Janusze, Grażyny, Sebixy i Karyny - odsłona III

[favianna]

Napisane przez palinnkasia

I tu jest zawsze pies pogrzebany przy kwestii imion i rodzinach mieszanych...

Wysłane z mojego SM-G530FZ przy użyciu Tapatalka

No ale imię to imię. Osobie dorosłej by nie odważyły się tego zrobić, ale dziecku to już można bo się nie obroni.

[palinnkasia]

Dobra, dzięki za info

Wysłane z mojego SM-G530FZ przy użyciu Tapatalka

[favianna]

Napisane przez beautyq

Chyba tylko Ty się oburzyłaś, że to taaakie Januszowanie.

Nie tylko ja

[201712071518]

Napisane przez Edeldredzia

Moze i tak
ale ja sobie na luzie weszlam
chociaz nawet gdybym miala biegunke to bym normalnie poprosila zeby mnie puscily no nie wiem hahaha

---------- Dopisano o 10:11 ---------- Poprzedni post napisano o 10:09 ----------

a coz to ten brudownik?
Ja duzo sie po szpitalach bujalam, moja mama pracuje w szpitalu i nigdy nie slyszalam tego okreslenia

U mnie na kosz z rzeczami do prania mowi sie brudownik

---------- Dopisano o 11:41 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ----------

Napisane przez favianna

No ale imię to imię. Osobie dorosłej by nie odważyły się tego zrobić, ale dziecku to już można bo się nie obroni.

Ja tez spolszczam imie syna mojego TŻ i jenu i TŻ sie to podoba i uwazaja to za zabawne i ciekawe.
Moj facet tez wymawia imiona moich rodzicow i rodziny po francusku/z francuskim akcentem i nikt guanoburzy nie robi

[favianna]

Napisane przez stupid-girl

U mnie na kosz z rzeczami do prania mowi sie brudownik

---------- Dopisano o 11:41 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ----------


Ja tez spolszczam imie syna mojego TŻ i jenu i TŻ sie to podoba i uwazaja to za zabawne i ciekawe.
Moj facet tez wymawia imiona moich rodzicow i rodziny po francusku/z francuskim akcentem i nikt guanoburzy nie robi

Ale wszyscy się na to zgadzają. A jeśli ktoś się nie zgadza? Ma prawo?

[tamlin111]

Napisane przez dacn

To gdzie powinno się trzymać zwłoki? Przy polskich warunkach i polskim realnym nakładzie finansowym na opiekę zdrpwotną.
Jedynie oddziały gdzie zgony są częste ( np paliatywny) mają osobne pomieszczenie. Czy wyobracasz sobie co by było gdyby zwłoki leżały przez dwie godziny na sali z innymi chorymi?

Przez te dwie godziny co ciało musi być na oddziale były w pojedynczej sali. Choć z reguły zanim umyłyśmy i przyszykowałyśmy zmarłego to większość tego czasu upłynęła a robiłyśmy to na sali w której leżał. Oczywiście nie w obecności innych chorych, którzy też na tej sali byli. Nigdy nie było to problemem i żaden ze zmarłych nie musiał leżeć w brudowniku ani pod schodami.

[dacn]

Napisane przez tamlin111

Przez te dwie godziny co ciało musi być na oddziale były w pojedynczej sali. Choć z reguły zanim umyłyśmy i przyszykowałyśmy zmarłego to większość tego czasu upłynęła a robiłyśmy to na sali w której leżał. Oczywiście nie w obecności innych chorych, którzy też na tej sali byli. Nigdy nie było to problemem i żaden ze zmarłych nie musiał leżeć w brudowniku ani pod schodami.

Zależy od oddziału. Na przeładowanym ( z dostawkami) oddziale wewnętrznym, gdzie sala zmarłego była dzielona z chorymi leżącymi to jest hmmm trudno wykonalne. Na oddziale paliatywnym jest normą.

[201609140906]

Napisane przez tamlin111

Poprosiłaś o sprawdzenie monitoringu?
Nie ograniam jak można okraść człowieka i to jeszcze prawie na jego oczach, w miejscu publicznym.

...podobnie jak ja.

Wiesz, właściwie to nawet nie przyszło mi to na myśl, ale gdyby jednak przyszło - już mówię, dlaczego bym - najprawdopodobniej - nie zapytała.

Kiedyś w jednej z lubelskich Stokrot zostawiłam reklamówkę z zakupami. W sumie miałam co potrzeba, weszłam tam po jakieś bździdło, nie pamiętam już po co.
Torbę zostawiłam w boksie kasowym (z kasjerką, która nawet bezpiecznie schowała ją głębiej, tuż przed swoimi kolanami). Wzięłam koszyk i ruszyłam na sklep. Zrobiłam zakupy, zapłaciłam, wróciłam po zostawione rzeczy (całkowicie wypełniona, duża reklamówka, oprócz zakupów na praktycznie cały tydzień, z tego co pamiętam były tam również kserówki z uczelni i - nieodżałowane [i nietanie!!] - przybory malarskie i farby) - a tej torby nie było.
Jeszcze bez paniki, ale z bijącym mocniej sercem sprawdziłam każdy boks, stolik na zakupy, podłogę... nie ma. Cały czas byłam pewna, że wszystko się wyjaśni.
Pytam się kasjerki jednej, drugiej trzeciej.
Nie ma, kurde, NIE MA.

Cały czas z nadzieją, że wszystko będzie dobrze, ale już ze łzami w oczach weszłam do kanciapy ochroniarzy. Wytłumaczyłam, co i jak, przy okazji obserwując monitorki z kolorowym obrazem, co się dzieje na hali sklepu - a oni




rozłożyli ręce i obojętnym tonem powiedzieli, że ŚLEDZĄ TYLKO NA BIEŻĄCO. NIE MAJĄ NAGRANIA.
WTF?!





Tak, Stokrotko przy Racławickich w Lublinie, to zdarzenie miało miejsce w 2005 roku, ale będę ci to wypominać do końca świata ;P

[marianna144]

Napisane przez kawa_zmlekiem

W zeszłym roku biegałam po takiej leśnej ścieżce-pętli, zazwyczaj brałam ze sobą wodę, okulary przeciwsłoneczne, kurtkę itd i kładłam w jednym miejscu przy drodze żeby z tym wszystkim nie biegać. Co jakiś czas przebiegałam obok więc mogłam się napić wody. Droga w ogóle nie uczęszczana, spotkałam tam ludzi może ze 3 razy w ciągu całego lata. Raz trafiła się Klaudia na rowerze, z dzieckiem. Widziałam ją z daleka, ona mnie nie. Zabrała mi okulary, lek na astmę i pół butelki wody Odjechała kawałek zanim ją trochę sprintem dogoniłam, chyba mnie poznała (mieszka blisko i znamy się z widzenia), moje rzeczy wyrzuciła w pokrzywy. Ciekawe jak to wszystko dziecku wytłumaczyła.

ja widziałam akcję jak matka ukradła płyte dvd w sklepie, zatrzymali ja pozwoliła sie obszukac chetnie pokazwywała torebke itd na szczescie sprzedajacy nie odpuszczał i postraszył policja to kobieta sie złamała i kazała dziecku płyte oddac tak bo ona ukradła a schowało dziecko

[201712071518]

Napisane przez favianna

Ale wszyscy się na to zgadzają. A jeśli ktoś się nie zgadza? Ma prawo?

Pewnie. Zawsze dziecko moze powiedziec babci "babciu jestem Thomas (z gardlowym h) a nie Tomek". I potem skutecznie to egzekwowac ignorujac ludzi kaleczacych jego germanskie imie.

[palinnkasia]

Napisane przez marianna144

ja widziałam akcję jak matka ukradła płyte dvd w sklepie, zatrzymali ja pozwoliła sie obszukac chetnie pokazwywała torebke itd na szczescie sprzedajacy nie odpuszczał i postraszył policja to kobieta sie złamała i kazała dziecku płyte oddac tak bo ona ukradła a schowało dziecko

To chyba ta kobieta musiała mieć coś nie po kolei w głowie

Wysłane z mojego SM-G530FZ przy użyciu Tapatalka

[201607040940]

Napisane przez favianna

Z głębin wizażu :
Dziecko mieszkające na stałe w Niemczech, rodzina polsko - niemiecka. Chłopiec ma na imię Thomas. Co robi rodzina i znajomi? Uparcie nazywają go Tomaszkiem.
Potem posypały się przykłady jak to np. Friedrich normalnie może być w Polsce nazywany Fryderyczkiem itp. I że to normalne

Jeżeli dziecku to przeszkadza trzeba je nauczyć nie reagować na Tomaszka, albo mówić "mam na imię Thomas" , Podobnie robią ludzie którzy nie lubią pewnych zdrobnień swojego imienia. I będąc przy takiej rozmowie - wspierać dziecko.

[201712071518]

Napisane przez Gosiaczek1969

Jeżeli dziecku to przeszkadza trzeba je nauczyć nie reagować na Tomaszka, albo mówić "mam na imię Thomas" , Podobnie robią ludzie którzy nie lubią pewnych zdrobnień swojego imienia. I będąc przy takiej rozmowie - wspierać dziecko.

Pytanie czy dziecku to przeszkadza czy rodzice sa przewrażliwieni

[wika82]

Napisane przez Gosiaczek1969

Jeżeli dziecku to przeszkadza trzeba je nauczyć nie reagować na Tomaszka, albo mówić "mam na imię Thomas" , Podobnie robią ludzie którzy nie lubią pewnych zdrobnień swojego imienia. I będąc przy takiej rozmowie - wspierać dziecko.

Też tak myślę.

Ale ogólnie czy nie taki był zamysł, żeby był odpowiednik polski?
U mnie to normalne, że w Polsce krewni zwracają się do dziecka czy dorosłego w polskiej wersji.

[favianna]

Napisane przez stupid-girl

Pewnie. Zawsze dziecko moze powiedziec babci "babciu jestem Thomas (z gardlowym h) a nie Tomek". I potem skutecznie to egzekwowac ignorujac ludzi kaleczacych jego germanskie imie.

Napisane przez Gosiaczek1969

Jeżeli dziecku to przeszkadza trzeba je nauczyć nie reagować na Tomaszka, albo mówić "mam na imię Thomas" , Podobnie robią ludzie którzy nie lubią pewnych zdrobnień swojego imienia. I będąc przy takiej rozmowie - wspierać dziecko.

No dokładnie, tylko dziecko zazwyczaj jest na straconej pozycji wobec dorosłego, a dziecko wychowujace się w innym kraju to już w ogóle. Dlatego myślę że dobrze jest na początku zapytać co myśli o polskiej wersji i czy mu się podoba używanie go.
A mowa była wyłącznie o automatycznym zakładaniu że to całkowicie normalne taka zamiana. Mnie by strzelilo gdyby mi ktoś dziecko inaczej nazywał z marszu i jeszcze się dziwił że o co mi chodzi

[201607211025]

Napisane przez favianna

Mnie by strzelilo gdyby mi ktoś dziecko inaczej nazywał z marszu i jeszcze się dziwił że o co mi chodzi

Aleś Ty przewrażliwiona.

[201607040940]

Napisane przez favianna

No dokładnie, tylko dziecko zazwyczaj jest na straconej pozycji wobec dorosłego, a dziecko wychowujace się w innym kraju to już w ogóle. Dlatego myślę że dobrze jest na początku zapytać co myśli o polskiej wersji i czy mu się podoba używanie go.
A mowa była wyłącznie o automatycznym zakładaniu że to całkowicie normalne taka zamiana. Mnie by strzelilo gdyby mi ktoś dziecko inaczej nazywał z marszu i jeszcze się dziwił że o co mi chodzi

ludzie często nie wiedzą, nie pomyślą, nie zapytają się, nie mając złej woli - są czasami bezmyślni. Dlatego warto po prostu jasno pewne rzeczy komunikować. A dziecku może podoba się się że w Polsce jest Tomaszkiem a w Niemczech Thomasem.
Nie wiem czy bym zapytała rodzica gdyby imię dziecka miało polski odpowiednik, sądzę że nazywałabym je Tomaszem lub Tom (Tomaszek ohydne zdrobnienie). Jakbym została poprawiona - to mówiłabym Thomas.

[201607111028]

Napisane przez favianna

No dokładnie, tylko dziecko zazwyczaj jest na straconej pozycji wobec dorosłego, a dziecko wychowujace się w innym kraju to już w ogóle. Dlatego myślę że dobrze jest na początku zapytać co myśli o polskiej wersji i czy mu się podoba używanie go.
A mowa była wyłącznie o automatycznym zakładaniu że to całkowicie normalne taka zamiana. Mnie by strzelilo gdyby mi ktoś dziecko inaczej nazywał z marszu i jeszcze się dziwił że o co mi chodzi

Czemu na straconej pozycji? Jeśli takie wujostwo czy dziadkowie usłyszą od niego np. "mam na imię Thomas", to chyba się ogarną. Jeśli nie, to dopiero wtedy moim zdaniem można mówić o braku kultury

[Keket]

Napisane przez wika82

Też tak myślę.

Ale ogólnie czy nie taki był zamysł, żeby był odpowiednik polski?
U mnie to normalne, że w Polsce krewni zwracają się do dziecka czy dorosłego w polskiej wersji.

Mamy rezydenta, matka Polka, ojciec Nigeryjczyk. Urodził się w Polsce, ma na imię Peter i jakoś nikt nie mówi do niego Piotrek.

[favianna]

Napisane przez beautyq

Aleś Ty przewrażliwiona.

Serio? Czyli nie mam prawa chcieć żeby moje dziecko było nazywane jego prawdziwym imieniem?

Pomyśl że masz masz kogoś o imieniu George a wszyscy mówią Jerzy
Pestka, co? przecież POWINIEN wiedzieć że to o nim mowa

Napisane przez carolina662

Czemu na straconej pozycji? Jeśli takie wujostwo czy dziadkowie usłyszą od niego np. "mam na imię Thomas", to chyba się ogarną. Jeśli nie, to dopiero wtedy moim zdaniem można mówić o braku kultury

Na straconej, bo dzieci rzadko sa w stanie się doroslemu postawić w takiej sytuacji. Przewaga wieku i "autorytetu"

---------- Dopisano o 11:43 ---------- Poprzedni post napisano o 11:42 ----------

Ja w ogóle nie rozumiem skąd pomysł zamiany imion

[201607111028]

Napisane przez favianna

Na straconej, bo dzieci rzadko sa w stanie się doroslemu postawić w takiej sytuacji. Przewaga wieku i "autorytetu"

Ale o jakim "postawieniu się" my mówimy? To po prostu przedstawienie swoich oczekiwań. Nie wiem, sądzę, że to nie jest ponad siły dziecka, wystarczy z nim o tym porozmawiać i wyjaśnić mu, jak powinno reagować. Jeśli faktycznie to ONO nie chce, by go tak nazywano, a nie rodzice XD

[traicionera]

Ja bym wybaczyla dziadkom czy pradziadkom, w koncu to ludzie starszego pokolenia i dla nich Thomasy, George itp. to inny swiat.

[Luba]

Napisane przez favianna

Ale wszyscy się na to zgadzają. A jeśli ktoś się nie zgadza? Ma prawo?

Ma prawo.
Moj syn ma imie, ktore ma niemiecki odpowiednik, ale stanowczo nie zyczy sobie zmiany imienia, konsekwentnie uczyl kolegow, nauczycieli, wykladowcow wymowy swojego polskiego imienia. Nikt nie mial pretensji, wrecz byli zainteresowani.
Corka natomiast ma imie z polska pisownia co troche zmienia wymowe, jest jej oboejetne jak ktos wymawia jej imie.
Znajoma para polsko niemiecka ma syna Tomasza i tak wszyscy wymawiaja jego imie.

Uwazam ze nie powinno sie zmieniac ludziom imion (jesli ktos sobie tego nie zyczy), tylko dlatego, ze maja te imiona polski odpowiednik.
Chyba, ze komus to nie przeszkadza. Mnie np nie przeszkadza, juz tu slyszalam tyle dziwnych odmian mojego imienia, ze szok, ale mnie to bawi.

[favianna]

Dzoadkom oczywiście że się wybacza. Ale jak jakieś ciotki się upierają to ja nie rozumiem.

Co do tego czy podoba się dziecku, czy rodzicowi to chyba rodzic ma prawo też do swojej opinii, bo zwłaszcza z małymi dziećmi, po co im mieszać?

Mi cały czas chodzi o to żeby ktoś miał prawo do swojego zdania. To jak z obcymi psami, nie biegniesz do takiego z lapami bez zapytania się właściciela czy można. Sorry za porównanie ale wydaje mi się adekwatne.

[201606270916]

W tamtym temacie precyzujac była mowa o polrocznym dziecku które raczej swojego zdania nie wyrazi i nie było to tylko nazywanie dziecka Tomkiem ale i uważanie ze tak powinna tez mowic matka dziecka - od tego opisu zaczęła się dyskusja. Dziecko mieszkajace na stale poza Polska.

Osobiście nie chciałabym żeby ktoś zmienial moje imie bo jestesmy w Niemczech/Anglii/Polsce. Imię to imię i tyle. Wyjątkowymi przypadkami są dla mnie niewymawialne dla obcokrajowca dźwięki czy taka chęć osoby noszacej dane imię.

Poza tym dużo zależy od podejścia osoby przekrecajacej. Co innego zamiennik jako coś neutralnego, ani lepszego ani gorszego od oryginału a co innego "lol beka Thomas co za imię, jesteś głupia ze nie nazwalas go Tomek, to nie jest Thomas tylko Tomek".

[201712071518]

Napisane przez traicionera

Ja bym wybaczyla dziadkom czy pradziadkom, w koncu to ludzie starszego pokolenia i dla nich Thomasy, George itp. to inny swiat.

Poza tym jako osoba o koszmarnym nazwisku, ktorej do tego imie wymawiane z angielskim i francuskim akcentem brzmi paskudne wole jak ktos prawidlowo wymawia spolszczona wersje imienia niz kaleczy jego oryginalna wersje.

[201607111028]

No w przypadku małych dzieci - wiadomo, że ostatnie słowo należy do rodziców.
Takie starsze, moim zdaniem, chyba mogą zdecydować, czy w Polsce, wśród rodziny, chcą być "Tomkiem" czy "Thomasem".
Takie moje prywatne zdanie

---------- Dopisano o 12:57 ---------- Poprzedni post napisano o 12:56 ----------

Napisane przez Krolowa Julianna

W tamtym temacie precyzujac była mowa o polrocznym dziecku które raczej swojego zdania nie wyrazi i nie było to tylko nazywanie dziecka Tomkiem ale i uważanie ze tak powinna tez mowic matka dziecka - od tego opisu zaczęła się dyskusja. Dziecko mieszkajace na stale poza Polska.

To, wiadomo, zmienia postać rzeczy. Favianna nie sprecyzowała

[201712071518]

Napisane przez Krolowa Julianna

W tamtym temacie precyzujac była mowa o polrocznym dziecku które raczej swojego zdania nie wyrazi i nie było to tylko nazywanie dziecka Tomkiem ale i uważanie ze tak powinna tez mowic matka dziecka - od tego opisu zaczęła się dyskusja. Dziecko mieszkajace na stale poza Polska.

Osobiście nie chciałabym żeby ktoś zmienial moje imie bo jestesmy w Niemczech/Anglii/Polsce. Imię to imię i tyle. Wyjątkowymi przypadkami są dla mnie niewymawialne dla obcokrajowca dźwięki czy taka chęć osoby noszacej dane imię.

Poza tym dużo zależy od podejścia osoby przekrecajacej. Co innego zamiennik jako coś neutralnego, ani lepszego ani gorszego od oryginału a co innego "lol beka Thomas co za imię, jesteś głupia ze nie nazwalas go Tomek, to nie jest Thomas tylko Tomek".

A to swoja droga.
Nie znam tematu watku - mowie ogolnie, ze dla mnie bez sensu robic guanoburze jak ktos z rodziny zapyta "a jak sie ma Tomek" zamiast "Thomas" - raczej matka dziecka Polka wie o kogo chodzi.
Poza tym wymowa imienia wiaze sie tez z jezykiem jakim zwracamy sie do dziecka: raczej polska rodzina bedzie sie zwracac po polsku (zwlaszcza jak nie mowi biegle w glownym jezyku dziecka) i w tym momencie automatycznie zwlaszcza starszym ludziom wlacza sie polska wersja - zwlaszcza, ze Thomas/Tomasz to naprawde niewielka roznica.
Dla polskiej rodziny to dziecko zawsze bedzie bardziej polskie

[201609140906]

Napisane przez stupid-girl

Poza tym jako osoba o koszmarnym nazwisku, ktorej do tego imie wymawiane z angielskim i francuskim akcentem brzmi paskudne wole jak ktos prawidlowo wymawia spolszczona wersje imienia niz kaleczy jego oryginalna wersje.

Cytuję jedynie po to, aby powielić tę treść, bo uważam, że warto dać akcent w tym miejscu dyskusji - zmam takie samo zdanie na ten temat.

[favianna]

No i super ze ktoś chce wersję spolszczona lub anglojęzyczna lub inna. Ale wyraźnie piszecie że tak chcecie.
A jeśli ktoś a siłę kogoś nazywa inaczej to sorry, ale to jest januszowanie.
Powiedzenie Thomas zamiast Tomasz nie boli.

---------- Dopisano o 12:22 ---------- Poprzedni post napisano o 12:17 ----------

Dodatkowo ja się przedstawiam anglojezycznym imieniem bo to wszystkim ułatwia życie. Ale jak się mój szef i team dowiedzieli jak brzmi zdrobnienie mojego imienia po polsku to się wszyscy zaczęli starać pomimo że nie są w stanie tego wypowiedzieć poprawnie bo nie słyszą różnicy w naszym si i sz. Ale się starają i to jest mega mile, mimo że mówię, że prościej im będzie z angielską wersją.