|
|
#31 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Cytat:
Tak naprawdę on przez 1,5 roku (!) po prostu kłamał. Przecież planował wspólną bliższą i dalszą przyszłość jednocześnie wiedząc co zamierza zrobić. Spontanicznie na to raczej nie wpadł. Widział, że coś mu nie odpowiada i słowem się nie odezwał nie dając nawet cienia szansy na wspólne rozwiązanie problemu. To nie jest tak, że mu po prostu stopniowo przeszło, bo tak. Takie rzeczy są kwestią decyzji, lub może w tym przypadku świadomie podjętego zaniechania. |
|
|
|
|
#32 |
|
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5 437
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Przechodzilam identyczną sytuację dwa lata temu, z tym że mój TZ się rozmyslil po 7 latach. Strasznie Ci współczuję, kojarzę Cię z forum jako wartościową dziewczynę. Zgadzam się w 100% z poprzednimi wypowiedziami - musicie się jakoś rozdzielić. U mnie skończyło się po miesiącu "odpoczynku" powrotem, także czasami i tak się zdarza.
|
|
|
|
#33 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: z ogródka
Wiadomości: 4 468
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Bardzo Ci współczuję
Sytuacja nie jest ładna ;/ Dołączam się do dziewczyn i pierwsze co powinnaś zrobić załatwić sprawę mieszkania. A na sam początek wspólne spanie, bo tak nie powinno być.
__________________
K: 37 "Wiedźmikołaj" |
|
|
|
#34 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 6 222
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Jak przeczytałam posta to aż mnie zmroziło, bo przypomniało mi się jak ze mną odbywano takie rozmowy. Nawet poczułam jakąś dziwną ulgę, że jestem sama, bo przynajmniej mam pewność, że nikt mi nie zafunduje takich 'wrażeń'.
Strasznie Ci współczuję, bo wiem jak okropnie się czujesz. Strata ukochanej osoby to jedno z najgorszych przeżyć jakie można doświadczyć. Zwłaszcza jak wszystko jest w porządku i nic nie zapowiada nadchodzącej katastrofy. To naturalne, że jest Ci przykro, że płaczesz i nie wiesz co masz ze sobą zrobić. Zwalił Ci się świat, wszystko zmieni się o 180 stopni, a Ty będziesz musiała się dostosować do nowej sytuacji. To zawsze jest trudne, ale wszystko jest do przeżycia. Na to niestety nie ma lekarstwa, ale sprawdza się powiedzenie, że czas leczy rany. Będzie Ci ciężko, może nawet bardzo, ale za miesiąc czy dwa wszystko zacznie wracać do normy. Ja uważam, że w tym mieszkaniu nie powinnaś zostawać nawet jak on się wyprowadzi, bo wszystko będzie Ci go przypominać i cały czas będziesz to roztrząsać na nowo, cały czas będą wracały wspomnienia. Jak możesz to weź urlop w pracy i wyjedź do mamy, a w między czasie szukaj nowego lokum. Nie możecie teraz razem mieszkać, bo Ty będziesz robiła sobie nadzieje i jeszcze bardziej będziesz cierpieć. Obydwoje musicie od siebie odpocząć, nabrać dystansu i poczekać aż chociaż trochę emocje opadną. Może on coś zrozumie i wróci, a może nie. Tego nigdy nie wiesz. To, że prosił Cię o jakieś tam zakupy świadczy o tym, że on przechodzi z tym do porządku dziennego. Powiedział co miał powiedzieć, pewnie było mu ciężko, ale teraz żyje dalej. Ja też nie chciałabym krakać, ale inna może być zawsze i 100% pewności nie masz nigdy. Byłam z takim jednym co ręce sobie za niego dawałam uciąć i wszyscy jego kumple. Nigdy nikogo nie byłam tak pewna jak jego. Wszyscy myśleli, że dostał chwilowego zaćmienia umysłu, bo przecież tylko praca-dom, bo to nie typ wyrywacza, bo nie miał gdzie, bo nie miał z kim. Okazało się, że jednak miał... Jak miał kogoś poznać to będzie to nawet ekspedientka na stacji benzynowej. Absolutnie Ci tego nie życzę, ale lepiej być przygotowaną na takie trupy z szafy... |
|
|
|
#35 |
|
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Przykro się czyta, tym bardziej, że jesteś osobą z forum, a nie jakimś przybyszem znikąd.
Też uważam, że on powinien się wyprowadzić. Odkochał się, niech zabiera swoje zabawki. Napiszę z punktu widzenia osoby, która się odkochała. Kiedyś tam. Sprawa nie tego kalibru, bo nie mieszkaliśmy razem, ani zbyt dalekosiężnych planów nie snuliśmy, ale przecież uczucia, to uczucia. Ja nie potrafię wytłumaczyć, jakim cudem to po prostu znikło. Obudziłam się któregoś dnia rano i uświadomiłam sobie, że uczucie, którym darzyłam chłopaka, rozwiało się. A co zostało? Pustka. Poczucie straty. Pytanie - jak będę żyć. Poczucie zawieszenia w próżni. Potrzebny był mi ktoś, kto uświadomił mi, że jednak świat się nie zatrzymał, a życie toczy się dalej. Czułam się, jakby mi ktoś coś odebrał. A przecież to ja się odkochałam. |
|
|
|
#36 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Czechy
Wiadomości: 197
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Cześć, byłam w bardzo podobnej sytuacji co Ty. Wspólne łóżko, rano niedowierzanie, że coś się zmieniło. W dzień ból brzucha i płacz. Wiara, że się coś odmieni, a jednocześnie świadomość, że sobie to wmawiam.
Pojechałam na weekend do domu rodzinnego (Ty masz koleżankę), ryczałam, a w międzyczasie przeszukiwałam ogłoszenia. Do mieszkania wróciłam dwa razy podczas jego nieobecności - po rzeczy, bo udało mi się znaleźć mieszkanie bardzo szybko, Mama pomogła mi z pieniędzmi (chociaż uważam, że mój ex powinien mi zwrócić połowę czynszu za pokój, bo mieszkał miesiąc za mój hajs, ale mniejsza o to ) Ex pisał i dzwonił gdzie jestem, bo się martwił, a ja... Ja byłam już w swoim nowym życiu
|
|
|
|
#37 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;64200936]
Tak naprawdę on przez 1,5 roku (!) po prostu kłamał. Przecież planował wspólną bliższą i dalszą przyszłość jednocześnie wiedząc co zamierza zrobić. Spontanicznie na to raczej nie wpadł. Widział, że coś mu nie odpowiada i słowem się nie odezwał nie dając nawet cienia szansy na wspólne rozwiązanie problemu. To nie jest tak, że mu po prostu stopniowo przeszło, bo tak. Takie rzeczy są kwestią decyzji, lub może w tym przypadku świadomie podjętego zaniechania.[/QUOTE] Niestety...ale na te wnioski przyjdzie jeszcze u autorki czas, o ile go sobie da.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
#38 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 847
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
U mnie była ta sama sytuacja, z tym że po niemal 6 latach związku. I mój były też się zapieral, że nie ma żadnej innej dziewczyny... Prawda okazała się inna, a też mogłabym sobie za niego rękę uciąć. Nie miałabym już ręki.
W tej sytuacji najlepszą formą kontaktu jest brak kontaktu. Ja bym była zła na kogoś, kto mnie oklamuje 1,5 roku - powinien Ci wcześniej powiedzieć że coś jest nie halo. Do d**y z taką szczerością. Wysłane z mojego HTC Desire 620 przy użyciu Tapatalka
__________________
Wanna see father raping her stepdaughter? Visit: https://www.pis.wtf/s/pr06 (Tor Browser only) |
|
|
|
#39 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 905
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Jesteś pewna, że chcesz żeby to on się wyprowadził? Zostaniesz w mieszkaniu/pokoju które Ci będzie go ciągle przypominało.
|
|
|
|
#40 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 1 939
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Cytat:
Spędzenie reszty życia z nim byłoby najgorszym rozwiązaniem, jakie mogę sobie teraz wyobrazić, choć wiem, Tassarinian, że jest to też teraz Twoje największe marzenie. |
|
|
|
|
#41 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 866
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Cytat:
Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka |
|
|
|
|
#42 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 611
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Tak poza wszystkim, facet długo już bił się z myślami odnośnie zerwania. Dlaczego zafundował Ci to akurat w rocznicę? Skoro miał tyle czasu na przemyślenia, dlaczego nie ogarnął kwestii mieszkaniowej. Gdyby był w porządku to spałby na kanapie/materacu a następnego dnia wyprowadziłby się do WCZEŚNIEJ zaplanowanej lokalizacji. To zerwanie nie jest spontanem gdzie wyszły na wierzch jakieś brudy i obie strony się szamoczą.
|
|
|
|
#43 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Tassarinian, oprócz zmiany miejsca zamieszkania koniecznie powinnaś zacząć zdawać sobie sprawę z tego, że on wcale nie jest tutaj bez winy i tak naprawdę masz mu wiele do zarzucenia.
Poza tym uważam, że ta sprawa może mieć jakieś drugie dno. Albo miał jakieś ukryte problemy, albo oboje nie do końca umieliście być ze sobą szczerzy. Edytowane przez 18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a Czas edycji: 2016-08-16 o 11:16 |
|
|
|
#44 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Współczuję, bo trudna dla Ciebie sytuacja, rad już wiele usłyszałaś, wskazówek także. Naprawdę życzę, abyś dała radę, bo to trudny czas.
|
|
|
|
#45 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 14 051
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Treść usunięta
|
|
|
|
#46 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-10
Lokalizacja: N
Wiadomości: 1 285
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Ja uslyszalam po 3 latach (dwa dni przed wigila...) to samo, ze cos sie wypaliło, ze on juz od jakiegos czasu mnie nie kochał,ale starał sie to jakos ciagnac bo myslał,ze moze te uczucia wróca, zapewnial mnie,ze nikogo nie ma,nikogo nie poznał...a prawda jest taka,ze jak byl jeszcze ze mna to juz w jego zyciu była nowa miłosc.a ze mnie robił tylko kretynke i idiotke. A przed znajomymi to z siebie zrobił ofiare,a ze mnie ta najgorsza. Tacy sa ludzie, poswiecasz im kawalek zycia,siebie,a oni na koniec potraktuja jak smiecia.
Edytowane przez kawa_o Czas edycji: 2016-08-16 o 11:21 |
|
|
|
#47 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 122
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Cytat:
.Mi się jakoś wydaje, że to ogólnie jest jakiś nieciejawy typ i już wcześniej coś musiało być nie tak. |
|
|
|
|
#48 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 14 051
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Treść usunięta
|
|
|
|
#49 | |
|
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Cytat:
|
|
|
|
|
#50 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 866
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Powiedzial mi, ze myslal ze to wszystko przez ta jego beznadziejna pracowo-finansowa sytuacje, ze to minie i jak zmieni prace to juz nie bedzie tak sie czul i beda kolorowe jednorozce i rzyganie tecza, ale w marcu prace zmienil i jak to nie mijalo no to wtedy poczul, ze to jednak po prostu wypalenie, ze jednak cos jest jednak nie tak. Ze to sie wlasnie zaczelo krotko po przeprowadzce czyli pewnie jakos rok temu.
Nikogo nie ma i nie mial. I przed znajomymi tez ze mnie debilki nie robil i nie robi. Powiedzial, ze czuje sie jak ostatni kretyn i tez nie wie dlaczego tak sie czuje, dlaczego sie dusi, ze chcialby zeby bylo inaczej. Przez caly zwiazek byl wobec mnie w porzadku, zaden z niego nieciekawy typ jak ktoras z was sugerowala i problemow tez nie mielismy. Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka Edytowane przez daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e Czas edycji: 2016-08-16 o 11:27 |
|
|
|
#51 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
W tym wypadku ważniejsze jest co zrobił, a nie co roiło się w jego głowie. A zrobił tak, że nie Tassarinian niczego się nie spodziewała i nic nie wiedziała, a on jak gdyby nigdy nic oznajmił, że już nie są razem. Naprawdę 1,5 roku to kupa czasu. On się zaczynał "męczyć i dusić", a ona nie miała żadnej szansy się o tym dowiedzieć. Pozwolił z premedytacją na wystąpienie właśnie takiego stanu rzeczy. Sądzę, że to inaczej by się potoczyło, gdyby ona chociaż miała świadomość jego przemyśleń dotyczących związku.
|
|
|
|
#52 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 14 051
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Treść usunięta
|
|
|
|
#53 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Owszem, powinien powiedzieć, że ma wątpliwości, powiedzieć jak się czuje i wyjaśnić z czego to może jego zdaniem wynikać. To są sprawy wpływające na związek, czyli na dwie osoby, a nie tylko na niego. On te sprawy zataił, a potem wybuchły jej w twarz.
|
|
|
|
#54 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 6 222
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Cytat:
Cytat:
Nie przejmuj się rzeczami. Na ten moment najważniejszy jest Twój spokój. Dobrze, że przyjeżdża do Ciebie mama. Ona na pewno dobrze Ci doradzi. Ważne żebyś w takiej chwili nie była sama. Wsparcie bliskich osób jest bardzo ważne. |
||
|
|
|
#55 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Naprawdę uważasz, że od szczerości, od dania związkowi szansy, lepsze jest zatajenie, utwierdzanie drugiej strony że wszystko jest cacy i czekanie aż samo przejdzie? Półtora roku. Heloł.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
#56 |
|
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 449
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Tass,
a nie mogłabyś zostawić w cholerę tych gratów na jakiś czas, spakowac się i na miesiąc wynieść się do mamy? Przez ten miesiąc szok by Ci minął i spokojnie zaczełabyś planowac, jak to logistycznie powywozić z tego mieszkania. Absolutnie nie chcę Ci narzucać ale serio- nie zostawaj w tym mieszkaniu albo jego poproś, żeby się wyprowadził. Choć miesiąc poza tymi ścianami dobrze by Ci zrobił bo żaden pokój ani sprzęt nie będzie Ci się z nim kojarzył. Ja powiem nieładnie, w medyczny sposob: ta sytuacja jest jak wrzód. Trzeba go przeciąć radykalnie bo inaczej będzie się paprał i bolał. Zostawanie w tym domu będzie jak wiercenie palcem w zaognionym wrzodzie. Ja wiem, że za wcześnie o tym myśleć ale zapewne po czasie dojdziesz do takiego samego wniosku jak my wszystkie, ktore przeżyłyśmy coś takiego na własnej skórze i tu Ci piszemy: pewnego dnia stwierdzisz, że to nie był żaden koniec świata tylko początek nowej drogi z nowymi możliwościami.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! |
|
|
|
#57 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 14 051
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Treść usunięta
|
|
|
|
#58 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 866
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
No wlasnie nie moge za bardzo wyniesc sie do domu, bo pracuje. Codziennie bym musiala wstawac o 5 rano lub wczesniej zeby na 9 byc w biurze i codziennie szlo by mi 30 zlotych na dojazdy do miasta, w miescie i z powrotem. 10 dni i juz 300 zl w plecy, jak nie wiecej.
Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka |
|
|
|
#59 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 6 222
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Cytat:
|
|
|
|
|
#60 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 866
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Urlop mi nie przysluguje, bo mam pierwsza umowe o prace w zyciu. Dopiero miesiac pracuje i przysluguje mi 1 dzien na ta chwile.
Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka |
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:47.





) Ex pisał i dzwonił gdzie jestem, bo się martwił, a ja... Ja byłam już w swoim nowym życiu 





.
