Drobne ciałem, wielkie duchem

[zyna]

Widze, że całe wypracowania tutaj piszecie. Nie potrafie tak zawsze skrótowo pisze mimo to, że pisze dziesięcioma palcami dość szybko (w szkole nas nauczyli ).

Raczej nie choruje, ale okropny zmarźluch jestem. Mój były to miał przyzwyczajenie mówić do mnie: chudzinko albo że choruje na ziemboty. Bo zawsze mam zimne ręce Jak u was jest z tym ziemnem? Czy to, że tak szybko marzne zeleży od tego że jestem szczupła? Może ktoś coś wie

Nikita-v z mokrą głową wychodzisz? Nawet jak mróz jest? Gdybym wyszła z mokrymi włosami to siano by mi się zrobiło. Zresztą mi zawsze siano się robi jak jest wilgoć w powietrzu

[byliczka]

Nie wiem czy to od tego czy nie Ale nerki mam chore bo 2 lata temu jechałam w listopadzie na motorze z gołymi plerami i dostałam zapalenia Więc to raczej musiało być od tego :P

Boże tak mi się nudzi że chyba zaraz zaczę po ścianach fruwać. Właśnie przeczytałąm na onecie o tej katastrofie samolotu. I tak myślę, bo kumela moja ma 100dniówkę w sobote. Czy jak będzie żałoba narodowa to co z tą 100dniówką wtedy?

[virka]

Napisane przez Nikita-v

Byliczki od chodzenia bez czapki się nie choruje. Ja całą zimę chodzę bez czapki i codziennie rano wychodzę do pracy z mokrymi włosami ( myje je 15minut przed wyjsciem) i nie choruje!
zresztą dowiedziono naukowo, ze od zimna się nie choruje, tylko od wirusów, bakteri itp.
Kiedyś był przypadek ( czytałam w jakiejś starszej ksiażce z zakresu historii medycyny) o alpinistach, którzy zostali uwiezieni w jaskini i czekali na odnalezienie. Mimo niskich tempetatur (-20), złych warunków ( jak o w jaskini zasypanej śniegiem), kiepskiego jedzenia ( racjonowali porcje, zeby starczyło na dłużej) nikt z nich nie zachorował, nawet kataru nie mieli. Dopiero gdy odnaleziono ich i zrzucono im paczki z pomocą ( jedzenie, kocy itp) aby przetrwali oczekiwania aż ktos do nich dotrze, wszyscy zaczeli chorować. Wtedy też doszli do wniosku, że od samego zimna, złych warunków i przemarznięcia nie można zachorowac, choroba pojawiła się dopiero wtedy gdy otrzymali coś z zewnątrz.. coś w czym "siedziały " sobie niedobre mikroby

Tutaj nie koniecznie się z Tobą zgodzę
Owszem wiele chorób jest wywoływanych przez wirusy i bakterie, jednak jest mnóstwo chorób, które są następstwem zmarznięcia
Najlepszym tego przykładem jest np. zapalnie pęcherza, które powraca do mnie jak bumerang, tylko wtedy kiedy zmarznę. O wystawianiu gołych pleców (okolicy nerek) mogę zapomnieć, zresztą wiele osób przypłaca poważnymi chorobami chodzenie na dużym mrozie z odkrytymi plecami...Zresztą mój mąż jak pochodzi bez czapki i jeszcze go do tego przewieje, zaraz odczuwa od tego zatoki...
Ja nie mówię, że trzeba się przegrzewać, i hartowanie organizmu też jest ważne, ale chodzenie z mokrą głową na mrozie na pewno nie jest rozsądne, i nie wiem czy kiedyś w przyszłości za to nie zapłacisz...Nie życzę Ci tego, ale niestety, często w młodości nic się nie dzieje, a na starość wychodzą choroby "błędów młodości"

Napisane przez zyna

Raczej nie choruje, ale okropny zmarźluch jestem. Mój były to miał przyzwyczajenie mówić do mnie: chudzinko albo że choruje na ziemboty. Bo zawsze mam zimne ręce Jak u was jest z tym ziemnem? Czy to, że tak szybko marzne zeleży od tego że jestem szczupła? Może ktoś coś wie

Ja też jestem zmarzluchem Szczupłość organizmu jest jak najbardziej przyczyną marznięcia (brak sadełka do grzania ) Ręce mam zawsze zimne, zresztą stopy też

[*Niki*]

Nikita ja też sie z Tobą nie zgadzam
gdzie Ty to wyczytałaś że od zimna się nie choruje?????

To że nie chorujesz chodząc z mokrą głową na mróz, to znaczy tylko o tym, ze masz odporny i zahartowany organizm , choć po latach może to sie odbić na Twoim zdrowiu (mój tata też wychodził z mokrą głową, a teraz po latach to się odbiło na jego zdrowiu i ma takie migreny, bóle głowy, ze czasem ledwo funkcjonuje)

Pod wpływem zimna u osób niezahartowanych występuje nadmierny skurcz naczyń krwionośnych prowadzący do niedokrwienia błon śluzowych górnych dróg oddechowych. Konsekwencją nadmiernego lub długotrwałego skurczu naczyń krwionośnych jest upośledzenie funkcji obronnych błony śluzowej co sprzyja zakażeniu. Także zimno ma duży wpływ na różnego rodzaju choroby

widzę to nawet po swoich dzieciach- gdy sie zaziębią, chodzą z gołymi nogami po zimnej podłodze to zaraz są chorzy

[Nikita-v]

trudno stwierdzić jak to jest naprawdę, ja powtarzam tylko słowa mojego lekarza, on jest raczej z nowoczesnych i nie wierzących w wiele rzeczy ( homeopatia to wg niego kwestia "magii" podobnie żen-szen i ito, któe chciałam stosować przy moim niskim ciśnieniu).
On zawsze twierdzi, ze "przewianie" to nie powód choroby i to poglądy z XVIII wieku ( mam nadzieję, ze nikogo tym nie obraże), jedynie można to wytłumaczyć podatnoscią kogośna infekcje, która zwiększa się wraz ze złymi warunkami ( np przemraźnieciem)

Z ta mokrą głową ojciec mówi mi to samo, ze kiedys będę żałować... ale prawda jest taka, ze jak lata temu nosiłam zawsze czapkę miałam problemy z zatokami, głowa ciągle mi pękała, z nosa szła ropa i do tego puchałam na twarzy bo zawalały mi się zatoki przyzębne ( bryy bolały wszytskie zęby). Jednej zimy gdy kupiłam sobie taką grubą czapę z nausznikami, za jednym razem złapałam zapalenie płuc, zapalenie zatok i zapalenie ucha... koszmarny miesiąc, w ciągu którego nie mogłam sie ruszyc z łóżka... i jak? skoro miałam czapke zasłaniającą nawet uszy? Widocznie było dla mnie za ciepło, przegrzewałm się.
Podobnie z ubieraniem. Kiedyś pod kurtkę ( na kożuszku) ubierałam grube dwa swetry i tak ciągle się trzęsłam. Teraz zdecydowanie ubieram się lżej i nie tyle warst i już tak nie marznę. Co prawda mam zawsze lodowate stopy i dłonie, ale przy moim ciśnieniu to nic dziwnego.

Zapewne jest tak,, ze co organizm to inna reakcja... ja moge mówić tylko na podstawie własnego

[*Niki*]

Nikita to jakiś rzeczywiście "prze" nowoczesny lekarz chyba biegnie z techniką o parę lat do przodu

poważnie, pierwsze słyszę o tym co on mówi, no ale nie bede sie kłócić


a co do tego ubioru, to przegrzewać też się nie można ,bo to tak samo jest niedobre, najlepiej ubierać sie na "cebulkę" żeby nie było za zimno ani też gorąco

[virka]

Napisane przez Nikita-v

trudno stwierdzić jak to jest naprawdę, ja powtarzam tylko słowa mojego lekarza, on jest raczej z nowoczesnych i nie wierzących w wiele rzeczy ( homeopatia to wg niego kwestia "magii" podobnie żen-szen i ito, któe chciałam stosować przy moim niskim ciśnieniu).
On zawsze twierdzi, ze "przewianie" to nie powód choroby i to poglądy z XVIII wieku ( mam nadzieję, ze nikogo tym nie obraże), jedynie można to wytłumaczyć podatnoscią kogośna infekcje, która zwiększa się wraz ze złymi warunkami ( np przemraźnieciem)

Co to znaczy "lekarz nowoczesny"...
Jeśli homeopatia i zioła to wg niego kwestia magii...To jest nowoczesność...?? To ja bym chyba zmieniła lekarza...
Generalnie wiadomo, że większość lekarzy w dzisiejszych czasach woli przepisywać drogie farmaceutyki, bo za to dostają spore pieniądze od firm farmaceutycznych. I takie leczenie jest wg nich lepsze...Ok, jest wiele chorób, dla których zioła są za słabe, ale wiele chorób wolę leczyć domowymi naturalnymi sposobami niż chemią apteczną...Przynajmniej od tego zaczynam, a jeśli to za mało, to wtedy włączam farmaceutyki.

Może kiedyś się przegrzewałaś, nie zaprzeczam, bo przegrzewać się to też nie dobrze, ale teraz myślę, że przesadzasz w drugą stronę z tą mokrą głową...Oczywiście to Twoja sprawa i Twoje zdrowie, Ale na pewno nie ma takiej możliwości, że przez przemarznięcie się nie choruje. Choruje się, a poddatność na choroby jest uwarunkowana siłą układu odpornościowego.

[Nikita-v]

prawda jest taka, ze wierze w niego ślepo.. ale z chorowitej osoby ( nie było miesiaca bez grypy, albo zapalenia oskrzeli) pod jego opieką nie choruję w ogole...
od liceum miałam conajwyżej katar it o na tle alergicznym. a nie unikam chorych, bo moj TŻ ma astme i łapie każde paskudztwo, w pracy tez ciągle kaszlący i kichający przychodzą... a ja ciągle zdrowa , nigdy jeszcze nie brałam L-4 z pracy

a lekarz rzeczywsce nowoczesny, jeździ na sympozja i wynajduje takie leki, ze się farmaceutom oczy otwierają gdy idę do apteki
są tego tez złe strony, pozbawił mnie wszelkich złudzeń, ze te chińskie cudeńka i żenszenie cos pomogą na moje niskie ciśnienie ale lepsza prawda, niż faszerowac sie lekami które nie pomagają ( przez niego nie wierzę nawet w rutinoscorbin )
a pieniądze na zen-szen, wydaje na ksiązki

[Nikita-v]

Napisane przez virka

Co to znaczy "lekarz nowoczesny"...
Jeśli homeopatia i zioła to wg niego kwestia magii...To jest nowoczesność...?? To ja bym chyba zmieniła lekarza...
Generalnie wiadomo, że większość lekarzy w dzisiejszych czasach woli przepisywać drogie farmaceutyki, bo za to dostają spore pieniądze od firm farmaceutycznych. I takie leczenie jest wg nich lepsze...Ok, jest wiele chorób, dla których zioła są za słabe, ale wiele chorób wolę leczyć domowymi naturalnymi sposobami niż chemią apteczną...Przynajmniej od tego zaczynam, a jeśli to za mało, to wtedy włączam farmaceutyki.

Może kiedyś się przegrzewałaś, nie zaprzeczam, bo przegrzewać się to też nie dobrze, ale teraz myślę, że przesadzasz w drugą stronę z tą mokrą głową...Oczywiście to Twoja sprawa i Twoje zdrowie, Ale na pewno nie ma takiej możliwości, że przez przemarznięcie się nie choruje. Choruje się, a poddatność na choroby jest uwarunkowana siłą układu odpornościowego.

żle sformułowałam.
To, że on nie wierzy w homepatie to nie jest podstawa uznawania go za nowoczesnego. To były dwa zdania. Jest nowoczesny. Nie wierzy w homepatie. Dwa odrębne zdania.
Nowoczesny bo jak piszę trochę wyżej jeździ na sympozja i przynosi wiele nowości.
i nie należy on do lekarzy przepisujących leki - tylko z powodu ich nowości i dobrej reklamy, Po tysiącu lekarzy jestem nim mile zaskoczona, bo nie przepisuje na wszystko odraz antybiotyku ( antybiotyk to ostateczność). Rzeczywiscie przeprowadza rzetelne badania, które nie kończą się tylko na obsłuchaniu i spojrzeniu w gardło.

Nie napisałam również że zioła to magia. Na ten temat z nim nie rozmawiałam.
Napisałam to tylko o homeopati. A prawda jest taka, że nadal nie ma jasno sprecyzowanej i uznanej w swiecie medycyny "prawdy" czy homepatia działa czy też nie. Dlaczego więc ja mam z tego powodu rezygnować z lekarza?
To nareszcie pierwszy lekarz, który zainteresował się też moim samopoczuciem.. nie tylko spojrzenie, że jak nie mam anemii to nie mogę miec takiego ciśnienia krwi.. ani też kazaniem sobie dłuższego pospania, żeby nie czuć się zmęczonym. Zostałam dokładnie przebadana, dostałam skierowania itp.
Pierwszy raz widziałam lekarza zainteresowanego dojściem do tego co moze byc moim problemem

[virka]

Napisane przez Nikita-v

prawda jest taka, ze wierze w niego ślepo.. ale z chorowitej osoby ( nie było miesiaca bez grypy, albo zapalenia oskrzeli) pod jego opieką nie choruję w ogole...
od liceum miałam conajwyżej katar it o na tle alergicznym. a nie unikam chorych, bo moj TŻ ma astme i łapie każde paskudztwo, w pracy tez ciągle kaszlący i kichający przychodzą... a ja ciągle zdrowa , nigdy jeszcze nie brałam L-4 z pracy

a lekarz rzeczywsce nowoczesny, jeździ na sympozja i wynajduje takie leki, ze się farmaceutom oczy otwierają gdy idę do apteki
są tego tez złe strony, pozbawił mnie wszelkich złudzeń, ze te chińskie cudeńka i żenszenie cos pomogą na moje niskie ciśnienie ale lepsza prawda, niż faszerowac sie lekami które nie pomagają ( przez niego nie wierzę nawet w rutinoscorbin )
a pieniądze na zen-szen, wydaje na ksiązki

Ok, Twoja sprawa, jeśli Ci pomaga to najważniejsze
Jeżdżenie na sympozja, to jeszcze nie wszystko, wielu lekarzy na nie jeździ i ok, taki zawód, cały czas trzeba się dokształcać, cały czas jest coś nowego i nie możliwości, aby być lekarzem i sie nie dokształcać na bieżąco. Ważny jest efekt końcowy, który u Ciebie jest jest w porządku.
Zdaję sobie sprawę, że jest wielu naciągaczy w dziedzinie naturalnych metod leczenia, ale i lekarze też są różni...
Kończąc ten temat, ważne jest aby znaleźć skutecznego lekarza dla siebie, wszak każdy ma inne potrzeby i inne reakcje organizmu na różne leki i specyfiki. Co pomoże jednemu, na drugiego nie podziała w ogóle i odwrotnie...I tak jak Ty nie wierzysz w chińskie specyfiki, tak myślę, że mają one rzeszę fanów, którym one służą...Jak w każdej kwestii nie można generalizować.
Najważniejsze jest zdrowie, bez względu na to czy je zawdzięczamy super lekarzowi czy metodom naturalnym, czy może silnemu układowi odpornościowemu. Niech każdy trzyma się tego co dla niego najlepsze

Ale i tak nie wyobrażam sobie chodzenia z mokrą głową na mrozie Chyba zamieniłabym się w królową lodu

[virka]

Myślę, że mój powyższy post jest dobrym zakończeniem tego tematu .

Podobnie jak Twoje stwierdzenie, że nowoczesność i nie wiara w homeopatię to nie jedno, tylko dwa odrębne zdania, tak podobnie i ja, nie kazałam Ci rezygnować z lekarza, napisałam, że ja bym chyba zrezygnowała..., a to również ma inne znaczenie, prawda?

Edit: A tak jeszcze ostatnia rzecz jaka mi się nasunęła, to to, że ta rozmowa posunęła się za daleko, bo zaczęło się od marznięcia, czy się po nim choruje czy nie. I doszłyśmy do tematu lekarzy, a to przecież nie ma znaczenia, kto w co i kogo wierzy, ważne, aby dla niego było skuteczne...I całe wywody na ten temat były zbyteczne...O

Dobra koniec, bo dziewczyny się pewnie wynudzą czytając nasze wywody

Zmieniając temat, chciałam zapytać, czy poradziłaś sobie i zmniejszyłaś ten gorset?? I pamiętam, że to chyba jutro masz nam wysłać aktualne zdjęcia Tak?

[biiibiii]

alescie sie rozpisały kilka dni bez kompa i juz czlowiek nie nadąża

sie chcialam pochwalic, ze poki co to mam zielone swiatlo na kolejny semsetr

teraz nadrbaiam stracone kilogramy

[virka]

Napisane przez biiibiii

sie chcialam pochwalic, ze poki co to mam zielone swiatlo na kolejny semsetr

teraz nadrbaiam stracone kilogramy

To było do przewidzenia Ale i tak gratuluję
Teraz się weź za porządne jedzenie i odstresuj się trochę


natuś śliczną fotkę dałaś na nk Jak ją zrobiłaś ?

[Nikita-v]

gorsetu nie zmniejszyłam... nie mam kompletnie na nic czasu, jedna z dziewczyn która jedzie z nami na bal jest krawcową wiec przed samym wyjsciem coś wymyśli.

Zdjecia będą po weekendzie, bo wszyscy goscie zostają u nas do niedzieli, to 10 osób wiec nie bede miała czasu wrzucić wcześniej.

a ta zabawa jakaś pechowa... bo jeden z mężczyzn idzie do szpitala i musimy na sobotę znaleźć zastepstwo.. i narazie nikogo nie mamy

[virka]

Napisane przez Nikita-v

gorsetu nie zmniejszyłam... nie mam kompletnie na nic czasu, jedna z dziewczyn która jedzie z nami na bal jest krawcową wiec przed samym wyjsciem coś wymyśli.

Zdjecia będą po weekendzie, bo wszyscy goscie zostają u nas do niedzieli, to 10 osób wiec nie bede miała czasu wrzucić wcześniej.

a ta zabawa jakaś pechowa... bo jeden z mężczyzn idzie do szpitala i musimy na sobotę znaleźć zastepstwo.. i narazie nikogo nie mamy

To jak koleżanka jest krawcową, to dobrze
To może jakoś wytrzymam do po weekendu w oczekiwaniu na zdjęcia

A możesz mi przypomnieć co to za bal?? Nie wiem czy pisałaś dokładnie i mi umknęło, czy nie pisałaś....

[biiibiii]

dzieki viruś

tak, teraz zabieram sie za siebie !

[Nikita-v]

pewnie nie pisałam
to bal karnawałowy, ale zbierają się na nim ludzie z całej Polski, których znamy z różnych for internetowych i czatów

[virka]

Napisane przez Nikita-v

pewnie nie pisałam
to bal karnawałowy, ale zbierają się na nim ludzie z całej Polski, którzy pomagają nam w tworzeniu serwisu internetowego....

Ale to jest związane z tą weterynarią czy z czym??

[Nikita-v]

źle się wyraziłam..
nie to nie jest związane z weterynarią...
wiadomo przeybywając duzo w sieci poznaje się ludzi, ja z momi TŻ tez się poznaliśmy przez czat... i mamy dużo takich znajomyc, baaardzo dużo... i dwa razy w roku staramy się zorganizować jakiś wspólny wypad, czy weekend.
zazwyczaj rzecz dzieje sie u nas.. bo mieszkamy na wsi, jest ogród wiec jest gdzie siedzieć itp.
Ogólnie fajna sprawa, ludzie w róznym wieku, z różnych zakątków, mniej czy wiecej się znający ( wszystkich tylko my znamy)
W lecie było grill party i siedzieliśmy 3 dni przy grillu
teraz załatwiliśmy bal karnawałowy - taki wiejski i wszyscy zjezdzają się do nas gdzie jest baza wypadowa a na noc idziemy balować

[nati360]

Ha! biiibiii zaraz ci dam kopniaka w wiedziałam, że tak będzię! gratuluję słonko!

viruś to stare jak świat zdjęcie nie no może przesadzam, bo z tamtego roku i dałam je tylko na prośbę mojej bardzo dobrej koleżanki, która je zresztą zrobiła a nawet z tego co sobie przypominam to w wątku naszym w 1 częśći je zamieszczałam a zrobiłyśmy je w taki sposób, że chciałam TŻtowi zrobic taki prezent ( w końcu nie zrobiłam) i koleżanka załatwiła skrzydła anioła, poszłyśmy do parku i tak oto powstała cała seria z aniołami mam na kompie, jak chcecie to mogę wam powysyłać kilka zdjęć latałam po prostu po parku z doczepionymi skrzydłąmi na szczęście nie było dużo ludzi i robiłysmy sobie zdjęcia

to akurat wyszło najładniejsze wtedy i zrobiłąm efekt starej fotografii, żeby nie było widać sznurków, które skrzydła trzymały i to wszystko

[Nikita-v]

ja chce, ja chce fotkę

[virka]

Napisane przez Nikita-v

źle się wyraziłam..
nie to nie jest związane z weterynarią...
wiadomo przeybywając duzo w sieci poznaje się ludzi, ja z momi TŻ tez się poznaliśmy przez czat... i mamy dużo takich znajomyc, baaardzo dużo... i dwa razy w roku staramy się zorganizować jakiś wspólny wypad, czy weekend.
zazwyczaj rzecz dzieje sie u nas.. bo mieszkamy na wsi, jest ogród wiec jest gdzie siedzieć itp.
Ogólnie fajna sprawa, ludzie w róznym wieku, z różnych zakątków, mniej czy wiecej się znający ( wszystkich tylko my znamy)
W lecie było grill party i siedzieliśmy 3 dni przy grillu
teraz załatwiliśmy bal karnawałowy - taki wiejski i wszyscy zjezdzają się do nas gdzie jest baza wypadowa a na noc idziemy balować

Już wszystko rozumiem
Super tak, może kiedyś się z nami tak spotkasz?

Napisane przez nati360

viruś to stare jak świat zdjęcie nie no może przesadzam, bo z tamtego roku i dałam je tylko na prośbę mojej bardzo dobrej koleżanki, która je zresztą zrobiła a nawet z tego co sobie przypominam to w wątku naszym w 1 częśći je zamieszczałam a zrobiłyśmy je w taki sposób, że chciałam TŻtowi zrobic taki prezent ( w końcu nie zrobiłam) i koleżanka załatwiła skrzydła anioła, poszłyśmy do parku i tak oto powstała cała seria z aniołami mam na kompie, jak chcecie to mogę wam powysyłać kilka zdjęć latałam po prostu po parku z doczepionymi skrzydłąmi na szczęście nie było dużo ludzi i robiłysmy sobie zdjęcia

to akurat wyszło najładniejsze wtedy i zrobiłąm efekt starej fotografii, żeby nie było widać sznurków, które skrzydła trzymały i to wszystko

Super jest, bardzo mi się podoba
Oczywiście chcę jeszcze

[22kasiunia]

nati a ja cie mam na naszej klasie?


a mam mam ładny aniołek z ciebie:P

[biiibiii]

Napisane przez Nikita-v

pewnie nie pisałam
to bal karnawałowy, ale zbierają się na nim ludzie z całej Polski, których znamy z różnych for internetowych i czatów

Napisane przez Nikita-v

źle się wyraziłam..
nie to nie jest związane z weterynarią...
wiadomo przeybywając duzo w sieci poznaje się ludzi, ja z momi TŻ tez się poznaliśmy przez czat... i mamy dużo takich znajomyc, baaardzo dużo... i dwa razy w roku staramy się zorganizować jakiś wspólny wypad, czy weekend.
zazwyczaj rzecz dzieje sie u nas.. bo mieszkamy na wsi, jest ogród wiec jest gdzie siedzieć itp.
Ogólnie fajna sprawa, ludzie w róznym wieku, z różnych zakątków, mniej czy wiecej się znający ( wszystkich tylko my znamy)
W lecie było grill party i siedzieliśmy 3 dni przy grillu
teraz załatwiliśmy bal karnawałowy - taki wiejski i wszyscy zjezdzają się do nas gdzie jest baza wypadowa a na noc idziemy balować

jejku !!!! ale fajnie ! naprawde, super sprawa

Napisane przez nati360

Ha! biiibiii zaraz ci dam kopniaka w wiedziałam, że tak będzię! gratuluję słonko!

viruś to stare jak świat zdjęcie nie no może przesadzam, bo z tamtego roku i dałam je tylko na prośbę mojej bardzo dobrej koleżanki, która je zresztą zrobiła a nawet z tego co sobie przypominam to w wątku naszym w 1 częśći je zamieszczałam a zrobiłyśmy je w taki sposób, że chciałam TŻtowi zrobic taki prezent ( w końcu nie zrobiłam) i koleżanka załatwiła skrzydła anioła, poszłyśmy do parku i tak oto powstała cała seria z aniołami mam na kompie, jak chcecie to mogę wam powysyłać kilka zdjęć latałam po prostu po parku z doczepionymi skrzydłąmi na szczęście nie było dużo ludzi i robiłysmy sobie zdjęcia

to akurat wyszło najładniejsze wtedy i zrobiłąm efekt starej fotografii, żeby nie było widać sznurków, które skrzydła trzymały i to wszystko

dziekuje

zdjecie rzeczywiscie cudne nawet mialam zamiar skomentowac, ale oczywiscie net mi padł... heh


ide za tydzien w sobote chyba na bal karnawalowy z moim do jego fuirmy mam nadzieje ze wyapli, bo przeladaja to juz ktorys raz
pokaze wam potem 2opcje ubioru i mi doradzicie.
bo nie chce mi sie kupowac nowej kreacji, zreszta niedawno kupilam dosc fajna sukieneczke i myasle ze sie nada no ale doradzicie, musze ttylkoz nalezc czas zeby to przyodziac i zrobic zdjecie telefonem no i ejszcze zeby mi net chodzil..

[virka]

Napisane przez biiibiii

ide za tydzien w sobote chyba na bal karnawalowy z moim do jego fuirmy mam nadzieje ze wyapli, bo przeladaja to juz ktorys raz
pokaze wam potem 2opcje ubioru i mi doradzicie.
bo nie chce mi sie kupowac nowej kreacji, zreszta niedawno kupilam dosc fajna sukieneczke i myasle ze sie nada no ale doradzicie, musze ttylkoz nalezc czas zeby to przyodziac i zrobic zdjecie telefonem no i ejszcze zeby mi net chodzil..

To w takim razie czekamy z niecierpliwością

[byliczka]

Bii GRATULUJE aczkolwiek powinnaś dostać po głowie za te panikę :P I czekamy na fotki

Nataleczko prześłiczna ta fotka

Co do zdrowia: czuje się fatalnie. Już sobie wkręcam sepsy, białaczki (bo to mi się kojarzy z węzłami chłonnymi) więc ciężki czas przede mnę Miałam dziś iść do freyzjera nałożyć kolor i nici z tego Muszę zdążyć przed 100dnióką. O ile jej dożyje :/

[nati360]

virka, Nikitko wyśle wam jeszcze jakies inne zdjęcia z tego dnia tylko dzis mi się chyba nie uda, bo internet mi chodzi gorzej niż tragicznie (biiibus na pewno gorzej niz twój)

dlatego tak mało do was pisze, bo po prostu sie nie da, nie chce mi wogóle ładować stron nie mówiąc o wysyłaniu odp na wizażu

[2018070520180950]

Napisane przez virka

Mój Tż, to też Maciuś Maciusie fajne są

hehe no wiem, virka

[*Niki*]

Kacha i jak z tym avonem?? Zapisałaś się??

[karolca]

WITAJCIEEE!!!!
Mam rewelacyjny nastrój
Odwiedziłam dziś lekarza aby się zważyć - ufam zdecydowanei bardziej wadze lekarskiej niż elektronicznej... DO domu frunęłam między autami
52 kg
nie pamiętam kiedy tyle ważyłam. Rozmiar 36 powoli staje się mały
Ale nie opuszczę was, bo moje tendencje do tracenia wagi wezmą pewnie kiedyś górę...

ANITKA - nie narzekaj na odległość w związkach... przynajmniej nie przy mnie. Jestem z moim TŻ 2,5 roku po ślubie, ze sobą jakies 4 lata... razem jesteśmy co dwa tygodnie. I TO PO ŚLUBIE!! od samego początku dzieliła nas odległość... i cały czas tak jest.


DZIEWCZYNY - dość narzekania na pogode ja tam się cieszę, że za kilka tygodni zacznie się wiosna, potem lato Poza tym nawet jak pada to mówię sobie, że teraz przyroda robi zapasy aby się obudzić hihihi

Pozdrowionka