Przyszłe Mamusie xl :)

[Świniaczek]

Napisane przez Orlica

Co tak cicho, rozpakowane?

JESZCZE nie , ale intensywnie z TŻem nad tym pracujemy

Napisane przez 1992MaDziuLeK

Ty mnie tym przyrostem nie strasz Ja się już boję, chyba ograniczę jedzenie, bo innej opcji nie widzę

Zaznaczam, że i tak dość mało przytyłam Bo 14 kg to nie jest jakiś straszny przyrost w ciąży, moja kuzynka (ale ona była chuda jak patyczek ) przytyła ponad 25 kg Owszem, mogłam przytyć mniej, bo miałam spory zapas kilogramów, z których młody mógł śmiało brać , ale jak na to, ile potrafię wszamać słodkiego, to zdecydowanie nie ma tragedii

[Elrosa]

Melduję się rozpakowana dziś o 5:05 urodziłam synka, 3540 g i 57 cm. Ma ciemne włoski i oczy po tacie i kartofelkowy nosek po mamie, jest najpiękniejszym dzieckiem na świecie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Orlica]

Gratulacje!!!
Jak się czujecie?

[Świniaczek]

Napisane przez Elrosa

Melduję się rozpakowana dziś o 5:05 urodziłam synka, 3540 g i 57 cm. Ma ciemne włoski i oczy po tacie i kartofelkowy nosek po mamie, jest najpiękniejszym dzieckiem na świecie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gratuluje!!!

[haneczkab92]

Napisane przez Elrosa

Melduję się rozpakowana dziś o 5:05 urodziłam synka, 3540 g i 57 cm. Ma ciemne włoski i oczy po tacie i kartofelkowy nosek po mamie, jest najpiękniejszym dzieckiem na świecie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gratuluję duzo zdrowka dla Was

[1992MaDziuLeK]

Napisane przez Elrosa

Melduję się rozpakowana dziś o 5:05 urodziłam synka, 3540 g i 57 cm. Ma ciemne włoski i oczy po tacie i kartofelkowy nosek po mamie, jest najpiękniejszym dzieckiem na świecie

Gratulacje!!!

---------- Dopisano o 20:07 ---------- Poprzedni post napisano o 20:06 ----------

A u pozostałych lasek co słychać?

---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:07 ----------

Napisane przez Świniaczek

Zaznaczam, że i tak dość mało przytyłam Bo 14 kg to nie jest jakiś straszny przyrost w ciąży, moja kuzynka (ale ona była chuda jak patyczek ) przytyła ponad 25 kg Owszem, mogłam przytyć mniej, bo miałam spory zapas kilogramów, z których młody mógł śmiało brać , ale jak na to, ile potrafię wszamać słodkiego, to zdecydowanie nie ma tragedii

Dziewczyno, to Ty w normie przytyłaś
Moment to zrzucisz Tylko dzidziusia uwolnisz

[Świniaczek]

Napisane przez 1992MaDziuLeK

Gratulacje!!!

---------- Dopisano o 20:07 ---------- Poprzedni post napisano o 20:06 ----------

A u pozostałych lasek co słychać?

---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:07 ----------



Dziewczyno, to Ty w normie przytyłaś
Moment to zrzucisz Tylko dzidziusia uwolnisz

No właśnie tak mi się wydaje, że te 14 kg to taka normalna norma , chociaż przy tej wadze startowej wskazane zapewne byłoby mimo wszystko mniej przytyć Tak pewnie z max do 10 kg No, ale ciągotki do słodyczy zrobiły swoje

Ogólnie to ja chcę już urodzić!!! Ciągle mi duszno i gorąco, non stop praktycznie boli mnie brzuch (zawsze w innej części, a to młody gdzieś kopnie, a to gdzieś się coś napnie, a to zakłuje jak na okres...), plecy mi umierają powoli, o pachwinach/biodrach to już brak słów, bo wstając z łóżka płaczę A, mdłości się dorobiłam z powrotem Normalnie żyć, nie umierać

[1992MaDziuLeK]

Napisane przez Świniaczek

Ogólnie to ja chcę już urodzić!!! Ciągle mi duszno i gorąco, non stop praktycznie boli mnie brzuch (zawsze w innej części, a to młody gdzieś kopnie, a to gdzieś się coś napnie, a to zakłuje jak na okres...), plecy mi umierają powoli, o pachwinach/biodrach to już brak słów, bo wstając z łóżka płaczę A, mdłości się dorobiłam z powrotem Normalnie żyć, nie umierać

Mnie też ostatnio ciągnie na słodkości

Nie dziwię Ci się ani trochę, bo ta pogoda naprawdę daje popalić w ciąży, a co dopiero na ostatniej prostej Dobrze będzie już niedługo

[Świniaczek]

Napisane przez 1992MaDziuLeK

Mnie też ostatnio ciągnie na słodkości

Mnie tak od samego początku na słodkie, w pewnym momencie pochłaniałam tabliczkę czekolady dziennie. Taki rytuał był, przychodziła godz. 12-13, a ja wycieczka po milkę truskawkową Ostatnio mi dopiero przeszło na słodycze w aż takiej ilości, ale to chyba tylko i wyłącznie dlatego, że mnie po prostu zaczęło mdlić

[1992MaDziuLeK]

Napisane przez Świniaczek

Mnie tak od samego początku na słodkie, w pewnym momencie pochłaniałam tabliczkę czekolady dziennie. Taki rytuał był, przychodziła godz. 12-13, a ja wycieczka po milkę truskawkową Ostatnio mi dopiero przeszło na słodycze w aż takiej ilości, ale to chyba tylko i wyłącznie dlatego, że mnie po prostu zaczęło mdlić

Tabliczka czekolady to jeszcze nie jest tak źle Powiedziałabym, że czasami wsuwam więcej

A Ty jeszcze w dwupaku?

[Orlica]

A ja od początku ciąży nic słodkiego nie ruszam, bo mnie odrzuca Co prawda zdarzają się jakieś chrupki czy cola czy fast-food okazjonalnie, ale zaczynałam ok. 86kg, a dziś było 79,4
I wg lekarza na 80% dziewczę

[1992MaDziuLeK]

Napisane przez Orlica

A ja od początku ciąży nic słodkiego nie ruszam, bo mnie odrzuca Co prawda zdarzają się jakieś chrupki czy cola czy fast-food okazjonalnie, ale zaczynałam ok. 86kg, a dziś było 79,4
I wg lekarza na 80% dziewczę

No to teraz czekamy na 100% informację
Fajnie masz, ale też tak miałam na początku chudłam sobie jedząc wszystko, a teraz jem w sumie tyle samo (czasami mam pociąg do słodkiego), ale na razie dużo nie przytyłam i oby tak do końca

[MotylekwBalerinkach]

Cześć dziewczyny, dawno się nie udzielałam, ale staram się podczytywać forum
Macie pomysły może na jakieś dobre obiady? Codziennie mam problem, bo nie wiem na co mam ochotę
Mam problem z jedzeniem mięsa, a i jakiś typowy warzywny obiad przychodzi mi z trudem

[Świniaczek]

Napisane przez 1992MaDziuLeK

Tabliczka czekolady to jeszcze nie jest tak źle Powiedziałabym, że czasami wsuwam więcej

A Ty jeszcze w dwupaku?

A ja miałam wyrzuty sumienia po jednej tabliczce :P Chociaż jak miałam wybitnie "słodki" dzień, to potrafiłam wszamać czekoladę, ze 2 snickersy, jakiegoś 3 bita w między czasie, zapić to mirindą, od biedy przegryzać w między czasie owocami. Że ja mam cukry w porządku to cud jakiś.

Tak, w dwupaku. Gabryś ma w nosie, że rodzice robią co mogą, żeby go wygnać z brzucha... Czuję się momentami jak zdepnięta słonica, mam popuchnięte stopy, a Młody rośnie w takim tempie, że jak byłam święcie przekonana (wręcz pewna!), że pępek mi się nie "wywinie", tak powoli zaczyna to robić. Ogólnie to ja się już ruszam jak sumo

Napisane przez MotylekwBalerinkach

Cześć dziewczyny, dawno się nie udzielałam, ale staram się podczytywać forum
Macie pomysły może na jakieś dobre obiady? Codziennie mam problem, bo nie wiem na co mam ochotę
Mam problem z jedzeniem mięsa, a i jakiś typowy warzywny obiad przychodzi mi z trudem

Mi mięso nie podchodziło przez większość ciąży, ale ja akurat typ człeka, który bez mięsa by się w ogóle obszedł, ale mam TŻa mięsożerce, więc chcąc nie chcąc, muszę coś mięsnego robić.
Dzisiaj zrobiłam akurat gulasz (oczywiście musiałam ratować w ostatniej chwili, bo by się spalił ), chodzą za mną naleśniki z serem i do nich zupka warzywna (chyba jeden z niewielu bezmięsnych zestawów zadowalający mojego chłopa ), ostatnio leczo na czasie (dostaje cukinie od babci) i wszystko co z cukini da się zrobić (faszerowana wedle uznania mięsem/innymi warzywami/jednym i drugim :P), na mielone i kotlety to mam już odruch wymiotny , ale jakieś zapiekanki makaronowe/ziemniaczane (wrzucam co mi się nawinie w lodówce i zalewam śmietaną z serem, żeby było na szybko), makarony z sosami wedle uznania. Ogólnie to znygusiałam w kuchni, kiedyś mi się chciało bawić w wypasione obiadki, a ostatnio to nie dość, że mi nie wychodzą, bo smaku nie mam, to jeszcze mi brzuch przeszkadza w trakcie gotowania A ogólnie to praktycznie całą ciąże TŻ musiał mi mówić, na co ma ochotę do jedzenia, bo ja mogłabym obiadów wcale nie jeść

[MotylekwBalerinkach]

Świniaczek- mam podobnie Ja mogłabym normalnie żyć nie jedząc mięsa i niekiedy nie jadłam go nawet kilka miesięcy ale mój mąż bez mięsa by nie przeżył Jak mu czegoś mięsnego nie dam to jest zawiedziony i mówi że siły nie będzie miał bez mięsa Chociaż dzisiaj dostał naleśniki z serem i zjadł bo wie że w ostatnich dniach nie ma ze mną nawet dyskusji o jedzeniu

[MotylekwBalerinkach]

Dziewczyny, byłyście/chodzicie do szkoły rodzenia?

[Świniaczek]

Napisane przez MotylekwBalerinkach

Dziewczyny, byłyście/chodzicie do szkoły rodzenia?

Byłam tylko na jednym spotkaniu - z chustonoszenia. Za późno się dowiedziałam, że jest darmowa dość blisko i się załapałam tylko na jedno spotkanie, a resztę tematów, które mogą mnie interesować na obecnym etapie (czyli rozpakowywanie się w każdej chwili) jest w miarę możliwości obgadana z położną (którą tą sr prowadziła) na indywidualnych spotkaniach, na które na szczęście przyjeżdża do domu

[Orlica]

Napisane przez MotylekwBalerinkach

Dziewczyny, byłyście/chodzicie do szkoły rodzenia?

Nie, zastanawiam czy jest sens, bo za darmo u nas nigdzie nie ma niestety

[1992MaDziuLeK]

Napisane przez MotylekwBalerinkach

Dziewczyny, byłyście/chodzicie do szkoły rodzenia?

Nie Ale znam osoby, które chodzą i sobie chwalą oraz takie, które twierdzą, że to pic na wodę fotomontaż
Jak masz czas i darmową szkołę rodzenia niedaleko to czemu by nie spróbować

[Orlica]

Świniaczek, i jak tam?

[Świniaczek]

Napisane przez Orlica

Świniaczek, i jak tam?

Dziecko nie chce wspolpracowac Juz nie licze na porod w kazdej chwili, tylko mam nadzieje, ze wyrobie sie do konca sierpnia Termin na srode

Dodatkowo sie pochorowalam i Mlody chwilowo ma poczekac, az matka wyzdrowieje

Wysłane za pomocą mTalk

[1992MaDziuLeK]

Hop, hop!!!

Co u Was? Jak żyjecie?

[Orlica]

Ja rosnę i chudnę jednocześnie
Co u Was?

[1992MaDziuLeK]

Napisane przez Orlica

Ja rosnę i chudnę jednocześnie
Co u Was?

Ile już na minusie? Przyznaj się

Ja już nie chudnę, wręcz przeciwnie...

[Orlica]

Nie wiem, nie mam wagi
Możliwe, że wagowo zaczynam nadrabiać, bo brzuch zaczął mi mocno rosnąć, ale ogólnie widzę, że jest mnie mniej

[1992MaDziuLeK]

Napisane przez Orlica

Nie wiem, nie mam wagi
Możliwe, że wagowo zaczynam nadrabiać, bo brzuch zaczął mi mocno rosnąć, ale ogólnie widzę, że jest mnie mniej

Ależ Ci dobrze

[Świniaczek]

Melduje, ze wazylismy 97,5 kg na ostatniej wizycie, a po wyjsciu ze szpitala 86

A skoro bylismy w szpitalu, to sie rozpakowalismy

22.08.2016 o 12.20 probami sn zakonczonymi vacum z peknieciem IV stopnia, co skonczylo sie szyciem poltora godzinnym na sali operacyjnej pod okiem chirurga specjslizujacego sie plastyka krocza sciagnietego z innego szpitala przyszedl na swiat Gabrys, 4200 i 61 cm. Decyzja o vacum byla ekspresowa i calosc trwala z 2 minuty wlacznie z przyniesieniem zgody na zabieg do podpisania, przyniesieniem sprzetu, nacieciem krocza (ktore peklo i tak w druga strone :/) i wyjeciem Mlodego. Tetno mu spadalo doslownie z sekundy na sekunde, ja juz nie mialam sily, a on byl za gleboko w kanale na cc i nie bylo na to czasu.

Gabrys jest przekochanym dzieckiem



Wysłane za pomocą mTalk

[Orlica]

Doobrze, że wszystko się szczęśliwie zakończyło! A właściwie zaczęło!
Wielkie gratulacje dla dzielnej mamy i ślicznego Gabrysia

[haneczkab92]

Wielkie gratulacje
Współczuję takiego porodu, jednak najważniejsze, ze jest juz po i ze wszystko dobrze

[1992MaDziuLeK]

Świniaczek teraz już będzie tylko lepiej!!!

Dzielnej mamusi przesyłam gratulacje, a buziaki dla maleńkiego słodziaka

Jak się teraz czujesz?