Chłopak zabronił mi wyjść na plażę. - Strona 16 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-07-25, 21:53   #451
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 059
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Ani koty ani psy nie są dla mnie tematem do ustępstw i nie bardzo widzę korelację z pokazywaniem pośladków.
korelacja jest taka, że tu sobie narzucić niczego nie dasz, ani nie pozwolisz na szantaż.
Cytat:
Napisane przez sztojabudu Pokaż wiadomość
Srlsly bro, ja się generalnie z tobą zgadzam, ale miejmy też trochę zdrowego rozsądku i tak, można się wstydzić za innego człowieka. Wystarczy trochę empatii.
Nie wstydzisz się, i dupa jednostki jest dupą jednostki, nieważne w co ubrana, ale partnera szukasz takiego, który wie, jak należy wyjść na ulicę jednak?
Ty czytasz, co Ty sama piszesz?
Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Tyle, że takie poglądy zyskały tutaj spore poparcie, bo przecież ktoś tam ostatnio ustalał z mężem, co zjeść na kolację, więc o co to halo...

Myślę, że część osób tutaj jest zaślepionych w swojej krucjacje na rzecz moralności na plażach, i dlatego nie zauważyła wydźwięku niektorych wypowiedzi, ale już bez przesady...
też mi się wydaje, że oburzenie z powodu pośladków przysłoniło niektórym oczy i kilka osób popłynęło. a że stado trupów z szafy wyszło przy okazji, to swoją drogą.
Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Przyjdzie tutaj ktoś z realnym problemem z misiem tyranem i tylko się utwierdzi w przekonaniu, że miś miał prawo, związek to sztuka kompromisu a w ogóle to w dwie strony działa, bo przecież jak miś się przebierze za Hitlera z dildo na glowie to ma prawo zwrócić mu uwagę .
esencja wizażu.
Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Chciałam jeszcze uściślić. Są rzeczy w związku nienegocjowalne dla mnie, są takie, o które nie widzę sensu ani powodu się denerwować. Korona mi z głowy nie spada i nie czuję się specjalnie uciśniona w związku z tym. Śmiem twierdzić, że mój partner ma dokładnie tak samo jak ja.
czyli jeśli Cię szantażuje o majtki, to nie zauważasz, bo w sumie sama byś zaszantażowała. ale szantażu o kota nie zniesiesz.
Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Tak i potem uściśliłam DLACZEGO tak napisałam. Bo ja bym się też nie zgodziła, bo takie mamy oboje pojęcie intymności. Więc gdyby mi partner wyskoczył z czymś takim, tak bym zareagowała.
tu nie chodzi o to, czy byś je założyła. tu chodzi o formę.
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-25, 21:54   #452
Leszy
Zakorzenienie
 
Avatar Leszy
 
Zarejestrowany: 2013-10
Lokalizacja: Szczecin/Poznań
Wiadomości: 3 791
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Dwie sprawy kahoko:

1. Obie strony niezrozumiały się co do znaczenia kompromisu. Anna i Lisbeth używały pierwszego znaczenia, podczas gdy istnieje drugie znaczenie, które pokazałem na własnym przykładzie. I uważam dalej, że na błahe sprawy warto wypracować jakieś rozwiązanie. Nawet jeśli jest to kompromis którejś ze stron.

2. Łączy się ten punkt z ostatnimi dwoma zdaniami pierwszego punktu. W związku masz dwa typy spraw, które się uzgadnia:
- ważne,
- błahe/mniej ważne.

Za ważne uważam takie sprawy, w których musimy sie zgadzać z partnerką, żeby zaistniał związek. Dla Ciebie to (tak podejrzewam) możliwość uprawiania seksu poza związkiem, dla mnie jego brak poza związkiem, dla zakonnej to podejście do zwierząt.

Za błahe uważam resztę - takie sytuacje i sprawy, których nie przewidzieliśmy na początku, a które wynikają już po zaangażowaniu się. I tak dla mnie to temat brody czy sposobu w jaki się ubierałem, a dla zakonnej temat stringów. Wynikają na przykład po 6 miesiącach, po 20 miesiącach. I wtedy należy wypracować jakieś rozwiązanie. Takim rozwiązaniem może być kompromis (nieważne w którym znaczeniu), może być konsensus, może być podejście Twoje i Lisbeth założone z góry do takich spraw - rób co chcesz, mi to wisi. W waszym przypadku mógłbym nawet pokusić się o stwierdzenie, że sposób rozwiązywania spraw błahych jest kwestią istotną w związku i omawiacie to na początku.

Żadne z tych rozwiązań nie jest złym rozwiązaniem.
__________________
Widziane okiem faceta.

Drukuję w czy de! Projekt: FoldaRap.
http://szczecin.tvp.pl/23874420/030216 24:20
http://szczecin.tvp.pl/23995784/120216 29:30
Leszy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-25, 21:58   #453
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 059
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez Leszy Pokaż wiadomość
Dwie sprawy kahoko:

1. Obie strony niezrozumiały się co do znaczenia kompromisu. Anna i Lisbeth używały pierwszego znaczenia, podczas gdy istnieje drugie znaczenie, które pokazałem na własnym przykładzie. I uważam dalej, że na błahe sprawy warto wypracować jakieś rozwiązanie. Nawet jeśli jest to kompromis którejś ze stron.
nie, Leszy. to Ty mylisz definicje.

PWN mówi jasno:

Cytat:
1. polubowne rozwiązanie sporu w oparciu o wzajemne ustępstwa;
2. rezygnacja z pewnych warunków, zasad w celu osiągnięcia praktycznych korzyści

Cytat:
Napisane przez Leszy Pokaż wiadomość
2. Łączy się ten punkt z ostatnimi dwoma zdaniami pierwszego punktu. W związku masz dwa typy spraw, które się uzgadnia:
- ważne,
- błahe/mniej ważne.
coś błahego dla Ciebie nie musi być błahe dla Twojej partnerki i odwrotnie.
Cytat:
Napisane przez Leszy Pokaż wiadomość
Za ważne uważam takie sprawy, w których musimy sie zgadzać z partnerką, żeby zaistniał związek. Dla Ciebie to (tak podejrzewam) możliwość uprawiania seksu poza związkiem, dla mnie jego brak poza związkiem, dla zakonnej to podejście do zwierząt.
źle podejrzewasz.
Cytat:
Napisane przez Leszy Pokaż wiadomość
Za błahe uważam resztę - takie sytuacje i sprawy, których nie przewidzieliśmy na początku, a które wynikają już po zaangażowaniu się.
nieprzewidzenie większości spraw to objaw krótkowzroczności bądź nieodpowiedzialności, a nie błahości danej sprawy.
Cytat:
Napisane przez Leszy Pokaż wiadomość

Żadne z tych rozwiązań nie jest złym rozwiązaniem.
szantaż jest zawsze złym rozwiązaniem.
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-25, 22:00   #454
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 768
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

szczerze mówiąc, to ja już naprawdę nie wiem o co chodzi niektórym w tej rozmowie.

Prośbę o zmianę jakiejś części garderoby nie uznaję za szantaż, zapewne więc jestem w jakimś patologicznym związku.
Niech i tak będzie dla niektórych bo widzę, że nie ma szansy przebić się z jakimkolwiek innym poglądem niż jedyny, uznany za słuszny.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-25, 22:01   #455
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 059
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
szczerze mówiąc, to ja już naprawdę nie wiem o co chodzi niektórym w tej rozmowie.

Prośbę o zmianę jakiejś części garderoby nie uznaję za szantaż, zapewne więc jestem w jakimś patologicznym związku.
Niech i tak będzie dla niektórych bo widzę, że nie ma szansy przebić się z jakimkolwiek innym poglądem niż jedyny, uznany za słuszny.
on jej nie poprosił.
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-25, 22:03   #456
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 768
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Już dawno, dawno, od wielu stron, nie piszemy o poście startowym, i ty doskonale o tym wiesz. A przynajmniej powinnaś.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-25, 22:07   #457
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 867
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Tak i potem uściśliłam DLACZEGO tak napisałam. Bo ja bym się też nie zgodziła, bo takie mamy oboje pojęcie intymności. Więc gdyby mi partner wyskoczył z czymś takim, tak bym zareagowała.
Zakonna, obudź się...
Od kilku stron bronisz tutaj karnego jeżyka i kompromisu w związku, bo Ty byłabyś w stanie w związku z czegoś zrezygnować, a tym czymś byłyby stringi na plaży, których i tak nie akceptujesz.
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-25, 22:10   #458
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 059
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Już dawno, dawno, od wielu stron, nie piszemy o poście startowym, i ty doskonale o tym wiesz. A przynajmniej powinnaś.
piszemy w pierwszej kolejności o szantażu, którą część tutaj uparcie nazywa prośbą.

w drugiej kolejności piszemy o tym, na ile owe prośby są do zrealizowania. więc ja się pytam, dlaczego w sprawie ważnej dla Ciebie rozumiesz, że prośby nawet nie zrealizujesz, a za groźbę wyśmiejesz, a gdy sprawa dla Ciebie jest mniejszego kalibru, to od razu zakładasz, że każdy ma tak na nią patrzeć?
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-25, 22:11   #459
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 768
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Wstaw sobie dowolną rzecz w miejsce stringów, która nie jest z kategorii fundamentalnych, już to chyba też pisałam. Nie mam potrzeby miotania się i udowadniania, że wolność i niezależność bo partner o coś mnie poprosił.

Ale już wiem, że jestem w toksycznym związku i powinnam pójść na terapię. Spoko.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-25, 22:16   #460
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 867
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Wstaw sobie dowolną rzecz w miejsce stringów, która nie jest z kategorii fundamentalnych, już to chyba też pisałam. Nie mam potrzeby miotania się i udowadniania, że wolność i niezależność bo partner o coś mnie poprosił.
Ale kto Ci dał prawo decydowania, co jest fundamentalną sprawą?
Śmiem twierdzić, że to, co jest ważne dla Ciebie, to jest fundament, jeśli coś jest ważne dla kogoś innego, a jeszcze, uchowaj, sprzeczne z Twoimi oczekiwaniami (jak goła dupa na plaży) to już błacha sprawa, śmieszny problem, weź laska nie wydziwiaj, ubierz pełne majtki i zachowuj się jak człowiek, ja uprawiam kompromisy w związku i nic mi się z tego powodu nie stało...

Jeśli to obiektywnie błacha sprawa (a takie nie istnieją), to dlaczego tak bronicie szantażu w tej kwestii, skoro to żaden problem, to równie dobrze facet mógł odpuścić widzą, że jej na tym zależy.

Przypominam mój przykład z dyskusji z Kasią, czy wszystkie osoby, dla których to taka błacha sprawa, byłyby chętne paradować na plaży topless i w stringach, bo partner sobie tego zażyczył.
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-25, 22:19   #461
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 059
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Wstaw sobie dowolną rzecz w miejsce stringów, która nie jest z kategorii fundamentalnych, już to chyba też pisałam. Nie mam potrzeby miotania się i udowadniania, że wolność i niezależność bo partner o coś mnie poprosił.

Ale już wiem, że jestem w toksycznym związku i powinnam pójść na terapię. Spoko.
dla partnera błahą może być sprawa kota w łóżku. dlaczego nie możesz tego pojąć? niezależnie, jak błaha jest dana sprawa, szantaż to szantaż. a to, że Ty niezależnie od tego szantażu postąpiłabyś (przez zbieg okoliczności) tak, jak misio sobie życzy, to nie ma tu znaczenia.
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-25, 22:38   #462
201703061049
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 1 246
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez thirky Pokaż wiadomość
I chciałabyś żeby Tobie w sytuacji gdy partner zabroniłby Ci spać z psem ktoś poradził, że się w sumie nie dziwi, bo on i jego partner tez mają takie pojęcie higieny i w życiu by się na to nie zgodzili? Czy może jednak zdrowiej byłoby usłyszeć żebyś wystawiła za drzwi dziada, który dyktuje Ci z czego masz rezygnować?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Musisz na nią naskakiwać i wciskać słowa w usta?
201703061049 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-25, 22:40   #463
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 768
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Ja osobiście doszłam w tej dyskusji do ściany. Nie mam nic do dodania.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-25, 22:40   #464
201703061049
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 1 246
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
szczerze mówiąc, to ja już naprawdę nie wiem o co chodzi niektórym w tej rozmowie.

Prośbę o zmianę jakiejś części garderoby nie uznaję za szantaż, zapewne więc jestem w jakimś patologicznym związku.
Niech i tak będzie dla niektórych bo widzę, że nie ma szansy przebić się z jakimkolwiek innym poglądem niż jedyny, uznany za słuszny.
Tak jest, cho stąd
201703061049 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-25, 22:41   #465
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 768
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Chyba zrobię to "cho stąd" masz rację.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-25, 22:46   #466
Leszy
Zakorzenienie
 
Avatar Leszy
 
Zarejestrowany: 2013-10
Lokalizacja: Szczecin/Poznań
Wiadomości: 3 791
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość
nie, Leszy. to Ty mylisz definicje.

PWN mówi jasno:
Proszę bardzo:

ustępstwo☠«częściowe odstąpienie od własnych żądań na rzecz drugiej strony»

Tak pierwsze jak i drugie znaczenie kompromisu oznajmia o ustępstwach. W pierwszym po obu stronach, w drugim po jednej stronie.
To że nie uznajesz "zasad" i warunków" w związku za żądania jakie masz co do związku to już nie moja sprawa.

Na ekonomii (a stamtąd wywodzi się ten termin) jasno jest pokazywany przykład kompromisu w drugim znaczeniu: Zenon chce sprzedać rower. Na podstawie informacji o marce ustala sobie cenę 500 zł. Jednak nikt za tyle nie chce kupić, pojawiają się jedynie oferty oscylujące przy kwocie 400 zł. Zenon idzie na kompromis i sprzedaje rower za 400 zł. Poszedł na ustępstwo by zyskać choć część oczekiwanej kwoty.

To jest oczywiście tylko przykład, pokazujący drugie znaczenie kompromisu. Jeśli masz jakieś zastrzeżenia co do niego, to odsyłam do profesorów na uniwerkach w Szczecinie i w Poznaniu.

Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość
coś błahego dla Ciebie nie musi być błahe dla Twojej partnerki i odwrotnie.
W takim wypadku jest to dla niej sprawa ważna i ustala ją ze mną na początku związku. Lub w drugą stronę, coś czego by ona nie chciała ustalić (bo uznała to za błahe) jest dla mnie ważne i jej o tym mówoe na początku. Także to co napisałaś nie zaprzecza temu co ja napisałem.

Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość
źle podejrzewasz.
To wstaw sobie do tego cytatu cokolwiek, co jest dla Ciebie fundamentem w związku. Jezu, jakbyś nie zrozumiała o co chodzi w sensie tego co zacytowałaś.

Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość
nieprzewidzenie większości spraw to objaw krótkowzroczności bądź nieodpowiedzialności, a nie błahości danej sprawy.
Przewidziałaś KAŻDĄ sytuację jaka jest w stanie zaistnieć? Przewidziałaś na przykład, że za 10 lat powstanie jakiś gadżet, o którym nie masz obecnie pojęcia, a który Ci się nie spodoba? W przeciwieństwie do Twojego partnera?
Obgadałaś WSZYSTKIE takie sytuacje? W takim razie jesteś jasnowidzką i powinnaś się zgłosić po ten milion dolców. I piszę to śmiertelnie poważnie.

Są sytuacje które możemy przewidzieć, są takie które nie są zależne od nas i ich nie przewidzimy.

Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość
szantaż jest zawsze złym rozwiązaniem.
Zacytuj proszę (z tej wypowiedzi do której teraz się odniosłaś) gdzie jest jakaś wzmianka o szantażu.
Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Zakonna, obudź się...
Od kilku stron bronisz tutaj karnego jeżyka i kompromisu w związku, bo Ty byłabyś w stanie w związku z czegoś zrezygnować, a tym czymś byłyby stringi na plaży, których i tak nie akceptujesz.
Bogowie. Zakonna OD SAMEGO POCZĄTKU pisze, że dla NIEJ jest to błaha sprawa. I że ONA w błahych sprawach nie ma nic przeciwko z rezygnacji z nich, jeśli przeszkadzają partnerowi (głupia pomyłka, myślałem już o kolejnym zdaniu). Nie napisała NIGDZIE, że troll-autorka musi mieć takie samo podejście. Nie napisała NIGDZIE, że jej błahe sprawy MUSZĄ być uznawane przez innych.
__________________
Widziane okiem faceta.

Drukuję w czy de! Projekt: FoldaRap.
http://szczecin.tvp.pl/23874420/030216 24:20
http://szczecin.tvp.pl/23995784/120216 29:30

Edytowane przez Leszy
Czas edycji: 2016-07-25 o 23:00
Leszy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-25, 22:55   #467
vouge13
Zadomowienie
 
Avatar vouge13
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: zagranico
Wiadomości: 1 492
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

skonczcie juz
__________________
67,7 67 66 65 64 63 62 61 60
vouge13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-25, 23:01   #468
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 059
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez Leszy Pokaż wiadomość
Proszę bardzo:

ustępstwo☠«częściowe odstąpienie od własnych żądań na rzecz drugiej strony»

Tak pierwsze jak i drugie znaczenie kompromisu oznajmia o ustępstwach. W pierwszym po obu stronach, w drugim po jednej stronie.
To że nie uznajesz "zasad" i warunków" w związku za żądania jakie masz co do związku to już nie moja sprawa.

Na ekonomii (a stamtąd wywodzi się ten termin) jasno jest pokazywany przykład kompromisu w drugim znaczeniu: Zenon chce sprzedać rower. Na podstawie informacji o marce ustala sobie cenę 500 zł. Jednak nikt za tyle nie chce kupić, pojawiają się jedynie oferty oscylujące przy kwocie 400 zł. Zenon idzie na kompromis i sprzedaje rower za 400 zł. Poszedł na ustępstwo by zyskać choć część oczekiwanej kwoty.

To jest oczywiście tylko przykład, pokazujący drugie znaczenie kompromisu. Jeśli masz jakieś zastrzeżenia co do niego, to odsyłam do profesorów na uniwerkach w Szczecinie i w Poznaniu.
Leszy, ja rozumiem słowo ustępstwo, tak samo jak rozumiem kompromis. to Ty uparcie twierdzisz, że 80% jest tak za*ebiste, że nikt nie ma prawa zauważyć, że to nie 100%. a ja cały czas mówię, że kompromis zakłada niepełną satysfakcję, niepełne zaspokojenie potrzeb. jeśli masz związek ciągle na 80 czy 50% to sorry, dla mnie to przepis na porażkę. i potem są tu wątki, że ja zawsze przecież idę na kompromis, a misiu nigdy nie chce i taka chodzę sfrustrowana.

Cytat:
Napisane przez Leszy Pokaż wiadomość
W takim wypadku jest to dla niej sprawa ważna i ustala ją ze mną na początku związku. Lub w drugą stronę, coś czego by ona nie chciała ustalić (bo uznała to za błahe) jest dla mnie ważne i jej o tym mówoe na początku. Także to co napisałaś nie zaprzecza temu co ja napisałem.
to przeczy temu, co sam piszesz dwa akapity niżej.

Cytat:
Napisane przez Leszy Pokaż wiadomość
To wstaw sobie do tego cytatu cokolwiek, co jest dla Ciebie fundamentem w związku. Jezu, jakbyś nie zrozumiała o co chodzi w sensie tego co zacytowałaś.
nom. ale Twój tani imput był wielce zacny

Cytat:
Napisane przez Leszy Pokaż wiadomość
Przewidziałaś KAŻDĄ sytuację jaka jest w stanie zaistnieć? Przewidziałaś na przykład, że za 10 lat powstanie jakiś gadżet, o którym nie masz obecnie pojęcia, a który Ci się nie spodoba? W przeciwieństwie do Twojego partnera?
Obgadałaś WSZYSTKIE takie sytuacje? W takim razie jesteś jasnowidzką i powinnaś się zgłosić po ten milion dolców. I piszę to śmiertelnie poważnie.
jak lubienie bądź nie jakiegoś gadżetu ma wpłynąć na mój związek? chce gadżet, to niech go sobie ma. ja chcę gadżet, to go sobie mam. co tu jest do kompromisowania?

Cytat:
Napisane przez Leszy Pokaż wiadomość

Zacytuj proszę (z tej wypowiedzi do której teraz się odniosłaś) gdzie jest jakaś wzmianka o szantażu.
przecież od samego początku bronisz szantażu 'albo zrób tak, jak mówię, albo karny jeżyk'.
Cytat:
Napisane przez Leszy Pokaż wiadomość
Bogowie. Zakonna OD SAMEGO POCZĄTKU pisze, że dla NIEJ jest to błaha sprawa. I że ONA w błahych sprawach nie ma nic przeciwko z rezygnacji z nich, jeśli przeszkadzają autorce. Nie napisała NIGDZIE, że troll-autorka musi mieć takie samo podejście. Nie napisała NIGDZIE, że jej błahe sprawy MUSZĄ być uznawane przez innych.
i nam o to właśnie chodzi - że w błahej sprawie jej wisi i powiewa, czy ktoś ją próbuje szantażować. a potem jest zdziwienie, że jak to, że żadnych sygnałów nie było (nie mówię personalnie o związku zakonnej).

---------- Dopisano o 22:01 ---------- Poprzedni post napisano o 22:00 ----------

Cytat:
Napisane przez vouge13 Pokaż wiadomość
skonczcie juz
usuń subskrybcję?
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-25, 23:37   #469
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Takie związki, w który kobieta zachowuja się jak matka, pouczająca niesfornego chłopca i próbująca go przekonać do swojej wizji, istnieją i mają się dobrze, co kto lubi.

Związki dwóch zazdrośników też isnieją.

Ale w całym tym ferworze niektórym wizażankom totalnie uciekły treści tu prezentowane. Po pierwsze że otwarty związek to nie związek. Po drugie te nieszczęsne kompromisy, które ponoć w każdym związku istnieją a jak ktoś uważa inaczej, to jest emocjonalnie opóźnioną nastolatką, ewentualnie czuje się bardzo niepewnie. I po trzecie smakołyk miesiąca na temat tego, że partner jest współwłaścicielem danej dupy. No to już naprawdę nie wiem, czego trzeba się nawdychać, żeby takie rzeczy pisać i nie zdobyć się na refleksję, jakie to myślenie pociąga za sobą konsekwencje.

Ta ostatnia myśl zaprezentowana w komplecie z przekonaniem, że chodzić na kompromisy trzeba, to prawdziwa perełka.
tak, takie związki istnieją. I też nie są to związki partnerskie; jakby dobrze pogrzebać, one też są dobrze zakorzenione w patriarchalnych stereotypach. A także, że jednak nierówność stron nie jest tu tak dramatyczna, jak w standardowym wyobrażeniu związku, w którym kobieta jest "wieczyście małoletnim" obiektem do tresury.

Tak, współwłasność dupy to mocny punkt tego wątku. Ale i inne, mylące ustalenia w związku, które są czymś zwyczajnym i pożądanym, z przemocą w związku - nadzwyczaj popularne na wizażu skądinąd - też są równie warte namysłu. Oczywiście, najsmutniejsze jest to, że te wszystkie mechanizmy są doskonale opisane, nawet po polsku można sobie poczytać, jakie tego rodzaju poglądy wcielane w życie mają konsekwencje.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-25, 23:55   #470
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 867
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez Leszy Pokaż wiadomość
Bogowie. Zakonna OD SAMEGO POCZĄTKU pisze, że dla NIEJ jest to błaha sprawa. I że ONA w błahych sprawach nie ma nic przeciwko z rezygnacji z nich, jeśli przeszkadzają partnerowi (głupia pomyłka, myślałem już o kolejnym zdaniu). Nie napisała NIGDZIE, że troll-autorka musi mieć takie samo podejście. Nie napisała NIGDZIE, że jej błahe sprawy MUSZĄ być uznawane przez innych.
Od początku pisze, że dla niej to nieakceptowalne i nie wykazała w żadnym momencie woli kompromisu, gdyby jej partner zechciał się tak opalać. A teraz to niby błacha sprawa, w której partner może ulec (oczywiście ten, który ma zamiar siać zgorszenie na plaży).


Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość
przecież od samego początku bronisz szantażu 'albo zrób tak, jak mówię, albo karny jeżyk'.
A niech sobie szantażują, byleby nie utrzymywać nikogo w przekonaniu, że szantażowi należy ulegać, bo zdrowy związek to kompromis , a relacje innego typu, w których nikt nie czuje się do niczego zmuszany, istnieją tylko w wyobrażeniach nastolatek.


Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość
usuń subskrybcję?
Też nie rozumiem, po co ludzie się tak męczą czytaniem tematów, które ich nie interesują i które uważają za głupie.
Jakieś postanowienie noworoczne czy jak?


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
tak, takie związki istnieją. I też nie są to związki partnerskie; jakby dobrze pogrzebać, one też są dobrze zakorzenione w patriarchalnych stereotypach. A także, że jednak nierówność stron nie jest tu tak dramatyczna, jak w standardowym wyobrażeniu związku, w którym kobieta jest "wieczyście małoletnim" obiektem do tresury.
Wg mnie jeśli ktoś zrzeka się części "praw" bo akurat zależy mu na nich jak zakonnej na publicznym wystąpieniu ze sznurkiem między pośladkami, jest świadomy alternatyw i tego, że to tylko i wyłącznie jego decyzja, a nie powinność w związku, to ok. Chociaż to raczej niezbyt liczne przypadki.

Ale żeby tak ludziom wkręcać, że kompromis jest powinnością w związku (i polega na dostosowaniu się do zdania szantażującego) tylko po to, żeby czasem wrażliwych swych oczu nie narażać na widok pośladków na plaży, to już jakiś wyższy poziom wyrachowania.

Edytowane przez 201705042038
Czas edycji: 2016-07-25 o 23:56
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-26, 00:37   #471
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Wg mnie jeśli ktoś zrzeka się części "praw" bo akurat zależy mu na nich jak zakonnej na publicznym wystąpieniu ze sznurkiem między pośladkami, jest świadomy alternatyw i tego, że to tylko i wyłącznie jego decyzja, a nie powinność w związku, to ok. Chociaż to raczej niezbyt liczne przypadki.

Ale żeby tak ludziom wkręcać, że kompromis jest powinnością w związku (i polega na dostosowaniu się do zdania szantażującego) tylko po to, żeby czasem wrażliwych swych oczu nie narażać na widok pośladków na plaży, to już jakiś wyższy poziom wyrachowania.
ze zrzekaniem się części praw jest według mnie mniej więcej tak, jak z kontraktem niewolniczym - jedni twierdzą, że kontrakt niewolniczy jest z zasady nieważny, bo nie można oddać siebie na własność innemu człowiekowi, drudzy zaś perorują, że tego rodzaju rozstrzygnięcie jest ograniczaniem wolności. No więc i w jednym, i w drugim przypadku uważam, że to są ustalenia nieważne z zasady.

Bo my tutaj jednak nie rozmawiamy o kwestii, czy można oddać decyzję o fasonie kostiumu kąpielowego chłopcu. Rozmawiamy o tym, czy ktoś od nas może wymagać oddania mu tej decyzji. Rozmawiamy o tym, jaki jest zakres ograniczenia osobistej wolności, którego ktoś może od nas oczekiwać. Rozmawiamy o tym, ile siebie można poświęcić dla dobra związku - czy może lepiej ująć to: dla dobrego samopoczucia gościa, który uważa, że ma prawo wymagać od swojej dziewczyny posłuszeństwa. Rozmawiamy o całej masie niefajnych rzeczy - które, to zabrzmi radykalnie, moim zdaniem są nie do pogodzenia z zasadą równości płci i partnerskiego związku.

I to niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z fochem o krój majtek na plażę, czy z zaawansowanym etapem odcinania kobiety od kontaktów z ludźmi. Mnie się w głowie nie mieści, że dorosły człowiek może wpaść na pomysł, by w partnerskiej relacji akceptować nakaz lub zakaz założenia tego czy owego na dupę. I jakkolwiek błahy może się wydawać taki spór o sznurek w rzyci, sytuacja opisana przez Autorkę jest wzorowym początkiem przemocowej relacji. Wypowiedzi, wyrażające w różnych formach poparcie dla zachowania jej chłopca - na przykład przez wskazanie, że przecież to tylko drobne ustępstwo na rzecz dobrego związku - stanowią pośrednie przyzwolenie na przemoc w związku.

Szantaż to przemoc. Tu nie ma nic do dodania. Ograniczanie wolności jednej ze stron w związku to przemoc. Uskutecznianie karnych jeżyków w dowolnej formie w relacji dwojga dorosłych ludzi to przemoc.

I jak się to kuma, to się nie pakuje w związki, w których z musu się uprawia kompromisy. Ja nie uprawiam kompromisów, sytuacje, w których mamy zdania rozbieżne, rozwiązujemy drogą szukania wyjścia, które satysfakcjonuje nas oboje. Zdarza się, że jedno z nas zmieni zdanie po wysłuchaniu argumentów drugiego, zdarza się, że zmieniamy zdanie oboje. Nie zawsze się to udaje, bo nie zawsze świat jest taki, jaki byśmy chcieli, istnieją zobowiązania, z których nie chcemy się wykręcać, a które powodują jakiś tam dyskomfort.

Co, zdaje się, czyni ze mnie nastolatkę. Cóż. Jakoś sobie trzeba osładzać niewygodę funkcjonowania w związku, w którym ciągle coś poświęcamy i nie otrzymujemy pełnej akceptacji. Jednym ze sposobów jest dowartościowywanie tego poświęcenia twierdzeniem, że to wyraz dorosłego podejścia do życia. Każdemu jego porno, jak mawiają.

Edytowane przez rembertowa
Czas edycji: 2016-07-26 o 00:40
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-26, 01:24   #472
Leszy
Zakorzenienie
 
Avatar Leszy
 
Zarejestrowany: 2013-10
Lokalizacja: Szczecin/Poznań
Wiadomości: 3 791
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość
Leszy, ja rozumiem słowo ustępstwo, tak samo jak rozumiem kompromis. to Ty uparcie twierdzisz, że 80% jest tak za*ebiste, że nikt nie ma prawa zauważyć, że to nie 100%. a ja cały czas mówię, że kompromis zakłada niepełną satysfakcję, niepełne zaspokojenie potrzeb. jeśli masz związek ciągle na 80 czy 50% to sorry, dla mnie to przepis na porażkę. i potem są tu wątki, że ja zawsze przecież idę na kompromis, a misiu nigdy nie chce i taka chodzę sfrustrowana.
Zacytuj gdzie tak twierdzę.
Ja twierdzę jedynie, że można iść na kompromisy i mogą to być zdrowe kompromisy. Kompromis nie jest szantażem, co znajdziesz w ulubionym przez nas Słowniku Języka Polskiego. Szantaż polega na wywieraniu presji i groźbach. Kompromis na tym nie polega. A tak jakby teraz dyskutuję o kompromisie.

Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość
to przeczy temu, co sam piszesz dwa akapity niżej.
Zacytuj, bo nie wiadomo o którą odpowiedź Ci chodzi. Czy ostatnią, czy przedostatnią, czy sprzed dwóch lat. Chyba że nie ma tam zaprzeczenia, to zrozumiem Twój brak cytatu.

Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość
nom. ale Twój tani imput był wielce zacny
Jaki tani imput? Co to w ogóle jest imput? Rozumiem, że Ty obrażając mój związek (bo jest inny niż Twój), od kontrolujących się ludzi, wykazałaś się kulturą? Jeśli tak, to tylko pogratulować.

Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość
jak lubienie bądź nie jakiegoś gadżetu ma wpłynąć na mój związek? chce gadżet, to niech go sobie ma. ja chcę gadżet, to go sobie mam. co tu jest do kompromisowania?
No właśnie, jak? Nie masz pojęcia i o to mi chodzi. Nie przewidzisz pewnych sytuacji i tyle. Choćbyś nie wiem jak zaklinała rzeczywistość. I MOŻE się zdarzyć, że pójdziesz na jakiś kompromis, ponieważ związek nie będzie wart zakończenia z powodu przykładowego (równie dobrze może to być cokolwiek innego) gadżetu.

Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość
przecież od samego początku bronisz szantażu 'albo zrób tak, jak mówię, albo karny jeżyk'.
O nie nie nie. Skoro uważasz że coś powiedziałem, to to udowodnij i zacytuj z wypowiedzi numer 452 gdzie piszę o szantażu.

Swoją drogą kolejny raz ucięłaś moją wypowiedź i wyrwałaś ją z kontekstu. Podałem 3 rozwiązania, napisałem, że żadne z tych rozwiązań nie jest złe, a Ty siup, ostatnie zdanko tylko i "fiu fiu Leszy, ale bronisz szantażyyyy".

Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość
i nam o to właśnie chodzi - że w błahej sprawie jej wisi i powiewa, czy ktoś ją próbuje szantażować. a potem jest zdziwienie, że jak to, że żadnych sygnałów nie było (nie mówię personalnie o związku zakonnej).
Lol xD Nie myl ponownie szantażu z kompromisem czy też uwagą od partnera xD Skoro mają swoje najważniejsze kwestie obgadane, to sorry Winnetou, ale uwagi co do spraw mniej ważnych nie zaważą na związku. To co opisujesz to często niedogadanie się w kwestiach właśnie fundamentalnych dla którejś z osób. I z tego wynikają kwiatki.

W sumie jestem ciekawy, jak teraz wytniesz któreś z moich zdań, byle wyrwać je z kontekstu.

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Od początku pisze, że dla niej to nieakceptowalne i nie wykazała w żadnym momencie woli kompromisu, gdyby jej partner zechciał się tak opalać. A teraz to niby błacha sprawa, w której partner może ulec (oczywiście ten, który ma zamiar siać zgorszenie na plaży).
Ponownie: kompromis to nie tylko obopólne ustępstwo.To że Ty nie akceptujesz drugiego znaczenia tego słowa, nie oznacza, ze go nie ma i że nie funkcjonuje.

Zakonna by zwróciła uwagę, że wybacz misio, ale tak z Tobą nie idę na plażę, a misio mógłby zdecydować, czy idzie na kompromis (czyli nie jest dla niego ważnym by iść ze sznurkiem w dupiu), czy stawia na swoim (czyli stwierdza że bez sznurka w dupiu nie może żyć).

I tyle.

Na podstawie tego Zakonna by albo misia zostawiła (jeśli okazało się to ważną, fundamentalną sprawą dla NIEJ, której nie obgadali na początku), albo stwierdziłaby, że jednak jest to błahe i niech misio świeci dupą.



Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
Szantaż to przemoc. Tu nie ma nic do dodania. Ograniczanie wolności jednej ze stron w związku to przemoc. Uskutecznianie karnych jeżyków w dowolnej formie w relacji dwojga dorosłych ludzi to przemoc.

I jak się to kuma, to się nie pakuje w związki, w których z musu się uprawia kompromisy. Ja nie uprawiam kompromisów, sytuacje, w których mamy zdania rozbieżne, rozwiązujemy drogą szukania wyjścia, które satysfakcjonuje nas oboje. Zdarza się, że jedno z nas zmieni zdanie po wysłuchaniu argumentów drugiego, zdarza się, że zmieniamy zdanie oboje. Nie zawsze się to udaje, bo nie zawsze świat jest taki, jaki byśmy chcieli, istnieją zobowiązania, z których nie chcemy się wykręcać, a które powodują jakiś tam dyskomfort.
Mylenie i używanie naprzemiennie słów "szantaż" oraz "kompromis" uważam za brak wykształcenia w czytaniu ze zrozumieniem definicji.

Sytuacje:


1. Zdarzyło się moim znajomym:
Para czekała długo na pewien koncert, na który chcieli koniecznie iść razem, bo oboje uwielbiają ten zespół. Jednak facetowi zmarł ojciec i miał dość głęboką żałobę. Partnerka choć chciała iść na koncert ze swoim TŻ, to zrezygnowała ostatecznie z tego koncertu po jego prośbie, gdyż TŻ jej potrzebował w danym momencie.

Ta kobieta ustąpiła w sprawie, która była dla niej ważna, ponieważ sprawa dla której ustąpiła była wg niej ważniejsza.

Czy dała sobie ograniczyć wolność? Dała się zaszantażować facetowi, który powinien ją puścić bez najmniejszego szemrania?

2. Czasem zdarza się tak z moją TŻ:
Zamawiamy pizzę. Każde ma swoją ulubioną, zawsze każde wybiera dla siebie. Czasami jednak TŻ ma ochotę zjeść więcej "mojej" pizzy. Ochota ta przychodzi dopiero po rozpoczęciu jedzenia. Ja w takiej sytuacji nie zachowuje się jak neandertal wyrywając pudełko z okrzykiem "MOJE, TRZA BYŁO SE ZAMÓWIĆ", tylko ustępuję.

Sprawa bardzo błaha? Ogromnie. Przykład słownikowego kompromisu w związku? Jak najbardziej. Ustąpiłem z założenia zjedzenia swojego ulubionego posiłku, ponieważ posiłek ten sprawił mojej TŻ więcej przyjemności, a to jest dla mnie ważniejsze niż to, że zjem minimalnie mniej smaczną druga pizzę. Podobne sytuacje z zamianą ról również się zdarzają.

Czy w takim wypadku ona mnie szantażowała? Ograniczyła moją wolność?

3. Po śmierci mojego dziadka:
Palę fajki bo lubię, bo pomagają mi się odstresować. Przy mojej TŻ tego nie robię, bo ona tego nie lubi (o kurde, to już jest w sumie kompromis). Jednak po śmierci dziadka potrzebowałem z nią być, a jednocześnie potrzebowałem palić. Moja TŻ ustąpiła, bo widziała że sytuacja jest wyjątkowa i stwierdziła, że sytuacja jest ważniejsza i jeśli to mi pomaga, to w porządku.

Czy ograniczyłem jej wolność? Szantażowałem ją? A może ona się podporządkowała patriarchalnej świnie?


Takich sytuacji jest mnóstwo. Jedne bardziej błahe, inne mniej. Twierdzenie, że ŻADEN kompromis nie jest dobry w związku jest co najmniej niepoważne. A chciałbym zauważyć droga rembertowa, że takie tutaj stwierdzenia padały i to do nich piję w swoich wypowiedziach.
__________________
Widziane okiem faceta.

Drukuję w czy de! Projekt: FoldaRap.
http://szczecin.tvp.pl/23874420/030216 24:20
http://szczecin.tvp.pl/23995784/120216 29:30

Edytowane przez Leszy
Czas edycji: 2016-07-26 o 01:27
Leszy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-26, 01:32   #473
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez Leszy Pokaż wiadomość
Mylenie i używanie naprzemiennie słów "szantaż" oraz "kompromis" uważam za brak wykształcenia w czytaniu ze zrozumieniem definicji.
zanim przejdę do komentowania Twojego wywodu, chciałabym zobaczyć, w którym to miejscu według Ciebie mylę i / lub używam naprzemiennie słów "szantaż" i "kompromis". Bo może trzeba Ci coś wytłumaczyć.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-26, 01:41   #474
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 867
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
ze zrzekaniem się części praw jest według mnie mniej więcej tak, jak z kontraktem niewolniczym - jedni twierdzą, że kontrakt niewolniczy jest z zasady nieważny, bo nie można oddać siebie na własność innemu człowiekowi, drudzy zaś perorują, że tego rodzaju rozstrzygnięcie jest ograniczaniem wolności. No więc i w jednym, i w drugim przypadku uważam, że to są ustalenia nieważne z zasady.
Nie to miałam na myśli, nie ma mowy o podpisaniu jakiegokolwiek kontraktu, raczej o codzinnej decyzji, na ile pozwalamy komuś ingerować i w co.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
Co, zdaje się, czyni ze mnie nastolatkę. Cóż. Jakoś sobie trzeba osładzać niewygodę funkcjonowania w związku, w którym ciągle coś poświęcamy i nie otrzymujemy pełnej akceptacji. Jednym ze sposobów jest dowartościowywanie tego poświęcenia twierdzeniem, że to wyraz dorosłego podejścia do życia. Każdemu jego porno, jak mawiają.
Również mam takie wrażenie.
Albo ludzie, którzy robią, co lubią, "ustępują" w sprawach, w które ani ich grzeją, ani ziębią, jeśli wręcz nie mają tego samego zdania, za nic by nie odpuścili w kwestiach, które są ważne dla nich i zachwalają kompromisy.



Cytat:
Napisane przez Leszy Pokaż wiadomość
Zakonna by zwróciła uwagę, że wybacz misio, ale tak z Tobą nie idę na plażę, a misio mógłby zdecydować, czy idzie na kompromis (czyli nie jest dla niego ważnym by iść ze sznurkiem w dupiu), czy stawia na swoim (czyli stwierdza że bez sznurka w dupiu nie może żyć).

I tyle.

Na podstawie tego Zakonna by albo misia zostawiła (jeśli okazało się to ważną, fundamentalną sprawą dla NIEJ, której nie obgadali na początku), albo stwierdziłaby, że jednak jest to błahe i niech misio świeci dupą.
Tzn sugerujesz, że taki cyrk z odsyłaniem partnera na drugi kocyk można urządzić w sprawie, której nie uważamy za fundamentalną ? W jakim konkretnie celu? Żeby wiochy nie było, żeby sprawdzić, niczym Bóg Abrahama, czy się podporządkuje czy jak?
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-26, 01:43   #475
Leszy
Zakorzenienie
 
Avatar Leszy
 
Zarejestrowany: 2013-10
Lokalizacja: Szczecin/Poznań
Wiadomości: 3 791
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
zanim przejdę do komentowania Twojego wywodu, chciałabym zobaczyć, w którym to miejscu według Ciebie mylę i / lub używam naprzemiennie słów "szantaż" i "kompromis". Bo może trzeba Ci coś wytłumaczyć.
W pierwszym akapicie, który zacytowałem, napisałaś ogólnie o tym, że szantaż to przemoc. I z tym się zgadzam jak najbardziej. Jednak w pierwszym zdaniu kolejnego akapitu uznałaś, że jeśli się rozumie, że szantaż to przemoc, to nie pakuje się w związki, gdzie występują kompromisy. Chyba że kluczowym dla Ciebie jest tutaj ten "mus", wtedy mam zagwozdkę. Bo wg mnie kompromis może się zdarzyć zawsze w związku, o czym pisałem wcześniej. Rozumiem, że masz inne podejście, ale czysto hipotetycznie, gdyby doszło do sytuacji wymagającej (nie w sensie gdzie partner wymaga, ale gdzie wiesz, że partner o wiele lepiej się poczuje, a Ty dużo nie stracisz ze swojej wolności) kompromisu z Twojej strony, to czy byś na niego poszła?
__________________
Widziane okiem faceta.

Drukuję w czy de! Projekt: FoldaRap.
http://szczecin.tvp.pl/23874420/030216 24:20
http://szczecin.tvp.pl/23995784/120216 29:30
Leszy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-26, 02:33   #476
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez Leszy Pokaż wiadomość
W pierwszym akapicie, który zacytowałem, napisałaś ogólnie o tym, że szantaż to przemoc. I z tym się zgadzam jak najbardziej. Jednak w pierwszym zdaniu kolejnego akapitu uznałaś, że jeśli się rozumie, że szantaż to przemoc, to nie pakuje się w związki, gdzie występują kompromisy. Chyba że kluczowym dla Ciebie jest tutaj ten "mus", wtedy mam zagwozdkę. Bo wg mnie kompromis może się zdarzyć zawsze w związku, o czym pisałem wcześniej. Rozumiem, że masz inne podejście, ale czysto hipotetycznie, gdyby doszło do sytuacji wymagającej (nie w sensie gdzie partner wymaga, ale gdzie wiesz, że partner o wiele lepiej się poczuje, a Ty dużo nie stracisz ze swojej wolności) kompromisu z Twojej strony, to czy byś na niego poszła?
nie, nie w związki, w których występują kompromisy. Związki, które na tych sławetnych "kompromisach" są oparte. Stąd ów "mus". Tak, mus jest tu kluczowy - a szantaż mylony jest z kompromisem, choć nie przeze mnie, tylko przez piewców świętego kompromisu jako recepty na trwanie w toksycznym związku.

Czy bym poszła na kompromis? Przecież pisałam - zdarza się, że któreś z nas zmienia zdanie pod wpływem nowych argumentów albo uznaje, że sytuacja wymaga realizacji planu, który nam się zgoła nie podoba. Nie nazwałabym rezygnacji z jakiejś imprezy, bo sytuacja tego wymaga, kompromisem, tylko dostosowywaniem się do nowych warunków. I tak, sytuacja, w której mój partner mnie potrzebuje z powodu nowych okoliczności, to nowe warunki, które mogą wpływać na zmianę decyzji. Mogą, ale nie muszą.

To jest pierwsza z trzech sytuacji, które wymieniasz. Zabawne, że używasz w opisie sformułowania "powinien ją puścić bez najmniejszego szemrania". Puścić na koncert to może rodzic niepełnoletnie dziecko. Dość analogicznym przypadkiem jest sytuacja numer trzy.

Aplikowanie do drugiej sytuacji konceptu kompromisu jest dla mnie trochę strzelaniem z armaty do wróbla. Ponieważ nie praktykuję poświęcania się dla związku, ani mój partner nie praktykuje, wspólnie jemy najczęściej to, co lubimy oboje. Czasem zdarza się, że jedno lubi to bardziej,a drugie mniej, albo że jedno ma ochotę na coś konkretnego, a drugie nie ma zdania, ale nie rozpatrujemy tego w kategoriach ustępstw. Czasem zresztą jemy to, co akurat trzeba natychmiast zutylizować, bo się zepsuje, choć nie mamy na to akurat ochoty, ale wyższe dobro - czyli chęć niemarnowania jedzenia - osładza nam te kulinarne przygody. Są rzeczy, które lubię ja, a których nie lubi mój partner, są rzeczy, których ja nie jem (mięso), a które je mój partner - ale wtedy po prostu zazwyczaj część lub całość posiłku występuje w wersjach.

To naprawdę nie są sytuacje analogiczne do "kompromisu", który polega na tym, że laska ma zrezygnować z równo opalonych pośladków, bo to fanaberia, by zadbać o dobre samopoczucie misiaczka, któremu się instynkt posiadania włączył.

---------- Dopisano o 02:33 ---------- Poprzedni post napisano o 02:24 ----------

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Nie to miałam na myśli, nie ma mowy o podpisaniu jakiegokolwiek kontraktu, raczej o codzinnej decyzji, na ile pozwalamy komuś ingerować i w co.
ale ja właśnie o tym pisałam - że to pozwolenie decydowania za nas jest moim zdaniem nieważne z zasady. Tak jak z kontraktem niewolniczym - nie można go zawrzeć.

Myślę o jakimś wyraźnym przykładzie. Zakaz tyczący ubioru, jak widać, jest za mało wyraźny, choć to błyszczący wyrazistością przykład kontroli nad drugim człowiekiem. Bardziej czytelne może być ograniczenie w dostępie do wspólnych pieniędzy. Owszem, niektóre zgadzają się na taki układ i jeszcze twierdzą, że są z tego zadowolone, tyle tylko, że nazywa się to przemoc ekonomiczna i jest niezgodna z prawem (choć, zaiste, trudno tego dowieść w smutnym kraju nad Wisłą). To dobrze też pokazuje problem granic i dopuszczalności określonych ustaleń w związku - o ile można czynić rozmaite ustalenia tyczące liczby i charakteru kont, albo reguł rządzących wspólnymi wydatkami, o tyle przyznanie jednej ze stron związku wyłącznego dostępu lub wyłącznej kontroli nad wspólnymi finansami jest poza tym, co dopuszczalne i świadczy o toksyczności związku. Z zasady takie ustalenie jest nieważne, jak kontrakt niewolniczy.

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Również mam takie wrażenie.
Albo ludzie, którzy robią, co lubią, "ustępują" w sprawach, w które ani ich grzeją, ani ziębią, jeśli wręcz nie mają tego samego zdania, za nic by nie odpuścili w kwestiach, które są ważne dla nich i zachwalają kompromisy.
ja myślę, że to w pewnym stopniu może być niezrozumienie sensu kompromisu. Bo motywacją do wyboru dania obiadowego może być upodobanie smakowe, ale równie dobrze - chęć sprawienia przyjemności partnerowi albo chęć niezmarnowania czegoś, co się inaczej zmarnuje. I nie jest kompromisem wybór niezgodny z upodobaniem smakowym, ale motywowany przekonaniem, że jedzenia się nie marnuje. Ostatnio kupowałam kostium kąpielowy, po tym, jak dokonałam selekcji pod względem fasonu, koloru, etc., ostały mi się dwa - w sumie oba były odpowiednie. Decydującym kryterium uczyniłam zatem to, w którym bardziej się podobam mojemu partnerowi - i nie, nie był to kompromis, ustępstwo, ani ograniczenie wolności.

Ale może części piewców świętego kompromisu chodzi o tego rodzaju sytuacje.

Edytowane przez rembertowa
Czas edycji: 2016-07-26 o 02:44
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-26, 02:52   #477
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 867
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
Czy bym poszła na kompromis? Przecież pisałam - zdarza się, że któreś z nas zmienia zdanie pod wpływem nowych argumentów albo uznaje, że sytuacja wymaga realizacji planu, który nam się zgoła nie podoba. Nie nazwałabym rezygnacji z jakiejś imprezy, bo sytuacja tego wymaga, kompromisem, tylko dostosowywaniem się do nowych warunków. I tak, sytuacja, w której mój partner mnie potrzebuje z powodu nowych okoliczności, to nowe warunki, które mogą wpływać na zmianę decyzji. Mogą, ale nie muszą.
Dla mnie to co innego. Jeśli w związku stawia się komfort partnera wysoko, to też trudno mówić o kompromisie, skoro żałoba chłopaka/dziewczyny jest dla nas sprawą ważniejszą niż koncert.
Nie widzę powodu, żeby nazywać to kompromisem i ustępstwami albo nie wiadomo jakim poświęceniem.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
ale ja właśnie o tym pisałam - że to pozwolenie decydowania za nas jest moim zdaniem nieważne z zasady. Tak jak z kontraktem niewolniczym - nie można go zawrzeć.

Myślę o jakimś wyraźnym przykładzie. Zakaz tyczący ubioru, jak widać, jest za mało wyraźny, choć to błyszczący wyrazistością przykład kontroli nad drugim człowiekiem. Bardziej czytelne może być ograniczenie w dostępie do wspólnych pieniędzy. Owszem, niektóre zgadzają się na taki układ i jeszcze twierdzą, że są z tego zadowolone, tyle tylko, że nazywa się to przemoc ekonomiczna i jest niezgodna z prawem (choć, zaiste, trudno tego dowieść w smutnym kraju nad Wisłą). To dobrze też pokazuje problem granic i dopuszczalności określonych ustaleń w związku - o ile można czynić rozmaite ustalenia tyczące liczby i charakteru kont, albo reguł rządzących wspólnymi wydatkami, o tyle przyznanie jednej ze stron związku wyłącznego dostępu lub wyłącznej kontroli nad wspólnymi finansami jest poza tym, co dopuszczalne i świadczy o toksyczności związku. Z zasady takie ustalenie jest nieważne, jak kontrakt niewolniczy.
Wg mnie jest zasadnicza różnica, to tak, jak różnica między przemocą seksualną, a zabawą z użyciem safety word.
Jeśli Leszy z dziewczyną lubią sobie ustalać, co kto ubierze i jak się ogoli, to cóż, nie jest to szczyt moich marzeń, ale nie widzę w samym tym fakcie jakiegoś problemu. Dziewczyna przyjdzie do niego z propozycją, on z reguły zaakceptuje, chociaż wcale nie musi i wie, że nie musi. Kogoś innego już same sugestie by zmierziły.

---------- Dopisano o 02:52 ---------- Poprzedni post napisano o 02:48 ----------

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
Ale może części piewców świętego kompromisu chodzi o tego rodzaju sytuacje.
Myślę, że tak, ale że w tej sytuacji oburzenie Misia było po ich myśli.
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-26, 04:35   #478
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Dla mnie to co innego. Jeśli w związku stawia się komfort partnera wysoko, to też trudno mówić o kompromisie, skoro żałoba chłopaka/dziewczyny jest dla nas sprawą ważniejszą niż koncert.
Nie widzę powodu, żeby nazywać to kompromisem i ustępstwami albo nie wiadomo jakim poświęceniem.
no właśnie o to mi chodzi - są sytuacje, w których zmiana uprzedniej decyzji jest sprawą oczywistą, bo zmieniają się okoliczności. Życie składa się z sytuacji, w których trzeba zmieniać decyzje - jeśli idzie o jakiś kompromis, to co najwyżej z Kolegą Losem i Koleżanką Opatrznością.

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Wg mnie jest zasadnicza różnica, to tak, jak różnica między przemocą seksualną, a zabawą z użyciem safety word.
Jeśli Leszy z dziewczyną lubią sobie ustalać, co kto ubierze i jak się ogoli, to cóż, nie jest to szczyt moich marzeń, ale nie widzę w samym tym fakcie jakiegoś problemu. Dziewczyna przyjdzie do niego z propozycją, on z reguły zaakceptuje, chociaż wcale nie musi i wie, że nie musi. Kogoś innego już same sugestie by zmierziły.
dokładnie tak. Jeśli z sobie wiadomych przyczyn uznaję, że mam ochotę, by decyzję w sprawie koloru i długości fryzury podjęła jakaś mniej lub bardziej przypadkowa osoba - partner, fryzjerka, wstaw cokolwiek - to jest to jednak inna sytuacja, niż ta, w której partner uznaje, że to on będzie decydować o mojej fryzurze, nie zważając na to, co ja ewentualnie mam lub nie mam do powiedzenia w tym temacie.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-26, 15:46   #479
higirl
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 191
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Dziwię się ile można o tym kompromisie, albo o szantażach.
Kahoko się ich uczepiła, bo to bardzo wygodne wałkować jedno i to samo, i bezczelnie wmawiać komuś, że to aprobuje. Szkoda tylko, że od jakichś 10 stron nikomu z "rzeszy" nie chodziło o szantaż i nikt nie napisał, że szantaż jest dobry. Nikt też nie napisał, że w jego związku on występuje, i nie napisał również, że jego związek opiera się non stop na rezygnacji ze swoich pragnień. To są brednie wyssane z palca, które ciągle tu powtarzacie. Mówiliśmy o ogólnym zwracaniu uwagi na zdanie partnera, nie szantażu. Wciskacie taki kit, że w głowie się to nie mieści, dodatkowo narzucając komuś co ktoś rzekomo napisał i negując każde nasze stanowisko. Dla mnie wasz ton jest po prostu pogardliwy i bije z niego poczucie wyższości. To raz.
Kahoko - mogłaś sobie darować, płytka nie jestem i jesteś ostatnią osobą, która może mnie oceniać.
Btw. od kiedy użycie słowa "kobieta" kwalifikuje mnie jako feministkę? Pojechane.
Nie chcę się identyfikować z tą grupą, nie dlatego, że nie wiem czym jest feminizm, tylko dlatego, bo tutaj tylko wy -turbowyzwolone tak się przekrzykujecie, tak komuś wciskacie swoje zdanie, negujecie KAŻDĄ wypowiedź, która wam nie pasuje, wszystko podważacie, według was jest tylko jedna słuszna definicja, jedna prawda, a kto się nie zgadza ten debil. Tak jesteś za wolnością? Raczej bym powiedziała zupełnie coś innego. Swoją wolność tak wywyższasz, a komuś wkładasz w usta słowa których nie powiedział, to samo panna stewardesa.
Tak się zagapiłyście na tym tytułowym szantażu, że chyba w ogóle zapomniałyście o czym była rozmowa, ale grunt to wszystko zanegować.
higirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-26, 16:45   #480
Mojwa
zuy mod
 
Avatar Mojwa
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 23 212
GG do Mojwa
Dot.: Chłopak zabronił mi wyjść na plażę.

Czytając wypowiedzi rembertowej widzę ze cala dyskusja o kompromisach wynika z różnego ich definiowania. Tak, niepojscie na koncert żeby wesprzeć partnera jest ustepstwem. Kompromis przecież nie opiera się tylko na bezzasadnych ustepstwach, a już na pewno nie na przymusie.
__________________


L'amore scalda il cuore.




Do. Or do not. There is no try.

23.05.2011
22.05.2017
02.12.2017
Mojwa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-08-03 21:35:38


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:10.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.