Rocznik 87 Zgłoś Się!!! :)

[nice6irl]

Ja już się wypowiadałam o moim stosunku do tż. Jestem taka... z dystansem. Nie chcę go stracić, ale nie poświęce mu też wszystkiego, bo w życiu różnie się układa i za jakiś czas może nie być nas. Jesteśmy ze sobą jeszcze krótko, więc może kiedyś bardziej zacznę wierzyć w ten związek. Może... bo ostatnie pare dni to koszmar. Ciągle nieporozumienia. Mój tż ma poważne problemy, tylko on chyba tego nie rozumie

A tż znam, bo niestety, albo i stety jest kolegą z klasy mojego ex. Poznaliśmy się na jakiejś imprezie 3 lata temu. Od razu mi się spodobał. Generalnie to widywaliśmy się raz na rok gdzieś przypadkiem. No i w sierpniu też tak całkiem przypadkiem na siebie wpadliśmy. Zawsze wydawał mi się atrakcyjny, ma świetny głos, jest przystojny, a do tego czuły. Może to nie była miłość od pierwszego wejrzenia, ale coś na jego widok mnie ruszało i wiedziałam, że prędzej czy później coś z tego wyniknie

[Klariska]

No widzicie, niektore z was podchodza do TŻtow z dystansem, a ja musze tak zaczac robic i zajac sie w koncu soba(podpadł mi bardzo).
Korlat tez troche zaluje zycia jego zyciem. Zaczelam sobie czytac ksiazki, zamiast siedziec ciagle przed kompem Chce tez isc na kurs/-y(zalezy czy mi dziadek 2gi kurs zasponsoruje ). Takze bede miala wiecej czasu dla siebie a TŻ bedzie pracowal jak teraz.

[Korlat]

Napisane przez Klariska

No widzicie, niektore z was podchodza do TŻtow z dystansem, a ja musze tak zaczac robic i zajac sie w koncu soba(podpadł mi bardzo).
Korlat tez troche zaluje zycia jego zyciem. Zaczelam sobie czytac ksiazki, zamiast siedziec ciagle przed kompem Chce tez isc na kurs/-y(zalezy czy mi dziadek 2gi kurs zasponsoruje ). Takze bede miala wiecej czasu dla siebie a TŻ bedzie pracowal jak teraz.

Tzn nie wiem czy mnie dobrze zrozumialas ale mnie chodzilo o jednego z moich eksow. Teraz jestem sama. Bylam z nim prawie 3 lata i teraz zaluje ze poswiecilam mu tak duzo. Czesc z tego co stracilam (mowie tutaj glownie o znajomych) powoli udaje mi sie odzyskac ale niektore chwile juz nie wroca...
Teraz jest mi calkiem dobrze samej aczkolwiek czasami brakuje mi faceta, zeby sie oprzec i wiedziec, ze jest... Ale wole byc sama niz byc z tym skur.....nem z ktorym bylam ostatnio...

[AimiA]

Dziewczyny cholera myślę, myślę i nie wiem czy to była miłość od pierwszego wejrzenia. Chodziliśmy razem do klasy w lo, zaczęło sie od kontaktów na gg(jakieś notatki z po czy coś), potem zaczęlism ze sobą gadać w szkole, przyjaźnić sie i boom. Ale nie pamiętam za cholerę czy od poczatku mi sie podobał. Był w moim "pierwotnym typie"(chłopak jakiego sobie wymarzyłam daaaaaaawno temu), ale nie w typie chłopaków z którymi sie rzeczywiście spotykałam. A co do dystansu...hmm, zależy co macie na myśli. U nas jest taki dystans który pojawia sie z czasem, nauczyła mnie go...matura. Zadko sie widywaliśmy(poza szkoła, w szkole codziennie, ale mieliśmy rożne specjalizacje wiec tylko na przerwach), i wtedy przestaliśmy być dla siebie całym światem w sensie szaleńczego zakochania 5000 smsów świrowania ze "już godzinę do mnie nie pisał" itp.
Wtedy to było wariactwo, teraz jest "przytulnie" ale już kiedyś o tym pisałam. Myślę że bardzo dojrzeliśmy, nauczyliśmy sie kompromisów.
Np. dziś plan jest taki że kujemy na zaliczenia, ale mi nie za bardzo sie chce.Mój Tż zostawił swoje programowanie przychodzi do mnie przytula i mówi "kotku zacznij sie uczyć, wiem ze Ci sie nie chce ale musisz sie zmusić" po czym dotknął mojej nagiej stopy stwierdził ze jest zimna, wyjął z szafki skarpetki i mi je załozył. Takie rzeczy strasznie mnie rozczulają.

[Klariska]

Napisane przez Korlat

Tzn nie wiem czy mnie dobrze zrozumialas ale mnie chodzilo o jednego z moich eksow. Teraz jestem sama. Bylam z nim prawie 3 lata i teraz zaluje ze poswiecilam mu tak duzo. Czesc z tego co stracilam (mowie tutaj glownie o znajomych) powoli udaje mi sie odzyskac ale niektore chwile juz nie wroca...
Teraz jest mi calkiem dobrze samej aczkolwiek czasami brakuje mi faceta, zeby sie oprzec i wiedziec, ze jest... Ale wole byc sama niz byc z tym skur.....nem z ktorym bylam ostatnio...

Wiem Pamiętam, jak to wszystko opisywałaś. U mnie właśnie minęły 4 lata i zastanawiam sie czy to tez nie było za długo... dlatego muszę nabrać dystansu do tego wszystkiego. Troche sie pogubiłam...

[nice6irl]

Ja wczoraj wyznałam mojemu tż miłość
Z jednej strony dobrze, że to wyrzuciłam z siebie, bo jest mi jakoś lżej, ale z drugiej chyba sie tego wystraszył. Bo odmówił dzisiejszy spacer, a dobrze wie, że jeżeli dziś się nie zobaczymy to dopiero w piątek.
Jest mi cholernie ciężko, bo zaangażowałam się całym serduchem w ten związek i po prostu go kocham tak najzwyczajniej. Chociaż ostatnio twierdziłam, że jeszcze nie. Ale potem to wszystko, co się wydarzyło tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że to ten.
Teraz siedzę sama jak palec i nie wiem, co mu po głowie chodzi.

Niby dystans jest, bo jest. Tylko przed tym trudnym tygodniem na studiach chciałam go mieć na chwilkę koło siebie. A wczoraj nie byliśmy w stanie normalnie rozmawiać ze względu na jego stan.

Czy wasi tż też tyle piją? Ciągle i ciągle? Dziennie?

[Korlat]

Napisane przez AimiA

Np. dziś plan jest taki że kujemy na zaliczenia, ale mi nie za bardzo sie chce.Mój Tż zostawił swoje programowanie przychodzi do mnie przytula i mówi "kotku zacznij sie uczyć, wiem ze Ci sie nie chce ale musisz sie zmusić" po czym dotknął mojej nagiej stopy stwierdził ze jest zimna, wyjął z szafki skarpetki i mi je załozył. Takie rzeczy strasznie mnie rozczulają.

Nie dosc, ze dobrze ze jest oparciem i ze Cie zmusza do nauki poniekad (mnie nie zmuszal i prosze jak o sie skonczylo...) to jeszcze te skarpetki... Uwielbiam takie zachowania, zawsze mnie rozczulaja, tak samo jak facet daje mi cos cieplego zebym sie okryla...

Napisane przez Klariska

Wiem Pamiętam, jak to wszystko opisywałaś. U mnie właśnie minęły 4 lata i zastanawiam sie czy to tez nie było za długo... dlatego muszę nabrać dystansu do tego wszystkiego. Troche sie pogubiłam...

Takie dlugie zwiazki sa strasznie ciezkie do utrzymania... Mnie sie nie udalo, nia mialam juz sily bo wszystko w pewnym momecie zaczelo spadac na mnie, do tego doszla zmiana otoczenia, poznanie nowych ludzi na studiach. Teraz wiem, ze nie mozna sie uzaleznic od drugiej osoby, ze trzeba miec tez w zyciu cos swojego, pasje zainteresowanie, chocby ksiazke czy film ktory chce sie obejrzec samemu albo babskie spotkanie z winem i czekoalda... Takze znajdz w tym zwiazku siebie i pamietaj, ze musisz o siebie tez zadbac a wiele (kobiet zwlaszcza) czesto o tym zapomina.

Napisane przez nice6irl

Czy wasi tż też tyle piją? Ciągle i ciągle? Dziennie?

Moj eks z trzyletniego zwiazku potrafil wypic duzo i czesto, do tego mial slaba glowe wiec konczylo sie rzyganiem gdzie popadnie i spaniem pod drzewem u mnie w ogrodku (taaak... takie akcje tez z nim mialam...) Ale takie piwko codziennie to potrafil wypijac, zreszta byl to jeden z powodow naszego zerwania...
Ten ostatni z kolei lubil sobie zapalic... Ale nie na codzien tyko na imprezach. Tye ze on lubil imprezy...

[mysza_87]

Kurcze dziewczyny, wy to miałyście niezłe przejścia ze swoimi TŻtami. U mnie też bywało różnie, ale ostatnio (odpukać) jest wszystko super a jesteśmy ze sobą już prawie 5 lat (może za jakieś 3 latka pomyślimy nawet o ślubie ). Narazie mieszkamy jeszcze z rodzicami ( w sensie ze kazdy ze swoimi ) ale za jakieś 1,5 roku jak on skończy już studia pewnie się to wreszcie zmieni

[4832b41e8290910197f9e2708b6071e8198c523e_655bf3bc8fce4]

Treść usunięta

[mysza_87]

Napisane przez nice6irl

Czy wasi tż też tyle piją? Ciągle i ciągle? Dziennie?

Mój raczej sporadycznie jakieś piwko wieczorkiem, czasem razem po lampce winka lub szampana sobie wypijemy. On wogóle nie lubi wódki i jej nie pije, a do tego głowe ma naprawdę mocną więc żadnych akcji z przecholowaniem alkoholu nie mam co się obawiać

[mysza_87]

A jeśli chodzi o dystans do związku z moim TŻtem to go wogóle nie mam. Ale myślę sobie, że jeżeli planuje się spędzić całe życie z tym jednym facetem, to trochę trudno jest mieć do tego dystans. Spotykamy się na dobrą sprawę tak często jak tylko mamy czas (bo mieszkamy zaledwie 5 minut drogi na pieszo od siebie). Czuję się może trochę uzależniona od niego emocjonalnie (ale nie wiem czy nie jest to jakaś część składowa miłości - niesamowitego przywiązania do drugiej osoby). Nie mniej jednak, kiedy się pokłócimy albo po prostu nasze humory się rozjeżdżają w przeciwne strony idę sobie na basen, do sauny, na zakupy albo spotykam się ze znajomymi a następnego dnia wszystko wraca do normy. Taki scenariusz przerobilismy już niejednokrotnie i w naszym przypadku dobrze się sprawdza

[4832b41e8290910197f9e2708b6071e8198c523e_655bf3bc8fce4]

Treść usunięta

[Muiee]

Napisane przez nice6irl

Czy wasi tż też tyle piją? Ciągle i ciągle? Dziennie?

Na szczęście mój tylko piwo, bo za czystą nie przepada, za winem również.. od czasu do czasu jakiegoś drinka.. nie upija się a to głupie, bo chciałabym zobaczyć jak zachowuje się po alkoholu..
Z kolei on pali.. i to mi cholernie przeszkadza nigdy przy mnie nie zapalił (nie licząc pierwszego razu kiedy się poznaliśmy), na szczęście robi postępy, bo jak kiedyś palił 1,5 paczki dziennie to teraz tylko wtedy kiedy się zdenerwuje, mam nadzieję, że do ślubu rzuci gdyby mu się udało wcześniej

Napisane przez nice6irl

Ja wczoraj wyznałam mojemu tż miłość
Z jednej strony dobrze, że to wyrzuciłam z siebie, bo jest mi jakoś lżej, ale z drugiej chyba sie tego wystraszył. Bo odmówił dzisiejszy spacer, a dobrze wie, że jeżeli dziś się nie zobaczymy to dopiero w piątek.
Jest mi cholernie ciężko, bo zaangażowałam się całym serduchem w ten związek i po prostu go kocham tak najzwyczajniej. Chociaż ostatnio twierdziłam, że jeszcze nie. Ale potem to wszystko, co się wydarzyło tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że to ten.
Teraz siedzę sama jak palec i nie wiem, co mu po głowie chodzi.

Niby dystans jest, bo jest. Tylko przed tym trudnym tygodniem na studiach chciałam go mieć na chwilkę koło siebie. A wczoraj nie byliśmy w stanie normalnie rozmawiać ze względu na jego stan.

Wczoraj po raz pierwszy powiedziałaś, że go kochasz? A on, nie mówił wcześniej? Jakto jest między Wami? Przepraszam za wścibskość

[Muiee]

Ale jak Wy interpretujecie ten dystans? Bo ja do końca nie rozumiem. Dystans jako brak całkowitego zaufania? Ja wiem, że mogę Mojemu zaufać do końca. Jest taki problem, że gd ja napisze smsa 'tęsknię' on zaraz do mnie przyjedzie. GDyby on chciał żebym pojechała z nim do sklepu w zimno czy cś.. nie wiem czy tak szybko bym się zgodziła, raczej próbowałabym się wymigać

[biiibiii]

[1=4832b41e8290910197f9e27 08b6071e8198c523e_655bf3b c8fce4;6219897]Treść usunięta[/QUOTE]
moj tak samo, ale przy mnie sie nie upija. absolutnie na to nie pozwalam. nie mam ochoty go ogladac w tym stanie.


nice kurde, ale przykro ze on nie zareagowal na twoje wyznanie...
moze nie byl gotowy jeszcze?

[zielony_motylek]

Mój TŻ jest (i był od początku) w moim typie ... mmm... Jeśli chodzi o to czy potrafi zrobić dla mnie wszystko.. myślę, że oboje umiemy w granicach rozsądku oczywiście
Jeśli chodzi o picie to czasem jak mysza_87 sobie razem lampke wina wypijemy, a tak to generalnie TŻ mało pije, w dodatku nawet jak jest okazja zazwyczaj jest kierowcą więc same wiecie Nie cierpi papierosów co mnie bardzo cieszy więc podsumowując jeśli chodzi o te względy to trafił mi się poprostu ideał

[AimiA]

Mojego Tż widziałam pijanego 3 razy w życiu, robi sie wtedy bardzo refleksyjny i zabawne pomysły przychodzą mu do głowy. Ma zdrowy stosunek do alkoholu, do 18 roku życia uważał picie za głupie, teraz traktuje je jak dobry deser, na który od czasu do czasu ma sie ochotę. Za każdym razem kiedy był pijany wynikało to z tego ze był chory albo bardzo mało spał w danym dniu, wiec zna swoje granice, czasami po prostu nie bierze pod uwagę dodatkowych czynników, które mogą je przesunąć.

A co do dystansu, to chyba każda z nas ma na myśli co innego. "mój" dystans polega na tym że potrafię "oddychać" bez jego pozwolenia, słucham muzyki która mi sie podoba i nie zrywam kontaktu z ludźmi tylko dlatego ze "teraz już tylko On się liczy i Jego towarzystwo mi wystarcza". Chodzę sama np. na imprezy z moim rokiem ze studiów, spotykam sie ze swoimi znajomymi kiedy chce, a nie tylko gdy on nie ma dla mnie czasu. Ale to nie znaczy ze obojętne mi czy np. jutro ze mną zerwie, czy myśli o tym związku poważnie albo czy obłapia jakieś inne laski. Nie mam też takiego dystansu żeby np. depilować sobie przy nim nogi woskiem, albo co gorsza nie depilować ich wcale cała zimę(mieszkamy razem).

[Klariska]

Napisane przez nice6irl

Czy wasi tż też tyle piją? Ciągle i ciągle? Dziennie?

Moj nie pije prawie w ogóle. Jedynie okazyjnie(na jego szczęście, bo mam bardzo krytyczne podejście do alkoholu). Także wypije troszkę na spotkaniach ze znajomymi, imprezce itp. Upił sie przy mnie raz i pożałował tego... (bo to była moja 18nastka).
Edit.Moj TŻ na szczescie tez nie pali

[1=4832b41e8290910197f9e27 08b6071e8198c523e_655bf3b c8fce4;6220144]Treść usunięta[/QUOTE]To zalezy jak ktos rozumie dystans. Ja tu nie mowie np o braku zaufania. Mi chodzi po prostu o to by miec swoje zycie, pasje, nie nudzic sie kiedy nie ma TŻta, by zajmowac sie czyms tworczym, rozwijac sie, by zycie nie bylo uzaleznione w 100% od faceta.

[Szept-Aniola]

Napisane przez Muiee

no u mnie to idzie bardziej w jedna stronę, on zrobi dla mnie wszystko, ja wiele, ale jednak niewszystko. Zastanawiam się czy to jest ok. A może ja po prostu jestem egoistką nie wiem czym to tłumaczyć
..taka miłość?



ja kupiłam przed maturą takie tabletki "sesja", nie wiem czy coś w ogóle pomogły może jeszcze nie są przeterminowane to spróbuję czy te tabletki z guarany są aż tak dobre? Bo może i ja bym spróbowała



oczywiście że damy a wiesz co powiesz na kolosie? "Lepiej nie może być"

Hmm co do tej "egoistki" to ja mam tak samo On jest w stanie zrobic wiecej niz ja ;/ i czasem az mi glupio ale mi sie po prostu nie chce;/ i sie martwie ;/

co do guarany nie probowalam
A na kole pewnie powiem "Proste ..wystarczylo sie nauczyc" jehehe tlyko raczje nie zapowiada zebym sie nauczyla


Co do picia Tżta- moj Tzt to piwosz lubi tak jedno piwko po pracy wypic...na pczoatku nic nie mowilam...dopoki nie przytyl ze ma miesien pwiny <bleh> teraz mu na kazdym kroku dokuczam....a ten od miesiaca ogranicza piwko i cwiczy hehe i bardzo dobrze z zadnym klopsem nie bede niech dba o siebie fakt co do po\piwka to nigdy sie nim nie upijal

[Muiee]

To może zabrzmi trochę egoistycznie, ale .. cieszę się, że nie tylko ja tak mam
ja ten egoizm różnie sobie tłumaczę, na początku tym, że nie był On do końca w moim typie To tak dziwnie, bo czasami mnie cholernie pociąga a czasami nie

a jaki jest bądź był Wasz typ? kurcze ja to zawsze leciałam na brunecików z ciemnymi oczami, włosami roztrzepanymi i ciemna karnacją, umięśnionymi bez przesady i słodkim uśmiechem zawsze zwracam uwagę najpierw na uśmiech: czy jak się uśmiecha widać tylko górne zęby i czy są proste i białe normalnie tacy kolesie z żurnala - zdradzieccy

[Klariska]

Mi sie podobali przystojni wysocy faceci z poczuciem humoru i ladnym usmiechem dopoki nie znalam TŻta. Jak go zobaczylam pierwszy raz to wpadl mi w oko i tak juz zostalo (jestesmy razem cale 4 lata ). Moge powiedziec ze to milosc od pierwszego wejrzenia

[Szept-Aniola]

Hmm moj typ WYSOKI ciemne wloski ciemne oczka ciemna karnacja .....spotykalam sie wlasnie z takim typem jak poznalam Tżta (zretsza byli dobrymy kumplami) niby ten WYSOKI "Ciemny" chlopak moj ideal a i tak polecialam na mojego Tzta (niecale 4 cm wyzszy ode mnie) zielone oczy i ciemne blond wlosy....jedynie co mial z ideealu to karnacje hehe ale z wypbru jetse,m zadowolona tamten ciemny okazal sie typowym sportowcem - zalicza dziewczyny i nic wiecej;/ a ja mam satysfakcje ze mu nie uleglam

[Korlat]

Napisane przez AimiA

Mojego Tż widziałam pijanego 3 razy w życiu, robi sie wtedy bardzo refleksyjny i zabawne pomysły przychodzą mu do głowy. Ma zdrowy stosunek do alkoholu, do 18 roku życia uważał picie za głupie, teraz traktuje je jak dobry deser, na który od czasu do czasu ma sie ochotę. Za każdym razem kiedy był pijany wynikało to z tego ze był chory albo bardzo mało spał w danym dniu, wiec zna swoje granice, czasami po prostu nie bierze pod uwagę dodatkowych czynników, które mogą je przesunąć.

A co do dystansu, to chyba każda z nas ma na myśli co innego. "mój" dystans polega na tym że potrafię "oddychać" bez jego pozwolenia, słucham muzyki która mi sie podoba i nie zrywam kontaktu z ludźmi tylko dlatego ze "teraz już tylko On się liczy i Jego towarzystwo mi wystarcza". Chodzę sama np. na imprezy z moim rokiem ze studiów, spotykam sie ze swoimi znajomymi kiedy chce, a nie tylko gdy on nie ma dla mnie czasu. Ale to nie znaczy ze obojętne mi czy np. jutro ze mną zerwie, czy myśli o tym związku poważnie albo czy obłapia jakieś inne laski. Nie mam też takiego dystansu żeby np. depilować sobie przy nim nogi woskiem, albo co gorsza nie depilować ich wcale cała zimę(mieszkamy razem).

Tylko z kolei jak sie mieszka razem to tez to zupelnie inaczej wyglada... Nie musisz sie martwic, ze jak spotkasz sie z kolezanka to nie spotkasz sie z Nim, bo i tak przeciez jest w domu i czeka Dla wiekszosci z nas (tak mi sie przynajmniej wydaje, jezeli sie myle to prostujcie) takie zycie jest jeszcze nieosiagalne z powodu braku kasy

O piciu moich bylych pisalam ale kiedy mowilam o paleniu to nie chodzilo mi o papierosy...

A moj ideal...? Wysoki przede wszystkim (chyba nieosiagalny, wszyscy faceci jakich spotykam sa mojego wzrostu lub troszke wyzsi, albo sa zajeci ) Raczej brunet i co jest dla mnie wazne to silne ramiona i duze, mocne dlonie
Rozmarzylam sie...

[nice6irl]

Napisane przez biiibiii

moj tak samo, ale przy mnie sie nie upija. absolutnie na to nie pozwalam. nie mam ochoty go ogladac w tym stanie.


nice kurde, ale przykro ze on nie zareagowal na twoje wyznanie...
moze nie byl gotowy jeszcze?

Był w dużym szoku.
Napewno nie był przygotowany, z resztą wiem, że on nie czuje do mnie tyle, co ja do niego. Tylko nie wiem po co to wszystko było: poznawanie jego rodziców, rodzeństwa, szwagrów, ciotek, znajomych... poczułam się jak swoja, a on po prostu nie chciał się ze mną dziś spotkać. Tak po prostu bez powodu. Chyba nie mogę na niego liczyć.
Nic nie umiem na kolokwium tylko myślę jaka jestem głupia, że powiedziałam mu o swoich uczuciach.

Mój tż pije tak często, że ma problemy np. ze wzwodem. Powiedział, że to ograniczy, a przynajmniej jak będę się z nim spotykała. A wczoraj na randkę przyszedł tak nawalony, że musiałam ukrywać łzy i żal.
I co do Korlat to niestety mój tż też pali. Inne używki też preferuje

[Korlat]

Napisane przez nice6irl

Był w dużym szoku.
Napewno nie był przygotowany, z resztą wiem, że on nie czuje do mnie tyle, co ja do niego. Tylko nie wiem po co to wszystko było: poznawanie jego rodziców, rodzeństwa, szwagrów, ciotek, znajomych... poczułam się jak swoja, a on po prostu nie chciał się ze mną dziś spotkać. Tak po prostu bez powodu. Chyba nie mogę na niego liczyć.
Nic nie umiem na kolokwium tylko myślę jaka jestem głupia, że powiedziałam mu o swoich uczuciach.

Mój tż pije tak często, że ma problemy np. ze wzwodem. Powiedział, że to ograniczy, a przynajmniej jak będę się z nim spotykała. A wczoraj na randkę przyszedł tak nawalony, że musiałam ukrywać łzy i żal.
I co do Korlat to niestety mój tż też pali. Inne używki też preferuje

No to nie za fajnie... Ja tez co prawda pale wiec to mi za bardzo nie przeszkadza ale te "inne" uzywki juz mnie wkurzaly w za duzej ilosci, zwlaszcza, ze prosilam, zeby przestal. Najwazniejsze ze juz mam go z glowy

[Muiee]

Napisane przez nice6irl

Był w dużym szoku.
Napewno nie był przygotowany, z resztą wiem, że on nie czuje do mnie tyle, co ja do niego. Tylko nie wiem po co to wszystko było: poznawanie jego rodziców, rodzeństwa, szwagrów, ciotek, znajomych... poczułam się jak swoja, a on po prostu nie chciał się ze mną dziś spotkać. Tak po prostu bez powodu. Chyba nie mogę na niego liczyć.
Nic nie umiem na kolokwium tylko myślę jaka jestem głupia, że powiedziałam mu o swoich uczuciach.

Tak właściwie czego on oczekiwał? Że będziecie sobie tak żyli bez żadnych zobowiązań, głebszych uczuć przecież Ty jesteś uczuciowa dziewczyna

Cholera dzięki Wam znowu się zakochałam ważne żeby doceniać to co się ma, jakto często mówimy" jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma"
kurcze chyba zaraz zadzwonię do mojego boyfrienda

[nice6irl]

Tak właściwie czego on oczekiwał? Że będziecie sobie tak żyli bez żadnych zobowiązań, głebszych uczuć przecież Ty jesteś uczuciowa dziewczyna

On potrzebuje na to czasu... Mówi, że przyjdzie z czasem

Muiee to powodzenia z ukochanym Byleby nie było tak pod górkę jak u mnie, a wszystko będzie ładnie i pięknie. Całusy

[zielony_motylek]

Mój ideał... ciemne włosy, ciemne oczka wyższy oczywiście cały TŻ hyhy

Napisane przez AimiA

A co do dystansu, to chyba każda z nas ma na myśli co innego. "mój" dystans polega na tym że potrafię "oddychać" bez jego pozwolenia, słucham muzyki która mi sie podoba i nie zrywam kontaktu z ludźmi tylko dlatego ze "teraz już tylko On się liczy i Jego towarzystwo mi wystarcza".

choć nie wiem czy to dystans, czy normlana rzecz w 'zdrowym' związku..

Napisane przez nice6irl

On potrzebuje na to czasu... Mówi, że przyjdzie z czasem

Może się musi oswoić z tą myślą

ehh.. a ja znowu się nic nie pouczylam jak to jest, że cały dzień sobie mówie 'zrobie dziś projek i sprawozdanie' i cały czas mi się wydaje że mam duuużo czasu, mija dzień a ja nadal nic nie mam...

[Korlat]

Napisane przez zielony_motylek

choć nie wiem czy to dystans, czy normlana rzecz w 'zdrowym' związku..

Wedlug mnie to powinna byc normalna w zwiazku rzecz ale nistety musialam sie tego dopiero nauczyc, bo kiedys oddawalam cala siebie facetowi.

nice6irl => moze on potrzebuje troche czau, facetom to czasem ciezko przez usta przechodzi...

[natalii87]

ja teraz jestem w dziwnej sytuacji...mam dwóch Panów na glowie:/

a tu sesja... jak to przetrwam to będzie dobrze.

po sesji zajmę się sprawami uczuciowymi a póki co singiel


post scriptum -> sporo NAS 87