Bo motor masz w pralce, MOTOCYKL między nogami 2 :D

[Świniaczek]

Napisane przez renia19941

Swiniaczek- ty tez sprzedalas...? Niedlugo tu nikt jezdzacy nie zostanie

Tak i to ponad rok temu Do teraz nad tym ubolewam Ale nadal mam do dyspozycji ojca virażkę, przed którą nadal mam jakiś wewnętrzny opór , ale wiem, że jest to kwestia czasu. Nie wiem o jakim czasie nawet mówię, ale w końcu się "odrażę" od tego sprzętu. No nie mogę się przełamać na choppera i tyle, jak taki matoł normalnie

[renia19941]

Napisane przez Świniaczek

Tak i to ponad rok temu Do teraz nad tym ubolewam Ale nadal mam do dyspozycji ojca virażkę, przed którą nadal mam jakiś wewnętrzny opór , ale wiem, że jest to kwestia czasu. Nie wiem o jakim czasie nawet mówię, ale w końcu się "odrażę" od tego sprzętu. No nie mogę się przełamać na choppera i tyle, jak taki matoł normalnie

Doskonale Cie rozumiem, mialam kiedys choppera a teraz ma tez moj ojciec i jak musze nim przejechac np do warsztatu czy cuś to na sama mysl mam drgawki. Toporne toto takie...


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Klepsydra88]

Napisane przez renia19941

Swiniaczek- ty tez sprzedalas...? Niedlugo tu nikt jezdzacy nie zostanie

ej no! przecież ja jestem na etapie szukania

[renia19941]

Napisane przez Klepsydra88

ej no! przecież ja jestem na etapie szukania

No racja ale szukac a jezdzic to dla mnie spora roznica. Np nie polatasz ze mna na tym sprzecie ktorego jeszcze nie znalazlas


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[ania p]

Napisane przez Świniaczek

Hmmm... Dwa lata temu poszłam na swoje (cudze swoje, bo wynajmowane ) :P, co w efekcie finansowo po jakimś czasie przymusiło do sprzedania GSa
Rok temu kupiliśmy mieszkanie, więc już całkiem swoje, w sierpniu rodzę :P , chłop mi obiecał, że kiedyś tam coś mi kupimy na dwóch kółkach , więc temat nie umarł (ufff). Z tym, że po sprzedaży GSa ryczałam 2 tygodnie jak tylko o nim myślałam , więc temat nie miał i nie ma prawa umrzeć.
I ostatnio się wkurzałam, bo ja taka trochę łamaga jestem (teraz podwójnie, pachwina mnie ciągle rwie i nawet nogi bym tak wysoko nie podniosła ), a brat przyprowadził gsa swojego kumpla, ale o wiele młodszego od tego co ja miałam i kilka razy nim jeździłam, a teraz to się kurna bałam, bo z moim talentem bym się wyrżnęła w najbardziej nieszczęśliwy możliwy sposób

Mignął mi rodzynek, też bym z takiego babińca zwiała na jego miejscu :P

M yy się nie znamy więc witaj i szczęścia z maluszkiem ja zaczynam swoją przygodę z motocyklami , bo juz dzieci nieco starsze

Jaa dziś po jazdach , plac był grany , ale poszło super
Potem jeszcze co by utrwalić otrzymaną wiedzę na nasz sprzęt zasiadłam . Dobrze że my w dzielnicy domków mieszkamy to spokojnie tu jest także 3h jazdy za mną

[waski1988]

Ania P, bardzo ładny ten skuter. BMW pod względem stylistyki robi wrażenie. Kiedyś byłem we Włoszech u rodziny i wybrałem się Vespą na targ po pomidory i bazylię. Miło wspominam tą przejażdżkę na skuterze. Dobry skuter nie jest zły.
Renia, a jeździcie po malowniczych okolicach i wsiach niedaleko Krakowa? Byłem kiedyś tam niedaleko Kalwarii Zebrzydowskiej-w Lanskoronie. Ładne miejsce. Pisałaś wcześniej,że każdy motocyklista lubi czasem szybciej pojeździć, ile wy jeździcie, jak macie na to ochote? 150-170 km/h ?
Z tymi chopperami to się z wami zgodzę. Raz jechałem na Kawasaki Vulcan i mam takie odczucia jak wy. Ale marzy mi się taka przejażdżka na Indian Chief Dark Horse.
W Krakowie ma być Moto Show, wie ktoś może jakie będą motocykle w tym roku ?

[Klepsydra88]

Napisane przez renia19941

No racja ale szukac a jezdzic to dla mnie spora roznica. Np nie polatasz ze mna na tym sprzecie ktorego jeszcze nie znalazlas

wiem wiem...

[ania p]

Napisane przez waski1988

Ania P, bardzo ładny ten skuter. BMW pod względem stylistyki robi wrażenie. Kiedyś byłem we Włoszech u rodziny i wybrałem się Vespą na targ po pomidory i bazylię. Miło wspominam tą przejażdżkę na skuterze. Dobry skuter nie jest zły.
Renia, a jeździcie po malowniczych okolicach i wsiach niedaleko Krakowa? Byłem kiedyś tam niedaleko Kalwarii Zebrzydowskiej-w Lanskoronie. Ładne miejsce. Pisałaś wcześniej,że każdy motocyklista lubi czasem szybciej pojeździć, ile wy jeździcie, jak macie na to ochote? 150-170 km/h ?
Z tymi chopperami to się z wami zgodzę. Raz jechałem na Kawasaki Vulcan i mam takie odczucia jak wy. Ale marzy mi się taka przejażdżka na Indian Chief Dark Horse.
W Krakowie ma być Moto Show, wie ktoś może jakie będą motocykle w tym roku ?

jeździ się na tym jak na kanapie nawet podgrzewanie tylka jest

[renia19941]

Napisane przez waski1988

Ania P, bardzo ładny ten skuter. BMW pod względem stylistyki robi wrażenie. Kiedyś byłem we Włoszech u rodziny i wybrałem się Vespą na targ po pomidory i bazylię. Miło wspominam tą przejażdżkę na skuterze. Dobry skuter nie jest zły.
Renia, a jeździcie po malowniczych okolicach i wsiach niedaleko Krakowa? Byłem kiedyś tam niedaleko Kalwarii Zebrzydowskiej-w Lanskoronie. Ładne miejsce. Pisałaś wcześniej,że każdy motocyklista lubi czasem szybciej pojeździć, ile wy jeździcie, jak macie na to ochote? 150-170 km/h ?
Z tymi chopperami to się z wami zgodzę. Raz jechałem na Kawasaki Vulcan i mam takie odczucia jak wy. Ale marzy mi się taka przejażdżka na Indian Chief Dark Horse.
W Krakowie ma być Moto Show, wie ktoś może jakie będą motocykle w tym roku ?

Jezdzimy GLOWNIE po tych terenach, w Krk ostatnio jest wiecej niebieskich niz motocyklistow co troche obniza przyjemnosc z jazdy. O ile z radiowozem jeszcze jakos poradzisz to z motopatrolem juz marne szanse, no i monitoring:-/
Do Lanckorony czasem jezdzimy na kawe, maja dobra w knajpce przy rynku
Co do predkosci... Hmm
Jezdzi sie tyle ile sie da jechac tak zeby nie zostala z Ciebie marmolada na krawężniku. Miedzy swiatlami cudow nie nawojujesz.
Nikt zreszta nie patrzy na licznik za czesto.
Kilka lat temu Stef zaplacil 400 i 10 pkt za 145 na 70-tce. Jeszcze wtedy prawka nie zabierali w zabudowanym
Krotko mowiac nie potrafie stwierdzic jak szybko jezdzimy

Nie wiem co bedzie na moto show, tajemnica
Wybierasz sie?



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[ania p]

Ja z każdym dzieckiem jeżdżę o 10 mniej
a że mam dwoje to nieco zwolniłam

[waski1988]

Renia, zastanawiam się właśnie nad Moto Show w Krakowie. Ojciec ma do uszycia parę garniaków w maju i bym wpadł do Krakowa, bo miałbym blisko. Odwiedziłem halę Expo w tamtym roku, pamiętam,że był Harley Davidson, BMW, Yamaha i jakieś Suzuki GSXR, ale to chyba nie było stoisko Suzuki, tylko własność prywatna.
Mam takie pytanie do Ciebie, bo myślę,że nie tylko mnie to zastanawia. Napisałaś niedawno,że twój luby musi mieć większe moto niż Ty. Lekko mnie to oburzyło i dało do myślenia, bo to w pewnym sensie ogranicza twoją kobiecą męskość. Widać,że masz spore doświadczenie w prowadzeniu motocykli, a można odczuć,że musisz wybrać coś mniejszego niż twój facet. Moim zdaniem powinnaś spróbować pojeździć na większym sprzęcie niż ma twój facet, albo przynajmniej na takim samym.

[ania p]

waski a coś jej ubędzie że ma mniejszy .. kurde facet jednak sporo więcej waży niż kobitka a to chyba też ma jakieś tam znaczenie przy nabywaniu motocykla . Bo nie wiem jak wy , ale mój skuterek jakby sobie na glebę poleciał , to już bym go nie podniosła
No chyba że to nie ma żadnego znaczenia
Tak samo jakbym nie chciała jeździć na czymś w czym do gleby swobodnie nogami nie sięgam , teśż dla mnie bez sensu .
A mój TZ się do takich przymierzał , ale zobaczył że dla mnie za wysokie i dał sobie siana .
To facetowi coś trzeba większą maszyną udowodnić ?
Z autem u nas odwrotnie , ja często jeżdżę większym , bo woże dzieci a mój TZ wozi powietrze do roboty w aucie .

[renia19941]

Napisane przez waski1988

Mam takie pytanie do Ciebie, bo myślę,że nie tylko mnie to zastanawia. Napisałaś niedawno,że twój luby musi mieć większe moto niż Ty. Lekko mnie to oburzyło i dało do myślenia, bo to w pewnym sensie ogranicza twoją kobiecą męskość.

A ten znowu o tej mojej męskości
Słuchaj, kobiecie sie nie mówi, że jest męska, nawet jeśli wydaje Ci się że to komplement.
Zaraz mi klata włosem porośnie i będziecie się do mnie zwracać 'Kazek'
Jaja mam na swoim miejscu ale tylko te metaforyczne.

Znam konstrukcję mojego chłopa, studiuję ją od ponad 9-ciu lat i podobnie jak z innymi chłopami jest to konstrukcja nieskomplikowana jak gąbka kąpielowa.
Jeśli chłop ma ochotę coś udowadniać, potrząsać jajami i sprawdzać kto dalej siknie to proszę bardzo. Nie cierpi na tym moja "kobieca męskość" a tym bardziej kobieca kobiecość.


Znam swoją wartość i możliwości, Stef jeździ już ponad 20 lat więc doświadczenia ma więcej. Jeśli chce mieć mocniejszy motocykl, niech sobie ma. W końcu On jeździł 600-tką jak ja jeszcze na goofno mówiłam papu.

Napisane przez waski1988

Widać,że masz spore doświadczenie w prowadzeniu motocykli, a można odczuć,że musisz wybrać coś mniejszego niż twój facet.

Tak, mam doświadczenie, oby okazało się wystarczające w każdych warunkach.
Nie, nie muszę wybrać czegoś mniejszego niż mój facet, to On musi mieć coś większego niż ja ale ja nie mam z tym cienia problemu

Napisane przez waski1988

Moim zdaniem powinnaś spróbować pojeździć na większym sprzęcie niż ma twój facet, albo przynajmniej na takim samym.

Ale Stef ma największy sprzęt we wsi!!
Dobra sorry, teraz poważnie:
Już wiele razy jeździłam na jego moto, tym i poprzednich, On czasem na moich kolejnych i jakoś oboje żyjemy. Nikomu nic nie odpadło ani nie wyrosło.
Po prostu ja wole swój sprzęt, dobrze rozumiem każde swoje kolejne moto a zamiana-owszem, jest fajna- ale uważasz 2 razy bardziej zeby nic sie nie stało i tracisz troche przyjemności z jazdy...
Kluczyki leżą na wierzchu, mogę brać kiedy chcę.
A tak w ogóle to mój jest ładniejszy a u Stefa jeszcze wiszą spleśniałe muchy z Grecji

Napisane przez waski1988

Mam takie pytanie do Ciebie

Sorry, ja sie tu rozgadałam a pytania nie widzę.
Jakby co, tak, wyjdę za Ciebie tylko skocz po pierścionek z diamentem, byle duży!

Ania- jest dobry sposób na podnoszenie moto, podniesiesz nawet 200 kg maszynę bez problemu, robi sie to tyłem. Poszukaj filmiku na YT. Mam nadzieje, że Ci się nie przyda ale gdyby jednak to będziesz wiedziała jak

[paula54]

Biorąc pod uwagę latanie po podkrakowskich wsiach polecam jeszcze myknąć na Zator (fajna traska, przyjemne okolice) i Krynicę (na zaje. lody i powdychać trochę sub-arktycznego powietrza). No i nieśmiertelna jura (jest taka fajna traska zwana pierścieniem jurajskim - i widoczki i zabytki). Ale tam to ludziów pełno zawsze.

Kazek - oplułam monitor i przyprawiłam moje szczury o zawał czytając Twojego posta. Nie rób mi tego więcej, bo mnie Monsz z domu wyrzuci

[renia19941]

Napisane przez paula54

Biorąc pod uwagę latanie po podkrakowskich wsiach polecam jeszcze myknąć na Zator (fajna traska, przyjemne okolice) i Krynicę (na zaje. lody i powdychać trochę sub-arktycznego powietrza). No i nieśmiertelna jura (jest taka fajna traska zwana pierścieniem jurajskim - i widoczki i zabytki). Ale tam to ludziów pełno zawsze.

Kazek - oplułam monitor i przyprawiłam moje szczury o zawał czytając Twojego posta. Nie rób mi tego więcej, bo mnie Monsz z domu wyrzuci

Cytujac mojego ojca- kazdy ma takiego Mensza na jakiego zasluguje
Btw jedziemy jutro gdzies polatac i zahaczymy na obiadek o Ojcowskiego Pstrąga albo nie koniecznie tam ale cos jesc trza. Lecicie?


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[paula54]

Napisane przez renia19941

Cytujac mojego ojca- kazdy ma takiego Mensza na jakiego zasluguje
Btw jedziemy jutro gdzies polatac i zahaczymy na obiadek o Ojcowskiego Pstrąga albo nie koniecznie tam ale cos jesc trza. Lecicie?

A monsz ma taką żonę, jaką mu karma zesłała

Lecimy. Tzn. jak pogoda pozwoli. Bo coś dziś nieciekawie było.
O której chcecie wyjechać i na jak długo?

[renia19941]

Napisane przez paula54

A monsz ma taką żonę, jaką mu karma zesłała

Lecimy. Tzn. jak pogoda pozwoli. Bo coś dziś nieciekawie było.
O której chcecie wyjechać i na jak długo?

No jasne, przeciez monsz nie mial w tym wzgledzie nic do gadania
Jutro ma padac dopiero kolo 20. Umowmy sie na BPM o 12, przelecimy sie na Mszane Zakopianka, potem przez Dobczyce do Wieliczki i na Ojcowskiego Pstrąga do Ojcowa. Co Wy na to? W Ojcowie w wuj ludzi w niedziele to sie troche rozgrzejemy przed jedzonkiem
Uroczyscie przysiegam ze tym razem nie bedzie to 500 km przez Slowacje

A na jak dlugo to sie okaze jak wrocimy

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[paula54]

Mosze być. My i tak na jutro planowaliśmy wybyć z domu na chwilę chociaż, więc cośtam się obczai.
Jak dla mnie może być i 500 kilo. Ja mam tylko pity do rozliczenia. To M musi wstać w pn o 5 najwyżej się gdzieś po drodze rozdzielimy.
Co do deszczu - dziś też miało lać dopiero pod wieczór - wróż Meteo tak powiadał. A tu niespodzianka

[renia19941]

Spoko, ja tez musze w pn wstac po 5 do pracy, az tak jutro szalec nie bedziemy.
Nie bedzie jutro padac! Tak powiadam ja Wielmożny Wicehrabia European Treeworker Kazek, O!
To na BPM o 12, jakby co jestesmy w kontakcie telefonicznym.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[justyna_dt]

R6 sprzedana! Razem z kaskiem trzymajcie kciuki, żebyśmy wszystko szybko ogarnęli, bo ja już marzę o gixie 750...

[renia19941]

Napisane przez justyna_dt

R6 sprzedana! Razem z kaskiem trzymajcie kciuki, żebyśmy wszystko szybko ogarnęli, bo ja już marzę o gixie 750...

Ja trzymam wszystkie 4, u nóg też, jak pawian


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[paula54]

Ok. I tower you. Ale i tak worek na śmieci na wypadek deszczu wezmę.

Justyna - no to trzymam. Z całej siły!

[renia19941]

Napisane przez paula54

Ok. I tower you. Ale i tak worek na śmieci na wypadek deszczu wezmę.

Hehe! My kiedys w Serbii podczas burzy w nocy koczowalismy na stacji chyba z 4 godziny, w koncu wydębliśmy od sprzątaczki worki na smieci i tak w pelnym rynsztunku ruszylismy na podboj wszechswiata




Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[paula54]

my ostatnio mamy takiego pecha - co wyjedziemy to leje. Jak się kiedyś wybraliśmy na szybki weekend w bieszczady to oczywiście cały tydzień pięknie a w dzień powrotu cały czas deszcz. Jak pojechaliśmy na parę godzin na Solinę to wracaliśmy w takich strugach deszczu, że w końcu trzeba było skapitulować, zatrzymać się na stacji i dzwonić po pomoc z samochodem, bo M nic nie widział jak jechał (ja zresztą też). Rozbieraliśmy się potem na klatce schodowej do miski, bo z nas ciekło strumieniami. Ciuchy schły chyba z tydzień.

[1qazse4]

powrót w majówke z nad morza gdzie jak wyjeżdżałam było 5 stopni i nie dało sie ujechać na raz 50km ostateczne utwierdził mnie w przekonaniu ze turystyka na moto nie jest dla mnie Mi niestety poziom testosteronu opadł bo stwierdziłam ze mój motonog jest dla mnie za ciężki i zmieniłam na lzejzy.

[renia19941]

Napisane przez 1qazse4

powrót w majówke z nad morza gdzie jak wyjeżdżałam było 5 stopni i nie dało sie ujechać na raz 50km ostateczne utwierdził mnie w przekonaniu ze turystyka na moto nie jest dla mnie Mi niestety poziom testosteronu opadł bo stwierdziłam ze mój motonog jest dla mnie za ciężki i zmieniłam na lzejzy.

I co na to Twoja kobieca męskość?


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[1qazse4]

Moja męskość cierpi za każdym razem kiedy jak enduro koza mi upadnie wole poprosić kolege o pomoc A tak poważnie dokładnie widać w motosporcie czy drogowym czy offroad jaka ogroma róznica nas dzieli, kupowanie motocykla żeby komuś coś udowodnić to tylko utrudnianie zycia sobie. Jak widze dzeiwczyny zaczynające na r1 to tylko im współczuje, chociaż podobno to bardzo kulturalny sprzet

[renia19941]

Napisane przez 1qazse4

Moja męskość cierpi za każdym razem kiedy jak enduro koza mi upadnie wole poprosić kolege o pomoc A tak poważnie dokładnie widać w motosporcie czy drogowym czy offroad jaka ogroma róznica nas dzieli, kupowanie motocykla żeby komuś coś udowodnić to tylko utrudnianie zycia sobie. Jak widze dzeiwczyny zaczynające na r1 to tylko im współczuje, chociaż podobno to bardzo kulturalny sprzet

W sumie tez wspolczuje bo takie ambicje moga sie odbic czkawka ale kazdy musi popelnic wlasne bledy, nie da sie uczyc na cudzych.
Ja czasem widze jak laski na duzych scigach kaleczą, nie moga utrzymac rownowagi, stoja w korkach zamiast sie przecisnąć, wrzucają biegi tak ze zebatki w mojej glowie wyja z bolu i wtedy mi troche żal szpejów. To jest takie katowanie w odwrotnym znaczeniu.
Przykro mi ale dlatego nigdy nie kupie moto od kobitki, no chyba ze ja znam i wiem jak jezdzi...


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[1qazse4]

Do tej pory pamiętam dziewczynę kiedy jeszcze ujeżdżałam gsa, na środku skrzyżowania przeskakiwała z jednej nogi na drugą żeby wrzucić bieg (po technice widać było ze to swiezynka) i przy tym utrzymać równowagę na jakimś sporcie, zadanie to utrudniał dosc nierówny asfalt w tym miejscu, wiec zanim ruszyła wszyscy ja objechali.

Ja teraz też się mecze na enduraku bo powinnam wziac cos mniejszego (nie chodzi o moc) tylko o wagę i wysokość kanapy, ale koniecznie chciałam z homologacją, wiec wybór był bardzo ograniczony, pierwszy wyjazd grzmotnełam na drodze, bo zabrakło mi nogi, wiec tez nie ma się czym chwalić

[renia19941]

Kto nigdy gleby nie powąchał ten kłamie albo nie jeździ! Wazne zeby z tego jakies wnioski wyciagac. Ja kazde swoje moto wywaliłam najmniej raz. Fazera na szczescie tylko raz.
Kiedys jechalam ok 2000 km bez tylnego hamulca bo zlamalam po drodze ale pocieszylam sie ze to nie biegi i postanowilam nie hamowac


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.