Aborcja - wątek zbiorczy. Część 2.

[kahoko hino]

Napisane przez _Tinkerbell

No ale kurde, chore, kalekie, upośledzone, nie rozwinięte dziecko to JEST problem, jest i już. I póki się da to takiego problemu trzeba się pozbyć. Nie mówię, że trzeba zabijać dzieci, które np. Wpadły pod auto i straciły obie nogi. Ale jeśli mamy wpływ na to, czy takie dziecko się urodzi i zniszczy (tak zniszczy) rodzinie życie, czy się nie urodzi i wszystko będzie "po staremu", to powinniśmy wybrać opcję 2. Ciężko chore dziecko to nie jest żaden dar, tylko trudne doświadczenie.

nie, nie jest i już. Dla Ciebie to jest problem. na tym polega wybór.

[201606270916]

Napisane przez carolina662

Nie szastałabym określeniami "powinniśmy się pozbyć niepełnosprawnego dziecka". Powinniśmy mieć prawo wyboru.

Zgodzę się.

[favianna]

Dziecka? Jakiego dziecka?
Chyba rozmawiamy wciąż o plodach?

[201607111028]

Napisane przez favianna

Dziecka? Jakiego dziecka?
Chyba rozmawiamy wciąż o plodach?

Jej, no. Tak mi się napisało. Chyba teraz czepiasz się dla samego czepiania. Oczywiście, że chodziło mi o płód

[tarkowska]

Napisane przez Elion

Jak pewnie wiesz Polki mogły dokonywać aborcji dopiero od 43 roku i "szczęściary" były włączane do Lebensborn. Generalnie powoływanie się Hitlera to zawsze Godwin i auto deprecjacja.

Nie zawsze. Warto wspomnieć o fallacy fallacy i nowym wynalazku argumentum ad godwinum http://slwstr.net/pk3/2015/8/gdy-pra...wina-nie-dziaa Ale to tak mianem ciekawostki

[favianna]

Napisane przez carolina662

Jej, no. Tak mi się napisało. Chyba teraz czepiasz się dla samego czepiania. Oczywiście, że chodziło mi o płód

Nie czepiam. Ale język ma znaczenie, bo jak zaczniesz używać słowa "dziecko" to za chwilę będzie porównywanie że przecież to taki sam człowiek jak matka.

[201607111028]

Napisane przez favianna

Nie czepiam. Ale język ma znaczenie, bo jak zaczniesz używać słowa "dziecko" to za chwilę będzie porównywanie że przecież to taki sam człowiek jak matka.

Rozumiem.

[favianna]

Nie zmienia. Tylko zauważ że to słowo jest wytrychem i pro life skutecznie zawlaszczaja terminologię żeby potem na bazie skrótów myślowych grać na emocjach.

[201607111028]

Napisane przez favianna

Nie zmienia. Tylko zauważ że to słowo jest wytrychem i pro life skutecznie zawlaszczaja terminologię żeby potem na bazie skrótów myślowych grać na emocjach.

Tak, tak, wiem. Spoko już

[lubiekielbase]

A ja nadal czekam jak Klutka odpowie na moje pytania dotyczące ciąży z gwałtu.

[Mojwa]

Naszła mnie refleksja ostatnio i doszłam do wniosku, że bardziej szanuje całkowitych przeciwników aborcji, którzy dopuszczają tylko ratowanie życia matki, niż zwolenników obecnego kompromisu. Dlaczego? Bo ci pierwsi faktycznie są spojni, zarodek ma prawo do życia i tyle. Ci co zgadzają się.na aborcję po gwalcie albo w przypadku uszkodzenia płodu nie walczą o prawo do życia, tylko o możliwość karania kobiet za to, że śmiały uprawiać seks. Nie wiem czy się ze mną zgodzicie ale wg mnie popieranie prawa do aborcji po gwalcie a bycie przeciwnikiem aborcji na.życzenie i krzyk o zabijaniu dzieci to czysta hipokryzja.

[201607111003]

Przecież dobrym katoliczkom gwałt się nie zdarza. Gwałt to przykra konsekwencja bycia szmatą, no!
Mojwa proste że się zgadzamy.

[elvegirl]

Napisane przez kahoko hino

przypadeg?

Oj tam, nie każdy siedzi na Wizażu tyle co my, dajcie dziewczynie szansę

Napisane przez _Tinkerbell

No ale kurde, chore, kalekie, upośledzone, nie rozwinięte dziecko to JEST problem, jest i już. I póki się da to takiego problemu trzeba się pozbyć.

Nie trzeba się pozbyć, ale trzeba mieć taką możliwość.

Napisane przez favianna

Nie zmienia. Tylko zauważ że to słowo jest wytrychem i pro life skutecznie zawlaszczaja terminologię żeby potem na bazie skrótów myślowych grać na emocjach.

I dlatego mamy się wbić w ich schematy? Stosować się do nich?
Nie rozumiem tego podkreślania różnicy między słowem "płód" i "dziecko". Potem się człowiek dziwi, że w wątku mamusiowym jest wielkie oburzenie, że się napisało "płód" o własnej ciąży. Tak jakby ten termin medyczny był obraźliwy, deprecjonujący ciążę.

[favianna]

Napisane przez elvegirl

Oj tam, nie każdy siedzi na Wizażu tyle co my, dajcie dziewczynie szansę


Nie trzeba się pozbyć, ale trzeba mieć taką możliwość.

I dlatego mamy się wbić w ich schematy? Stosować się do nich?
Nie rozumiem tego podkreślania różnicy między słowem "płód" i "dziecko". Potem się człowiek dziwi, że w wątku mamusiowym jest wielkie oburzenie, że się napisało "płód" o własnej ciąży. Tak jakby ten termin medyczny był obraźliwy, deprecjonujący ciążę.

Wiesz, sama siedzę na wątku ciężarnych. Mysle o mojej ciąży w kategorii dziecka, które będę miała. Ale co jakiś czas przypominam też sobie ze to jest wciąż płód. To pozwalalo mi zachować zdrowy dystans zwłaszcza do 14 tygodnia, kiedy jeszcze wiele może się zdarzyć. Bo to że planowałam i czekam nie zawsze ułatwia.

Dlatego ten termin jest pomocny bo dokładnie opisuje stan.
Natomiast od 3 trymestru, a nawet połowy 2go coraz trudniej o ten dystans, dlatego pewnie można dostać w łeb na mamusiowym

---------- Dopisano o 18:11 ---------- Poprzedni post napisano o 18:07 ----------

A jak się zaglebisz w takie wątki to zobaczysz że dziewczyny różnej terminologii używają. Są żaby, kijanki, pasożyty, lokatorzy. Żartobliwie pisane określenia , które często wywołują sprzeciw babć, cioc itd.

[elvegirl]

Dla mnie te słowa są równoważne, nie wywołują zwiększenia/zmniejszenia dystansu

---------- Dopisano o 19:17 ---------- Poprzedni post napisano o 19:14 ----------

Napisane przez favianna

A jak się zaglebisz w takie wątki to zobaczysz że dziewczyny różnej terminologii używają.

Ale słowo"płód" wywołuje negatywne emocje u "ciężarówek".

[favianna]

Mi to pomagało, zwłaszcza do wyniku badań genetycznych, po których odetchnelam. A teraz to już szlag trafił dystans

[201606270916]

Napisane przez Mojwa

Naszła mnie refleksja ostatnio i doszłam do wniosku, że bardziej szanuje całkowitych przeciwników aborcji, którzy dopuszczają tylko ratowanie życia matki, niż zwolenników obecnego kompromisu. Dlaczego? Bo ci pierwsi faktycznie są spojni, zarodek ma prawo do życia i tyle. Ci co zgadzają się.na aborcję po gwalcie albo w przypadku uszkodzenia płodu nie walczą o prawo do życia, tylko o możliwość karania kobiet za to, że śmiały uprawiać seks. Nie wiem czy się ze mną zgodzicie ale wg mnie popieranie prawa do aborcji po gwalcie a bycie przeciwnikiem aborcji na.życzenie i krzyk o zabijaniu dzieci to czysta hipokryzja.

Po prostu patrzmy realnie, są małe szanse na wprowadzenie aborcji na życzenie. Są problemy z egzekwowaniem tego co jest teraz dopuszczalne. A tak naprawdę przy obecnej powszechności i różnorodności antykoncepcji aborcja na życzenie nie jest niezbędna, poza nielicznymi przypadkami gdy prawidłowo stosowana antykoncepcja zawiodła (i tu można by rozszerzyć możliwości).

---------- Dopisano o 19:20 ---------- Poprzedni post napisano o 19:19 ----------

Napisane przez favianna

Nie czepiam. Ale język ma znaczenie, bo jak zaczniesz używać słowa "dziecko" to za chwilę będzie porównywanie że przecież to taki sam człowiek jak matka.

Jeśli taki sam to niech się rozwija poza ciałem matki.

[201607040940]

Napisane przez elvegirl

Nie rozumiem tego podkreślania różnicy między słowem "płód" i "dziecko". Potem się człowiek dziwi, że w wątku mamusiowym jest wielkie oburzenie, że się napisało "płód" o własnej ciąży. Tak jakby ten termin medyczny był obraźliwy, deprecjonujący ciążę.

(za wiki)
dziecko w podstawowym znaczeniu młody człowiek, który nie osiągnął jeszcze pełnej dojrzałości.Czyli z definicji człowiek.
Płód – w embriologii zarodek ssaków od momentu, kiedy można rozpoznać cechy morfologiczne dla danego gatunku.
Język jest ważny. Zabija się człowieka. Dokonuje się aborcji płodu.

[201607111028]

Mój post wywołał dyskusję Nie miałam tego na celu Tak "rzuciłam" tym "dzieckiem" bez zastanawiania się

[201607040940]

Napisane przez carolina662

Mój post wywołał dyskusję Nie miałam tego na celu Tak "rzuciłam" tym "dzieckiem" bez zastanawiania się

przynajmniej można podyskutować . Język jest ważny. Słowa są ważne.

[201607111028]

Napisane przez Gosiaczek1969

przynajmniej można podyskutować . Język jest ważny. Słowa są ważne.

Oczywiście, nie przeczę

[201803111829]

Tak, macie rację. "mieć możliwość" brzmi lepiej niż "należy" "powinno się ". Wybaczcie

[201607111003]

https://www.youtube.com/watch?v=-qZVKqjnJPc

[201607040950]

Napisane przez kahoko hino

no gdzie niby? skutkiem antykoncepcji hormonalnej jest zatrzymanie jajeczkowania, a w efekcie - brak ciąży. jest to jak najbardziej odwracalne, bo odstawiając hormony jajeczkowanie znów się pojawia.

Wszędzie. Nie chodzi o to, jak działają tabletki tylko o to, że twierdzenia brzmiącego tak:
Skutki stosowania antykoncepcji hormonalnej są nieodwracalne.
Bo nie da się odwrócić tego, że się w okresie zażywania tabletek nie zaszło w ciążę. Tak jak nie da się niczego co już się stało. Twierdzenie jest prawdziwe, nasuwa podejrzenia o negatywnym wpływie na zdrowie kobiety i tak też jest rozumiane, i z taką intencją serwowane, ale samo w sobie nie jest kłamstwem. Plus zaburzenia hormonalne można trwale wyleczyć tabletkami - to też "nieodwracalny" skutek.

Napisane przez kahoko hino

wydaje mi się, że ludzie boją się słowa eugenika. że im się to źle kojarzy. a ja naprawdę nie widzę nic złego w tym, że jako społeczeństwo chcemy się doskonalić i przyspieszyć ewolucję.

Nie boją się. Lubią straszyć.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez Elion

https://www.youtube.com/watch?v=-qZVKqjnJPc

Co to? bo nie wiem czy się bać

[elvegirl]

Napisane przez Gosiaczek1969

Język jest ważny.

Pewnie że jest, ale my tu mówimy o wydźwięku obu tych słów przy okazji tematyki okołociążowej, aborcyjnej. Słownik nic nie mówi o uczuciach i tym jak wielu ludzi używa tych słów do grania na emocjach.

Jeśli ciąża jest chciana, to bardzo często mamy zaangażowanie emocjonalne nie od porodu, nie od badań połówkowych, tylko dużo wcześniej. Na pewno są kobiety, które decydując się na terminację chcianej ciąży z powodu wad letalnych płodu uważały, że to tylko płód, a nie dziecko, ale na przykład w Wizażowym wątku o terminacji ciężko by było taką znaleźć.

---------- Dopisano o 19:57 ---------- Poprzedni post napisano o 19:55 ----------

Napisane przez Elion

https://www.youtube.com/watch?v=-qZVKqjnJPc

Gorący temat, nie da się ukryć.

[201607111003]

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;59312566]Co to? bo nie wiem czy się bać[/QUOTE]

W zasadzie nic szczególnego. Reportaż BBC z Warszawy o polskim prawie i zapowiadanych zmianach z dwoma stronami "dyskusji". Pan na końcu ma argument tak śmieszny że mało herbatki nie wylałam.

[201607040950]

Napisane przez _Tinkerbell

No ale kurde, chore, kalekie, upośledzone, nie rozwinięte dziecko to JEST problem, jest i już. I póki się da to takiego problemu trzeba się pozbyć. Nie mówię, że trzeba zabijać dzieci, które np. Wpadły pod auto i straciły obie nogi. Ale jeśli mamy wpływ na to, czy takie dziecko się urodzi i zniszczy (tak zniszczy) rodzinie życie, czy się nie urodzi i wszystko będzie "po staremu", to powinniśmy wybrać opcję 2. Ciężko chore dziecko to nie jest żaden dar, tylko trudne doświadczenie.

"Mieć możliwość" wiele w sensie tej wypowiedzi nie zmienia.
"Moim zdaniem" zmieniłoby wiele. Bez zaznaczenia, że tak to wygląda dla Ciebie, ta wypowiedź niewiele się różni od każdej innej, pouczającej innych jak żyć i co powinni robić ze swoimi macicami.
Nie każde, nawet ciężko chore dziecko niszczy rodzinę i nie dla każdego jest tylko "trudnym doświadczeniem".
Gdyby to było przejęzyczenie, to nie dodałabyś tej łaskawej wstawki. Just sayin.

[kahoko hino]

Napisane przez adeedra

Wszędzie. Nie chodzi o to, jak działają tabletki tylko o to, że twierdzenia brzmiącego tak:
Skutki stosowania antykoncepcji hormonalnej są nieodwracalne.
Bo nie da się odwrócić tego, że się w okresie zażywania tabletek nie zaszło w ciążę. Tak jak nie da się niczego co już się stało. Twierdzenie jest prawdziwe, nasuwa podejrzenia o negatywnym wpływie na zdrowie kobiety i tak też jest rozumiane, i z taką intencją serwowane, ale samo w sobie nie jest kłamstwem. Plus zaburzenia hormonalne można trwale wyleczyć tabletkami - to też "nieodwracalny" skutek.

teraz to jakieś sylogizmy tu tworzysz. skutki są odwracalne, bo odwracalność lub (lub jej brak) dotyczy procesu w czasie, a nie chwili, w której dany skutek się dzieje. skutkiem tabletek antykoncepcyjnych nie jest de facto brak ciąży, a brak jajeczkowania. o ciąży mówimy od zagnieżdżenia / zapłodnienia wg co poniektórych. nie zachodzenie w ciążę to efekt braku jajeczkowania, a nie bezpośrednio pigułek czy hormonów w dowolnej postaci. i tak samo, jak bycie 7-latką czy 70-latką wiąże się z brakiem jajeczkowania, tak i tu tylko chodzi o ten proces. i ten stan, w przypadku większości 7-latek i osób zażywających antykoncepcję homronalną może ulec zmianie. jeśli ulegnie zmianie u 70-cio latki to się mocno zdziwię oczywiście u 7-latki to nie jest proces odwracalny, bo nie przywracamy jajeczkowania; jego nie było jak dotąd, więc ciężko je będzie przywrócić. jednak stwierdzenie, że Skutki stosowania antykoncepcji hormonalnej są nieodwracalne. jest po prostu błędne.

[motyla]

pewnie chodzi o skutki niepożądane. taki skrót myślowy, wiesz