Ona jest ładniejsza!

[Lost in thought]

Napisane przez melodyjne usta

moj TZ mi powiedzial na poczatku naszego zwiazku, ze jestem przecietna w sensie ladna, bez zadnych wad...mialam w klasie dziewczyne strasznie chuda, wysoka,dla mnie nic specjalnego, tez moglabym o niej powiedziec ladna, ale nie piekna. Pozniej moj TZ mi wyznal ze przez cale liceum marzyl (tak jak i wszyscy chlopcy z klasy) zeby uprawiac z nia seks, ale pozniej mu przeszlo... dodam jeszcze ze laska byla kompletnie pusta( nie pisze tego tak tylko z zazdrosci)... niestety nie zapomne tego do konca zycia niby nic takiegoa jednak troche obnizylo poczucie wartosci, mimo ze wyglad nie jest dla mnie najwazniejszy, teraz czasami pytam mojego TZ jak widzimy jakas laske, albo zdjecie ladnej dziewczyny czy jest ladniejsza ode mnie, on zawsze mowi ze nie (czesto widze, ze klamie, znam go juz trzy lata) uodpornilam sie juz na takie rzeczy, niestety moje uczucie do niego tez na tym ucierpialo...jestem bardzo( zbyt) wrazliwa osoba i mam troche popaprana psychikei niestety inaczej wyobrazalam sobie prawdziwa milosc.

Nie no, proszę, litości... Takie rzeczy zachowuje się dla siebie, ew mógł się kumplowi zwierzyć ale żeby kobiecie swojej takie rzeczy mówić?
Jasne, szczerość w związku to podstawa i w ogóle fajnie, jak się mówi o sobie dużo ale niektóre rzeczy trzeba zachować dla siebie...
Może ja jestem jakaś dziwna, ale jakby mi mój TŻ otwarcie o czymś takim powiedział, to... uff, byłoby ciężko

[melodyjne usta]

eh, ja od poczatku oczekiwalam absolutnej szczerosci i ja dostawalam, pozniej byl placz i lament, bo jak osoba ktora Cie kocha moze tak postepowac, myslec w taki sposob itp, rozmawialm z moim TZ mowilam mu ze to mnie rani itp...zawsze oczekuje szczerosci, pozniej cierpie i placze, a moj TZ znalazl juz na to sposob, teraz mowi mi co wie ze chcialabym uslyszec...ja i tak wiem ze klamie, on robi tak bo mnie kocha,a mnie to drazni..chyba jestem emocjonalna masochistka za duzo od niego wymagam, a przecez ludze nie sa idealni...moj rozum to wie, ale dusza wzciaz cierpi...

[bess]

ale nie ma ciekawszych tematow do rozmow niz gadanie partnerowi z kim sie chcialo uprawiac sex??ja bym sie tym przejela bo to swiadczy o niedojrzalosci
Melodyjne usta chyba sama niepotrzbnie ustawilas sie na gorszej pozycji,nie zadawaj takich pytan.W ten sposob nie nabierzesz pewnosci siebie,on bedzie cie oklamywal albo i nie, ty nie bedziesz pewna co jest faktycznie prawda i kompleks bedzie narastal

Nie jestes masochistka tak na Ciebie chyba wplywa ten zwiazek,wnioskuje po tym co czytam oczywiscie ale tak automatycznie ustawilas sie w roli ofiary ,ktora usprawiedliwia

[melodyjne usta]

bess, sporo racji w tym co piszesz, to mi nie dodaje pewnosci siebie...jestem jeszcze mloda, a moj Tz jest ode mnie rok mlodszy, dlatego staram sie byc wyrozumiala dla niego. Mysle ze wiekszym problemem jest fakt ze za duzo wymagam od siebie i od innych, co czesto doprowadza do frustracji.

I faktycznie moje zycie byloby o wiele szczesliwsze gdybym tego nie wiedziala, jak i mnostwa innych szczegolow, ale sama sie o nie prosilam wypytujac...

[bess]

i dodatkowyum problemem moze i najwiekszym jest chyba to ,ze za zbyt wiele rzeczy obwiniasz siebie.Zauwaz ,ze znowu go usprawiedliwiłas i to 2 razy
Moze nie tyle jestes wyrozumiala co wlasnie bierzesz wine na siebie

[melodyjne usta]

bess chyba znowu masz racje, bo jakbym byla wyrozumiala to bym tego nie brala tak do siebie...

[fanka_Pastrany]

Owszem zgadzam sie z mezczyzna tutaj wypowiadajacym sie (przepraszam nie pamietam imienia), ze w zyciu sa wieksze problemu. Tyle tylko, ze zycie przecietnych ludzi sklada sie z drobiazgów (no bo przeciez nie bede sobie powtarzac :ze tym to sie nie bede przejmowac bo sa wieksze problemy), a kropla drąży skałe, Wy faceci inaczej postrzegacie to wszystko.

Melodyjne usta--> JA też jestem nadwrażliwa. Ale wiem, że mnie i Mariusza łączy prawdziwa miłość. Bo naprawia ten błąd każdego dnia. Każdemu czasem zdarza sie palnąć głupotę, ale jeśli się kocha, naprawdę kocha to się człowiek stara to naprawić, i jesli się to osobę kocha to potrafi się wznieść i wybaczyć.

Bo związek dwojga ludzi polega na wyrozumiałości i kompromisach, to nie jest łatwy kawałek chleba. Niestety ni żyjemy w świecie baśniowych telenowel, gdzie zawsze wszyscy są piękni, młodzi i perfekcyjnie zrobieni. Miłość polega na tym, aby kogoś kochać za to jaki jest, ze wszystkimi wadami. No bo decydując się na poważny stały związek trzeba przyjąć do wiadomośći, ze czasem ta osoba bedzie miala czerwony od kataru nos, podpuchnięte oczy, ze czasem bedziemy ja ogladac w wyciagnietym swetrze czy dresie. Nie można być perfekcyjnym 24/7.

Mój TZ pomógł mi to wszystko zrozumieć. No bo przecież są przystojniejsi faceci i sa piękniejsze kobiety, ale on jest jedyny w swoim rodzaju i kocha wlasnie mnie.

Przepraszam za przydługi post.

Pozdrawiam

[pimpuszek81]

.

[ksiezniczka22]

ej nie doluj sie tym bo niema sensu wieksząsc facetow ma cos takiego ze nawet niemysla co mowia.Moj tez mi kiedys zrobil taki kawal nawet gorszy bo podszedł do dwoch obcyh panienek i zaczął je podrywac oczywiscie sie wkuzylam i poszłam a on za mną i wszystko było po to zeby sprawdzic czy jestem choc troszeczke zazdrosna hihihi a o tym sie dowiedzialam niedawno a to zdazylo sie rok temu hihihh i głowa do góry

[yaminishi]

Ja chyba jestem jakaś "odrealniona", naiwna, niedzisiejsza ale wierze że piękno człowieka to nie tylko wygląd zewnętrzny wręcz przeciwnie to coś nieuchwytnego, niepowtarzalnego, prosto z głębi nas samych. Zaraz ktoś pewnie napisze, że to mrzonki ,że sama pewnie nie związałabym się z "brzydkim" mężczyzną (bo przecież wygląd się liczy) i pewnie nieraz zdarzyło mi się podziwiać urodę innych. Podziwiać owszem ale nie porównawczo i nigdy nie potrafiłabym pomyśleć o kimś że jest brzydki. Wiem, że odbiegam nieco od tematu ale widzę wśród znajomych czy to na forum, że ludzie bardzo płytko postrzegają drugiego człowieka, szybko wydają sądy nieszczędząc okrucieństwa. .Myśle że świat byłby lepszy gdyby ludzie nie skupiali się aż tak na swym pięknie zewnętrznym a bardziej dbali o swoje wnętrze (a już najgorsze jest gdy oceniają innych ). Przepraszam ale musiałam to napisać
Któraś z wizażanek napisała coś o tym, że dziwi ją to że kobiety wolą być okłamywane, zazdroszczę jej bardzo poczucia własnej wartości i że tego typu słowa ukochanego by jej nie zabolały.
Cieszę się, fanko_Pastrany że Twój związek tak pięknie ewoluował i wszystko zostało wyjaśnione, moja wypowiedz nie potępia Twojego Tż ponieważ każdy związek jest inny i rządzi się według własnych praw.

[*Agatek*]

Co za chory koleś :/ Mówił Ci że jesteś ładna itp... a później 'ona jest ładniejsza' co za palant! Też jestem wrażliwa. Skoro tamta jest ładniejsza to proszę bardzo- droga wolna. Ja bym tak powiedziała Wiesz, za takie coś bym mu się odpłaciła i zobaczyła czy jemu na Tobie zależy! Np. Nie odbieraj telefonów, nie odpisuj ani nie pisz smsów i często wychodź gdzieś sama, czy z koleżanką a zacznie coś sobie wkręcać na banie i będzie się zamartwiał- taka powinna być kolej rzeczy U mnie tak było jak się nie odzywałam na czas czy miałam problemy itp to nie chciałam z nikim gadać, nawet z nim. Takie doły łapałam :/ to się martwił, dzwonił pisał i przyjeżdżał Różne rzeczy robiłam, żeby zobaczyć, przekonać się, czy ma jakieś plany związane ze mną, czy mnie tak na maxa kocha i się przekonałam teraz mieszkamy razem, jesteśmy zaręczeni, planujemy ślub itp itd Przemyśl to kochana I podejmij właściwą decyzję.

JEśLI CHłOPAK JEST Z TOBą, TO ZNACZY, żE BARDZO MU SIę PODOBASZ I WTEDY NIE MA CZEGOś TAKIEGO JAK 'ONA JEST łADNIEJSZA' :/ pOZDRAWIAM

[*Agatek*]

Napisane przez yaminishi

Ja chyba jestem jakaś "odrealniona", naiwna, niedzisiejsza ale wierze że piękno człowieka to nie tylko wygląd zewnętrzny wręcz przeciwnie to coś nieuchwytnego, niepowtarzalnego, prosto z głębi nas samych. Zaraz ktoś pewnie napisze, że to mrzonki ,że sama pewnie nie związałabym się z "brzydkim" mężczyzną (bo przecież wygląd się liczy) i pewnie nieraz zdarzyło mi się podziwiać urodę innych. Podziwiać owszem ale nie porównawczo i nigdy nie potrafiłabym pomyśleć o kimś że jest brzydki. Wiem, że odbiegam nieco od tematu ale widzę wśród znajomych czy to na forum, że ludzie bardzo płytko postrzegają drugiego człowieka, szybko wydają sądy nieszczędząc okrucieństwa. .Myśle że świat byłby lepszy gdyby ludzie nie skupiali się aż tak na swym pięknie zewnętrznym a bardziej dbali o swoje wnętrze (a już najgorsze jest gdy oceniają innych ). Przepraszam ale musiałam to napisać
Któraś z wizażanek napisała coś o tym, że dziwi ją to że kobiety wolą być okłamywane, zazdroszczę jej bardzo poczucia własnej wartości i że tego typu słowa ukochanego by jej nie zabolały.
Cieszę się, fanko_Pastrany że Twój związek tak pięknie ewoluował i wszystko zostało wyjaśnione, moja wypowiedz nie potępia Twojego Tż ponieważ każdy związek jest inny i rządzi się według własnych praw.

Tak... zgadzam się z Tobą. Jeszcze jedno... zauważyłam u mężczyzn (czyt. chłopców) iż połowa gówniarzy w wieku ja wiem... 14-23 nie zadaje się, nie rozmawia, nie zwraca kompletnej uwagi na dziewczyny np. z klasy, uczelni, pracy jeśli jest brzydka, czy ma piegi, czy ma trądzik czy co innego. Bo to ich odrzuca, obrzydza, nie wiem co jeszcze. A wolą się zadawać z takimi laskami, które wyglądają na latawice, puszczalskie, łatwe itp, itd... Mówią chętniej "cześć" gadają i w ogóle. Nie wiem, może się mylę, ale nie raz tego doświadczyłam :/ Tzn. doszłam do takiego założenia

Ale teraz... to już mnie to nie obchodzi.

Pozdrawiam

[aniolekkk]

Macie tutaj dużo racji...
Często rozmawiam z chłopami na bardzo różne tematy, również na ich podejście do dziewczyn, i po prostu mnie to przeraża. Najczęściej słyszę, że jasne, wnętrze, charakter i tak dalej, ale najpierw musi być ładna. Jak to powiedział jeden z moich kolegów "liczy się wnętrze, ale opakowanie musi być tak kuszące, żebym miał w ogóle ochotę do tego wnętrza zajrzeć." Takie są smutne realia, niestety. Ale trzeba zauważyć, że my również się w to wpisujemy - odchudzając się, malując, zawsze starając się wyglądać jak najlepiej. I to nie jest naganne, jest normalne, ale nie możemy obwiniać tylko facetów - gdyby nie było podaży, popyt nie miałby racji bytu...
Niestety, takie podejście jest konsekwencją zachowania wielu przedstawicielek naszej płci...

[elianka]

Jestem dośc łądna tzn nie straszę ale mój eks kiedyś powiedział do mnie- wiesz- ty to szara myszka jesteś.. dość łądna i niezbyt gruba...... rany.... to było okropne. Poczułam sie jak pasztet. Potem.. dużo później i wrócił do domu i mówi- widziałem dziewczyne.. była piękna. Ty jestes taka zwykła a ona miała w sobie to COŚ , ty tego nie masz szkoda.....

zerwałam z nim niedługo później (po 5 latach takiego wpuszczania mnie w kompleksy). Mój narzeczony (obecny Tż) nie o wszystkim wie, co było, ale predzej umre, niż powie, ze podoba mu sie inna laska. twierdzi, że dla niego nawet angelina jolie jest przy mnie brzydulą......tym niemniej "szara mysz, dość ładna niezbyt gruba bez tego CZEGOŚ" gdzieś tam we mnie tkwi...

[*Agatek*]

Napisane przez elianka

Jestem dośc łądna tzn nie straszę ale mój eks kiedyś powiedział do mnie- wiesz- ty to szara myszka jesteś.. dość łądna i niezbyt gruba...... rany.... to było okropne. Poczułam sie jak pasztet. Potem.. dużo później i wrócił do domu i mówi- widziałem dziewczyne.. była piękna. Ty jestes taka zwykła a ona miała w sobie to COŚ , ty tego nie masz szkoda.....

zerwałam z nim niedługo później (po 5 latach takiego wpuszczania mnie w kompleksy). Mój narzeczony (obecny Tż) nie o wszystkim wie, co było, ale predzej umre, niż powie, ze podoba mu sie inna laska. twierdzi, że dla niego nawet angelina jolie jest przy mnie brzydulą......tym niemniej "szara mysz, dość ładna niezbyt gruba bez tego CZEGOŚ" gdzieś tam we mnie tkwi...

Angelina jolie jest okropna!!!! te usta wielkie, ponętne... jakby taka .....
wstrzymam się

A on taki piękny był? Niech spojrzy na siebie! Kurde znerwicowałam się

[ImpossibleIsNothing]

Napisane przez domi7ks

Ale wrdeny chłopak...wg mnie to jest chore,co ona powiedzial, i bym sie głeboko zastanowila nad zwiazkiem z nim...Zaden chlopak,który kocha swoja dziewczyne nie pwoeidzialby o innej,ze jest ładniejsz.Wogóle takie komentarze na temat wygladu innych sa płytkie i to strasznie.A Wy długo sie znacie?pewnie to sa Wasze poczatki.Moze tez Twój chlopak nie wie,jak sie zachowac przy Tobie i nie zdaje sobie spray,ze cos takiego moze Cie urazic.Ja na Twoim miejscu porozmawialbym z nim powznie i dokladnie sie wypytala,co on chcial przez to powiedziec,ze tamta jest ładniejsza....

A czy dziewczyna, która mówi o swoim facecie, z którym jest w dwuletnim związku, że ten jest brzydalem, ale kocha go jak wariatka, jest okropna i zasługuje na potępienie...?

Przykład z życia.

[fanka_Pastrany]

A ja myslałam, ze takie rzeczy się nie zdażają. Ze tylko mój TZ się tak zachował. Nie wiem z czego wynika takie zachowanie facetów, chyba z niedojrzałości.

elanka ---> jateż tak miałam, tkwiło to we mnie (i czasami mam wrażenie, że ciągle to gdzieś tam siedzi), ale moj TZ robi wszystko, zeby tak nie bylo. Zreszxta widze ja na mnie patrzy. Masz teraz innego TZ, jestes z nim szczesliwa, wiec nie zamartwiaj sie bylym palantem. Po piekno to rzecz względna i ewoluuje (jak chocby kanon piekna na przestrzeni dziejów) - najgorsze jest chyba to, że męski gust zostaje kształtowany przez pisemka i modelki mocno podrasowane PS.

Pisałam już o tym wcześniej. Nasz związek dojrzał. Zrozumieliśmy pewne kwestie, nauczylismy sie ze soba rozmawiać. On wie, że nie bede codziennie go zachwycac. Nie bede robic (zreszta teraz tez nie robie) idealnego makijarzu codziennnie, nie bede sie stroic. Ale za to czasem bede chora, bede sie zle czuc i zwijac z bolu kiedy mam okres. On kocha i pragnie mimo to.

ImpossibleIsNothing ---> Faceci zupełnie inaczej podchodzą do tej kwestii, nie są tak przewrażliwieni na tym punkcie jak kobiety. Tak mi się wydaje. I moja Paskuda się ze mną zgadza

Pozdrawiam

[201803290936]

Napisane przez ImpossibleIsNothing

A czy dziewczyna, która mówi o swoim facecie, z którym jest w dwuletnim związku, że ten jest brzydalem, ale kocha go jak wariatka, jest okropna i zasługuje na potępienie...?

Przykład z życia.

Ciekawe pytanie. Zależy pewnie od tego, czy mówi to w lekko żartobliwym tonie, czy z pogardą dla jego brzydoty . Rzeczywiście, jakoś inaczej brzmi, jeśli facet by powiedział "ona jest brzydka, ale ją kocham nad życie". Ogólnie chyba nadmierna szczerość lub kokietowanie (aby usłyszeć od znajomych zapewnienia w stylu: "no coś TY!? Twój facet nie jest wcale brzydki").

[kasia5558]

Dla mnie takie teksty sa nie do pomyslenia...
Wszyscy faceci jakich znam, mowia ze dla faceta jego dziewczyna jest najpiekniejsza pod sloncem. I kiedy jest sie szczesliwym zadnych wad (fizycznych) sie nie widzi. I np jak sie zobaczy ladna dziewczyne to mysla mniej wiecej tak: Oooo jaka ladna....ale nie moja ma fajniejsze nogi/usmiech/oczy/cycki i juz wszystko wraca do porzadku dziennego i dalej jego wybranka jest NAJ i nie ma innego wyjscia.
Wiadomo, widzi sie wady - ale to tylko DROBNOSTKI Mam kolezanke ktora do najszczuplejszych nie nalezy, tymczasem jej facet zapewnia ja "ze jest najszczuplejsza osoba na swiecie" bo ją kocha.
Jak mnie by facet (w sensie TZ) powiedzial ze moja kolezanka / babka z telewizji jest ladniejsza ode mnie to bym go poslala w 4 diably. Czemu? Bo to brak szacunku dla moich uczuc.

Ktos mi kiedys powiedzial ze mezczyzna ktory nie klamie kobiecie nie ma zadnych wzgledow dla jej uczuc - na poczatku to wysmialam, ale potem zrozumialam, o co chodzi. I ze zycie jest na tyle dziwne i skomplikowane ze nawet takie madrosci maja swoja racje bytu.

[17rescueme17]

Napisane przez fanka_Pastrany

Razem z ukochanym przegladalam jego książke w komorce, o te osoby ktorych nie znam pytalam sie. O jednej dziewczynie powiedzial ze to niezla laska, szczupla blondynka z duzymi cyckami. niby nie zwrocilamna to uwagi, ale po chwili wypomnialam mu ze o jednej dziewczynie tylko powiedzial laska. Szczerze mowiac, to spodziewalma sie czegos w stylu, ale ty i tak jestes ladniejsa. On powiedzial: "Ty tez jestes ladna, ale ona jest ladniejsza". Niby mnie udobruchal, ale to ciagle we mnie tkwi. Kocham Go, ale nie umiem sobie czasami z tym poradzic. Jak mam mu teraz wiezyc, kiedy on mi mowi, ze jestem piekna kobieta, albo ze ladnie dzis wygladam...

Olej takiego kolesia jesli nie chcesz zeby po jakims czasie zostawil Cie dla innej taka dobra rada;D pozdrawiam;* P.S on Cie nie szanuje moim zdaniem i ma jakies ale do Ciebie to po co chciał z Toba byc skoro inne sa ladniejsze niech idzie do tych ladniejszych;p

[elianka]

Napisane przez kasia5558

Dla mnie takie teksty sa nie do pomyslenia...
Wszyscy faceci jakich znam, mowia ze dla faceta jego dziewczyna jest najpiekniejsza pod sloncem. I kiedy jest sie szczesliwym zadnych wad (fizycznych) sie nie widzi. I np jak sie zobaczy ladna dziewczyne to mysla mniej wiecej tak: Oooo jaka ladna....ale nie moja ma fajniejsze nogi/usmiech/oczy/cycki i juz wszystko wraca do porzadku dziennego i dalej jego wybranka jest NAJ i nie ma innego wyjscia.
Wiadomo, widzi sie wady - ale to tylko DROBNOSTKI Mam kolezanke ktora do najszczuplejszych nie nalezy, tymczasem jej facet zapewnia ja "ze jest najszczuplejsza osoba na swiecie" bo ją kocha.
Jak mnie by facet (w sensie TZ) powiedzial ze moja kolezanka / babka z telewizji jest ladniejsza ode mnie to bym go poslala w 4 diably. Czemu? Bo to brak szacunku dla moich uczuc.

Ktos mi kiedys powiedzial ze mezczyzna ktory nie klamie kobiecie nie ma zadnych wzgledow dla jej uczuc - na poczatku to wysmialam, ale potem zrozumialam, o co chodzi. I ze zycie jest na tyle dziwne i skomplikowane ze nawet takie madrosci maja swoja racje bytu.

o zgadzam się w 100% ja też nie jestem zbyt szczupła, ale mój TŻ chyba naprawde mnie taką lubi- kiedy chorowałam na grype żołądkową i nic nie jadłam przez 4 dni, tż przytulał mnie i mówił- "kotku, jedz... schudniesz i bedziesz BRZYDKA"

[ImpossibleIsNothing]

Napisane przez Doris1981

Ciekawe pytanie. Zależy pewnie od tego, czy mówi to w lekko żartobliwym tonie, czy z pogardą dla jego brzydoty . Rzeczywiście, jakoś inaczej brzmi, jeśli facet by powiedział "ona jest brzydka, ale ją kocham nad życie". Ogólnie chyba nadmierna szczerość lub kokietowanie (aby usłyszeć od znajomych zapewnienia w stylu: "no coś TY!? Twój facet nie jest wcale brzydki").

Ale facet naprawdę urodą nie grzeszy, wszyscy się co do tego zgadzamy

Łącznie z I., która mimo jego brzydoty jest z nim już 2 lata.

Więc nie ma w tym cienia kokieterii.

A czy inaczej to brzmi...? Hmm myślę, że żaden facet nie pozostałby niewzruszony, a co dopiero mile połechtany, usłyszawszy od swojej kobiety: " Kocham Cię, ale brzydal jesteś ".

Wbrew pozorom im (tzn. większości) zależy na dobrym wyglądzie, a jeśli te starania docenia płeć piękna, na pewno jest im miło.

No chyba, że faceci, z którymi się zadaję, to jacyś przewrażliwieni na punkcie urody lalusie?

Powiedziałam rok temu koledze, że łysieje na skroniach. Efekt: do dziś o tym pamięta i z przerażeniem patrzy w lustro, pytając mnie: "Jezuu, Asia, naprawdę łysieję?!"

[SK77]

Dziewczyny pamietacie to?ZNOW SIE ZEPSULES I WIEM CO ZROBIE,ZAMIENIE CIEBIE NA LEPSZY MODEL!!!!!!!!!!!Jakos tak to szlo.
Czytajac wasze wypowiedzi nie moge wyjsc z podziwu dla facetow.W Nowym Roku zycze wam LEPSZYCH MODELI.

[dagirll]

Beznadziejny przypadek.Zwykły burak z tego Twojego faceta (bez urazy) Takich rzeczy sie nie mowi (nawet jesli sie tak uwaza) Pozatym ja slyszalam ,ze jak sie kogos kocha,to ten ktos wydaje sie byc najpiekniejszy na swiecie i faktycznie cos w tym jest...A moze on zartowal tylko

[ImpossibleIsNothing]

Hmm ze stwierdzeniem, że "jak sie kogos kocha,to ten ktos wydaje sie byc najpiekniejszy na swiecie" nie mogę się do końca zgodzić. Faza klapek na oczach trwa stosunkowo krótko, później przychodzi otrzeźwienie i zaczyna się dostrzegać drugą osobę w pełni, nie przez różowe okulary, co nie oznacza oczywiście, że uczucie wygasa. Sztuką jest nie nie zauważać tych wad, błędów, ale kochać mimo ich.

[fanka_Pastrany]

Napisane przez ImpossibleIsNothing

Hmm ze stwierdzeniem, że "jak sie kogos kocha,to ten ktos wydaje sie byc najpiekniejszy na swiecie" nie mogę się do końca zgodzić. Faza klapek na oczach trwa stosunkowo krótko, później przychodzi otrzeźwienie i zaczyna się dostrzegać drugą osobę w pełni, nie przez różowe okulary, co nie oznacza oczywiście, że uczucie wygasa. Sztuką jest nie nie zauważać tych wad, błędów, ale kochać mimo ich.

Zgadzam się. mój TZ nie jest najprzystojniejszym facetem na świecie, tak jak ja nie jestem najładniejszą dziewczyną. Ale wygląd to nie wszystko, nie kocha się za niego. Bo jeśli chcemy się razem zestarzeć, mieć dzieci itd. to trzeba pogodzić się z tym, że nie zawsze będziemy superlaskami, trzeba się kochać takimi jakimi isę jest, a nie traktować związek jako etap przejściowy póki nie znajdę kogoś lepszego.


Wiele z Was pisało, że to okropne co on powiedział (bo tak było), padło wiele nie przyjemnych słów pod adresem mojego TZ, okazało się, że wiele z Was miało takie epizody w życiu.
Ta historia bardzo mnie wzmocniła, ba nawet mogę powiedzieć, że wiele nas nauczyła.
Szczerze mówiąc to nie za bardzo chcę mi się roztrząsać całą tą historię - było minęło - udowodnił, że kocha, że mu zależy, że chce walczyć.
Kocham go - i tylko to się liczy.

[ImpossibleIsNothing]

I to najważniejsze - fanka_Pastrany.

Życzę duuużo miłości i szczęścia (chociaż Święta powoli dobiegają końca ; ))

[lolly_girl]

Napisane przez fanka_Pastrany

Razem z ukochanym przegladalam jego książke w komorce, o te osoby ktorych nie znam pytalam sie. O jednej dziewczynie powiedzial ze to niezla laska, szczupla blondynka z duzymi cyckami. niby nie zwrocilamna to uwagi, ale po chwili wypomnialam mu ze o jednej dziewczynie tylko powiedzial laska. Szczerze mowiac, to spodziewalma sie czegos w stylu, ale ty i tak jestes ladniejsa. On powiedzial: "Ty tez jestes ladna, ale ona jest ladniejsza". Niby mnie udobruchal, ale to ciagle we mnie tkwi. Kocham Go, ale nie umiem sobie czasami z tym poradzic. Jak mam mu teraz wiezyc, kiedy on mi mowi, ze jestem piekna kobieta, albo ze ladnie dzis wygladam...

Wiesz co... po pierwsze nie powinnien tak powiedziec... po drugie jak kogos kochamy to ta osoba staje się dla nas nawazniejsza najsliczniejsza i w ogole naj naj naj, nie wyobrazam sobie jakby moj facet miałby mi powiedziec cos takiego.

[orchid87]

o jaaa;D ale buraki z takich facetow...ja nie moge;P chyba bym swojego strzelila w ryja za cos takiego. na szczescie nie zdazylo mu sie nic takiego

[NieTwoja]

Po pierwsze.
Ujelo mnie to zdanie: "Razem z ukochanym przegladalam jego książke w komorce..."
Ja wiem, ze zaraz zostane zakrzyczana, ze nie o to chodzi, ze sie czepiam i ze w ogole to absolutnie normalne, nic tak nie wzmaga zaufania jak wzajemna kontrola, ze o czym ja w ogole mowie i pare innych, nie mniej jednak - naprawde nie macie innych zajec? I naprawde jest to czynnosc zwyczajna/potrzebna do szczescia? No ale okej, moze to tylko dla mnie i tylko tak zabrzmialo. Lecmy dalej.

Po drugie.
No nie blysnal facet taktem ani klasa. Mnie by trafil szlag na miejscu jak sadze. I szybko bym sie zrewanzowala czyms podobnym. Plus oczywiscie jakies pol dnia dramatu. Pol dnia pozniej, moglabym juz pomyslec logicznie, czy sprawe zbagatelizowac czy niekoniecznie. Zlosliwosci mialby zapewnione. Chociaz szyc nie umiem, szpilki wbijam calkiem niezle...

Po trzecie.
Co do calego watku, nasuwa mi sie taka scena z "Przyjaciol".
(Nie doslownie, bo nie chce mi sie szukac, ale prawie.)
- Zapytala mnie, czy wyglada grubo. Spojrzalem na nia...
- Ooo, stary.
- Co?
- Pierwszy blad!
- Jak to?
- Nie mozesz patrzec. To tak jakbys musial sie upewnic. Musisz odpowiadac natychmiast i to z oburzeniem.

I jest w tym duzo racji.