Janusze, Grażyny, Sebixy i Karyny - odsłona III

[Czarna2000]

Rozumiem, że rowery mogą wkurzać, ale dopóki nasze prawo pozwala, a nawet każe mi jeździć po ulicy wasze nerwy nie mają najmniejszego znaczenia. Kierowcy wywalają rowerzystów z dróg, piesi z chodników. Gdzieś muszą się podziać. Jeśli są ścieżki zawsze z nich korzystam, ale niestety nie ma ich zbyt dużo, zwłaszcza w mojej okolicy.
Tam gdzie jechałam nie było znowu takiego strasznego ruchu, raczej zawsze można było mnie wyprzedzić, staram się jechać jak najbliżej krawędzi, jak ktoś wyprzedza to już w ogóle.

---------- Dopisano o 10:19 ---------- Poprzedni post napisano o 10:12 ----------

Napisane przez Mijanou

Ty mówisz o drogach gminnych między miejscowościami. Rozumiem- wybór albo jechać rowerem albo czekać na PKS kilka godzin.

Ja mówię o jezdniach jednopasmowych w mieście, gdzie autobus jeździ co 10 minut. Można korzystać do woli. Rozumiem, że ważniejsze, by jeden rowerzysta sobie pojeździł rowerem tam, gdzie nie ma na to warunków ale są alternatywne środki transportu niż sto aut stojących/wlekących się za nim w korku w porannych godzinach szczytu (i nie tylko)? Mi się wydaje, ze coś proporcje się nie zgadzają.

Z tym, że wiele osób traktuje rower jako przyjemność, forma aktywności fizycznej, a nie tylko środek transportu, więc autobusy nie mają tutaj nic do rzeczy.

[Lottie69]

Napisane przez Czarna2000

Z tym, że wiele osób traktuje rower jako przyjemność, forma aktywności fizycznej, a nie tylko środek transportu, więc autobusy nie mają tutaj nic do rzeczy.

Już nie mówiąc o kosztach, bo rower to i za 500-600 można mieć (sama mam za tyle), a bilety na autobusy kosztują plus odjeżdżają nie zawsze w pasujących godzinach. Na niektróe osiedla w moim mieście jedzie autobus co pół godziny lub co godzinę, zamiast tyle czekać to wygodniej jest mi wskoczyć na rower.

Szlag mię trafia jeszcze, bo mam wzdłuż jednej z główniejszych ulic w mieście bardzo szeroki chodnik (znaki wskazują na drogę dla pieszych i rowerzystów). Oczywiście kierowcy zrobili sobie z niego parking i miejsca zrobiło się tyle, że dwie osoby mają się problem wyminąć, szczególnie obok balkonów. Wokół dużych sklepów brak, jest jedynie urząd wydający paszporty i coś tam jeszcze w nim, ale to po drugiej stronie ulicy.

Z innej beczki - wczoraj wychodziliśmy ze sklepu i baba z wózkiem zakupowym o mało w nas nie wywaliła i oczywiście pobluzgała na nas głośniej pod nosem, że nie patrzymy, gdzie idziemy. Jak szła to się gapiła w telefon Obok kobitka akurat parkowała, tylko zamiast w tych kreskach to centralnie po środku dwóch miejsc parkingowych. Miejsca wokół miała, bo były puste, można było poprawić, ale po co. No co za ludzie, upał im tak szkodzi czy co?

[Miss Saeki]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;63526541]Zaraz zaraz, a jak po prostu nie ma ścieżki rowerowej, to jak taki rowerzysta ma jechać, jak nie po jezdni? Mówię o np. trasach gminnych pomiędzy miejscowościami. Czy może ma w ogóle nie jeździć, żeby czasem kogoś za kierownicą nie wkurzyć?

Dla mnie jest gorsza rzeczy - jedzie sobie rowerzysta po jezdni, gdzie dwa metry dalej ma... ścieżkę rowerową Tu faktycznie sama mam ochotę trąbić i powiedzieć parę słów. W mieście to ciul, ale widziałam takiego delikwenta w niezabudowanym, jechał nieoświetloną jezdnią, gdzie auta potrafią pruć po 140 km/h, bo to długa prosta, a za rowem piękna, wykostkowana, oświetlona ścieżka. [/QUOTE]

Napisane przez Mijanou

Ty mówisz o drogach gminnych między miejscowościami. Rozumiem- wybór albo jechać rowerem albo czekać na PKS kilka godzin.

Ja mówię o jezdniach jednopasmowych w mieście, gdzie autobus jeździ co 10 minut. Można korzystać do woli. Rozumiem, że ważniejsze, by jeden rowerzysta sobie pojeździł rowerem tam, gdzie nie ma na to warunków ale są alternatywne środki transportu niż sto aut stojących/wlekących się za nim w korku w porannych godzinach szczytu (i nie tylko)? Mi się wydaje, ze coś proporcje się nie zgadzają.

Jak jest korek to ten rowerzysta porusza się szybciej niż pozostałe środki transportu.

[marza_mr]

Napisane przez Mijanou

Rany, ja też lubię jeździć na rowerze. Ale nie wyobrażam sobie by tarasować rowerem jednopasmówkę. U nas jest jednopasmówka przez trzy potężne osiedla i jak się właduje rowerzysta to korek się robi do obwodnicy.

Fajnie propagować zdrowy styl życia i jazdę rowerem. Ale do tego trzeba zapewnić odpowiednią infrastrukturę ścieżki rowerowe. Zresztą, moim zdaniem, wpuszczanie rowerzystów na jezdnie jest niebezpieczne, przede wszystkim dla samych rowerzystów, którzy często nie mają pojęcia o zasadach ruchu drogowego i czują się jak królowie szos. Nie wiem, czyj to był durny pomysł, żeby pozwalać komuś jeździć w ruchu drogowym i nie sprawdzić, czy ten ktoś w ogóle zna przepisy.

Święte słowa, może 50 lat temu, kiedy po drogach jeździło dużo mniej samochodów niż teraz, to brak znajomości zasad ruchu drogowego miał rację bytu (chociaż dla mnie to wciąż niepojęte), ale obecnie, to naprawdę czasami włos się jeży na głowie, jak widzę niektóre wyczyny rowerzystów. No i nagminne: samochody mają czerwone, to rowerzysta albo przejeżdża mimo to, albo nagle staje się pieszym i jedzie po pasach a potem po chodniku.

[Mijanou]

Napisane przez Czarna2000

Rozumiem, że rowery mogą wkurzać, ale dopóki nasze prawo pozwala, a nawet każe mi jeździć po ulicy wasze nerwy nie mają najmniejszego znaczenia. Kierowcy wywalają rowerzystów z dróg, piesi z chodników. Gdzieś muszą się podziać. Jeśli są ścieżki zawsze z nich korzystam, ale niestety nie ma ich zbyt dużo, zwłaszcza w mojej okolicy.
Tam gdzie jechałam nie było znowu takiego strasznego ruchu, raczej zawsze można było mnie wyprzedzić, staram się jechać jak najbliżej krawędzi, jak ktoś wyprzedza to już w ogóle.

---------- Dopisano o 10:19 ---------- Poprzedni post napisano o 10:12 ----------



Z tym, że wiele osób traktuje rower jako przyjemność, forma aktywności fizycznej, a nie tylko środek transportu, więc autobusy nie mają tutaj nic do rzeczy.

1. No właśnie o tym myślę. O propagowaniu jazdy na rowerze przy braku infrastruktury adekwatnej do poruszania się rowerem. Trochę paranoja bo jeśli coś się propaguje to wypadałoby zapewnić ku temu warunki.

2. Wiem. Jestem rowerzystą i lubię pedałować. Ale o jakiej przyjemności może tu być mowa w huku i spalinach?

---------- Dopisano o 12:28 ---------- Poprzedni post napisano o 12:20 ----------

Napisane przez Lottie69

Szlag mię trafia jeszcze, bo mam wzdłuż jednej z główniejszych ulic w mieście bardzo szeroki chodnik (znaki wskazują na drogę dla pieszych i rowerzystów). Oczywiście kierowcy zrobili sobie z niego parking i miejsca zrobiło się tyle, że dwie osoby mają się problem wyminąć, szczególnie obok balkonów. Wokół dużych sklepów brak, jest jedynie urząd wydający paszporty i coś tam jeszcze w nim, ale to po drugiej stronie ulicy.

A dzwoń na policję lub straż miejską. Trudno- jestem kierowcą i nieraz parkuje w sporej odległości od celu lub krążę aż znajdę miejsce. Nigdy na chodniku ani na ścieżce rowerowej. Niech pozakladają blokady na koła.

Wszystko w tym kraju opiera się na nieprzystosowanej do takiego natężenia ruchu, ilości pojazdów, postkomunistycznej infrastrukturze. W Gdańsku dwa potężne szpitale vis a vis: Kopernika i Kolejowy. Parkingów zero, najbliższy na dworcu PKP lub na dziko (niedawno otworzyli jeden w sporej odległości od Kopernika ale niewielki i niewystarczający na potrzeby a przecież w tych szpitalach leżą ludzie nie tylko z Gdańska ale z całego województwa) więc straż miejska wali mandaty aż miło. Tak najprościej- walić mandaty, zarabiać na tym a nie pomyśleć, żeby może jakiś podziemny parking wybudować.

Zaparkować przy Akademii Medycznej? Bajka. Jeden parking, 5 zł za godzinę z upierdliwym cieciem, do którego musisz gnać po bilet parkingowy bo on doopy nie ruszy. Na szczęście jest podziemny dla personelu, więc nie mam problemu ale widzę, jak ludzie klną w żywy kamień i wcale się im nie dziwię.

[marza_mr]

Napisane przez Mijanou

1. No właśnie o tym myślę. O propagowaniu jazdy na rowerze przy braku infrastruktury adekwatnej do poruszania się rowerem. Trochę paranoja bo jeśli coś się propaguje to wypadałoby zapewnić ku temu warunki.

2. Wiem. Jestem rowerzystą i lubię pedałować. Ale o jakiej przyjemności może tu być mowa w huku i spalinach?

---------- Dopisano o 12:28 ---------- Poprzedni post napisano o 12:20 ----------



A dzwoń na policję lub straż miejską. Trudno- jestem kierowcą i nieraz parkuje w sporej odległości od celu lub krążę aż znajdę miejsce. Nigdy na chodniku ani na ścieżce rowerowej. Niech pozakladają blokady na koła.

Wszystko w tym kraju opiera się na nieprzystosowanej do takiego natężenia ruchu, ilości pojazdów, postkomunistycznej infrastrukturze. W Gdańsku dwa potężne szpitale vis a vis: Kopernika i Kolejowy. Parkingów zero, najbliższy na dworcu PKP lub na dziko (niedawno otworzyli jeden w sporej odległości od Kopernika ale niewielki i niewystarczający na potrzeby a przecież w tych szpitalach leżą ludzie nie tylko z Gdańska ale z całego województwa) więc straż miejska wali mandaty aż miło. Tak najprościej- walić mandaty, zarabiać na tym a nie pomyśleć, żeby może jakiś podziemny parking wybudować.

Byleby nie tak, jak we Wrocławiu, wybudowano na Wita Stwosza i koło ZOO (tam w ogóle jest grubsza afera z tym parkingiem) parkingi podziemne, ze stawką godzinową taką, że głowa boli. I komentarz: jak cię stać na auto, to stać cię na drogi parking, ręce opadają.

[Mijanou]

Napisane przez Miss Saeki

Jak jest korek to ten rowerzysta porusza się szybciej niż pozostałe środki transportu.

Rowerzsta może sobie urządzić slalom, względnie zjechać na chodnik. Ja nie. Ciekawe, czy dostałabym mandat gdybym zjechała na chodnik autem i powiedziała, że tamten rowerzysta (jako pełnoprawny uczestnik ruchu) może to i ja mogę. Jak równo to równo, prawda? Skoro rowerzyście wolno łamać bezkarnie przepisy to mi też?

[Czarna2000]

Napisane przez Mijanou

2. Wiem. Jestem rowerzystą i lubię pedałować. Ale o jakiej przyjemności może tu być mowa w huku i spalinach?

Być może taka droga to dojazd do przyjemniejszego miejsca. Mieszkam w takim miejscu, że często po prostu muszę przejechać niezbyt wygodną drogą dla rowerzysty, bo inaczej w wiele miejsce się zwyczajnie nie dostanę.

[Lottie69]

Napisane przez Mijanou

Rowerzsta może sobie urządzić slalom, względnie zjechać na chodnik. Ja nie. Ciekawe, czy dostałabym mandat gdybym zjechała na chodnik autem i powiedziała, że tamten rowerzysta (jako pełnoprawny uczestnik ruchu) może to i ja mogę. Jak równo to równo, prawda? Skoro rowerzyście wolno łamać bezkarnie przepisy to mi też?

Widziałam takiego kierowcę, ominął pieszego na pasach w ten sposób. Nie rób tak

Parkingi to jest ogółem płacz i zgrzytanie zębów. Nie wiem co za kretyn tak urządza miasto, sama widzę ile się miejsca marnuje na nikomu nie potrzebne skwery (nawet psów tam nie wyprowadzają). Obok osiedlowego parkingu znajduje się mops z terenami zielonymi, wcześniej miało to sens, bo był to budynek żłobka. Ale na co teraz pracownikom mopsu tereny zielone wielkości połowy parkingu obok, nie wiem
Koło mojego tża są dwa parkingi (uliczka w kształcie litery L z dołączoną drugą odnogą, coby było jak się do śmietników dostać). Między nimi krzole. Nie trawnik, tylko krzole. Wystarczyłoby to wyciąć i znalazłoby się z 8 miejsc więcej spokojnie na autka. Dzieci obok mają plac zabaw ładny i skwerek, więc nie trzeba się martwić, że nie będą mieli gdzie hasać Jak widzę takie debilne rozplanowanie powierzchni miasta to aż mi się wątroba przewraca...

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Ale z drugiej strony krzaki, drzewa i tereny zielone pełnią w mieście jakąś rolę, nie można wszystkiego wyciąć i zalać betonem...

[Lottie69]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;63533811]Ale z drugiej strony krzaki, drzewa i tereny zielone pełnią w mieście jakąś rolę, nie można wszystkiego wyciąć i zalać betonem...[/QUOTE]

Jasne, tylko, że wokół jest tego. U mnie między blokami jest sporo drzew, szczególnie za, nie ma takiego uczucia ścisku. Bardzo blisko mam na duży teren zielony nad rzeką, oprócz tego ładny skwerek z ławkami. To wszystko ~5 minut drogi spacerkiem.
Także uważam, że takie małe kawałki terenu spokojnie mogliby poświęcić

[Lumimi]

Napisane przez marza_mr

Święte słowa, może 50 lat temu, kiedy po drogach jeździło dużo mniej samochodów niż teraz, to brak znajomości zasad ruchu drogowego miał rację bytu (chociaż dla mnie to wciąż niepojęte), ale obecnie, to naprawdę czasami włos się jeży na głowie, jak widzę niektóre wyczyny rowerzystów. No i nagminne: samochody mają czerwone, to rowerzysta albo przejeżdża mimo to, albo nagle staje się pieszym i jedzie po pasach a potem po chodniku.

Chyba nie widzialas wyczynow kierowcow. Uwierz mi ze to co wyczyniaja rowerzysci to jest pikus w porownaniu do tego co wyczyniaja kierowcy w stosunku do rowerzystow czy motocylkistow.

Czy wam sie to podoba czy nie rowerzysci maja prawo jechac po drogach (chyba ze jest zakaz). Rozumiem ze powinno sie tez robic specjalne drogi dla traktorow, furmanek czy wozkow elektrycznych, zeby czasem jakas Karyna czy Seba nie stracili minuty na wyprzedzenie?

[Czarna2000]

Czy "po znajomości zrobisz mi taniej?" to junuszowanie? Robię oprowadzanki na kucykach w stadninie. Dzieciata koleżanka się dowiedziała i pyta czy zrobię jej taniej, bo to zbyt dużo jak na kilka kółek (jakbym to ja ustalała ceny), to ona weźmie jeszcze bratannice i jeszcze dzieci koleżanki
Dostałam zestaw do hybryd, koleżanka mówi, że super to jej zrobię po znajomości taniej. Co z tego, że ja nie chcę rozkręcać żadnego paznokciowego biznesu.

[blue3]

Napisane przez Czarna2000

Czy "po znajomości zrobisz mi taniej?" to junuszowanie? Robię oprowadzanki na kucykach w stadninie. Dzieciata koleżanka się dowiedziała i pyta czy zrobię jej taniej, bo to zbyt dużo jak na kilka kółek (jakbym to ja ustalała ceny), to ona weźmie jeszcze bratannice i jeszcze dzieci koleżanki
Dostałam zestaw do hybryd, koleżanka mówi, że super to jej zrobię po znajomości taniej. Co z tego, że ja nie chcę rozkręcać żadnego paznokciowego biznesu.

Powiedz, że po znajomości może zapłacić Ci więcej

[malgo96]

Ja mowię ze umiem tylko sobie malować No ale jest w tym tez prawda, bo u siebie juz mam wszystko wyćwiczone.

[Mijanou]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;63533811]Ale z drugiej strony krzaki, drzewa i tereny zielone pełnią w mieście jakąś rolę, nie można wszystkiego wyciąć i zalać betonem...[/QUOTE]

Pełnią, bardzo ważną. Ale w XXI wieku parkingi podziemne to chyba już nie jest jakaś fanaberia? Wilk syty, owca cała

---------- Dopisano o 14:26 ---------- Poprzedni post napisano o 14:20 ----------

Napisane przez Lumimi

Chyba nie widzialas wyczynow kierowcow. Uwierz mi ze to co wyczyniaja rowerzysci to jest pikus w porownaniu do tego co wyczyniaja kierowcy w stosunku do rowerzystow czy motocylkistow.

Czy wam sie to podoba czy nie rowerzysci maja prawo jechac po drogach (chyba ze jest zakaz). Rozumiem ze powinno sie tez robic specjalne drogi dla traktorow, furmanek czy wozkow elektrycznych, zeby czasem jakas Karyna czy Seba nie stracili minuty na wyprzedzenie?

Jako kierowca i rowerzysta widziałam wyczyny i jednych i drugich. I tak jak zmotoryzowani dzielą się na kierowców i piratów drogowych, tak jednośladowcy dzielą się na rowerzystow i pedalarzy.

I niestety, na wąskiej jednopasmówce w środku miasta rowerzysta to nie jest najlepsza opcja. I tu nie chodzi o wyprzedzanie ale o pewną płynność i przepustowość ruchu w mieście. Przepraszam, że nie wyjeżdżam z domu rano dwie godziny wcześniej. Przecież powinnam przewidzieć, ze jakiś rowerzysta kompletnie przyblokuje ruch na wąskiej jednopasmówce. No cóż. Nauczka, żeby świtkiem z domu wyjeżdżać. No taka karyna ze mnie.

[abiblabla]

Napisane przez malgo96

Ja mowię ze umiem tylko sobie malować No ale jest w tym tez prawda, bo u siebie juz mam wszystko wyćwiczone.

ty lepiej uważaj, bo powie ci że w takim razie ona sobie też sama pomaluje twoim zestawem

[Miss Saeki]

Napisane przez Mijanou

Rowerzsta może sobie urządzić slalom, względnie zjechać na chodnik. Ja nie. Ciekawe, czy dostałabym mandat gdybym zjechała na chodnik autem i powiedziała, że tamten rowerzysta (jako pełnoprawny uczestnik ruchu) może to i ja mogę. Jak równo to równo, prawda? Skoro rowerzyście wolno łamać bezkarnie przepisy to mi też?

A czy ja napisałam, że rowerzysta jedzie slalonem lub chodnikiem? Wystarczy, że samochody stoją lub jadą bardzo powoli to rowerzysta jest w stanie bez jazdy slalomem tylko równo przy prawej krawędzi jezdni jechać szybciej niż samochody w tym korku.


Co do jazdy po chodniku, to istnieje kilka wyjątków kiedy rowerzysta może. Ale równie często widzę kierowców ktorzy na chodnik się pchają a już szczególnie upodobali sobie parkowanie.

PS. żeby nie było, jestem głównie kierowcą.

[Mijanou]

Napisane przez Miss Saeki

A czy ja napisałam, że rowerzysta jedzie slalonem lub chodnikiem? Wystarczy, że samochody stoją lub jadą bardzo powoli to rowerzysta jest w stanie bez jazdy slalomem tylko równo przy prawej krawędzi jezdni jechać szybciej niż samochody w tym korku.


Co do jazdy po chodniku, to istnieje kilka wyjątków kiedy rowerzysta może. Ale równie często widzę kierowców ktorzy na chodnik się pchają a już szczególnie upodobali sobie parkowanie.

PS. żeby nie było, jestem głównie kierowcą.

Wiesz, w sumie, jak może to niech sobie jedzie, ja mu naprawdę nie zazdroszczę. Ale jeśli taki rowerzysta jedzie sobie jednopasmówką (osobliwie w godzinach szczytu) w peletonie i ani go nie da się wyprzedzić ani nad nim przefrunąć to rozumiesz...

[blue3]

Na chodnikach źle, bo przeszkadzają pieszym, na ulicach źle, bo przeszkadzają kierowcom, wyślijmy rowerzystów na tory, maszyniści jeszcze nie zgłaszali, żeby rowerzyści im przeszkadzali

[Lumimi]

Napisane przez Mijanou

Pełnią, bardzo ważną. Ale w XXI wieku parkingi podziemne to chyba już nie jest jakaś fanaberia? Wilk syty, owca cała

---------- Dopisano o 14:26 ---------- Poprzedni post napisano o 14:20 ----------



Jako kierowca i rowerzysta widziałam wyczyny i jednych i drugich. I tak jak zmotoryzowani dzielą się na kierowców i piratów drogowych, tak jednośladowcy dzielą się na rowerzystow i pedalarzy.

I niestety, na wąskiej jednopasmówce w środku miasta rowerzysta to nie jest najlepsza opcja. I tu nie chodzi o wyprzedzanie ale o pewną płynność i przepustowość ruchu w mieście. Przepraszam, że nie wyjeżdżam z domu rano dwie godziny wcześniej. Przecież powinnam przewidzieć, ze jakiś rowerzysta kompletnie przyblokuje ruch na wąskiej jednopasmówce. No cóż. Nauczka, żeby świtkiem z domu wyjeżdżać. No taka karyna ze mnie.

Tak powinnas przewidziec ze cos takiego moze byc poniewaz on ma takie samo prawo do poruszania sie na drodze jak ty.

Jak chcesz jezdzic samochodem to musisz sie z tym liczyc. Wyobraz sobie teraz taka sytuacje. Jakies miasto zamyka np w godzinach porannych jakes ulice dla samochodow. Argumentuje to tym ze np. dwa samochody zajmuja tyle samo miejsca co autobus, a autobusem jedzie 40 osob, a w tych dwoch samochodach tylko kierowcy. Przez duza ilosc samochodow robia sie korki i autobusy nie moga plynnie jezdzic tylko z tych korkach stoja. Wiec albo piechota albo autobus. Zadowolona bys byla?

[wika82]

Napisane przez blue3

Powiedz, że po znajomości może zapłacić Ci więcej

O, to to!!

[Mijanou]

Napisane przez Lumimi

Tak powinnas przewidziec ze cos takiego moze byc poniewaz on ma takie samo prawo do poruszania sie na drodze jak ty.

Jak chcesz jezdzic samochodem to musisz sie z tym liczyc. Wyobraz sobie teraz taka sytuacje. Jakies miasto zamyka np w godzinach porannych jakes ulice dla samochodow. Argumentuje to tym ze np. dwa samochody zajmuja tyle samo miejsca co autobus, a autobusem jedzie 40 osob, a w tych dwoch samochodach tylko kierowcy. Przez duza ilosc samochodow robia sie korki i autobusy nie moga plynnie jezdzic tylko z tych korkach stoja. Wiec albo piechota albo autobus. Zadowolona bys byla?

Porównanie nieco na wyrost biorąc pod uwage tempo poruszania się autobusu i roweru, nie uważasz? Nie chodzi o zajmowane miejsce a o płynność i przepustowość ruchu.

Uważam też, że skoro rowerzyści ( a więc i pedalarzy należy brać pod uwagę) mają takie samo prawo poruszania się na jezdni, jak ja to niech mają takie same obowiązki, a więc egzamin ze znajomości przepisów ruchu drogowego potwierdzony kartą rowerową oraz niech płacą jakieś tam składki na ubezpieczenie oraz niech oznakują rowery. Bo gdy mi taki jeden mądry śmignął z podporządkowanej, urwał lusterko i pogonił dalej to co miałam zrobić? Przewidzieć idiotę na rowerze? Wezwać policję i opisac sprawcę jako pedalarza na rowerze z czarnym kasku? Chcą mieć prawa? Niech spelniają i obowiązki wynikające z tych praw.

[Lumimi]

Napisane przez Mijanou

Porównanie nieco na wyrost biorąc pod uwage tempo poruszania się autobusu i roweru, nie uważasz? Nie chodzi o zajmowane miejsce a o płynność i przepustowość ruchu.

Uważam też, że skoro rowerzyści ( a więc i pedalarzy należy brać pod uwagę) mają takie samo prawo poruszania się na jezdni, jak ja to niech mają takie same obowiązki, a więc egzamin ze znajomości przepisów ruchu drogowego potwierdzony kartą rowerową oraz niech płacą jakieś tam składki na ubezpieczenie oraz niech oznakują rowery. Bo gdy mi taki jeden mądry śmignął z podporządkowanej, urwał lusterko i pogonił dalej to co miałam zrobić? Przewidzieć idiotę na rowerze? Wezwać policję i opisac sprawcę jako pedalarza na rowerze z czarnym kasku? Chcą mieć prawa? Niech spelniają i obowiązki wynikające z tych praw.

Wybacz, ale to samochody tworza korki, bo jest ich za duzo, a nie rowery. Wystarczy spojrzec na glowne ulice w godzinie szczytu. Niewazne czy sa tam rowery czy nie, a korek i tak jest. Przez to ze samochodow jest duzo to nie ma takiej płynności ruchu.

O to drugie to pretensji nie miej ani do rowerzystow ani do pedalarzy tylko je miej do politykow. Egzamin na karte rowerowa jest w IV kl podstawówki. Po ukończeniu 18 r. z mozna jechac bez karty. To nie wina rowerzystów, a tych co stanowia prawo. Jak ci sie bardzo to nie podoba to mozesz zlozyc obywatelski projekt do sejmu

[Mojwa]

Nie spotkałam się z jakimś ogromnym problemem z wyprzedzeniem roweru. Jak jada dwie osobowki (w jedna i druga stronę) to da się rower wyprzedzić.

[Mijanou]

Napisane przez Mojwa

Nie spotkałam się z jakimś ogromnym problemem z wyprzedzeniem roweru. Jak jada dwie osobowki (w jedna i druga stronę) to da się rower wyprzedzić.

No to zapraszam Cię do mnie
Jednopasmówka przejeżdża przez trzy potężne osiedla, dwa ogromne centra handlowe aż do obwodnicy, czyli w stronę lotniska. Jest wąska, z wysokimi krawężnikami po obu stronach. Ktoś baaaaaardzo długo musiał nad tym myśleć.

[Fleur_D]

Napisane przez Lumimi

Wybacz, ale to samochody tworza korki, bo jest ich za duzo, a nie rowery. Wystarczy spojrzec na glowne ulice w godzinie szczytu. Niewazne czy sa tam rowery czy nie, a korek i tak jest. Przez to ze samochodow jest duzo to nie ma takiej płynności ruchu.

Dziś "jechałam" w korku spowodowanym przez dwóch rowerzystów. W godzinach szczytu, na średnio-szerokiej lub wąskiej jezdni nie ma praktycznej możliwości płynnego wyprzedzania rowerzystów, szczególnie, że są coraz bardziej cwani i nauczyli się jeździć środkiem pasa. Jak jeszcze ktoś jedzie przy krawędzi, to nie jest tak źle, bo samochody na przeciwnym pasie mogą lekko zjechać (jeśli mają gdzie) i można wykonać manewr wyprzedzania.

Nie jestem wrogiem rowerzystów, ale godziny szczytu i jednopasmowa droga wojewódzka to kiepskie połączenie.

[201607291951]

Napisane przez Fleur_D

Dziś "jechałam" w korku spowodowanym przez dwóch rowerzystów. W godzinach szczytu, na średnio-szerokiej lub wąskiej jezdni nie ma praktycznej możliwości płynnego wyprzedzania rowerzystów, szczególnie, że są coraz bardziej cwani i nauczyli się jeździć środkiem pasa. Jak jeszcze ktoś jedzie przy krawędzi, to nie jest tak źle, bo samochody na przeciwnym pasie mogą lekko zjechać (jeśli mają gdzie) i można wykonać manewr wyprzedzania.

Nie jestem wrogiem rowerzystów, ale godziny szczytu i jednopasmowa droga wojewódzka to kiepskie połączenie.

Miałam tak ostatnio , nie mogłam wyprzedzić bo jechał sobie środkiem drogi i wlokłam się za nim a za mną korek
nie wiem czy ktoś kto jedzie naprzeciwko pomyśli , żeby zjechać patrzą raczej na swój pas .
Busy też mnie irytują , zwalniają przed przystankiem i wleką się 20 . w centrum miasta korek za busem a przed nim wolna droga . ale ona zwalnia bo ma czas .

[marza_mr]

Napisane przez Lumimi

Chyba nie widzialas wyczynow kierowcow. Uwierz mi ze to co wyczyniaja rowerzysci to jest pikus w porownaniu do tego co wyczyniaja kierowcy w stosunku do rowerzystow czy motocylkistow.

Czy wam sie to podoba czy nie rowerzysci maja prawo jechac po drogach (chyba ze jest zakaz). Rozumiem ze powinno sie tez robic specjalne drogi dla traktorow, furmanek czy wozkow elektrycznych, zeby czasem jakas Karyna czy Seba nie stracili minuty na wyprzedzenie?

Jeśli mają prawo, to powinni mieć też takie same obowiązki jak kierowcy, w tym też ponosić taką sama odpowiedzialność.

A kierowcą regularnym jestem, więc mam doskonałe rozeznanie, co się dzieje na drogach.

[Mijanou]

Napisane przez Fleur_D

Dziś "jechałam" w korku spowodowanym przez dwóch rowerzystów. W godzinach szczytu, na średnio-szerokiej lub wąskiej jezdni nie ma praktycznej możliwości płynnego wyprzedzania rowerzystów, szczególnie, że są coraz bardziej cwani i nauczyli się jeździć środkiem pasa. Jak jeszcze ktoś jedzie przy krawędzi, to nie jest tak źle, bo samochody na przeciwnym pasie mogą lekko zjechać (jeśli mają gdzie) i można wykonać manewr wyprzedzania.

Nie jestem wrogiem rowerzystów, ale godziny szczytu i jednopasmowa droga wojewódzka to kiepskie połączenie.

Niestety, sytuacja, którą opisałaś jest już chyba powszechną praktyką. Rowerzysta wali środkiem pasa, bo WOLNO. Zresztą, nawet jak jadą przy krawędzi to niektóre jednopasmówki w mieście są tak wąskie i kręte, że trudno wyprzedzić takiego żółwia bezpiecznie.

Ja też nie jestem wrogiem rowerzystów (jedynie pedalarzy a jest zasadnicza różnica między rowerzystą a pedalarzem) bo sama z roweru też korzystam. Ale niektóre drogi po nie nadają się dla rowerów i tyle, mimo, że teoretycznie jazda po nich jedt dla nich dozwolona.

---------- Dopisano o 18:01 ---------- Poprzedni post napisano o 17:57 ----------

Napisane przez marza_mr

Jeśli mają prawo, to powinni mieć też takie same obowiązki jak kierowcy, w tym też ponosić taką sama odpowiedzialność.

A kierowcą regularnym jestem, więc mam doskonałe rozeznanie, co się dzieje na drogach.

Nie mogę się zgodzić bardziej. Do tej pory się zastanawiam, jak można dozwolić jechać w ruchu ulicznym komuś, kto nie zna przepisów ruchu. Przecież to niebezpieczne dla samego rowerzysty i to on będzie w razie czego poszkodowany. Kierowca też nie ma oczu dookoła głowy i nikt normalny chyba nie jest w stanie przewidzieć, ze mu rower śmignie przed maską z podporządkowanej na czerwonym świetle. I pytanie: kto zwraca za szkody wyrządzone przez rowerzystę, jeśli ucieknie z miejsca zdarzenia i nie da się go w żaden sposób zidentyfikować? U mnie się skończyło na urwanym lusterku i wgniecionym błotniku. Za szkody zaplaciłam sama bo nie chciałam tracić zniżek.