jak czytam komentarze w internecie typu: "Dziecko niczemu nie zawiniło, a rolą kobiety jest bycie matką"; "Niech urodzi i odda do adopcji" [komentarz do dziecka z gwałtu]; "Nie można wybierać kto ma prawo żyć a kto nie! Każdy ma prawo przyjść na świat!" [komentarz do dziecka obciążonego wadami genetycznymi, które i tak umrze tuż po porodzie] itp.

[201803090921]

Napisane przez Vinnga

Mój TŻ od zawsze był za aborcją na żądanie, ale nigdy jakoś szczególnie nie brał udziału w dyskusji na ten temat - dopóki właśnie nie pojawił się ten radykalny projekt całkowicie zakazujący aborcji. Teraz co rusz słyszę, że zakazanie usunięcia dziecka z gwałtu lub dziecka obciążonego wadami genetycznymi to jakaś kpina i skazywanie kobiety na cierpienie.

Szczerze mówiąc nie mam pojęcia co na ten temat sądzą jego koledzy Ale nie chciałabym wpaść w dyskusję z takim o "betonowych" poglądach, krew mnie zalewa już jak czytam komentarze w internecie typu: "Dziecko niczemu nie zawiniło, a rolą kobiety jest bycie matką"; "Niech urodzi i odda do adopcji" [komentarz do dziecka z gwałtu]; "Nie można wybierać kto ma prawo żyć a kto nie! Każdy ma prawo przyjść na świat!" [komentarz do dziecka obciążonego wadami genetycznymi, które i tak umrze tuż po porodzie] itp.

Mnie rozwaliły dwa poglądy znajomego - jeden to niemalże klasyk pt." Czy ty chciałabyś zostać usunięta jako płód? Jakbyś się czuła w takiej sytuacji?"
- Taaak, niewątpliwie jako zlepek komórek miałabym chol.erne dylematy egzystencjalne. Jako usunięty zlepek tym bardziej

Natomiast drugi to połączenie fanatyzmu i bezmyślności - otóż walnął chłopina tekstem, że zgwałcone kobiety powinny rodzić te dzieci, a potem obowiązkowo oddawać państwu na wychowanie

[Margot45]

Dziewczyny, aż tu napiszę. Czytałam sobie w weekend Iluzję grzechu Marininej z nastawieniem na kolejny fajny kryminał, bo generalnie ją lubię. Od strony dziewiętnastej począwszy teksty "nie wiadomo za jakie grzechy pokarana bezdzietnością" i tak co kilkanaście/ kilkadziesiąt stron, ze zmarnowane życie, że "młoda jesteś, jeszcze się dzieci doczekasz", że właśnie "powinnością kobiety jest macierzyństwo" i ogólnie się zastanawiałam, czy ktoś jej za to zapłacił?!

[agniesiaa]

Napisane przez Margot45

Dziewczyny, aż tu napiszę. Czytałam sobie w weekend Iluzję grzechu Marininej z nastawieniem na kolejny fajny kryminał, bo generalnie ją lubię. Od strony dziewiętnastej począwszy teksty "nie wiadomo za jakie grzechy pokarana bezdzietnością" i tak co kilkanaście/ kilkadziesiąt stron, ze zmarnowane życie, że "młoda jesteś, jeszcze się dzieci doczekasz", że właśnie "powinnością kobiety jest macierzyństwo" i ogólnie się zastanawiałam, czy ktoś jej za to zapłacił?!

Nigdy jej nie lubiłam, widocznie czułam jej chore fluidy

[Vinnga]

Napisane przez Sziket

Mnie rozwaliły dwa poglądy znajomego - jeden to niemalże klasyk pt." Czy ty chciałabyś zostać usunięta jako płód? Jakbyś się czuła w takiej sytuacji?"
- Taaak, niewątpliwie jako zlepek komórek miałabym chol.erne dylematy egzystencjalne. Jako usunięty zlepek tym bardziej

Natomiast drugi to połączenie fanatyzmu i bezmyślności - otóż walnął chłopina tekstem, że zgwałcone kobiety powinny rodzić te dzieci, a potem obowiązkowo oddawać państwu na wychowanie

Aa, fakt, "czy ty byś chciała zostać usunięta" to też jest mój faworyt

To chyba nie było zbyt przemyślane z jego strony

Swoją drogą jak super, że facetom się tak świetnie decyduje o naszych macicach i o tym co ewentualnie zrobić z niechcianym dzieckiem Nie musimy już się zastanawiać czego byśmy chciały, pora przygotować się na czasy, w których jesteśmy zwolnione z podejmowania decyzji

[201608040942]

Dziewczyny, a co wy odpowiadacie, jak wam takie glupie teksty rzucaja?
Pytam powaznie, nie zlosliwie.

[201607040940]

Napisane przez Vinnga

Aa, fakt, "czy ty byś chciała zostać usunięta" to też jest mój faworyt

To chyba nie było zbyt przemyślane z jego strony

Swoją drogą jak super, że facetom się tak świetnie decyduje o naszych macicach i o tym co ewentualnie zrobić z niechcianym dzieckiem Nie musimy już się zastanawiać czego byśmy chciały, pora przygotować się na czasy, w których jesteśmy zwolnione z podejmowania decyzji

normalnie czuję się dzieckiem. Albo zdziecinniała. Do tego mi zresztą bliżej. Dobrze że mnie jeszcze do toalety nie wyprowadzają....

---------- Dopisano o 22:18 ---------- Poprzedni post napisano o 22:14 ----------

Napisane przez MonikaPogrzeba

Dziewczyny, a co wy odpowiadacie, jak wam takie glupie teksty rzucaja?
Pytam powaznie, nie zlosliwie.

nie miałam wątpliwej przyjemności ale pewnie odpowiedziałabym że szkoda że nie których nie usunęli kiedy jeszcze była pora. Albo że głupie pytanie bo jakby mnie abortowali nie miałabym żadnych wspomnień, a matce byłoby lżej ....

[201803090921]

Napisane przez MonikaPogrzeba

Dziewczyny, a co wy odpowiadacie, jak wam takie glupie teksty rzucaja?
Pytam powaznie, nie zlosliwie.

To zależy; jeśli delikwenta ogólnie lubię, to próbuję nakłonić do myślenia, pytając czy uważałby tak samo, gdyby taka sytuacja przytrafiła się jego żonie/dziewczynie/siostrze/matce/córce/. Zazwyczaj działa i osobnik spuszcza z tonu.
Za to jeśli kogoś nie lubię, to niespecjalnie się hamuję. Głupota przeraża mnie bardziej niż czyjeś tupanie nóżką.

[201611240917]

To jest przerażające ilu jest ludzi, którzy chętnie oddają swoją wolność w ręcę władzy..a krzyczą przy tym precz z komuną, mordercy dzieci.
Znalazłam się w niedzielę wieczorem w sercu Warszawy, gdzie przemawiał ich wódź Jarosław i dopiero wtedy widać, co to są za ludzie.

[201803090921]

Napisane przez shantai

To jest przerażające ilu jest ludzi, którzy chętnie oddają swoją wolność w ręcę władzy..a krzyczą przy tym precz z komuną, mordercy dzieci.
Znalazłam się w niedzielę wieczorem w sercu Warszawy, gdzie przemawiał ich wódź Jarosław i dopiero wtedy widać, co to są za ludzie.

I jeszcze cieszą się, że władza powoli zabiera nam kolejne prawa obywatelskie Za jakie grzechy mamy tak durnych obywateli

[Shar14]

Napisane przez Gosiaczek1969

normalnie czuję się dzieckiem. Albo zdziecinniała. Do tego mi zresztą bliżej. Dobrze że mnie jeszcze do toalety nie wyprowadzają....

---------- Dopisano o 22:18 ---------- Poprzedni post napisano o 22:14 ----------



nie miałam wątpliwej przyjemności ale pewnie odpowiedziałabym że szkoda że nie których nie usunęli kiedy jeszcze była pora. Albo że głupie pytanie bo jakby mnie abortowali nie miałabym żadnych wspomnień, a matce byłoby lżej ....

Tak samo odpowiadam.
A co do faceta. Mój jest przeciwny projektowi ustawy. Jest też za aborcją na życzenie, ale się nie angażuje w manifestacje. I chyba nie bardzo rozumie czym ja się tak denerwuje, ostatnio zauważył, że wulgarna jestem. A jak mam nie być, gdy krajem rządzą idioci.

[Trufla_16]

Napisane przez Sziket

W sobotę mieliśmy posiadówkę ze znajomymi i naszła mnie pewna refleksja - jak Wasi partnerzy zapatrują się na obecnie gorącą problematykę zakazu aborcji? U mnie wychodzi, że mój TŻ to niemalże feminista, natomiast mężczyźni z rodziny lub znajomych mają dość betonowe poglądy

Mój TŻ jest przeciwny tej ustawie. W domu rozmawialiśmy o tym i on tak samo, jak ja - nie wyobraża sobie, jak można urodzić dziecko z gwałtu lub zmarnować sobie życie (bo tak to dla nas wygląda) dla np. niepełnosprawnego umysłowo dziecka. W dyskusje z innymi raczej się nie wdaje, chyba nie chce się denerwować. Powinnam się od niego tego nauczyć. Ale mój TŻ to w ogóle ma radykalne poglądy na temat dzieci..

I teraz uwaga, dla niektórych to może być chore, ale TŻ opowiadał mi, że kiedyś w Sparcie kalekie/chore noworodki zrzucano ze skały. Barbarzyńskie podejście, ale jak to TŻ stwierdził, że przynajmniej zostawało zdrowe społeczeństwo. Aborcja to jest pikuś w porównaniu z tym...

Dla mnie temat aborcji, gwałtów, gwałtów w małżeństwie itp są strasznie drażliwe, tzn. ja za bardzo się angażuję w rozmowę i potem strasznie przeżywam, jacy ludzie są głupi..

A jak już usłyszę na temat gwałtu coś w stylu "że sama chciała" czy "wiadomo było czego oczekiwał, więc co się dziwi" - to wtedy wstępuje we mnie demon i mam ochotę rozszarpać tego idiotę!

[201803090921]

Napisane przez Trufla_16

Mój TŻ jest przeciwny tej ustawie. W domu rozmawialiśmy o tym i on tak samo, jak ja - nie wyobraża sobie, jak można urodzić dziecko z gwałtu lub zmarnować sobie życie (bo tak to dla nas wygląda) dla np. niepełnosprawnego umysłowo dziecka. W dyskusje z innymi raczej się nie wdaje, chyba nie chce się denerwować. Powinnam się od niego tego nauczyć. Ale mój TŻ to w ogóle ma radykalne poglądy na temat dzieci..

I teraz uwaga, dla niektórych to może być chore, ale TŻ opowiadał mi, że kiedyś w Sparcie kalekie/chore noworodki zrzucano ze skały. Barbarzyńskie podejście, ale jak to TŻ stwierdził, że przynajmniej zostawało zdrowe społeczeństwo. Aborcja to jest pikuś w porównaniu z tym...

Dla mnie temat aborcji, gwałtów, gwałtów w małżeństwie itp są strasznie drażliwe, tzn. ja za bardzo się angażuję w rozmowę i potem strasznie przeżywam, jacy ludzie są głupi..

A jak już usłyszę na temat gwałtu coś w stylu "że sama chciała" czy "wiadomo było czego oczekiwał, więc co się dziwi" - to wtedy wstępuje we mnie demon i mam ochotę rozszarpać tego idiotę!

Ja też angażuję się bardzo w dyskusje na takie tematy, niektórzy mówią, że za bardzo się wkręcam, ale nie da się wiecznie stać obok wszystkiego.

[Vinnga]

Napisane przez MonikaPogrzeba

Dziewczyny, a co wy odpowiadacie, jak wam takie glupie teksty rzucaja?
Pytam powaznie, nie zlosliwie.

W sumie "na żywo" nie zdarzyło mi się, aby ktoś bezpośrednio tak do mnie powiedział. Miałam okazję uczestniczyć jedynie w dyskusjach internetowych, a tam najpierw starałam się tłumaczyć, potem zaczęłam już machnąć ręką i olewać te teksty, bo jak dyskutować z kimś kto ma takie argumenty

W tej całej dyskusji na temat aborcji irytuje mnie to, że przeciwnicy aborcji chcą narzucić również swój światopogląd innym na zasadzie: "Ja bym nie usunęła, to inne też nie powinny!" - podczas gdy zwolennicy wolnego wyboru pozostawiają decyzję dla konkretnej jednostki. Legalizując aborcję nikt nikomu nie będzie kazał usuwać płodu; delegalizując ją kompletnie skazujemy wiele kobiet na cierpienie i pozbawiamy nas możliwości decyzji. Nie rozumiem dlaczego można być tak nieludzkim i tego nie rozumieć? Ale na takie komentarze pojawiają się teksty w stylu: "to zalegalizujmy morderstwo, bo jak ktoś będzie mial ochotę zabić, to będzie to w jego sumieniu" No nie da się w ten sposób rozmawiać

[Trufla_16]

Napisane przez Vinnga

W sumie "na żywo" nie zdarzyło mi się, aby ktoś bezpośrednio tak do mnie powiedział. Miałam okazję uczestniczyć jedynie w dyskusjach internetowych, a tam najpierw starałam się tłumaczyć, potem zaczęłam już machnąć ręką i olewać te teksty, bo jak dyskutować z kimś kto ma takie argumenty

W tej całej dyskusji na temat aborcji irytuje mnie to, że przeciwnicy aborcji chcą narzucić również swój światopogląd innym na zasadzie: "Ja bym nie usunęła, to inne też nie powinny!" - podczas gdy zwolennicy wolnego wyboru pozostawiają decyzję dla konkretnej jednostki. Legalizując aborcję nikt nikomu nie będzie kazał usuwać płodu; delegalizując ją kompletnie skazujemy wiele kobiet na cierpienie i pozbawiamy nas możliwości decyzji. Nie rozumiem dlaczego można być tak nieludzkim i tego nie rozumieć? Ale na takie komentarze pojawiają się teksty w stylu: "to zalegalizujmy morderstwo, bo jak ktoś będzie mial ochotę zabić, to będzie to w jego sumieniu" No nie da się w ten sposób rozmawiać

Jestem ZA! Wybiłabym tych idiotów, bo to z nich i tak pożytku żadnego.
+ Może pozbyłabym się takiej jednej fałszywej mamuśki z pracy, co wygląda jak baba jaga (charakter też podobny do tej bajkowej zołzy)

[efflorescence]

Napisane przez Trufla_16

I teraz uwaga, dla niektórych to może być chore, ale TŻ opowiadał mi, że kiedyś w Sparcie kalekie/chore noworodki zrzucano ze skały.

Mnie tego uczyli na historii w podstawówce i gimnazjum. Myślałam, że wszyscy to w szkole przerabiali.
Nie dziwi mnie wcale takie podejście, przynajmniej z populacji eliminowane były geny warunkujące choroby (choć wówczas o genach nie wiedziano ) i nie narażało się kolejnych pokoleń na konieczność zmagania z uciążliwymi chorobami.

Miałam kiedyś taką babkę w pracy, trójka dzieci, wszystkie urodziły się ciężko chore. A matka DUMNA z siebie, że "ciężko haruje" na ich rehabilitację. Hello? A nie pomyślałaś babo głupia, że skoro jedno się urodziło chore to i kolejne ma dużą szansę się takie urodzić? No po dwóch to już chyba trzeba być durnym, by nie zaczaić, że coś tu nie gra z moimi genami, może jednak odpuszczę sobie rozpłód. Ale nie, jeszcze trzecie trzeba było skazać na cierpienie.

[favianna]

Napisane przez efflorescence

Mnie tego uczyli na historii w podstawówce i gimnazjum. Myślałam, że wszyscy to w szkole przerabiali.
Nie dziwi mnie wcale takie podejście, przynajmniej z populacji eliminowane były geny warunkujące choroby (choć wówczas o genach nie wiedziano ) i nie narażało się kolejnych pokoleń na konieczność zmagania z uciążliwymi chorobami.

Miałam kiedyś taką babkę w pracy, trójka dzieci, wszystkie urodziły się ciężko chore. A matka DUMNA z siebie, że "ciężko haruje" na ich rehabilitację. Hello? A nie pomyślałaś babo głupia, że skoro jedno się urodziło chore to i kolejne ma dużą szansę się takie urodzić? No po dwóch to już chyba trzeba być durnym, by nie zaczaić, że coś tu nie gra z moimi genami, może jednak odpuszczę sobie rozpłód. Ale nie, jeszcze trzecie trzeba było skazać na cierpienie.

Ja ostatnio slyszalam historię o małżeństwie, gdzie w jego rodzinie okazało się że leci gen choroby genetycznej. Chcieli mieć dzieci i przy pierwszej ciąży zrobili kierunkowe badanie genetyczne płodu, wyszło ok, dziecko zdrowe. Potem pomyśleli że nie chcą tego stresu i zrobią in vitro. 6 zarodków obciążonych. Poddali się. Potem ona zaszła w ciążę i od nowa stres i badania genetyczne płodu. Dziecko zdrowe.
Także nawet z obciążeniem genetycznym można mieć trochę szczęścia i poza tym rozmnażać się z głową.

[201611240917]

Są tu jakieś okularnice?
Powiedzcie, że nie jest tak źle..

Po kilkunastu latach noszenia wyłacznie soczewek, okulista zakazał mi ich noszenia na około rok. Podłamałam się tym dziś.

[Margot45]

Napisane przez shantai

Są tu jakieś okularnice?
Powiedzcie, że nie jest tak źle..

Po kilkunastu latach noszenia wyłacznie soczewek, okulista zakazał mi ich noszenia na około rok. Podłamałam się tym dziś.

Problemy pierwszego świata

Okulary noszę od ósmego roku życia i nigdy nie stanowiło to dla mnie problemu wyjąwszy może lata dziecięco-nastoletnie, wiadomo, jakie są dzieciaki. Ale tak? Sportów wyczynowych nie uprawiam, w tym by mi może i przeszkadzały, choć też myślę, ze to kwestia przyzwyczajenia....

[agniesiaa]

Napisane przez shantai

Są tu jakieś okularnice?
Powiedzcie, że nie jest tak źle..

Po kilkunastu latach noszenia wyłacznie soczewek, okulista zakazał mi ich noszenia na około rok. Podłamałam się tym dziś.

Zgłaszam się. Okulary noszę od 1 klasy podstawówki. Sport uprawiałam wyczynowo i też mi nie przeszkadzały, kwestia dobrych oprawek. Do tego mam dużą i skomplikowaną wadę i żyję. A skoro żyję, to znaczy, że nie jest źle

[201611240917]

Nosicie od dziecka, to jesteście przyzwyczajone.
Wiem, że to nie jest duży problem, ale jednak to dla mnie duża zmiana.
Jakoś nie czuję się atrakcyjnie w okularach No trudno, muszę przywyknać. Wybiorę jakieś znośne.

[agniesiaa]

Napisane przez shantai

Nosicie od dziecka, to jesteście przyzwyczajone.
Wiem, że to nie jest duży problem, ale jednak to dla mnie duża zmiana.
Jakoś nie czuję się atrakcyjnie w okularach No trudno, muszę przywyknać. Wybiorę jakieś znośne.

Zmiana na pewno i przyzwyczaić się można. Teraz jest takich wybór oprawek, że nawet ci, którzy nie muszą nosić okularów, chcą

[201611240917]

Napisane przez agniesiaa

Zmiana na pewno i przyzwyczaić się można. Teraz jest takich wybór oprawek, że nawet ci, którzy nie muszą nosić okularów, chcą

Fakt, teraz modne.

Macie w Warszawie ulubionych optyków?

[201803090921]

Napisane przez shantai

Są tu jakieś okularnice?
Powiedzcie, że nie jest tak źle..

Po kilkunastu latach noszenia wyłacznie soczewek, okulista zakazał mi ich noszenia na około rok. Podłamałam się tym dziś.

Ja nosiłam (tylko w pracy, przy kompie) przez jakiś rok - potem przestałam, bo nie miałam takiej potrzeby; gdybym miała zacząć nosić na stałe to byłby problem

[201611240917]

Ja muszę, bo przez ciągłe noszenie nabawiłam się wrastania naczynek w rogówkę.
Mam nadzieję, że będę mogła wrócić do soczewek.

[agniesiaa]

Napisane przez shantai

Fakt, teraz modne.

Macie w Warszawie ulubionych optyków?

Nie, ja załatwiam to poza Warszawą, bo tu przy mojej wadzie za dużo by mnie wyszło.

---------- Dopisano o 10:49 ---------- Poprzedni post napisano o 10:48 ----------

Ale moi znajomi robią tu i bardzo sobie chwalą http://www.optykkumon.pl/kontakt/