Majówki 2016 sezon V epizod unboxing

[zabciajs]

Napisane przez kaylla

A więc, tak w skrócie. W związku z tym, że na porodowce Wczoraj był mega kocioł, to dopiero przed 16 mnie tam zabrali, bo wcześniej nie było miejsc. Samo przyjęcie trwało ok. Godzinę. bo ciągle coś przerywalo. Więc spędziłam godzinę na krzeselku przy biurku, umiarkowanie cierpiac z powodu skurczów. Na sali znalazłam się gdzieś przed 17, podlaczyli mi ktg, i tyle. Rozwarcie było tylko na ok.3-4 cm. koło 18.30 podlaczyli mi oksytocyne, po polgodzinie odlaczyli, rozwarcie było na 4 cm i kazali mi iść pod prysznic. To był hardcor, bo skurcze były coraz częściej, coraz mocniejsze, więc nie było to łatwe. Po kąpieli zwijalam się z bólu, rozwarcie było na 5 cm, oksytocyny już nie podlaczali, dali mi natomiast coś przeciwbolowego. Między skurczami byłam ossolomiona, natomiast skurcze bolały jak cholera. W ciągu godziny rozwarcie poszło do 10 cm i zaczęła się zabawa. Szczerze - nie wspominam tego za dobrze, bolało, bałam się ze nie dam rady. Ale się udało
Mała urodziła się o 20.56, z wagą 3490. Wzrost 54 cm.
Niestety nie obyło się bez nacięcia, bo skóra zaczynała pękać:/
Koło 24 wrocilysmy na normalny oddział i mamy za sobą pierwsza wspólna noc. Teraz odpoczywamy

klask i:

[fablous]

Napisane przez martunia_199

Jak będziesz na tej ip w dzień i ma być tam pełno ludzi to ja bym te gatki założyła a najwyżej na górze zdjęła i wsadziła chłopu do kieszeni albo do kosza chociażby



Ale beznadziejne gadanie facetów
U nas w rodzinie faceci wręcz byli wniebowzięci i z takim przejęciem opowiadali innym o cudzie narodzin że nie widzę innej opcji jak rodzenie razem. Zresztą mój mąż ani przez chwile przed pierwszym porodem nie wspomniał że nie chce być ze mną. W drugiej fazie porodu siedział sobie na fotelu, który stał w mojej głowie mniej więcej więc nic nie widział, bez problemu przeciął pępowinę. Później poszedł z córeczką na pomiary a mną się zajął lekarz... nie doświadczyłam żadnej nie chęci z Jego strony do mnie później... więc to są bajki wyssane z palca raczej, chociaż pewnie nie do końca - bo zdaję sobie sprawę że mogą być tacy faceci, którzy takiemu wydarzeniu nie podołają

Na szczęście są też tacy znajomi, którzy utwierdzają męża w tym, że to bardzo dobra i mądra decyzja Sami nabrali ogromnego szacunku do kobiety po tym jak byli przy porodzie i widzieli ile ją to kosztuje. Żaden nie wspominał że potem pojawiła się jakaś niechęć czy cokolwiek. Chociaż wiadomo, że o tym chyba nikt głośno nie powie nawet jeśli coś takiego się zdarzy

W każdym razie najbardziej wymowne jest chyba to, że z tych kumpli którzy tak krytykują to żaden nie był przy porodzie swojego dziecka

[201701091517]

Napisane przez fablous

Powiem wam, że mnie wkurzają komentarze niektórych kumpli męża na wieść o tym, że ma być ze mną przy porodzie. Są głupie gadki typu "daj sobie spokój, po co ci to, napatrzysz się i już drugiego dziecka nie będzie, sama sobie da radę itp"
I wielu z nich myśli, że żaden normalny facet nie chciałby być przy porodzie więc to na pewno ja go zmuszam A to guzik prawda bo mąż sam chce być ze mną, jakby nie chciał to bym go absolutnie nie przymuszała, chociaż cieszę się, że zdaje sobie sprawę że będzie mi tam potrzebny i jego obecność na pewno wiele mi da. Ale doszedł do tego sam, nie musiałam go zmuszać tak jak myślą niektórzy jego kumple

Ach.. dla mnie to takie maczo, co ich jedynym obowiązkiem było umoczyć i zapłodnić, a później radź sobie kobieto sama ;]
Jest to totalnie żałosne i dla mnie wręcz bardzo niedojrzałe.

W takich przypadkach trzeba olewać ludzi i robić swoje, przynajmniej masz świadomość, że możesz liczyć na męża w każdej sytuacji

Napisane przez BonaDea75

A ja kobitki mam taką rozkminkę; siedzę właśnie na korytarzu w szpitalu i czekam na zapis KTG, szpital duży milion korytarzy, sala KTG zaraz obok SOR-u , ludzi dwa miliony. I na przeciwko salki do ktg jest przebieralnia jeżeli ktoś zostaje w szpitalu. I moja rozkminka jest taka: czy jak będę się za tydzień przebierać w tej przebieralni idąc wprost na cc to mam zakładać majtki, czy przeparadowac w koszulce ale z gołym tylkiem? Wiem że problem z cyklu ocieplenia globalnego, no ale serio się zastanawiam.

Ja myślę, że z gatkami A na bloku Ci tam wszystko zdejmą itp. a przynajmniej nie będziesz się krępować


Kaylla, super! Jesteś bohaterką! gratulacje tulaski dla Ciebie i Majki!

[agassek]

Kaylla, super wiadomości dobrze, że się odezwałaś, bo wszystkie się martwiłyśmy, ale teraz już odpoczywajcie i nacieszcie się sobą gratulacje!!!

[fablous]

Napisane przez kaylla

A więc, tak w skrócie. W związku z tym, że na porodowce Wczoraj był mega kocioł, to dopiero przed 16 mnie tam zabrali, bo wcześniej nie było miejsc. Samo przyjęcie trwało ok. Godzinę. bo ciągle coś przerywalo. Więc spędziłam godzinę na krzeselku przy biurku, umiarkowanie cierpiac z powodu skurczów. Na sali znalazłam się gdzieś przed 17, podlaczyli mi ktg, i tyle. Rozwarcie było tylko na ok.3-4 cm. koło 18.30 podlaczyli mi oksytocyne, po polgodzinie odlaczyli, rozwarcie było na 4 cm i kazali mi iść pod prysznic. To był hardcor, bo skurcze były coraz częściej, coraz mocniejsze, więc nie było to łatwe. Po kąpieli zwijalam się z bólu, rozwarcie było na 5 cm, oksytocyny już nie podlaczali, dali mi natomiast coś przeciwbolowego. Między skurczami byłam ossolomiona, natomiast skurcze bolały jak cholera. W ciągu godziny rozwarcie poszło do 10 cm i zaczęła się zabawa. Szczerze - nie wspominam tego za dobrze, bolało, bałam się ze nie dam rady. Ale się udało
Mała urodziła się o 20.56, z wagą 3490. Wzrost 54 cm.
Niestety nie obyło się bez nacięcia, bo skóra zaczynała pękać:/
Koło 24 wrocilysmy na normalny oddział i mamy za sobą pierwsza wspólna noc. Teraz odpoczywamy

Witamy Małą na świecie
Gratulacje dla Ciebie kochana, byłaś bardzo dzielna
Cieszę się, że wszystko dobrze i że jesteście już razem. Cieszcie się sobą, to wasz czas

[asta9126]

Ach, jak zwykle nadrabiam wątek, w końcu przewinęłam, bo zaraz wychodzę... i na koniec niespodzianka Gratuluję!

[Iwonia27]

Napisane przez kaylla

A więc, tak w skrócie. W związku z tym, że na porodowce Wczoraj był mega kocioł, to dopiero przed 16 mnie tam zabrali, bo wcześniej nie było miejsc. Samo przyjęcie trwało ok. Godzinę. bo ciągle coś przerywalo. Więc spędziłam godzinę na krzeselku przy biurku, umiarkowanie cierpiac z powodu skurczów. Na sali znalazłam się gdzieś przed 17, podlaczyli mi ktg, i tyle. Rozwarcie było tylko na ok.3-4 cm. koło 18.30 podlaczyli mi oksytocyne, po polgodzinie odlaczyli, rozwarcie było na 4 cm i kazali mi iść pod prysznic. To był hardcor, bo skurcze były coraz częściej, coraz mocniejsze, więc nie było to łatwe. Po kąpieli zwijalam się z bólu, rozwarcie było na 5 cm, oksytocyny już nie podlaczali, dali mi natomiast coś przeciwbolowego. Między skurczami byłam ossolomiona, natomiast skurcze bolały jak cholera. W ciągu godziny rozwarcie poszło do 10 cm i zaczęła się zabawa. Szczerze - nie wspominam tego za dobrze, bolało, bałam się ze nie dam rady. Ale się udało
Mała urodziła się o 20.56, z wagą 3490. Wzrost 54 cm.
Niestety nie obyło się bez nacięcia, bo skóra zaczynała pękać:/
Koło 24 wrocilysmy na normalny oddział i mamy za sobą pierwsza wspólna noc. Teraz odpoczywamy

To wspaniale że masz juz dzidziusia obok siebie. Dałaś radę. Gratuluję.

[Mad_lenka]

Napisane przez kaylla

A więc, tak w skrócie. W związku z tym, że na porodowce Wczoraj był mega kocioł, to dopiero przed 16 mnie tam zabrali, bo wcześniej nie było miejsc. Samo przyjęcie trwało ok. Godzinę. bo ciągle coś przerywalo. Więc spędziłam godzinę na krzeselku przy biurku, umiarkowanie cierpiac z powodu skurczów. Na sali znalazłam się gdzieś przed 17, podlaczyli mi ktg, i tyle. Rozwarcie było tylko na ok.3-4 cm. koło 18.30 podlaczyli mi oksytocyne, po polgodzinie odlaczyli, rozwarcie było na 4 cm i kazali mi iść pod prysznic. To był hardcor, bo skurcze były coraz częściej, coraz mocniejsze, więc nie było to łatwe. Po kąpieli zwijalam się z bólu, rozwarcie było na 5 cm, oksytocyny już nie podlaczali, dali mi natomiast coś przeciwbolowego. Między skurczami byłam ossolomiona, natomiast skurcze bolały jak cholera. W ciągu godziny rozwarcie poszło do 10 cm i zaczęła się zabawa. Szczerze - nie wspominam tego za dobrze, bolało, bałam się ze nie dam rady. Ale się udało
Mała urodziła się o 20.56, z wagą 3490. Wzrost 54 cm.
Niestety nie obyło się bez nacięcia, bo skóra zaczynała pękać:/
Koło 24 wrocilysmy na normalny oddział i mamy za sobą pierwsza wspólna noc. Teraz odpoczywamy

Gratulacje Kaylla!!!Dla Ciebie i dla Małej! Dużo zdrówka już po wszystkim
My tu wszystkie się martwiłyśmy co u Was. Dobrze, że napisałaś. Odpoczywaj teraz zasłużenie

[martunia_199]

Napisane przez kaylla

A więc, tak w skrócie. W związku z tym, że na porodowce Wczoraj był mega kocioł, to dopiero przed 16 mnie tam zabrali, bo wcześniej nie było miejsc. Samo przyjęcie trwało ok. Godzinę. bo ciągle coś przerywalo. Więc spędziłam godzinę na krzeselku przy biurku, umiarkowanie cierpiac z powodu skurczów. Na sali znalazłam się gdzieś przed 17, podlaczyli mi ktg, i tyle. Rozwarcie było tylko na ok.3-4 cm. koło 18.30 podlaczyli mi oksytocyne, po polgodzinie odlaczyli, rozwarcie było na 4 cm i kazali mi iść pod prysznic. To był hardcor, bo skurcze były coraz częściej, coraz mocniejsze, więc nie było to łatwe. Po kąpieli zwijalam się z bólu, rozwarcie było na 5 cm, oksytocyny już nie podlaczali, dali mi natomiast coś przeciwbolowego. Między skurczami byłam ossolomiona, natomiast skurcze bolały jak cholera. W ciągu godziny rozwarcie poszło do 10 cm i zaczęła się zabawa. Szczerze - nie wspominam tego za dobrze, bolało, bałam się ze nie dam rady. Ale się udało
Mała urodziła się o 20.56, z wagą 3490. Wzrost 54 cm.
Niestety nie obyło się bez nacięcia, bo skóra zaczynała pękać:/
Koło 24 wrocilysmy na normalny oddział i mamy za sobą pierwsza wspólna noc. Teraz odpoczywamy

Gratulacje! witamy kolejną księżniczkę na świecie

[no_doubt]

Napisane przez kaylla

A więc, tak w skrócie. W związku z tym, że na porodowce Wczoraj był mega kocioł, to dopiero przed 16 mnie tam zabrali, bo wcześniej nie było miejsc. Samo przyjęcie trwało ok. Godzinę. bo ciągle coś przerywalo. Więc spędziłam godzinę na krzeselku przy biurku, umiarkowanie cierpiac z powodu skurczów. Na sali znalazłam się gdzieś przed 17, podlaczyli mi ktg, i tyle. Rozwarcie było tylko na ok.3-4 cm. koło 18.30 podlaczyli mi oksytocyne, po polgodzinie odlaczyli, rozwarcie było na 4 cm i kazali mi iść pod prysznic. To był hardcor, bo skurcze były coraz częściej, coraz mocniejsze, więc nie było to łatwe. Po kąpieli zwijalam się z bólu, rozwarcie było na 5 cm, oksytocyny już nie podlaczali, dali mi natomiast coś przeciwbolowego. Między skurczami byłam ossolomiona, natomiast skurcze bolały jak cholera. W ciągu godziny rozwarcie poszło do 10 cm i zaczęła się zabawa. Szczerze - nie wspominam tego za dobrze, bolało, bałam się ze nie dam rady. Ale się udało
Mała urodziła się o 20.56, z wagą 3490. Wzrost 54 cm.
Niestety nie obyło się bez nacięcia, bo skóra zaczynała pękać:/
Koło 24 wrocilysmy na normalny oddział i mamy za sobą pierwsza wspólna noc. Teraz odpoczywamy

kaylla gratulacje!!! Dałaś sobie rewelacyjnie radę!!! Mała kurcze długa - zgrabniutka Jak ja zazdroszczę, że już masz swoją księżniczkę przy sobie!!!! Odpoczywaj

[fablous]

Napisane przez Lambadaa

Ach.. dla mnie to takie maczo, co ich jedynym obowiązkiem było umoczyć i zapłodnić, a później radź sobie kobieto sama ;]
Jest to totalnie żałosne i dla mnie wręcz bardzo niedojrzałe.

W takich przypadkach trzeba olewać ludzi i robić swoje, przynajmniej masz świadomość, że możesz liczyć na męża w każdej sytuacji

Dokładnie
Ja absolutnie rozumiem, że są faceci którzy zwyczajnie nie czują się na siłach i nie potrafią się przemóc. Gdyby mój mąż nie chciał to może byłoby mi nieco przykro ale na pewno bym nie miała pretensji, bo zdaję sobie sprawę że nie każdy się do tego nadaje. Na pewno pomógłby mi w inny sposób.

Ale nie zniosłabym jak i on sadziłby takie teksty, tym bardziej jeśli sam tego nie doświadczył.

[BonaDea75]

Kaylla Gratuluję

[urshoola]

Kaylla ale super że już masz ten etap z głowy.Bidulka się nacierpiała
I tak dzielna byłaś. Jak piszesz że się zwijałaś z bólu to aż ja czuję że mnie wszystko pobolewa od razu....Boję się...
Jeszcze teraz dorwałam filmik, który zamiast mnie rozczulił to mnie przeraził
http://www.radiozet.pl/Rozrywka/O-ty...VIDEO-00021395
Niby to tylko ruchy a sparaliżował mnie ten widok...

[zabciajs]

Nie popełnię tego błędu i nie otwieram linka.
Wiedziałam, że bycie jedną z ostatnich rodzących na wątku będzie ciężkie. Będą opisy, strach będzie narastał. Mój mi powiedział abym wtedy już nie czytała. No ale jak?

[Monanka83]

Kaylla, cudownie!!! Gratuluję i zazdroszczę że już możecie się tulic z Majeczką
A jak wasze wyniki? Obie jesteście zdrowiutkie?

[zabciajs]

Dziewuchy ile tego tantum rosa zakupiłyście?

[RosesAreRed]

Kaylla gratuluje. Super, ze dalas rade! Buziaki dla ciebie i malej

[Iwonia27]

Napisane przez urshoola

Kaylla ale super że już masz ten etap z głowy.Bidulka się nacierpiała

I tak dzielna byłaś. Jak piszesz że się zwijałaś z bólu to aż ja czuję że mnie wszystko pobolewa od razu....Boję się...

Jeszcze teraz dorwałam filmik, który zamiast mnie rozczulił to mnie przeraził

http://www.radiozet.pl/Rozrywka/O-ty...VIDEO-00021395

Niby to tylko ruchy a sparaliżował mnie ten widok...

To możliwe???
Tez tak macie ze chwilami widac tak wyraznie? Chyba ze to trzeba do tego 39tc poczekać
U mnie nic z tych rzeczy nie widac, brzuch sie rusza ale chyba mam jeszcze zapas skory taki ze czesci ciala dziecka sie nie ujawniają.

[Rudziack]

Napisane przez zabciajs

Dziewuchy ile tego tantum rosa zakupiłyście?

Ja jedno opakowanie (10 saszetek) w razie co wyślę mojego do apteki

kaylla gratulacje !!!

[Iwonia27]

Napisane przez zabciajs

Dziewuchy ile tego tantum rosa zakupiłyście?

Mi polozna mowila zeby po kazdej wizycie w toalecie sobie polewac. Nie wiem pare szt wezme zreszta i do domu sie przyda to troche kupie.

[zabciajs]

Napisane przez Rudziack

Ja jedno opakowanie (10 saszetek) w razie co wyślę mojego do apteki

kaylla gratulacje !!!

A soli fizjologicznej? To chyba moze stać w temp pokojowej tak po prostu.

[daggmara]

Napisane przez fablous

A podczas cc miałaś na sobie jakąś koszulę?
Bo mi do laparoskopii kazali się rozebrać do nagusieńka

Dostalam szpitalna koszule,ktora mialam na sobie jakies 12-14h, do czasu pierwszego prysznica, kiedy moglam sie przebrac sama.

KAYLLA brawo dla Ciebie i Malutkiej dobrze, ze sie odezwalas!

[Monanka83]

Napisane przez Iwonia27

To możliwe???
Tez tak macie ze chwilami widac tak wyraznie? Chyba ze to trzeba do tego 39tc poczekać
U mnie nic z tych rzeczy nie widac, brzuch sie rusza ale chyba mam jeszcze zapas skory taki ze czesci ciala dziecka sie nie ujawniają.

To trzeba by mieć chyba skórę jak pergamin żeby coś takiego wystąpiło.

[mialavi]

Napisane przez AnneMariie

Nie stresuj sie, tez nie robilam sr slabo z tymi salami wieloosobowymi, serio myslalam ze to juz nie istnieje. Zaskoczylyscie mnie! Nie wiem czy bym sie zdecydowala na szpital, gdzie sa takie sale.. Niby rzadko sie zdarza, ale wciaz.. Zdarza! A stres raczej w urodzeniu nie pomaga. Nie wiem, moze niektorym to nie robi roznicy.

Plan porodu to juz gotowy powinnas miec musisz sobie przemyslec co i jak, na ip to ty nie bedziesz w stanie o tym myslec kochana ;p a tam, gdzie planujesz rodzic respektuja ten plan porodu?

Co do chlopa to niech bedzie chlopem.. Tacy delikatni wszyscy sie robia, jak juz trzeba rodzic. Wsadzic to potrafia rozmawialiscie na spokojnie, czy on w ogole nie chce o tym slyszec?

Tez mysle o kayllie, pewnie patrzy zakochana na mala, a my tu sie stresujemy niepotrzebnie

Kochana jakbym chciala rodzic w szpitalu gdzie nie ma sal wieloosobowych to
musialabym szukac w innym miescie u nas takie warunki w kazdym z trzech szpitali

Rozmawialismy - na poczatku chcial byc pozniej po mojej operacji juz mial watpliwosci (zauwazylam ze ciezko mu patrzec na moje cierpienie) pozniej ospuscilam temat bo myslalamze bedzie cc a teraz mam szanse na sn i znow temat wrocil, mysle ze jakbym mu powiedziala ze ma byc i juz to zgodzilby sie a sam nie moze podjac decyzji. Sprobuje zapytac go teraz bo to juz ostatni dzwonek na rakue decyzje

Boje sie tylko ze zaczne rodzic a on nawet nie zawiezie mnie do szpitala, jest kierowca i taki powrot do domu z pracy moze mu zajac nawet do 3 godzin i wtedy to caly plan wezmie w leb

Napisane przez martunia_199

Ja za pierwszym razem nie miałam ani położnej opłaconej ani nie chodziliśmy do szkoły rodzenia. Ale rodzilam na jednoosobowej sali tyle że musiałam zapłacić cegiełke 150 zł za poród rodzinny

Kurna cmi mnie brzuch jak na @

A kiedy oplacalas ta sale po porodzie czy jeszcze przed??

Napisane przez urshoola

No i mi wcielo post....
Mia i tak urodzisz i tak a kesli dobrze rozumiem masz miec cc to bym sie w ogole na Twoim miejscu nie przejmowala tymi salami i SR. A z pielegnacja sobie tez poradzisz bedzie wszystko dobrze

Ja myslalam ze bede miec, ale okazuje sie ze mam szanse na SN i stad teraz tyle pytan... Mam miec jeszcze mierzenie jak Fab bo warunki u mnie liche ale ja licze ze uda sie SN

Napisane przez kaylla

A więc, tak w skrócie. W związku z tym, że na porodowce Wczoraj był mega kocioł, to dopiero przed 16 mnie tam zabrali, bo wcześniej nie było miejsc. Samo przyjęcie trwało ok. Godzinę. bo ciągle coś przerywalo. Więc spędziłam godzinę na krzeselku przy biurku, umiarkowanie cierpiac z powodu skurczów. Na sali znalazłam się gdzieś przed 17, podlaczyli mi ktg, i tyle. Rozwarcie było tylko na ok.3-4 cm. koło 18.30 podlaczyli mi oksytocyne, po polgodzinie odlaczyli, rozwarcie było na 4 cm i kazali mi iść pod prysznic. To był hardcor, bo skurcze były coraz częściej, coraz mocniejsze, więc nie było to łatwe. Po kąpieli zwijalam się z bólu, rozwarcie było na 5 cm, oksytocyny już nie podlaczali, dali mi natomiast coś przeciwbolowego. Między skurczami byłam ossolomiona, natomiast skurcze bolały jak cholera. W ciągu godziny rozwarcie poszło do 10 cm i zaczęła się zabawa. Szczerze - nie wspominam tego za dobrze, bolało, bałam się ze nie dam rady. Ale się udało
Mała urodziła się o 20.56, z wagą 3490. Wzrost 54 cm.
Niestety nie obyło się bez nacięcia, bo skóra zaczynała pękać:/
Koło 24 wrocilysmy na normalny oddział i mamy za sobą pierwsza wspólna noc. Teraz odpoczywamy

Kochana gratulacje !!!! Jestesmy z Ciebie dumne jestes super bohaterem i w koncu dostalas nagrode za ta cala mase zmartwien. Cieszcie sie soba i odpoczywajcie buziaki dla Mai :-*

[Rudziack]

Napisane przez zabciajs

A soli fizjologicznej? To chyba moze stać w temp pokojowej tak po prostu.

Tak, sól fizjologiczną (fabrycznie zamknięte ampułki) spokojnie można trzymać w szafce. Ja kupiłam opakowanie 50 szt. za ok 13 zł

[kasien_ka]

Serdeczne gratulacje Kaylla! Zbierajcie siły))

[zabciajs]

Rudziak

[Iwonia27]

Wyprałam juz ten pokrowiec z fotelika. Rzeczywiscie nic mu nie jest.
Dzis mam w planie fronty w kuchni ogarnąć bo są na wysoki połysk i do slonca juz wczoraj widzialam jakie spalcowane

[Mad_lenka]

Napisane przez zabciajs

Nie popełnię tego błędu i nie otwieram linka.
Wiedziałam, że bycie jedną z ostatnich rodzących na wątku będzie ciężkie. Będą opisy, strach będzie narastał. Mój mi powiedział abym wtedy już nie czytała. No ale jak?

Nie martw się, też jestem na samym końcu maja a nawet początek czerwca jak ostatnio położna przepowiedziała.
Myślę, że dziewczyny nas nie opuszczą

[asta9126]

Napisane przez urshoola

Fab nie przejmuj sie. A kumple żonaci?dzieciaci?ze tak mowia?
Niepotrzebnie swoje zdanie narzucaja Twojemu mężowi i sieją zamęt. Bo takie teksty pomimo ze maz moze miec inne zdanie niz oni i tak oddzialuja na psychike.
Najważniejsze ze bedzie przy Was i na tym sie skup

Mój się nasłuchał i od mężczyzn i od kobiet, żeby uważał, bo kobieta w czasie porodu jest nieobliczalna i może go nieźle zwyzywać. Ja tam nie wiem, może wyjdzie ze mnie diabeł ale generalnie uważam to za niepotrzebne gadanie, nie o to w tym wszystkim chodzi przecież. Ja mam dać radę, a on nie?