Polecamy:

**201803111829** · 2016-05-28, 17:06

Ale ja jestem jak najbardziej za in vitro, przecież to tak naprawdę ostatnia szansa dla pary na biologiczne potomstwo! Tylko, że jak to in vitro nie działa po kilku czy kilkunastu razach, to myślę, że taka para powinna odpuścić i zainteresować się adopcją, a nie na siłę i na siłę.

_czarny_kot · 2016-05-28, 18:17

A co sądzicie o adopcji zarodków?
Alternatywa dla klasycznego in vitro?

rombek · 2016-05-28, 18:27

Cytat:

Napisane przez _czarny_kot

A co sądzicie o adopcji zarodków?
Alternatywa dla klasycznego in vitro?

Na czym ta procedura polega?
Na pierwszy "rzut ucha" ;-) jestem przeciwna takiej nazwie, tak samo jak jestem przeciwna nazywaniu aborcji morderstwem - zarodek to nie człowiek.

_czarny_kot · 2016-05-28, 18:29

In vitro z cudzego zarodka, pochodzącego nie od Ciebie i partnera.
Np gdy ludzie są bezpłodni, a chcą mieć dzieci.
http://www.medonet.pl/magazyny/niepl...l,1692146.html

faeria · 2016-05-28, 22:49

Cytat:

Napisane przez _czarny_kot

In vitro z cudzego zarodka, pochodzącego nie od Ciebie i partnera.
Np gdy ludzie są bezpłodni, a chcą mieć dzieci.
http://www.medonet.pl/magazyny/niepl...l,1692146.html

chyba jeszcze za mało wiem na ten temat, żeby zająć jakieś stanowisko w tej kwestii...

---------- Dopisano o 23:49 ---------- Poprzedni post napisano o 23:48 ----------

Cytat:

Napisane przez _Tinkerbell

Ale ja jestem jak najbardziej za in vitro, przecież to tak naprawdę ostatnia szansa dla pary na biologiczne potomstwo! Tylko, że jak to in vitro nie działa po kilku czy kilkunastu razach, to myślę, że taka para powinna odpuścić i zainteresować się adopcją, a nie na siłę i na siłę.

zgadzam się

Vinnga · 2016-05-29, 10:16

Cytat:

Napisane przez rombek

Zgadzam się, że nowoczesne metody walki z niepłodnością, takie jak in vitro, są z tego, żeby z nich korzystać. Jednak jestem przeciwna uporczywej walce o dziecko - w momencie, kiedy wszystkie metody wielokrotnie zawodzą, para jest zmasakrowana psychicznie i finansowo, a nadal zastawia się na kolejne próby. Kojarzą mi się z niepotrafiącymi zapanować nad instynktem zwierzętami, niestety. W takich wypadkach adopcja nie wchodzi za bardzo w grę - nie chodzi o dziecko samo w sobie, ale o ciążę, poród, karmienie piersią. Albo cały pakiet, albo nic, nie są zainteresowani "półśrodkami".

Nie zmienia to faktu, że bardzo mi tych ludzi żal i jestem ostatnia, która zabraniałaby im podejmowania tej walki po raz enty. Szkoda, że podobnej wyrozumiałości nie ma w przeciwnikach potrzeby bezdzietności.

Cytat:

Napisane przez _Tinkerbell

Ale ja jestem jak najbardziej za in vitro, przecież to tak naprawdę ostatnia szansa dla pary na biologiczne potomstwo! Tylko, że jak to in vitro nie działa po kilku czy kilkunastu razach, to myślę, że taka para powinna odpuścić i zainteresować się adopcją, a nie na siłę i na siłę.

No jasne, zgadzam się z Wami.

Cytat:

Napisane przez _czarny_kot

In vitro z cudzego zarodka, pochodzącego nie od Ciebie i partnera.
Np gdy ludzie są bezpłodni, a chcą mieć dzieci.
http://www.medonet.pl/magazyny/niepl...l,1692146.html

Nie mam nic przeciw pod warunkiem kompletnej anonimowości dawcy. Sama się zastanawiałam kiedyś czy nie zostać dawczynią jajeczek, bo skoro ja z nich "nie korzystam", to może para chcąca mieć dziecko by skorzystała z moich genów

Ale zrezygnowałam jak poczytałam, że trzeba przyjmować specjalne hormony etc etc.

**201607040940** · 2016-05-29, 19:08

Cytat:

Napisane przez _czarny_kot

A co sądzicie o adopcji zarodków? Alternatywa dla klasycznego in vitro?

jestem na tak pod warunkiem jawności danych - historie rodzinnych chorób, dane osobowe biologicznych rodziców oraz rodzeństwa - również tego urodzonego z adoptowanych zarodków.
Ciekawe jak w takiej sytuacji wygląda dziedziczenie po biologicznych rodzicach. Nasciturus - dziecko poczęte a nienarodzone. W prawie polskim instytucję nasciturusa przewiduje w szczególności prawo spadkowe – art. 927 § 2 k.c.: (...) dziecko w chwili otwarcia spadku już poczęte może być spadkobiercą, jeżeli urodzi się żywe

---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:03 ----------

Cytat:

Napisane przez rombek

Na czym ta procedura polega?
Na pierwszy "rzut ucha" ;-) jestem przeciwna takiej nazwie, tak samo jak jestem przeciwna nazywaniu aborcji morderstwem - zarodek to nie człowiek.

adoptuje się też psy i koty więc określenie adopcja zarodka nie razi mnie.
Fajny kryminał oglądałam kiedyś, została zamordowana młoda matka, później okazało się że została zabita z powodu dziecka, było właśnie takim zaadoptowanym zarodkiem. Po śmierci matki urodzeniowej o dziecko mogła upomnieć się matka biologiczna

Kucias · 2016-05-29, 19:09

Cytat:

Napisane przez Gosiaczek1969

jestem na tak pod warunkiem jawności danych - historie rodzinnych chorób, dane osobowe biologicznych rodziców oraz rodzeństwa - również tego urodzonego z adoptowanych zarodków.
Ciekawe jak w takiej sytuacji wygląda dziedziczenie po biologicznych rodzicach. Nasciturus - dziecko poczęte a nienarodzone. W prawie polskim instytucję nasciturusa przewiduje w szczególności prawo spadkowe – art. 927 § 2 k.c.: (...) dziecko w chwili otwarcia spadku już poczęte może być spadkobiercą, jeżeli urodzi się żywe

Co to pierwszej części, to to już ma miejsce przy zwyczajnym invitro, raczej nie byłoby inaczej z takim. No oczywiście nie udostępnia się imienia, nazwiska osobom, którym się pomaga/które pomagają. Chyba, że wyraziliby szczególną zgodę na to, obopólnie.

GrumpyCat · 2016-05-30, 14:40

Cytat:

Napisane przez rombek

Zgadzam się, że nowoczesne metody walki z niepłodnością, takie jak in vitro, są z tego, żeby z nich korzystać. Jednak jestem przeciwna uporczywej walce o dziecko - w momencie, kiedy wszystkie metody wielokrotnie zawodzą, para jest zmasakrowana psychicznie i finansowo, a nadal zastawia się na kolejne próby. Kojarzą mi się z niepotrafiącymi zapanować nad instynktem zwierzętami, niestety. W takich wypadkach adopcja nie wchodzi za bardzo w grę - nie chodzi o dziecko samo w sobie, ale o ciążę, poród, karmienie piersią. Albo cały pakiet, albo nic, nie są zainteresowani "półśrodkami".

Nie zmienia to faktu, że bardzo mi tych ludzi żal i jestem ostatnia, która zabraniałaby im podejmowania tej walki po raz enty. Szkoda, że podobnej wyrozumiałości nie ma w przeciwnikach potrzeby bezdzietności.

A ja wychodzę z założenia, że jak się tyle lat nie udaje - to nie udaje się z jakiegoś powodu. Natura wie co robi

Mam w rodzinie takie małżeństwo, starali się kilka lat, kilka prób in vitro w końcu sukces! Jest ciąża! Tylko lekarz od razu powiedział o wszystkich wadach rozwojowych (bardzooo poważnych) i proponował usunięcie ciąży. Ale jak to? Po tylu latach starań, niech będzie i takie

Urodziła się dziewczynka, warzywko, nie mówiła, nie chodziła, nawet sama nie trzymała główki... zmarła niedawno w wieku 5 lat. I ogromna tragedia. Małżeństwo w rozsypce, bo ciężko, bo trzeba było z pracy zrezygnować żeby 24h/dobę się opiekować małą... Ja bym tak nie mogła. Ale najlepiej zakazać aborcji i nie dać matkom żadnego wyboru

rombek · 2016-05-30, 16:05

Cytat:

Napisane przez GrumpyCat

A ja wychodzę z założenia, że jak się tyle lat nie udaje - to nie udaje się z jakiegoś powodu. Natura wie co robi

Mam w rodzinie takie małżeństwo, starali się kilka lat, kilka prób in vitro w końcu sukces! Jest ciąża! Tylko lekarz od razu powiedział o wszystkich wadach rozwojowych (bardzooo poważnych) i proponował usunięcie ciąży. Ale jak to? Po tylu latach starań, niech będzie i takie

Urodziła się dziewczynka, warzywko, nie mówiła, nie chodziła, nawet sama nie trzymała główki... zmarła niedawno w wieku 5 lat. I ogromna tragedia. Małżeństwo w rozsypce, bo ciężko, bo trzeba było z pracy zrezygnować żeby 24h/dobę się opiekować małą... Ja bym tak nie mogła. Ale najlepiej zakazać aborcji i nie dać matkom żadnego wyboru

Dokładnie to miałam na myśli

Vinnga · 2016-05-30, 16:10

Cytat:

Napisane przez GrumpyCat

A ja wychodzę z założenia, że jak się tyle lat nie udaje - to nie udaje się z jakiegoś powodu. Natura wie co robi

Mam w rodzinie takie małżeństwo, starali się kilka lat, kilka prób in vitro w końcu sukces! Jest ciąża! Tylko lekarz od razu powiedział o wszystkich wadach rozwojowych (bardzooo poważnych) i proponował usunięcie ciąży. Ale jak to? Po tylu latach starań, niech będzie i takie

Urodziła się dziewczynka, warzywko, nie mówiła, nie chodziła, nawet sama nie trzymała główki... zmarła niedawno w wieku 5 lat. I ogromna tragedia. Małżeństwo w rozsypce, bo ciężko, bo trzeba było z pracy zrezygnować żeby 24h/dobę się opiekować małą... Ja bym tak nie mogła. Ale najlepiej zakazać aborcji i nie dać matkom żadnego wyboru

Jejku, przykro się coś takiego czyta...

I szczerze, jak później słyszę od kogoś pro-life, że każde dziecko ma prawo żyć, że nie możemy decydować o czyimś życiu tylko dlatego że ktoś będzie niepełnosprawny, to nóż mi się w kieszeni otwiera. Przepraszam bardzo, ale co to za życie, pełne cierpienia i to zarówno dziecka jak i rodziców... To nie łatwe, ale ja bym poddała taką ciążę aborcji, niestety.

Trufla_16 · 2016-05-30, 21:32

Dziewczyny ostatnio pierwszy raz na żywo usłyszałam tekst "moje dzieci nie będą na Twoją emeryturę zarabiać". Nie spodziewałam się i to od narzeczonego mojej przyjaciółki. Odpowiedziałam na to "ok, ale moje podatki nie będą iść na edukację Twoich dzieci"...
Chamstwo..

Poza tym, wyżej wspomniana przyjaciółka ostatnio ma straszne parcie na rozmnażanie się. Niedawno na grillu trochę sobie popiła i nie wiedzieć czemu dorwała mnie i zaczęła gadki o dziecku, jakie to dla niej wspaniałe, że z jej genów i przyszłego męża będzie dziecko itd..

Serio.. zna moje podejście do dzieci i ze wszystkich przyszłych mamuś dorwała mnie. Uznałam, że włączyła jej się misja nawracania mnie

A i powiedziała mi, że ostatnio na pudelku widziała tekst o sterylizacji (wspominałyście o nim) i pomyślała sobie cytując "oby Diana tego nie przeczytała".. Stwierdziłam, że czytałam i nie widzę w tym nic złego. Ogólnie bardzo złe wywarła na mnie wtedy wrażenie, a wprost zirytowała mnie strasznie.

agniesiaa · 2016-05-31, 06:19

Cytat:

Napisane przez Trufla_16

Dziewczyny ostatnio pierwszy raz na żywo usłyszałam tekst "moje dzieci nie będą na Twoją emeryturę zarabiać". Nie spodziewałam się i to od narzeczonego mojej przyjaciółki. Odpowiedziałam na to "ok, ale moje podatki nie będą iść na edukację Twoich dzieci"...
Chamstwo..

Poza tym, wyżej wspomniana przyjaciółka ostatnio ma straszne parcie na rozmnażanie się. Niedawno na grillu trochę sobie popiła i nie wiedzieć czemu dorwała mnie i zaczęła gadki o dziecku, jakie to dla niej wspaniałe, że z jej genów i przyszłego męża będzie dziecko itd..

Serio.. zna moje podejście do dzieci i ze wszystkich przyszłych mamuś dorwała mnie. Uznałam, że włączyła jej się misja nawracania mnie

A i powiedziała mi, że ostatnio na pudelku widziała tekst o sterylizacji (wspominałyście o nim) i pomyślała sobie cytując "oby Diana tego nie przeczytała".. Stwierdziłam, że czytałam i nie widzę w tym nic złego. Ogólnie bardzo złe wywarła na mnie wtedy wrażenie, a wprost zirytowała mnie strasznie.

Nie wyobrażam sobie, żeby przyjaciele nie szanowali moich poglądów i wyborów

zakonna · 2016-05-31, 06:25

Ja w ogóle nie wchodzę w żadne dyskusje pod tytułem "dlaczego bez dzieci, dlaczego trzy koty, dlaczego aż dwa psy, dlaczego bez ślubu". Bo tak mi się podoba i tak jestem szczęśliwa.

**201611240917** · 2016-05-31, 06:49

U mnie chyba się zaczyna gadanie.
Mama pierwszy raz powiedziała, że pewnie mi się odmieni po 30tce i te co nie mają dzieci na pewno później żałują.
Ja nie wiem co jej się odmieniło, że chce zostać babcią.
Liczę, że to był jednorazowy wyskok :P

agniesiaa · 2016-05-31, 07:50

Cytat:

Napisane przez shantai

U mnie chyba się zaczyna gadanie.
Mama pierwszy raz powiedziała, że pewnie mi się odmieni po 30tce i te co nie mają dzieci na pewno później żałują.
Ja nie wiem co jej się odmieniło, że chce zostać babcią.
Liczę, że to był jednorazowy wyskok :P

Moi rodzice mają wnuka, brat się postarał dawno temu

Mam to szczęście, że już dawno temu w rodzinie uwierzyli, że dziecka mieć nie będę i nigdy tego nie komentują i się nie łudzą.

**Onnaa88** · 2016-05-31, 08:12

U mnie brat ani ja nie mamy dzieci.Mojemu bratu też się nie spieszy ale nie wyklucza żeby kiedyś dzieci mieć ale ma dopiero 27 lat.
Bardziej jego dziewczyna by chciała,ale ma jeszcze dwa lata studiów.
Z TŻ strony właśnie nie długo urodzi się trzeci i czwarty wnuk.
Tylko nie ma tego chłopaka co by ród przedłużył same dziewczynki.
Jednak nacisk jakiś tam jest bo tylko TŻ dzieci nie ma,a ma dwóch braci i jedna siostrę,nie jest wcale najmłodszy.

**201611240917** · 2016-05-31, 08:23

U mnie wnuk może być tylko ode mnie.
U TŻ jeszcze długo też tylko od niego.
Także tylko ja mogę obie strony uszczęśliwić bobasem.. .
Narazie jeszcze takiego parcia nie mają.

agniesiaa · 2016-05-31, 08:49

Cytat:

Napisane przez Onnaa88

U mnie brat ani ja nie mamy dzieci.Mojemu bratu też się nie spieszy ale nie wyklucza żeby kiedyś dzieci mieć ale ma dopiero 27 lat.
Bardziej jego dziewczyna by chciała,ale ma jeszcze dwa lata studiów.
Z TŻ strony właśnie nie długo urodzi się trzeci i czwarty wnuk.
Tylko nie ma tego chłopaka co by ród przedłużył same dziewczynki.
Jednak nacisk jakiś tam jest bo tylko TŻ dzieci nie ma,a ma dwóch braci i jedna siostrę,nie jest wcale najmłodszy.

Mój mąż też nie zapewni ciągłości rodu i nazwiska

**201803090921** · 2016-05-31, 09:08

Cytat:

Napisane przez agniesiaa

Mój mąż też nie zapewni ciągłości rodu i nazwiska

Ja mam brata i siostrę, a mąż brata - i oprócz mojej siostry nikt z wymienionych nie przewiduje rozmnażania się, to dopiero bida *smuteczek*

**201611240917** · 2016-05-31, 09:09

I mój TŻ nie zapewni ciągłości.
Smutne.

agniesiaa · 2016-05-31, 09:41

Cytat:

Napisane przez Sziket

Ja mam brata i siostrę, a mąż brata - i oprócz mojej siostry nikt z wymienionych nie przewiduje rozmnażania się, to dopiero bida *smuteczek*

Cytat:

Napisane przez shantai

I mój TŻ nie zapewni ciągłości.
Smutne.

E tam smutne, najważniejsze, że moje rodowe nazwisko przedłużone, bo ładne

faeria · 2016-05-31, 10:52

Cytat:

Napisane przez shantai

U mnie chyba się zaczyna gadanie.
Mama pierwszy raz powiedziała, że pewnie mi się odmieni po 30tce i te co nie mają dzieci na pewno później żałują.
Ja nie wiem co jej się odmieniło, że chce zostać babcią.
Liczę, że to był jednorazowy wyskok :P

U mnie mam wrażenie, że jest podobna sytuacja. Moja mama póki co traktuje moje gadanie niepoważnie i święcie uważa, że po tej właśnie magicznej 30-tce się odmieni... bo przecież "jak poznam tego właściwego faceta to na pewno bach! nagle w główce mi się przestawi i zapragnę mieć z nim dziecko, bo to jego itd.

"

A dziadkom to w ogóle raczej o swoich poglądach nie wspomnę, bo traktują świat tak stereotypowo, że by mnie od razu chyba wyklęli

Całe szczęście studia długie, więc chociaż na ich okres będę - albo dobra, POWINNAM - mieć spokój

A no i mój 32-letni brat też niedzieciaty, bo też tak ze swoją partnerką stwierdził...
Przez to obawiam się, że na mnie może być jeszcze większe parcie

aKatia · 2016-06-01, 12:00

I ja i mój facet mamy młodsze siostry które raczej będą się rozmnażać także wnuki mama i teściowa powinny mieć. Mnie oczywiście ani własna matka ani matka TZ nie bierze na poważnie jak mówię że nie chce mieć dzieci. Teściowej w sumie się nie zwierzam za bardzo. Nie chcę jej bardziej podpaść i tylko sie cieszę że mnie już w miarę akceptuje jako partnerkę swojego cudownego pierworodnego syna. Gdyby wzięła na poważnie to że nie chcę mieć dzieci to pewnie myślałaby że to mój pomysł do którego przekonałam TZ, a nie nasz wspólny wybór.

Ogólnie chyba najbardziej rozumie mnie dzieciata koleżanka która twierdzi że nie lubi dzieci oprócz własnych.

**201611240917** · 2016-06-01, 12:30

A ja mam już kiecę na wesele, a dziś będę biegać po sklepach za czerwonymi szpilkami, w których da się przeżyć kilkanaście godzin :P
To są problemy .. .

agniesiaa · 2016-06-01, 12:48

Cytat:

Napisane przez shantai

A ja mam już kiecę na wesele, a dziś będę biegać po sklepach za czerwonymi szpilkami, w których da się przeżyć kilkanaście godzin :P
To są problemy .. .

Powodzenia

**201611240917** · 2016-06-01, 13:13

Cytat:

Napisane przez agniesiaa

Powodzenia

Dziękuję

malgo96 · 2016-06-01, 13:18

Cytat:

Napisane przez shantai

Dziękuję

Napisz proszę jak kupisz w jakim sklepie te wygodne szpilki

agniesiaa · 2016-06-01, 13:20

Cytat:

Napisane przez shantai

Dziękuję

Dla te dwa słowa "szpilki" i "wygodne" nie istnieją w jednej linijce

zakonna · 2016-06-01, 13:20

A ja dzisiaj zaszalalam u fryzjera. Zrobiłam sobie ombre pastelowy, ciemny róż.

i żałuję jedynie tego, że nie zdecydowałam się na jaśniejszy odcień.

2016-05-28, 17:06	#2611
201803111829 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-12 Wiadomości: 13 966	Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. IV Ale ja jestem jak najbardziej za in vitro, przecież to tak naprawdę ostatnia szansa dla pary na biologiczne potomstwo! Tylko, że jak to in vitro nie działa po kilku czy kilkunastu razach, to myślę, że taka para powinna odpuścić i zainteresować się adopcją, a nie na siłę i na siłę.

2016-05-28, 18:17	#2612
_czarny_kot Zakorzenienie Zarejestrowany: 2011-02 Wiadomości: 5 397	Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. IV A co sądzicie o adopcji zarodków? Alternatywa dla klasycznego in vitro?

2016-05-28, 18:29	#2614
_czarny_kot Zakorzenienie Zarejestrowany: 2011-02 Wiadomości: 5 397	Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. IV In vitro z cudzego zarodka, pochodzącego nie od Ciebie i partnera. Np gdy ludzie są bezpłodni, a chcą mieć dzieci. http://www.medonet.pl/magazyny/niepl...l,1692146.html Edytowane przez _czarny_kot Czas edycji: 2016-05-28 o 18:30

2016-05-30, 21:32	#2622
Trufla_16 Podła wiedźma ;) Zarejestrowany: 2006-05 Lokalizacja: Wonderland Wiadomości: 160	Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. IV Dziewczyny ostatnio pierwszy raz na żywo usłyszałam tekst "moje dzieci nie będą na Twoją emeryturę zarabiać". Nie spodziewałam się i to od narzeczonego mojej przyjaciółki. Odpowiedziałam na to "ok, ale moje podatki nie będą iść na edukację Twoich dzieci"... Chamstwo.. Poza tym, wyżej wspomniana przyjaciółka ostatnio ma straszne parcie na rozmnażanie się. Niedawno na grillu trochę sobie popiła i nie wiedzieć czemu dorwała mnie i zaczęła gadki o dziecku, jakie to dla niej wspaniałe, że z jej genów i przyszłego męża będzie dziecko itd.. Serio.. zna moje podejście do dzieci i ze wszystkich przyszłych mamuś dorwała mnie. Uznałam, że włączyła jej się misja nawracania mnie A i powiedziała mi, że ostatnio na pudelku widziała tekst o sterylizacji (wspominałyście o nim) i pomyślała sobie cytując "oby Diana tego nie przeczytała".. Stwierdziłam, że czytałam i nie widzę w tym nic złego. Ogólnie bardzo złe wywarła na mnie wtedy wrażenie, a wprost zirytowała mnie strasznie. __________________ "- Chciałem powiedzieć (...) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć. Śmierć zastanowił się przez chwilę. - KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE." "Każdy człowiek kryje w sobie mrok, choć ukryty." ************** http://lubimyczytac.pl/profil/262944/diana-n/

2016-05-31, 06:25	#2624
zakonna Naczelna Nastolatka Zarejestrowany: 2010-03 Lokalizacja: Podkarpacie Wiadomości: 25 807	Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. IV Ja w ogóle nie wchodzę w żadne dyskusje pod tytułem "dlaczego bez dzieci, dlaczego trzy koty, dlaczego aż dwa psy, dlaczego bez ślubu". Bo tak mi się podoba i tak jestem szczęśliwa. __________________ Małgorzata i spółka. Matka natura to suka.

2016-05-31, 06:49	#2625
201611240917 Konto usunięte Zarejestrowany: 2015-09 Wiadomości: 1 375	Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. IV U mnie chyba się zaczyna gadanie. Mama pierwszy raz powiedziała, że pewnie mi się odmieni po 30tce i te co nie mają dzieci na pewno później żałują. Ja nie wiem co jej się odmieniło, że chce zostać babcią. Liczę, że to był jednorazowy wyskok :P

2016-05-31, 08:12	#2627
Onnaa88 BAN stały Zarejestrowany: 2010-08 Wiadomości: 6 200	Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. IV U mnie brat ani ja nie mamy dzieci.Mojemu bratu też się nie spieszy ale nie wyklucza żeby kiedyś dzieci mieć ale ma dopiero 27 lat. Bardziej jego dziewczyna by chciała,ale ma jeszcze dwa lata studiów. Z TŻ strony właśnie nie długo urodzi się trzeci i czwarty wnuk. Tylko nie ma tego chłopaka co by ród przedłużył same dziewczynki. Jednak nacisk jakiś tam jest bo tylko TŻ dzieci nie ma,a ma dwóch braci i jedna siostrę,nie jest wcale najmłodszy.

2016-05-31, 08:23	#2628
201611240917 Konto usunięte Zarejestrowany: 2015-09 Wiadomości: 1 375	Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. IV U mnie wnuk może być tylko ode mnie. U TŻ jeszcze długo też tylko od niego. Także tylko ja mogę obie strony uszczęśliwić bobasem.. . Narazie jeszcze takiego parcia nie mają. Edytowane przez 201611240917 Czas edycji: 2016-05-31 o 08:27

2016-05-31, 09:09	#2631
201611240917 Konto usunięte Zarejestrowany: 2015-09 Wiadomości: 1 375	Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. IV I mój TŻ nie zapewni ciągłości. Smutne.

2016-06-01, 12:00	#2634
aKatia Zadomowienie Zarejestrowany: 2009-02 Wiadomości: 1 541	Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. IV I ja i mój facet mamy młodsze siostry które raczej będą się rozmnażać także wnuki mama i teściowa powinny mieć. Mnie oczywiście ani własna matka ani matka TZ nie bierze na poważnie jak mówię że nie chce mieć dzieci. Teściowej w sumie się nie zwierzam za bardzo. Nie chcę jej bardziej podpaść i tylko sie cieszę że mnie już w miarę akceptuje jako partnerkę swojego cudownego pierworodnego syna. Gdyby wzięła na poważnie to że nie chcę mieć dzieci to pewnie myślałaby że to mój pomysł do którego przekonałam TZ, a nie nasz wspólny wybór. Ogólnie chyba najbardziej rozumie mnie dzieciata koleżanka która twierdzi że nie lubi dzieci oprócz własnych.

2016-06-01, 12:30	#2635
201611240917 Konto usunięte Zarejestrowany: 2015-09 Wiadomości: 1 375	Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. IV A ja mam już kiecę na wesele, a dziś będę biegać po sklepach za czerwonymi szpilkami, w których da się przeżyć kilkanaście godzin :P To są problemy .. .

2016-06-01, 13:20	#2640
zakonna Naczelna Nastolatka Zarejestrowany: 2010-03 Lokalizacja: Podkarpacie Wiadomości: 25 807	Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. IV A ja dzisiaj zaszalalam u fryzjera. Zrobiłam sobie ombre pastelowy, ciemny róż. i żałuję jedynie tego, że nie zdecydowałam się na jaśniejszy odcień. __________________ Małgorzata i spółka. Matka natura to suka.

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)