2016-07-19, 10:58 | #31 |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Dojrzała miłość?
Nie, nagle ją oświeciło, że po prostu może odejść i nie musi się dalej kisić, bo ślub. Jak spędzasz całe życie w czymś, to najprostsze rozwiązanie do głowy ci nie przyjdzie. A 21 lat o niczym nie świadczy - tak się kończą związki od liceum. Najpierw nastolatkom nic nie przeszkadza, a potem po tylu latach to szkoda się rozchodzić, chodzić dalej też do niczego, więc może ślub. Typowe przechodzenie.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
2016-07-19, 11:02 | #32 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: Dojrzała miłość?
Cytat:
Co do "szkoda się rozchodzić" - właśnie teraz w moim wieku mnóstwo par szkolnych się rozstaje. To faza druga, pierwsza była na studiach. O rozejściu się pary bliżej 40-ki z "typowego przechodzenia" jeszcze nie słyszałam. Z poważnych problemów małżeńskich - już tak. |
|
2016-07-19, 11:06 | #33 |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Dojrzała miłość?
Dlaczego dziwne? Powiedziałabym, że typowe. Zwiastuje katastrofę w dalszym życiu, ale to nie jest powód, żeby trwała przy mężu.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
2016-07-19, 11:10 | #34 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: Dojrzała miłość?
Cytat:
Ja odpadam, przeraża mnie chyba trochę dzisiejszy świat. |
|
2016-07-19, 11:14 | #35 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Dojrzała miłość?
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
2016-07-19, 11:16 | #36 |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Dojrzała miłość?
Przecież większość komentarzy sugeruje, że nie powinna się pakować w następny związek, bo to jej w niczym nie pomoże. Sama powiedziała mężowi, że robi pauzę i się wyprowadza, brzmi jak niezła próba zmian. Jeśli jakimś cudem uda jej się pobyć trochę samej, to będzie jej łatwiej zastanowić się, czego chce. Według ciebie lepiej by było, jakby zrobiła mężowi wodę z mózgu i jednak zrezygnowała z wyprowadzki i dalej robiła męża w konia, fantazjując o koledze?
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
2016-07-19, 11:23 | #37 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: Dojrzała miłość?
Cytat:
...A wtedy, ona zawiedziona tym że "znów się kłócimy, on się nie zmienił po tej separacji" - odejdzie z podobno czystym sumieniem. |
|
2016-07-19, 11:26 | #38 |
Zielona Driada
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: Dojrzała miłość?
Szkoda, że autorka zamilkła i nie chce nam powiedzieć nieco więcej o sytuacji w swoim małżeństwie.
__________________
|
2016-07-19, 11:29 | #39 | |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Dojrzała miłość?
Cytat:
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
|
2016-07-19, 11:31 | #40 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: Dojrzała miłość?
Cytat:
---------- Dopisano o 12:31 ---------- Poprzedni post napisano o 12:30 ---------- BO SIĘ SAMO NIE ZMIENIA. NAD TYM SIĘ PRACUJE WE DWÓJKĘ. Naprawdę nikt dziś tego nie widzi? |
|
2016-07-19, 11:39 | #41 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 18 638
|
Dot.: Dojrzała miłość?
Cytat:
Nawet jeśli on się jakimś cudem zmieni, to ona ma prawo nie kontynuować tego małżeństwa, ma prawo odejść, ma prawo po 21 latach zwyczajnie być zmęczona, mieć dość, pieprznąć wszystko i odejść. Może dopiero porównanie z innym dało jej obraz, że z jej małżeństwem jest coś nie tak. To źle? Lepiej późno niż wcale. Nie ma powodu, żeby miała być nadal nieszczęśliwa, bo w wieku 16 (!) lat zakochała się w jakimś licealiście. Wyciągnie wnioski, przestanie być zamkniętym w sobie skrzywdzonym cholerykiem i zacznie być otwarty i radosny jak ona? Takich cudów nie ma. Twierdzisz, że daleka jesteś od bronienia patologicznych związków, ale jedyny twój argument to "są ze sobą szmat czasu". |
|
2016-07-19, 11:43 | #42 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: Dojrzała miłość?
[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;63189801]
Twierdzisz, że daleka jesteś od bronienia patologicznych związków, ale jedyny twój argument to "są ze sobą szmat czasu".[/QUOTE] Jeśli tylko tyle wyczytałaś z moich postów to aż żal mi stukać dalej w klawisze, szkoda fatygi. |
2016-07-19, 12:09 | #43 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 18 638
|
Dot.: Dojrzała miłość?
|
2016-07-19, 12:17 | #44 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Zachodnia prowincja
Wiadomości: 1 364
|
Dot.: Dojrzała miłość?
Dziewczyny, trochę chyba przesadzacie. Z wypowiedzi Autorki jasno wynika, że w małżeństwie od dawna się nie układa, chociaż podejmowała próby rozmowy z mężem na ciężkie tematy, jednak nie byli w stanie dojść do porozumienia. Młodzieńczy związek+dziecko+kompleksy +choroba - autorka przez niemal całe życie nie myślała o sobie jako o kimś, kto ma szansę na fajne, szczęśliwe życie. Dopiero firma i niezależność finansowa dały jej pewność siebie i myśl, że może jednak powinna o siebie i o syna zawalczyć. Zainteresowanie ze strony drugiego, "idealnego" mężczyzny to już w ogóle dodało jej skrzydeł, i wedle mnie trochę już tu popłynęła. Pomysł z wyprowadzką z synem w sytuacji gdzie domowe warunki niekorzystnie wpływają na jego rozwój uważam za jak najbardziej udany. Natomiast na tę chwilę średnio widzę kolejny związek. Na tym etapie Autorka powinna na spokojnie ogarnąć siebie, syna i przemyśleć czego oczekuje od życia i od partnera. Na kolejny związek przyjdzie czas, a może taki dystans jakimś cudem korzystnie wpłynie na obecny.
__________________
wątek wymiankowy: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1278509 |
2016-07-19, 13:14 | #45 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Dojrzała miłość?
nioch nioch jaka tolerancja, normalnie nie ten wizaż...
o ile swoje małżeństwo pani niech rozwala jeśli ma potrzebę, o tyle pan kandydat na kochanka jest w związku, więc może wypadałoby dać im spokój... |
2016-07-19, 13:16 | #46 |
Pyskatka
Zarejestrowany: 2015-04
Lokalizacja: Daleko w świecie
Wiadomości: 2 832
|
Dot.: Dojrzała miłość?
Racja, tylko możliwe że ten kandydat rowniez chce rozwalic swoj związek. Więc dla mnie jest kandydatem o d**e rozbić.
__________________
Najważniejsza na świecie jest rodzina. Najpierw ta, w której się urodziłeś. Później ta, którą sam stworzyłeś. |
2016-07-19, 17:05 | #47 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Dojrzała miłość?
Cytat:
---------- Dopisano o 18:05 ---------- Poprzedni post napisano o 18:03 ---------- Cytat:
|
||
2016-07-19, 17:43 | #48 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 6 838
|
Dot.: Dojrzała miłość?
Bądź dojrzała, bo miłości między Wami nie ma... Ale nie idź w ramiona innego. To nie jest rozwiązanie.
__________________
10.08.2008 28.04.2012 Córcia 21.04.2018 <3 |
2016-07-24, 20:55 | #49 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 2
|
Dot.: Dojrzała miłość?
Serdecznie dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Rady są skrajnie różne, tego zresztą się spodziewałam, wśród moich znajomych i najbliższych zaobserwowałam też bardzo różne zdania na ten temat.
Poproszono mnie o rozwinięcie wątku stosunku męża do syna: ślubny od kilku lat nie dogaduje się z własnym dzieckiem, co jest tego powodem nie wiem... może coraz większa frustracja spowodowana znienawidzoną pracą, może to, że dziecko dorasta i zaczyna mieć własne zdanie? Nie wiem. Ale wiem, że dziecko, które słyszy, że jest do niczego, że jest beznadziejne, że jest głupim gówniarzem, że nadaje się tylko do obsługi gównowozu, że czemu go Bóg takim dzieckiem pokarał... nie wyrośnie na pewnego siebie, pełnego życia człowieka, a wyrośnie na mojego męża... Syn od jakiegoś czasu przychodził do mnie i zadawał pytanie: mamo, czemu tata mnie nienawidzi? Serce mi pękało za każdym razem. Przez kilka ostatnich lat prośbą i groźbą próbowałam nakłonić męża do zmiany stosunków z synem, tłumacząc, że gdy młody dorośnie, to nie będzie go chciał znać... Na chwilę zawsze było lepiej, ale po miesiącu, dwóch wracało do "normy". Dodam, że ja mam świetny kontakt z dzieckiem, i kiedy powiedziałam synowi, że rozważam wyprowadzkę, powiedział, że jest bardzo za... Co do mojego małżeństwa... chyba nikt nie może mi zarzucić, że nie próbowałam ratować związku, że nie walczyłam o nie, że krótko znosiłam wszystkie niedogodności... byłam w tym związku ponad 21 lat, czyli więcej niż połowa małżeństw kiedykolwiek wytrwa... Prosiłam żebyśmy poszli do poradni (w końcu poszłam sama), żeby zaczął brać antydepresanty, żeby zmienił frustrującą pracę, zrobił cokolwiek z własnym życiem... na wszystko była jedna odpowiedź, NIE... Pojawił się nowy człowiek, i tu zarzuty, że rozwalam związek i jego i mój, że zauroczyłam się i pożądam... ale to chyba jest jednak trochę inaczej... poznałam kogoś, kto mnie wspiera całym sercem i duszą i dzięki niemu mam siłę zrobić ten trudny krok... Dodam też, że u niego jest podobnie, jego związek jest toksyczny, i On też zaczął sobie zdawać z tego sprawę, porządkuje właśnie sprawy mieszkaniowe, i wyprowadza się... Może zabrzmi to ckliwie, ale ratujemy siebie nawzajem... Ale ten mężczyzna, zresztą tak jak i ja, nie zacznie niczego nowego dokąd nie zamknie starych spraw. Nie ma zdrady, nie ma budowania związku w zakłamaniu, i dodam, iż mimo, że bardzo się lubimy, i jest ta chemia, możliwe, że nigdy razem nie będziemy... Prowadzimy wspólnie, świetnie rozwijająca się firmę, przyjaźnimy się i relacje damsko-męskie mogą skomplikować nasze relacje, pytanie czy warto? Ale miłość nie wybiera, i postanowiłam do tematu o Nim podejść z tekstem: co ma być to będzie, byle tylko w odpowiednim czasie... Co do mojej wyprowadzki... to nie do końca jest ucieczka, źle to nazwałam w pierwszym poście... To próba, dla mnie i dla męża, takie rozwiązanie poradziła mi psycholog i On... robię to w ten sposób, żeby móc za jakiś czas powiedzieć sobie, że próbowałam wszystkich sposobów... bo ponoć taka rozłąka ma tylko same plusy: albo cholernie się zatęskni za mężem, albo uświadomi się sobie, że nie tęskni się ani trochę... Mogłabym po prostu wyprowadzić się i powiedzieć, że chcę rozwodu, ale wolę separację, po coś ona jest wymyślona... Wyprowadzam się za tydzień, mąż przez ostatnie dwa tygodnie bardzo się starał, poprawił stosunki z synem, ale teraz zaczyna pękać... bo ile można być sztucznie szczęśliwym, wesołym, i udawać kogoś, kim się nie jest? Twierdził, że taki już będzie, ale ja nie wierzę w cuda, zresztą tak jak napisałam, maska zaczyna pękać. Ktoś powiedział, że jak można wytrzymać tyle z frustratem i cholerykiem... Też ostatnio nad tym się zastanawiałam, ale pamiętajcie, ważyłam 130 kg, brakowało mi pewności siebie, bałam się samotności do końca życia, bo kto pokocha taką osobę jak ja? Byłam niewidzialna, niezauważalna, przestałam się uśmiechać, dostosowałam się do sytuacji... Ale właśnie On przypomniał mi jaka jestem, śmiech znowu zagościł na mojej twarzy, zaczęłam żyć, tak naprawdę, a nie na niby... i już nie wyobrażam sobie powrotu do tego ja, które mnie nie przypominało... Na koniec napiszę jeszcze tylko co powiedział do mnie męża brat, kiedy usłyszał, że się wyprowadzam: "i tak cholernie długo wytrzymałaś, podziwiam Cię". Pozdrawiam ---------- Dopisano o 20:55 ---------- Poprzedni post napisano o 19:29 ---------- [1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;63189801]A trwanie następne 20 lat w małżeństwie zmieni podejście męża? On się nie zmieni tylko dlatego, że byłoby to dobre dla małżeństwa. Nawet jeśli on się jakimś cudem zmieni, to ona ma prawo nie kontynuować tego małżeństwa, ma prawo odejść, ma prawo po 21 latach zwyczajnie być zmęczona, mieć dość, pieprznąć wszystko i odejść. Może dopiero porównanie z innym dało jej obraz, że z jej małżeństwem jest coś nie tak. To źle? Lepiej późno niż wcale. Nie ma powodu, żeby miała być nadal nieszczęśliwa, bo w wieku 16 (!) lat zakochała się w jakimś licealiście. Wyciągnie wnioski, przestanie być zamkniętym w sobie skrzywdzonym cholerykiem i zacznie być otwarty i radosny jak ona? Takich cudów nie ma. Twierdzisz, że daleka jesteś od bronienia patologicznych związków, ale jedyny twój argument to "są ze sobą szmat czasu".[/QUOTE] Trafiłaś w samo sedno... tak właśnie to czuję, słowa z mojej głowy napisane za Twoim pośrednictwem... jedyne co się nie zgadza to on był studentem, nie licealistą... Dziękuję Edytowane przez kopciuszek1234 Czas edycji: 2016-07-24 o 21:10 |
2016-07-24, 21:27 | #50 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Dojrzała miłość?
Myślę, że bardzo dobrze robisz. Skup się teraz na sobie i na synu, niestety też nie wierzę w nagłą "przemianę" Twojego męża ani w zmianę jego stosunku do syna. Szczególnie, że wiele razy próbował się zmienić i zawsze wraca do stanu wyjściowego. Mało kto jest w stanie zmienić się ot tak, siłą woli, bez głębokiej pracy nad sobą, często na terapii.
Odejdź od niego i bądź szczęśliwa, przede wszystkim sama ze sobą. Staraj się odzyskać dawną siebie, możesz też kontynuować spotkania z psychologiem. |
2016-07-24, 21:53 | #51 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Dojrzała miłość?
Jeżeli dziecko mówi, że jest za wyprowadzką, to wow, chyba najlepszy dowód na to, jak niedobrze to wszystko wyglądało prze te lata. Autorko, dbaj o siebie i syna, mąż miał swoją szansę. Nie skorzystał. A coś czuję, że do Ciebie dopiero pewne rzeczy (jak naprawdę źle to między Wami bywało, ile złego się działo) dotrą za jakiś czas.
Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2016-07-24 o 21:55 |
2016-07-25, 12:27 | #52 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Zachodnia prowincja
Wiadomości: 1 364
|
Dot.: Dojrzała miłość?
To jak traktuje mąż syna to jest dramat, z tylko tego względu decyzja o wyprowadzce jest słuszna. Poza tym Autorko widać, że masz dobry ogląd sytuacji, przemyślałaś wszystko, skorzystałaś z pomocy specjalisty, zrobiłaś wszystko co się dało żeby podjąć jak najlepszą decyzję. Mąż pewnie zaczyna rozumieć, że nastaną ciężkie czasy (dla niego), myślał że jak będzie miły to zmienisz zdanie a teraz gdy jego plan się nie powiódł... oj pewnie jeszcze się przekonasz do czego jest zdolny. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży pomyślnie dla Ciebie i syna - zresztą już jesteście na dobrej drodze. Powodzenia!
__________________
wątek wymiankowy: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1278509 |
2016-07-25, 17:53 | #53 |
Zielona Driada
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: Dojrzała miłość?
Opis stosunków ojca i syna bardzo wszystko rozjaśnił. Pokazał, że rzeczywiście nie myślisz impulsywnie i to co się działo przez lata w Twoim małżeństwie nie wygląda dobrze.
Podejmujesz słuszne decyzje i życzę Ci z całego serca wytrwałości w podjętych postanowieniach, poukładania spraw i odnalezienia spokoju i prawdziwego szczęścia
__________________
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:37.