On po czterdziestce

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Napisane przez aidam11

To normalne i nieważne czy ojciec miał 46 lat czy 26 jak się urodziłaś... Każdy kto ma normalnych rodziców ma myśli typu 'co będzie jak kogoś zabraknie?'. Wiek nie ma tu żadnego znaczenia

Owszem, ma.
Co innego kiedy rodzice umierają gdy sam masz 40-50 lat, przeżytą połowę życia, własne dzieci i bagaż życiowych doświadczeń, a co innego gdy tracisz ich mając lat 20, dopiero na progu dorosłości.
Nieporównywalna sytuacja.

Oczywiście, śmierć może zdarzyć się zawsze, ale kwestia prawdopodobieństwa śmierci w wyniku wypadku i starości.

[kiciun]

Napisane przez Luba

Wiesz, ja ponad 5 lat nie tanczylam ze swoim mezem, ogarniam sama caly dom itd. a moj maz jest w moim wieku.

Ja sie zgadzam, ze wiek robi swoje, ale bardziej balabym sie zwiazku ona 20 on 40 czy 50, wtedy jest naprawde problem, ale roznica (plus minus) 10 lat i to w wieku autorki nie jest szczegolnie przerazliwa.

Tańce tańcami, ale ona nie może już nawet z nim porozmawiać, bo on nie dosłyszy i nie chce aparatu. A nawet jak usłyszy, to rozmowa z nim jest...jak z dziadkiem, tematy bardzo ograniczone.

Teraz nie jest to tak duża różnica, ale za ileś lat może być. Nie musi. Może uprawiam tu czarnowidztwo, ale przykład z życia wzięty. Ja tam nigdy więcej niż 3 lata starszych nie chciałam.

[aidam11]

[1=bceb01c221ea3319abad6ab 25f068feed7228d52_657f8c4 7e3c47;60714001]Owszem, ma.
Co innego kiedy rodzice umierają gdy sam masz 40-50 lat, przeżytą połowę życia, własne dzieci i bagaż życiowych doświadczeń, a co innego gdy tracisz ich mając lat 20, dopiero na progu dorosłości.
Nieporównywalna sytuacja.[/QUOTE]Zawsze jest za wcześnie. Mój dziadek umarł w wieku 47 lat, ojciec miał 21 lat, ja urodziłem się kilka miesięcy wcześniej, mam nawet jedno zdjęcie z nim. Mój młodszy brat urodził się 3 miesiące później. Nie musisz mi opowiadać jak to wygląda. Na takie rzeczy nigdy nie dobrej pory. Nie ma znaczenia ile lat się ma.

[stewardesa]

Trumnę mu jeszcze wybierzcie No bo sorry, 40 lat to już nie przelewki.

A na koniec autorka napisze, że już się więcej nie spotkali albo on nie chce mieć dzieci.

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Napisane przez aidam11

Zawsze jest za wcześnie. Mój dziadek umarł w wieku 47 lat, ojciec miał 21 lat, ja urodziłem się kilka miesięcy wcześniej, mam nawet jedno zdjęcie z nim. Mój młodszy brat urodził się 3 miesiące później. Nie musisz mi opowiadać jak to wygląda. Na takie rzeczy nigdy nie dobrej pory. Nie ma znaczenia ile lat się ma.

No cóż, ja uważam że inaczej się znosi śmierć rodzica mając lat 50, a inaczej mając lat 15.

[Luba]

Napisane przez kiciun

Tańce tańcami, ale ona nie może już nawet z nim porozmawiać, bo on nie dosłyszy i nie chce aparatu. A nawet jak usłyszy, to rozmowa z nim jest...jak z dziadkiem, tematy bardzo ograniczone.

No ja mam jeszcze gorzej, a przypominam, ze moj maz w moim wieku.

Naprawde nie ma co wymyslac, bo tak jak pisalam, gdyby autorka miala 20 lat to co innego. Ten jej facet ma dopiero kolo 40stki, nie wiadomo czy i kiedy zniedoleznieje itd. ona nie tak wiele mlodsza, wiec nie powinno byc najgorzej.

[Mijanou]

Napisane przez Osterhase

Poznałam mężczyznę i świetnie się rozumiemy.

Ale on jest sporo ode mnie starszy. Ja jestem lekko po trzydziestce, on ma 42 lata.

Na tym etapie to NIE jest jakaś wielka różnica. Gdybyś miała 18 a on 3o to byłoby co innego ale w tym przedziale wiekowym oboje jesteście emocjonalnie i intelektualnie dojrzali i świadomi swoich potrzeb szeroko pojętych.

Jeśli chodzi o posiadanie dzieci to też problemu nie widzę. Przecież takie sprawy, jak posiadanie potomstwa ustala się ZANIM zawrze się związek małżeński. Nie każdy pragnie mieć dzieci i to też nie jest uwarunkowane wiekiem. Jeśli jednak okaże się, że on nie chce a Ty chcesz to macie problem. Taki sam, jakbyście byli równolatkami. I przy dobrej woli jakoś dojdziecie do kompromisu. Albo nie. W każdym razie nie widzę tu jakiejś szokującej różnicy wiekowej na tym etapie życia. Mój partner jest też ode mnie starszy o mniej więcej 10 lat i nigdy ani my, ani nasze otoczenie nie uważaliśmy tego za problem.

[stewardesa]

Napisane przez Mijanou

Jeśli jednak okaże się, że on nie chce a Ty chcesz to macie problem. Taki sam, jakbyście byli równolatkami. I przy dobrej woli jakoś dojdziecie do kompromisu.

Jakiego?

[katrinke]

Napisane przez _Mia

Ja tam jestem realistką i nie dziwię się obawom Autorki. Jednak nie widzę na nie żadnej rady, jak tylko powiedzieć jemu dokładnie to, co nam- zapytać faceta, czy KIEDYKOLWIEK będzie chciał, a nie, że Autorka wyląduje za chwilę znowu sama, tylko już grubo przed 40, wciąż bezdzietna.

I śmiać mi się chce z osób, które piszą tu 'tak krótko się znacie, a Ty już parcie masz na dziecko?!" Lol, jakie parcie? To 40-letnia kobieta też ma sobie spokojnie randkować i dawać sprawom się rozwijać pomału, jeśli jej marzeniem jest rodzina? No nie wydaje mi się, tu już trzeba być niestety zdecydowanym i wiedzieć czego się chce.

To moze lepiej niech autorka zalozy konto na jakims portalu randkowym i napisze opis "szukam męża i ojca moich dzieci bo tyka mi zegar biologiczny ? " Wtedy wieksze szanse ze znajdzie sie jakis facet ktory tak samo mysli jak ona . Ja bym sie wystraszyla gdyby ledwo co poznany facet zapytal sie mnei czy chce miec w przyszlosci z nim dzieci czy wyjsc za mąż - ucieklabym odrazu i potraktowala go za desperata.
Nie sztuką jest sie zwiazac z byle kim a juz tymbardziej wyjsc za maz czy meic dzieci z taka osobą... nie dziwie sie ze obecnie jest tyle rozwodow skoro ludzie tak podchodzą do życia, związków i zakladania rodziny...

[GdyKochamy]

Musisz się dowiedzieć jakie on ma podejście do życia i do założenia rodziny. Może być tak, że marzy o dziecku, ale tak się złożyło, że go jeszcze nie ma, ale możliwe też, że jest z tych "wiecznych kawalerów".

A co do późnego rodzicielstwa to minusem jest też to, że często ma się słabszy kontakt z takimi rodzicami.

[Rena]

Napisane przez GdyKochamy

A co do późnego rodzicielstwa to minusem jest też to, że często ma się słabszy kontakt z takimi rodzicami.

niby tak sie mowi, ale zauwaz, ze spora grupa osob ma bardzo dobry kontakt z dziadkiem i babcia. A tu jest jeszcze wieksza roznica wieku, wiec jak widac nie blokuje ona komunikacji.

[Luba]

Napisane przez katrinke

To moze lepiej niech autorka zalozy konto na jakims portalu randkowym i napisze opis "szukam męża i ojca moich dzieci bo tyka mi zegar biologiczny ? " Wtedy wieksze szanse ze znajdzie sie jakis facet ktory tak samo mysli jak ona . Ja bym sie wystraszyla gdyby ledwo co poznany facet zapytal sie mnei czy chce miec w przyszlosci z nim dzieci czy wyjsc za mąż - ucieklabym odrazu i potraktowala go za desperata.
Nie sztuką jest sie zwiazac z byle kim a juz tymbardziej wyjsc za maz czy meic dzieci z taka osobą... nie dziwie sie ze obecnie jest tyle rozwodow skoro ludzie tak podchodzą do życia, związków i zakladania rodziny...

Dlaczego z byle kim? Przeciez dlatego wlasnie rozmawiamy z dana osoba, poznajemy ja, zeby nie wiazac sie z "byle kim". I nikt rozsadny nie pyta na pierwszej randce "czy chcesz miec ze mna dzieci w przyszlosci" ale mozna tak pokierowac rozmowa, zeby dowiedziec sie co dana osoba w ogole mysli o posiadaniu dzieci. Trzeba wiedziec takie rzeczy zeby nie wiazac sie z "byle kim".

[_pantograf]

Napisane przez favianna

Okropne są te głosy o staruszku co jest ciężarem. Można mieć równie dobrze zawał, wylew, paraliż, wypadek, uszkodzenie kręgosłupa i co tam jeszcze się może stać. A może być tak jak w mojej rodzinie gdzie wujek jest starszy od ciotki o około 20 lat a już teraz zastanawiam się jak ona sobie poradzi bez niego, bo on mocno pracuje i ogarnia cały dom, kredyt itd.
Nie rozumiem tej generalizacji, każdemu trzeba się przyjrzeć z osobna bo tu nie ma reguł na 100%

Oczywiście, że to okropne, ale trudno odmówić temu jakiegoś praktycznego podejścia. Starość to nie coś losowego, co pojawia się znikąd, jak wypadek. Wychodząc na ulicę nikt nie zakłada, że przejedzie go samochód, ale każdy mniej więcej wie, że z wiekiem siły już nie te, że pojawiają się problemy ze zdrowiem, że taka osoba może wymagać jakiejś opieki. Zwiększa się też ryzyko śmierci.

40 lat dla mężczyzny to pewnie nie jest jakiś dramat, ale 65, jak to ktoś napisał powyżej, to już gruba przesada. Statystycznie mężczyzna w Polsce żyje krócej niż 75 lat, można to sprawdzić w danych GUSu:
http://stat.gov.pl/obszary-tematyczn...blice,1,1.html

I co, zostawi rodzinę, dziecko w wieku około 10 lat? To właściwie znaczy, że prawdopodobnie nie będzie obecny w jego życiu w żadnym z kluczowych momentów - dojrzewania, usamodzielnienia, pojawienia się wnuków itp.

[favianna]

Zgadza się że mężczyźni statystycznie żyją krócej, ale zawdzięczaja to kulturze i społeczeństwu.

Tu jest świetny artykuł o tym że mężczyźni mogą żyć tyle co kobiety i żyją
http://m.onet.pl/styl-zycia/facet,0ld99g