Taka sytuacja łóżkowa jest męcząca!

[201607040950]

Tak Labafella.
Gdyby ona faktycznie popadała w kompleksy i czuła, że coś z nią nie tak ze względu na rzadki seks i jego niezainteresowanie nią - to tak.

Napisane przez _pantograf

Niepotrzebne wyzwiska. Niedobranie seksualne jest problemem, ale ciekawi mnie, czy w odwrotnej sytuacji, gdyby chłopak pisał, że chce kochać się z dziewczyną non-stop a ona w sumie często nie ma ochoty, to też z miejsca kazałabyś mu rzucić tą kostkę lodu.

Trochę bawią mnie takie szybkie i "zdecydowane" rady, nawet zastanawiałem się, czy to nie taki żeński odpowiednik męskiego "kozak w necie, d.pa w świecie".

No to jak Cię trochę bawią to się trochę pośmiej, potem uspokój się myślą o tym, jaka to ze mnie dupa w świecie, a na koniec wróć do doradzania niczego - bo nic nie doradziłeś.
Chyba, że "spokojnie, pewnie po prostu jesteście niedobrani seksualnie" to już koniec, rozwiązanie wszystkiego i prosta droga do happy endu - ale to by pozwalało wysnuć przypuszczenie, że (niewątpliwie jest to symptom stanu) kozak w świecie, ale za to...

Założyłam niesłusznie, że ona z nim o tym rozmawiała i komunikowała swoje potrzeby. Oczywiście tego nie robi, tylko się frustruje. Jakby on pytał, co z tym problemem zrobić, to doradziłabym to samo.
To drugie najlepsze rozwiązanie zaraz po ZACZNIJCIE ZE SOBĄ ROZMAWIAĆ DO CHOLERY - ale skoro im to przez dwa lata nie wyszło, to niby dlaczego nagle miałoby się zacząć udawać? Zapewne to zbyt szalone i drastyczne rozwiązanie.

[201701300910]

Napisane przez aleks_90

2 lata zwiazku i raz w tygodniu to zle? Moze za bardzo sie na tym skupiasz? Robicie cos innego poza planowaniem ciagle seksu? Jak to wygladala na poczatku zwiazku? Moze jemu wystarcza raz w tyg. Zastanow sie co jest dla Ciebie wazne i czy chcesz to ciagnac mimo tegi że ilosc seksu Ci nie pasuje albo pomyslcie nad hotelem?

Hehe robimy też różne inne rzeczy razem
Na początku związku było inaczej. Do tej pory pamiętam sytuację, gdzie mieliśmy wyjechać do innego miasta na szkolenia i byliśmy umówieni na konkretną godzinę. A mimo to przed wyjazdem nie potrafiliśmy się opanować i się kochaliśmy...

Napisane przez ajah

Autorka czyli podsumowując: masz faceta, któremu musisz jasno komunikować, że ma się z tobą kochac, o tej a nie innej godzinie, i że nie koliduje to z waszymi planami; nie macie warunków mieszkaniowych a co za tym idzie swobod; twój facet jest zestresowany, spięty, a wasza komunikacja leży.
Zamiast naciskac na seks lepiej nad tym co nawala popracować (a to oznacza między innymi nieco luzu).

Co masz na myśli mówiąc, że trzeba nieco luzu i jak popracować?

Powiem Wam, że przed chwilą znalazłam wiadomości z października i się rozpłakałam:

[ja]kiedy ostatni raz się kochaliśmy? mówię tu o normalnym kochaniu się, a nie w ubraniach czy coś

już nawet rok temu to miało miejsce...
i jego wiadomości:

jeszcze co do tego, że żebrasz o to, żeby się kochać. bardzo wziąłem sobie do serca to, że nie chciałaś się umawiać na kochanie się. i ja wiem, że ostatnio bardzo mało się kochamy, wiem o tym. ale ja naprawdę nie chcę się umawiać, nie chcę robić czegoś, czego Ty nie lubisz. dlatego wyczekuję chwili - tak jak tego piątku, chciałem, żeby wyszło to w miarę spontanicznie
(...)
dobrze, rozumiem, że nie chcesz się umawiać
rozumiem, co mi chcesz powiedzieć
uwierz mi, że wziąłem sobie do serca to, co mi powiedziałaś
po prostu będzie tak jak powinno być

i co? po prawie roku nadal ten sam problem już nie mam siły i się rozpłakałam.
Zawsze z rana Tż pisze do mnie wiadomość, dziś nic nie napisał, obraził się chyba za wczoraj
ja już nie wiem, jak mam przeprowadzać te rozmowy

[201803290936]

Napisane przez LolitaLempicka

Hehe robimy też różne inne rzeczy razem
Na początku związku było inaczej. Do tej pory pamiętam sytuację, gdzie mieliśmy wyjechać do innego miasta na szkolenia i byliśmy umówieni na konkretną godzinę. A mimo to przed wyjazdem nie potrafiliśmy się opanować i się kochaliśmy...
(...)

A kiedy ostatnio byliście na prawdziwej randce?

Zapytałaś go WPROST czemu nie chce ściągnąć do seksu ubrania? Czemu sama nie ściągniesz (może ściągasz?)? Niech on sobie będzie w koszulce, skoro może tak się lepiej czuje? Może przestań go pytać i oglądać się na niego, a rób na co masz ochotę. Jest szansa, że się rozkręci i wyluzuje. Macie zamki w drzwiach swoich pokojów?

Rozmawiać, ale konkretnie zawsze niby warto, ale co jeżeli okaże się, że (po pierwszej fali zauroczenia i spontanu, gdzie nawet osoba o małym libido może być "demonem seksu") ten Twój facet "tak ma"?

[ajah]

Napisane przez LolitaLempicka

Hehe robimy też różne inne rzeczy razem
Na początku związku było inaczej. Do tej pory pamiętam sytuację, gdzie mieliśmy wyjechać do innego miasta na szkolenia i byliśmy umówieni na konkretną godzinę. A mimo to przed wyjazdem nie potrafiliśmy się opanować i się kochaliśmy...



Co masz na myśli mówiąc, że trzeba nieco luzu i jak popracować?

Powiem Wam, że przed chwilą znalazłam wiadomości z października i się rozpłakałam:

[ja]kiedy ostatni raz się kochaliśmy? mówię tu o normalnym kochaniu się, a nie w ubraniach czy coś

już nawet rok temu to miało miejsce...
i jego wiadomości:

jeszcze co do tego, że żebrasz o to, żeby się kochać. bardzo wziąłem sobie do serca to, że nie chciałaś się umawiać na kochanie się. i ja wiem, że ostatnio bardzo mało się kochamy, wiem o tym. ale ja naprawdę nie chcę się umawiać, nie chcę robić czegoś, czego Ty nie lubisz. dlatego wyczekuję chwili - tak jak tego piątku, chciałem, żeby wyszło to w miarę spontanicznie
(...)
dobrze, rozumiem, że nie chcesz się umawiać
rozumiem, co mi chcesz powiedzieć
uwierz mi, że wziąłem sobie do serca to, co mi powiedziałaś
po prostu będzie tak jak powinno być

i co? po prawie roku nadal ten sam problem już nie mam siły i się rozpłakałam.
Zawsze z rana Tż pisze do mnie wiadomość, dziś nic nie napisał, obraził się chyba za wczoraj
ja już nie wiem, jak mam przeprowadzać te rozmowy

Mam na myśli to, że z czegoś naturalnego i przyjemnego robicie problem, a pza tym nie umiecie ze sobą o tej kwestii rozmawiać. On o niebie, ty o chlebie i tylko frustracja i pretensje rosną.
Waszym głównym problemem jest zbyt duża koncentracja na organizacji seksu i brak komunikacji. Więcej czasu na około organizacyjnych działaniach spędzacie niż na samym kochaniu. I to jest niezdrowe.
Możecie się wspólnie zastanowić jak sytuację zmienić i przestać ciągle planować.
Dla przykładu ta sytuacja, októre pisałaś, ze iałaś ochotę, a jak on zapytał czy zdążycie ochota i nastrój zniknęly.
Dlaczego? Wystarczyło powiedzieć, że zdążycie i zabrać sie do działania.
Inna sprawa, że grafik na seks nie sprzyja nastrojowi, bo może kojarzyć się z obowiązkiem i stanowić dodatkową presję.

Możliwe, że już czas by ogarnąć sprawy mieszkaniowe.

[_pantograf]

Napisane przez adeedra

No to jak Cię trochę bawią to się trochę pośmiej, potem uspokój się myślą o tym, jaka to ze mnie dupa w świecie, a na koniec wróć do doradzania niczego - bo nic nie doradziłeś.

Wcale mnie to nie bawi i nie zamierzam się z tego śmiać. Poza tym nie doradzałem, a zadałem pytanie.

Napisane przez adeedra

Chyba, że "spokojnie, pewnie po prostu jesteście niedobrani seksualnie" to już koniec, rozwiązanie wszystkiego i prosta droga do happy endu - ale to by pozwalało wysnuć przypuszczenie, że (niewątpliwie jest to symptom stanu) kozak w świecie, ale za to...

Myślę, że "rzuć impotenta" to również wspaniała rada jest, która rozwiązuje wszystkie problemy. Łatwo doradzać komuś takie rzeczy, bo to inna osoba poniesie ewentualne konsekwencje tego typu podpowiedzi, dla Ciebie problem kończy się po zamknięciu okienka przeglądarki. Dla mnie zresztą również, ale startam się doradzać w sposób, który moim zdaniem nie przyniesie więcej szkody niż pożytku. Mam nadzieję również, że większość osób zakładające wątki, robią to jedynie, by spojrzeć na problem inaczej, nie przyjmują bezkrytycznie żadnej z opinii.

Nie chce tutaj zaśmiecać wątku offtopem, jeżeli chcesz to przedyskutować, to możemy zrobić to na privie.

[201701300910]

Napisane przez Doris1981

A kiedy ostatnio byliście na prawdziwej randce?

Zapytałaś go WPROST czemu nie chce ściągnąć do seksu ubrania? Czemu sama nie ściągniesz (może ściągasz?)? Niech on sobie będzie w koszulce, skoro może tak się lepiej czuje? Może przestań go pytać i oglądać się na niego, a rób na co masz ochotę. Jest szansa, że się rozkręci i wyluzuje. Macie zamki w drzwiach swoich pokojów?

Rozmawiać, ale konkretnie zawsze niby warto, ale co jeżeli okaże się, że (po pierwszej fali zauroczenia i spontanu, gdzie nawet osoba o małym libido może być "demonem seksu") ten Twój facet "tak ma"?

Co do randek- Tż planuje częswo wyjazdy, ostatnio zagranicę, albo wynajął apartament w naszym mieście...
Gdy nikogo nie ma w domu, kochamy się bez ubrań, gdy ktoś jest w domu, to w ubraniach, jakby ktoś wpadł niespodziewanie (ale nie wpada, Tż ma pokój na innym piętrze, niż rodzice).
Chyba tak zrobię, że nie będę się na niego oglądać, może znajdę jakieś nowe hobby, czy coś...
Jeżeli on tak, ma to nie wiem

Napisane przez ajah

Mam na myśli to, że z czegoś naturalnego i przyjemnego robicie problem, a pza tym nie umiecie ze sobą o tej kwestii rozmawiać. On o niebie, ty o chlebie i tylko frustracja i pretensje rosną.
Waszym głównym problemem jest zbyt duża koncentracja na organizacji seksu i brak komunikacji. Więcej czasu na około organizacyjnych działaniach spędzacie niż na samym kochaniu. I to jest niezdrowe.
Możecie się wspólnie zastanowić jak sytuację zmienić i przestać ciągle planować.
Dla przykładu ta sytuacja, októre pisałaś, ze iałaś ochotę, a jak on zapytał czy zdążycie ochota i nastrój zniknęly.
Dlaczego? Wystarczyło powiedzieć, że zdążycie i zabrać sie do działania.
Inna sprawa, że grafik na seks nie sprzyja nastrojowi, bo może kojarzyć się z obowiązkiem i stanowić dodatkową presję.

Możliwe, że już czas by ogarnąć sprawy mieszkaniowe.

Masz rację, mogłam powiedzieć, że zdążymy. Tylko właśnie brakowało mi tego, że sam zacznie, tego pożądania w oczach...

W tym roku jeszcze nie mamy jak ogarnąć spraw mieszkaniowych, planujemy w następnym roku

[201803290936]

Napisane przez LolitaLempicka

Gdy nikogo nie ma w domu, kochamy się bez ubrań, gdy ktoś jest w domu, to w ubraniach, jakby ktoś wpadł niespodziewanie (ale nie wpada, Tż ma pokój na innym piętrze, niż rodzice).
Chyba tak zrobię, że nie będę się na niego oglądać, może znajdę jakieś nowe hobby, czy coś...
Jeżeli on tak, ma to nie wiem
(...)

Ja się mu nie dziwię. Też bym się nie chciała do rosołu rozbierać, gdy matka za ścianą, czy nawet piętro niżej.

Zorganizuj Wam randkę. Wyluzujcie się we dwoje, bez presji, bez "musi być seks". tak po prostu, porozmawiajcie o czymś innym, niż problemy.

[201701300910]

No tak, dlatego właśnie proponowałam spotkanie u siebie, gdzie bez nerwów byśmy się kochali

Spróbuję zorganizować coś z tą randką, może sama go zaskoczę (po wypłacie )

[201803290936]

Napisane przez LolitaLempicka

No tak, dlatego właśnie proponowałam spotkanie u siebie, gdzie bez nerwów byśmy się kochali

Spróbuję zorganizować coś z tą randką, może sama go zaskoczę (po wypłacie )

Raz Ty, a potem on ma coś zorganizować. Pewnych rzeczy trzeba się nauczyć, po prostu.

[macka]

Napisane przez LolitaLempicka

Hehe robimy też różne inne rzeczy razem
Na początku związku było inaczej. Do tej pory pamiętam sytuację, gdzie mieliśmy wyjechać do innego miasta na szkolenia i byliśmy umówieni na konkretną godzinę. A mimo to przed wyjazdem nie potrafiliśmy się opanować i się kochaliśmy...

Na początku zawsze jest inaczej .
Podwyższone stany hormonów i podekscytowanie nowa osoba nie trwają wiecznie, pojawia się przyzwyczajenie i w stawach seksu zaspokojenie.

Z tego co czytam, to wydaje mi się, że tobie brakuje spontaniczności i inicjatywy z jego strony. A jemu brakuje planowania i ustalania .
Albo się spotkacie gdzieś pośrodku, albo...będzie źle;-). On nie stanie się innym człowiekiem. Możecie próbować wejść sobie naprzeciw, ale nie licz na to, że nagle zmieni się i zacznie Cię zaskakiwać nagłym nie zaplanowanym seksem.
A czemu Ty tracisz ochotę jak on pyta czy macie na to czas? Czemu liczysz że on będzie inicjował, czemu Ty nie możesz? Dla niego widać bielizna schowana pod szlafrokiem to za słaby sygnał, że naprawdę chcesz tu i teraz.

Jak dla mnie, to mogłabyś dorzucić więcej działań i komunikacji że swojej strony, a nie tylko żądań że on powinien robić tak jak Ty byś chciała - i potem biernego czekania aż tak zrobi. Jeśli Ci zależy oczywiście na tym związku w innych aspektach. Jeśli natomiast to jest dla Ciebie nie do przeskoczenia, to cóż...pozostaje szukać kogoś o podobnych poglądach do Ciebie w sprawie spontaniczności i tego, że to mężczyzna powinien wyraźnie inicjowac seks i zawsze rzucać się na partnerkę, nie zważając na plany ;-).
A jednocześnie, w waszym wieku, pora myśleć o wspólnym zamieszkaniu, co mogłoby rozwiązać tego typu problemy (lub ukazać inne ich oblicze). Bo nawet po zamieszkaniu razem - mogą być współlokatorzy, sąsiedzi, plany na spędzenie dnia wciąż pozostają i nie wiadomo czy się zdąży rano, a wieczorem czy nie za późno aby się wyspać ;-)

[201607040950]

Napisane przez _pantograf

Trochę bawią mnie takie szybkie i "zdecydowane" rady, nawet zastanawiałem się, czy to nie taki żeński odpowiednik męskiego "kozak w necie, d.pa w świecie".

Napisane przez _pantograf

Wcale mnie to nie bawi i nie zamierzam się z tego śmiać. Poza tym nie doradzałem, a zadałem pytanie.

Napisane przez _pantograf

Myślę, że "rzuć impotenta" to również wspaniała rada jest, która rozwiązuje wszystkie problemy. Łatwo doradzać komuś takie rzeczy, bo to inna osoba poniesie ewentualne konsekwencje tego typu podpowiedzi, dla Ciebie problem kończy się po zamknięciu okienka przeglądarki. Dla mnie zresztą również, ale startam się doradzać w sposób, który moim zdaniem nie przyniesie więcej szkody niż pożytku. Mam nadzieję również, że większość osób zakładające wątki, robią to jedynie, by spojrzeć na problem inaczej, nie przyjmują bezkrytycznie żadnej z opinii.

Ty uważasz tak, ja inaczej, nie mamy o czym dyskutować.
Na forum pisze się po to, żeby poznać różne punkty widzenia. Ja na ten konkretny związek mam taki, Ty masz inny, a Autorka nie przyszła tu zebrać rozkazów, ani oddawać swoich życiowych decyzji pod referendum.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez macka

Na początku zawsze jest inaczej .
Podwyższone stany hormonów i podekscytowanie nowa osoba nie trwają wiecznie, pojawia się przyzwyczajenie i w stawach seksu zaspokojenie.

Z tego co czytam, to wydaje mi się, że tobie brakuje spontaniczności i inicjatywy z jego strony. A jemu brakuje planowania i ustalania .
Albo się spotkacie gdzieś pośrodku, albo...będzie źle;-). On nie stanie się innym człowiekiem. Możecie próbować wejść sobie naprzeciw, ale nie licz na to, że nagle zmieni się i zacznie Cię zaskakiwać nagłym nie zaplanowanym seksem.
A czemu Ty tracisz ochotę jak on pyta czy macie na to czas? Czemu liczysz że on będzie inicjował, czemu Ty nie możesz? Dla niego widać bielizna schowana pod szlafrokiem to za słaby sygnał, że naprawdę chcesz tu i teraz.

Jak dla mnie, to mogłabyś dorzucić więcej działań i komunikacji że swojej strony, a nie tylko żądań że on powinien robić tak jak Ty byś chciała - i potem biernego czekania aż tak zrobi. Jeśli Ci zależy oczywiście na tym związku w innych aspektach. Jeśli natomiast to jest dla Ciebie nie do przeskoczenia, to cóż...pozostaje szukać kogoś o podobnych poglądach do Ciebie w sprawie spontaniczności i tego, że to mężczyzna powinien wyraźnie inicjowac seks i zawsze rzucać się na partnerkę, nie zważając na plany ;-).
A jednocześnie, w waszym wieku, pora myśleć o wspólnym zamieszkaniu, co mogłoby rozwiązać tego typu problemy (lub ukazać inne ich oblicze). Bo nawet po zamieszkaniu razem - mogą być współlokatorzy, sąsiedzi, plany na spędzenie dnia wciąż pozostają i nie wiadomo czy się zdąży rano, a wieczorem czy nie za późno aby się wyspać ;-)

nie wiem, jak bardzo może być niekumaty facet w przypadku, gdy dziewczyna otwiera mu drzwi w samej bieliźnie i szlafroku...

[201607040950]

A Ty, Autorko naprawdę sądzisz, że to o czym wcześniej pisałaś nie ma żadnego związku z obecnym problemem?
(który nawiasem mówiąc polega na tym samym...)

[201803290936]

Napisane przez macka

Na początku zawsze jest inaczej .
Podwyższone stany hormonów i podekscytowanie nowa osoba nie trwają wiecznie, pojawia się przyzwyczajenie i w stawach seksu zaspokojenie.

Z tego co czytam, to wydaje mi się, że tobie brakuje spontaniczności i inicjatywy z jego strony. A jemu brakuje planowania i ustalania .
Albo się spotkacie gdzieś pośrodku, albo...będzie źle;-). On nie stanie się innym człowiekiem. Możecie próbować wejść sobie naprzeciw, ale nie licz na to, że nagle zmieni się i zacznie Cię zaskakiwać nagłym nie zaplanowanym seksem.
A czemu Ty tracisz ochotę jak on pyta czy macie na to czas? Czemu liczysz że on będzie inicjował, czemu Ty nie możesz? Dla niego widać bielizna schowana pod szlafrokiem to za słaby sygnał, że naprawdę chcesz tu i teraz.

Jak dla mnie, to mogłabyś dorzucić więcej działań i komunikacji że swojej strony, a nie tylko żądań że on powinien robić tak jak Ty byś chciała - i potem biernego czekania aż tak zrobi. Jeśli Ci zależy oczywiście na tym związku w innych aspektach. Jeśli natomiast to jest dla Ciebie nie do przeskoczenia, to cóż...pozostaje szukać kogoś o podobnych poglądach do Ciebie w sprawie spontaniczności i tego, że to mężczyzna powinien wyraźnie inicjowac seks i zawsze rzucać się na partnerkę, nie zważając na plany ;-).
A jednocześnie, w waszym wieku, pora myśleć o wspólnym zamieszkaniu, co mogłoby rozwiązać tego typu problemy (lub ukazać inne ich oblicze). Bo nawet po zamieszkaniu razem - mogą być współlokatorzy, sąsiedzi, plany na spędzenie dnia wciąż pozostają i nie wiadomo czy się zdąży rano, a wieczorem czy nie za późno aby się wyspać ;-)

Mądrze napisane.

[macka]

Napisane przez LolitaLempicka

Tzn. nie jest to aż tak rano, typu 7, ale 11 (źle się wyraziłam, jestem nocną sową ).


właśnie dlatego cicho, pod kołdrą, bo rodzice są w domu :/ dlatego się umawiamy z rana.
Aaaa właśnie, w zeszłym roku mieszkałam przez miesiąc sama i była pełna swoboda w byciu spontanicznym. Na czym się skończyło? na tym, że też mieliśmy planować (typu "nie wziąłem ze sobą prezerwatyw"). Gdy zostawiliśmy prezerwatywy u mnie, to czasem się do niego "łasiłam", podgadywałam- "nie teeeraz kochanie, jutro,oki?". Czasem tylko się zdarzało, że rzeczywiście spontanicznie się kochaliśmy.


Nie mamy niestety, mieszkamy z rodzicami, mamy o tyle komfortową sytuację, że możemy właśnie spotkać się do godz. 14 w jego domu... Podczas wyjazdów wszystko jest ok, ma normalnie ochotę, sam inicjuje. Tylko niestety nie mamy możliwości wyjeżdżania co tydzień


2 lata



Ciąży raczej się nie boi, a stres, hmm.. niedługo mamy sesję, ale raczej to nie to, bo takie sytuacje się zdarzały, kiedy nie było żadnych stresów...
Mamy po 23 lata



Całkowicie się z Wami zgadzam! Problem leży też w planowaniu, ale to z jego strony. Tyle razy tłumaczyłam, że chciałabym spontanicznie, a nie "możemy we wtorek o 10, a w czwartek o 11".

Wczoraj z nim rozmawiałam i tak się potoczyła rozmowa:
[Tż]- to co, widzimy się jednak wieczorem u mnie?
[ja] sam powiedziałeś, że przełóżmy na jutro. jakbyś mocno chciał, to byś po prostu zapytał, o której się umawiamy

[Tż]Pytałem, nie stwierdzalem,niefortunnie spytałem, bo miałem wrażenie, że chcesz wracać do domu. Nie dorabiaj do tego jakichś historii
[ja]nie dorabiam, po prostu dołożyła się ta sytuacja do sytuacji z rana i tym bardziej zepsuła humor

[Tż]Ile razy ja Cię dziś pytałem, czy wszystko w porządku?
[ja]kiedy ostatnio była taka sytuacja, że mogliśmy normalnie się kochać? Na dodatek jestem w super nowej bieliźnie, a Ty mi mówisz, że już późno. Od razu mi się zepsuł humor
nie chciałam sobie psuć dnia

[Tż]Bieliznę zobaczyłem, jak zdjęłaś szklafrok i zaczęłaś się przebierać.
Super. Nie wiem, zamiast jakoś porozmawiać, to teraz wszystko wychodzi
(...)

[Tż] - była 13 godzina. Zapytałem, czy nie będzie już za pozno. Zapytałem, a nie powiedziałem, że "nie, bo coś tam". Wiedzieliśmy, jakie mamy plany na ten dzień. I tak się skończyło na tym, że wyjechaliśmy o 15. Nie mogliśmy tego zaplanować wcześniej?

[ja] wiedziałam, która jest godzina, gdy Ci to proponowałam. Nie lubię tak mówić, że "nie nie jest za późno, zrobmy to", wolę widzieć, jak bardzo chcesz to zrobić, a nie się zastanawiasz nad godziną

[Tż]Zastanawiałem się nad naszymi planami i nad tym, żeby skorzystać z dnia, który zaplanowaliśmy (...). Myślisz, że jakbyśmy wcześniej ustalili, nie wiem, już nawet nie wczoraj, a od razu, jak wstalismy, że spotkamy się, żeby się kochać, to bym się spóźnił? Nie, robilbym wszystko, żeby być jak najwcześniej, a tak dowiedziałem się chwilę przed moim przyjazdem. Dobrze, mówisz, że chcesz, żebym się na Ciebie rzucał. Bardzo chętnie będę to robił, tyle, że ja potrzebuje coś ustalić i wiedzieć, co mam robić, a nie dowiadywać się chwilę przed. Ja potrzebuje rozmawiać. Nie wiem wszystkiego sam z siebie, no przepraszam, ale tak nie mam. Muszę rozmawiać, muszę wiedzieć co mam robić. Taki już jestem i nic na to nie poradzę.

[ja] ale ja nie chcę ustalać wcześniej, kiedyś tak nie było, że koniecznie coś ustalaliśmy. Po prostu to robiliśmy.
[Tż]
Ale ja chcę. Po to, żeby nie przyjeżdżać za późno, po to, żeby wiedzieć co robić, po to, żeby potem nie zadawać pytań, które Cię denerwują

To tak rozmowa "w skrócie" :P

Napisane przez skazana_na_bluesa

nie wiem, jak bardzo może być niekumaty facet w przypadku, gdy dziewczyna otwiera mu drzwi w samej bieliźnie i szlafroku...

Z tego co autorka to pisała-przebieg ich rozmowy-wynika, że on nie zauważył tej bielizny, bo była schowana pod szlafrokiem, dopóki go nie zdjęła, już za późno. Mogła wcześniej "zanęcić" tym co pod spodem ma, dając jaśniejszy przekaz ;-)

[201701300910]

Napisane przez macka

Z tego co autorka to pisała-przebieg ich rozmowy-wynika, że on nie zauważył tej bielizny, bo była schowana pod szlafrokiem, dopóki go nie zdjęła, już za późno. Mogła wcześniej "zanęcić" tym co pod spodem ma, dając jaśniejszy przekaz ;-)

szlafrok był prześwitujący potem po rozmowie "jest już późno", zdjęłam szlafrok i chciałam się przebrać, to wtedy zauwazył :P

Napisane przez adeedra

A Ty, Autorko naprawdę sądzisz, że to o czym wcześniej pisałaś nie ma żadnego związku z obecnym problemem?
(który nawiasem mówiąc polega na tym samym...)

o co dokładnie chodzi? bo nie zrozumiałam

Napisane przez macka

A czemu Ty tracisz ochotę jak on pyta czy macie na to czas? Czemu liczysz że on będzie inicjował, czemu Ty nie możesz? Dla niego widać bielizna schowana pod szlafrokiem to za słaby sygnał, że naprawdę chcesz tu i teraz.

Jak dla mnie, to mogłabyś dorzucić więcej działań i komunikacji że swojej strony, a nie tylko żądań że on powinien robić tak jak Ty byś chciała - i potem biernego czekania aż tak zrobi.

Właśnie o to chodzi, że zawsze inicjatywa szła ode mnie, aż w końcu się wkurzyłam, że tylko ja inicjuje.
Wkleiłam wiadomości z września/października, gdzie był ten problem.... stamtąd też wynikało, że ciągle ja inicjuję, nie oszukujmy się, każda chce poczuć się pożądana, niż ciągle samej zachęcać :P

[_pantograf]

Napisane przez _pantograf

Trochę bawią mnie takie szybkie i "zdecydowane" rady, nawet zastanawiałem się, czy to nie taki żeński odpowiednik męskiego "kozak w necie, d.pa w świecie".

Napisane przez _pantograf

Wcale mnie to nie bawi i nie zamierzam się z tego śmiać. Poza tym nie doradzałem, a zadałem pytanie.

@adeedra: pierwsze "bawi" odnosi się do dawania szybkich rad polegających na porzuceniu partnera. Osobiście uważam, że rzucanie przez byle co albo bez żadnych prób wyjaśnienia/naprawy jest tak samo patologiczne, jak trwanie z toksycznym partnerem. To takie "fajne", "wyzwolone", podkreśla jak bardzo kobieta jest "niezależna", ale wątpię, by w gruncie rzeczy przyniosło szczęście. Bo do czego tak naprawdę prowadzi? Do tego, by ludzie przechodzili przez multum, ale krótkotrwałych i płytkich związków? Albo nie byli w stanie nikogo sobie znaleźć przez jakąś naprawdę nieistotną rzecz?

Drugie "nie bawi" dotyczy Twojej reakcji. Nie mam zamiaru się z Ciebie śmiać, bo chyba tak to odebrałaś.

Napisane przez adeedra

Ty uważasz tak, ja inaczej, nie mamy o czym dyskutować.

Nie ma sensu dyskutować jedynie z ludźmi, którzy nie chcą dyskutować. Jak najbardziej masz prawo do pozostania przy swoich opiniach, ja nie mam misji nawracania ludzi na moje własne. Mam różne opinie na różne rzeczy, niektórych jestem pewien bardziej, niektórych mniej, dlatego lubię sobie poczytać różne wypowiedzi, bo to pozwala zweryfikować pewne przekonania. Nie traktuję tego emocjonalnie.

Napisane przez adeedra

Autorka nie przyszła tu zebrać rozkazów, ani oddawać swoich życiowych decyzji pod referendum.

Nigdy nie twierdziłem inaczej.

[GdyKochamy]

Jeżeli ta sytuacja trwa od roku to wydaje mi się, że to już się nie naprawi. Jeżeli macie tak mało okazji to on chyba powinien się cieszyć jak w końcu trafi się wolne mieszkanie?

Czujesz czasem między wami chemię?

Ma mniejsze libido albo go nie pociągasz. Ciężko byłoby to zmienić.

[201701300910]

Napisane przez GdyKochamy

Jeżeli ta sytuacja trwa od roku to wydaje mi się, że to już się nie naprawi. Jeżeli macie tak mało okazji to on chyba powinien się cieszyć jak w końcu trafi się wolne mieszkanie?

Czujesz czasem między wami chemię?

Ma mniejsze libido albo go nie pociągasz. Ciężko byłoby to zmienić.

Czuję chemię i czuję, że mu się podoba w łóżku, jak już to robimy.

Dziś wieczorem będziemy się widzieć, ale nie wiem już co mu powiedzieć, jakie zadawać pytania...
Jeżeli zapytam, czy go nie pociągam- powie, że pociągam.
Czy ma mniejsze potrzeby- powie, że nie.

[aKatia]

Napisane przez aleks_90

2 lata zwiazku i raz w tygodniu to zle? Moze za bardzo sie na tym skupiasz? Robicie cos innego poza planowaniem ciagle seksu? Jak to wygladala na poczatku zwiazku? Moze jemu wystarcza raz w tyg. Zastanow sie co jest dla Ciebie wazne i czy chcesz to ciagnac mimo tegi że ilosc seksu Ci nie pasuje albo pomyslcie nad hotelem?

Dla mnie seks raz w tygodniu to tragedia, niezależnie od tego ile trwa związek. Serio. Mam wysokie libido, mogłabym uprawiać seks i kilka razy dziennie. Raz w tygodniu to zdarza się jak któreś z nas wyjeżdża, jest chore albo pracy jest bardzo dużo i jesteśmy skonani.

Ale też tak nie było zawsze. Na początku, wiadomo, seks był jak tylko była okazja. Później współlokatorzy albo rodzice za ścianą powodowali że mój facet nie miał tak często ochoty. Ja jestem głośna, a uważanie żeby nikt nas nie usłyszał jest kiepskie i stresujące. Zmieniło się jak zamieszkaliśmy sami, bez lokatorów.

Tyle że u autorki każdy nieplanowany seks odpada nawet w pustym mieszkaniu. A i planowany czasem też. W taki wypadku nie chodzi o stres bo ktoś jest za ścianą.

[skatex3]

A ja tak z innej beczki: skoro on nie chce sie na ciebie rzucać to moze ty przejmuj inicjatywę i rozpocznij grę wstępną bez wcześniejszego planowania i omawiania tego (masakra). Po prostu bez słowa rzuc się na niego kiedy bedzie ku temu okazja. Tylko nie pytaj wcześniej: to co, robimy coś?
Co za problem?
To zawsze facet musi inicjować?

[201608260900]

Ochoty się często nie ma, ale gdy partner prowokuje albo sam bierze to zwykle przychodzi w trakcie.

[mieciu8219]

Mogę tylko pozazdrościć takich kobiet, jakby u mnie był chociaż raz w tygodniu to byłoby cudownie.... Jak jest raz na miesiąc to jest sukces Mam wysokie libido i mógłbym codziennie no dobra chociaż co 2 dzień, niestety moja żona nie ma takich potrzeb, a ciągle zachęcanie i zaczepianie wieczorem kończy się, ze juz późno, jutro rano musimy wstać, zmęczona jestem. Jak czytam jakie tutaj kobiety maja potrzeby i ze facet nie chce to aż mi sie wierzyć nie chce, że takie sytuacje mogą mieć miejsce.... maskara. Chciałbym mieć takie problemy, jak kobietę, która często chce i bym mnie rownież zaczepiała i prowokowała na samą myśl bym zębami rwał z niej ubranie jakby rąk nie wystarczyło .....


Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk

[201701300910]

Dlaczego mój wątek został przesunięty? Świadomie umieściłam go w dziale "Intymnie", mój problem nie dotyczy przykładowo "spraw technicznych", a raczej relacji w związku. Poza tym sama dużo siedzę na Intymnym i chciałam uzyskać porady od osób z tego działu. Nie każdy temat związany z seksem powinien znaleźć się w dziale "Seks" :/