najgłupsze powody (teksty) rozstania wymyślone przez waszych byłych

[ziiii]

ahhh.cudowny temat.

po pół roku usłyszałam:
- 'ten związek przechodzi w przyzwyczajenie"
- 'jesteś taaką wartościową osobą,spokojniem,znajdzie sz kogoś lepszego' (jeje...gratuluje oryginalności) ;]
- 'potrzebuje być teraz sam...' (..po dwóch dniach od zerwania poszedl na impreze i juz wyrwal dziewczyne-wymiana numerow,zaproszenie na studniówke) ;]

płakałam.ale pomimo tego,że boli,wiem,że nie warto.
a prawda jest taka,że te wszystkie buraki,jeszcze będą żałować i będą chcieli wrócić,ale wtedy może być za późno.

[ViLLeMkA]

Napisane przez Some guy

Sorry dziewczyny mam takie pytanie. Wiele z tych tekstów faktycznie jest śmiesznych... żałośnie kolesie z Wami zrywali, aż sie przykro robi. Ale mam takie pytanie do Was - mam nadzieję że za to mnie tu nie zlinczujecie. Skoro to jest temat o zrywaniu: ja nie wiem jak mam zerwać z moją dziewczyną. Mam 23 lata w zasadzie prawie 24. Moja dziewczyna 22. Żeby nie wdawać sie w szczegóły powiem tylko że chce z Nią zerwać ponieważ nie jest dziewicą. Trafiłem na to forum ponieważ szukałem w net tematów o tym jak to sie nie jest pierwszym dla swojego partnera. Są tu dwa takie, i dziewczyny w nich raczej sobie nie radzą z przeszłością swoich chłopaków. Ja nie radzę sobie z przeszłością mojej dziewczyny. Ja jestem prawiczkiem, zawsze chciałem przeżyć ten swój pierwszy raz z ukochaną osobą. Ona niestety ma to już dawno za sobą. Nie radzę sobie z tym, non stop mam obrazy przed oczami jak ona to robi z innymi. To boli, nie myślałem nigdy że to może boleć aż tak bardzo. Że nigdy nie będę dla niej nikim wyjątkowym tylko kolejnym... Chcę sie z nią rozstać i zapomnieć o niej. Wiem ze to będzie bolało, mnie i ją, ale to jest najlepsze wyjście. Jak zostanę z nią będzie boleć jeszcze mocniej. Im bardziej mi będzie na niej zależało. I się na pewno rozstaniemy. Zawsze jest tak że jak jedno cierpi przez przeszłość drugiego to związek kończy sie zerwaniem. Wiec nie ma sensu. A wtedy oboje będziemy znacznie mocniej cierpieć.
Nie wiem tylko czy powiedzieć Jej prawdę czy skłamać. Bardzo chciałbym być z Nią szczery. Zasłużyła sobie na to, ale sie waham.
Co byście zrobiły jak by Wasz chłopak tak z wami zerwał. Tzn. zraniłoby to was bardzo? Czy potrafiłyście by go zrozumieć? Jak jej to w ogóle powiedzieć? Nie chce jej nie potrzebnie ranić. Może wymyślić inny powód rozstania. Nie wiem. Nie wiem jak czuje sie dziewczyna w takiej sytuacji. Pewnie jak szmata, a przecież ja o niej tak nie myślę. po prostu nie jest dziewczyną dla mnie a ja chłopakiem dla niej.
Poza tym przez to ze tak przez nią cierpię chyba już jej nie ufam, nie wiem. Zastanawiam sie czy ona sie przez to nie obrazi, nie weźmie tego do siebie i czy przypadkiem nie obrobi mi eee... wiadomo czego wśród znajomych. Czy nie rozpowie wszędzie powodu naszego zerwania. Ja gdyby to o mnie chodziło wziął bym to na honor. Co było między nami zabiorę do grobu. Bo wtedy byliśmy razem. Ale wiadomo to raczej śliska sprawa.
Co zrobić w tej sytuacji? To forum wybitnie kobiece wiec może mi tu Panie pomożecie.

a ja Cie rozumiem trocheee...
tez bym wolala byc pierwsza
wrecz pewnie bylabym ironiczna i wredna jesli chodzi o niedziewictwo partnera (ale tak juz mam )
i to raczej nie z kompleksow i braku pewnosci siebie tylko wrecz odwrotnie... egoizmu i zbyt wielkiej pewnosci siebie

i tak pomalutku dochodzimy ze nie jestem przeznaczona do bycia w zwiazku xD
mialabym kilka spraw w sadzie za znecanie sie psychiczne... to pewne

[L_V]

Przezabawny wątek

Moja miłostka licealna - chłopka z tzw "dobrego", konserwatywnego domu. Oczywiscie wsztskie wiemy jak było kiedy rodzice nie patrzą.

Tekst rozwodowy po tym jak złapałam go parę razy na kłamstwie i flircie ze wspólną koleżanką: Byłem u spowiedzi i ksiądz mi powiedział, że nie mogę cię tak krzywdzić. Dlatego się rozstaniemy.

Oczywiście przez tel. - z automatu na ulicy.
Ha!

[margośka]

Teraz ja coś dodam:
-musimy się rozstać bo jesteś dla mnie za mądra
-musimy się rozstać bo jesteś za ładna a ja nie jestem przystojny haha jakby to uroda była najważniejsza
-chyba nic z tego nie będzie bo wolałbym żebyś była jakieś 5 cm wyższa ;]

Ciekawe co w najbliższym czasie usłyszę? Nie chce być z Tobą bo masz kota a ja mam alergie na sierść kota

[martina@]

dla mnie i tak nic nie przebije tekstu: jesteś dla mnie za dobra/ nie zasługuję na Ciebie

Panowie, pozwólcie, że to my będziemy o tym decydować a takim tekstem skazujecie siebie tylko na LITOŚĆ

[LifeIsSoSad]

Napisane przez Some guy

Sorry dziewczyny mam takie pytanie. Wiele z tych tekstów faktycznie jest śmiesznych... żałośnie kolesie z Wami zrywali, aż sie przykro robi. Ale mam takie pytanie do Was - mam nadzieję że za to mnie tu nie zlinczujecie. Skoro to jest temat o zrywaniu: ja nie wiem jak mam zerwać z moją dziewczyną. Mam 23 lata w zasadzie prawie 24. Moja dziewczyna 22. Żeby nie wdawać sie w szczegóły powiem tylko że chce z Nią zerwać ponieważ nie jest dziewicą. Trafiłem na to forum ponieważ szukałem w net tematów o tym jak to sie nie jest pierwszym dla swojego partnera. Są tu dwa takie, i dziewczyny w nich raczej sobie nie radzą z przeszłością swoich chłopaków. Ja nie radzę sobie z przeszłością mojej dziewczyny. Ja jestem prawiczkiem, zawsze chciałem przeżyć ten swój pierwszy raz z ukochaną osobą. Ona niestety ma to już dawno za sobą. Nie radzę sobie z tym, non stop mam obrazy przed oczami jak ona to robi z innymi. To boli, nie myślałem nigdy że to może boleć aż tak bardzo. Że nigdy nie będę dla niej nikim wyjątkowym tylko kolejnym... Chcę sie z nią rozstać i zapomnieć o niej. Wiem ze to będzie bolało, mnie i ją, ale to jest najlepsze wyjście. Jak zostanę z nią będzie boleć jeszcze mocniej. Im bardziej mi będzie na niej zależało. I się na pewno rozstaniemy. Zawsze jest tak że jak jedno cierpi przez przeszłość drugiego to związek kończy sie zerwaniem. Wiec nie ma sensu. A wtedy oboje będziemy znacznie mocniej cierpieć.
Nie wiem tylko czy powiedzieć Jej prawdę czy skłamać. Bardzo chciałbym być z Nią szczery. Zasłużyła sobie na to, ale sie waham.
Co byście zrobiły jak by Wasz chłopak tak z wami zerwał. Tzn. zraniłoby to was bardzo? Czy potrafiłyście by go zrozumieć? Jak jej to w ogóle powiedzieć? Nie chce jej nie potrzebnie ranić. Może wymyślić inny powód rozstania. Nie wiem. Nie wiem jak czuje sie dziewczyna w takiej sytuacji. Pewnie jak szmata, a przecież ja o niej tak nie myślę. po prostu nie jest dziewczyną dla mnie a ja chłopakiem dla niej.
Poza tym przez to ze tak przez nią cierpię chyba już jej nie ufam, nie wiem. Zastanawiam sie czy ona sie przez to nie obrazi, nie weźmie tego do siebie i czy przypadkiem nie obrobi mi eee... wiadomo czego wśród znajomych. Czy nie rozpowie wszędzie powodu naszego zerwania. Ja gdyby to o mnie chodziło wziął bym to na honor. Co było między nami zabiorę do grobu. Bo wtedy byliśmy razem. Ale wiadomo to raczej śliska sprawa.
Co zrobić w tej sytuacji? To forum wybitnie kobiece wiec może mi tu Panie pomożecie.

Ja Ci bardzo chętnie pomogę : człowieku, ogarnij się !

To nie ona tu jest problemem, Ty jesteś. Jesteś zwykłym tchórzem, tchórzem . Spotkales dziewczyne ktora chce z Tobą być, ponoć Ci na niej zalezy, a odrzucasz ją bo jesteś prawiczkiem a ona już sie kiedyś kochala?? Chyba sam widzisz jak idiotyczne są Twoje rozterki, skoro nawet boisz się powiedziec jej dlaczego NAPRAWDĘ nie chcesz z nią być.
"wyobrazasz sobie jak ona to robi z innymi" ? i jest to dla Ciebie odrażające? rozbrajające jest Twoje podejscie do seksu, naprawdę.
Wg mnie dziwne by było gdyby w wieku 22 lat byla dziewicą. ;]

[aiza19]

Napisane przez Some guy

Sorry dziewczyny mam takie pytanie. Wiele z tych tekstów faktycznie jest śmiesznych... żałośnie kolesie z Wami zrywali, aż sie przykro robi. Ale mam takie pytanie do Was - mam nadzieję że za to mnie tu nie zlinczujecie. Skoro to jest temat o zrywaniu: ja nie wiem jak mam zerwać z moją dziewczyną. Mam 23 lata w zasadzie prawie 24. Moja dziewczyna 22. Żeby nie wdawać sie w szczegóły powiem tylko że chce z Nią zerwać ponieważ nie jest dziewicą. Trafiłem na to forum ponieważ szukałem w net tematów o tym jak to sie nie jest pierwszym dla swojego partnera. Są tu dwa takie, i dziewczyny w nich raczej sobie nie radzą z przeszłością swoich chłopaków. Ja nie radzę sobie z przeszłością mojej dziewczyny. Ja jestem prawiczkiem, zawsze chciałem przeżyć ten swój pierwszy raz z ukochaną osobą. Ona niestety ma to już dawno za sobą. Nie radzę sobie z tym, non stop mam obrazy przed oczami jak ona to robi z innymi. To boli, nie myślałem nigdy że to może boleć aż tak bardzo. Że nigdy nie będę dla niej nikim wyjątkowym tylko kolejnym... Chcę sie z nią rozstać i zapomnieć o niej. Wiem ze to będzie bolało, mnie i ją, ale to jest najlepsze wyjście. Jak zostanę z nią będzie boleć jeszcze mocniej. Im bardziej mi będzie na niej zależało. I się na pewno rozstaniemy. Zawsze jest tak że jak jedno cierpi przez przeszłość drugiego to związek kończy sie zerwaniem. Wiec nie ma sensu. A wtedy oboje będziemy znacznie mocniej cierpieć.
Nie wiem tylko czy powiedzieć Jej prawdę czy skłamać. Bardzo chciałbym być z Nią szczery. Zasłużyła sobie na to, ale sie waham.
Co byście zrobiły jak by Wasz chłopak tak z wami zerwał. Tzn. zraniłoby to was bardzo? Czy potrafiłyście by go zrozumieć? Jak jej to w ogóle powiedzieć? Nie chce jej nie potrzebnie ranić. Może wymyślić inny powód rozstania. Nie wiem. Nie wiem jak czuje sie dziewczyna w takiej sytuacji. Pewnie jak szmata, a przecież ja o niej tak nie myślę. po prostu nie jest dziewczyną dla mnie a ja chłopakiem dla niej.
Poza tym przez to ze tak przez nią cierpię chyba już jej nie ufam, nie wiem. Zastanawiam sie czy ona sie przez to nie obrazi, nie weźmie tego do siebie i czy przypadkiem nie obrobi mi eee... wiadomo czego wśród znajomych. Czy nie rozpowie wszędzie powodu naszego zerwania. Ja gdyby to o mnie chodziło wziął bym to na honor. Co było między nami zabiorę do grobu. Bo wtedy byliśmy razem. Ale wiadomo to raczej śliska sprawa.
Co zrobić w tej sytuacji? To forum wybitnie kobiece wiec może mi tu Panie pomożecie.

Dorośnij...........dorośn ij.....

[Some guy]

Napisane przez martinka_m

o matko jeżeli z takiego powodu chcesz z nią zerwać, to na prawdę będzie najlepiej dla niej jeżeli to zrobisz!

To ma znaczyć że jestem ostatnim gnojem i chamem i najlepiej dla Niej żebym się ja - taki śmieć - od niej odczepił bo na nią nie zasługuję? Bo mam taki powód rozstania? Nikt nie chce cierpieć. Mnie to boli. Co mam zrobić. Być w związku w którym cierpię?? Przecież to chore. Innego wyjścia nie ma. Ktoś kto nie był w takiej sytuacji tego chyba nie zrozumie. Tylko Jej w ten sposób większą krzywdę wyrządzę, bo i tak się później rozstaniemy i to w znacznie gorszych nastrojach, po wielkich kłótniach. Czy kobietom tak trudno zrozumieć że ktoś może przez nie cierpieć??? Przez ich przeszłość??? To według was jest zupełnie bezbolesne??? Mieć przed oczami jak ktoś eee... kochał się z dziewczyną która dla mnie coś znaczy??? Według was to jest takie w porządku??? Nikogo nie rusza???

A tak poza tym jakie kompleksy?? Ja nie mam żadnych kompleksów. Zresztą jeśli piszecie ze ona będzie mnie porównywać... e no to ja Ją wtedy też skoro ona mnie, jeśli takie porównania występują w związku według was. To że nie mam żadnego doświadczenia... e to nie problem mogę zdobyć, w przeszłości było mnóstwo szans. Teraz też sie znajdą. co z tego ze to będzie zdrada. Jak ona mnie ma porównywać do byłych to ja ją też.

Czemu niby jestem tchórzem?? Czemu niby rozbrajające jest moje podejście do seksu?? Co w nim jest nie tak.

PS. Jak to by było dziwne że mając 22 lata jest dziewicą, to co ja jestem?? Za chwil kilka 24 lata??

aiza19 - sama dorośnij

[martinka_m]

Napisane przez Some guy

To ma znaczyć że jestem ostatnim gnojem i chamem i najlepiej dla Niej żebym się ja - taki śmieć - od niej odczepił bo na nią nie zasługuję?

o przepraszam tego nie powiedzialam! ale skoro dla ciebie wazniejszy jest kawalek blony, a nie kobieta, jej charakter, osobowosc i uczucia jakimi cie obdarzyla. to lepiej dla niej. bo na pewno znajdzie kogos kto doceni to kim jest teraz, a nie z kim sypiala kiedys.

Bo mam taki powód rozstania? Nikt nie chce cierpieć. Mnie to boli. Co mam zrobić. Być w związku w którym cierpię?? Przecież to chore. Innego wyjścia nie ma. Ktoś kto nie był w takiej sytuacji tego chyba nie zrozumie. przed oczami jak ktoś eee... kochał się z dziewczyną która dla mnie coś znaczy???

ale czemu cie to boli ??
moj eks przede mna mial wiele kobiet, takich jednonocnych przygod tez. na poczatku troche mnie to dotknelo, ale pomyslalam, bylo - minelo, po co sie tym przejmowac. teraz jest ze mna, i jest mu dobrze.

A tak poza tym jakie kompleksy?? Ja nie mam żadnych kompleksów. Zresztą jeśli piszecie ze ona będzie mnie porównywać... e no to ja Ją wtedy też skoro ona mnie, jeśli takie porównania występują w związku według was. To że nie mam żadnego doświadczenia... e to nie problem mogę zdobyć, w przeszłości było mnóstwo szans. Teraz też sie znajdą. co z tego ze to będzie zdrada. Jak ona mnie ma porównywać do byłych to ja ją też.

i to sa wlasnie kompleksy, ze ona bedzie porownywac a ty nie mozesz, bo nie masz doswiadczenia.

[swish]

Some guy -rozumiem Cię nawet, kobiety trochę inaczej patrza na takie sprawy. Są bardziej wyrozumiałe i wiele mogą znieść wad u partnera. Jeśli tak bardzo dręczy cię ten fakt to poszukaj dziewczyny, która jeszcze tego nie robiła. Dla jednej osoby pierwszy raz jest czymś co trzeba przeżyć, dla innej czymś bardzo waznym w życiu. Sam wybierasz co dla Ciebie najlepsze. Życzę szczęścia! Masz rację, lepiej zerwać z dziewczyną w szczerości niż się oszukiwać przez cały związek -bo to strata czasu i nerwów, a może tez prowadzić do załamania w jakimś stopniu. Musisz się zastanowić i przemysleć, tak żebyś miał 100 % pewności, żeby pozniej nie mieć żalu do siebie.

[poziomka21]

Czytam wasze wypowiedzi i czytam i uważam, że niesłusznie próbują co poniektórzy (nie wiem dokładnie kto, bo nie to jest celem tego wpisu) zmienić Twoje (someguy) nastawienie do spraw, co do których masz prawo mieć własne zdanie. W większości zgadzam się ze swish - To jest Twoje życie, to Ty o nim decydujesz i to Ty będziesz spędzał życie z jakąś kobietą. I tu nie chodzi o to, żeby przełamywać swoje emocje, odczucia w stosunku do kogoś. Uważam, ze niesłusznie niektórzy mówili, że to jest całkiem naturalne, że kobieta w wieku 22 już nie jest dziewicą. Otóż część jest, ale boi się przyznać, bo obecnie panuje taki nacisk - masz 22 lata jesteś dziewicą, to musi być z Tobą coś nei w porządku. BZDURY PRZEZ WIELKIE B... Żadna z Was i żaden z Was nie ma prawa narzucać swoich myśli innym! Nie macie do tego prawa. To jest jego życie i to on bedzie żył z tą kobietą. Sytuacja jest zupełnie identyczna, jakby którejś z Was ktoś postawił faceta, który wam się nei podoba wcale, w którym nie ma tego czegoś i nakazał by wam go kochać i stworzyć z nim rodzinę i mieć dzieci, bo ktoś by wam wmówił, ze milosc się narodzi z czasem a on jest dla was najlepszy, taki wyksztalcony, taki dobrze ubrany. Wybierzecie go? Nie - bo coś bedzie sie w nim wam nei podobalo, bo coś bedzie was obrzydzać, bo cos bedzie was odstraszać. Nie oszukujmy się, jeśli coś nam nie pasuje w partnerze, rośnie mur i nie ważne ile by to nie trwalo rozsypie się wcześniej czy później, bo w drugiej osobie nie ma milości na tyle silnej by stworzyć coś trwałego i coś ją blokuje przed kochaniem tej drugiej i nie wazne czy to kolor skóry, czy jakieś nawyki, czy fakt, ze spała z innym. Wszystkie te elementy mają identyczne znaczenie. Nigdzie nei jest powiedziane, że fakt nie bycia dziewicą jest powodem wyższej rangi i nie można związku zerwać tylko z tego powodu. Dla was moze byc to blahy powód, dla niego jest to powód, który nie pozwala mu normalnie żyć i kochać tej dziewczyny. W efekcie męczy się i on i ona. I ma do tego rpawo, tak samo jak wy macie prawo odrzucić starania się jakiegoś faceta o was bo coś wam w nim nie pasuje. Jemu nie pasuje fakt, ze nei zaczekała z tym na niego. I ja to zdanie popieram. Pierwszy raz pamięta się najdłużej, tak samo jak osobę, z która się odbył i cokolwiek by się nei działo ta osoba zawsze bedzie w naszej pamięci na szczególnym miejscu. Jednym podoba się co innego drugim podoba się co innego. Jednych pociąga fakt, że dziewczyna już to ma za sobą bo jest bardziej doświadczona, innych to obrzydza a jeszcze innych odpycha... Nie jestescie w stanie tego zmienić, to jego zycie. I wydaje mi sie, ze jesli postąpi tak jak chce i jak mu mowi serce tak bedzie najlepiej dla niego, bo o jego zycie tu chodzi a nie o Wasze. I on najlepiej wie czy bedzie z nia szczesliwy czy nie. Moje zdanie jest takie, że robisz dobrze, bo skoro jestescie razem jeszcze i czujesz, ze nei przełamiesz tego odczucia do niej, to taki zwiazek nei ma sensu i nie nam to oceniać. Ja tylko rozumiem Twoje obawy i decyzję jak najbardziej popieram. Podejmij taką jaką dyktuje Ci serce.

[201803290936]

Napisane przez Some guy

To ma znaczyć że jestem ostatnim gnojem i chamem i najlepiej dla Niej żebym się ja - taki śmieć - od niej odczepił bo na nią nie zasługuję? Bo mam taki powód rozstania? Nikt nie chce cierpieć. Mnie to boli. Co mam zrobić. Być w związku w którym cierpię?? Przecież to chore. Innego wyjścia nie ma. Ktoś kto nie był w takiej sytuacji tego chyba nie zrozumie. Tylko Jej w ten sposób większą krzywdę wyrządzę, bo i tak się później rozstaniemy i to w znacznie gorszych nastrojach, po wielkich kłótniach. Czy kobietom tak trudno zrozumieć że ktoś może przez nie cierpieć??? Przez ich przeszłość??? To według was jest zupełnie bezbolesne??? Mieć przed oczami jak ktoś eee... kochał się z dziewczyną która dla mnie coś znaczy??? Według was to jest takie w porządku??? Nikogo nie rusza???
(...)

Tak, bo - wybacz dosadność - to dziecinne i... trochę głupie. Po prostu. Żyje się teraźniejszością i przyszłością. A jeśli nawet tkwi się w przeszłości to we WŁASNEJ a nie w czyjejś. Masz dziwną wyobraźnię i "ciekawe" problemy sobie wymyślasz. Ona Ci nic złego nie zrobiła, nie zdradziła, nie wyśmiała, że jej poprzedni facet był lepszy, a Ty piszesz w bardzo emocjonalny sposób... Chyba niedługo ją oskarżysz o niszczenie Ci życia (ogólnie widać jaki masz stosunek do kobiet skoro piszesz z takim oburzeniem i emocjami: "Czy kobietom tak trudno zrozumieć że ktoś może przez nie cierpieć??? Przez ich przeszłość???"). Tylko ludzie z kompleksami lub głębokimi problemami emocjonalnymi "cierpią" przez takie sprawy. Równie dobrze można zacząć się zamartwiać ofiarami wojen albo tym, że koleżanka ma głupiego chłopaka. Zacznij żyć własnym życiem, nie będziesz miał wtedy czasu na wyobrażanie sobie takich rzeczy i mieszanie się w sprawy, które Cię absolutnie nie dotyczą. Widać jej nie ufasz i nie czujesz się pewnie w tym związku, skoro takie problemy sobie wymyślasz. W sumie masz więc rację: powinieneś go zakończyć. Ale w następnym związku te demony przeszłości powrócą i znajdziesz inny problem (bo np. następna dziewczyna będzie miała najlepszego kumpla i znowu będziesz miał jakieś podejrzenia i wyobrażenia).

[Rena]

Napisane przez WioletaM

Po 9 miesiącah chodzenia mój pierwszy chłopak powiedział, że zrywa ze mną bo ...babcia powiedziała mu, że jest za młody, żeby mieć dziewczynę. Brakowało mu 4 miesiące do osiemnastki.

taki wnuczus to skarb

Napisane przez ziiii

prawda jest taka,że te wszystkie buraki,jeszcze będą żałować i będą chcieli wrócić,ale wtedy może być za późno.

owszem bywali tacy,co chcieli wrocic, albo cieszyli sie ze widzieli mnie ponownie. Watpliwa satysfakcja

Napisane przez L_V

Przezabawny wątek

Moja miłostka licealna - chłopka z tzw "dobrego", konserwatywnego domu. Oczywiscie wsztskie wiemy jak było kiedy rodzice nie patrzą.

Tekst rozwodowy po tym jak złapałam go parę razy na kłamstwie i flircie ze wspólną koleżanką: Byłem u spowiedzi i ksiądz mi powiedział, że nie mogę cię tak krzywdzić. Dlatego się rozstaniemy.

Oczywiście przez tel. - z automatu na ulicy.
Ha!

prywatnie uwielbiam konserwatywnych katolikow
rekordy bije taki jeden moj niedoszly chlopak... on udzielal wywiadow do Radia Maryja
I tez oczywiscie wszystko co wyczynial bylo dla mojego dobra. Swiety chlopak

Niektorzy mysla, ze wystarczy jak chodza co tydzien do kosciola, to znaczy, ze sa dobrymi ludzmi.

[Paula07]

Some guy , takze musze sie zgodzic z ostatnim postem Doris .
Jak mozna cierpiec z powodu czyjejs przeszlosci . wybacz , ale to jest smieszne , tymbardzej , ze przedstawiasz ta sprawe jakby twoja dziewdzyna zamordowala kogos , albo dokonala naprawde strasznej rzeczy.

A ona tylko uprawiala seks, to co robia prawie wszyscy.
Jesli nie potrafisz zyc terazniejszoscia i przyszloscia a tylko zaglebiasz sie w przeszlosc , i to na dodatek nieswoja to moim zdaniej jest cos nie tak z twoja psychika - to nie jest normalne zachowanie.
Wiec problemem nie jset twoja dziewczyna i jej przeslzosc tylko ty -sam.

Jesli kogos kochamy to, za to jakim jest teraz czlowiekiem i co czyni teraz , a nie analizujemy jego calego zycia osobistego i nie szukamy problemow.

Wiec radze skonczyc ten zwiazek i przedstwic jej prawde , jaka tu napisales . Uwierz , a klamstwo w koncu wyjdzie na jaw , a ty podobno taki porzady.

[swish]

Ja jeszcze dodam, że inaczej się patrzy na seks, gdy się tego nie robiło, a inaczej gdy ma się to za sobą.

[monika838]

Napisane przez swish

Ja jeszcze dodam, że inaczej się patrzy na seks, gdy się tego nie robiło, a inaczej gdy ma się to za sobą.

To prawda

[nebraska]

Napisane przez Some guy

Sorry dziewczyny mam takie pytanie. Wiele z tych tekstów faktycznie jest śmiesznych... żałośnie kolesie z Wami zrywali, aż sie przykro robi. Ale mam takie pytanie do Was - mam nadzieję że za to mnie tu nie zlinczujecie. Skoro to jest temat o zrywaniu: ja nie wiem jak mam zerwać z moją dziewczyną. Mam 23 lata w zasadzie prawie 24. Moja dziewczyna 22. Żeby nie wdawać sie w szczegóły powiem tylko że chce z Nią zerwać ponieważ nie jest dziewicą. Trafiłem na to forum ponieważ szukałem w net tematów o tym jak to sie nie jest pierwszym dla swojego partnera. Są tu dwa takie, i dziewczyny w nich raczej sobie nie radzą z przeszłością swoich chłopaków. Ja nie radzę sobie z przeszłością mojej dziewczyny. Ja jestem prawiczkiem, zawsze chciałem przeżyć ten swój pierwszy raz z ukochaną osobą. Ona niestety ma to już dawno za sobą. Nie radzę sobie z tym, non stop mam obrazy przed oczami jak ona to robi z innymi. To boli, nie myślałem nigdy że to może boleć aż tak bardzo. Że nigdy nie będę dla niej nikim wyjątkowym tylko kolejnym... Chcę sie z nią rozstać i zapomnieć o niej. Wiem ze to będzie bolało, mnie i ją, ale to jest najlepsze wyjście. Jak zostanę z nią będzie boleć jeszcze mocniej. Im bardziej mi będzie na niej zależało. I się na pewno rozstaniemy. Zawsze jest tak że jak jedno cierpi przez przeszłość drugiego to związek kończy sie zerwaniem. Wiec nie ma sensu. A wtedy oboje będziemy znacznie mocniej cierpieć.
Nie wiem tylko czy powiedzieć Jej prawdę czy skłamać. Bardzo chciałbym być z Nią szczery. Zasłużyła sobie na to, ale sie waham.
Co byście zrobiły jak by Wasz chłopak tak z wami zerwał. Tzn. zraniłoby to was bardzo? Czy potrafiłyście by go zrozumieć? Jak jej to w ogóle powiedzieć? Nie chce jej nie potrzebnie ranić. Może wymyślić inny powód rozstania. Nie wiem. Nie wiem jak czuje sie dziewczyna w takiej sytuacji. Pewnie jak szmata, a przecież ja o niej tak nie myślę. po prostu nie jest dziewczyną dla mnie a ja chłopakiem dla niej.
Poza tym przez to ze tak przez nią cierpię chyba już jej nie ufam, nie wiem. Zastanawiam sie czy ona sie przez to nie obrazi, nie weźmie tego do siebie i czy przypadkiem nie obrobi mi eee... wiadomo czego wśród znajomych. Czy nie rozpowie wszędzie powodu naszego zerwania. Ja gdyby to o mnie chodziło wziął bym to na honor. Co było między nami zabiorę do grobu. Bo wtedy byliśmy razem. Ale wiadomo to raczej śliska sprawa.

Zastanów się nad ty co pogrubiłam - znaczy to, że ona nie jest Twoją ukachana osobą, nie kochasz jej po prostu, skoro taka głupota sprawia, że strasznie cierpisz.

I to drugie - wierz mi, że tym wyjątkowym jest dla kobiety ten, którego najmocniej kocha, z którym chce się związać na całe życie, a nie tem pierwszy, z reguły nie będący nigdy ostatnim.

Moim zdaniem sprawa ma się tak, że wolałbyś, żeby dziewczyna nie miała porównania z innymi, bo dla Ciebie to będzie pierwszy raz, będziesz się pewnie stresował i a nóż nie wypadniesz jak ogier wszech czasów.
Ale z takich kompleksów nie wyleczy Cie dziewica, ale dziewczyna, która Cię będzie kochała.

[201803290936]

Napisane przez nebraska

Zastanów się nad ty co pogrubiłam - znaczy to, że ona nie jest Twoją ukachana osobą, nie kochasz jej po prostu, skoro taka głupota sprawia, że strasznie cierpisz.

I to drugie - wierz mi, że tym wyjątkowym jest dla kobiety ten, którego najmocniej kocha, z którym chce się związać na całe życie, a nie tem pierwszy, z reguły nie będący nigdy ostatnim.

Moim zdaniem sprawa ma się tak, że wolałbyś, żeby dziewczyna nie miała porównania z innymi, bo dla Ciebie to będzie pierwszy raz, będziesz się pewnie stresował i a nóż nie wypadniesz jak ogier wszech czasów.
Ale z takich kompleksów nie wyleczy Cie dziewica, ale dziewczyna, która Cię będzie kochała.

Dokładnie. Tym bardziej, że znam dziewice, które już uprawiały seks francuski, przeróżne macanki, pettingi etc. Ale zapytanie o to, czy są dziewicami, mogą odpowiedzieć, że TAK. Więc facet się może nieźle przejechać na takim myśleniu. A swoich kompleksów i niepewności nie wyleczy tym, że trafi na mniej doświadczoną osobę. Można się wzajemnie od siebie uczyć i wiele kobiet potrafi docenić mało doświadczonego kochanka (seks jest w głowie, tak się rodzi a nie w majtkach).

[Klarissa]

Pokrzyczałyście chłopaka zapominając, że dla niektórych osób (szczególnie takich, którzy umyśleli sobie trzymać cnotę aż do ślubu) to bardzo ważna sprawa.

Powinien z nią zerwać, i podać jej przyczynę. Tak jest uczciwie dla nich obojga.

A najgłupszy tekst jaki słyszałam (w wieku 17 lat):
Mama zabroniła mi się z tobą spotykać.

[201803290936]

Napisane przez Klarissa

Pokrzyczałyście chłopaka zapominając, że dla niektórych osób (szczególnie takich, którzy umyśleli sobie trzymać cnotę aż do ślubu) to bardzo ważna sprawa.

Powinien z nią zerwać, i podać jej przyczynę. Tak jest uczciwie dla nich obojga.

A najgłupszy tekst jaki słyszałam (w wieku 17 lat):
Mama zabroniła mi się z tobą spotykać.

Ale nam nawet nie chodzi o to. Jakby napisał: słuchajcie myślałem, że jest dziewicą i dla mnie to ważne, bo wierzę w czystość do ślubu to OK. Każdy ma swoje wartości, zasady - no problemo. Ale on sobie wyobraża niestworzone rzeczy o niej, podejrzewa o możliwość zdrady, ma pretensję o jej przeszłość - to jest dziwne i niedojrzałe. Jemu nie chodzi o jej dziewictwo, czy jego brak, ale bardziej o przeszłość, o to, że śmiała mieć jakiekolwiek doświadczenie, bo on go nie ma. Jasne, że powinien skończyć związek skoro ma swoją dziewczynę za potencjalną puszczalską i zdrajczynię, która nie wiadomo co wyprawiała z innymi (bo sobie wszystko już pięknie wyobraził). Następnym razem niech pyta o dziewictwo na 1 randce, a nie wchodzi z kimś związek i potem ma schizy. Skoro to dla niego takie ważne...

[swish]

Napisane przez Doris1981

Ale nam nawet nie chodzi o to. Jakby napisał: słuchajcie myślałem, że jest dziewicą i dla mnie to ważne, bo wierzę w czystość do ślubu to OK. Każdy ma swoje wartości, zasady - no problemo. Ale on sobie wyobraża niestworzone rzeczy o niej, podejrzewa o możliwość zdrady, ma pretensję o jej przeszłość - to jest dziwne i niedojrzałe. Jemu nie chodzi o jej dziewictwo, czy jego brak, ale bardziej o przeszłość, o to, że śmiała mieć jakiekolwiek doświadczenie, bo on go nie ma. Jasne, że powinien skończyć związek skoro ma swoją dziewczynę za potencjalną puszczalską i zdrajczynię, która nie wiadomo co wyprawiała z innymi (bo sobie wszystko już pięknie wyobraził). Następnym razem niech pyta o dziewictwo na 1 randce, a nie wchodzi z kimś związek i potem ma schizy. Skoro to dla niego takie ważne...

haahaha zgadzam sie z tym

[Lexie]

Napisane przez Doris1981

Dokładnie. Tym bardziej, że znam dziewice, które już uprawiały seks francuski, przeróżne macanki, pettingi etc. Ale zapytanie o to, czy są dziewicami, mogą odpowiedzieć, że TAK. Więc facet się może nieźle przejechać na takim myśleniu.

No właśnie, tak pojmowana "czystość" mnie zadziwia

Na Twoim miejscu zastanowiłabym się DLACZEGO Ci tak przeszkadza to, że dziewczyna wcześniej z kimś sypiała. Dlaczego to takie ważne?
Bo to nie jest tak, że ten pierwszy to "wyjątkowy", a pozostali to już "jedni z wielu".
Skoro Cię kocha i chce z Tobą być, to znaczy, że Ty jesteś dla niej wyjątkowy. I tyle.

[Klarissa]

Napisane przez Doris1981

Ale nam nawet nie chodzi o to. Jakby napisał: słuchajcie myślałem, że jest dziewicą i dla mnie to ważne, bo wierzę w czystość do ślubu to OK. Każdy ma swoje wartości, zasady - no problemo. Ale on sobie wyobraża niestworzone rzeczy o niej, podejrzewa o możliwość zdrady, ma pretensję o jej przeszłość - to jest dziwne i niedojrzałe. Jemu nie chodzi o jej dziewictwo, czy jego brak, ale bardziej o przeszłość, o to, że śmiała mieć jakiekolwiek doświadczenie, bo on go nie ma. Jasne, że powinien skończyć związek skoro ma swoją dziewczynę za potencjalną puszczalską i zdrajczynię, która nie wiadomo co wyprawiała z innymi (bo sobie wszystko już pięknie wyobraził). Następnym razem niech pyta o dziewictwo na 1 randce, a nie wchodzi z kimś związek i potem ma schizy. Skoro to dla niego takie ważne...

Ja mam dosyć luźne podejście do seksu i osobiście nie interesuje mnie ile partenerek miał np. mój mąż zanim mnie poznał. Ale to nie znaczy, że nie potrafię zrozumieć iż są osoby, dla których to jest wręcz obsesyjnie ważne, a do takich zalicza się ten chłopak.

Większość osób, które nie uprawialy nigdy seksu po tym pierwszym razie spodziewa się conajmniej trzęsienia ziemi i nie wiadomo jakich zjawisk nadprzyrodzonych... Wyobraża sobie różne rzeczy na ten temat. To dlatego sądzi że dziewczyna już jest jakaś "nieczysta" i "niegodna"... Jedynym więc rozsądnym rozwiązaniem jest zerwanie bo po prostu nie będzie jej przez to szanował.

[nebraska]

Napisane przez Klarissa

Większość osób, które nie uprawialy nigdy seksu po tym pierwszym razie spodziewa się conajmniej trzęsienia ziemi i nie wiadomo jakich zjawisk nadprzyrodzonych... Wyobraża sobie różne rzeczy na ten temat. To dlatego sądzi że dziewczyna już jest jakaś "nieczysta" i "niegodna"... Jedynym więc rozsądnym rozwiązaniem jest zerwanie bo po prostu nie będzie jej przez to szanował.

Eee, tam, przecież to nieczysta i niegodna to pic na wodę. Chodzi o to, że ON jest niedoświadczony i boi się, że dziewczyna uzna, ze inni byli lepsi i da sobie spokój, więc woli "z honorem" zakończyc sprawę, zanim cokolwiek się zdarzy.

[martinka_m]

Napisane przez Some guy

Ja jestem prawiczkiem, zawsze chciałem przeżyć ten swój pierwszy raz z ukochaną osobą.

to chyba jest twoja ukochana osoba.

Ona niestety ma to już dawno za sobą. Nie radzę sobie z tym, non stop mam obrazy przed oczami jak ona to robi z innymi. To boli, nie myślałem nigdy że to może boleć aż tak bardzo.

wynika ze chciales to zrobic z dziewica a nie ukochana

Że nigdy nie będę dla niej nikim wyjątkowym tylko kolejnym.

hmm a mnie zastanawia jedno, bo przypuscmy ze twoja dziewczyna byla by dziewcia, zrobiliscie to razem pierwszy raz. no ale np. po 3 latach sie rozstajecie. i co potem w kolejnym zwiazku? dalej bedziesz szukal dziewicy? czy jak juz bedziesz mial to za soba to bedzie ci wszytko jedno? a poza tym to przykre, bo te dziewczyny tez juz nie beda dla ciebie wyjatkowe, tylko kolejne...

[onemi]

rozmawialam dzis z kolezanka i doznalam kolejnego szoku. Jej chlopak w tym tygodniu zakonczyl ich zwiazek (byli ze soba pol roku) twierdzac, ze:
- "kocham Cie ale nie lubie Twojego psa, jak do Ciebie przychodze to zawsze sie tak dziwnie na mnie patrzy jakby byl zazdrosny, ja juz tak dluzej nie moge " pffffffff

[djdeedee]

świetna jest ta cecha przewidywania przyszłości... kiedyś od Mojego faceta w odpowiedzi na pytanie o ślub usłyszałam że ... tak jak naturalną konsekwencją narodzin jest śmierć tak ślubu rozwód więc nie warto... nieźle co ....

[hecate]

Napisane przez djdeedee

świetna jest ta cecha przewidywania przyszłości... kiedyś od Mojego faceta w odpowiedzi na pytanie o ślub usłyszałam że ... tak jak naturalną konsekwencją narodzin jest śmierć tak ślubu rozwód więc nie warto... nieźle co ....

tak troche filozof nie?

[Rena]

ale tu sie off top zrobil.

Niestety sa ludzie, ktorzy podchodza ambicjonalnie do spraw uczuciowych i intymnych. Zazwyczaj oznacza to jednak brak glebszych uczuc.

Sa tez ludzie, ktorzy nigdy sie nie zakochali. Ale co na stos z nimi czy jak ? Dopoki szanuja uczucia innych i nie wykorzystuja z zimna krwia czyjegos zaangazowania, to niech im bedzie. Niestety znam takich (obu plci podkreslam),ktorych bawi to, ze ta druga osoba tak sie stara i tyle daje. I byli nastawieni typu "brac ile sie da, a potem kopnac w tylek". Smutne, ale tacy ludzie tez bywaja i nikomu nie zycze sie w kims takim zakochac.

A czytajac wiekszosc wypowiedzi az chce sie zanucic piosenke Renaty Przemyk. "Nie bez złości o miłości"

Nie kazdy umie odejsc. Czasem odbywa sie to w takiej atmosferze, ze o raniace slowa nie ciezko. Niektorzy odreagowuja, nie umia po prostu sie przyznac, ze to wlasnie oni sa nie fair. A czasem jest dokladnie na odwrot - biora na siebie cala odpowiedzialnosc, nawet gdy to nie jest ich wina zupelnie.

Badz co badz zawsze jest to sytuacja emocjonalnie trudna dla obu stron. I nie kazdy wtedy zachowuje twarz.

A to co przetrwa - zalezy czy faktycznie kiedykolwiek istnialo. Przyjazn, kolezenstwo? To wcale nie jest zadne tylko albo nizszopoziomowe substyfikaty. To calkiem powazne propozycje, jak mowia o przyjaciol trzeba dbac.

Gdy wiec ktos oferuje przyjazn po rozstaniu, wcale przyjacielsko nie postepujac sklada jakas obietnice, ktorej de facto nie dotrzymuje, stad zrozumiale jest uczucie rozczarowania.

NIkt nie lubi jak ktos nie dotrzymuje slowa. Lepiej wiec takich obietnic nie skladac. Ja np nigdy nie sugeruje, gdy jestem strona konczaca, jak relacje sie beda dalej ksztaltowac. Nie jestem prorokiem, aby umiec widziec przyszlosc.

Uwazam, co wiecej, ze bylego owszem mozna pozniej lubiec, ale za cos zgola innego niz fakt, iz jest bylym, to niejako bedzie wtedy sytuacja nowa i oparta na zupelnie nowych faktach, tudziez odkryciach charakteru dokonanych jeszcze w czasie trwania zwiazku.

[Faustyna_89]

"Zostańmy przyjaciółmi" jednak w wypowiedzi pełnej metafor...

ON: Wiesz, nie chcę być z kimś dla kogo nie mogę znależć czasu, poza tym wydaje mi się że narzuciliśmy zbyt wysoki bieg...nie myślisz, że powinniśmy zwolnić? Zejść na pierwszy bieg? Bez zobowiązań, bez nadziei i rozczarowań
JA: A na ile mozna sobie pozwolic na pierwszym biegu?
ON: wolno jechać, za bardzo się nie rozpędzisz, jeśli samochód zgaśnie, nie będzie to gwałtowne i zaskakujące
JA: na jakim według Ciebie biegu byliśmy?
ON: nie wiem, może trzecim..
JA: nie lubię się cofać
ON: nikt nie lubi
JA: czy pierwszy bieg = "zostańmy przyjaciółmi"?
ON: coś w tym stylu...

oryginalnie, ale czuje sie to samo