Nazwisko - swoje, podwójne czy malżonka?

[Ratatuj]

Napisane przez Sabbath;

Urodzenie, a czy rodzenie też?
Bo to już nie tylko cynizm, ale po prostu propaganda.

Tak się składa, że nie masz monopolu na rodzenie siłami natury i ja akurat wiem doskonale, że ta najpiekniejsza na świecie rzecz to wiele, wiele godzin potwornego bólu, że poród to tortura, która zostawia cię rozerwaną na strzępy w najwrażliwszych miejscach, krwawiącą jak prosię z szarpanych ran przez wiele dni i do tego totalnie osłabioną przez fizyczne cierpienie.

Nie mówiąc już o estetycznej stronie porodu, o tym, że rodząca zwykle wydala kał nie zdając sobie z tego sprawy, nie mówiąc o litrach płynów fizjologicznych i innych niezbyt pięknych aspektach tego procesu.

Rzeczywiście najpiękniejsza rzecz na świecie. Dla Ciebie.

Ja znam wiele piękniejszych - że tylko w temacie sobie pozwolę wspomnieć o wychowywaniu dziecka, otaczaniu go miłością i odnajdywaniu dzień po dniu miłości w jego coraz mądrzejszych oczkach.

Jeśli dla Ciebie to samo urodzenie było najpiękniejsze, to... to i w tej kwestii się różnimy.

Ależ Ty popadasz w skrajnosci .Jako feministka za która sie podobno uważasz mogłaś zadbać o to zeby rodzić w takich warunkach jakich sobie życzyłaś.
Dla mnie jestes po prostu wulgarna i jeśli Twój feminzm sie tym wyraża to sorry.........
Owszem ból towarzyszył ale można go łagodzić.A kiedy położa Ci dziecko na piersi to najpiekniejsza chwila na swiecie.
Poród mój ,moich koleżanek,przyjaciołki,zn ajomych był estetyczny.
Nie wiem gdzie Ty dziewczyno rodziłaś ale widzę ze rzeczywiście masz z tym problem a to nie jest powód abyś osądzała innych ze nie dają milości dziecku,wychowania itd..........

Mowa była o tym,ze napisałaś to w sposób wulgarny i niesmaczny o samym fakcie aktu porodu.
A Ty wyciagasz wnioski,pograżasz sie ....... za wszelką cenę chcesz aby bylo po Twojemu.
Kilka dziewczyn przytakuje Ci na tym wątku ale sposób w jaki to napisałaś jest dla mnie nie do przyjecia.

krwawiącą jak prosię z szarpanych ran

[asiuk]

Tak ode mnie: nikomu nie muszę przytakiwać (jeśli to ostatnie zdanie dotyczyło także mnie). Ja, jaki i inne dziewczyny, mamy swoje opinie
Nie będę dywagować na temat porodu, bo nie lubię za bardzo tego tematu (sama jeszcze nie mam dzieci). Wydaje mi się, że jednak nie jest to zbyt "estetyczny" moment w życiu kobiety, choć widocznie tak już musi wyglądać.

Bez sensu jest rzucanie "oskarżeniami o feminizm" Większość kobiet chce dostawać godziwe wynagrodzenie za swoją pracę. Dziewczyny rozwijają się, chcą poznawać świat i uważają, że mają do tego prawo... A jak taką zapytać, czy jest feministką, to odpowie: "broń Boże!"

Proponuję zakończyć jednak dyskusję o porodach, o feminizmie również. Niepotrzebne nerwy, a przecież wątek nie o tym.

[Taverney]

dziewczyny, jeśli nie przestaniecie sobie docinać będzie nieprzyjemnie, więc proszę wrócić do meritum bez kłótni

[Sabbath]

Napisane przez Ratatuj

Dla mnie jestes po prostu wulgarna

Ratatuj, czy ja napisałam słowo o tym, jaka jesteś?

Czy generalizuję?

Czy oceniam?

Odnoszę się do Twoich wypowiedzi, do konkretnych słów i z przykrością po raz kolejny zauważam, że Ty tego nie potrafisz.

Nie potrafisz dyskutować bez osobistych wycieczek i docinków?
Nie potrafisz odnieść się do problemu i argumentować bez obrażania interlokutora?

[ruda3d]

no tak, wygląda na to, że ja w ogóle nic nie zrozumiałam, i bezmyślnie przyklaskuję Sabbath... tak, tak, to prawda, nic nie rozumiem, i bezwarunkowo przyjmuję poglądy innych, serio, nie muszę myśleć - jestem przecież kobietą
swoje nazwisko zostawiłam sobie po ślubie też dlatego, że inne tak robią... po co mam wymyślać coś nowego, skoro mogę zrobić tak jak inni?

[Melliana]

Popieram Sabbath, mam podobne zdanie jak ruda3d - to znaczy, że komuś PRZYKLASKUJĘ? Wątpię. A poród - cóż, Sabbath zwróciła uwagę - i słusznie - na fizjologiczną stronę tego wszystkiego, co faktycznie może być dla kobiety trudne. I ja również nie życzyłabym sobie męża/przyjaciela/konkubenta - TŻ - na sali porodowej. Ale nie o tym mowa.

Ratatuj, co do najpiękniejszych chwil na świecie, to pozwól innym decydować, co dla nich jest najpiękniejszego. I chyba mamy różne zdanie na temat "estetyki", jak to ujęłaś, porodu.
A poza tym: Dziewczyny, wróćmy do tematu.

[mgar]

Hmmm rozumiem, iz kwestia nazwiska może budzić emocje, ale czy to powód by obrzucać sie inwektywami?

Drogie Panie...Wesołych Świąt!

[ruda3d]

Napisane przez mgar

Hmmm rozumiem, iz kwestia nazwiska może budzić emocje, ale czy to powód by obrzucać sie inwektywami?

Drogie Panie...Wesołych Świąt!

hmmmm, a była tu jakaś inwektywa?

[Ratatuj]

Napisane przez Melliana;

Popieram Sabbath, mam podobne zdanie jak ruda3d - to znaczy, że komuś PRZYKLASKUJĘ? Wątpię. A poród - cóż, Sabbath zwróciła uwagę - i słusznie - na fizjologiczną stronę tego wszystkiego, co faktycznie może być dla kobiety trudne. I ja również nie życzyłabym sobie męża/przyjaciela/konkubenta - TŻ - na sali porodowej. Ale nie o tym mowa.

Ratatuj, co do najpiękniejszych chwil na świecie, to pozwól innym decydować, co dla nich jest najpiękniejszego. I chyba mamy różne zdanie na temat "estetyki", jak to ujęłaś, porodu.
A poza tym: Dziewczyny, wróćmy do tematu.

Jezeli chcesz mi zwracać uwagę to czytaj ze zrozumieniem zwłaszcza co pisałam ja i do kogo zwracała sie Sabbath pisząc o obecności męża przy porodzie.
Dla mnie koniec tematu dziewczyny

Zgodnie z prośbą Moderatorki

[Sabbath]

Napisane przez Ratatuj

Jezeli chcesz mi zwracać uwagę to czytaj ze zrozumieniem zwłaszcza co pisałam ja i do kogo zwracała sie Sabbath pisząc o obecności męża przy porodzie.
Dla mnie koniec tematu dziewczyny

Zgodnie z prośbą Moderatorki

Ratatuj, Ty naprawdę nie rozumiesz, co czytasz.

Nie pisałam o obecności męża przy porodzie. Nawet o tym nie wspomniałam.

[Melliana]

Napisane przez Ratatuj

Jezeli chcesz mi zwracać uwagę to czytaj ze zrozumieniem zwłaszcza co pisałam ja i do kogo zwracała sie Sabbath pisząc o obecności męża przy porodzie.
Dla mnie koniec tematu dziewczyny

Zgodnie z prośbą Moderatorki

ta uwaga o czytanie ze zrozumieniem jest co najmniej zabawna. W Twoim przypadku.

Dobra, koniec tematu

[strippi]

Dziewczynki nie kłóćcie się nie ma powodu

a tak w ogole to

W tym dniu radosnym, oczekiwanym,
gdzie gasną spory, goją się rany
- życzę Ci zdrowia, życzę miłości.
Niech mały Jezus w sercu zagości,
szczerości duszy, zapachu ciasta,
przyjaźni, która jak miłość wzrasta.
Kochanej twarzy co rano budzi
i wokół pełno życzliwych ludzi..
WESOŁYCH ŚWIĄT !

[Ratatuj]

Napisane przez Sabbath;

My - feministki szanujemy swych mężczyzn i ich prawo do ojcostwa na tyle, że pozwalamy im współuczestniczyć w oczekiwaniu na dziecko, pozwalamy im na bycie ojcami od poczęcia i z miłością przyjmujemy ich uczestnictwo w najtrudniejszych chwilach (badania, poród), nie traktujemy naszych ukochanych jak oferm, które nie będą potrafiły sobie poradzić z opieką nad dzieckiem, bo wiemy, że tak samo, jak my jesteśmy równie dobre, jak oni, oni są równie dobrzy , jak my. A fizjologia nie jest ani ich winą, ani naszą zasługą.

rzeczywiście nie wspomniałaś o tym
daruj sobie docinki i pamietaj co piszesz,
nie pouczaj innych,

[Sabbath]

Napisane przez Ratatuj

rzeczywiście nie wspomniałaś o tym
daruj sobie docinki i pamietaj co piszesz,
nie pouczaj innych,

W odniesieniu do "nie dopuszczanie mężczyzn do naszych spraw", nie w kontekście tego, co pisałyśmy o fizjologicznej stronie porodu. Tak.
Pisałam też o aspektach prawnych zmiany nazwiska - tez to wyciągniesz?

Ratatuj - w mojej wypowiedzi nie ma pouczeń, za to w Twoich wypowiedziach są sądy wartościujące - potocznie mówiąc obelgi.

[Aggie125]

Ja jeszcze nigdy nie rodziłam, ale sądzę, że o ile przyszły ojciec jest uświadomiony w kwestii, jak naprawdę wygląda poród, to powinien sam zdecydować, czy chce być obecny, czy nie. W każdej chwili może przecież wyjść na korytarz, gdyby to było dla niego zbyt straszne doświadczenie. A o szczegółach porodu dowiedziałam się od przyjaciółki i jej męża - rodzili razem, ale Rafał wiedział wcześniej, czego się może spodziewać i zniósł to mężnie.

A co do nazwiska, bo tego dotyczy temat - ja przyjęłam nazwisko męża, które jest ładniejsze od mojego panieńskiego, ale z kolei bardzo popularne, podczas gdy moje panieńskie nie. Ale ja zawsze wiedziałam, że po ślubie zmienie nazwisko i to była moja decyzja, nikt na mnie niczego nie wymuszał. Z kolei koleżanka wybrała nazwisko podwójne i jej mąż strasznie sie o to ciskał przed ślubem, z tym, że ona nie ustapiła. A ich dzieci będa nosić nazwisko ich ojca.

[Ratatuj]

Napisane przez Sabbath;

W odniesieniu do "nie dopuszczanie mężczyzn do naszych spraw", nie w kontekście tego, co pisałyśmy o fizjologicznej stronie porodu. Tak.
Pisałam też o aspektach prawnych zmiany nazwiska - tez to wyciągniesz?

Ratatuj - w mojej wypowiedzi nie ma pouczeń, za to w Twoich wypowiedziach są sądy wartościujące - potocznie mówiąc obelgi.

Nic nie bede wyciagać.bo nie mam cochoty z Toba dyskutować........tylko widzę ,że nie możesz się pogodzić sie z faktem,ze napisałam o Tobie
,że w kontekście tego co napisalaś i tylko i wyłącznie na podstawie Twojej wypowiedzi,którą
odebrałam jako niesmaczna dla mnie ,ze jest to wulgarne w ustach Twoich ......zwłaszcza dla kobiety ktora o naturze pisze w taki sposób,czyli o fizjologicznej stronie porodu.

Pokaż mi te obelgi wobec Twojej osoby,tylko nie powtarzaj tego co ja juz u góry napisałam ,
napisz coś nowego czego uzyłam Twoim zdaniem wobec Ciebie jako obelge.

Mam nadzieję ,że to Boze Narodzenie wyciszy Cie i pozwoli życzliwiej popatrzeć na ludzi.........

[dzustam]

Napisane przez Ratatuj

A Ty wyciagasz wnioski,pograżasz sie ....... za wszelką cenę chcesz aby bylo po Twojemu.
Kilka dziewczyn przytakuje Ci na tym wątku ale sposób w jaki to napisałaś jest dla mnie nie do przyjecia.

Przyznam się, iż po cichu do te pory przytakiwałam Sabbath. Teraz przytakuję głośno. Ale robię to przemyślawszy swoje zdanie.

Nie wiem dlaczego , ale sposób w jaki piszesz o osobach zgadzających się z Sabbath jest lekko krzywdzący.

Muszę odnieść się do jeszcze jednej rzeczy. Rodzenie jest czynnością biologiczną, nierzadko upokarzającą dla kobiety. Na pytanie czy rodziłam odpowiedź brzmi - nie. Ale rodziły bardzo bliskie mi osoby.

Nie wiem czy to za mało dla Ciebie, by zabierać głos w dyskusji (bo fakt, że Sabbath rodziła i tak nie był wystarczającym argumentem, by jej zdanie i odczucia uhonorować).

[scarlett26]

Czytam od dawna, wpisuję się pierwszy raz. Chciałam zapytać czy któraś z Was zmieniła nazwisko na męża i jak rozwiązać pewną poruszaną, ale przez żadną z Was nie dokończoną kwestię. Ja zdecydowanie chcę zmienić nazwisko na nazwisko przyszłego męża, bo moje jest mało, że okropne, to jeszcze trudne i muszę je zawsze powtarzać po kilka razy, a dodatkowo z moim imieniem tworzy też nieciekawą kombinację Natomiast mój ukochany ma piękne nazwisko. Nie chciałabym też mieć podwójnego...
Tak się składa, że będę zmieniała pracę, zastanawiam się też nad wyjazdem za granicę. Mam na koncie wiele publikacji, konferencji naukowych itp - trochę tego jest... Czy w CV można wpisać panieńskie nazwisko obok nowego? Jakoś w nawiasie czy coś? Ten mój dorobek z pewnością będzie bardzo ważny dla pracodawcy, więc co mam zrobić???

[mgar]

Oczywiście, że możesz w CV napisać. Szczerze powiedziawszy sama wypełniałam odgórnie narzucony wzór CV przez pracodawce , gdzie właśnie była m.in rubryka na temat panieńskiego nazwiska

[scarlett26]

Dzięki, fajnie wiedzieć, że coś takiego funkcjonuje nawet w odgórnie narzuconych schematach

[wersta]

Napisane przez scarlett26

Czytam od dawna, wpisuję się pierwszy raz. Chciałam zapytać czy któraś z Was zmieniła nazwisko na męża i jak rozwiązać pewną poruszaną, ale przez żadną z Was nie dokończoną kwestię. Ja zdecydowanie chcę zmienić nazwisko na nazwisko przyszłego męża, bo moje jest mało, że okropne, to jeszcze trudne i muszę je zawsze powtarzać po kilka razy, a dodatkowo z moim imieniem tworzy też nieciekawą kombinację Natomiast mój ukochany ma piękne nazwisko. Nie chciałabym też mieć podwójnego...
Tak się składa, że będę zmieniała pracę, zastanawiam się też nad wyjazdem za granicę. Mam na koncie wiele publikacji, konferencji naukowych itp - trochę tego jest... Czy w CV można wpisać panieńskie nazwisko obok nowego? Jakoś w nawiasie czy coś? Ten mój dorobek z pewnością będzie bardzo ważny dla pracodawcy, więc co mam zrobić???

ja właśnie głównie z powodu dorobku naukowego tylko dodałam do panieńskiego. niektórzy po zmianie nazwiska życzą sobie odpisu aktu ślubu , więc może przygotuj go sobie na wszelki wypadek.

[scarlett26]

Dzięki wielkie za kolejną informację! Opcja dodania nazwiska jest w moim przypadku bardzo zniechęcająca, bo moje okropne nazwisko jeszcze w zestawieniu z czymś stworzy niezły koszmar - dlatego nawet wizja zgromadzenia większej ilości dokumentów jakoś nie działa na mnie odstraszająco

[iwa.4]

ja lubię swoje, ale całe szczęście mój narzeczony ma baaaardzo ładne, więc zmienię na jego, ku jego radości

[sabatina]

ja przejmę nazwisko po przyszłym mężu.
podoba mi sie moje nazwisko, ale mam dlugie imie, i odpada zupelnie opcja lączenia dwoch nazwisk. jgo nazwisko jest spoko, typowo polskie.
chce przejac nazwisko meza, bo to duzo dla mnie znaczy
nasze dzieci tez beda mialy jego nazwisko.

bedziemy zwiazkiem malzenskim, potem zalozymy rodzine. i uwazam,ze pwinnismy nazywac sie tak samo. to tylko moje zdanie.
oczywiscie nie ma to wiekszego znaczenia- jakie nzwisko nosimy....

[Melliana]

Napisane przez sabatina

ja przejmę nazwisko po przyszłym mężu.
podoba mi sie moje nazwisko, ale mam dlugie imie, i odpada zupelnie opcja lączenia dwoch nazwisk. jgo nazwisko jest spoko, typowo polskie.
chce przejac nazwisko meza, bo to duzo dla mnie znaczy
nasze dzieci tez beda mialy jego nazwisko.

bedziemy zwiazkiem malzenskim, potem zalozymy rodzine. i uwazam,ze pwinnismy nazywac sie tak samo. to tylko moje zdanie.
oczywiscie nie ma to wiekszego znaczenia- jakie nzwisko nosimy....

skoro nie ma znaczenia, to po co powinniście nazywać się tak samo i dlaczego to tak dużo znaczy? Sama sobie zaprzeczasz.

Związek małżeński nie oznacza, że pozbywasz się nagle części swojej tożsamości. Nie stajesz się niczyją własnością - dlaczego to niby takie ważne, żeby nazywać się tak samo? To czemu on nie zmieni nazwiska?. Zwłaszcza, że piszesz, że lubisz swoje nazwisko. Coś tu nie jest zrozumiałe

[justynek]

Ja przyjęłam nazwisko męża.Moje panieńskie nazwisko było dluugie,jego jest jeszcze dluższe wiec byłoby to dla mnie chyba kłopotliwe posługiwanie sie nazwiskiem dwuczłonowym...

[piwusia5]

Ja przejmę nazwisko po mężu. Nie widzę w tym żadnego problemy. On ma zresztą krótsze i ładnie brzmi z moim imieniem.

Gorzej ma jednak koleżanka, dodam że w maju ślub, gdyż nie wie jak powiedzieć narzeczonemu że zostaje przy swoim i najlepiej żeby on też wziął jej nazwisko. A mianowicie ów delikwent ma na nazwisko Stolec Nie ciekawie no nie.

[freshona]

Napisane przez piwusia5

Ja przejmę nazwisko po mężu. Nie widzę w tym żadnego problemy. On ma zresztą krótsze i ładnie brzmi z moim imieniem.

Gorzej ma jednak koleżanka, dodam że w maju ślub, gdyż nie wie jak powiedzieć narzeczonemu że zostaje przy swoim i najlepiej żeby on też wziął jej nazwisko. A mianowicie ów delikwent ma na nazwisko Stolec Nie ciekawie no nie.

No faktycznie nieciekawie . Ale w końcu jest tyle nazwisk dziwnie brzmiących (np Cipa - takie nazwisko nosi kilka osób w mojej miejscowości), że ten Stolec to "pikuś".

P.S
Zastanawiałam się, czy nie wykropkować nazwiska, ale to w końcu NAZWISKO, więc bana, mam nadzieję, nie dostanę

[Wiedziemka]

ja mam dwa długie imiona i długie nazwisko, ale chciałabym zostać przy swoim plus męża, oczywiście pod warunkiem, że brzmiałoby to kompatybilnie fakt nazwiska bywają dziwne, czasem szokujące - myślę, że narzeczony powinien zrozumieć poniekąd słuszne obawy przyszłej małżonki

[kObra.]

Ja najprawdopodobniej chcę mieć podwójne nazwisko.
Posługuję się imieniem Anna Maria, więc mogą być potem problemy z nazwiskami, ale dużo mnie to nie obchodzi.
Panieńskie mam krótkie i bardzooo mi się podoba (a niemieckie korzenie robią swoje. ), a TŻ jest długie, więc akurt będzie harmonia. ;]