Rozstanie z facetem XXXV

[K_ropka]

JustPathetic - haha Jakbym czytała o sobie! To też kolejne moje rozstanie, też na wiosnę i mimo, że to ja zakończyłam związek, czuję się porzucona (trudno się tak nie czuć, skoro przestał mnie kochać ). Wczoraj również byłam w pracy z tego samego powodu Ale nieważne, trzymajmy się razem, wspierajmy, nie traćmy wiary. Cieszmy się ze spędzania majówki z naszą najlepszą przyjaciółką, kimś, kogo kochamy najbardziej na świecie - sobą

Laveitia - głowa do góry. Tendencja mimo wszystko jest taka, że dziewczyny stąd jedna po drugiej odchodzą. I na Ciebie przyjdzie kolej, zobaczysz

ciezko_jest_lekko_zyc - swego czasu też kombinowałam z portalem randkowym. Śmiesznie było Jeden desperat (łącznie z tym, że się rozpłakał na pierwszej randce), jeden stalker, kilka niewypałów, jeden baaaardzo dobry przyjaciel (do dziś, uwielbiam go) i - uwaga - jedna przyjaciółka Nie skreślałabym internetu. Moim zdaniem to narzędzie do poznawania ludzi dobre jak każde inne. Tak jak w realu można się rozczarować, ale i też pozytywnie zaskoczyć

[_Angelina_]

Kiedy on/ona krzywdzi Cię emocjonalnie/fizycznie/werbalnie

jedyny i wystarczający powód do rozstania

michalova złtko to niejest żałosne pić samotnie wino, uwielbiam spędzać czas w swoim towarzystwie. Trzymam za Ciebie kciuki, za pozytywny przebieg sprawy

dziewczyny mamy dzis piękny dzień
dziś myślimy tylko pozytywnie
zróbcie sobie taki jeden szczęsliwy dzien..mimo wszystko

[MalaArielka]

Minęło pół roku od mojego rozstania, jednak nadal nie czuję się dobrze. Chociaż mimo wszystko było w miarę ok, zajmowałam się sprawami bieżącymi itp. wiedziałam, że ten związek przez długi czas wyglądał już źle więc jakoś to sobie tłumaczyłam.

Jednak dzisiaj czuję się wyraźnie gorzej. Prawie nie mieliśmy kontaktu przez czas rozstania a napisałam do niego żeby wysłał mi kilka zdjęć na pamiątkę. W każdym razie napisał, że wielka szkoda, że się nam nie udało. Zaczął analizować co on mógł źle zrobić, jakie były przyczyny i pytał o moje zdanie. Z początku niechętnie ale napisałam też co mogłam zrobić źle, co było nie tak z jego strony itp. Czułam się jednak przy tym źle, bo wiedziałam, że on pyta po to żeby wiedzieć na przyszłość, mieć wiedzę jak nie postępować w następnym związku - więc było to trochę nieludzkie, bo wiadomo, że zrodziło u mnie silne emocje. Jednak napisałam co sądzę na wszelki wypadek, gdyby to miało sprawić, że jakimś cudem do siebie wrócimy.
Od tego wspólnego rozżalania się czuję się praktycznie tak jakbyśmy się dopiero co rozstali

[Nicky_ta]

Witam wszystkie piękne Panie wypowiadające się w tym wątku.
Po rozstaniu czytałam wiele historii, jednak zawsze pozostawałam anonimowa. Dziś jednak postanowiłam się ujawnić. Od rozstania z chłopakiem minął już miesiąc. Na początku była to dla mnie tragedia, nie rozumialam powodu rozstania, ciągle płakałam, nie jadłam, nie spałam... Myslę, że rozumiecie o czym mówię. Jednak powoli, dzien po dniu szłam o krok dalej. Starałam się nie myśleć, sama mowilam sobie w glowie glosne STOP, gdy tylko się tam pojawiał. Jednak same wiecie, że to trudne... Trzymałam się w miarę dobrze, dopóki nie zobaczyłam go z nową dziewczyną... Po około tygodniu od rozstania, kiedy ja wylam w poduszkę, on już z nią był. Nie wiem jak mozna tak szybko wejsc w kolejny związek... Z tego co mowila mi jej kolezanka, poznali sie juz po naszym rozstaniu, kilka dni i są razem. Na moje nieszczescie widuje ich prawie codziennie... Wydawalo mi sie, ze juz w miare stanelam na nogi, ale ich widok łamie mi serce...

[oh Mandy]

Ch*ja warte są te wszystkie deklaracje, plany i zapewnienia.

[izolcia]

Napisane przez oh Mandy

Ch*ja warte są te wszystkie deklaracje, plany i zapewnienia.

Również tak uważam.

Pisałam w poprzednim wątku, że usunęłam ex ze znajomych. Odezwał się, pisząc ,że mu ciężko. Chyba nie potrzebnie,ale odpowiedziałam mu na wiadomość,pisząc,że tak samo czułabym się podle na jego miejscu jakbym zostawiła kogoś bez słowa wyjaśnienia,że dla mnie to pewnie była zdrada, zawiódł mnie, bawił się moimi uczuciami i żeby nie dziwił się ,że mam teraz o nim złe zdanie,bo swoje przecierpiałam.
Otrzymałam w odpowiedzi głupie puste przepraszam !!! minęło pół roku,kiedy z dnia na dzień mnie olał i zostawił bez słowa . Wytłumaczył dennie że mnie bardzo przeprasza,bo wie ,że nie za dobrze wtedy postąpił, ponieważ uwaga... on miał problemy w swoim życiu, które musiał rozwiązać SAM i dlatego przestał się ze mną kontaktować i spotykać.
Napisałam mu tylko, że nie ma co się oszukiwać, my nie jesteśmy dla siebie i nam nie wyszło. A jak ma się problemy, to się nie zostawia z tego powodu kogoś i dla mnie to dziwne wytłumaczenia. On walnął tekst ,że moze mam racje, ale MU CIĘŻKO ZAPOMNIEĆ.

pomyślałam sobie, jasne kurde... jakoś przez pół roku nie myślał, jak ja mogę się z tym czuć. Egoista pieprzony, nie obchodziłam go ja. myślał tylko i wyłącznie o sobie. Tego nie da się już poskładać. Nie jestem w stanie być nawet jego znajomą po tym wszystkim. Bo nie potrafię...
Ale załamała mnie ta głupia rozmowa...

[oh Mandy]

Biorę się za domykanie pewnych spraw - jutro już ostatnia prosta do załatwienia.

[JustPathetic]

Michalova, przepraszam, ze pytam, ale watek sledze od kilku dni i nie znam szczegolow...czy Twoj maz zanim wzieliscie slub dawal jakiekolwiek zanki, ze w glebi serca jest zlamanym c*ujem? Co za palant, az zal czytac, skad sie tacy idioci biora? Dlugo sie znaliscie zanim wzieliscie slub? Byly jakiekolwiek symptomy swiadczace o tym, ze jest poj#bany?

Racja laski, te zapewnienia chlopow sa nic nie warte. A ogole im nke wierze. Kazdy mi tak gadal, ze jestem darem z niebios, ze oni tacy zdolowani byli, ze sami, a tak bardzo chca zalozyc rodzine. A potem sie ze mna rozstaja, bo to nie to. Gdzie logika? Zenada.

Dzwonil przed chwila ex. Zapytac jak majowka. Moj sukces jest taki, ze nie proponowalam spotkanoa ani nie rzucLam zadnymi podtekstami. Po prostu normalna rozmowa. Moja porazka? To ze nadal robie sobie nadzieje. Tyle ze on o tym sie nie dowie, nie dam po sobie tego poznac.

[201609051006]

musiałam napisac do byłego. napisałam na fb, bo jego numer tel już wywaliłam . przyszedł mi alert na pocztę z biblioteki, wypożyczałam kiedyś dla niego książkę, miał ją oddać i jak widać nie oddał. średnio mi się płacić karę za niego. mam nadzieję, że nie będzie robił jazd. poza tym ma moją kartę multisport, którą opłaciłam. z pewnością się o nią upomnę, poczekam tylko co odpisze - o ile odpisze.

[athine]

Napisane przez michalova

Athine - rzeczywiście dosyć szybko ta randka. Ale jeżeli nie czujesz nic do byłego, to dlaczego nie iść? Korzystaj, baw się, bądź szczęśliwa.

Ja mam wrazenie, ze probuje dzialac klin klinem.
Bo oczywiscie, ze nadal czuje wszystko do mojego bylego, i chcialabym zebysmy wrocili i byli super szczesliwi. Ale to jest niemozliwe.
Podjelam decyzje, i jezeli bede caly czas odmawiac na wyjscia na randki/podawac zly numer/etc. zapewne cofne sie do eksa i mu powiem, ze przepraszam ze zerwalam i czy moge do niego wrocic.
Co byloby kompletna porazka, bo on sie nie zmieni i nadal bedzie traktowac mnie jak chce.

Napisane przez MalaArielka

Od tego wspólnego rozżalania się czuję się praktycznie tak jakbyśmy się dopiero co rozstali

Dokladnie tak, zauwazylam ze takie rozmowy do niczego nie prowadza, tylko nas rania kolejny raz i czujemy sie jakbysmy znowu byly na poczatku rozstania. Trzymaj sie! :-*

[_Angelina_]

Napisane przez JustPathetic

Michalova, przepraszam, ze pytam, ale watek sledze od kilku dni i nie znam szczegolow...czy Twoj maz zanim wzieliscie slub dawal jakiekolwiek zanki, ze w glebi serca jest zlamanym c*ujem? Co za palant, az zal czytac, skad sie tacy idioci biora? Dlugo sie znaliscie zanim wzieliscie slub? Byly jakiekolwiek symptomy swiadczace o tym, ze jest poj#bany?

.

przepraszam
tez mnie to kiedys zastanawiało
czy oni są poje*ni z natury czy tacy się stają. wrodzone czy nabyte Huj*stwo

[201609051006]

eks odpisał że książkę odda. teraz już nic mnie z nim nie łączy i nie musze się gryźć, że będę musiała się z nim skontaktować w jakiejś niedokończonej sprawie. mściwie się cieszę że będzie się niedługo motał tłumacząc się swojej rodzinie dlaczego nie przyszedł ze mną na imprezę rodzinną - zostaliśmy razem zaproszeni na ten miesiąc na komunię dziecka jego kuzynki. wszyscy mnie tam lubią. mamie eksa też nie podobały się jego ciągłe imprezy, wypomniała mu to przy mnie raz. szkoda że nie wie, że kryjąc większość wyjść na chlańsko kłamał jej że idzie do mnie. poza tym w tym miesiącu ma ćwierćwiecze, chciał zrobić większą imprezę. jego znajomi - poza jego tępymi kolegami, za którymi nie tylko ja nie przepadam ale i reszta znajomych byłego nimi gardzi - też mnie bardzo lubią i z pewnością będą się dopytywać i drążyć. hehe, dobrze mu tak . ja nie wiem co mam powiedzieć ludziom, którzy nic nie wiedzą, podbijają do mnie i pytają ,,co tam u twojego chłopaka?". przez lata wygladaliśmy na idealną parę, nieźle się zdziwią, chcę uniknąć męczenia mnie o powód rozstania.

[oh Mandy]

Mnie przerażała ta majówka, ale jak już wspominałam plany się pojawiły - i o dziwo, było ok, a nawet bardzo ok :-P
Dziś sobie śmigam cały dzień w piżamie, pisma, które miałam do napisania, napisałam. Jestem gotowa na jutrzejsze załatwianie spraw.
No i znalazł się też plan na nowy zapełniacz czasu

Od dzisiaj to nasz hymn: https://www.youtube.com/watch?v=FASZoFqh9Uo

[MalaArielka]

Napisane przez athine

Dokladnie tak, zauwazylam ze takie rozmowy do niczego nie prowadza, tylko nas rania kolejny raz i czujemy sie jakbysmy znowu byly na poczatku rozstania. Trzymaj sie! :-*

Dzięki za wsparcie tylko trochę się zastanawiam czy nie byłoby lepiej między nami gdybyśmy do siebie wrócili - skoro niby zdaje sobie sprawę z części swoich błędów i w jakiś sposób odczuł stratę mnie. Tylko on tego sam nie zaproponuje a w przeciwnym razie pewnie nie ma to sensu... (i też nie wiadomo czy bym się odnalazła w powrocie do tego związku).
Napisałaś, że powrót do byłego nie ma sensu - najlepszym więc rozwiązaniem wydaje się zupełny brak kontaktu niestety...

[JustPathetic]

Cały dzień udaję, że jest ok, ale jest już wieczór, więc siedzę sama przed kompem i się dołuję. tęsknię za nim. Tak bym chciała, żeby jednak zrozumiał, że mnie kocha i wrócił wiem, że nierealne, ale nadzieja umiera ostatnia. Gdzie nie wyjdę, to widzę pary, widze miejsca, w których byliśmy i żałuję, że go nie ma.

Wiecie co, jeszcze jego odejście bym przezyła, gdybym miała gwarancję, że spotkam w życiu jakiegoś wartosciowego faceta, z którym stworzę rodzinę. A ja jestem przerażona, że po nim nie spotkam już nikogo godnego uwagi i zawsze będę sama. Wizja samotności jest chyba najbardziej przerażająca.

---------- Dopisano o 18:28 ---------- Poprzedni post napisano o 18:25 ----------

Rozumiem, że wskazówek na to, jak zdobyć byłego tutaj nie dostanę

[oh Mandy]

Napisane przez JustPathetic

Rozumiem, że wskazówek na to, jak zdobyć byłego tutaj nie dostanę

nie

[JustPathetic]

Napisane przez oh Mandy

nie

Szkoda;(

[oh Mandy]

Naprawdę chcecie do nich wracać?

Dziewczyny, ja też tęsknię za nim, brakuje mi naszych wspólnych wieczorów, naszych powiedzonek, naszych rytuałów, oraz tego, że wszystko o sobie wiedzieliśmy i jeszcze chwilę temu wybieraliśmy rzeczy do mieszkania, ale niewiedza, co było, gdy nie było nas - by mnie zabiła, chyba jednak bardziej cenię swoje psychiczne zdrowie.

[tibeo]

Witam i ja. Piszę tu pierwszy raz bo to i moje pierwsze rozstanie. Pierwszy związek. Zostawił mnie prawie po 7 latach dla innej.
Nie umiem się pozbierać... Mam nadzieję, że czytanie tego wątku choć trochę mi pomoże.

[201609062115]

Napisane przez oh Mandy

Naprawdę chcecie do nich wracać?

Dziewczyny, ja też tęsknię za nim, brakuje mi naszych wspólnych wieczorów, naszych powiedzonek, naszych rytuałów, oraz tego, że wszystko o sobie wiedzieliśmy i jeszcze chwilę temu wybieraliśmy rzeczy do mieszkania, ale niewiedza, co było, gdy nie było nas - by mnie zabiła, chyba jednak bardziej cenię swoje psychiczne zdrowie.

Czasem chciałabym wrócić. Zgodnie z tym:
You feel hopeless.
Like nothing can save you and when its over and its gone,
You almost wish that you could have all that bad stuff back,
So you could have the good.
Zawsze to znajome zło
Wiem natomiast, że nie mogłabym sobie tego zrobić. Wiem, jakim wrakiem jestem teraz. Wiem, ile kosztuje mnie zwykła rozmowa z kimś kogo dobrze nie znam, jak musze się pilnować, żeby wszędzie nie dopatrywać się kłamstw, intryg i złych zamiarów.
Też brakuje mi tych wszystkich rzeczy, które były dobre, ale chyba nie było tego tyle, żeby przeważyło to co było złe także nie ma się nad czym zastanawiać..
Czekam z utęsknieniem na czas, kiedy będę mogła podejść do tego bez zbędnych emocji

[michalova]

Napisane przez JustPathetic

Michalova, przepraszam, ze pytam, ale watek sledze od kilku dni i nie znam szczegolow...czy Twoj maz zanim wzieliscie slub dawal jakiekolwiek zanki, ze w glebi serca jest zlamanym c*ujem? Co za palant, az zal czytac, skad sie tacy idioci biora? Dlugo sie znaliscie zanim wzieliscie slub? Byly jakiekolwiek symptomy swiadczace o tym, ze jest poj#bany?

Dawał znaki. Pisałam tutaj, ale napiszę jeszcze raz. O pierwszych kłamstwach dowiedziałam się po 5 miesiącach związku. Ale przepraszał, a kłamstwa dotyczyły poprzednich związków, więc wybaczylam. Później po kolejnym roku pisał z trzema dziewczynami. Rozstaliśmy się na dwa tygodnie - znowu wybaczyłam. Później znowu mnie okłamał. Dostaliśmy zaproszenie na imprezę od jego koleżanki z pracy (która się w nim kochała), ja nie poszłam i chciałam, żeby on też nie szedł. Obiecał, że nie pójdzie. Po mniej więcej dwóch miesiącach dowiedziałam się, że był. Znalazłam zdjęcia z tej imprezy. Nawet przepraszać nie musiał, wręcz zrobił mi awanturę, że grzebię mu w komputerze. Mniejszych kłamstw było więcej, nie mogłam liczyć na jego wsparcie za bardzo, ciągle się mnie czepiał i zarzucał, że trzymam go w klatce (mimo że "pozwalałam" na jego wyjścia do kolegów, na imprezy, nawet na wyjazdy na weekend z kolegami). Ogólnie nie wiem, czemu z nim byłam. Naprawdę sama siebie nie rozumiem. Trochę bałam się, że bez niego zostanę już sama na zawsze, wybielałam go, tłumaczyłam go przed sobą, że jest DDA, że potrzebuje wsparcia. A teraz nawet nie umiem sobie przypomnieć więcej niż dwóch miłych wspomnień (pierwsze to niespodzianka jaką mi zrobił na 16te urodziny w 2007 roku, druga dotyczy 2008 roku, gdy przyjechał do mnie bo napisałam że jestem smutna - docenilam bo komunikacją miejską mieliśmy do siebie kawałek drogi z przesiadkami). Jedyne co, to to, że zawsze potrafił pięknie mówić o uczuciach, był czuły i namiętny, w łóżku było nam naprawdę dobrze. Ale to za mało by stworzyć prawdziwy związek. Przed ślubem spotykaliśmy się 6,5 roku, ale ślub nie był planowany. Chcieliśmy mieć dziecko, mieszkać razem ale bez ślubu.

[woo_]

oh Mandy dziękuję, że przypomniałaś mi o tym kawałku, bardzo lubię!

U mnie dzisiaj beyonce - hold up, tekst bardzo... adekwatny, polecam

Dziewczyny, mam do Was takie pytanie z innej beczki.
Jak myślicie, lepiej przetrawić rozstanie w złości i nienawiści do byłego, czy po spokojnym wyjaśnieniu sobie pewnych spraw, nawet jeśli to my zostałyśmy porzucone?

[201609062115]

Napisane przez woo_

Dziewczyny, mam do Was takie pytanie z innej beczki.
Jak myślicie, lepiej przetrawić rozstanie w złości i nienawiści do byłego, czy po spokojnym wyjaśnieniu sobie pewnych spraw, nawet jeśli to my zostałyśmy porzucone?

Jeżeli jesteś pewna, że jest między Wami szansa na spokojne wyjaśnienie sobie spraw to lepiej wyjaśnić. Natomiast po rozstaniu ciężko o cokolwiek spokojnego z byłym partnerem i może się skończyć jeszcze większym rozczarowaniem i rozdrapaniem ran

[woo_]

Napisane przez sayuri_69

Jeżeli jesteś pewna, że jest między Wami szansa na spokojne wyjaśnienie sobie spraw to lepiej wyjaśnić. Natomiast po rozstaniu ciężko o cokolwiek spokojnego z byłym partnerem i może się skończyć jeszcze większym rozczarowaniem i rozdrapaniem ran

W moim przypadku nie ma mowy o spokojnym wyjaśnianiu spraw, zdradzał mnie, tutaj nie ma o czym rozmawiać ale dzisiaj złapałam się na tym, że kiedy o nim pomyślałam to byłam spokojna, nie zabolało. Usłyszałam w radio "naszą" piosenkę i nie czułam kompletnie nic. Czyżbym w końcu uzyskała wewnętrzną równowagę?

[201609062115]

Napisane przez woo_

W moim przypadku nie ma mowy o spokojnym wyjaśnianiu spraw, zdradzał mnie, tutaj nie ma o czym rozmawiać ale dzisiaj złapałam się na tym, że kiedy o nim pomyślałam to byłam spokojna, nie zabolało. Usłyszałam w radio "naszą" piosenkę i nie czułam kompletnie nic. Czyżbym w końcu uzyskała wewnętrzną równowagę?

Tego Ci życzę na pewniaka osądzisz po jakimś czasie też miewam takie dni, ale potem to wraca jak bumerang :P

[ciezko_jest_lekko_zyc]

U mnie tak samo - moment, ze czuję, że mi przeszło a za chwilę mały dołek. Wszystko minie, tylko BRAK KONTAKTU

[kawa_o]

Moj eks we wtorek przyszedl z roża a w piatek rano napisal,ze zrywa...chcialam mu napisac ze mogl tam dolaczyc wstazke z napisem ostatnie pozegnanie,ale zerwal ze mna kontakt,zablokowal. Napisal na koniec do widzenia. 😳

[MissScareAll]

Napisane przez kawa_o

Moj eks we wtorek przyszedl z roża a w piatek rano napisal,ze zrywa...chcialam mu napisac ze mogl tam dolaczyc wstazke z napisem ostatnie pozegnanie,ale zerwal ze mna kontakt,zablokowal. Napisal na koniec do widzenia. 😳

Ładnie uspokoił swoje sumienie

[athine]

Napisane przez MalaArielka

Napisałaś, że powrót do byłego nie ma sensu - najlepszym więc rozwiązaniem wydaje się zupełny brak kontaktu niestety...

Ja to wiem, ale z drugiej strony nie umiem.
Bardzo mi go brakuje i zawsze sie przelamuje. Ale tym razem juz sie nie zlame. Staram sie zapelnic moj czas najlepiej jak umiem.

Napisane przez oh Mandy

Naprawdę chcecie do nich wracać?

Ja naprawde chce. I chce zeby nam wszystko wyszlo, i zeby bylo super szczesliwie.
Ale nie moge zyc w swojej wymyslonej historii, bo niestety moj eks nie jest czlowiekiem ktory umie uszczesliwiac kogos kogo kocha. Jest mlody i glupi. Predzej czy pozniej by mnie zdradzil.
Chciec nie znaczy moc. Chce, ale nie moge.
Nauczylam sie, ze to nie jest facet dla mnie.

Napisane przez tibeo

Witam i ja. Piszę tu pierwszy raz bo to i moje pierwsze rozstanie. Pierwszy związek. Zostawił mnie prawie po 7 latach dla innej.
Nie umiem się pozbierać... Mam nadzieję, że czytanie tego wątku choć trochę mi pomoże.

Witamy. Polecamy ksiazke Rozstanie to nie koniec swiata.
Napisz przez wiadomosc prywatna twojego maila, to ci przesle
Pamietaj: jestes warta kogos lepszego i najpewniej ten ktos juz spotka Ciebie wkrotce. Trzymaj sie! Wyplacz swoje, a pozniej wez sie w garsc i badz pania swojego zycia Zaslugujesz na kogos lepszego! Powodzenia!

[kawa_o]

A tata dzis do mnie,zebym wiecej takich bezczelnych typow do domu nie przyprowadzala i ze az wstyd,ze ciagle mam innego...

---------- Dopisano o 21:26 ---------- Poprzedni post napisano o 21:26 ----------

A on byl dopiero drugim ktory poznal moja rodzine