Sierpniowe żone 2015 i przyszłe PM 2016 cz.2 ;)

[mmagduszka]

Napisane przez Myosottis

Mi zostało 1,5 tygodnia i mam już wszystkiego dość. Normalnie na wymioty mi się zbiera jak o tym wszystkim myślę. Dodatkowo rodzice teraz chcą obgadać temat kasy i finansowania wesela (moi już dawno się uparli i powiedzieli, że płacą za salę, a w zeszły weekend mama TŻ wyskoczyła z kopertą i dziwna sytuacja wyszła).
Generalnie też się czuję, jakby to miała być wielka katastrofa - 4 próbne fryzury okazały się klapą, a nie miałam czasu szukać innej fryzjerki (ślubuję poza miejscem zamieszkania i pracy, no i problem z terminem, bo jest oblegany), sporo gości nam odpadło, z sukienki nie jestem w 100% zadowolona (szyję u krawcowej i kosztuje mnie to tylko 1000zł ze wszystkim, więc chociaż pieniążki zaoszczędzone), jest ładna, ale trochę inna niż salonowa, nie mam butów na przebranie, pierwszy taniec w ogóle nie ćwiczony (i tak miało nie być żadnego układu, tylko pobujanie się) i ogólnie katastrofa. To chyba klątwa 13...

Ogólnie chyba klątwa "miesiąca przed ślubem"
Mnie dzisiaj wkurzyła moja mama, normalnie się popłakalam i już mi się wszystkiego odechciało, mam nerwy w strzępkach. Trzeba było mieć w nosie, pójść do urzędu, podpisać papierki i nie robić żadnego slubu ani wesela.

[very niceee]

Napisane przez Myosottis

Mi zostało 1,5 tygodnia i mam już wszystkiego dość. Normalnie na wymioty mi się zbiera jak o tym wszystkim myślę. Dodatkowo rodzice teraz chcą obgadać temat kasy i finansowania wesela (moi już dawno się uparli i powiedzieli, że płacą za salę, a w zeszły weekend mama TŻ wyskoczyła z kopertą i dziwna sytuacja wyszła).
Generalnie też się czuję, jakby to miała być wielka katastrofa - 4 próbne fryzury okazały się klapą, a nie miałam czasu szukać innej fryzjerki (ślubuję poza miejscem zamieszkania i pracy, no i problem z terminem, bo jest oblegany), sporo gości nam odpadło, z sukienki nie jestem w 100% zadowolona (szyję u krawcowej i kosztuje mnie to tylko 1000zł ze wszystkim, więc chociaż pieniążki zaoszczędzone), jest ładna, ale trochę inna niż salonowa, nie mam butów na przebranie, pierwszy taniec w ogóle nie ćwiczony (i tak miało nie być żadnego układu, tylko pobujanie się) i ogólnie katastrofa. To chyba klątwa 13...

Dla mnie 13-nasty był zawsze szczęśliwy, więc nie wiem, dlaczego tyle czarnych myśli się pojawia. Ja też nie jestem zadowolona z niczego. Wydaje mi się, że mogłam kupić inną sukienkę, wybrać inną fryzurę i inną salę przede wszystkim. Mamy mało gości, a sala spora i nie wiem, jak to wyjdzie. Niestety w moim mieście małych sal jest jak na lekarstwo. W każdym razie będziemy na sali tanecznej ustawiać parę pierdół, żeby ją optycznie pomniejszyć. Będzie to m.in fotościanka, stolik i krzesełko z księgą dla gości i taki fajny napis love, podświetlany ledami. Mój główny stres to właśnie goście, czy przyjdą wszyscy, czy będą się bawić itd. Przy weselu na 100 osób to zawsze ktoś tam będzie na parkiecie, a przy takim na 60 to cały czas się obawiam, że będzie pusto. Z drugiej strony budżet mieliśmy na 70 osób dorosłych plus dzieci i większego wesela niż 70 osób i tak bym nie zrobiła, bo zwyczajnie szkoda mi kasy.

[Arya90]

Ja wam powiem, ze też mi czubkiem nosa to wesele wychodzi. Pocieszam się, że to już naprawdę końcówka i zaraz będzie po i wielka ulga.

[very niceee]

Napisane przez Arya90

Ja wam powiem, ze też mi czubkiem nosa to wesele wychodzi. Pocieszam się, że to już naprawdę końcówka i zaraz będzie po i wielka ulga.

Zazdroszczę Ci, bo Ty już będziesz "po", a my nadal na wątku będziemy świrować z nerwów.

[bajka775]

Wszyscy mnie ostrzegali ze koncowka jest najgorsza to nie wierzylam i myslalam ze przesadzaja

[cherry1988]

Chciałyśmy to mamy też mam dość, wszystko mnie denerwuje, a do tego TŻ zaczyna się bardzo stresować i jeszcze nad nim muszę panować

[mmagduszka]

My zamiast zrobić wczoraj cokolwiek ze ślubnej listy (a mieliśmy parę rzeczy w planach) wybieraliśmy sobie wakacje szalalalaa. Ostatecznie namówiłam TŻ żebyśmy nie jechali z biurem podróży, tylko sami ogarnęli loty i noclegi i powłóczyli się po wyspie i tym oto sposobem w listopadzie za 450 za dwie osoby w obie strony lecimy na Maltę

[Arya90]

Napisane przez mmagduszka

My zamiast zrobić wczoraj cokolwiek ze ślubnej listy (a mieliśmy parę rzeczy w planach) wybieraliśmy sobie wakacje szalalalaa. Ostatecznie namówiłam TŻ żebyśmy nie jechali z biurem podróży, tylko sami ogarnęli loty i noclegi i powłóczyli się po wyspie i tym oto sposobem w listopadzie za 450 za dwie osoby w obie strony lecimy na Maltę

super
my lecimy już za 2,5 tygodnia

[mmagduszka]

Napisane przez Arya90

super
my lecimy już za 2,5 tygodnia

o, a gdzie? też na Maltę?

[1986rybka]

Napisane przez angel001

A ja wczoraj dostałam okres, czyli na 27.08 już się szykuję na to samo pomóźcie, co zrobić? Nie chcę z kwaśną miną siedzieć na własnym weselu albo z czerwoną plama na sukience

taaaa ja też.. dostanę w piątek wieczorem, więc w sobotę będę umierać

---------- Dopisano o 11:44 ---------- Poprzedni post napisano o 11:43 ----------

Napisane przez mmagduszka

My zamiast zrobić wczoraj cokolwiek ze ślubnej listy (a mieliśmy parę rzeczy w planach) wybieraliśmy sobie wakacje szalalalaa. Ostatecznie namówiłam TŻ żebyśmy nie jechali z biurem podróży, tylko sami ogarnęli loty i noclegi i powłóczyli się po wyspie i tym oto sposobem w listopadzie za 450 za dwie osoby w obie strony lecimy na Maltę

Super! Malta jest piękna

---------- Dopisano o 11:48 ---------- Poprzedni post napisano o 11:44 ----------

Napisane przez very niceee

Zazdroszczę Ci, bo Ty już będziesz "po", a my nadal na wątku będziemy świrować z nerwów.

u mnie o dziwo jest lepiej..
jestem teraz na etapie -> zrobiłam jak chciałam, komu nie pasuje to niech spada, nieba przychylać ludziom nie będę.

ale to pewnie efekt wczorajszego wyżalenia się na wszystko przyjaciółce i wypicia butelki wina

[mmagduszka]

Napisane przez 1986rybka

ale to pewnie efekt wczorajszego wyżalenia się na wszystko przyjaciółce i wypicia butelki wina

No ja od wczorajszego zakupienia biletów jeszcze jestem w euforii i sprawy ślubne mi zwisają. Ale pewnie jutro panika wróci do normy

[Arya90]

Napisane przez mmagduszka

o, a gdzie? też na Maltę?

Nie. Na Zakynthos

[very niceee]

Ja też już to wszystko pierdzielę. Mam ostateczną listę gości i wyszło 61 osób plus czwórka dzieci, ale 4 osoby zmyją się niedługo po obiedzie (moja siostra- wysoka ciąża i babcia z dziadkiem). Wkurza mnie tylko fakt, że niektórzy kręcą nosem, że takie małe wesele. W moich stronach minimum to 90 osób, a zwykle robią wesela na ponad 100 osób.Takie niestety panuje przekonanie, że mała impreza to gorsza, nie wiem dlaczego. Cóż, jestem przygotowana na to, że zabawa szybciej może się skończyć i już. Mam dosyć przejmowania się, coś tu jest nie tak, skoro zamiast cieszyć się rychłym wyjściem za mąż, to ja się przejmuję gośćmi. Byłam na weselach mniej i bardziej udanych, i z perspektywy gościa napiszę, świat się nie zawalił, jeśli wesele było mniej udane, po pewnym czasie i tak się zapomina, jak było. W pamięci głównie zostaje muzyka i jedzenie.

[lawendax]

Ja mam ślub pojutrze, wszystko już dopilnowane, manikiur robię sobie sama, makijaż robi mi pasierbica, idę tylko do fryzjera, auto stroimy sami i salę również, jakoś wolę sama wszystko zrobić po swojemu, tak jak mi się podoba, a nie jak mi ktoś zrobi, nawet serwetki sama sobie poskładałam tak jak chciałam
oby tylko nie padało...

[mmagduszka]

Napisane przez very niceee

W pamięci głównie zostaje muzyka i jedzenie.

A po jakimś czasie głównie pamięć o informacji że Grażyna i Janusz się hajtnęli Moja dekoratorka nie odbiera telefony chyba jest na urlopie yay.

[1986rybka]

Napisane przez lawendax

Ja mam ślub pojutrze, wszystko już dopilnowane, manikiur robię sobie sama, makijaż robi mi pasierbica, idę tylko do fryzjera, auto stroimy sami i salę również, jakoś wolę sama wszystko zrobić po swojemu, tak jak mi się podoba, a nie jak mi ktoś zrobi, nawet serwetki sama sobie poskładałam tak jak chciałam
oby tylko nie padało...

no to 3mam kciuki aby wszystko wyszło tak jak wymarzyłaś

ja sie trochę dzisiaj stresuje bo ide na 1 przymiarke.. sukienke wybierałam w lutym.. cały czas mi teraz chodzi po głowie czy to na pewno był dobry wybór itd.. eh

[mmagduszka]

Napisane przez 1986rybka

ja sie trochę dzisiaj stresuje bo ide na 1 przymiarke.. sukienke wybierałam w lutym.. cały czas mi teraz chodzi po głowie czy to na pewno był dobry wybór itd.. eh

Powodzenia Na pewno będzie śliczna

[Myosottis]

Ja myślałam że wczoraj odbiorę kieckę, ale krawcowa się nie wyrobiła i czekam do wtorku. Już mi się nerwówka załącza. Na dodatek złamałam wyhodowanego długaśnego paznokcia i musiałam się ratować wczoraj o 23 delikatnym przedłużeniem (robiłam to pierwszy raz, mam nadzieję, że da radę). Czekamy też jeszcze za pomalowaniem skrzyneczki na kartki (kolega z pracy TŻ miał mu to zrobić), muszę kwiaty na salę domówić i generalnie zamiast mieć coraz mniej rzeczy do zrobienia to one się tylko mnożą.
A najlepszy będzie nasz I taniec - mamy wybraną piosenkę, ale nie było czasu żeby ją chociaż raz zatańczyć . Ogólnie ja mam dwie lewe nogi i muszę poprosić rodzeństwo i rodziców, żeby dołączyli tak po chwili, bo nie wyobrażam sobie przetańczyć całej piosenki samemu, a cała reszta dookoła . Liczę na to, że wtedy reszta też ruszy

[lawendax]

Napisane przez Myosottis

...............
A najlepszy będzie nasz I taniec - mamy wybraną piosenkę, ale nie było czasu żeby ją chociaż raz zatańczyć . Ogólnie ja mam dwie lewe nogi i muszę poprosić rodzeństwo i rodziców, żeby dołączyli tak po chwili, bo nie wyobrażam sobie przetańczyć całej piosenki samemu, a cała reszta dookoła . Liczę na to, że wtedy reszta też ruszy

ja też planuję ze po około minucie dj zaprosi resztę gości na parkiet, bo już raz samemu tańczyłam (pierwszy ślub) cale 5 minut a w tym czasie reszta gości sobie wychodziła na fajki, a my się produkowaliśmy na parkiecie...

[Arya90]

Napisane przez lawendax

Ja mam ślub pojutrze, wszystko już dopilnowane, manikiur robię sobie sama, makijaż robi mi pasierbica, idę tylko do fryzjera, auto stroimy sami i salę również, jakoś wolę sama wszystko zrobić po swojemu, tak jak mi się podoba, a nie jak mi ktoś zrobi, nawet serwetki sama sobie poskładałam tak jak chciałam
oby tylko nie padało...

No to mamy ślub w ten sam dzień. Ja też się modlę żeby nie padało.
Wczoraj ubieraliśmy salę. Efekt mi się podoba. Dziś za chwilę idę na paznokcie, potem jedziemy do księdza, a potem zawozimy alko na salę itp.
Pewnie już nie będę miała czasu tu zajrzeć przed ślubem, bo jutro od samego rana fryzjer, makijaż itp., więc uciekam i zamelduję się tutaj już jako żona

[lawendax]

Napisane przez Arya90

No to mamy ślub w ten sam dzień. Ja też się modlę żeby nie padało.
Wczoraj ubieraliśmy salę. Efekt mi się podoba. Dziś za chwilę idę na paznokcie, potem jedziemy do księdza, a potem zawozimy alko na salę itp.
Pewnie już nie będę miała czasu tu zajrzeć przed ślubem, bo jutro od samego rana fryzjer, makijaż itp., więc uciekam i zamelduję się tutaj już jako żona

my za 2 godz. jedziemy stroić salę, alkohol i napoje tez zabieramy, a jutro koleżanka podrzuci ciasto, ksiądz nam odpada

a dziś u mnie ulewa, jak jutro tak będzie to się załamię...

[Arya90]

Napisane przez lawendax

my za 2 godz. jedziemy stroić salę, alkohol i napoje tez zabieramy, a jutro koleżanka podrzuci ciasto, ksiądz nam odpada

a dziś u mnie ulewa, jak jutro tak będzie to się załamię...

Nam odpada ciasto- jest na sali
No ja mam wesele pod namiotem więc jak na razie pogoda lipa.

[cherry1988]

Arya90, lawendax -niech Wam się jutro wszystko uda tak jak chcecie! Życzę pięknej pogody i wspaniałej zabawy

[very niceee]

Napisane przez cherry1988

Arya90, lawendax -niech Wam się jutro wszystko uda tak jak chcecie! Życzę pięknej pogody i wspaniałej zabawy

Dołączam się DD. Obyście miały piękne śluby i wesela. Koniecznie dajcie znać, jak poszło. Kurczę, pogoda jakoś kiepska w tym roku, za tydzień też nie zapowiadają super pogody i modlę się, żeby nie było deszczu, bo zamiast jednego dania mamy grilla i wychodzimy na zewnątrz.

[mmagduszka]

Dziewczyny, wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia
2 tygodnie do ślubu, a my mamy nic nie ogarnięte mam wrażenie

[1986rybka]

Czekam na relację jak było

u mnie weekend na spokojnie, chociaż spać ostatnio nie mogę.. za dużo myśli po głowie chodzi :/
za 3 tygodnie będzie już po

niestety kolejne 2 osoby odmówiły (szkoda tylko, że wcześniej chciały pokój, a z tego już zrezygnować nie mogę..)

piątkowe mierzenie sukienki jakoś poszło, bałam się, że się w nią nie upchnę - okazało się, że trochę jest do zwężenia..
gorąco było okropnie.. i jak na początku nie chciałam z kołem, tak teraz innej opcji nie widzę

[taedio]

Hej
U mnie 18 ddś ale nerwów brak, dziwi mnie w sumie, że każda z Was jest aż tak zdenerwowana.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Arya90]

hej
jesteśmy po. Pogoda dopisała i było cudownie!
Więcej jak się ogarniemy, bo dopiero weszliśmy do domu

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

U mnie 20 DDŚ i zaczyna sie gorączka przedślubna

[Arya90]

Relacja z wesela
Cz.1

Obudziłam się już o 6. Damian jeszcze spał, więc zajęłam się lekkim ogarnięciem mieszkania. Potem on też wstał, zjedliśmy śniadanie i Tż pojechał jeszcze po piwo dla motocyklistów, którzy mieli robić paradę po kościele oraz odebrać butonierki itp. Przyjechał o 9.45 i podjechaliśmy po jego mamę i pojechaliśmy do fryzjera. Czesała mnie długo, bo aż 2 godziny, ale fryzura trzymała się niezawodnie przez całe wesele. Prosto od fryzjera pojechałam już do domu rodzinnego, gdzie makijażystka malowała już moją mamę. Zjadłam więc pizzerkę i próbowałam rozluźnić tatę, który miał taki stres, że nic nie mógł przełknąć. Ja byłam wyluzowana, Tż też. Około 12.30 siadłam na makijaż. Trochę to trwało i w efekcie razem z rzęsami chyba zeszłam o 13.50. Potem siadła moja siostra do lekkiego podrasowania, a na końcu mój Tż na pudrowanie. No i zrobiła się 14.30. Usiedliśmy na chwilę, ale zaraz tata z siostrą poszli się ubierać, bo jechali jeszcze po chłopaka siostry. Oni pojechali, a ubierać się poszła moja mama. Potem o 15.20 poszłam i ja. W międzyczasie przyjechał fotograf i zaczął robić zdjęcia. Przy zakładaniu sukni siostra jakimś cudem ubrudziła mi guzik czerwonym lakierem. Obie z mamą spanikowały. Odpruły guzik, bo chciały przyszyć zapasowy, a tu się okazuje, że 3 guziki są na jednej nitce!- odpadły!. Trzy głębokie wdechy i przyszywamy- udało się! W międzyczasie przyjechali rodzice Tż. Zeszliśmy na dół i odbyło się błogosławieństwo. Kilka rodzinnych zdjęć i schodzimy na dół. Wyszliśmy, a tam dzieci sąsiadów rzucały płatkami róż i ryżem. Tż przydepnął mi suknię, tiul rozerwany. Na szczęście na dole, nie widać. Śmiejemy się z tego. Pojechaliśmy do Kościoła. Byliśmy chwilę za wcześnie, więc w sumie witaliśmy się z gośćmi i żartowaliśmy. W końcu wszyscy poszli do środka, a ja zostałam z tatą. Teraz to ja się zaczęłam stresować, a on na luzie. Nareszcie słyszymy dźwięki pieśni i wchodzimy. Tata przekazuje mnie Tż i dalej toczy się msza. Na przysiędze byłam tak zdenerwowana, że cała ręka mi się trzęsła, ale goście mówili, że nie było widać, że wyglądaliśmy na spokojnych i szczęśliwych- cały czas się śmialiśmy. Po przysiędze, ksiądz kazał nam się pocałować i razem ze świadkami poszliśmy sadzić drzewko na znak trwałości związku. Wtedy już emocje zeszły i byliśmy już wyluzowani. Wróciliśmy i msza biegła dalej spokojnie . Po mszy wyszliśmy z kościoła. Znajomi rzucali płatkami róż, a potem były życzenia od osób powiadomionych. Idąc do samochodu motocykliści spalili dla nas gumę, a potem ruszyliśmy na salę.

Reszta po pracy