Podejście do otyłości i nadwagi.

[201607111040]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;62346726]Ja w przeciwieństwie do Was uważam, że powinni zacząć robić siedzenia dla osób otyłych. To jest straszna dyskryminacja, żeby osoby otyłe musiały płacić 2 razy więcej niż nieotyłe. I to czasami nie z własnej winy - bo np. chorują a leki nie pomagają. Albo dopiero zaczęły się leczyć czy nawet odchudzać. T[/QUOTE]
Przypuśćmy ze pewna osoba leci samolotem. Ona wazy 60kg, waga bagażu to np 20 kg, a ta osoba chce wziac bagaz o wadze 30kg i musi zapłacić za nadbagaż. Łączna waga bagażu i osoby to 90 kg.

Druga osoba wazy 100 kg i bierze ten bagaż 20 kg. Łączna waga to 120kg.

Dlaczego pierwsza osoba ma płacić dodatkowo więcej mimo ze "wazy" mniej, a druga nie? Czy to nie jeste dyskryminacja? Nie ma znaczenia ile wazy czlowiek, a ile bagaz. Waga to waga.

[mango bzik]

Moi dziadkowie jeszcze pięć lat temu ważyli 321kg, dziś - 257kg.
Nie wiem, chudną, czy co?

[201607121223]

Napisane przez Courtney_

Jeśli chodzi o dorosłych otyłych, to nie mam nic do nich. Bo są dorośli, sami o sobie decydują. Choroba nie choroba, trudno. Nie wnikam. Ale nie mogę ścierpieć, gdy w sklepie przede mną stoi mama z małym bardzo otyłym dzieckiem. I kupuje pączki, mentosy, snikersy, chipsy i jeszcze pyta dziecko, czy chce colę, czy sprajta. Mam ochotę taką w łeb walnąć.

---------- Dopisano o 10:05 ---------- Poprzedni post napisano o 10:02 ----------

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;6237901 6]
jeśli dorosła osoba jest gruba no to cóż... jej sprawa. nikomu krzywdy tym nie robi[/QUOTE]

To akurat jest kontrowersyjne twierdzenie. Osoby otyłe są zmuszone zużywać dużo więcej surowców itp., a że mamy silnie zanieczyszczone środowisko, o które trzeba dbać, to osoba otyła pewnie swój "limit" wykorzystuje jak za kilka osób...

[201607040950]

Jeśli wykupywanie miejsc dla otyłych ma być droższe, to analogicznie, dla kobiet ważących mniej niż 50kg i mężczyzn poniżej 60 powinna być zniżka 40%.
Skąd pewność, że osoba niepełnosprawna nie jest sama sobie winna? Może skakała na główkę do płytkiej wody, albo jechała po pijaku z kolegą i wp*eprzyła się w drzewo. W takim wypadku będzie bardziej "winna" swojego aktualnego stanu niż grubas, u którego to objaw problemów emocjonalnych czy chorób psychicznych.

Oczywiście są osoby, które uważają, że nawet bycie ofiarą lekarskich błędów w sztuce i niedopatrzeń zasługują na śmierć i nawet nie trzeba ich daleko szukać, ale próby dyktowania komuś jak może się ubierać a jak nie, bo jego widok dotyka niezwykłej wrażliwości innych jest poroniony i stoi obok "założyła krótką spódniczkę, zasługuje na molestowanie".

Jesteście niezwykle troskliwi, uzasadniając te swoje świństwa tekstami o chorobach idących w parze z otyłością. Dlaczego akurat grubasy zasłużyły sobie na taką troskliwość? Wystarczy niezdrowo żreć, albo nie zażywać odpowiednio dużo wysiłku fizycznego, żeby mieć problemy zdrowotne. Wystarczy palić, mieszkać w centrum wybitnie zanieczyszczonego miasta, albo pracować w szkodliwych warunkach. Jakby tak każdego rozliczać pod kątem ewentualnego "haaaa, sam jesteś sobie winien" (plus ofiary lekarskiej niekompetencji/nieuwagi) to bardzo wielu niewinnie chorych by się ostało.

Przymusu kupowania dwóch miejsc nie czaję. W samolotach to może jeszcze. Ale to też będzie obfitować w absurdy, bo osoba a normalną wagą, waży mniej więcej tyle, co druga, pół metra od niej niższa z zaawansowaną otyłością. Wtedy gruba ma płacić nawet jeśli mieści się w siedzeniu? A jeśli obie nie mieszczą się w siedzeniu i nie mogą komfortowo podróżować, to obie mają płacić? Im wyższa tym mniejsza ustawowo dopuszczalna nadwaga?

Pomysł z kupowaniem dwóch miejsc w teatrze kuriozalny. Nie wiem do jakich teatrów chadzacie, ale z tego, co do tej pory doświadczyłam, to tam się generalnie nie da usiąść na dwóch. Pół tyłka na 14C a drugie pół na 18B byłoby równie praktyczne.
W pociągach są podłokietniki. Nie spotkałam się z numerowanymi miejscami w drugiej klasie. Siada się tam, gdzie jest miejsce i zajmowanie dodatkowych tłustą dupą wiele się nie różni od kładzenia nóg czy torebek na sąsiednim siedzeniu, byle zniechęcić innych i mieć dla siebie więcej miejsca. Tłuszcz nie kości, można poprosić, żeby ktoś tę dupę trochę bardziej ścisnął, żeby jeszcze ktoś się zmieścił. Opowieści o komforcie podróży nie rozumiem. Jak się chce komfortu, to się jedzie pierwszą klasą, w drugiej może się trafić, że będzie 500 osób na przedział.
A w pierwszej klasie - znowu. Są podłokietniki, ograniczające przestrzeń, więc nie wiem jakim cudem ktoś zajmuje wiele więcej miejsca niż przeznaczone.

[dacn]

Zastanawia mnie skąd tyle agresji?

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;62348951]nigdzie nie napisałam, że szczupła osoba ma z tego powodu cierpieć - napisałam, że powinni wstawić większe siedzenia a nie kazać osobie otyłej kupować 2 razy droższy bilet- taki sam człowiek jak i szczupły jeden = jeden a nie jeden=dwa co on? ma 2 głowy, 4 ręce i 4 nogi i do tego 2 osobowości, mózgi, dusze?[COLOR="Silver"]
[/QUOTE]

nowe autobusy, solaris chyba
prawy rząd, pierwszy fotel, szeroki na 1,5 osoby,
dwie szczupłe osoby się mieszczą, wisi karteczka "miejsce dla jednej osoby"

[201607040950]

Napisane przez dacn

Zastanawia mnie skąd tyle agresji?

Nie wiem. Zastanawia Cię?

[dacn]

Napisane przez adeedra

Nie wiem. Zastanawia Cię?

Tak, zastanawia mnie.

[201607040950]

Napisane przez dacn

Tak, zastanawia mnie.

Ważę 200 kilo i nie mogę pójść do teatru.

[Czarna2000]

Napisane przez Grn

---------- Dopisano o 10:05 ---------- Poprzedni post napisano o 10:02 ----------



To akurat jest kontrowersyjne twierdzenie. Osoby otyłe są zmuszone zużywać dużo więcej surowców itp., a że mamy silnie zanieczyszczone środowisko, o które trzeba dbać, to osoba otyła pewnie swój "limit" wykorzystuje jak za kilka osób...

Yyyyy co?!
Skąd to wziąłeś? Jakich surowców?

[dacn]

Twoje frustracje są Twoją sprawą, Twoja agresja jest już niestety sprawą Twojego otoczenia.

[Onnaa88]

Oczywiście jak ktoś komuś powie,że jest gruby to źle.
Ale jak ktoś komuś powie,że mógłby więcej jeść bo jest za chudy to już ok taka osoba nie ma nic do powiedziania.
Nigdy nikogo nie obraziłam,nawet przez myśl nie przyszło mi żeby komuś wytykać,że jest gruby.
Co ciekawe w gimnazjum i szkole średniej grubsze dziewczyny mi dokuczały,śmiały się że jestem taka chuda.
Faceci za mną za to szaleli,co ciekawe nigdy nie słyszałam głupich tekstów od osoby szczupłej wręcz zawsze mówiły że dobrze wyglądam a te grubsze mi zazdroszcza figury.
Znam też osobę która jest bardzo otyła,jak jej mama mówi jej,że ma się ograniczyć z jedzeniem to ona tylko się rozpłacze i nad pochłania duże ilości jedzenia.
Często też to widzę na mieście,idzie osoba która ma nadwagę ale je dalej hamburgera czy kebaba często wszystko jest na własne życzenie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Czarna2000]

A co powiecie o wf dla otyłych dzieci? Odpowiedź wydaje się oczywista-ćwiczyć jak najwięcej.
Ale często przeraża mnie podejście nauczycieli tego przedmiotu do grubszych dzieci, które nie są tak sprawne jak ich chudsi koledzy. Mam otyłą kuzynkę (mało ruchu, złe nawyki żywieniowe, ale też problemy zdrowotne i masa leków, które nie ułatwiają sprawy). Dziewczyna często wysłuchuje komentarzy, że za wolno pobiegła albo za nisko skoczyła. W dodatku takie dzieci często nie maja szans na 5 na koniec roku mimo dobrej frekwencji i starań. W klasie brata mieli dwie dziewczynki, które bardzo dobrze się uczyły, zahaczały o stypendia. Zwykle brakowało im tylko oceny z wf, mimo, że ćwiczyły regularnie i dawały z siebie wszystko.
Sama dobrze wspominam tylko jedną nauczycielkę, z którą miałam rok w gimnazjum. Uczyła nas nowych rzeczy, a każdego oceniała według jego możliwości.

[dacn]

Napisane przez Czarna2000

A co powiecie o wf dla otyłych dzieci? Odpowiedź wydaje się oczywista-ćwiczyć jak najwięcej.
Ale często przeraża mnie podejście nauczycieli tego przedmiotu do grubszych dzieci, które nie są tak sprawne jak ich chudsi koledzy. Mam otyłą kuzynkę (mało ruchu, złe nawyki żywieniowe, ale też problemy zdrowotne i masa leków, które nie ułatwiają sprawy). Dziewczyna często wysłuchuje komentarzy, że za wolno pobiegła albo za nisko skoczyła. W dodatku takie dzieci często nie maja szans na 5 na koniec roku mimo dobrej frekwencji i starań. W klasie brata mieli dwie dziewczynki, które bardzo dobrze się uczyły, zahaczały o stypendia. Zwykle brakowało im tylko oceny z wf, mimo, że ćwiczyły regularnie i dawały z siebie wszystko.
Sama dobrze wspominam tylko jedną nauczycielkę, z którą miałam rok w gimnazjum. Uczyła nas nowych rzeczy, a każdego oceniała według jego możliwości.

WF zmodyfikowałbym całkowicie bo w obecnej formie to porażka. Z własnego doświadczenia to po latach jestem jeszcze bardziej szczęśliwa ze zwolnienia z wuefu, które udało mi się po wielkich wojnach wywalczyć, dzięki temu że nie ćwiczyłam to obecnie w miarę lubię sport i się ruszam.
Owszem, są świetni nauczyciele wf i na taką trafiłam na studiach, gdzie ćwiczyłam przez 3 lata z radością.
Jednak to wyjątek a nie reguła.

[201607040950]

Napisane przez dacn

Twoje frustracje są Twoją sprawą, Twoja agresja jest już niestety sprawą Twojego otoczenia.

A to tak.
Ale to nie ja wymyśliłam wyimaginowany problem z siedzeniami w teatrze i nieodpowiednie stroje dla otyłych. Nie ja wlazłam w głowy wszystkich grubasów, żeby móc stwierdzić, co sobie wmawiają jak nie mieszczą się w siedzeniu i kogo o to obwiniają. Nie ja wprowadziłam do dyskusji pojęcie choroby na własne życzenie. Nie ja wymyśliłam social-fi problemy z pociągu. Nie ja wymyśliłam odgóne narzucanie otyłym kupowania podwójnych miejsc, żeby uniknąć dyskomfortu powiedzenia takiej osobie, żeby się przesunęła, bo nie ma więcej miejsca (chociaż z prośbą o przesunięcie torebki czy nóg nikt nie ma problemu). Nie ja zaczęłam tłumaczyć jak to te osoby mogłyby schudnąć bez większego wysiłku, co niewątpliwie rozwiązałoby ich problemy mimo, że to ich sprawa jak wyglądają.

Dyskusje o tym, jak rozwiązać problemy większej grupy ludzi, z którymi dyskutujący mają problem nigdy nie są przejawem frustracji, czysta troskliwość i dobra wola.

[dacn]

Ochłoń i przeczytaj całość jeszcze raz, bo na razie się pieklisz o nic.

[cava]

Napisane przez adeedra

A to tak.
Ale to nie ja wymyśliłam wyimaginowany problem z siedzeniami w teatrze i nieodpowiednie stroje dla otyłych. Nie ja wlazłam w głowy wszystkich grubasów, żeby móc stwierdzić, co sobie wmawiają jak nie mieszczą się w siedzeniu i kogo o to obwiniają. Nie ja wprowadziłam do dyskusji pojęcie choroby na własne życzenie. Nie ja wymyśliłam social-fi problemy z pociągu. Nie ja wymyśliłam odgóne narzucanie otyłym kupowania podwójnych miejsc, żeby uniknąć dyskomfortu powiedzenia takiej osobie, żeby się przesunęła, bo nie ma więcej miejsca (chociaż z prośbą o przesunięcie torebki czy nóg nikt nie ma problemu). Nie ja zaczęłam tłumaczyć jak to te osoby mogłyby schudnąć bez większego wysiłku, co niewątpliwie rozwiązałoby ich problemy mimo, że to ich sprawa jak wyglądają.

Dyskusje o tym, jak rozwiązać problemy większej grupy ludzi, z którymi dyskutujący mają problem nigdy nie są przejawem frustracji, czysta troskliwość i dobra wola.

? Ale jak taka osoba ma się przesunąć, jak ona nie siedzi przesunięta, i dlatego przeszkadza, tylko dlatego ze wystaje po równo z obu stron bo jest szersza niz miejsce
Ma zgnieść bardziej pasażera z drugiej strony czy sugerujesz ze ludzie z ponadnormatrynym mocno BMI mają tajemniczą moc wsysania sie czasowo do wewnątrz i tym sposobem obkurczania wzdł€z osi bionowej a jedynie ze złośliwości/niechlujstwa rozcapierzaja się na boki?

Ty Adeedra jak czasami coś napiszesz byle jatkę zrobić, to normalnie się zastanawiam, na czym jedziesz, bo może też bym chciała.

[201607110952]

A ja się zastanawiam czy to z miejscami to powszechny problem aż tak.
Sporo jeżdżę pociągami czy autobusami z miejscówką (czasami w dłuższą podróz w takim autobusie sama sobie dwa miejsca wykupie, bo mi sie wygodniej spi, jestem mała i sie mieszcze cała na dwóch siedzeniach jak sie położę :"D) i nie miałam nigdy takiej sytuacji ze ktos mi zajmuje poł mojego miejsca. Raz widziałam taką osobe w pociągu, ale bez miejscówek.
Zastanawiałam sie co bym zrobiła gdybym jednak kiedys na taką osobe w pociągu trafiła i chyba najpierw poszłabym do konduktora czy byłaby mozliwosc zmiany miejsca na moim bilecie. w kazdym razie nie widze, zeby to był jakiś powszechny problem.

Jesli chodzi o komunikacje miejską to w sumie nawet nie zwracam uwagi. Po prostu mój mózg odnotowuje "nie ma miejsca, musisz stać" i stoję - nieważne czy ktos zajmuje dwa miejsca z powodu tuszy, z powodu siatek, z powodu tego, ze siedzi od przejscia i nie chce nikogo wpuścic pod okno czy z powodu ze ktos pachnie nieładnie i na miejsca dookoła nikt usiąść nie chce.

[201607121223]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;62382166]nowe autobusy, solaris chyba
prawy rząd, pierwszy fotel, szeroki na 1,5 osoby,
dwie szczupłe osoby się mieszczą, wisi karteczka "miejsce dla jednej osoby"[/QUOTE]
W MANach też takie siedzenia są już od lat.

---------- Dopisano o 11:10 ---------- Poprzedni post napisano o 11:09 ----------

Napisane przez Czarna2000

Yyyyy co?!
Skąd to wziąłeś? Jakich surowców?

A myślisz, że woda, jedzenie, prąd itd. to są czary mary znikąd?

[Czarna2000]

Napisane przez Grn

W MANach też takie siedzenia są już od lat.

---------- Dopisano o 11:10 ---------- Poprzedni post napisano o 11:09 ----------



A myślisz, że woda, jedzenie, prąd itd. to są czary mary znikąd?

W jaki sposób osoba otyła zużywa więcej wody albo prądu?

[abiblabla]

Napisane przez Czarna2000

W jaki sposób osoba otyła zużywa więcej wody albo prądu?

Chociażby w taki sposób że większa waga, to większe zużycie paliwa w środkach transportu (a wydobycie, wytworzenie paliwa to większy koszt zużycia wody i prądu, tak samo jak do wytworzenia każdej innej rzeczy). Chociaż ja uważam, że to przesada czepiać się akurat tego argumentu.

Za to co do płacenia za dwa miejsca - mam moralny dylemat. Ktoś wylewający się ciałem na moje siedzenie jest dla mnie nie do pomyślenia, ale fajnie by było gdyby po prostu w pociagach, samolotach były dwa rodzaje miejsc do wyboru: normalne i szersze dla osób które za jakąś dopłatą mogłyby je sobie wybrać. Z tym, że nie wiem jak rozwiązać problem gdy miejsc szerszych zabraknie dla jakiejś grubej osoby, bo wykupią je już inne grube, albo osoby które cenią sobie komfort mimo braku nadwagi.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[201607040950]

Napisane przez cava

? Ale jak taka osoba ma się przesunąć, jak ona nie siedzi przesunięta, i dlatego przeszkadza, tylko dlatego ze wystaje po równo z obu stron bo jest szersza niz miejsce

Ma zgnieść bardziej pasażera z drugiej strony czy sugerujesz ze ludzie z ponadnormatrynym mocno BMI mają tajemniczą moc wsysania sie czasowo do wewnątrz i tym sposobem obkurczania wzdł€z osi bionowej a jedynie ze złośliwości/niechlujstwa rozcapierzaja się na boki?

A gdzie się rozgrywa akcja tej historii? Nie w teatrze, bo tam się tak nie da. Kino, sale koncertowe to samo. Nie w autobusie miejskim, bo tam się siada jak się da i gdzie się da. Nie w autobusie rejsowym, bo tam nie ma potrójnych miejsc.
W samolocie może się przesunąć na miejsce przy przejściu i tam wystawać, nie gniotąc nikogo przy siedzeniu. I samolot będzie chyba jedynym takim miejscem, bo jak żyję nie widziałam, żeby w pociągu wszystkie miejsca w pierwszej klasie były zajęte przez cały czas.

Poza tym, żeby człowiek się wylewał ze swojego siedzenia po obu stronach, musi ważyć ostro ponad 100 kilo. Tak z 50 kilo ponad 50 kilo, a takich osób jest bardzo niewiele. A jak będzie ich więcej, to i przewoźnicy w trosce o komfort podróżnych zaczną oferować miejsca xxl np. Powiększanie wszystkich siedzeń to absurd, zbędny.

Tłuszcz to nie kości, ani nie mięśnie można trochę upchnąć w innym miejscu. Można się przy odrobinie samozaparcia wbić w o dwa rozmiary za małe spodnie, to czemu wciśnięcie się mocniej na swoim miejscu miałoby być niemożliwe?

[201607111040]

Napisane przez Czarna2000

A co powiecie o wf dla otyłych dzieci? Odpowiedź wydaje się oczywista-ćwiczyć jak najwięcej.
Ale często przeraża mnie podejście nauczycieli tego przedmiotu do grubszych dzieci, które nie są tak sprawne jak ich chudsi koledzy. Mam otyłą kuzynkę (mało ruchu, złe nawyki żywieniowe, ale też problemy zdrowotne i masa leków, które nie ułatwiają sprawy). Dziewczyna często wysłuchuje komentarzy, że za wolno pobiegła albo za nisko skoczyła. W dodatku takie dzieci często nie maja szans na 5 na koniec roku mimo dobrej frekwencji i starań. W klasie brata mieli dwie dziewczynki, które bardzo dobrze się uczyły, zahaczały o stypendia. Zwykle brakowało im tylko oceny z wf, mimo, że ćwiczyły regularnie i dawały z siebie wszystko.
Sama dobrze wspominam tylko jedną nauczycielkę, z którą miałam rok w gimnazjum. Uczyła nas nowych rzeczy, a każdego oceniała według jego możliwości.

Wf w polskich szkolach to porazka. Jakbym miala otyle dziecko to bym mu zalatwila zwolnienie, a po lekcjach zapisala na jakis sport.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez Grn

To akurat jest kontrowersyjne twierdzenie. Osoby otyłe są zmuszone zużywać dużo więcej surowców itp., a że mamy silnie zanieczyszczone środowisko, o które trzeba dbać, to osoba otyła pewnie swój "limit" wykorzystuje jak za kilka osób...

aż tak bym się nie zagłębiała. z resztą chociażby zużycie wody wcale nie zależy od wagi, bo są osoby, które po prostu lubią się pochlapać w wannie albo posiedzieć pół godziny pod prysznicem lejąc wodę.

Napisane przez Czarna2000

A co powiecie o wf dla otyłych dzieci? .

ja zazwyczaj widzę tendencję: w podstawówce nauczyciel odpuszcza, na koniec roku daje 3-4, a od gimnazjum dzieci jadą na zwolnieniach.

z resztą ja byłam grubasem i na dobrą sprawę jedynie problemy miałam ze skakaniem przez kozła noi z fikołkami (chociaż tych to się bałam po prostu robić, więc waga nie ma nic do rzeczy). nauczyciele machali na to ręką i stawiali mi tróję, bez zbędnych komentarzy.

za to poznałam nauczycielkę, która wyzywała dziewczyny z "drużyny biegaczek" albo rzucała w nie piłką czy kluczami, żeby szybciej biegały. dziewczyny szczuplutkie, więc to nie wina wagi tylko głupoty nauczycielki.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[201607040950]

Napisane przez abiblabla

Chociażby w taki sposób że większa waga, to większe zużycie paliwa w środkach transportu (a wydobycie, wytworzenie paliwa to większy koszt zużycia wody i prądu, tak samo jak do wytworzenia każdej innej rzeczy). Chociaż ja uważam, że to przesada czepiać się akurat tego argumentu.

Większy koszt zużycia prądu niby w jaki sposób? Gruby potrzebuje więcej światła? Większą lodówkę w niższej klasie energetycznej?
A zużycie wody nie zależy od wagi tylko od częstotliwości i stylu mycia. Jak ktoś zażywa 10-minutowych pryszniców 3 razy dziennie, to zużyje więcej niż ten, kto się dwa razy kąpie. A jak się kąpie to im grubszy, tym mniej wody się do wanny zmieści.

A z paliwem w samolotach... Jak ktoś ma dopłacać za swoją wagę to dlaczego ktoś inny ma nie dostać obniżki za to, że jest szczupły? Jak gruby ma płacić za dwa miejsca, to niska i szczupła osoba w ogóle mogłaby latać za 50%.
Nie mam w tym momencie na myśli monstrualnej otyłości, z którą człowiek się naprawdę nie zmieści na jednym miejscu, ale o rozwiązanie tego problemu też powinien zadbać przewoźnik.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

ale to właśnie o czymś takim jest tu mowa.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta