Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. XI

[E f f i]

Dziewczyny a ile chcecie wynagrodzenia na początek jeśli mogę spytać?

[przeklete_pragnienia]

Napisane przez cubee

Hej wszystkim
Byłam na rozmowie w sprawie pracy. Miałabym tłumaczyć maile z ofertami dla klientów i wysyłać je do różnych firm. Ma być ich ok. 70 na dzień. Zapytali mnie jaką stawkę bym chciała za te 70 maili na dzień odpowiedziałam, że ok 30-40 gdyż kompletnie się na tym nie znam a takie rozwiązanie wydawało mi się uczciwe jednak nie dzwonią i zastanawiam się czy nie podałam może za dużo?

Dziewczyno, Ty się cen.



Ja to zależy na jakie stanowisko aplikuje. Jeśli na zwykle, nizsze- to mówię 2000 netto podstawy.
A jak na stanowisko kierownicze- to 3000 netto podstawy

[201704060907]

Napisane przez E f f i

Dziewczyny a ile chcecie wynagrodzenia na początek jeśli mogę spytać?

To wszystko zależy - jak ktoś ma doświadczenie i orientuje się w branży, to pewnie zna widełki.
Ja mam niewielkie doświadczenie i też niezbyt ciekawe, bo jedynie w "pracy biurowej" (ksero,faks, obsługa interesantów - czyli nic nadzwyczajnego). Zazwyczaj zaczynam od 1400, ale pewnie to mało. Chociaż ja jestem z Polski B, więc w sumie to norma. Koleżanki w księgowości zarabiają od 1800 do pow. 2000, więc też się nie chce wychylać.

[Dagunia]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;6442925 1]ja pytałam, czemu brutto ja zawsze podaję netto, dokładnie tyle, ile chcę "do ręki" dostać. dla mnie ta kwota się liczy, a w ogłoszeniach pewnie podają kwotę brutto, bo może chcą w ten sposób przyciągnąć pracowników? wiem, ze mój poprzedni szef tak robił

ja bym jeszcze olała to, ze ona nic nie robi, a ja tak. tylko gdyby to było od początku powiedziane, a nie, że dowiaduję się po fakcie, że szef ode mnie tego oczekiwał. i tak jak mówisz, nie chciałam się tam z niczym wychylać, żeby potem pretensji nie było. miałam dostać "jeszcze jedną szansę", tylko tym razem przyjść na cały dzień za darmo, ale podziękowałam, bo nienawidzę takich sytuacji.[/QUOTE]
Na wszystkich rozmowach jakie prowadziłam/współprowadziłam dla różnych firm, we wszystkich ogłoszeniach jakie redagowałam ZAWSZE podaje się stawkę brutto.

Napisane przez solll

Hmmm a wg mnie mogłaś się bardzie postarać - ta dziewczyna jadła ciastka, bo ona już wiedziała co i jak, gdzie jest towar, jacy są kluczowi klienci, itd. A Ty zamiast siedzieć, mogłaś się zorientować, gdzie co leży, jak jest ometkowane, czytać katalogi, wykazać się ;-) być proaktywna. Nie piszę Ci tego na złość, ale wręcz przeciwnie - żebyś na przyszłość może rozważyła,że warto nadskakiwac, pytać się pracodawcy, w czym jeszcze można pomóc, czego się dowiedzieć, itd. Bo takiego pracownika szuka szef, a nie kogoś kto będzie bierny.

Wysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka

Zgadzam się z tym.
Nawet mogłaś się przejść po magazynie zobaczyć rozmieszczenie, pozycjonowanie czy zorientować się w asortymencie Wszystko to działa na plus

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[20160901857]

Właśnie często jest tak, że na tym etapie nie wiadomo jaka będzie forma umowy, więc wtedy bez sensu jest mowić brutto.

[samotny_t]

Napisane przez nouvelle90

Właśnie często jest tak, że na tym etapie nie wiadomo jaka będzie forma umowy, więc wtedy bez sensu jest mowić brutto.

Ale wtedy o netto też jest bez sensu mówić. Przecież ta sama kwota netto to są dużo mniejsze korzyści dla pracownika, jeśli umowa nie jest umową o pracę. W związku z tym, jeśli umowa ma być śmieciowa, to pracownik musi negocjować dużo wyższą stawkę netto, żeby chociażby oszczędzać na emeryturę we własnym zakresie.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez MsLizard

Ja myślę, że w oczach szefa tak naprawdę nie zrobiłaś nic złego, po prostu musiał wyładować na kimś frustrację, a lepiej to zrobić na nowym pracowniku. Myślę, że tak jest w wielu pracach, pracownik, który sam był kiedyś pomiatany, teraz pomiata innymi. Smutne to wszystko

ja raczej obstawiam, ze on po prostu myślał, że będę mu czytała w myślach czy coś, zamiast jasno powiedzieć, czego ode mnie oczekuje i jak w ogóle ma konkretnie moja praca wyglądać.

Napisane przez Takion94

I prawidłowo zrobiłaś. Dzień pracy za darmo to dla mnie wyzysk, choć osobiście znam przypadek chłopaka, który skończył 3 lata temu studia a odbywa darmowe staże trwające po... 4-6 miesięcy i nie widzi w tym nic dziwnego, bo przecież "doświadczenie zdobędzie". Dodam, że skończył FiR i mieszka w Krakowie .

tak szczerze to w sumie nie miałabym nic przeciwko jednemu darmowemu dniu, gdyby praca była faktycznie jakaś wymagająca nauki. a nie wtedy, kiedy w 2 minuty nauczyłam się obsługiwać program i już normalnie wystawiałam faktury. a asortymentu to nawet w tydzień się nie nauczę.

Napisane przez solll

Hmmm a wg mnie mogłaś się bardzie postarać - ta dziewczyna jadła ciastka, bo ona już wiedziała co i jak, gdzie jest towar, jacy są kluczowi klienci, itd. A Ty zamiast siedzieć, mogłaś się zorientować, gdzie co leży, jak jest ometkowane, czytać katalogi, wykazać się ;-) być proaktywna. Nie piszę Ci tego na złość, ale wręcz przeciwnie - żebyś na przyszłość może rozważyła,że warto nadskakiwac, pytać się pracodawcy, w czym jeszcze można pomóc, czego się dowiedzieć, itd. Bo takiego pracownika szuka szef, a nie kogoś kto będzie bierny.

teoretycznie tak. tylko widzisz, jeśli szłam na magazyn (tam gdzie większość wszystkiego leży) to szłam z dala od klientów. a moim zadaniem była obsługa klientów, a nie magazynu (na magazynie byli inni pracownicy), więc to mi się ze sobą kłóciło. nic tam nie było ometkowane, żadnych katalogów nie było. ta pracownica tez wszystkiego nie wiedziała i nawet mi mówiła, że mniej więcej z czasem się zorientuje co gdzie jest, a jak nie będę wiedziała to mam pytać (tak w ogóle to od tych "grubszych" rzeczy byli magazynierzy, my miałyśmy takie pierdółki typu pędzelki, taśmy, kuwety, kielnie, folie). ja wiem, ze pracodawca szuka pracowników z inicjatywą tylko moim zdaniem jeśli mam być od wypisywania faktur i rozmawiania z klientami to w takim wypadku nie powinien ode mnie wymagać biegania między półkami i układania towaru. co innego gdyby na wejście była o tym mowa.

Napisane przez kori12

Zgadzam się po części z soll.... Ona już odchodziła więc zapewne miała wywalone już na całą robotę, nie chciało jej się meczyć bo "przecież i tak odchodzę, to są moje ostatnie godziny itd" Zaczynając prace powinnać pokazać się z jak najlepszej strony, właśnie chodzić na magazyn itd być w ciągłym ruchu, pokazać że Ci zależy że chcesz poznać produkty, firmę a nie cały dzień siedzieć na dupie i nic nie robić, pytać szefa o jakieś nowe kwestie. Niby banały ale jednak znaczące szczegóły bo pracodawcy lubią takie rzeczy, nikt nie chce zatrudniać leni. Ale zgadzam się z Tobą że nie chciałaś przyjść na darmowy cały dzień roboty, moim zdaniem zaden szanujący się pracodawca czegoś takiego nie powinien proponować... Skoro się nie spodobałaś to powinnien się pożegnać i tyle a nie jakieś akcje odwalać z dawaniem drugiej szansy .

nie odchodziła. miałyśmy być obie na tym samym stanowisku, robić to samo. nie wiem, mnie uczono, ze jak mam obsługiwać klientów to nie mogę latać po magazynach czy gdzieś, tylko mam być blisko, żeby klient nie czekał jak przyjdzie, nie musiał wołać czy sam się dopytywać. dlatego i tu czekałam, jak klient przychodził to pytałam w czym pomóc, sama podchodziłam, rozmawiałam. byłam pewna, ze na tym ma moja praca polegać, tak jak to było mówione. gdyby powiedział od razu, że mam zajmować się również towarem to problemu by nie było, cała rzecz rozbija się o to, ze nawet słowem na ten temat nikt się nie odezwał, a potem pretensja, ze tego nie robiłam.

---------- Dopisano o 11:35 ---------- Poprzedni post napisano o 11:20 ----------

Napisane przez Dagunia

Zgadzam się z tym.
Nawet mogłaś się przejść po magazynie zobaczyć rozmieszczenie, pozycjonowanie czy zorientować się w asortymencie Wszystko to działa na plus

ale ja to zrobiłam. to dla mnie podstawa, żebym mogła w ogóle do klienta podejść tam co prawda była oddzielona cześć "lekka" (to co my mogłyśmy przynosić) od części "ciężkiej" (gdzie już magazynierzy ładowali wszystko), ale byłam w obu i orientowałam się mniej więcej co gdzie leży. ale rzeczy typu pędzel o konkretnej szerokości szukało się na bieżąco, z klientem (bo mieli tam parę rodzajów tego samego pędzla, więc zostawiało się wybór dla niego), rozmawiając z nim przy tym. nie siedziałam jak kołek parę godzin po prostu nie brałam się za sprzątanie czy układanie towaru, bo na to się nie umawiałam.

---------- Dopisano o 11:47 ---------- Poprzedni post napisano o 11:35 ----------

Napisane przez samotny_t

Ale wtedy o netto też jest bez sensu mówić. Przecież ta sama kwota netto to są dużo mniejsze korzyści dla pracownika, jeśli umowa nie jest umową o pracę. W związku z tym, jeśli umowa ma być śmieciowa, to pracownik musi negocjować dużo wyższą stawkę netto, żeby chociażby oszczędzać na emeryturę we własnym zakresie.

jeśli umowa ma być śmieciowa to w większości przypadków po to, żeby pracodawca miał taniej. wiadomo, ze w takim wypadku nie da pracownikowi więcej pieniędzy, żeby "wyrównać do uop", bo to się mija z założeniem "ma być taniej"

[E f f i]

Miałam dzisiaj rozmowę przez telefon, gadka szmatka, zaproszenie na spotkanie, jakoś wyszło gdzie mieszkam (tzn. nie w Warszawie) i już mam wrażenie, że straciłam kilka punktów, aż mi się odechciewa na rozmowę jechać.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez E f f i

Miałam dzisiaj rozmowę przez telefon, gadka szmatka, zaproszenie na spotkanie, jakoś wyszło gdzie mieszkam (tzn. nie w Warszawie) i już mam wrażenie, że straciłam kilka punktów, aż mi się odechciewa na rozmowę jechać.

musisz być dobrej myśli a na rozmowie powiedzieć, że dojazd to nie problem i masz zawsze czym dojechać.

[E f f i]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;6448068 6]musisz być dobrej myśli a na rozmowie powiedzieć, że dojazd to nie problem i masz zawsze czym dojechać.[/QUOTE]
No tylko, że akurat do tego miejsca to jest mały problem.
Jednak już nie chodzi nawet o to, bardziej o to, że jak już dojazd jest naprawdę okej to i tak mam wrażenie, że rekruterzy patrzą na mnie jak na gorszego pracownika. Zastanawiam się czy powinnam kłamać żeby dostać pracę, bo mam wrażenie, że fakt mojego miejsca zamieszkania jest naprawdę problemem. I tak planuję dojeżdżać co najwyżej 3 miesiące, mimo to info o tym, gdzie mieszkam zawsze spotyka się z nieciekawą reakcją na rozmowach.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[E f f i]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Staram się nie podawać, staram się też właśnie w ten sposób z tego wybrnąć, ale wciąż wydaję mi się, że ma to jakieś znaczenie. Obym się myliła.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez E f f i

No tylko, że akurat do tego miejsca to jest mały problem.
Jednak już nie chodzi nawet o to, bardziej o to, że jak już dojazd jest naprawdę okej to i tak mam wrażenie, że rekruterzy patrzą na mnie jak na gorszego pracownika. Zastanawiam się czy powinnam kłamać żeby dostać pracę, bo mam wrażenie, że fakt mojego miejsca zamieszkania jest naprawdę problemem. I tak planuję dojeżdżać co najwyżej 3 miesiące, mimo to info o tym, gdzie mieszkam zawsze spotyka się z nieciekawą reakcją na rozmowach.

czasem tak jest, a czasem nie wiem sama po sobie, z resztą niektórzy rekruterzy mówią wprost, że moje miejsce zamieszkania to dla nich problem i pytają, czy mam w planach przeprowadzkę. ale część przyjmuje do wiadomości, że ja problemu nie mam i rozmowa toczy się normalnie dalej.

[DziewczynaWloczykija]

Wydaje mi się, że potencjalnego pracodawcę może nieco odstraszać fakt, że pochodzisz z miejscowości, do której niezbyt łatwo dojechać. To sprawia, że jesteś potencjalnie mniej dyspozycyjna niż osoba z Warszawy lub bliskich okolic.

[201703061429]

Napisane przez DziewczynaWloczykija

Wydaje mi się, że potencjalnego pracodawcę może nieco odstraszać fakt, że pochodzisz z miejscowości, do której niezbyt łatwo dojechać. To sprawia, że jesteś potencjalnie mniej dyspozycyjna niż osoba z Warszawy lub bliskich okolic.

dokładnie ja jako osoba dojeżdzająca nie mogłam nigdy znaleźć pracy , natomiast jak przeniosłam sie do krk to nie miałam z tym problemu.

Ale miałam tel, dzwoni do mnie koles odnośnie oferty pracy, przerywa strasznie znowu odzwania , mówi tak szybko że nawet go nie rozumiem po czym zaczyna przeprowadzać ze mną rozmowe rekrutacyjną przez tel, zadaje jakieś dziwne pyt, nie spotkałam sie z tym jeszcze. Po czym zaczyna mówić o siedzibie firmy i co się okazuje że w ogłoszeniu były podane dwa miasta a oni poszukują dziwnym trafem tylko do 1 , podziękowałam i powiedziałam że nie będę marnować jego czasu na rozmowe ponieważ w ogłoszeniu wyraznie było zaznaczone kraków oraz ta druga mieścina .

[sovianka]

Zadzwoniła do mnie dzisiaj koleżanka, że zwolniło się u nich miejsce w pracy, jutro tam idę zorientować się co i jak, zobaczymy co z tego wyjdzie.

[Takion94]

Pamiętacie co pisałem o koleżance którą mieli zwolnić, bo kobieta wraca z macierzyńskiego? Jednak w firmie zostaje możliwe, że i nawet w tym samym dziale

---------- Dopisano o 20:44 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------

Napisane przez kori12

dokładnie ja jako osoba dojeżdzająca nie mogłam nigdy znaleźć pracy , natomiast jak przeniosłam sie do krk to nie miałam z tym problemu.

Ale miałam tel, dzwoni do mnie koles odnośnie oferty pracy, przerywa strasznie znowu odzwania , mówi tak szybko że nawet go nie rozumiem po czym zaczyna przeprowadzać ze mną rozmowe rekrutacyjną przez tel, zadaje jakieś dziwne pyt, nie spotkałam sie z tym jeszcze. Po czym zaczyna mówić o siedzibie firmy i co się okazuje że w ogłoszeniu były podane dwa miasta a oni poszukują dziwnym trafem tylko do 1 , podziękowałam i powiedziałam że nie będę marnować jego czasu na rozmowe ponieważ w ogłoszeniu wyraznie było zaznaczone kraków oraz ta druga mieścina .

Ja kiedyś miałem telefon od kobiety, która zapraszała mnie na rozmowę do... Sosnowca i tam też miałem pracować co ciekawe nie wysyłałem tam cv. Wysyłam tylko w moich okolicach i do Krakowa. Skąd miała moje cv? Nie wiem. Może rzeczywiście przez przypadek wysłałem do tego Sosnowca w co bardzo wątpię.

[DziewczynaWloczykija]

Takion94, ja raz aplikowałam do miejscowej firmy, która zapraszała mnie na rozmowę kwalifikacyjną do Kołobrzegu, a jestem z Lubelszczyny .

[sideritis]

Napisane przez kori12

dokładnie ja jako osoba dojeżdzająca nie mogłam nigdy znaleźć pracy , natomiast jak przeniosłam sie do krk to nie miałam z tym problemu.

Ale miałam tel, dzwoni do mnie koles odnośnie oferty pracy, przerywa strasznie znowu odzwania , mówi tak szybko że nawet go nie rozumiem po czym zaczyna przeprowadzać ze mną rozmowe rekrutacyjną przez tel, zadaje jakieś dziwne pyt, nie spotkałam sie z tym jeszcze. Po czym zaczyna mówić o siedzibie firmy i co się okazuje że w ogłoszeniu były podane dwa miasta a oni poszukują dziwnym trafem tylko do 1 , podziękowałam i powiedziałam że nie będę marnować jego czasu na rozmowe ponieważ w ogłoszeniu wyraznie było zaznaczone kraków oraz ta druga mieścina .

Też miałam kiedyś podobną sytuację: zadzwoniła do mnie rekruterka i zaczęła ot tak, z czapy, prowadzić rozmowę (akurat stałam na przystanku), dostałam nawet kilka pytań po ang Ale poszło mi na tyle dobrze że od razu zaprosiła mnie do kolejnego etapu

[201703061429]

Wiem ze w pewnych firmach jest to normą ale tutaj powiewało raczej desperacją ;p

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dagunia]

Napisane przez DziewczynaWloczykija

Takion94, ja raz aplikowałam do miejscowej firmy, która zapraszała mnie na rozmowę kwalifikacyjną do Kołobrzegu, a jestem z Lubelszczyny .

Napisane przez Takion94

Pamiętacie co pisałem o koleżance którą mieli zwolnić, bo kobieta wraca z macierzyńskiego? Jednak w firmie zostaje możliwe, że i nawet w tym samym dziale

---------- Dopisano o 20:44 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------



Ja kiedyś miałem telefon od kobiety, która zapraszała mnie na rozmowę do... Sosnowca i tam też miałem pracować co ciekawe nie wysyłałem tam cv. Wysyłam tylko w moich okolicach i do Krakowa. Skąd miała moje cv? Nie wiem. Może rzeczywiście przez przypadek wysłałem do tego Sosnowca w co bardzo wątpię.

Często tak jest
Praca może być w mieście X, ale rozmowę przeprowadzają w mieście Y.
Ja mam siedzibę na pomorzu zachodnim i nawet jak rekrutuję pracowników do Warszawy czy Lublina to przyjeżdżają tutaj na rozmowy.

[sovianka]

Od poniedziałku mogę rozpocząć pracę Może to nie praca marzeń, ale na pierwszą pracę myślę, że nadaję się idealnie. Co prawda na początku czeka mnie dużo pracy, dużo wiedzy do przyswojenia, ale myślę, że sobie poradzę.

[przeklete_pragnienia]

Faaajnie, gratuluję

[cubee]

Chyba się przeceniłam wręcz bo zaproponowali dużo mniej tak że by z tego wyszło mniej niż 500 zł. Zrezygnowałam, bez przesady.

[de_wu]

Napisane przez sovianka

Od poniedziałku mogę rozpocząć pracę Może to nie praca marzeń, ale na pierwszą pracę myślę, że nadaję się idealnie. Co prawda na początku czeka mnie dużo pracy, dużo wiedzy do przyswojenia, ale myślę, że sobie poradzę.

Gratulacje daj znać jak będzie
Ja od poniedziałku jestem w nowej pracy i cóż... przyszło mi pracować z panią, która ma 62 lata i która jest dość nerwowa. W każdej chwili może iść na emeryturę i muszę się od niej nauczyć parę rzeczy. Masakra obym wytrzymała psychicznie.

[sovianka]

Dziękuję

[MsLizard]

Napisane przez sovianka

Od poniedziałku mogę rozpocząć pracę Może to nie praca marzeń, ale na pierwszą pracę myślę, że nadaję się idealnie. Co prawda na początku czeka mnie dużo pracy, dużo wiedzy do przyswojenia, ale myślę, że sobie poradzę.

Gratulacje

Ja mam jutro rozmowę kwalifikacyjną w szkole

[20160901857]

Napisane przez cubee

Chyba się przeceniłam wręcz bo zaproponowali dużo mniej tak że by z tego wyszło mniej niż 500 zł. Zrezygnowałam, bez przesady.

Dobrze zrobiłaś.

---------- Dopisano o 20:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:23 ----------

Napisane przez sovianka

Od poniedziałku mogę rozpocząć pracę Może to nie praca marzeń, ale na pierwszą pracę myślę, że nadaję się idealnie. Co prawda na początku czeka mnie dużo pracy, dużo wiedzy do przyswojenia, ale myślę, że sobie poradzę.

Gratulacje

[201704060907]

Napisane przez sovianka

Od poniedziałku mogę rozpocząć pracę Może to nie praca marzeń, ale na pierwszą pracę myślę, że nadaję się idealnie. Co prawda na początku czeka mnie dużo pracy, dużo wiedzy do przyswojenia, ale myślę, że sobie poradzę.

Gratki!