Żony 2015 cz. 5

[Justuus]

Aniu, Kelpie
Moj niestety podczas kłótni Też potrafi tak powiedzieć więc wiem jak to boli...

Aniu nie wiem już co powiedzieć. Mój Tz też nigdy nie widzi tak samo jak twój

[MagicGirls]

Mój mi już nie raz powiedział że czasami go tak wkur**** ze nie wie jak ze mną wytrzymać
Ale wcale się jemu nie dziwię Oczywiście jak mi tak powiedział to były gwiezdne wojny
Ale z ręką na sercu wcale, a wcale się jemu nie dziwię.Potrafię być nie znosna,a jak mam napiaczke to sama ze sobą nie wytrzymuje. Do tego mam trudny charakter i długo mi zajęło, że nie mogę dusić w sobie pewnych rzeczy bo wybucham

---------- Dopisano o 18:24 ---------- Poprzedni post napisano o 18:22 ----------

I mój Tż uważa że pod pewnymi względami zawsze powinnam być w ciąży Nie ma napięcia raz w miesiącu

Prawda jest taka, że faceci są wkurzajacy, ale my często jesteśmy wcale nie lepsze

[aneta_91]

Napisane przez Vivienne

Jak siedzialam w domu to klocilismy sie czesciej, bo juz cos mnie trafialo od tego siedzenia, frustracji i poczucia bezużytecznosci. Kasa czy jej brak nie mialy tu znaczenia.

Booże, jakie to prawdziwe

Magic, równowaga w przyrodzie musi być :haha: Ja też wiem, że bywam wkurzająca. Zresztą, nie ma osoby na świecie, która nie ma jakiś humorków. Nieważne czy to kobieta, czy mężczyzna. Nikt nie jest idealny

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez MagicGirls

Prawda jest taka, że faceci są wkurzajacy, ale my często jesteśmy wcale nie lepsze

Wkurzające ale jakie prawdziwe... jak tu Ci nie przyznać racji?

[Kelpie]

Napisane przez Vivienne

Spoko, moj tez narzeka czasem, ze "wiecznie jestem niezadowolona", nawet jak tryskam szczesciem. Jestem wybuchowa, ale szybko mi przechodzi, a on bierze to do siebie i przetrawia dluzej niz ja. Ja czesto nie pamietam o co sie poklocilismy, a on wciaz sie o to zlosci. Czasem to rodzi problemy.

Jak siedzialam w domu to klocilismy sie czesciej, bo juz cos mnie trafialo od tego siedzenia, frustracji i poczucia bezużytecznosci. Kasa czy jej brak nie mialy tu znaczenia.

O taaak. Ja według niego też jestem wiecznie niezadowolona. Dla niego musiałabym się chyba śmiać cały dzień żeby uznał, że mam dobry humor. A jak mnie przedrzeznia w złości, pokazując jak według niego wyglądam jak się stresuje czy coś to mam wrażenie, że nie normalna jestem. Wiem że to jest przesadzone, ale czasami już człowiek wątpi. I jak ja się w kłótni rozpłacze to działa to na niego jak plachta na byka.
A ja po prostu taka jestem, że dziele się z nim wszystkimi problemami i wątpliwościami.

---------- Dopisano o 20:37 ---------- Poprzedni post napisano o 20:33 ----------

Napisane przez MagicGirls

Mój mi już nie raz powiedział że czasami go tak wkur**** ze nie wie jak ze mną wytrzymać
Ale wcale się jemu nie dziwię Oczywiście jak mi tak powiedział to były gwiezdne wojny
Ale z ręką na sercu wcale, a wcale się jemu nie dziwię.Potrafię być nie znosna,a jak mam napiaczke to sama ze sobą nie wytrzymuje. Do tego mam trudny charakter i długo mi zajęło, że nie mogę dusić w sobie pewnych rzeczy bo wybucham

---------- Dopisano o 18:24 ---------- Poprzedni post napisano o 18:22 ----------

I mój Tż uważa że pod pewnymi względami zawsze powinnam być w ciąży Nie ma napięcia raz w miesiącu

Prawda jest taka, że faceci są wkurzajacy, ale my często jesteśmy wcale nie lepsze

Zgadzam się. Tylko jak TŻ na mnie wyjedzie, że ma mnie dość to jest w porządku. Ale jak ja mu mówię, że to czy tamto mi nie pasuje to zaraz jest obraza i mówi, że mogę sobie zmienić jak mi tak źle A przecież to o to chodzi, żeby mówić szczerze co nam na sercu leży.

[MagicGirls]

Znaczy Ania i Kelpie, żeby nie było macie rację.
Ania z Tobą się zgadzam i dobrze, że twardo mówisz nie.
Kelpie a Ty jemu nie gotuj obiadkow skoro on tego nie docenia.Ja bym była taka perfidna że jeszcze bym jemu dała pojemnik a w środku kupon do Maca.

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Mój też źle znosi krytykę. Jak mówię że nie umie robić sosu do mięsa albo opiep**am go za to że nie może spiąć tyłka i zmienić pracy.
Niezależnie od powagi sytuacji, nieważne czy to głupi i nic nie znaczący w życiu sos czy znaczna część życia - praca.

Ja się wkurzam, on się wkurza. I tylko kłótnia z tego wynika. Ale mówic szczerze należy, bo może nie być widać po Tż ale po cichu to sobie przetrawi, każdy tak ma

[sQuaara]

Napisane przez Kelpie

Ja na badania genetyczne rejestrowalam się w zeszłym tyg, a termin mam 21 listopada.

Mam dość. Ostatnio TŻ powiedział mi w twarz, że go wkur****, a dzisiaj że ma mnie dość. Oczywiście to w kłótni było, a wtedy przeprosił bo ja nie dałam za wygraną bo bardzo mnie to zabolało. Dzisiaj pokłóciliśmy się przed pracą, więc zobaczę jak się sprawa rozwinie. Ostatnio mam dużo na głowie i bardzo się wszystkim stresuje, ale on też zaraz się wkurza i nie ma z nim dyskusji.

Ale najbardziej mnie zabolało, że koleżanka powiedziała mi, że widziała go w Macu wczoraj. Ja mu robie jedzenie, staram się żeby jadł zdrowo i się odchudził. Sesji ślubnej jeszcze nie zrobiliśmy bo nie wchodzi w ślubny garnitur. Miał go założyć na wesele za 2 tyg a że słabo mu idzie chudnięcie to będziemy musieli kupić nowy. Ale kij już tam nawet z sesja czy garniturem. Jak robił badania okresowe do pracy to wyniki krwi miał nie za dobre. To weźmie i pójdzie na śmieciowe jedzenie

Napisane przez ania9o

Kelpie, wiem co czujesz... Ja dzisiaj usłyszałam to samo... serio, mam już dość tego wszystkiego. Ja nie wiem czy oni nas nie rozumieją czy co... Starasz się jak możesz a potem słyszysz, że go w☠☠☠☠... Ja od dzisiaj kończę z kłótniami ale zmieniam też postawę, niech robi co chce, zobaczymy jak daleko zajedzie na tym wózku... Dzisiaj to aż mi przeszło przez myśl, że po chole.rę był mi ten ślub jak mam mieć już całe życie w nerwach i stresie...

pomijajac powody, sytuacje, gdyby jakikolwiek facet powiedział ze go wkur.... uzywajac tego slowa pokazałabym mu drzwi.... kłotnie kłotniami ale na taki brak szacunku sobie nie pozwalam... i tak tez traktuje druga osobe.. a ja lubie sie klocic...lubie wyrzucic z siebie emocje itp...ale wciaz pametam ze kocham te osobe i nie rzucam takich słow..

Napisane przez ania9o

U nas niestety powód kłótni jest tylko jeden... Wróciło jak bumerang to o czym pisałam Wam na fb. Czuje sie jak jakaś maszyna do pieniędzy... A on nadal nie widzi problemu bo "przeciez nie zbiedniejemy a mi tylko o kasę chodzi"...

wspolczuje... nie zazdroszcze. w takim momencie bym nie miala juz "nasze"

Napisane przez MagicGirls

Znaczy Ania i Kelpie, żeby nie było macie rację.
Ania z Tobą się zgadzam i dobrze, że twardo mówisz nie.
Kelpie a Ty jemu nie gotuj obiadkow skoro on tego nie docenia.Ja bym była taka perfidna że jeszcze bym jemu dała pojemnik a w środku kupon do Maca.

ja tez.! nic na siłe. nie to nie pocałuj mnie w nos

ale miałam dzis przyjemny dzien ))

[magda_mjt]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;61548266]Mój też źle znosi krytykę. Jak mówię że nie umie robić sosu do mięsa albo opiep**am go za to że nie może spiąć tyłka i zmienić pracy.
Niezależnie od powagi sytuacji, nieważne czy to głupi i nic nie znaczący w życiu sos czy znaczna część życia - praca.

Ja się wkurzam, on się wkurza. I tylko kłótnia z tego wynika. Ale mówic szczerze należy, bo może nie być widać po Tż ale po cichu to sobie przetrawi, każdy tak ma [/QUOTE]
Te a Twój mąż to nie jest czasem szefem kuchni czy coś takiego? czy pomieszałam??

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez magda_mjt

Te a Twój mąż to nie jest czasem szefem kuchni czy coś takiego? czy pomieszałam??

Jest
Ale sosu do mięsa nie umie robić albo ja nie mam smaku. Nikt nie jest idealny

[aneta_91]

Wypiłam mrożona kawę i tak mi jest teraz niedobrze ze coś nieprawdopodobnego po cho.lere mi to było

[viva91]

To też była pierwsza moja myśl I wyobraziłam sobie, jakbym ja swojemu powiedziała, że nie umie programować... Magda, Misia i nawet Królewna - wszystkie byście wtedy usłyszały gromki śmiech mojego TŻ-a

No ale rozumiem o co chodzi, kuchnia to złożona sprawa i tą samą rzecz można robić z różnym skutkiem Np. ubóstwiam bigos mojej mamy, ale bigos teściowej smakuje mi tak sobie

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Ja uwielbiam gotowanki mojego Tż, ma wyczucie smaku, wie co lubię. No i seksownie wygląda stojąc przy garach <3
Ale ten sos... "bo zupa była za słona"

[misiaa91]

Dla mnie ciężkim okresem był ten, kiedy szukałam pracy, no cały czas bym tak nie mogła, bo moja frustracja sięgała zenitu i to odbijalo sie także na nas. Co innego mieć kilka dni wolnego, spędzić wspólny weekend, czy z własnego wyboru zajmować sie domem, a co innego uparcie szukać pracy, wtedy pojawiają sie spięcia.

[viva91]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;61550816]Ja uwielbiam gotowanki mojego Tż, ma wyczucie smaku, wie co lubię. No i seksownie wygląda stojąc przy garach <3
Ale ten sos... "bo zupa była za słona" [/QUOTE]
Mój programista też pichci (w gimnazjum zastanawiał się na jaki profil do średniej iść, mat-inf czy gastronomia) i bardzo dobrze mu to wychodzi, ale brudzi się przy tym jak dziecko to kupiłam mu czarnych fartuch z napisem "Niezłe Ciacho" i podczas gotowania chodzi w nim dumny jak paw

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez viva91

To też była pierwsza moja myśl I wyobraziłam sobie, jakbym ja swojemu powiedziała, że nie umie programować... Magda, Misia i nawet Królewna - wszystkie byście wtedy usłyszały gromki śmiech mojego TŻ-a

Coś w tym stylu https://m.youtube.com/watch?v=_aNZ-9DanTU ?

[MartusiaWu]

Napisane przez viva91

To też była pierwsza moja myśl I wyobraziłam sobie, jakbym ja swojemu powiedziała, że nie umie programować... Magda, Misia i nawet Królewna - wszystkie byście wtedy usłyszały gromki śmiech mojego TŻ-a

No ale rozumiem o co chodzi, kuchnia to złożona sprawa i tą samą rzecz można robić z różnym skutkiem Np. ubóstwiam bigos mojej mamy, ale bigos teściowej smakuje mi tak sobie

gorzej to tylko powiedzieć facetowi, że nie umie prowadzić

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez MartusiaWu

gorzej to tylko powiedzieć facetowi, że nie umie prowadzić

Ja obstawiam, że jeszcze coś innego ale tego akurat się nigdy nie dowiem

[aneta_91]

Napisane przez misiaa91

Dla mnie ciężkim okresem był ten, kiedy szukałam pracy, no cały czas bym tak nie mogła, bo moja frustracja sięgała zenitu i to odbijalo sie także na nas. Co innego mieć kilka dni wolnego, spędzić wspólny weekend, czy z własnego wyboru zajmować sie domem, a co innego uparcie szukać pracy, wtedy pojawiają sie spięcia.

O to to!

[viva91]

Napisane przez MartusiaWu

gorzej to tylko powiedzieć facetowi, że nie umie prowadzić

No też by się śmiał, ale w tej kwestii jest pokorny i wie, że są lepsi od niego w prowadzeniu auta
Przypomnieli mi się nasi znajomi, którzy niedawno się zaręczyli: ona prawo jazdy ma, on nie, więc w tym przypadku byłoby to po prostu stwierdzenie faktu

[MartusiaWu]

Napisane przez viva91

No też by się śmiał, ale w tej kwestii jest pokorny i wie, że są lepsi od niego w prowadzeniu auta
Przypomnieli mi się nasi znajomi, którzy niedawno się zaręczyli: ona prawo jazdy ma, on nie, więc w tym przypadku byłoby to po prostu stwierdzenie faktu

mówię o takim przypadku, że facet właśnie siedzi za kierownicą
obstawiam, że 90% zabiłoby mnie wzrokiem

[viva91]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;61551171]Coś w tym stylu https://m.youtube.com/watch?v=_aNZ-9DanTU ? [/QUOTE]
No coś takiego
[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;61551501]Ja obstawiam, że jeszcze coś innego ale tego akurat się nigdy nie dowiem [/QUOTE]
O mega

[kruella_de_mon]

jak moj tz ma zly humor to jest ok, ale jak to ja mam zly humor bo cos mi nie wyszlo, albo no cos mnie zdenerwowalo (ale nie tz, tylko jakas sytuacja czy rzecz) to.. on jest zly ze ja jestem zla i sie obraza na mniexD. To jest mistrzostwo xD.

[MagicGirls]

My mieliśmy po 19 lat jak ze sobą zaczęliśmy być i z perspektywy czasu nie złe gnoje z Nas były.Kiedyś były kłótnie,ostre słowa,trzaskanie drzwiami.Teraz też się klocimy, ale chyba się dotarliśmy bo to zupełnie inne kłótnie.Teraz częściej jak się klocimy następuje cisza byśmy mogli sobie przemyśleć i dojść do wspólnego wniosku.Choć czasem wiadomo zdarza nam się poklocic o głupotę.

Napisane przez viva91

To też była pierwsza moja myśl I wyobraziłam sobie, jakbym ja swojemu powiedziała, że nie umie programować... Magda, Misia i nawet Królewna - wszystkie byście wtedy usłyszały gromki śmiech mojego TŻ-a

[asiaczek87]

Magic u nas podobnie. Zaczęlismy w tym samym wieku.

Mnie dzisiaj zaczęła meczycc zgaga. Jeśli to z powodu włosów to przynajmniej znam powod

[MagicGirls]

Napisane przez asiaczek87

Magic u nas podobnie. Zaczęlismy w tym samym wieku.

Mnie dzisiaj zaczęła meczycc zgaga. Jeśli to z powodu włosów to przynajmniej znam powod

Nic nawet nie mów! Mnie trzymała ponad 5 h!!!
Jakby mi ktoś powiedział że "przelewanie wosku nad głową pomaga " to chyba bym to zrobiła! Nic mi nie pomagało

[dotuniek]

Napisane przez MagicGirls

Nic nawet nie mów! Mnie trzymała ponad 5 h!!!
Jakby mi ktoś powiedział że "przelewanie wosku nad głową pomaga " to chyba bym to zrobiła! Nic mi nie pomagało

a ja od godziny chce mięcha... taki wielki kebab to byłoby to...

[Justuus]

Napisane przez Kelpie

O taaak. Ja według niego też jestem wiecznie niezadowolona. Dla niego musiałabym się chyba śmiać cały dzień żeby uznał, że mam dobry humor. A jak mnie przedrzeznia w złości, pokazując jak według niego wyglądam jak się stresuje czy coś to mam wrażenie, że nie normalna jestem. Wiem że to jest przesadzone, ale czasami już człowiek wątpi. I jak ja się w kłótni rozpłacze to działa to na niego jak plachta na byka.
A ja po prostu taka jestem, że dziele się z nim wszystkimi problemami i wątpliwościami

Zgadzam się. Tylko jak TŻ na mnie wyjedzie, że ma mnie dość to jest w porządku. Ale jak ja mu mówię, że to czy tamto mi nie pasuje to zaraz jest obraza i mówi, że mogę sobie zmienić jak mi tak źle A przecież to o to chodzi, żeby mówić szczerze co nam na sercu leży.

Czy my mamy jakiś braci bliźniaków czy coś?
Podczas kłótni płacz tylko pogarsza. A przecież nie robię tego specjalnie tylko emocje.
A o komentowaniu już kiedyś pisałam na fb także wiecie...

Na szczęście większą kłótnia jest tak raz na pół roku. Więc nie jest źle

[krolewna_smieszka]

Raaany, pierwszy raz od dawna tak mi sie udaly zakupy. Ledwo jestem w stanie utrzymac siatki, stojac w metrze. (nie ma miejsca, zeby je postawic) 5h chodzenia, a odwiedzilam zaledwie kilka sklepow. TZ sie na pewno ucieszy, ze wracam z 3 parami butow, a kolejne 2 mam upatrzone i niedlugo kupie.

Co do podzialu obowiazkow, nie wydaje mi sie, ze to kwestia wychowania. U mnie zawsze oboje rodzice pracowali i zawsze mi mowili, ze powinnam pracowac. A ja od dziecinstwa mowilam, ze sobie znajde bogatego meza i bede gospodynia domowa. Siedziec w domu bym mogla, nie nudzilabym sie, zapisalabym sie np. na kurs malarstwa (niedaleko mnie tutaj sa prowadzone ) Ale przez to, ze teraz jest taka presja na pracujace kobiety, byloby mi wstyd mowic, ze nie mam pracy (tak jak mi bylo wstyd przez rok, gdy nie mialam pracy w Kanadzie). No i tez ambicja moglaby mnie meczyc, bo jednak szkola dobra, studia dobre, marnowalabym sie w domu. Najchetniej bym pracowala na pol etatu, ale jak juz kiedys mowilam, nie wierze w taka prace.

---------- Dopisano o 00:34 ---------- Poprzedni post napisano o 00:18 ----------

No i swoja droga dlatego tak mi szkoda mojej ostatniej pracy. Roboty bylo malo, stresu zero, 8h i do domu, bardziej to byla dla mnie rozrywka i rozwoj towarzyski niz praca, a jak bym chciala, to i techniczny rozwoj bym miala. A jak ktos mnie pytal, co robie, to moja odpowiedz brzmiala bardzo "sophisticated".

[zonamojegomeza]

Napisane przez dotuniek

a ja od godziny chce mięcha... taki wielki kebab to byłoby to...

Mi się śnił.

Napisane przez MagicGirls

Nic nawet nie mów! Mnie trzymała ponad 5 h!!!
Jakby mi ktoś powiedział że "przelewanie wosku nad głową pomaga " to chyba bym to zrobiła! Nic mi nie pomagało

Nie pomaga. Albo pomaga na chwilę (mleko, cola, renie, leżenie po jedzeniu, zakaz schylania).
To teraz wyobraź sobie zgagę dzien w dzień przez killa miesięcy, po wszystkim. Nawet po zwykłej czystej wodzie. Mąż nie chce Cię dobić. Boli, piecze, pali, nie możesz nic zjeść. A wszyscy w koło mówią ze dziecko będzie miało włosy.