Janusze, Grażyny, Sebixy i Karyny - odsłona III

[laisla]

[1=788bb1639a979260fb00534 6e9120b060466cef5;5979053 1]Mam długie włosy, do pasa. Kiedyś pod szpitalem, którego sama byłam pacjentką, napadła na mnie kobieta, dosłownie napadła - zaczęła od szarpnięcia mnie i moich włosów. Napadła mnie za to, że nie oddaję włosów na skup na peruki, że tyle dzieci (po determinacji domyślam się, że także i jej) tego potrzebuje.

Zupełnie nie rozumiem takich postaw, jakkolwiek bym próbowała tłumaczyć je rozpaczą, to i tak nie mogę dalej tego zaakceptować. To po pierwsze. Po drugie moje włosy to integralna częścią mnie, ja sama mam prawo decydować, czy chcę mieć długie czy nie. No i peruki wykonane z naturalnych włosów wcale nie są takie tanie, przy tak dużym wyborze peruk z sztucznych włosów mało kto pozwala sobie na sięgnięcie po taką z włosów naturalnych.[/QUOTE]Nie byłabym w stanie chyba nic odpowiedzieć poza . Trochę tak jakby ktoś mnie zaczepił i zapytał dlaczego paraduję po świecie z dwoma nerkami, przecież z jedną też przeżyję, a komuś może się przydać

Napisane przez Czarna2000

Koleżanka mojej mamy zostawiła na półce w toalecie w biurze obrączkę i pierścionek zaręczynowy. Myła ręce, zdjęła i zapomniała. Zorientowała się bardzo szybko i pobiegła do łazienki. Ale już ich tam nie było . Z tego co wiem to te rzeczy były bardzo dużo warte, wykombinowali sobie mega obrączki, już nie mówiąc nawet to wartości sentymentalnej. Była policja, szukali, oczywiście nie znaleźli.
Co gorsze w biurze niby same normalne osoby. Raczej nie mógł to być ktoś z zewnątrz, bo pracują na 2 piętrze, petenci raczej się tutaj nie zapędzają, a już na pewno nie zaglądają do łazienek.

To nie bardzo moim zdaniem podchodzi już pod januszowanie, raczej pod paragrafy

[traicionera]

Dla mnie januszowaniem jest podkradanie takich drobnych rzeczy, akcje typu chytra baba z Radomia. Kiedys na jednym z darmowych wakacyjnych przedstawien dla dzieci organizatorzy zapewnili jakies slodycze i soczki w butelkach do picia. W pewnym momencie do stolika podjechala pani z wozkiem dzieciecym i zgarnela wszystkie soczki do kosza pod wozkiem. Az mnie zatkalo, zwlaszcza ze tych soczkow zostalo jeszcze kilanascia butelek i potem dzieciakom nic juz nie zostalo- a srednia wieku byla 3 lata.

[201610310857]

Napisane przez traicionera

Dla mnie januszowaniem jest podkradanie takich drobnych rzeczy, akcje typu chytra baba z Radomia. Kiedys na jednym z darmowych wakacyjnych przedstawien dla dzieci organizatorzy zapewnili jakies slodycze i soczki w butelkach do picia. W pewnym momencie do stolika podjechala pani z wozkiem dzieciecym i zgarnela wszystkie soczki do kosza pod wozkiem. Az mnie zatkalo, zwlaszcza ze tych soczkow zostalo jeszcze kilanascia butelek i potem dzieciakom nic juz nie zostalo- a srednia wieku byla 3 lata.

Pochodze z Radomia i chytra baba jest babcia jednej z moich znajomyc, zamoznej znajomej


Zareagowalas na zlodziejke soczkow?

[traicionera]

Nie, bo mnie przytkalo i meza tez. Ale potem mielismy wyrzuty sumienia, ze za nia nie poszlismy.

[wika82]

Napisane przez Edeldredzia

Pochodze z Radomia i chytra baba jest babcia jednej z moich znajomyc, zamoznej znajomej


Zareagowalas na zlodziejke soczkow?

Masakra..!!!!!!

[201609140906]

Napisane przez laisla

Nie byłabym w stanie chyba nic odpowiedzieć poza . Trochę tak jakby ktoś mnie zaczepił i zapytał dlaczego paraduję po świecie z dwoma nerkami, przecież z jedną też przeżyję, a komuś może się przydać

Moim zdaniem nie ma co rozważać tej sytuacji w kategoriach januszowania czy innej regularnej sytuacji; normalni ludzie (nawet chamscy czy właśnie janusze) tak nie postępują - ta osoba miała po prostu duże problemy psychiczne.

---------- Dopisano o 08:24 ---------- Poprzedni post napisano o 08:19 ----------

Napisane przez traicionera

Dla mnie januszowaniem jest podkradanie takich drobnych rzeczy, akcje typu chytra baba z Radomia. Kiedys na jednym z darmowych wakacyjnych przedstawien dla dzieci organizatorzy zapewnili jakies slodycze i soczki w butelkach do picia. W pewnym momencie do stolika podjechala pani z wozkiem dzieciecym i zgarnela wszystkie soczki do kosza pod wozkiem. Az mnie zatkalo, zwlaszcza ze tych soczkow zostalo jeszcze kilanascia butelek i potem dzieciakom nic juz nie zostalo- a srednia wieku byla 3 lata.

Ktoś błędnie założył, że ma do czynienia z dojrzałymi ludźmi. Powinno się ich pilnować. Jak w przedszkolu.

To było po prostu smutne.

[zupa_grochowa]

Mi się parę razy zdarzyło zostawić żel pod prysznicem w klubie fitness, jak po 10 minutach się ogarnęłam to żelu już nie było. Sytuacja powtórzyła się okolo 5 razy, więc stwierdziłam że lepiej nosić mydło w kostce, przynajmniej nikt nie ukradnie. Oczywiście mylilam się

[Luba]

To co opisujecie to nie januszing ale czyste zlodziejstwo.

[201609140906]

Tej zimy robiłam zakupy w Biedronce. Po sklepie chodziłam z tym czerwonym koszykiem na kółkach, który ciągnęłam za sobą. Nie chciałam, by moje rękawiczki (cholera, no - lubiłam je, były dość nietypowe) leżały na jego - nie ukrywajmy - brudnym dnie, więc położyłam je dopiero wtedy, gdy uzbierało się nieco ponad pół koszyka. Kiedy szłam do kasy, rękawiczki jechały jeszcze na wierzchu stosiku zgromadzonych produktów (nie wystając poza ściankę ww koszyka).

Zanim stanęłam w kolejce, przypomniałam sobie, że czegoś nie wzięłam - więc wróciłam się po tę rzecz. Wróciłam, wypakowałam produkty na taśmę.

O rękawiczkach przypomniałam sobie dopiero wtedy, gdy spakowałam zakupy po dokonanej płatności. Nie było ich nigdzie w pobliżu.
Mimo że musiałyby unieść się, żeby wypaść zza ścianki ograniczającej, przeszukałam każdą powierzchnię Biedronki - i nie było ich nigdzie.

---------- Dopisano o 09:16 ---------- Poprzedni post napisano o 09:15 ----------

ooo, ale mi historia wyszła - na pół strony

[201610310857]

Dziewczyny, wspolczuje. Mnie poki co, jeszcze nigdy nic nie ukradziono, ale kiedys prawie zapomnialam temefonu w lazience w markecie. Na szczescie jak umylam rece to mi sie przypomnialo i nikogo nie bylo w lazience oprocz mnie. takze naprawde mialam szczescie...


Skoro o lazienkach w centrach handlowych to tez kiedys zrobilam januszing w zlotych tarasach.
przylecialam do Polski i podjechalam na chwile do zlotych, by wymienic pieniadze w tamtejszym kantorze, a ze musialam poczekac na siostre to polazilam na szybko po sklepach, w koncu musialam isc do wc. dalej nie czaje, czemu tak zrobilm, ale weszlam prosto do kabiny, ktora akurat sie zwolnila nie zwazajac na kolejke xD a byla ona duza. Nikt mi tez nic nie powiedzial. chyba mialam zacmienie mozgu, bo ja tych lasek nawet nie zauwazyalam
Wychodzac uzzmyslowilo mi sie, ze one czekaja, a ja sie wkrecilam bez kolejki i przeprosilam, no, ale dalej mi glupio. dziwilo mnie, ze jednak nikt nie zaprotestowal xD

[201712071518]

Napisane przez Edeldredzia

Dziewczyny, wspolczuje. Mnie poki co, jeszcze nigdy nic nie ukradziono, ale kiedys prawie zapomnialam temefonu w lazience w markecie. Na szczescie jak umylam rece to mi sie przypomnialo i nikogo nie bylo w lazience oprocz mnie. takze naprawde mialam szczescie...


Skoro o lazienkach w centrach handlowych to tez kiedys zrobilam januszing w zlotych tarasach.
przylecialam do Polski i podjechalam na chwile do zlotych, by wymienic pieniadze w tamtejszym kantorze, a ze musialam poczekac na siostre to polazilam na szybko po sklepach, w koncu musialam isc do wc. dalej nie czaje, czemu tak zrobilm, ale weszlam prosto do kabiny, ktora akurat sie zwolnila nie zwazajac na kolejke xD a byla ona duza. Nikt mi tez nic nie powiedzial. chyba mialam zacmienie mozgu, bo ja tych lasek nawet nie zauwazyalam
Wychodzac uzzmyslowilo mi sie, ze one czekaja, a ja sie wkrecilam bez kolejki i przeprosilam, no, ale dalej mi glupio. dziwilo mnie, ze jednak nikt nie zaprotestowal xD

Moze pomyslaly, ze masz np biegunke i MUSISZ
Tzn ja bym tak pomyslala gdyby ktos wpadl jak burza do toalety i od razu wparowal do kabiny

[tamlin111]

Napisane przez blue3

Myślałam, że brudownik to lokalne określenie, ale widzę, że jest bardziej rozpowszechnione

To powszechne określenie W szpitalach w których pracowałam zawsze na drzwiach była tabliczka z napisem brudownik.

Napisane przez Czarna2000

Policja z tego co wiem nie może wszystkich o tak sobie przeszukać. Jest jednak nietykalność osobista. Z resztą też bym się wkurzyła, gdyby ktoś zaczął mnie przeszukiwać, bo koleżance pierścionek zginął. Ta kobieta szukała, dzwoniła, pytała, robiła wszystko żeby odnaleźć przedmioty. Nie chodziło o pieniądze, a właśnie o wartość sentymentalną, ślub i zaręczyny ma się raz w życiu.

No wiesz, ja się zaręczałam 3 razy a ślub miałam 2

Napisane przez Comtesse

Tej zimy robiłam zakupy w Biedronce. Po sklepie chodziłam z tym czerwonym koszykiem na kółkach, który ciągnęłam za sobą. Nie chciałam, by moje rękawiczki (cholera, no - lubiłam je, były dość nietypowe) leżały na jego - nie ukrywajmy - brudnym dnie, więc położyłam je dopiero wtedy, gdy uzbierało się nieco ponad pół koszyka. Kiedy szłam do kasy, rękawiczki jechały jeszcze na wierzchu stosiku zgromadzonych produktów (nie wystając poza ściankę ww koszyka).

Zanim stanęłam w kolejce, przypomniałam sobie, że czegoś nie wzięłam - więc wróciłam się po tę rzecz. Wróciłam, wypakowałam produkty na taśmę.

O rękawiczkach przypomniałam sobie dopiero wtedy, gdy spakowałam zakupy po dokonanej płatności. Nie było ich nigdzie w pobliżu.
Mimo że musiałyby unieść się, żeby wypaść zza ścianki ograniczającej, przeszukałam każdą powierzchnię Biedronki - i nie było ich nigdzie.

Poprosiłaś o sprawdzenie monitoringu?
Nie ograniam jak można okraść człowieka i to jeszcze prawie na jego oczach, w miejscu publicznym.

Nie znoszę starszych osób co się wtrącają we wszystko. Wczoraj idę z dziećmi, syn zaczepiał córkę, więc zaproponowałam aby przeszła na moją drugą stronę to nie będzie w jego zasięgu. Na co mijająca nas Graża córce dała "złotą radę" aby się nie dawała bratu, bo jest starsza. Wchodzimy do mięsnego, Graża przed nami w kolejce. Dzieciaki usiadły przy stoliku, widzę, że córka podszykuje młodszego. Młody leci ze skargą, że siostra go szczypie. Na to starsza pani nachyliła się nad nim i z jadem w głosie nazwała go okropnym skarżypytą. Wtedy nie wytrzymałam

[dacn]

Cóż, mieszkałam w takim bloku, gdzie zakupy wnosiło się na raz, bo zostawienie czegokolwiek na klatce schodowej na 10 sekund kończyło się jego zniknięciem. Podobnie podczas wyjazdów za każdym razem trzeba było zakluczyć i dom i auto ( a trasa pomiędzy nimi to 50 metrów), pocztę też wykradano bo mogło tam być coś wartościowego. popegieerowska mentalność. Co ciekawe w Poznaniu, bądź co bądź dużym mieście gdzie anonimowi ludzie powinni mieć innych w poważaniu zważało mi się zostawić otwarty samochód na kilka dni także obcy ludzie na ulicy za mną wołali jak coś zgubiłam czy zostawiłam.

[201610310857]

Napisane przez stupid-girl

Moze pomyslaly, ze masz np biegunke i MUSISZ
Tzn ja bym tak pomyslala gdyby ktos wpadl jak burza do toalety i od razu wparowal do kabiny

Moze i tak
ale ja sobie na luzie weszlam
chociaz nawet gdybym miala biegunke to bym normalnie poprosila zeby mnie puscily no nie wiem hahaha

---------- Dopisano o 10:11 ---------- Poprzedni post napisano o 10:09 ----------

a coz to ten brudownik?
Ja duzo sie po szpitalach bujalam, moja mama pracuje w szpitalu i nigdy nie slyszalam tego okreslenia

[Keket]

Napisane przez Edeldredzia

Moze i tak
ale ja sobie na luzie weszlam
chociaz nawet gdybym miala biegunke to bym normalnie poprosila zeby mnie puscily no nie wiem hahaha

---------- Dopisano o 10:11 ---------- Poprzedni post napisano o 10:09 ----------

a coz to ten brudownik?
Ja duzo sie po szpitalach bujalam, moja mama pracuje w szpitalu i nigdy nie slyszalam tego okreslenia

W brudowniku zazwyczaj stoja worki na brudną bieliznę i akcesoria do sprzątania. Jest tez toaleta do której wylewa się nieczystości. Na jednym oddziale, gdy miałam praktyki, trzymali tam zwłoki.

[tamlin111]

Napisane przez Edeldredzia

a coz to ten brudownik?
Ja duzo sie po szpitalach bujalam, moja mama pracuje w szpitalu i nigdy nie slyszalam tego okreslenia

Pomieszczenie gdzie zwozi się brudną bieliznę głównie. I pali fajki

---------- Dopisano o 10:20 ---------- Poprzedni post napisano o 10:18 ----------

Napisane przez Keket

W brudowniku zazwyczaj stoja worki na brudną bieliznę i akcesoria do sprzątania. Jest tez toaleta do której wylewa się nieczystości. Na jednym oddziale, gdy miałam praktyki, trzymali tam zwłoki.

masakra, przeszłam kilka szpitali, wiele oddziałów, ale z czymś takim się nie spotkałam.

[Keket]

Napisane przez tamlin111

Pomieszczenie gdzie zwozi się brudną bieliznę głównie. I pali fajki

---------- Dopisano o 10:20 ---------- Poprzedni post napisano o 10:18 ----------


masakra, przeszłam kilka szpitali, wiele oddziałów, ale z czymś takim się nie spotkałam.

A na neurologii zwłoki trzymali w schowku pod schodami, gdzie były też przechowywane materace.

[tamlin111]

Napisane przez Keket

A na neurologii zwłoki trzymali w schowku pod schodami, gdzie były też przechowywane materace.

To jest okropne. Brak szacunku dla zmarłego jak dla mnie.

[Keket]

Napisane przez tamlin111

To jest okropne. Brak szacunku dla zmarłego jak dla mnie.

No jest, ale nie było tam za bardzo miejsca, które można przeznaczyć na ten cel.

[dacn]

Napisane przez tamlin111

Pomieszczenie gdzie zwozi się brudną bieliznę głównie. I pali fajki

---------- Dopisano o 10:20 ---------- Poprzedni post napisano o 10:18 ----------


masakra, przeszłam kilka szpitali, wiele oddziałów, ale z czymś takim się nie spotkałam.

Napisane przez tamlin111

To jest okropne. Brak szacunku dla zmarłego jak dla mnie.

To gdzie powinno się trzymać zwłoki? Przy polskich warunkach i polskim realnym nakładzie finansowym na opiekę zdrpwotną.
Jedynie oddziały gdzie zgony są częste ( np paliatywny) mają osobne pomieszczenie. Czy wyobracasz sobie co by było gdyby zwłoki leżały przez dwie godziny na sali z innymi chorymi?

[201803111829]

Ludzie którzy nie umieją czytać. Na grupie mojego miasta "kupię sprzedam zamienię" dałam ogłoszenie, że kupię CZARNĄ sukienkę na obronę. Dostałam ofertę kupna sukienek czarno białych, sukienek, które czarny miały tylko pas materiału, szarych, ale hitem była dziewczyna która wrzuciła zdjęcie błękitnej z podpisem "może nie na obronę, ale na opijanie obrony ci się przyda?"

[201610310857]

Moim zdaniem to brak szacunku dla zwlok. sama pracuje w sluzbie zdrowia (nie w pl) i nie wyobrazam sobie jakbym miala sama tak postapic z czyimis zwlokami, z tym, ze w szwajcarii wyglada to inacze, personel szykuje zmarlego do pogrzebu, myje, ubiera, etc.
U mojej mamy na chirurgii (w Pl) maja oddzielne pomieszczenie.

[zupa_grochowa]

W wielu szpitalach istnieje osobna sala, wspólna dla wszystkich oddziałów, w której przechowuje się zwłoki. Mozliwe, że do sal 'tymczasowych' zmarły trafia na godzinę- dwie zanim zostanie wyniesiony. Nie ma możliwości żeby zwloki leżały przez cały dzień na oddziale.

[dacn]

Zwłoki nie przebywają na oddziale do czas przekazania ich firmie pogrzebowej
Ale przepisowe dwie godziny, które muszą upłynąć od czasu zgony do przewiezienia zwłok do kostnicy. Oddziały paliatywne zazwyczaj posiadają osobne pomieszczenia, ale oddziały gdzie zgony są rzadkie np. laryngologia ich nie posiadają.
Witamy w polskich realiach.

[201606270916]

Napisane przez zupa_grochowa

Mi się parę razy zdarzyło zostawić żel pod prysznicem w klubie fitness, jak po 10 minutach się ogarnęłam to żelu już nie było. Sytuacja powtórzyła się okolo 5 razy, więc stwierdziłam że lepiej nosić mydło w kostce, przynajmniej nikt nie ukradnie. Oczywiście mylilam się

To może akurat sprzątaczka miała nakaz sprzątania takich rzeczy?

[favianna]

Z głębin wizażu :
Dziecko mieszkające na stałe w Niemczech, rodzina polsko - niemiecka. Chłopiec ma na imię Thomas. Co robi rodzina i znajomi? Uparcie nazywają go Tomaszkiem.

Potem posypały się przykłady jak to np. Friedrich normalnie może być w Polsce nazywany Fryderyczkiem itp. I że to normalne

[zupa_grochowa]

Napisane przez Krolowa Julianna

To może akurat sprzątaczka miała nakaz sprzątania takich rzeczy?

Właśnie za każdym razem pytalam i niestety

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez Krolowa Julianna

To może akurat sprzątaczka miała nakaz sprzątania takich rzeczy?

też tak myślę, cudze mydło jest tak obrzydliwe, że prostu strach go dotknąć, a co dopiero kraść

[palinnkasia]

Napisane przez favianna

Z głębin wizażu :
Dziecko mieszkające na stałe w Niemczech, rodzina polsko - niemiecka. Chłopiec ma na imię Thomas. Co robi rodzina i znajomi? Uparcie nazywają go Tomaszkiem.

Potem posypały się przykłady jak to np. Friedrich normalnie może być w Polsce nazywany Fryderyczkiem itp. I że to normalne

I tu jest zawsze pies pogrzebany przy kwestii imion i rodzinach mieszanych...

Wysłane z mojego SM-G530FZ przy użyciu Tapatalka

[201607211025]

Napisane przez favianna

Z głębin wizażu :
Dziecko mieszkające na stałe w Niemczech, rodzina polsko - niemiecka. Chłopiec ma na imię Thomas. Co robi rodzina i znajomi? Uparcie nazywają go Tomaszkiem.

Potem posypały się przykłady jak to np. Friedrich normalnie może być w Polsce nazywany Fryderyczkiem itp. I że to normalne

Chyba tylko Ty się oburzyłaś, że to taaakie Januszowanie.