bzdury i bzdurki wymyślone przez dorosłych

[moniska]

Napisane przez kosmita77

dziadek mi tez mowil jak bylam na etapie dobranocek, ze on jak chce to potrafi zamienic sie w gargamela i jak bede sie zle zachowywala to zrobi ze mnie zupe.
a babcia jak patrzylam w ogien (do tej pory moge patrzec godzinami) to zasikam w nocy cale lozko.
wiecej nie pamietam

U mnie z Gargamelem nie przeszło bo go lubiłam, ale z patrzeniem w ogień a później sikanie w nocy to pamiętam najczęściej wujek mi to wmawiał a ja uwielbiałam patrzeć zresztą zostało mi tak do dzisiaj

[lir391]

a, przypomnialo mi sie jeszcze, ze mama mi mowila, ze jak bede pic herbate z lyzeczka w kubku, to wydlubie sobie oko i po dzis dzien po prostu MUSZE wyjac te nieszczesna lyzeczke, nie potrafie pic z kubka/szklanki, z ktorego wystaje lyzeczka

[Emilcia_1616]

u mnie jak rodzice zawsze jezdzili po prezenty w wigilie i to zawsze poznym popoludniem ja w tym czasie zawsze czekalam pod choinka moja siostra zawsze mnie wtedy wysylala na dol do kochni i kazala wrzeszczec naglos moj adres bo widocznie mikolaj zapomnial, rodzice w tym czasie kladli prezenty pod choinka kiedy przypominam sobie te momenty kiedy wierzylam w mikolaja robi mi sie bardzo fajnie i tak smiesznie na sercu chcialabym wrocic do tych czasow
kiedys dzien wczesniej poznym wieczorem wychodzilam na dwor i patrzylam w niebo czy moze juz mikolaj leci po niebie! uwielbialam te czasy!

[izapp1]

Napisane przez natalka2

j

edit: jeszcze mówili, że ja 'uderzę' mamę to mi ręka uschnie

Po dziś dzień to słyszę..

Ja byłam straszną niejadką w dzieciństwie. Pamiętam jak pewnej nocy w zimie babcia obwieściła mi , że na dworze widziała Babę-Jagę i powiedziała ,że jak nie zjem to zaraz do mnie przyjdzie . W tym momencie wskazała na okno i ja zobaczyłam tam cień Baby-Jagii.

[kleo14]

Napisane przez Emilcia_1616

u mnie jak rodzice zawsze jezdzili po prezenty w wigilie i to zawsze poznym popoludniem ja w tym czasie zawsze czekalam pod choinka moja siostra zawsze mnie wtedy wysylala na dol do kochni i kazala wrzeszczec naglos moj adres bo widocznie mikolaj zapomnial, rodzice w tym czasie kladli prezenty pod choinka kiedy przypominam sobie te momenty kiedy wierzylam w mikolaja robi mi sie bardzo fajnie i tak smiesznie na sercu chcialabym wrocic do tych czasow
kiedys dzien wczesniej poznym wieczorem wychodzilam na dwor i patrzylam w niebo czy moze juz mikolaj leci po niebie! uwielbialam te czasy!

Co do Mikołaja Ostatnio kolega straszył, że jak jego młodsza siostra (5 lat) czegoś nie zrobi, to Mikołaj do niej nie przyjdzie. A ona rezolutnie:
- Mikołaja nie ma, a Allegro jest!




Telewizja odbiera jeden z najfajniejszych elementów dzieciństwa!

[Rose @-'-,---]

Napisane przez _totally_

Pestki, żaby, robaki, usychające kończyny... Nie chcę być źle zrozumiana, ale zastanawiam się nad pochodzeniem i wykształceniem rodziców wmawiających dzieciom takie rzeczy.

mam podobne wątpliwosci

[elianka]

"nie pij tyle wody, bo ci się żaby w brzuchu zalęgną" hahahaha

ale wiecie co? ja dochodzę do wniosku, że te wszystkie teksty mają sens. No bo jak inaczej wytłumaczyc małemu dziecku elementarne zasady dobrych manier? nie dłub w nosie, umyj rece, umyj zeby, nie pij z kubka w którym jest łyżeczka... tylko tak obrazowo.....

[°Alchemia]

Napisane przez elianka

"nie pij tyle wody, bo ci się żaby w brzuchu zalęgną" hahahaha

ale wiecie co? ja dochodzę do wniosku, że te wszystkie teksty mają sens. No bo jak inaczej wytłumaczyc małemu dziecku elementarne zasady dobrych manier? nie dłub w nosie, umyj rece, umyj zeby, nie pij z kubka w którym jest łyżeczka... tylko tak obrazowo.....

Na pewno nie tak! Tego typu zachowania świadczą o bezradności rodzica, braku cierpliwości i nieumiejętności wytłumaczenia istotny problemu. Wszak łatwiej nastraszyć bobokiem, żabami w brzuchu, robalami, niż wytłumaczyć spokojnie. Do dzieci powinno się mówić jak do dorosłych, czyli normalnym językiem. Sama doskonale pamiętam błędy popełniane przez moją mamę. Wbrew pozorom to wcale nie jest zabawne, a ślady w psychice pozostają często do końca życia w postaci fobii i irracjonalnych urazów do określonych zachowań/rzeczy.

[unasaya]

Napisane przez elianka

nie pij z kubka w którym jest łyżeczka... .

o przepraszam, a to dlaczego? po dziś dzień piję np. herbatę z łyżeczką w szklance i faktycznie - jak jestem u mamy to ją to wkurza, ale nigdy nie wmyślała jakiś tłumaczeń. ja po prostu nie wyjmuję jej z lenistwa, albo z głęboko zakorzenionego przeświadczenia, że po co mam ją wkładać do zmywarki, skoro zaraz będę piłą następną herbatę (potem brakuje mi łyżek, bo nie pamiętam gdzie zostawiałam kubki ).
jeśli jeszcze chodzi o kubkowe rzeczy, to przeważnie piję trzymając usta przy uszku, na co akurat babcia zwracała mi uwagę nie rozumiem, co za różnica - pić z łyżeczką czy bez, od tej strony czy od tamtej (chociaż raz prawie ukruszyłam sobie ząb - przez nieuwagę ale jak na ok 18 lat picia (od 3 roku życia) w ten sposób, nie jest źle ).

mi zawsze wmawiano tylko mikołaja, a mój dziadek z upodobaniem powtarzał 'nie gadaj tyle, bo ci wlecą motyle' poza tym nie były wielkich braci z kamerami, żadnych uschniętych rąk czy żab w brzuchu

Do dzieci powinno się mówić jak do dorosłych, czyli normalnym językiem.

wiesz co, nie jestem pewna, czy dzieci to zrozumieją to tylko dzieci i po prostu łatwiej im zrozumieć żaby, uschniętą rękę czy motyle w ustach, niż racjonalne tłumaczenie, że wszystkich męczy czyjaś gadatliwość, niezdrowo pić tyle coli czy nie machać rękami, bo cośtam.
poza tym, dzieci wychowywane dzisiejszych czasach raczej nie usłyszą czegoś takiego.

[°Alchemia]

Bzdura. Kiedy jesteś dzieckiem i ktoś ci mowi, ze jak pójdziesz gdzies bez pozwolenia, to porwie cię dziad, wierzysz w to i boisz się. Dla dorosłego to tylko wymyślony stwór, a dzieci wierzą w to i strach jest autentyczny. Jasne, że łatwiej nastraszyć niż tłumaczyć cos po raz setny, ale można tez nie mieć dzieci na przykład, to najprostszy sposób.

[unasaya]

Napisane przez °Alchemia

Jasne, że łatwiej nastraszyć niż tłumaczyć cos po raz setny, ale można tez nie mieć dzieci na przykład, to najprostszy sposób.

gruba przesada

dzieci wychowywano tak przez długie dekady, takie były sposoby - nie widzę zamkniętych w sobie młodzieńców, pomykających do domu przed zmrokiem, w strachu przed złym panem, który ich porwie i zje.
powtarzam - teraz to się zmieniło. dziecko urodzone w 2000, może wcześniej nie uświadczy już raczej opowieści o żabach.

[°Alchemia]

Nie będę się spierać, bo doskonale wiem, że mam rację. Ty jej nie masz, ale żyć w błędzie, to nie grzech, więc


Polecam trochę lektur z dziedziny psychologii, na przykład.

[unasaya]

Nie będę się spierać, bo doskonale wiem, że mam rację. Ty jej nie masz, ale żyć w błędzie, to nie grzech

tak, tak. naturalnie. znając życie, masz rację w każdej dyskusji, która podejmiesz. eot

Polecam trochę lektur z dziedziny psychologii, na przykład.

dziękuję, nie interesuje mnie to i nie mam czasu ^^

[Luba]

Napisane przez °Alchemia

Na pewno nie tak! Tego typu zachowania świadczą o bezradności rodzica, braku cierpliwości i nieumiejętności wytłumaczenia istotny problemu. Wszak łatwiej nastraszyć bobokiem, żabami w brzuchu, robalami, niż wytłumaczyć spokojnie. Do dzieci powinno się mówić jak do dorosłych, czyli normalnym językiem. Sama doskonale pamiętam błędy popełniane przez moją mamę. Wbrew pozorom to wcale nie jest zabawne, a ślady w psychice pozostają często do końca życia w postaci fobii i irracjonalnych urazów do określonych zachowań/rzeczy.

Ja się całym sercem, rozumem i czym tam jeszcze chcecie zgadzam z Alchemią!

Wybaczcie mi, ale to jeden z najsmutniejszych wątków jakie do tej pory czytałam na wizażu. Nie powinno się tak straszyc i "nabierać" dzieci. Szczególnie to "robienie w bambuko" jest smutne. Dziecko w dobrej wierze o cos spyta a dostaje odpowiedz wyssana z palca albo taką po której płacze... Dla mnie to jest strasznie smutne.

I stanowczo twierdzę, ze tak się nie powinno robic.

[Emilcia_1616]

wychowanie dziecka to kazdego indywidualna sprawa, wiec cisza juz

jeszcz mi sieprzypomnialo troche:

*poniewaz bylam gadula to ciocia mi zawsze mowila ze kazdy czlowiek ma pewna ilosc slow do powiedzenie od tego czasu mowilam tylko to co juz bezwzglednie musialam naszczescie przeszlo mi to
*lubilam cos zbijac, montowac i robilam to nawet w niedziele a babcia mi mowila ze Matka Boska zabierze mi rece, zawsze sie balam obudzic nastepnego dnia ze ich nie bede miala
* nie dlub w nosie bo Ci nos odpadnie
* nie moglam wracac od sasiadki gdy juz bylo ciemno bo podobno moglyby mnie porwac cyganki, ale to akurat byla prawda bo w mojej okolicy jest ich duzo i do dzisiaj robia okropne rzeczy.

ps. spojrzcie na to z perspektywy czasu, jest pozniej co wspominac a zreszta jak sobie przypominam to takie straszenie bylo dla mnie najskuteczniejsze i czasem bylo nawert smiesznie

[°Alchemia]

Napisane przez unasaya

tak, tak. naturalnie. znając życie, masz rację w każdej dyskusji, która podejmiesz. eot



dziękuję, nie interesuje mnie to i nie mam czasu ^^

Nie, nie zawsze mam rację, ale dzięki wiedzy, która posiadam, wiem o czym piszę, to chyba dość logiczne, czyż nie?
No, ale przecież ty nie masz na to czasu, co zresztą potwierdza twoja powyższa wypowiedź.


A propos tego, co napisała Luba, dodam, że nie ma nic gorszego, niz na zadane mamie pytanie o otrzymac odpowiedz: bo tak i już (względnie "bo nie"), a jako dziecko często takową otrzymywałam, co wynikało z braku cierpliwosci wlasnie, bo nie z braku wiedzy. Tymbardziej żal, ale przyznam szczerze, ze nie znam rodziny, gdzie nie przerabiałoby się straszenia dzieci bobokiem, dziadem i tego typu bzdetami. Jakby nie było, dośc przerażające.

[_totally_]

Napisane przez °Alchemia

przyznam szczerze, ze nie znam rodziny, gdzie nie przerabiałoby się straszenia dzieci bobokiem, dziadem i tego typu bzdetami.

Musisz poznać moją. Na szczęście moim rodzicom nie brakowało logicznych wyjaśnień, nie musieli ukrywać niewiedzy pod warstwą przerażających opowieści.

(Pamiętam, gdy nieco ode mnie młodsza sąsiadka, będąc dzieckiem w wieku szkolnym rozpłakała się na widok Cyganki, która, jak uczono dziewczynkę, miała ją porwać.)

[°Alchemia]

Moją kuzynkę, gdy mała była, zawsze straszono Cyganami i bobokiem.

A potem zdziwienie skąd wśród Polaków taka niechęć do Romów

[6f478752bd2871e8cc7e64201f2c815878556baf_60bff672628d8]

a mi mowili ze jak sie bede dlugo w lusterko patrzec to zobacze diabla, albo ze mam nie podchodzic do otwartego okna bo tam diabel kusi

[Eva ID]

W straszeniu dzieci nieprzyjemnymi konsekwencjami ich zachowań jest więcej sensu niż to widać w pierwszej chwili. Należałoby przeanalizować wszystkie bajki i legendy z dzieciństwa, w których występuje wilk zjadający babcię i Czerwonego Kapturka bo Czerwony Kapturek nie zastosował się do zaleceń mamy aby nie zbaczać ze ścieżki, tak też Kopciuszek powinien pamiętać o powrocie przed określoną godziną do domu.

Poddając analizie bajki zauważymy logikę w straszeniu dzieci, oczywiście zawsze należy zachować pewien umiar, informowanie dziecka, że jest kupione na wyprzedaży jest absolutnym nieporozumieniem, ale:

1. nie należy pić herbaty z łyżeczką w kubku bo można NAPRAWDĘ wybić sobie oko a poza tym to niekulturalnie i nieelegancko;

2. nie należy siedzieć na zimnym betonie bo można dostać WILKA... nie są to hemoroidy (żylaki odbytu), lecz jest to reumatoidalne zapalenie stawów, których objawem może być toczeń rumieniowaty charakteryzujący się zmianami skórnymi bardzo często na twarzy, łacińska nazwa tocznia to lupus, czyli wilk.

3. zbyt długie patrzenie w ogień powoduje stan wyciszenia, bliski hipnozie, nasze ciało staje się bardziej bezwiedne i zrelaksowane, w pewnych przypadkach może (ale nie musi) doprowadzić do opóźnienia w reakcji i można "nie zdążyć" do łazienki;

4. dłubanie w pępku... no tam nie ma śrubki oczywiście, ale jest to bardzo delikatne miejsce i należy dbać o jego czystość bez specjalnej afektacji;

Takich przykładów jest dużo, ten bobok tak jak i Bazyliszek, Smok Wawelski i wiele innych stworów z bajek mają za zadanie ostrzegać dziecko przed grożącym mu niebezpieczeństwem, uprzedzając dziecko przed Wodnikiem i Topielcem mieszkającymi w głębokiej wodzie, bardziej dotrzemy do jego wypobraźni niż ostrzeżeniem, że może utonąć. Dziecko będzie się bało bez asysty dorosłego wejść do wody, co może uratować mu życie, tyle dzieci bez obawy tonie co roku na całym świecie, sama nauka pływania to nie wszystko, dobrzy pływacy też toną, tutaj chodzi o strach, który z czasem przerodzi się w respekt przed nieznaną wodą i nie będziemy potem oglądać pseudopopisów dorastających ludzi skaczących na główkę z pomostu i łąmiących sobie kręgosłup.

[elianka]

Napisane przez unasaya

o przepraszam, a to dlaczego? po dziś dzień piję np. herbatę z łyżeczką w szklance i faktycznie - jak jestem u mamy to ją to wkurza, ale nigdy nie wmyślała jakiś tłumaczeń. ja po prostu nie wyjmuję jej z lenistwa, albo z głęboko zakorzenionego przeświadczenia, że po co mam ją wkładać do zmywarki, skoro zaraz będę piłą następną herbatę (potem brakuje mi łyżek, bo nie pamiętam gdzie zostawiałam kubki ).
jeśli jeszcze chodzi o kubkowe rzeczy, to przeważnie piję trzymając usta przy uszku, na co akurat babcia zwracała mi uwagę nie rozumiem, co za różnica - pić z łyżeczką czy bez, od tej strony czy od tamtej (chociaż raz prawie ukruszyłam sobie ząb - przez nieuwagę ale jak na ok 18 lat picia (od 3 roku życia) w ten sposób, nie jest źle ).
.

A to dlategp , że to świadczy o braku dobrych manier Słonko.

[Emilcia_1616]

Napisane przez elianka

A to dlategp , że to świadczy o braku dobrych manier Słonko.

i mozna sobie wsadzic lyzeczke do oka wiem cos o tym

[anettka9988]

a ostatnio mój wujek wymyślił ze wygladam jak spod latarni ;] i wogole... a powiedzial to tylko dlatego ze mialam oczy pomalowane ...tzn na dole oka czarna malytka kreska,czarna kredka..i na powice minimalnie błekitny cien a ubrana...bylam w ciepła gruba kurtke i jeansy o co kaman ??

[Emilcia_1616]

moze cera Ci sie swiecila?

[anettka9988]

Napisane przez Emilcia_1616

moze cera Ci sie swiecila?

eee kto go wie możliwe czasami poprostu juz nie rozumiem komentarzy starszych na tamat malowania

[_totally_]

Napisane przez anettka9988

eee kto go wie możliwe czasami poprostu juz nie rozumiem komentarzy starszych na tamat malowania

Wklej makijaż na MM, niech inne starsze ocenią.

[syntagma]

mnie nigdy nie straszono czarownicami, Cyganami, wilkolakami z lasu wychodzacymi, usychajacymi konczynami ani w ogole niczym i ani w studni nie zatonelam, ani sama do lasu nie chodzilam, wiec mozna dziecko nauczyc i wytlumaczyc rozne rzeczy w normalny sposob.

i u wrazliwego dziecka efekt bedzie jak u Allmode:

Napisane przez allmode

Babcia regularnie straszyła mnie tym, że jak nie beda jadła to w nocy przyjdą po mnie (bliżej nieokreślone typy) i mnie zabiorą na zawsze. Byłam dzieckiem o raczej miernym apetycie - i babcia usiłowała mnie zmotywować do jedzenia. Efekt taki, że jako dziecko leżałam godzinami pod kołdrą, trzęsąc się ze strachu i nasłuchiwałam, czy aby ktos nie idzie. I balam się ciemności jeszcze bardzo długo.

[kiciulka1985]

Napisane przez Eva ID

W straszeniu dzieci nieprzyjemnymi konsekwencjami ich zachowań jest więcej sensu niż to widać w pierwszej chwili. Należałoby przeanalizować wszystkie bajki i legendy z dzieciństwa, w których występuje wilk zjadający babcię i Czerwonego Kapturka bo Czerwony Kapturek nie zastosował się do zaleceń mamy aby nie zbaczać ze ścieżki, tak też Kopciuszek powinien pamiętać o powrocie przed określoną godziną do domu.

Poddając analizie bajki zauważymy logikę w straszeniu dzieci, oczywiście zawsze należy zachować pewien umiar, informowanie dziecka, że jest kupione na wyprzedaży jest absolutnym nieporozumieniem, ale:

1. nie należy pić herbaty z łyżeczką w kubku bo można NAPRAWDĘ wybić sobie oko a poza tym to niekulturalnie i nieelegancko;

2. nie należy siedzieć na zimnym betonie bo można dostać WILKA... nie są to hemoroidy (żylaki odbytu), lecz jest to reumatoidalne zapalenie stawów, których objawem może być toczeń rumieniowaty charakteryzujący się zmianami skórnymi bardzo często na twarzy, łacińska nazwa tocznia to lupus, czyli wilk.

3. zbyt długie patrzenie w ogień powoduje stan wyciszenia, bliski hipnozie, nasze ciało staje się bardziej bezwiedne i zrelaksowane, w pewnych przypadkach może (ale nie musi) doprowadzić do opóźnienia w reakcji i można "nie zdążyć" do łazienki;

4. dłubanie w pępku... no tam nie ma śrubki oczywiście, ale jest to bardzo delikatne miejsce i należy dbać o jego czystość bez specjalnej afektacji;

Takich przykładów jest dużo, ten bobok tak jak i Bazyliszek, Smok Wawelski i wiele innych stworów z bajek mają za zadanie ostrzegać dziecko przed grożącym mu niebezpieczeństwem, uprzedzając dziecko przed Wodnikiem i Topielcem mieszkającymi w głębokiej wodzie, bardziej dotrzemy do jego wypobraźni niż ostrzeżeniem, że może utonąć. Dziecko będzie się bało bez asysty dorosłego wejść do wody, co może uratować mu życie, tyle dzieci bez obawy tonie co roku na całym świecie, sama nauka pływania to nie wszystko, dobrzy pływacy też toną, tutaj chodzi o strach, który z czasem przerodzi się w respekt przed nieznaną wodą i nie będziemy potem oglądać pseudopopisów dorastających ludzi skaczących na główkę z pomostu i łąmiących sobie kręgosłup.

Bardzo rozsadnie brzmi
Jako ze w dziecinstwie bylam strasznym niejadkiem babcia straszyla mnie ze jak nie bede jadla to przyjdzie dziad (ktory mieszka w piwnicy na weglu i zabierze mnie)... bo niby co miala powiedziec 4 letniemu dziecku? Ze mam jesc bo jestem za chuda i mam niedobory? Myslicie ze 4letnie dziecko by sie tym przejelo?

A i pojawila sie insynuacja jako ze dorosli opowiadajacy te historie nie maja wyksztalcenia ( bo nie wiem naprawde co pochodzenie ma tu do rzeczy). Babcia opowiadajace mi ta historie byla polonistka + znajomosc jezyka francuskiego. Wiec chyba taka "ciemnota" nie jest.

[kiciulka1985]

Dubel
Przepraszam

[vikuniaa]

a ja kiedyś uslyszalam, ze w nocy nie wolno patrzec do okna, bo zobacze diabla . A jak mamie nie chcialo sie grac ze mna w karty, to mi wmowila, ze granie w karty wieczorem to ciezki grzech