(chyba) toksyczny zwi±zek, pomocy! - Wizaz.pl

Wróæ   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyj±tkowe miejsce, w którym podzielisz siê emocjami, uczuciami, zwi±zkami oraz uzyskasz wsparcie i porady spo³eczno¶ci.

Odpowiedz
 
Narzêdzia
Stary 2016-04-29, 17:25   #1
Feliciiityy
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomo¶ci: 5

(chyba) toksyczny zwi±zek, pomocy!


Cze¶æ dziewczyny!
Rzadko radzê siê na forach ale potrzebuje, ¿eby kto¶ obiektywnie pomóg³ mi oceniæ sytuacjê. Wybaczcie, ¿e tak to rozwlekê, jednak chcê dobrze nakre¶liæ sytuacjê.
Jestem studentk±, studiuje dziennie, jeszcze nie pracuje. Mam 22 lata, on 26.
Pozna³am go 8 miesiêcy temu. Na pocz±tku by³o cudownie jak to zwykle bywa. Ale dla mnie to by³o co¶ wyj±tkowego, pierwszy raz tak dobrze dogadywa³am siê z mê¿czyzn±, rozmawiali¶my o wszystkim, mamy ten sam gust, zawsze wspaniale spêdzali¶my czas. By³ BARDZO zaanga¿owany, ci±gle mnie czym¶ zaskakiwa³. Zawsze by³ taki szarmancki i czaruj±cy. Nie k³ócili¶my siê, wiadomo by³y zgrzyty jednak uwa¿ali¶my, ¿e szkoda czasu na awantury, zw³aszcza, ¿e mieszkamy w innych miastach. Zawsze znajdywali¶my porozumienie. Jednak z jego strony czasem wszystkiego by³o mniej. By³am wcze¶niej w d³u¿szym zwi±zku wiêc my¶la³am, ¿e taka kolej rzeczy, ¿e wszystko siê stabilizuje. Nigdy nie wymusza³am na nim wyznañ, prosi³am, ¿eby powiedzia³ mi to dopiero kiedy naprawdê to poczuje, ¿eby nie myli³ zakochania z mi³o¶ci±. Po czasie, pierwszy powiedzia³, ¿e kocha. Zaufa³am mu bo odwzajemniam to uczucie.
Na prze³omie lutego/marca zaczê³y siê u niego problemy rodzinne, nat³ok pracy, zacz±³ siê oddalaæ. Przesta³ praktycznie ca³kiem mówiæ, ¿e kocha, przesta³ byæ czu³y. Nigdy nie naciska³am na niego, my¶la³am, ¿e to wina problemów, dawa³am wsparcie kiedy tego potrzebowa³, mimo, ¿e zesz³am na dalszy plan. Stara³am siê zrozumieæ. Zacz±³ byæ czasami taki zimny i jakby odleg³y, mimo, ¿e codziennie dzwoni³, pisa³, spotykali¶my siê. Ale widywali¶my siê krócej ni¿ wcze¶niej, ju¿ nie chcia³ spêdzaæ tak ze mn± czasu. Zwykle szybki obiad albo chwilê u mnie posiedzieli¶my. Wcze¶niej chodzili¶my na spacery, wieczorem gdzie¶ wyskoczyli¶my czy w weekend spêdzali¶my dzieñ za miastem, okazywa³ mi uczucia, by³ kochany. By³o mi coraz bardziej przykro, ¿e tak siê ode mnie oddala, czêsto p³aka³am przez niego, on chyba nawet nie zdaje sobie sprawy jak mnie krzywdzi³. Zacz±³ wiêcej czasu spêdzaæ z rodzin±, prawie nie potrzebowa³ mnie widywaæ. Na pocz±tku kwietnia poszli¶my na obiad, odwióz³ mnie do domu. Znowu by³ taki nieswój. Zapyta³am go o co chodzi, poprosi³am, ¿eby by³ szczery. Z³apa³ mnie za rêkê i powiedzia³, ¿e ostatnio siê zastanawia nad nami, ¿e nie wie co do mnie czuje. Stanê³o mi wtedy serce, wys³ucha³am co ma mi do powiedzenia, ¿e potrzebuje czasu. By³am wtedy spokojna ale po chwili po prostu wybieg³am z samochodu bo nie by³am w stanie tego znie¶æ w tamtej chwili, emocje zrobi³y swoje. P³aka³am ca³y dzieñ, wy³±czy³am telefon. Przyjecha³ w nocy niezapowiedzianie, wszed³ do mieszkania i d³ugo tuli³, ³apa³ moj± rêkê, le¿a³ ze mn± w ³ó¿ku, przeprasza³. Wyci±gn±³ mnie na miasto, chcia³ pocieszyæ. My¶la³am, ¿e zmieni³ zdanie, tymczasem on ci±gle utrzymywa³, ¿e potrzebuje czasu, ¿e ma z³y okres teraz, ¿e nie wie co do mnie czuje i czy siê nie wypali³. Pêka³o mi serce bo ja kocham... Odwióz³ mnie do domu. Nie odzywa³am siê wiêc do niego, na nastêpny dzieñ sam zadzwoni³ i rozmawiali¶my. Wieczorem przyjecha³, bo go prosi³am i znowu rozmawiali¶my. P³aka³am. Jednak do niczego nowego nie dosz³o. Na nastêpny dzieñ znowu sam zadzwoni³, najpierw mówi, ¿e nie wie co bêdzie, ale ¿e jestem kim¶ wa¿nym dla niego. Pierwszy raz mi to powiedzia³ wprost. Kiedy zadzwoni³ za parê godzin powiedzia³, ¿e chce spróbowaæ, ¿e chce siê spotkaæ bo musimy porozmawiaæ, bo co¶ siê musi zmieniæ.
Na nastêpny dzieñ spotkali¶my siê, mówi³, ¿e kocha i ¿e przeprasza, ¿ebym mu wybaczy³a, ¿e chce ¿eby¶my zamieszkali razem, ale muszê znale¼æ pracê bo chce, ¿eby nam niczego nie brakowa³o. On przywi±zuje wagê do spraw materialnych. Powiedzia³am mu, ¿e chce tego wszystkiego, ¿e znajdê pracê, sama tego chce w zasadzie bo chce odci±¿yæ rodziców, powoli wej¶æ w samodzielno¶æ. I tego dnia by³o cudownie. Jednak znowu zacz±³ siê oddalaæ, by³ taki obojêtny. Jednego dnia napisa³am mu sms, ¿e mam dosyæ starania siê za dwoje i nie chcia³am z nim tego dnia rozmawiaæ. W koñcu odebra³am telefon i on by³ cudowny, radosny jak zawsze. Zrobi³o mi siê ciep³o na sercu, ¿e w koñcu co¶ do niego dosz³o. Ale pó¼niej znowu.. nie mia³ dla mnie wcale czasu, spêdzi³ weekend z rodzin± zamiast ze mn± mimo, ¿e d³ugo siê nie widzieli¶my. Na dodatek mia³am wtedy problem rodzinny i chcia³am, ¿eby do mnie przyjecha³ bo go potrzebowa³am, on to zignorowa³ i wybra³ rodzinê. Nawet nie powiedzia³, ¿e têskni, nic. Tylko, ¿e mo¿e kiedy indziej siê zobaczymy. I tak w kó³ko. Niby pisa³ zawsze na dobranoc, dzwoni³. A kiedy siê widzieli¶my to raz sopel lodu, a raz jak dobry kolega, nic wiêcej. Nie przytula³ mnie, nie ca³owa³. Przestali¶my siê nawet kochaæ . Raz powiedzia³am mu, na po¿egnanie, ¿e kocham, on siê tylko u¶miechn±³ i siê po¿egna³. . Przez dwa tygodnie widzieli¶my siê mo¿e ze 4 razy, za ka¿dym razem tylko szybko obiad, ¿adnego przytulenia, nic. I spotkania tylko z jego inicjatywy, bo kiedy ja go potrzebowa³am, chcia³am siê umówiæ, to mówi³ tylko, ¿e "mo¿e" . Chcia³am przyjechaæ do niego, na spacer. Najpierw powiedzia³, ¿e dobrze, a za chwile, ¿eby mo¿e lepiej nie robiæ zamieszania . Chcia³am z nim porozmawiaæ, a on tylko obiecywa³ "mo¿e jutro" i na tym siê koñczy³o. Mimo, ¿e by³o mi ¼le, nie robi³am mu wielkich wyrzutów, nie chcia³am zaogniaæ sytuacji, ci±gle my¶la³am, ¿e to przez jego problemy i ¿e powinnam byæ wyrozumia³a. W ostatni± sobotê rozmawiali¶my tylko przez telefon bo mia³ du¿o pracy, ale rozmawiali¶my jak dawniej - wszystko by³o super. Obieca³, ¿e w niedzielê siê zobaczymy, mieli¶my gdzie¶ jechaæ. Zrobi³ mi nadziejê, bo nie pamiêtam ju¿ kiedy gdzie¶ razem byli¶my. Pó¼niej zadzwoni³ i powiedzia³, ¿e wypad³a mu w niedziele praca do 16, to my¶la³am, ¿e wpadnie po pracy i chocia¿ wieczór spêdzimy razem. A on w niedziele wcale siê nie odezwa³. Napisa³am wiêc do niego, czy siê widzimy, a on mi odpisa³ g³upie "mo¿e ". Co¶ pêk³o we mnie wtedy. Mia³am dosyæ jego hu¶tawek bo po prostu wykañcza³o mnie to psychicznie. Nie mog³am spaæ w nocy bo go kocham a on mi urz±dza takie sytuacje i tak mnie traktuje. Z jednej strony dzwoni³ do mnie i opowiada³ o problemach, ja go wspiera³am, a z drugiej by³ zimny, nie chcia³ siê widywaæ, w³a¶ciwie wcale mu nie zale¿a³o, ignorowa³ moje problemy i do tego te jego w±tpliwo¶ci, ignorowa³ moje starania. Zadzwoni³am do niego i powiedzia³am, ¿e to chyba koniec skoro on ci±gle bawi siê moimi uczuciami, ¿e jest po prostu okrutny w tym jak siê zachowuje w stosunku do mnie, ¿e ju¿ w ogóle nie wiem o co mu chodzi. On na to, ¿e pracuje i ¿ebym przesta³a wymy¶laæ pierdo³y, ¿ebym mo¿e w koñcu popracowa³a to zobaczê jak to jest i ¿ebym siê zajê³a sob±... Znowu mnie zrani³. Nawet siê nie przej±³ tym co mówiê, nie zadzwoni³ ju¿ tego dnia. Ja zadzwoni³am do niego wieczorem bo pomy¶la³am, ¿e mo¿e on ma racje, ¿e wymy¶lam. Tym razem by³ nawet mi³y, ale szybko mnie zby³, pracowa³. Na nastêpny dzieñ napisa³. Chcia³am siê wieczorem z nim spotkaæ w koñcu powa¿nie porozmawiaæ bo ju¿ w ogóle nie wiedzia³am na czym stojê. Ca³y dzieñ mi nie odpisa³ na pytanie, czy siê spotkamy, wieczorem po pracy zadzwoni³, ¿e nawet by wpad³ ale musi jechaæ po siostry. I zaraz zacz±³ znowu mówiæ, ¿e potrzebuje czasu, ¿e ostatnio za ma³o mu go da³am bo "¶wirowa³am", ¿e musi siê zastanowiæ i ¿e powinni¶my przemy¶leæ. ¯e nie wie co czuje. I ¿e mo¿e powinnam poszukaæ kogo¶, kto po¶wiêci mi wiêcej uwagi (Kiedy ja praktycznie siê jej od niego nie domaga³am, ze wzglêdu na jego problemy da³am mu luz, sam dzwoni³ i proponowa³ spotkanie jak mu pasowa³am do grafiku). Ja ju¿ mia³am dosyæ i powiedzia³am, ¿e proszê bardzo i po¿egna³am siê, skoñczy³am rozmowê. By³am taka sko³owana w ogóle go nie rozumia³am. Chcia³am to skoñczyæ bo ju¿ mia³am dosyæ jego zachowania, tego ci±g³ego napiêcia, stresu, jego wiecznych wahañ, braku jakiejkolwiek czu³o¶ci, bawienia siê mn±. Zadzwoni³am, nie odebra³, wiec napisa³am mu sms, ¿e to koniec, ¿e nie bêdê ci±gle czekaæ, a¿ siê zastanowi, ¿e raz mówi, ¿e kocha, a za chwile nie wie . Nawet nie odpisa³, 4 dni ju¿ siê nie odzywamy do siebie .
¬le mi z tym, ¿e tak zrobi³am, ale chcia³am z nim porozmawiaæ, wyja¶niæ, inaczej to za³atwiæ, a on ci±gle nie mia³ czasu, ci±gle mnie czym¶ zwodzi³ .
Czujê, ¿e on siê jeszcze odezwie, chcia³ czasu na przemy¶lenia to sobie go po prostu wzi±³, raczej nie jest cz³owiekiem, który w ten sposób zakoñczy³by znajomo¶æ. Nie skasowa³ naszych zdjêæ z Internetu. Nie wiem czy to moja wina tej ca³ej sytuacji, zawsze go wspiera³am, nie obra¿a³am siê, by³am wyrozumia³a, zawsze mu pomog³am, by³am kiedy potrzebowa³. Nigdy go nie osacza³am. Ale w koñcu po prostu nie wytrzyma³am tego, ¿e ja jestem dla niego, a jego wcale nie ma dla mnie . ¯adne moje potrzeby siê nie liczy³y, jak ju¿ to rozmawiali¶my przez telefon, g³ównie o nim.. a ja tylko chcia³am, ¿eby mnie przytuli³, po¶wiêci³ mi trochê uwagi, zapyta³ jak mi min±³ dzieñ.. Czy naprawdê za du¿o chcia³am? Traktowa³am go jak przyjaciela, zwierza³am mu siê, a on mnie.. wcze¶niej wszystko by³o cudownie, a teraz bojê siê, ¿e to koniec.. Nie wiem po co by³o to wszystko, po co dzwoni³ i pisa³, proponowa³ mieszkanie skoro nie chce byæ ze mn±?
Feliciiityy jest offline Zg³o¶ do moderatora   Odpowiedz cytuj±c
Stary 2016-04-29, 18:02   #2
mary_poppins
sissy that walk
 
Avatar mary_poppins
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wroc³aw
Wiadomo¶ci: 10 668
Dot.: (chyba) toksyczny zwi±zek, pomocy!

Cytat:
Napisane przez Feliciiityy Poka¿ wiadomo¶æ
Cze¶æ dziewczyny!
Rzadko radzê siê na forach ale potrzebuje, ¿eby kto¶ obiektywnie pomóg³ mi oceniæ sytuacjê. Wybaczcie, ¿e tak to rozwlekê, jednak chcê dobrze nakre¶liæ sytuacjê.
Jestem studentk±, studiuje dziennie, jeszcze nie pracuje. Mam 22 lata, on 26.
Pozna³am go 8 miesiêcy temu. Na pocz±tku by³o cudownie jak to zwykle bywa. Ale dla mnie to by³o co¶ wyj±tkowego, pierwszy raz tak dobrze dogadywa³am siê z mê¿czyzn±, rozmawiali¶my o wszystkim, mamy ten sam gust, zawsze wspaniale spêdzali¶my czas. By³ BARDZO zaanga¿owany, ci±gle mnie czym¶ zaskakiwa³. Zawsze by³ taki szarmancki i czaruj±cy. Nie k³ócili¶my siê, wiadomo by³y zgrzyty jednak uwa¿ali¶my, ¿e szkoda czasu na awantury, zw³aszcza, ¿e mieszkamy w innych miastach. Zawsze znajdywali¶my porozumienie. Jednak z jego strony czasem wszystkiego by³o mniej. By³am wcze¶niej w d³u¿szym zwi±zku wiêc my¶la³am, ¿e taka kolej rzeczy, ¿e wszystko siê stabilizuje. Nigdy nie wymusza³am na nim wyznañ, prosi³am, ¿eby powiedzia³ mi to dopiero kiedy naprawdê to poczuje, ¿eby nie myli³ zakochania z mi³o¶ci±. Po czasie, pierwszy powiedzia³, ¿e kocha. Zaufa³am mu bo odwzajemniam to uczucie.
Na prze³omie lutego/marca zaczê³y siê u niego problemy rodzinne, nat³ok pracy, zacz±³ siê oddalaæ. Przesta³ praktycznie ca³kiem mówiæ, ¿e kocha, przesta³ byæ czu³y. Nigdy nie naciska³am na niego, my¶la³am, ¿e to wina problemów, dawa³am wsparcie kiedy tego potrzebowa³, mimo, ¿e zesz³am na dalszy plan. Stara³am siê zrozumieæ. Zacz±³ byæ czasami taki zimny i jakby odleg³y, mimo, ¿e codziennie dzwoni³, pisa³, spotykali¶my siê. Ale widywali¶my siê krócej ni¿ wcze¶niej, ju¿ nie chcia³ spêdzaæ tak ze mn± czasu. Zwykle szybki obiad albo chwilê u mnie posiedzieli¶my. Wcze¶niej chodzili¶my na spacery, wieczorem gdzie¶ wyskoczyli¶my czy w weekend spêdzali¶my dzieñ za miastem, okazywa³ mi uczucia, by³ kochany. By³o mi coraz bardziej przykro, ¿e tak siê ode mnie oddala, czêsto p³aka³am przez niego, on chyba nawet nie zdaje sobie sprawy jak mnie krzywdzi³. Zacz±³ wiêcej czasu spêdzaæ z rodzin±, prawie nie potrzebowa³ mnie widywaæ. Na pocz±tku kwietnia poszli¶my na obiad, odwióz³ mnie do domu. Znowu by³ taki nieswój. Zapyta³am go o co chodzi, poprosi³am, ¿eby by³ szczery. Z³apa³ mnie za rêkê i powiedzia³, ¿e ostatnio siê zastanawia nad nami, ¿e nie wie co do mnie czuje. Stanê³o mi wtedy serce, wys³ucha³am co ma mi do powiedzenia, ¿e potrzebuje czasu. By³am wtedy spokojna ale po chwili po prostu wybieg³am z samochodu bo nie by³am w stanie tego znie¶æ w tamtej chwili, emocje zrobi³y swoje. P³aka³am ca³y dzieñ, wy³±czy³am telefon. Przyjecha³ w nocy niezapowiedzianie, wszed³ do mieszkania i d³ugo tuli³, ³apa³ moj± rêkê, le¿a³ ze mn± w ³ó¿ku, przeprasza³. Wyci±gn±³ mnie na miasto, chcia³ pocieszyæ. My¶la³am, ¿e zmieni³ zdanie, tymczasem on ci±gle utrzymywa³, ¿e potrzebuje czasu, ¿e ma z³y okres teraz, ¿e nie wie co do mnie czuje i czy siê nie wypali³. Pêka³o mi serce bo ja kocham... Odwióz³ mnie do domu. Nie odzywa³am siê wiêc do niego, na nastêpny dzieñ sam zadzwoni³ i rozmawiali¶my. Wieczorem przyjecha³, bo go prosi³am i znowu rozmawiali¶my. P³aka³am. Jednak do niczego nowego nie dosz³o. Na nastêpny dzieñ znowu sam zadzwoni³, najpierw mówi, ¿e nie wie co bêdzie, ale ¿e jestem kim¶ wa¿nym dla niego. Pierwszy raz mi to powiedzia³ wprost. Kiedy zadzwoni³ za parê godzin powiedzia³, ¿e chce spróbowaæ, ¿e chce siê spotkaæ bo musimy porozmawiaæ, bo co¶ siê musi zmieniæ.
Na nastêpny dzieñ spotkali¶my siê, mówi³, ¿e kocha i ¿e przeprasza, ¿ebym mu wybaczy³a, ¿e chce ¿eby¶my zamieszkali razem, ale muszê znale¼æ pracê bo chce, ¿eby nam niczego nie brakowa³o. On przywi±zuje wagê do spraw materialnych. Powiedzia³am mu, ¿e chce tego wszystkiego, ¿e znajdê pracê, sama tego chce w zasadzie bo chce odci±¿yæ rodziców, powoli wej¶æ w samodzielno¶æ. I tego dnia by³o cudownie. Jednak znowu zacz±³ siê oddalaæ, by³ taki obojêtny. Jednego dnia napisa³am mu sms, ¿e mam dosyæ starania siê za dwoje i nie chcia³am z nim tego dnia rozmawiaæ. W koñcu odebra³am telefon i on by³ cudowny, radosny jak zawsze. Zrobi³o mi siê ciep³o na sercu, ¿e w koñcu co¶ do niego dosz³o. Ale pó¼niej znowu.. nie mia³ dla mnie wcale czasu, spêdzi³ weekend z rodzin± zamiast ze mn± mimo, ¿e d³ugo siê nie widzieli¶my. Na dodatek mia³am wtedy problem rodzinny i chcia³am, ¿eby do mnie przyjecha³ bo go potrzebowa³am, on to zignorowa³ i wybra³ rodzinê. Nawet nie powiedzia³, ¿e têskni, nic. Tylko, ¿e mo¿e kiedy indziej siê zobaczymy. I tak w kó³ko. Niby pisa³ zawsze na dobranoc, dzwoni³. A kiedy siê widzieli¶my to raz sopel lodu, a raz jak dobry kolega, nic wiêcej. Nie przytula³ mnie, nie ca³owa³. Przestali¶my siê nawet kochaæ . Raz powiedzia³am mu, na po¿egnanie, ¿e kocham, on siê tylko u¶miechn±³ i siê po¿egna³. . Przez dwa tygodnie widzieli¶my siê mo¿e ze 4 razy, za ka¿dym razem tylko szybko obiad, ¿adnego przytulenia, nic. I spotkania tylko z jego inicjatywy, bo kiedy ja go potrzebowa³am, chcia³am siê umówiæ, to mówi³ tylko, ¿e "mo¿e" . Chcia³am przyjechaæ do niego, na spacer. Najpierw powiedzia³, ¿e dobrze, a za chwile, ¿eby mo¿e lepiej nie robiæ zamieszania . Chcia³am z nim porozmawiaæ, a on tylko obiecywa³ "mo¿e jutro" i na tym siê koñczy³o. Mimo, ¿e by³o mi ¼le, nie robi³am mu wielkich wyrzutów, nie chcia³am zaogniaæ sytuacji, ci±gle my¶la³am, ¿e to przez jego problemy i ¿e powinnam byæ wyrozumia³a. W ostatni± sobotê rozmawiali¶my tylko przez telefon bo mia³ du¿o pracy, ale rozmawiali¶my jak dawniej - wszystko by³o super. Obieca³, ¿e w niedzielê siê zobaczymy, mieli¶my gdzie¶ jechaæ. Zrobi³ mi nadziejê, bo nie pamiêtam ju¿ kiedy gdzie¶ razem byli¶my. Pó¼niej zadzwoni³ i powiedzia³, ¿e wypad³a mu w niedziele praca do 16, to my¶la³am, ¿e wpadnie po pracy i chocia¿ wieczór spêdzimy razem. A on w niedziele wcale siê nie odezwa³. Napisa³am wiêc do niego, czy siê widzimy, a on mi odpisa³ g³upie "mo¿e ". Co¶ pêk³o we mnie wtedy. Mia³am dosyæ jego hu¶tawek bo po prostu wykañcza³o mnie to psychicznie. Nie mog³am spaæ w nocy bo go kocham a on mi urz±dza takie sytuacje i tak mnie traktuje. Z jednej strony dzwoni³ do mnie i opowiada³ o problemach, ja go wspiera³am, a z drugiej by³ zimny, nie chcia³ siê widywaæ, w³a¶ciwie wcale mu nie zale¿a³o, ignorowa³ moje problemy i do tego te jego w±tpliwo¶ci, ignorowa³ moje starania. Zadzwoni³am do niego i powiedzia³am, ¿e to chyba koniec skoro on ci±gle bawi siê moimi uczuciami, ¿e jest po prostu okrutny w tym jak siê zachowuje w stosunku do mnie, ¿e ju¿ w ogóle nie wiem o co mu chodzi. On na to, ¿e pracuje i ¿ebym przesta³a wymy¶laæ pierdo³y, ¿ebym mo¿e w koñcu popracowa³a to zobaczê jak to jest i ¿ebym siê zajê³a sob±... Znowu mnie zrani³. Nawet siê nie przej±³ tym co mówiê, nie zadzwoni³ ju¿ tego dnia. Ja zadzwoni³am do niego wieczorem bo pomy¶la³am, ¿e mo¿e on ma racje, ¿e wymy¶lam. Tym razem by³ nawet mi³y, ale szybko mnie zby³, pracowa³. Na nastêpny dzieñ napisa³. Chcia³am siê wieczorem z nim spotkaæ w koñcu powa¿nie porozmawiaæ bo ju¿ w ogóle nie wiedzia³am na czym stojê. Ca³y dzieñ mi nie odpisa³ na pytanie, czy siê spotkamy, wieczorem po pracy zadzwoni³, ¿e nawet by wpad³ ale musi jechaæ po siostry. I zaraz zacz±³ znowu mówiæ, ¿e potrzebuje czasu, ¿e ostatnio za ma³o mu go da³am bo "¶wirowa³am", ¿e musi siê zastanowiæ i ¿e powinni¶my przemy¶leæ. ¯e nie wie co czuje. I ¿e mo¿e powinnam poszukaæ kogo¶, kto po¶wiêci mi wiêcej uwagi (Kiedy ja praktycznie siê jej od niego nie domaga³am, ze wzglêdu na jego problemy da³am mu luz, sam dzwoni³ i proponowa³ spotkanie jak mu pasowa³am do grafiku). Ja ju¿ mia³am dosyæ i powiedzia³am, ¿e proszê bardzo i po¿egna³am siê, skoñczy³am rozmowê. By³am taka sko³owana w ogóle go nie rozumia³am. Chcia³am to skoñczyæ bo ju¿ mia³am dosyæ jego zachowania, tego ci±g³ego napiêcia, stresu, jego wiecznych wahañ, braku jakiejkolwiek czu³o¶ci, bawienia siê mn±. Zadzwoni³am, nie odebra³, wiec napisa³am mu sms, ¿e to koniec, ¿e nie bêdê ci±gle czekaæ, a¿ siê zastanowi, ¿e raz mówi, ¿e kocha, a za chwile nie wie . Nawet nie odpisa³, 4 dni ju¿ siê nie odzywamy do siebie .
¬le mi z tym, ¿e tak zrobi³am, ale chcia³am z nim porozmawiaæ, wyja¶niæ, inaczej to za³atwiæ, a on ci±gle nie mia³ czasu, ci±gle mnie czym¶ zwodzi³ .
Czujê, ¿e on siê jeszcze odezwie, chcia³ czasu na przemy¶lenia to sobie go po prostu wzi±³, raczej nie jest cz³owiekiem, który w ten sposób zakoñczy³by znajomo¶æ. Nie skasowa³ naszych zdjêæ z Internetu. Nie wiem czy to moja wina tej ca³ej sytuacji, zawsze go wspiera³am, nie obra¿a³am siê, by³am wyrozumia³a, zawsze mu pomog³am, by³am kiedy potrzebowa³. Nigdy go nie osacza³am. Ale w koñcu po prostu nie wytrzyma³am tego, ¿e ja jestem dla niego, a jego wcale nie ma dla mnie . ¯adne moje potrzeby siê nie liczy³y, jak ju¿ to rozmawiali¶my przez telefon, g³ównie o nim.. a ja tylko chcia³am, ¿eby mnie przytuli³, po¶wiêci³ mi trochê uwagi, zapyta³ jak mi min±³ dzieñ.. Czy naprawdê za du¿o chcia³am? Traktowa³am go jak przyjaciela, zwierza³am mu siê, a on mnie.. wcze¶niej wszystko by³o cudownie, a teraz bojê siê, ¿e to koniec.. Nie wiem po co by³o to wszystko, po co dzwoni³ i pisa³, proponowa³ mieszkanie skoro nie chce byæ ze mn±?
To nie jest tak, ¿e on siê wypali³. Po prostu nigdy nie zrodzi³o siê w nim uczucie w takim rozumieniu, w jakim powinno przy zwi±zku z przysz³o¶ci±. Za szybko powiedzia³ ¿e kocha, a potem przesz³o zauroczenie i okaza³o siê, ¿e Ci naobiecywa³ i Ciê lubi, ale w gruncie rzeczy nie chce nic wiêcej.

Czasem tak siê dzieje, nie da siê przewidzieæ czy z pocz±tkowego etapu zwi±zku rozwinie siê co¶ wiêcej, czy te¿ relacja zdechnie. On siê zachowuje po prostu nie fair - zwodzi Ciê, mówi co mu ¶lina akurat na jêzyk przyniesie, nie patrzy w ogóle na Twoje uczucia. I Ty te¿ robisz b³±d, bo pod p³aszczykiem "nie naciskam na niego" dajesz sob± po prostu sterowaæ. Pozby³a¶ siê jakichkolwiek wymagañ, dlatego tak Ciê zwodzi. Zakoñczenie tej relacji by³o bardzo dobrym posuniêciem z Twojej strony. Zreszt± jak widzisz widocznie by³o mu to na rêkê, skoro siê nie odzywa.

Przykro mi ¿e Ciê tak potraktowa³, ale dobrze, ¿e w koñcu da³a¶ sobie spokój. Ile¿ mo¿na czekaæ a¿ kto¶ siê okre¶li? Niektórzy potrafi± tak lawirowaæ kilka lat i tylko marnuj± czas. Nie jeste¶ ciuchem z Zalando, ¿eby braæ, zwracaæ, braæ, zwracaæ i braæ.
__________________
Cytat:
Napisane przez dombro
Nie chcê byæ niedelikatna, ale wymy¶lasz problemy z dupy.
mary_poppins jest offline Zg³o¶ do moderatora   Odpowiedz cytuj±c
Stary 2016-04-29, 18:16   #3
thirky
on tired little feet
 
Avatar thirky
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomo¶ci: 6 200
Dot.: (chyba) toksyczny zwi±zek, pomocy!

Wystarczy³o przeczytaæ do pierwszego "nie wiem co czuje" ¿eby ju¿ wiedzieæ co to za typ. A wiêc: nie, on Ciê nie kocha. Czuje jaki¶ sentyment i dlatego nie potrafi siê odci±æ kompletnie. Ale nie kocha Ciê. Daj sobie spokój.
__________________

I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it.
Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet.
thirky jest offline Zg³o¶ do moderatora   Odpowiedz cytuj±c
Stary 2016-04-29, 18:36   #4
adult90
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomo¶ci: 1 700
Dot.: (chyba) toksyczny zwi±zek, pomocy!

Dziewczyno... Ty lepiej powiedz jak to wytrzyma³a¶...
Niestety du¿o jest takich niezdecydowanych manipulantów, na szczê¶cie teraz mo¿esz odbudowaæ swój spokój i stabilno¶æ.
Wykorzystaj ten czas na wzmocnienie siebie

A tego palanta nawet nie ¿a³uj.
adult90 jest offline Zg³o¶ do moderatora   Odpowiedz cytuj±c
Stary 2016-04-29, 19:01   #5
Feliciiityy
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomo¶ci: 5
Dot.: (chyba) toksyczny zwi±zek, pomocy!

Dziêkuje dziewczyny! I za to, ¿e chcia³o Wam siê to przeczytaæ
Potrzebowa³am czyjej¶ rady, robi³am sobie nadziejê my¶l±c, ¿e to mo¿e przez te problemy mnie tak traktuje, bo przecie¿ niby dzwoni³ i znalaz³ godzinê w tygodniu dla mnie.. . ¯y³am nadziej±. Wcze¶niej by³o naprawdê cudownie ale to chyba ju¿ nie wróci. Bardzo boli pamiêæ o tym, ze ¶wiadomo¶ci± jak to siê skoñczy³o . Tylko ja wk³ada³am co¶ w ten zwi±zek ostatnimi czasy
Feliciiityy jest offline Zg³o¶ do moderatora   Odpowiedz cytuj±c
Stary 2016-04-29, 19:20   #6
Jewels
Raczkowanie
 
Avatar Jewels
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomo¶ci: 254
Dot.: (chyba) toksyczny zwi±zek, pomocy!

Dobrze zrobi³a¶, ¿e zakoñczy³a¶ ten zwi±zek. Szkoda tylko, ¿e tak pó¼no.
Kole¶ nie powa¿nie ciê traktowa³, a te jego problemy rodzinne mog³y byæ wymy¶lone. Z tego co napisa³a¶ to wysz³o, ¿e wszystko i wszyscy byli przed tob± w jego hierarchii a ty na koñcu.
__________________
28/2015
38/2016
17/2017
15.11.2014

Jewels jest offline Zg³o¶ do moderatora   Odpowiedz cytuj±c
Stary 2016-04-29, 19:49   #7
Feliciiityy
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomo¶ci: 5
Dot.: (chyba) toksyczny zwi±zek, pomocy!

dziêkuje!
Zale¿a³o mi na nim ca³y czas, dlatego to znosi³am, mia³am nadziejê, ¿e w koñcu bêdzie jak dawniej. Problemy mia³ naprawdê, by³am ¶wiadkiem tego i dlatego mu wierzy³am, i my¶la³am, ¿e przez to wszystko po prostu siê pogubi³. Staram siê ju¿ siebie nie zwodziæ, nie my¶leæ o tym, ¿e on zechce wróciæ, ¿e co¶ do niego dojdzie . Najgorsze by³o to, ¿e kiedy ju¿ ca³kowicie siê poddawa³am i my¶la³am, ¿e nie ma dla nas szans, on za chwile wyskakiwa³ z czym¶, przez co my¶la³am, ¿e mu zale¿y. Ka¿dy taki drobiazg dawa³ mi szczê¶cie. Na przyk³ad kiedy mówi³am mu, ¿e muszê zawie¼æ jakie¶ rzeczy do rodzinnego domu (wynajmuje pokój w mie¶cie w którym studiuje), to on ¿ebym nie bra³a tyle ciê¿arów tylko najpotrzebniejsze rzeczy, ¿e on mi to zawiezie, ¿ebym siê nie mêczy³a. Mo¿e to g³upie, mo¿e jestem naiwna ale doszukiwa³am siê mi³o¶ci w takich drobnych gestach z jego strony .
Feliciiityy jest offline Zg³o¶ do moderatora   Odpowiedz cytuj±c
Odpowiedz

Nowe w±tki na forum Intymnie


Ten w±tek obecnie przegl±daj±: 1 (0 u¿ytkowników i 1 go¶ci)
 

Zasady wysy³ania wiadomo¶ci
Nie mo¿esz zak³adaæ nowych w±tków
Nie mo¿esz pisaæ odpowiedzi
Nie mo¿esz dodawaæ zdjêæ i plików
Nie mo¿esz edytowaæ swoich postów

BB code is W³±czono
Emotikonki: W³±czono
Kod [IMG]: W³±czono
Kod HTML: Wy³±czono

Gor±ce linki


Data ostatniego posta: 2016-04-29 20:49:51


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:51.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrze¿one.

Jakiekolwiek aktywno¶ci, w szczególno¶ci: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie tre¶ci, danych lub informacji dostêpnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególno¶ci w celu ich eksploracji, zmierzaj±cej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowi±zek uzyskania wyra¼nej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez wzglêdu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania tre¶ci, danych lub informacji dostêpnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak równie¿ bez wzglêdu na charakter tych tre¶ci, danych i informacji.

Powy¿sze nie dotyczy wy³±cznie przypadków wykorzystywania tre¶ci, danych i informacji w celu umo¿liwienia i u³atwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umo¿liwienia pozycjonowania stron internetowych zawieraj±cych serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Wiêcej informacji znajdziesz tutaj.