Problem z Przyjaciółką

[mrslilly]

Proszę poradźcie, bo nie wiem czy nie przesadzam…
Mam problem z przyjaciółką. A może tylko ja uznaję ją za przyjaciółkę a tak naprawdę nią nie jest?
Wydaje mi się, że jest wobec mnie nielojalna a przynajmniej zachowuje się nie w porządku. O co chodzi? O kilka sytuacji, w których poczułam się dotknięta, pominięta itd.


Sytuacja nr 1.
W ubiegłym roku organizowałam Sylwestra i ze sporym wyprzedzeniem poinformowałam Przyjaciółkę i jej męża, że ich zapraszam. Odmówiła, bo jak stwierdziła „ma dość domówek i jadą do Wrocławia” (jej mąż wynajmował tam wtedy służbowo mieszkanie). Stwierdziłam ok, nie ma sprawy. I jakież było moje zdziwienie gdy w Sylwestra o 11 rano zadzwoniła i spytała czy jednak mogą przyjść, bo wyjazd im nie wypalił. Oczywiście, zgodziłam się. Rok minął i zaczął się zbliżać kolejny Sylwester. Liczyłam, że może teraz oni coś zorganizują, bo u mnie byli niejednokrotnie na Sylwestrze, mają nowe spore mieszkanie itd., ale skąd… wyjechali z innymi znajomymi (nie wiem, może jestem w wielkim błędzie, ale moi rodzice jeśli są gdzieś zapraszani to zawsze się rewanżują, tak mnie wychowano).

Sytuacja nr 2.
Urodziny Przyjaciółki. Zgadałyśmy się, że gdzieś tam jadą ze znajomymi i skomentowałam, że to bardzo fajnie a ona na to „wiesz, bo to moje urodziny a Ty i tak pracujesz więc nie dzwoniłam”. Aha. Dobrze wiedzieć. To prawda zdarza mi się pracować w weekendy, ale rzadko w wakacje. I to chyba nie zmienia faktu, że chociaż wypadałoby zapytać. Zwłaszcza, że jeśli chodzi o moje urodziny to obowiązkowo MUSZĘ wyprawić imprezę, bo wszyscy tego oczekują np. jej tekst „no chyba zaprosisz nas na swoje urodziny?”. Powiedziałam jej, że nie pracuję w jej urodziny. Zrobiło jej się mega głupio. Bardzo chłodno odpowiedziałam, że na przyszłość proszę o wcześniejsze informacje i żeby zastanowiła się nad prezentem (bo raptem chciała żebym z nimi wyjechała).

Takich przykładów mam jeszcze sporo. Jest mi przykro, bo ja jestem bardzo lojalna wobec ludzi, których uważam za swoich przyjaciół.
Jak mam reagować w takich sytuacjach? Mówić wprost, że mnie to rani? Czy udawać, że nic się nie dzieje?

[AlaZala]

Napisane przez mrslilly

Proszę poradźcie, bo nie wiem czy nie przesadzam…
Mam problem z przyjaciółką. A może tylko ja uznaję ją za przyjaciółkę a tak naprawdę nią nie jest?
Wydaje mi się, że jest wobec mnie nielojalna a przynajmniej zachowuje się nie w porządku. O co chodzi? O kilka sytuacji, w których poczułam się dotknięta, pominięta itd.


Sytuacja nr 1.
W ubiegłym roku organizowałam Sylwestra i ze sporym wyprzedzeniem poinformowałam Przyjaciółkę i jej męża, że ich zapraszam. Odmówiła, bo jak stwierdziła „ma dość domówek i jadą do Wrocławia” (jej mąż wynajmował tam wtedy służbowo mieszkanie). Stwierdziłam ok, nie ma sprawy. I jakież było moje zdziwienie gdy w Sylwestra o 11 rano zadzwoniła i spytała czy jednak mogą przyjść, bo wyjazd im nie wypalił. Oczywiście, zgodziłam się. Rok minął i zaczął się zbliżać kolejny Sylwester. Liczyłam, że może teraz oni coś zorganizują, bo u mnie byli niejednokrotnie na Sylwestrze, mają nowe spore mieszkanie itd., ale skąd… wyjechali z innymi znajomymi (nie wiem, może jestem w wielkim błędzie, ale moi rodzice jeśli są gdzieś zapraszani to zawsze się rewanżują, tak mnie wychowano).

Sytuacja nr 2.
Urodziny Przyjaciółki. Zgadałyśmy się, że gdzieś tam jadą ze znajomymi i skomentowałam, że to bardzo fajnie a ona na to „wiesz, bo to moje urodziny a Ty i tak pracujesz więc nie dzwoniłam”. Aha. Dobrze wiedzieć. To prawda zdarza mi się pracować w weekendy, ale rzadko w wakacje. I to chyba nie zmienia faktu, że chociaż wypadałoby zapytać. Zwłaszcza, że jeśli chodzi o moje urodziny to obowiązkowo MUSZĘ wyprawić imprezę, bo wszyscy tego oczekują np. jej tekst „no chyba zaprosisz nas na swoje urodziny?”. Powiedziałam jej, że nie pracuję w jej urodziny. Zrobiło jej się mega głupio. Bardzo chłodno odpowiedziałam, że na przyszłość proszę o wcześniejsze informacje i żeby zastanowiła się nad prezentem (bo raptem chciała żebym z nimi wyjechała).

Takich przykładów mam jeszcze sporo. Jest mi przykro, bo ja jestem bardzo lojalna wobec ludzi, których uważam za swoich przyjaciół.
Jak mam reagować w takich sytuacjach? Mówić wprost, że mnie to rani? Czy udawać, że nic się nie dzieje?

W pierwszej sytuacji nie widzę nic niestosownego z jej strony, a w drugiej tak - powinna zaprosić Cię na ten wyjazd urodzinowy, jeśli jesteś jej przyjaciółką.

Ale w przyjaźni imprezy są chyba mało istotnym elementem relacji międzyludzkiej. Przynajmniej ja uważam, że moja obecność na imprezach przyjaciół, ani ich obecność na moich imprezach, nie decyduje o jakości naszej przyjaźni. Imprezy są raczej dla znajomych, a z przyjaciółmi i naprawdę dobrymi znajomymi zdecydowanie wolę spotykać się pojedynczo.

[mrslilly]

Napisane przez AlaZala

W pierwszej sytuacji nie widzę nic niestosownego z jej strony, a w drugiej tak - powinna zaprosić Cię na ten wyjazd urodzinowy, jeśli jesteś jej przyjaciółką.

Ale w przyjaźni imprezy są chyba mało istotnym elementem relacji międzyludzkiej. Przynajmniej ja uważam, że moja obecność na imprezach przyjaciół, ani ich obecność na moich imprezach, nie decyduje o jakości naszej przyjaźni. Imprezy są raczej dla znajomych, a z przyjaciółmi i naprawdę dobrymi znajomymi zdecydowanie wolę spotykać się pojedynczo.

Dziękuję za opinię

[Adrianna_8]

Sytuacja 1. Nie widzę w tym nic zlego. Od zadnego uczestnika moich imprez nie oczekuje zaproszen na ich imprezy.

Sytuacja 2. Chamsko. Skoro uwaza Cie za przyjaciolke, to faktycznie powinna Cie rowniez zaprosic, nawet jesli wie, ze bylaby szansa, ze bedziesz w pracy.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 16:17 ---------- Poprzedni post napisano o 16:16 ----------

Ale i tak uwazam, ze na podstawie tych dwoch sytuacji, ciezko ocenic, jakim ona jest przyjacielem.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[lolita96]

W pierwszej sytuacji nie widze nic nieprawidłowego.
Niektórzy po prostu nie organizują nigdy żadnych imprez bo nie lubią.
Nie rozumiem dlaczego miało by Ci być przykro, no chyba , ze nie mialas co ze sobą zrobić na sylwestra (to wtedy trochę to zmienia postac rzeczy)


W drugiej sytuacji, jak się dowiedziała , ze jednak tego dnia nie pracujesz, to chciała zebys z nimi pojechała, tak? Dobrze zrozumiałam?
Jeżeli tak, to tez nie rozumiem spiny. Moze rzeczywiście była przekonana że pracujesz tego dnia

[201701121406]

Co jest złego w pierwszej sytuacji? Jak ją znajomi zaprosili na jakiś wyjazd to miała zrezygnować, żeby zrobić imprezę dla ciebie? W dodatku domówkę, za którymi nie przepada?



Druga też niejasna. Zabrakło komunikacji. Może ona rzeczywiście myślała ze będziesz pracować i nie chciała cię stawiać w głupiej sytuacji, przez którą musiałbyś wziąć wolne?

[Pyzaka]

1 sytuacja też nie widzę nic złego, a o drugiej powinnaś powiedzieć wprost jak to przyjaciółka. Może to zwykła bezmyślność, nie zrobiła nic w tych opisach wartego az utraty kontaktu...

[201803080934]

Czego wlasciwie oczekiwalas w pierwszej sytuacji? Ze kazdy zaproszony gosc zrobi za rok oddzielna impreze u siebie?

A w drugiej nie rozumiem. Myslala, ze pracujesz. Owszem, mogla zapytac, a nie zakladac, ale jak juz dowiedziala sie, to mowisz, ze bylo jej glupio i cie oczywiscie zaprosila.

Brzmisz jak tym czlowieka, ktory zawsze znajdzie powod by sie czepiac. Taki typ, przy ktorym nie mozna popelnic najmniejszego bledu, bo jak ktos popelni to koniec, juz niczym tego nie uratuje nawet jak przeprosi i zaproponuje cos od siebie.

[201803290936]

Napisane przez Grin

Czego wlasciwie oczekiwalas w pierwszej sytuacji? Ze kazdy zaproszony gosc zrobi za rok oddzielna impreze u siebie?

A w drugiej nie rozumiem. Myslala, ze pracujesz. Owszem, mogla zapytac, a nie zakladac, ale jak juz dowiedziala sie, to mowisz, ze bylo jej glupio i cie oczywiscie zaprosila.

Brzmisz jak tym czlowieka, ktory zawsze znajdzie powod by sie czepiac. Taki typ, przy ktorym nie mozna popelnic najmniejszego bledu, bo jak ktos popelni to koniec, juz niczym tego nie uratuje nawet jak przeprosi i zaproponuje cos od siebie.

Również, może niesłusznie, odnoszę takie wrażenie.

Autorko, przede wszystkim przestań robić rzeczy, na które nie masz ochoty, a których rzekomo inni od Ciebie oczekują. Nie chcesz organizować imprezy urodzinowej? Nie organizuj. Nikt Cię do tego nie zmusza, najwyżej kilka osób zapyta. Będziesz mniej sfrustrowana w życiu (bo niestety brzmisz jak być trochę była).

[mrslilly]

Napisane przez Grin

Czego wlasciwie oczekiwalas w pierwszej sytuacji? Ze kazdy zaproszony gosc zrobi za rok oddzielna impreze u siebie?

A w drugiej nie rozumiem. Myslala, ze pracujesz. Owszem, mogla zapytac, a nie zakladac, ale jak juz dowiedziala sie, to mowisz, ze bylo jej glupio i cie oczywiscie zaprosila.

Brzmisz jak tym czlowieka, ktory zawsze znajdzie powod by sie czepiac. Taki typ, przy ktorym nie mozna popelnic najmniejszego bledu, bo jak ktos popelni to koniec, juz niczym tego nie uratuje nawet jak przeprosi i zaproponuje cos od siebie.

Co do sylwestra. Ten, który opisałam był tylko jednym z wielu. Niby ma dość domówek, ale jak plany nie wypalają to nagle domówki są cacy. I tak oczekiwałabym, że jeśli ktoś kilka lat z rzędu spędza u kogoś ten wieczór to raz wpadnie na to, że może też coś zorganizuje.

Było głupio, bo się wydało, że o mnie nie pomyślała / z góry założyła, że będę w pracy. Sorry dziewczyny, ale nie wmówicie mi, że byłoby Wam miło i ze z radością byście pojechały. Zaproszenie wyszło jakby z łaski i raczej nikt by się dobrze nie poczuł w takiej sytuacji.

Nie czepiam się. Naszła mnie tylko refleksja po tych kilku sprawach. Może rzeczywiście zbyt ostra.

---------- Dopisano o 19:07 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ----------

Napisane przez Meagara

Co jest złego w pierwszej sytuacji? Jak ją znajomi zaprosili na jakiś wyjazd to miała zrezygnować, żeby zrobić imprezę dla ciebie? W dodatku domówkę, za którymi nie przepada?



Druga też niejasna. Zabrakło komunikacji. Może ona rzeczywiście myślała ze będziesz pracować i nie chciała cię stawiać w głupiej sytuacji, przez którą musiałbyś wziąć wolne?

Tak, faktycznie komunikacja zawiodła. Szkoda, bo takie głupstwo potrafi namieszać w relacjach.

[lolita96]

No dobra, wiem chyba o co Ci chodzi i co czujesz, bo sama kiedyś cos takiego miałam.
Ona jest Tobie bliższa niż Ty jej. A przynajmniej Ty chciałabyś żeby wasze relacje były bliższe, a jej az tak na Tobie nie zalezy

[pfffh]

A nie było tak ze rezygnowalas z imprez bo pracujesz? No bo skoro przyjaciolka pomyślała ze będziesz w pracy to musiała to jakoś skojarzyć. A poza tym uważam tak jak dziewczyny. Pierwsza sytuacja niekonfliktowa, w drugiej slusznie mogło Ci się zrobić przykro, ale koniec końców dostalas zaproszenie a chyba o to chodziło nie?

[mrslilly]

Napisane przez pfffh

A nie było tak ze rezygnowalas z imprez bo pracujesz? No bo skoro przyjaciolka pomyślała ze będziesz w pracy to musiała to jakoś skojarzyć. A poza tym uważam tak jak dziewczyny. Pierwsza sytuacja niekonfliktowa, w drugiej slusznie mogło Ci się zrobić przykro, ale koniec końców dostalas zaproszenie a chyba o to chodziło nie?

Tak, zdarzało się rezygnować z imprez z powodu pracy, ale swojego grafiku nigdzie nie zamieszczam jeśli ktoś jest zainteresowany spotkaniem to po prostu musi mnie zapytać czy pracuję czy też nie. Upierdliwe, ale nie ma innej możliwości

[Linka25]

Nie dogadalyscie się, a Twoje pretensje są przesadzone. Przestań robić rzeczy, których faktycznie nie chcesz i wcale nie musisz robić.

[pfffh]

Zrezygnowalas raz, moze drugi, moze i trzeci więc przyjaciolka pomyślała ze po co będzie Cię zapraszać skoro pewnie i tak nie przyjdziesz bo pracujesz. Skąd mogła wiedzieć ze w wakacje nie pracujesz w weekendy.

[201610130935]

Powinnaś sobie zapisać, taki cytat: "Twoje oczekiwania, to nie są moje obietnice" - to, że oczekujesz od przyjaciółki, żr zrobi sylwestra (oczywiście, nie mówiąc jej ani słowa, tylko licząc na magiczne "domyśl się"), nie stanowi podstawy do do focha.

Co więcej, fakt, że Ty masz jakieś oczekiwania, nie oznacza, że ona ma je spełnić - jeśli nie chce, to ma prawo, nie robić sylwestra. ja mam własne mieszkanie, i znajomi co roku, pytają, czy coś robię - nie mam ochoty, bo potem Nowy Rok spędzam na sprzątaniu i mam do tego pełne prawo.

Podobnie, Ty nie musisz, jeśli nie chcesz robić imprezy na urodziny. Serio, nikt Ci nie każe poza samą sobą. Działanie wbrew sobie, zwłaszcza, żeby zadowolić innych, nie jest dobrym wyborem.

Co do drugiej sytuacji, mam wrażenie, że po prostu nie pytała, bo nie chciała Ci przykrości robić i głupio wyszło. Popełniła błąd, głupio wyszło, nic dziwnego że Ci przykro.

Odbieram Cię jako osobę, mającą wysokie oczekiwania wobec innych ("bo wypada to i tamto"), mającą problemy z komunikacją (czekasz na zaproszenie na niby sylwka, zamiast po prostu zapytać "hej, robisz sylwka w tym roku?"), ciężko znoszącą to, że ktoś inny może nie chcieć spełnić Twoich oczekiwań (odbierasz to mocno osobiście) i generalnie łatwo chowającą urazę. Ciężki charakter.

[lolita96]

Napisane przez Linka25

Nie dogadalyscie się, a Twoje pretensje są przesadzone. Przestań robić rzeczy, których faktycznie nie chcesz i wcale nie musisz robić.

No nie do końca. Niezaproszenie swojej przyjaciółki na jakiś tam planowany urodzinowy wyjazd jest niefajne. Nie róbmy z Autorki pretensjonalnej zołzy, chyba ma prawo czuć się trochę pomijana przez tę dziewczynę?
Nie wiem tylko co ma tu pomóc wątek na forum.
Autorko, jeżeli czujesz się w jakiś sposób pomijana przez swoją przyjaciółkę, to po prostu jej o tym powiedz. Nie ważne jest to co my tu piszemy, bo nie znamy waszej relacji, a te 2 sytuacje nijak tego nie obrazują. Wazne jest to jak Ty to widzisz i czujesz

[wiekanka]

no to ja chyba tez mam ciezki charakter, bo dobralabym sie z Toba idealnie.
Jesli bys byla moja przyjaciolka, to na sylwestra przyszlabym do Ciebie a nie do innych znajomych.Natomiast, jesli juz odmowilabym i okazaloby sie z jakiegos powodu, ze wyjazd nie wypalil zostalabym w domu, bo nie chcialabym, zebys poczula sie w mysl przyslowia "z braku laku..."
Kolejnego sylwestra zrobilabym teraz ja i przy okazji cieszylabym sie, ze poznam Ciebie z innymi moimi znajomymi.

Druga sytuacja, to czulabym sie zignorowana i pomyslalabym, ze czas najwyzszy prawdzie spojrzec w oczy i pogodzic sie z faktem, ze ta dziewczyna jest moze fajna kolezanka ale nie najlepsza przyjaciolka, bo Moja Przyjaciolka,mysle chcialaby, zebym byla na jej urodzinach i powinna zapytac mnie, jak pracuje.

Gdybym to ja robila impreze urodzinowa, to nawet zastanawilabym sie nad przesunieciem urodzin na nastepny weekend, tak, zeby ona jednak byla.

ale my chyba jakies dziwne

[pfffh]

Napisane przez wiekanka

Gdybym to ja robila impreze urodzinowa, to nawet zastanawilabym sie nad przesunieciem urodzin na nastepny weekend, tak, zeby ona jednak byla.

ale my chyba jakies dziwne

Wiesz równie dobrze można powiedzieć, że Autorka mogłaby ewentualnie wziąć urlop, żeby przyjść na imprezę urodzinową do przyjaciółki. Tak wiem czepiam się

[mrslilly]

Napisane przez pfffh

Wiesz równie dobrze można powiedzieć, że Autorka mogłaby ewentualnie wziąć urlop, żeby przyjść na imprezę urodzinową do przyjaciółki. Tak wiem czepiam się

I wzięłabym (choć grafik mam elastyczny muszę tylko ogarnąć go w porę)

[201610130935]

Ja mam wrażenie, że ona mocno rozgranicza Ciebie od znajomych....znaczy wyjazd na sylwestra, wyjazd na urodziny. Może się mylę? Znasz tych znajomych? Czy ona proponuje Wam wspólne spędzanie czasu? A może jesteś singielką, a znajomi sparowani i dlatego Cię "pomija"?

Oczywiście, to tylko moje domysły, ale zaproponowała Ci, żebyś wyjechała z nimi na sylwestra?

[mrslilly]

Napisane przez wiekanka

no to ja chyba tez mam ciezki charakter, bo dobralabym sie z Toba idealnie.
Jesli bys byla moja przyjaciolka, to na sylwestra przyszlabym do Ciebie a nie do innych znajomych.Natomiast, jesli juz odmowilabym i okazaloby sie z jakiegos powodu, ze wyjazd nie wypalil zostalabym w domu, bo nie chcialabym, zebys poczula sie w mysl przyslowia "z braku laku..."
Kolejnego sylwestra zrobilabym teraz ja i przy okazji cieszylabym sie, ze poznam Ciebie z innymi moimi znajomymi.

Druga sytuacja, to czulabym sie zignorowana i pomyslalabym, ze czas najwyzszy prawdzie spojrzec w oczy i pogodzic sie z faktem, ze ta dziewczyna jest moze fajna kolezanka ale nie najlepsza przyjaciolka, bo Moja Przyjaciolka,mysle chcialaby, zebym byla na jej urodzinach i powinna zapytac mnie, jak pracuje.

Gdybym to ja robila impreze urodzinowa, to nawet zastanawilabym sie nad przesunieciem urodzin na nastepny weekend, tak, zeby ona jednak byla.

ale my chyba jakies dziwne

Ludzie dbający o przyjaźnie, faktycznie, w dzisiejszych czasach są dziwni

[pfffh]

Napisane przez mrslilly

I wzięłabym (choć grafik mam elastyczny muszę tylko ogarnąć go w porę)

W takim razie wg mnie coś nie "styka" w waszej komunikacji. Jak któraś z dziewczyn nade mną stwierdziła, to wygląda bardziej na kolegowanie się niż przyjaźń.

[201610130935]

Napisane przez pfffh

W takim razie wg mnie coś nie "styka" w waszej komunikacji. Jak któraś z dziewczyn nade mną stwierdziła, to wygląda bardziej na kolegowanie się niż przyjaźń.

Dokładnie - może ona uważa Cię po prostu za koleżankę? Smutne, ale się zdarza.

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

A ja ciebie autorko rozumiem. To twoje "czepianie" się szczegółów nie wzięło się znikąd. Podświadomie pewnie czujesz że coś jest bardzo nie tak, ale to tłumisz. I stąd ten temat. Byłam, przeżyłam to samo. I długo zajęło mi zrozumienie tego wszystkiego.

[mrslilly]

[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;6395061 6]A ja ciebie autorko rozumiem. To twoje "czepianie" się szczegółów nie wzięło się znikąd. Podświadomie pewnie czujesz że coś jest bardzo nie tak, ale to tłumisz. I stąd ten temat. Byłam, przeżyłam to samo. I długo zajęło mi zrozumienie tego wszystkiego.[/QUOTE]

Byłaś w podobnej sytuacji? I co zrobiłaś?

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Napisane przez mrslilly

Byłaś w podobnej sytuacji? I co zrobiłaś?

Nic nie zrobiłam. Zrobiła za to moja "przyjaciółka" - w bardzo ogólnym skrócie pokazała jak bardzo się myliłam nazywając ją tak. Od tamtej pory nie miałam już żadnej poważnej przyjaźni.

Moja rada - zdystansować się i szczerze porozmawiać co cię gnębi w waszych relacjach.

[mrslilly]

Ja nie uważałam jej za najlepszą przyjaciółkę. Nie mam takiej i dobrze mi z tym. Po prostu zawsze uważałam, że się przyjaźnimy a nie jedynie kolegujemy.

[Dociakowa]

Od 3 lat również nie mam bliskiej przyjaciółki, zawiodłam się tak bardzo, że nie potrafię i nie chcę już nikogo dopuszczać tak blisko siebie...
smutne

[mrslilly]

Napisane przez Dociakowa

Od 3 lat również nie mam bliskiej przyjaciółki, zawiodłam się tak bardzo, że nie potrafię i nie chcę już nikogo dopuszczać tak blisko siebie...
smutne

Ja kiedys mialam bardzo bardzo bliską. Powiedziała mi o swoim największym sekrecie a ja pomogłam jej zaczepić się w drugim końcu kraju. Niestety gdy potrzebowałam bardzo prostej pomocy po rozstaniu z facetem ona odmówiła. Dla mnie została skreślona.