Znajomości na Tinderze - jaki w tym sens?

carbonate303 · 2016-04-17, 20:55

Hej, hej, dziewczyny!

Chciałam zapytać o Wasze doświadczenia z Tinderem. Do tej pory się zastanawiam czy jednak nie założyć konta i nie spróbować, a z drugiej strony ciągle sobie myślę, że to bez sensu. Czy można rzeczywiście spotkać tam normalnych, fajnych facetów? A nie tylko takich, którzy chcą przygody na jeden raz, lub też jakichś wariatów?

Może macie jakieś ciekawe historie i doświadczenia? Podzielcie się, chętnie posłucham.

rudavillemo · 2016-04-17, 21:12

Hmm, to zależy. Ja założyłam Tindera po rozstaniu, żeby się rozerwać, ale jakoś za bardzo nie wierzyłam w jego ,,sens". Wydaje mi się, że mniej tam wariatów i desperatów, niż na takim badoo. Jeśli się logujesz przez fb to czasem znajduje Ci osoby z okolicy, których nie znasz, a czasem znajomych znajomych. Zatem o tyle to ułatwia sprawę, że możesz wtedy wybadać grunt i spytać swojego ziomka o opinię na czyjś temat :P
Aczkolwiek ja zrezygnowałam z Tindera, bo nie byłam gotowa na żadne randkowanie. I nie poznałam tam ciekawych osób, poza jedną.

Wcześniej zdążyłam pójść z jednym kolesiem na spotkanie, ale okazał się mieć straszne parcie na związek, był nachalny i mnie odstraszył. A potem poznałam sympatycznego chłopaka, z którym przeniosłam kontakty z Tindera na fb i z którym planuję się spotkać

Choć to tylko, dlatego że mam z nim koleżeńskie stosunki i nie wyczuwam z jego strony nacisku na randkowanie.

Właśnie z takich powodów Tinder nie jest mi już potrzebny, ale co Tobie szkodzi spróbować?

Nette · 2016-04-17, 21:12

Sama nigdy nie miałam konta na Tinderze, badoo etc., natomiast kilka moich koleżanek tak (wiek 30+, duże miasta). Większość odniosła wrażenie, że to służy tylko do szukania krótkiej przygody i pokasowała konta.
W rzeczywistości pewnie bywa różnie i na różnych ludzi można trafić.

Wysłane z mojego C6603 przy użyciu Tapatalka

**201706081317** · 2016-04-17, 21:17

Cytat:

Napisane przez Nette

Sama nigdy nie miałam konta na Tinderze, badoo etc., natomiast kilka moich koleżanek tak (wiek 30+, duże miasta). Większość odniosła wrażenie, że to służy tylko do szukania krótkiej przygody i pokasowała konta.
W rzeczywistości pewnie bywa różnie i na różnych ludzi można trafić.

Wysłane z mojego C6603 przy użyciu Tapatalka

Ja miałam konto na Tinderze. Ogólnie kliknęłam sobie na tak z wieloma facetami, odezwało się z 10%. Różne wariaty, czy tam na seks nastawieni, albo ogólnie proponują fuck friends.

Nikt tam miłości raczej nie szuka, pojedyncze przypadki.

MistrzyniDrugiegoPlanu · 2016-04-17, 21:23

Ja mam doświadczenia następujące, ale z badoo: kiedy byłam za granicą i obcokrajowcy nie rozumieli mojego profilu napisanego po polsku dostawałam same wulgarne propozycje. Tego typu klimaty. Kiedy jednak wróciłam do Polski dostaję albo wiadomości z rodzaju: "hej piękna", albo wiadomości od naprawdę inteligentnych, fajnych, poukładanych chłopaków. Głównie z resztą te drugie.

Barbarella05 · 2016-04-17, 21:25

Miałam Tindera. Skasowalam.

Nette · 2016-04-17, 21:31

Cytat:

Napisane przez MistrzyniDrugiegoPlanu

Ja mam doświadczenia następujące, ale z badoo: (...) Kiedy jednak wróciłam do Polski dostaję albo wiadomości z rodzaju: "hej piękna", albo wiadomości od naprawdę inteligentnych, fajnych, poukładanych chłopaków. Głównie z resztą te drugie.

Uważaj z tymi poukładanymi chłopakami... Mój ex, opisany w poście zalinkowanym poniżej, grasował właśnie na badoo.

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=58991741

Salalina · 2016-04-17, 21:50

Hej,
Ja mam raczej pozytywne doswiadczenia jak na razie

Zainstalowalam tindera gdy przeprowadzilam sie do UK, chcialam poznac jakichs ludzi i ew pobiegac na randki.
Co mi sie podoba tam, to ze ludzie pisza raczej wprost czego szukaja. Jesli ktos szuka przygody, mowi o tym w swoim "bio" albo daje wymowne zdjecia. Od razu faceci pokazuja lub informuja, ze maja dzieci. Bardzo fajne granie w otwarte karty.
Pierwsza randka: gosc przystojniak, super ubrany, wszystko sie zgadza. 3 razy sie widzielismy, ale wydal mi sie malo temperamentny. Powiedzialabym, ze idealny kandydat na poczciwego meza, ale jakos nie tego szukalam. Jestesmy do dzis w kontakcie smsowym, ale wykrecam sie od spotkan. Licze ze znajdzie predka swoja Tinderelle :p
Druga randka: porazka, ale bylo zabawnie. Gosc byl po koncercie, wiec byl wstawiony. Do tego byl ze znajomymi. Wygladal duzo gorzej niz na zdjeciu i okazalo sie ze tak w ogole to mieszka w Nowej Zelandii. Nope.
3 randka: W Hiszpanii. Odezwal sie do mnie tajemniczy Francuz. Spotkalismy sie i to bylo jak uderzenie pioruna, haha. Gosc byl ponad to, co wydawalo mi sie nierealnym idealem. Piekny, seksowny glos, znal kilka jezykow, byl bardzo inteligentny i sympatyczny, do tego skromny i z klasa. Zakochalam sie w nim w 2h, haha. To byla randka mojego zycia. On tez sie wkrecil, spedzilismy razem kolejnych kilka dni, bajeczny czas. Nie moglismy sie rozstac a on juz zaczal planowac nastepne spotkanie. Niestety potem go wygooglowalam i zostalam ze zlamanym sercem. Gosc okazal sie francuskim milionerem, mezem pewnej topmodelki z ktora ma roczne dziecko… szok. On dalej do mnie pisze a ja sie zbieram na odwage zeby mu powiedziec ze wiem ze jest zonaty… :-/ Wiec tu wyjatek od reguly grania w otwarte karty, ale przygoda niezapomniana.
4 randka: odezwal sie do mnie amerykanski muzyk, ktory byl akurat w trasie po UK. Napisal ze bedzie w moim miescie 2 dni i ze szuka kompana do wyprawy samochodowej na wybrzeze. Sprawdzilam jegomoscia w necie, wszystko sie zgadzalo wiec pojechalismy. Okazal sie polaczeniem Boba Dylana z Tomem Waitsem

bardzo interesujacy czlowiek. Spedzilismy caly dzien w trasie rozmawiajac na przerozne tematy, od mozliwosci jezyka przez azjatyckie srodki poetyckie po historie rodzinne. Wieczorem zaprosil mnie na swoj koncert, rewelacyjny zreszta. Pozniej pojechalismy do innego miasteczka napic sie lokalnego wina i tam skonczylismy w hotelu

I byl to seks mojego zycia… :p
Podsumowujac - wg mnie najwieksza zaleta Tindera jest komunikowanie swoich potrzeb wprost. I wtedy pasuje to komus, albo nie.
Ja to narzedzie traktuje troche jak gre. Czasem przrgrywam, czasem wygrywam, ale zawsze milo jest pograc…

**201610111029** · 2016-04-17, 21:51

Cytat:

Napisane przez Nette

Uważaj z tymi poukładanymi chłopakami... Mój ex, opisany w poście zalinkowanym poniżej, grasował właśnie na badoo.

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=58991741

Stała dupa ale motylków brak hahah

Kapitalne

rudavillemo · 2016-04-17, 21:56

Cytat:

Napisane przez Nette

Uważaj z tymi poukładanymi chłopakami... Mój ex, opisany w poście zalinkowanym poniżej, grasował właśnie na badoo.

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=58991741

Mój też grasuje na badoo. Udaje cudownego chłopaka, super przyszłego zięcia, a w głowie mu tylko dupy i dupy do poprawy jego samooceny i podniesienia ego.
Ale przynajmniej nie przylatywał do mnie rakietą i torbą sportową jako alibi. Kuffa, ale ten Twój eks to palant hahaha. Pogratulować mu kreatywności

Sprytnie to sobie wymyślił z tym alibi, a zdradziły go media społecznościowe hahaha.

Nette · 2016-04-17, 22:03

Cytat:

Napisane przez Unithing

Stała dupa ale motylków brak hahah

Kapitalne

☺

Pomysł na biznes: powinien być jakiś portal antyrandkowy. Żeby użytkowniczki mogły zamieścić "profil antykandydata": pierwsze imię, miasto grasowania, parę cech, używane nicki i portale...
Można byłoby wiarygodność kandydatów sprawdzać, czy nie kręcą ostro, gdzie się tylko da...

---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 21:59 ----------

Cytat:

Napisane przez rudavillemo

Mój też grasuje na badoo. Udaje cudownego chłopaka, super przyszłego zięcia, a w głowie mu tylko dupy i dupy do poprawy jego samooceny i podniesienia ego.
Ale przynajmniej nie przylatywał do mnie rakietą i torbą sportową jako alibi. Kuffa, ale ten Twój eks to palant hahaha. Pogratulować mu kreatywności

Sprytnie to sobie wymyślił z tym alibi, a zdradziły go media społecznościowe hahaha.

Jakby się moimi kontaktami nie zaczął interesować, to bym go nie sprawdziła. Po co. Na codzień taki Misiek niezdolny do nieuczciwości... 😉
Dobrze, że mam bardzo atrakcyjne koleżanki i go skusiło. 😁

rudavillemo · 2016-04-17, 22:09

Cytat:

Napisane przez Nette

☺

Jakby się moimi kontaktami nie zaczął interesować, to bym go nie sprawdziła. Po co. Na codzień taki Misiek niezdolny do nieuczciwości... 😉
Dobrze, że mam bardzo atrakcyjne koleżanki i go skusiło. 😁

Je*niutki, jeszcze chciał wyrywać Twoje kumpele. Co za idiota do kwadratu haha.
Powinnaś zrobić jak Hurrem z mojego avatara. Machnąć mu tak dłonią przed twarzą i powiedzieć ,,idź być debilem, gdzie indziej"

Nette · 2016-04-17, 22:11

Cytat:

Napisane przez rudavillemo

Je*niutki, jeszcze chciał wyrywać Twoje kumpele. Co za idiota do kwadratu haha.
Powinnaś zrobić jak Hurrem z mojego avatara. Machnąć mu tak dłonią przed twarzą i powiedzieć ,,idź być debilem, gdzie indziej"

Nie, aż taki głupi chyba nie był. W końcu rok udało mu się maskować. No i zabunkrowani w domu nie siedzieliśmy. Obczajał fotki, ale nie zagadywał.
On zasadniczo nie siedział na fejsie, nic nie wrzucał, raczej krytykował społecznościówki, dlatego to takie zaskakujące odkrycie było, że tak mocno obczaja moje kumpele.

rudavillemo · 2016-04-17, 22:19

Cytat:

Napisane przez Nette

Nie, aż taki głupi chyba nie był. W końcu rok udało mu się maskować. No i zabunkrowani w domu nie siedzieliśmy. Obczajał fotki, ale nie zagadywał.
On zasadniczo nie siedział na fejsie, nic nie wrzucał, raczej krytykował społecznościówki, dlatego to takie zaskakujące odkrycie było, że tak mocno obczaja moje kumpele.

Cichociemny. Cicha woda brzeg urwała.

carbonate303 · 2016-04-18, 07:51

Dzięki za doświadczenia!

Mój eks też tam grasuje niestety ... ;(

**bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5** · 2016-04-18, 08:03

Ja na szczęście mam już TŻta, ale z relacji koleżanki: "ludzie mocno nastawieni na jeden cel (czyt. seks), odzew średni, tak samo jak faceci".

Wczoraj czytałam art na ten temat: http://metrowarszawa.gazeta.pl/metro...-znasz-to.html

Nette · 2016-04-18, 09:15

Cytat:

Napisane przez Salalina

Hej,
Ja mam raczej pozytywne doswiadczenia jak na razie

Zainstalowalam tindera gdy przeprowadzilam sie do UK, chcialam poznac jakichs ludzi i ew pobiegac na randki.
Co mi sie podoba tam, to ze ludzie pisza raczej wprost czego szukaja. Jesli ktos szuka przygody, mowi o tym w swoim "bio" albo daje wymowne zdjecia. Od razu faceci pokazuja lub informuja, ze maja dzieci. Bardzo fajne granie w otwarte karty.
Pierwsza randka: gosc przystojniak, super ubrany, wszystko sie zgadza. 3 razy sie widzielismy, ale wydal mi sie malo temperamentny. Powiedzialabym, ze idealny kandydat na poczciwego meza, ale jakos nie tego szukalam. Jestesmy do dzis w kontakcie smsowym, ale wykrecam sie od spotkan. Licze ze znajdzie predka swoja Tinderelle

Druga randka: porazka, ale bylo zabawnie. Gosc byl po koncercie, wiec byl wstawiony. Do tego byl ze znajomymi. Wygladal duzo gorzej niz na zdjeciu i okazalo sie ze tak w ogole to mieszka w Nowej Zelandii. Nope.
3 randka: W Hiszpanii. Odezwal sie do mnie tajemniczy Francuz. Spotkalismy sie i to bylo jak uderzenie pioruna, haha. Gosc byl ponad to, co wydawalo mi sie nierealnym idealem. Piekny, seksowny glos, znal kilka jezykow, byl bardzo inteligentny i sympatyczny, do tego skromny i z klasa. Zakochalam sie w nim w 2h, haha. To byla randka mojego zycia. On tez sie wkrecil, spedzilismy razem kolejnych kilka dni, bajeczny czas. Nie moglismy sie rozstac a on juz zaczal planowac nastepne spotkanie. Niestety potem go wygooglowalam i zostalam ze zlamanym sercem. Gosc okazal sie francuskim milionerem, mezem pewnej topmodelki z ktora ma roczne dziecko… szok. On dalej do mnie pisze a ja sie zbieram na odwage zeby mu powiedziec ze wiem ze jest zonaty… :-/ Wiec tu wyjatek od reguly grania w otwarte karty, ale przygoda niezapomniana.
4 randka: odezwal sie do mnie amerykanski muzyk, ktory byl akurat w trasie po UK. Napisal ze bedzie w moim miescie 2 dni i ze szuka kompana do wyprawy samochodowej na wybrzeze. Sprawdzilam jegomoscia w necie, wszystko sie zgadzalo wiec pojechalismy. Okazal sie polaczeniem Boba Dylana z Tomem Waitsem

bardzo interesujacy czlowiek. Spedzilismy caly dzien w trasie rozmawiajac na przerozne tematy, od mozliwosci jezyka przez azjatyckie srodki poetyckie po historie rodzinne. Wieczorem zaprosil mnie na swoj koncert, rewelacyjny zreszta. Pozniej pojechalismy do innego miasteczka napic sie lokalnego wina i tam skonczylismy w hotelu

I byl to seks mojego zycia…

Podsumowujac - wg mnie najwieksza zaleta Tindera jest komunikowanie swoich potrzeb wprost. I wtedy pasuje to komus, albo nie.
Ja to narzedzie traktuje troche jak gre. Czasem przrgrywam, czasem wygrywam, ale zawsze milo jest pograc…

Będzie mały offtopic:
Salalina, czy Ty sobie "rezerwujesz" posta w dyskusji...? O_o
Wczoraj wieczorem w Twoim komentarzu widziałam jedno słowo, a dziś jest dłuższa opowiastka.
Po co...?

rudavillemo · 2016-04-18, 12:39

Cytat:

Napisane przez Nette

Będzie mały offtopic:
Salalina, czy Ty sobie "rezerwujesz" posta w dyskusji...? O_o
Wczoraj wieczorem w Twoim komentarzu widziałam jedno słowo, a dziś jest dłuższa opowiastka.
Po co...?

No właśnie. Też pamiętam, że wczoraj było tylko ,,hej", a dzisiaj opowiastka, która raczej wydaje się być podkoloryzowana. Francuski milioner, topmodelka, muzyk.... hmm

Salalina · 2016-04-18, 12:42

Hah, napisalam hej i wyslizgnal mi sie telefon i go dodalam za szybko :p potem edytowalam.
Wczoraj to dodalam, tylko chwile mi zajelo klepanie.

A propos Tindera, ostatnio jeden facet mial fajny opis: Jesli spotkamy sie i okaze sie, ze nie wygladasz tak, jak na zdjeciach, stawiasz alkohol dopoki nie zaczniesz.

tarkowska · 2016-04-18, 12:59

Cytat:

Napisane przez rudavillemo

No właśnie. Też pamiętam, że wczoraj było tylko ,,hej", a dzisiaj opowiastka, która raczej wydaje się być podkoloryzowana. Francuski milioner, topmodelka, muzyk.... hmm

Wcześniej był i monsieur, i pan z tv, tak że tego

A tak serio - no zdarza się - ze sławnymi też się ludzie spotykają

Wracając do tematu - nigdy tych cudactw nie miałam, ale z chęcią poczytam opinie, bo może kiedyś się zdecyduję. Nigdy nie wiadomo

vanniaa · 2016-04-18, 13:10

Salalina, tobie to sie trafia, nie to co nam szarakom

Romantyczny Monsieur z koszyczkiem, milioner na Tinderze... Zdrasz jak to sie robi?

tarkowska · 2016-04-18, 13:15

Cytat:

Napisane przez vanniaa

Salalina, tobie to sie trafia, nie to co nam szarakom

Romantyczny Monsieur z koszyczkiem, milioner na Tinderze... Zdrasz jak to sie robi?

Podbijam, też chcę poznać ten sekret

vanniaa · 2016-04-18, 13:20

Zdradzisz mialo byc.

rudavillemo · 2016-04-18, 13:41

Zaletą Tindera jest to, że siedzisz sobie na zadku i dajesz komuś ,,serduszko" albo ,,krzyżyk" na drogę, i zostajesz połączona w parę z osobą, która również dała Ci ,,serduszko". Czyli nie napiszą do Ciebie faceci, którzy nie przypadli Ci fizycznie albo tym, co o sobie napisali. Rozmawiać możecie jeśli oboje daliście sobie ,,serduszko". I nawet jeśli z kimś nie pisze się zbyt interesująco to możesz go po prostu olać i przejść do następnego kolesia. Nikt nie zmusza do pisania ani do wyjścia na spotkanie. Raz się trafi wariat, raz sympatyczna osoba. Tak na dobrą sprawę to nic się nie traci na takim pisaniu na Tinderze. Trzeba tylko być ostrożnym, gdy od towarzysza rozmowy czuć ,,wibracje stalkera" i nie podawać mu adresu

PaniWieniawska · 2016-04-18, 13:47

Moja znajoma namietnie korzysta z Tindera i poznala mnostwo dziwnych ludzi- wiekszosc z nich szukala tylko krotkiej przygody konczacej sie wspolnie spedzona noca i nieodebranymi polaczeniami

Mam mieszane uczucia co do tego, czy latwo byloby tam znalezc ewentualnego kandydata na meza, dajmy na to.

Salalina · 2016-04-18, 13:48

Haha, naprawde nie wiem. Monsieura poznalam w barze, przypadkowo. Jedyny wysilek z mojej strony to ze usmiechnelam sie do niego i poszlo. Pan z tv - zostawilam mu komentarz na fanpejdzu na fb i chyba go to zaitrygowalo. Francuz milioner - przypadek, po prostu szukalam w Hiszpanii "nie Hiszpana"

No i po zdjeciach widzialam, ze gosc ma pewien rodzaj klasy, blysk w oku, etc.
Muzyk mial piekne foty, takie bezpretensjonalne. Sam zagadal, wiec tez przypadek. W dodatku zapytalam go potem czemu mnie zaprosil na ten wyjazd to powiedzial ze bylam po prostu pierwsza osoba ktora odpisala :p a potem okazalam sie super niespodzianka i poszlo...

Mysle ze to moze byc po prostu kwestia statystyki, tzn. ja dosc czesto wchodze w interakcje z ludzmi, usmiecham sie do facetow i zagajam w mediach spolecznosciowych. No i w koncu cos zaskoczy i ide w to. Staram sie zawsze pchac akcje do przodu, zeby nie przegadac znajomosci tylko sie spotkac.
Kilka lat temu wmowilam sobie ze jestem szczesciara, uwierzylam w to i to naprawde dziala. Ostatnio rozwalily mi sie zakupy na ulicy, stalam z 15 minut zastanawiajac sie jak to zgarnac i doniesc do domu. Zero pomyslu. Pusta ulica. Ale nie tracilam optymizmu i wiedzialam, ze rozwiazanie sie znajszie. I nagle z powietrza wziela sie pani, ktora pyta czy nie potrzebuje torby i daje mi taka mocna materialowa siatke. Szok. I tak co chwile. Moc pozytywnego myslenia dziala.

rudavillemo · 2016-04-18, 13:57

Cytat:

Napisane przez PaniWieniawska

Moja znajoma namietnie korzysta z Tindera i poznala mnostwo dziwnych ludzi- wiekszosc z nich szukala tylko krotkiej przygody konczacej sie wspolnie spedzona noca i nieodebranymi polaczeniami

Mam mieszane uczucia co do tego, czy latwo byloby tam znalezc ewentualnego kandydata na meza, dajmy na to.

No męża to tam nie ma co szukać, taka prawda. Raczej tylko, żeby się trochę rozerwać i po prostu sobie z kimś nowym porozmawiać.

Nette · 2016-04-18, 14:57

Cytat:

Napisane przez vanniaa

Salalina, tobie to sie trafia, nie to co nam szarakom

Romantyczny Monsieur z koszyczkiem, milioner na Tinderze... Zdrasz jak to sie robi?

Zapomniałaś o perskim księciu...

Salalina · 2016-04-18, 15:02

Cytat:

Napisane przez Nette

Zapomniałaś o perskim księciu...

Ha no tak, ten z LinkedIna

cud nie kobieta · 2016-04-18, 15:04

Cytat:

Napisane przez Salalina

Kilka lat temu wmowilam sobie ze jestem szczesciara, uwierzylam w to i to naprawde dziala. Ostatnio rozwalily mi sie zakupy na ulicy, stalam z 15 minut zastanawiajac sie jak to zgarnac i doniesc do domu. Zero pomyslu. Pusta ulica. Ale nie tracilam optymizmu i wiedzialam, ze rozwiazanie sie znajszie. I nagle z powietrza wziela sie pani, ktora pyta czy nie potrzebuje torby i daje mi taka mocna materialowa siatke. Szok. I tak co chwile. Moc pozytywnego myslenia dziala.

2016-04-17, 20:55	#1
carbonate303 Przyczajenie Zarejestrowany: 2016-04 Wiadomości: 6	Znajomości na Tinderze - jaki w tym sens? Hej, hej, dziewczyny! Chciałam zapytać o Wasze doświadczenia z Tinderem. Do tej pory się zastanawiam czy jednak nie założyć konta i nie spróbować, a z drugiej strony ciągle sobie myślę, że to bez sensu. Czy można rzeczywiście spotkać tam normalnych, fajnych facetów? A nie tylko takich, którzy chcą przygody na jeden raz, lub też jakichś wariatów? Może macie jakieś ciekawe historie i doświadczenia? Podzielcie się, chętnie posłucham.

2016-04-17, 21:12	#2
rudavillemo Raczkowanie Zarejestrowany: 2016-04 Wiadomości: 101	Dot.: Znajomości na Tinderze - jaki w tym sens? Hmm, to zależy. Ja założyłam Tindera po rozstaniu, żeby się rozerwać, ale jakoś za bardzo nie wierzyłam w jego ,,sens". Wydaje mi się, że mniej tam wariatów i desperatów, niż na takim badoo. Jeśli się logujesz przez fb to czasem znajduje Ci osoby z okolicy, których nie znasz, a czasem znajomych znajomych. Zatem o tyle to ułatwia sprawę, że możesz wtedy wybadać grunt i spytać swojego ziomka o opinię na czyjś temat :P Aczkolwiek ja zrezygnowałam z Tindera, bo nie byłam gotowa na żadne randkowanie. I nie poznałam tam ciekawych osób, poza jedną. Wcześniej zdążyłam pójść z jednym kolesiem na spotkanie, ale okazał się mieć straszne parcie na związek, był nachalny i mnie odstraszył. A potem poznałam sympatycznego chłopaka, z którym przeniosłam kontakty z Tindera na fb i z którym planuję się spotkać Choć to tylko, dlatego że mam z nim koleżeńskie stosunki i nie wyczuwam z jego strony nacisku na randkowanie. Właśnie z takich powodów Tinder nie jest mi już potrzebny, ale co Tobie szkodzi spróbować? __________________ ,,Budząc miłość usypiamy czujność". Edytowane przez rudavillemo Czas edycji: 2016-04-17 o 21:15

2016-04-17, 21:12	#3
Nette Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2011-06 Wiadomości: 2 698	Dot.: Znajomości na Tinderze - jaki w tym sens? Sama nigdy nie miałam konta na Tinderze, badoo etc., natomiast kilka moich koleżanek tak (wiek 30+, duże miasta). Większość odniosła wrażenie, że to służy tylko do szukania krótkiej przygody i pokasowała konta. W rzeczywistości pewnie bywa różnie i na różnych ludzi można trafić. Wysłane z mojego C6603 przy użyciu Tapatalka

2016-04-17, 21:23	#5
MistrzyniDrugiegoPlanu Rozeznanie Zarejestrowany: 2014-04 Wiadomości: 907	Dot.: Znajomości na Tinderze - jaki w tym sens? Ja mam doświadczenia następujące, ale z badoo: kiedy byłam za granicą i obcokrajowcy nie rozumieli mojego profilu napisanego po polsku dostawałam same wulgarne propozycje. Tego typu klimaty. Kiedy jednak wróciłam do Polski dostaję albo wiadomości z rodzaju: "hej piękna", albo wiadomości od naprawdę inteligentnych, fajnych, poukładanych chłopaków. Głównie z resztą te drugie.

2016-04-17, 21:25	#6
Barbarella05 Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2014-05 Wiadomości: 2 713	Dot.: Znajomości na Tinderze - jaki w tym sens? Miałam Tindera. Skasowalam.

2016-04-17, 21:50	#8
Salalina Rozeznanie Zarejestrowany: 2010-11 Lokalizacja: Polska Wiadomości: 783	Dot.: Znajomości na Tinderze - jaki w tym sens? Hej, Ja mam raczej pozytywne doswiadczenia jak na razie Zainstalowalam tindera gdy przeprowadzilam sie do UK, chcialam poznac jakichs ludzi i ew pobiegac na randki. Co mi sie podoba tam, to ze ludzie pisza raczej wprost czego szukaja. Jesli ktos szuka przygody, mowi o tym w swoim "bio" albo daje wymowne zdjecia. Od razu faceci pokazuja lub informuja, ze maja dzieci. Bardzo fajne granie w otwarte karty. Pierwsza randka: gosc przystojniak, super ubrany, wszystko sie zgadza. 3 razy sie widzielismy, ale wydal mi sie malo temperamentny. Powiedzialabym, ze idealny kandydat na poczciwego meza, ale jakos nie tego szukalam. Jestesmy do dzis w kontakcie smsowym, ale wykrecam sie od spotkan. Licze ze znajdzie predka swoja Tinderelle :p Druga randka: porazka, ale bylo zabawnie. Gosc byl po koncercie, wiec byl wstawiony. Do tego byl ze znajomymi. Wygladal duzo gorzej niz na zdjeciu i okazalo sie ze tak w ogole to mieszka w Nowej Zelandii. Nope. 3 randka: W Hiszpanii. Odezwal sie do mnie tajemniczy Francuz. Spotkalismy sie i to bylo jak uderzenie pioruna, haha. Gosc byl ponad to, co wydawalo mi sie nierealnym idealem. Piekny, seksowny glos, znal kilka jezykow, byl bardzo inteligentny i sympatyczny, do tego skromny i z klasa. Zakochalam sie w nim w 2h, haha. To byla randka mojego zycia. On tez sie wkrecil, spedzilismy razem kolejnych kilka dni, bajeczny czas. Nie moglismy sie rozstac a on juz zaczal planowac nastepne spotkanie. Niestety potem go wygooglowalam i zostalam ze zlamanym sercem. Gosc okazal sie francuskim milionerem, mezem pewnej topmodelki z ktora ma roczne dziecko… szok. On dalej do mnie pisze a ja sie zbieram na odwage zeby mu powiedziec ze wiem ze jest zonaty… :-/ Wiec tu wyjatek od reguly grania w otwarte karty, ale przygoda niezapomniana. 4 randka: odezwal sie do mnie amerykanski muzyk, ktory byl akurat w trasie po UK. Napisal ze bedzie w moim miescie 2 dni i ze szuka kompana do wyprawy samochodowej na wybrzeze. Sprawdzilam jegomoscia w necie, wszystko sie zgadzalo wiec pojechalismy. Okazal sie polaczeniem Boba Dylana z Tomem Waitsem bardzo interesujacy czlowiek. Spedzilismy caly dzien w trasie rozmawiajac na przerozne tematy, od mozliwosci jezyka przez azjatyckie srodki poetyckie po historie rodzinne. Wieczorem zaprosil mnie na swoj koncert, rewelacyjny zreszta. Pozniej pojechalismy do innego miasteczka napic sie lokalnego wina i tam skonczylismy w hotelu I byl to seks mojego zycia… :p Podsumowujac - wg mnie najwieksza zaleta Tindera jest komunikowanie swoich potrzeb wprost. I wtedy pasuje to komus, albo nie. Ja to narzedzie traktuje troche jak gre. Czasem przrgrywam, czasem wygrywam, ale zawsze milo jest pograc… __________________ Keep movin! Edytowane przez Salalina Czas edycji: 2016-04-17 o 22:22

2016-04-18, 07:51	#15
carbonate303 Przyczajenie Zarejestrowany: 2016-04 Wiadomości: 6	Dot.: Znajomości na Tinderze - jaki w tym sens? Dzięki za doświadczenia! Mój eks też tam grasuje niestety ... ;(

2016-04-18, 08:03	#16
bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5 Konto usunięte Zarejestrowany: 2012-04 Wiadomości: 3 395	Dot.: Znajomości na Tinderze - jaki w tym sens? Ja na szczęście mam już TŻta, ale z relacji koleżanki: "ludzie mocno nastawieni na jeden cel (czyt. seks), odzew średni, tak samo jak faceci". Wczoraj czytałam art na ten temat: http://metrowarszawa.gazeta.pl/metro...-znasz-to.html

2016-04-18, 12:42	#19
Salalina Rozeznanie Zarejestrowany: 2010-11 Lokalizacja: Polska Wiadomości: 783	Dot.: Znajomości na Tinderze - jaki w tym sens? Hah, napisalam hej i wyslizgnal mi sie telefon i go dodalam za szybko :p potem edytowalam. Wczoraj to dodalam, tylko chwile mi zajelo klepanie. A propos Tindera, ostatnio jeden facet mial fajny opis: Jesli spotkamy sie i okaze sie, ze nie wygladasz tak, jak na zdjeciach, stawiasz alkohol dopoki nie zaczniesz. __________________ Keep movin! Edytowane przez Salalina Czas edycji: 2016-04-18 o 12:49

2016-04-18, 13:10	#21
vanniaa Zadomowienie Zarejestrowany: 2008-02 Lokalizacja: srodziemnomorskie Wiadomości: 1 351	Dot.: Znajomości na Tinderze - jaki w tym sens? Salalina, tobie to sie trafia, nie to co nam szarakom Romantyczny Monsieur z koszyczkiem, milioner na Tinderze... Zdrasz jak to sie robi?

2016-04-18, 13:20	#23
vanniaa Zadomowienie Zarejestrowany: 2008-02 Lokalizacja: srodziemnomorskie Wiadomości: 1 351	Dot.: Znajomości na Tinderze - jaki w tym sens? Zdradzisz mialo byc.

2016-04-18, 13:41	#24
rudavillemo Raczkowanie Zarejestrowany: 2016-04 Wiadomości: 101	Dot.: Znajomości na Tinderze - jaki w tym sens? Zaletą Tindera jest to, że siedzisz sobie na zadku i dajesz komuś ,,serduszko" albo ,,krzyżyk" na drogę, i zostajesz połączona w parę z osobą, która również dała Ci ,,serduszko". Czyli nie napiszą do Ciebie faceci, którzy nie przypadli Ci fizycznie albo tym, co o sobie napisali. Rozmawiać możecie jeśli oboje daliście sobie ,,serduszko". I nawet jeśli z kimś nie pisze się zbyt interesująco to możesz go po prostu olać i przejść do następnego kolesia. Nikt nie zmusza do pisania ani do wyjścia na spotkanie. Raz się trafi wariat, raz sympatyczna osoba. Tak na dobrą sprawę to nic się nie traci na takim pisaniu na Tinderze. Trzeba tylko być ostrożnym, gdy od towarzysza rozmowy czuć ,,wibracje stalkera" i nie podawać mu adresu __________________ ,,Budząc miłość usypiamy czujność".

2016-04-18, 13:47	#25
PaniWieniawska Przyczajenie Zarejestrowany: 2016-04 Wiadomości: 5	Dot.: Znajomości na Tinderze - jaki w tym sens? Moja znajoma namietnie korzysta z Tindera i poznala mnostwo dziwnych ludzi- wiekszosc z nich szukala tylko krotkiej przygody konczacej sie wspolnie spedzona noca i nieodebranymi polaczeniami Mam mieszane uczucia co do tego, czy latwo byloby tam znalezc ewentualnego kandydata na meza, dajmy na to.

2016-04-18, 13:48	#26
Salalina Rozeznanie Zarejestrowany: 2010-11 Lokalizacja: Polska Wiadomości: 783	Dot.: Znajomości na Tinderze - jaki w tym sens? Haha, naprawde nie wiem. Monsieura poznalam w barze, przypadkowo. Jedyny wysilek z mojej strony to ze usmiechnelam sie do niego i poszlo. Pan z tv - zostawilam mu komentarz na fanpejdzu na fb i chyba go to zaitrygowalo. Francuz milioner - przypadek, po prostu szukalam w Hiszpanii "nie Hiszpana" No i po zdjeciach widzialam, ze gosc ma pewien rodzaj klasy, blysk w oku, etc. Muzyk mial piekne foty, takie bezpretensjonalne. Sam zagadal, wiec tez przypadek. W dodatku zapytalam go potem czemu mnie zaprosil na ten wyjazd to powiedzial ze bylam po prostu pierwsza osoba ktora odpisala :p a potem okazalam sie super niespodzianka i poszlo... Mysle ze to moze byc po prostu kwestia statystyki, tzn. ja dosc czesto wchodze w interakcje z ludzmi, usmiecham sie do facetow i zagajam w mediach spolecznosciowych. No i w koncu cos zaskoczy i ide w to. Staram sie zawsze pchac akcje do przodu, zeby nie przegadac znajomosci tylko sie spotkac. Kilka lat temu wmowilam sobie ze jestem szczesciara, uwierzylam w to i to naprawde dziala. Ostatnio rozwalily mi sie zakupy na ulicy, stalam z 15 minut zastanawiajac sie jak to zgarnac i doniesc do domu. Zero pomyslu. Pusta ulica. Ale nie tracilam optymizmu i wiedzialam, ze rozwiazanie sie znajszie. I nagle z powietrza wziela sie pani, ktora pyta czy nie potrzebuje torby i daje mi taka mocna materialowa siatke. Szok. I tak co chwile. Moc pozytywnego myslenia dziala. __________________ Keep movin!

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)