Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

[shinypearl]

Napisane przez Lilith890502

Ja za formę się wzięłam tak na serio serio, dla siebie żeby lepiej się czuć i nie sapać przy wchodzeniu pod górkę, jasne że do mojego Tż mi jeszcze sporo brak, ale staram się nie porównywać tylko działać, często jak zaczynam szukać porównania to się zniechęcam, więc unikam

Dokładnie taka jest moja motywacja Nie chcę poruszać się z wysiłkiem jak pokolenie moich rodziców i wujków/ciotek.

Ostatnio przejrzałam tu swoje wpisy z kilku miesięcy i chciałabym wrócić do list tygodniowych.

1. umyć buty
2. telefon - kontakty
3. telefon - dzwonki, powiadomienia
4. telefon - smsy
5. telefon - sprawdzić czy uda się przenieść level gry
6. codziennie 15 min. paragony
7. obecne zakładki Firefox

[Joanna XL]

W zeszłym tygodniu - 15,5 h nad pracą.
W tym planuję zbliżyć się do zaplanowanych 20h. No i zacząć konkretnie pracować nad tekstem -choć to póki co kosmos

W ubiegłym tygodniu ćwiczyłam 3 razy, biegałam 2 - zabrakło biegania w weekend - ale było dobrze ponad 30 stopni więc trochę się usprawiedliwiam

Co do domu -to po tym jak się pochwaliłam wszystko siadło - w weekend nie zrobiłam nic poza ogarnianiem po wierzchu ... Jednak w tygodniu jestem bardziej skuteczna.

Ale po prawdzie w weekendy sporo wychodzimy, w ten testowaliśmy rowery nowy

Nie jest najgorzej - oby ten tydzień był jeszcze troszkę lepszy to będę dobrze

[muszynianka26]

Cześć wróciłam z urlopu, wypoczęta(chodź mam wrażenie, że ja nie mam po co wypoczywać bo i tak nic nie robię...). I zmotywowana. Poznałam tam barmana, który pracuje, studiuje, mówi biegle lub dobrze po angielsku, niemiecku, francusku i zaczyna się uczyć hiszpańskiego. A ja nie mogę skończyć studiów i wrócić do angielskiego...

Naprawdę chcę coś zmienić w życiu, przestać marnować cały czas.

Pracy mgr znowu nie zdążę złożyć w terminie ale przynajmniej mam już ok 50 stron. Wstyd mi bo miałam się bronić w zeszłym roku. Chcę napisać do świąt.

Został mi jeden egzamin -17.09.

Plan na dziś:

-spisać rzeczy do zrobienia
-plan obiadów na tydzień
-prasowanie
-jazda na rowerku.

[Lilith890502]

Napisane przez muszynianka26

Cześć wróciłam z urlopu, wypoczęta(chodź mam wrażenie, że ja nie mam po co wypoczywać bo i tak nic nie robię...). I zmotywowana. Poznałam tam barmana, który pracuje, studiuje, mówi biegle lub dobrze po angielsku, niemiecku, francusku i zaczyna się uczyć hiszpańskiego. A ja nie mogę skończyć studiów i wrócić do angielskiego...

Naprawdę chcę coś zmienić w życiu, przestać marnować cały czas.

Pracy mgr znowu nie zdążę złożyć w terminie ale przynajmniej mam już ok 50 stron. Wstyd mi bo miałam się bronić w zeszłym roku. Chcę napisać do świąt.

Został mi jeden egzamin -17.09.

Plan na dziś:

-spisać rzeczy do zrobienia
-plan obiadów na tydzień
-prasowanie
-jazda na rowerku.

Ja też wróciłam, nie powiem zresetowałam głównie jakieś chore myślenie, mnóstwo stresu, uczę się trochę luzować, nie przeżywać wszystkiego jakby było górą lodową, bo odbija się to na moim zdrowiu. Urlop pomógł mi pewne rzeczy zrozumieć.

Od rana sprzątanie w domu, bo burdel po prostu przestał mi pasować, źle się w nim czuję. Później muszę w końcu zabrać się za siebie i rozpisać plan na ten tydzień

[scarlett26]

my jesteśmy po mega ciężkim weekendzie ratowania dupek rodziny z różnych sytuacji - 8 osób chciało naszej pomocy jednocześnie, na załatwianie naszych spraw był czas dopiero późnym wieczorem i w nocy, a mieliśmy odpoczywać po remoncie

jestem tak zrąbana że obecnie prokrastynuję nawet zrobienie listy rzeczy do zrobienia

[Cindy28]

ZROBIONE :
- napisać pismo w 2 egz odnośnie s m,
- odrobaczanie 2/2 [czwartek-czwartek],
- wet[!!!]5/5,
- wymierzyć potrzebną ilość płytek na cmentarz,
- umyć pomniki,
- dowiedzieć się kiedy można przyciąć tuje i to zrobić,
- morie z Mamą ,
- zdjęcia do dowodu + złożyć wniosek,
- kupić i zamontować półkę u Młodego,
- zapłacić za ubezpieczenie mieszkania,
- rodzinny dla E.,
- meil do boku + jeszcze jedna rozmowa,
- spotkanie z M.,
- rozpakować 2 dostawy po godzinach,
- reanimować starego lapa,
- odebrać przesyłki,
- odesłać list,
- rozmowa z M.,
- działka i maliny z krzaczka <3.

Aktualnie zrobiłam listę z podziałem na poszczególne dziedziny - mnożą się te sprawy jak króliki .
Ale zeszyt mam, działam, odhaczam - kiedyś wyjdę na prostą .

Trzymam kciuki za Wasze zmagania .

[scarlett26]

Napisane przez Cindy28

ZROBIONE :
- napisać pismo w 2 egz odnośnie s m,
- odrobaczanie 2/2 [czwartek-czwartek],
- wet[!!!]5/5,
- wymierzyć potrzebną ilość płytek na cmentarz,
- umyć pomniki,
- dowiedzieć się kiedy można przyciąć tuje i to zrobić,
- morie z Mamą ,
- zdjęcia do dowodu + złożyć wniosek,
- kupić i zamontować półkę u Młodego,
- zapłacić za ubezpieczenie mieszkania,
- rodzinny dla E.,
- meil do boku + jeszcze jedna rozmowa,
- spotkanie z M.,
- rozpakować 2 dostawy po godzinach,
- reanimować starego lapa,
- odebrać przesyłki,
- odesłać list,
- rozmowa z M.,
- działka i maliny z krzaczka <3.

Aktualnie zrobiłam listę z podziałem na poszczególne dziedziny - mnożą się te sprawy jak króliki .
Ale zeszyt mam, działam, odhaczam - kiedyś wyjdę na prostą .

Trzymam kciuki za Wasze zmagania .

Cindy tuje przycina się mniej więcej do końca sierpnia także tego, zagęszczaj ruchy

teraz doczytałam że masz to zrobione, no nieprzytomna jestem

[Cindy28]

Napisane przez scarlett26

Cindy tuje przycina się mniej więcej do końca sierpnia także tego, zagęszczaj ruchy

teraz doczytałam że masz to zrobione, no nieprzytomna jestem

Dziś przycinałam - liczę, że wszystko będzie ok .

[shinypearl]

Cindy - jesteś wielka!!!

U mnie:
1. umyć buty
2. telefon - kontakty
3. telefon - dzwonki, powiadomienia
4. telefon - smsy
5. telefon - sprawdzić czy uda się przenieść level gry
6. codziennie 15 min. paragony 2/7
7. obecne zakładki Firefox

Dziewczyny, co robicie ze starymi telefonami?

[Lynette Scavo]

Napisane przez shinypearl

Dziewczyny, co robicie ze starymi telefonami?

Sprzedaję. Zawsze to dodatkowy grosz

---------- Dopisano o 17:36 ---------- Poprzedni post napisano o 17:32 ----------

Dzisiaj opiekun zatwierdził mi pracę


Teraz czeka mnie drukowanie, bindowanie, zapłacenie za dyplom, wypełnianie jakiś świtków, kwitów i oświadczeń. Papierologia jakaś straszliwa, no ale trudno. Jednak dzisiaj już się tym nie będę zajmować, mam dość, czuję się wykończona, jakoś tak intelektualnie wyeksploatowana do granic. Wczoraj jeszcze dostałam maila, aby (oprócz poprawek typu zmiana tytułu rozdziału) zrobić kilka obliczeń statystycznych. Zrobiłam. Może powinnam się zainteresować świadczeniem dla innych usług w zakresie analiz statystycznych na cito

[scarlett26]

Napisane przez Lynette Scavo

Sprzedaję. Zawsze to dodatkowy grosz

---------- Dopisano o 17:36 ---------- Poprzedni post napisano o 17:32 ----------

Dzisiaj opiekun zatwierdził mi pracę


Teraz czeka mnie drukowanie, bindowanie, zapłacenie za dyplom, wypełnianie jakiś świtków, kwitów i oświadczeń. Papierologia jakaś straszliwa, no ale trudno. Jednak dzisiaj już się tym nie będę zajmować, mam dość, czuję się wykończona, jakoś tak intelektualnie wyeksploatowana do granic. Wczoraj jeszcze dostałam maila, aby (oprócz poprawek typu zmiana tytułu rozdziału) zrobić kilka obliczeń statystycznych. Zrobiłam. Może powinnam się zainteresować świadczeniem dla innych usług w zakresie analiz statystycznych na cito

Gratulacje!

---------- Dopisano o 18:43 ---------- Poprzedni post napisano o 18:40 ----------

Napisane przez shinypearl

Dziewczyny, co robicie ze starymi telefonami?

Wyrzucam, nie wymieniam ich zawsze kiedy mogę, chyba, że są zarżnięte już. Teraz np kończy mi się umowa, ale nie wymieniam, bo działa to po co. Generalnie nie lubię mieć nowych i wkurza mnie uczenie się ich, zwłaszcza jak teraz nie dają do nich instrukcji. Pewnie z 99% funkcji i tak nie korzystam, bo nie wiem, że istnieją w ogóle. Telefon to dla mnie w zasadzie telefon, używanie komunikatora, aparat fotograficzny i zabawka dla dziecka (filmiki na yt w korkach).

[shinypearl]

Też nie lubię zmieniać telefonu, teraz już musiałam, android po 4 latach to już nie to samo, co stara nokia, zawsze dobra Będzie mi brakowało mojego telefonu.

Nie wiedziałam, że można sprzedać stary telefon. Ale jakoś przez net? Nawet nie wiem na ile go bym miała wycenić, chodzić, chodzi, ale czasem się już dziwnie zachowuje. No i zabieram z niego kartę pamięci, więc ma mało miejsca.

[Elfia4]

Po wypełnionym życiem towarzyskim weekendzie nie mogę się ogarnąć. Miałam zacząć tydzień od zamówienia paru rzeczy przed urlopem, zapłacenia rachunków, ubezpieczenia itd. Tymczasem przespałam pół popołudnia. Motywacji zero. Nie jestem s stanie wykrzesać z siebie jakiejś wewnętrznej motywacji. Muszę dostać kopa z zewnątrz, a brakuje mi kogoś, kto by mnie na bieżąco motywował do działania i pomagał w większych przedsięwzięciach.

[muszynianka26]

Napisane przez Lilith890502

Ja też wróciłam, nie powiem zresetowałam głównie jakieś chore myślenie, mnóstwo stresu, uczę się trochę luzować, nie przeżywać wszystkiego jakby było górą lodową, bo odbija się to na moim zdrowiu. Urlop pomógł mi pewne rzeczy zrozumieć.

Od rana sprzątanie w domu, bo burdel po prostu przestał mi pasować, źle się w nim czuję. Później muszę w końcu zabrać się za siebie i rozpisać plan na ten tydzień

O tak, też próbuję się tego nauczyć, przeżywanie i chęć zrobienia czegoś perfekcyjnie skutecznie hamuje mnie w działaniu.
Udało się rozpisać plan na tydzień?

Napisane przez scarlett26

my jesteśmy po mega ciężkim weekendzie ratowania dupek rodziny z różnych sytuacji - 8 osób chciało naszej pomocy jednocześnie, na załatwianie naszych spraw był czas dopiero późnym wieczorem i w nocy, a mieliśmy odpoczywać po remoncie

jestem tak zrąbana że obecnie prokrastynuję nawet zrobienie listy rzeczy do zrobienia

Oj przestań, odpoczynek też jest ważny, dojdziesz do siebie to zrobisz listę. Byleby to dochodzenie nie trwało miesiącami

Napisane przez Cindy28

ZROBIONE :
- napisać pismo w 2 egz odnośnie s m,
- odrobaczanie 2/2 [czwartek-czwartek],
- wet[!!!]5/5,
- wymierzyć potrzebną ilość płytek na cmentarz,
- umyć pomniki,
- dowiedzieć się kiedy można przyciąć tuje i to zrobić,
- morie z Mamą ,
- zdjęcia do dowodu + złożyć wniosek,
- kupić i zamontować półkę u Młodego,
- zapłacić za ubezpieczenie mieszkania,
- rodzinny dla E.,
- meil do boku + jeszcze jedna rozmowa,
- spotkanie z M.,
- rozpakować 2 dostawy po godzinach,
- reanimować starego lapa,
- odebrać przesyłki,
- odesłać list,
- rozmowa z M.,
- działka i maliny z krzaczka <3.

Aktualnie zrobiłam listę z podziałem na poszczególne dziedziny - mnożą się te sprawy jak króliki .
Ale zeszyt mam, działam, odhaczam - kiedyś wyjdę na prostą .

Trzymam kciuki za Wasze zmagania .

klask i: właśnie tworzę swoją listę i mam nadzieję, że wkrótce też zobaczę tyle odhaczonych punktów

Napisane przez shinypearl

Cindy - jesteś wielka!!!

U mnie:
1. umyć buty
2. telefon - kontakty
3. telefon - dzwonki, powiadomienia
4. telefon - smsy
5. telefon - sprawdzić czy uda się przenieść level gry
6. codziennie 15 min. paragony 2/7
7. obecne zakładki Firefox

Dziewczyny, co robicie ze starymi telefonami?

Ja sprzedaję. Znaczy TŻ sprzedaje bo ja się na tym nie znam

Napisane przez Lynette Scavo

Sprzedaję. Zawsze to dodatkowy grosz

---------- Dopisano o 17:36 ---------- Poprzedni post napisano o 17:32 ----------

Dzisiaj opiekun zatwierdził mi pracę


Teraz czeka mnie drukowanie, bindowanie, zapłacenie za dyplom, wypełnianie jakiś świtków, kwitów i oświadczeń. Papierologia jakaś straszliwa, no ale trudno. Jednak dzisiaj już się tym nie będę zajmować, mam dość, czuję się wykończona, jakoś tak intelektualnie wyeksploatowana do granic. Wczoraj jeszcze dostałam maila, aby (oprócz poprawek typu zmiana tytułu rozdziału) zrobić kilka obliczeń statystycznych. Zrobiłam. Może powinnam się zainteresować świadczeniem dla innych usług w zakresie analiz statystycznych na cito

klask i: nie wiesz jak Ci zazdroszczę

Napisane przez Elfia4

Po wypełnionym życiem towarzyskim weekendzie nie mogę się ogarnąć. Miałam zacząć tydzień od zamówienia paru rzeczy przed urlopem, zapłacenia rachunków, ubezpieczenia itd. Tymczasem przespałam pół popołudnia. Motywacji zero. Nie jestem s stanie wykrzesać z siebie jakiejś wewnętrznej motywacji. Muszę dostać kopa z zewnątrz, a brakuje mi kogoś, kto by mnie na bieżąco motywował do działania i pomagał w większych przedsięwzięciach.

Może pisanie list na tym wątku Cię zmotywuje? W myśl zasady, skoro innym dziewczynom udaje się odhaczać punkty to i mi?


Raport z wczoraj:

-spisać rzeczy do zrobienia - w trakcie, na raz się nie da bo dużo rzeczy umyka
-plan obiadów na tydzień
-prasowanie -wyskoczył nam rajd po komisach i z czegoś musiałam zrezygnować.
-jazda na rowerku.

Dobrze zaczęłam nowy start/powrót po urlopie/pracę nad sobą

Plan na dziś:
-prasowanie
-nauczyć się jednego rozdziału i zadań
-przeczytać jeden artykuł z English Matters (Kupiłam dwie gazetki prawie dwa lata temu i są nieruszone )

[scarlett26]

Czy któraś ma może ten sprzęt, albo chociaż zna się na żelazkach ze stacja parową? Zastanawiam się czy warto http://www.lidl.pl/pl/oferta.htm?id=1270

[201609290900]

Lynette gratuluje!! wazne ze gotowe!! jak aka dobra jestes w obrobkach statystycznych to moze ci sie przyda

Lilith tez zaczął przeszkadzac bajzel. wczesniej skutecznie go ignorowałam. po urlopie sie za niego biore!! o!!

Joanna 15h dobry wynik, powodzenia w tym tygodniu

Ja jestem w delegacji. obserwuje ludzi ktorzy tyle osiagneli ja siedze w miejscu...
nadal rpzezywam to co wczesniej napisała Joasia że problem z prokrastynacja to tez problem z niedojrzałością... dotknęła mnie taka interpretacja bo stwierdzilam ze to prawda ... i mam mocne postanowienie poprawy. mam spore plany. mam ciekawe refleksje na temat siebie...
pokonam swoje slabosci bo tak dalej byc nie moze!!!!!!

nie skończyłam wszystkiego do wyjazdu, ale do urlopu jeszcze 2 dni... wiec jeszcze w międzyczasie koncze inne rzeczy.... brak slow

trzymajcie sie i powodzenia!!

wroce po 21 wrzesnia!!!!

[Elfia4]

Napisane przez muszynianka26

Może pisanie list na tym wątku Cię zmotywuje? W myśl zasady, skoro innym dziewczynom udaje się odhaczać punkty to i mi?

Ja listy robię i to często. W notesie, telefonie czy na kartkach. Ale z tych list i tak robię to, co na bieżąco muszę, a żaby pomijam. Duże cele też przekładam z listy na listę. Ja nawet umówienie się do dentysty potrafię przekładać latami (tak, tak akurat tę rzecz prokrastynuję po mistrzowsku). Albo mam zryw, robię coś w połowie i odkładam na bok.

[muszynianka26]

Napisane przez Elfia4

Ja listy robię i to często. W notesie, telefonie czy na kartkach. Ale z tych list i tak robię to, co na bieżąco muszę, a żaby pomijam. Duże cele też przekładam z listy na listę. Ja nawet umówienie się do dentysty potrafię przekładać latami (tak, tak akurat tę rzecz prokrastynuję po mistrzowsku). Albo mam zryw, robię coś w połowie i odkładam na bok.

Znam to, robię tak samo, ale staram się nad tym pracować. Najbardziej mnie wkurza, że jak sobie coś zaplanuję to coś innego wypada i przekładam. Chociaż nie ma gwarancji, że bym to zrobiła.

Wczoraj miałam najszczersze chęci przeczytać artykuł po angielsku, patrzę do gazetki, a tam również wersja w mp3 to myślę sobie, najpierw posłucham bez patrzenia w tekst (w końcu z rozumieniem ze słuchu mam największy problem) to wzięłam się za szukanie słuchawek - straciłam na to ok godzinę po czym okazało się, że TŻ je sprzedał to szukam słuchawek do telefonu - jeszcze fabrycznie zapakowane - kolejne 30 minut w plecy. Wkurzona na cały świat wsiadłam na rowerek stacjonarny i tyle było z mojej nauki...

Dzisiaj chcę przerobić ten artykuł, a w piątek rano pouczyć się na egzamin i trochę posprzątać.

[Elfia4]

Napisane przez muszynianka26

Znam to, robię tak samo, ale staram się nad tym pracować. Najbardziej mnie wkurza, że jak sobie coś zaplanuję to coś innego wypada i przekładam. Chociaż nie ma gwarancji, że bym to zrobiła.

U mnie chaotyczność bierze się trochę z pracy, takiej z klientem i bez klienta. Nigdy nie mogę sobie zaplanować dnia, pisanie list jest o kant tyłka rozbić, bo zawsze kiedy planuję ogarnąć swoje papiery, to przychodzi mnóstwo ludzi, więc nawet z bieżącymi sprawami ledwie wyrabiam. Czasem trafia się luźniejszy dzień, ale nigdy nie wiadomo, czy za moment nie dostanę mnóstwa pracy. Niby zakres obowiązków mam stały, ale nigdy nie wiem co mnie czeka i czy jeden klient nie spędzi u mnie pół godziny powodując kolejki i zawalanie tego, co muszę zrobić mimo obsługi klientów.
Mam wrażenie, że kiedyś byłam bardziej poukładana, a teraz przez pracę robię kilka rzeczy naraz, chaotycznie i bez większego porządku.

[DopplegangerEddarda]

Ja odwaliłem. Poznałem dziewczynę z daleka, pisaliśmy i gadaliśmy codziennie przez kilka miesięcy. Spodobała mi się gdy się spotkaliśmy ale nie robiłem nic dosłownego w tym kierunku i z czasem Sobie znalazła faceta z którym od wczoraj jest w związku.

Gdy powiedziałem jej wszystko i po chwili się spytałem czy coś by zmieniło gdyby wcześniej wiedziała to powiedziała, że możliwe.

Także teraz jestem w rozsypce, czuje się jakby ktoś mi zawiesił 10 kg ciężarek w klatce, mam problem z jedzeniem, ze spaniem....

[shinypearl]

Tzn. odkładałeś zdobywanie jej?

[DopplegangerEddarda]

Odkładałem zrobienie jakiegoś odważniejszego kroku, byłem pewien, że jeżeli gadamy każdego dnia to jestem panem sytuacji i mam czas.

[Patri]

DopplegangerEddarda - współczuję.
Współczuję ciężaru w klacie. Też tego doświadczam teraz.
Nam babom może łatwiej jest jak się komuś wygadamy, mniej boli.
Tobie lepiej jak się wygadasz?
Sytuacja pewnie nie do odratowania?
Swoje trzeba przecierpieć?
A i wniosków nie da się wyciągnąć, bo każdy człowiek jest inny przecież.
Pozdrawiam Cię. Trzymaj się

[DopplegangerEddarda]

Wygaduje się (czy raczej wypisuje) i na krótką metę pomaga gdy czuje, że ktoś rozumie i współczuje.
Raczej nie do odratowania, nie w najbliższej przyszłości. Zresztą życzę jej jak najlepiej.
Gdyby to była jakaś szeregowa dziewczyna to bym to zlał ale to jest kumpela więc nie mogę zmarnować naszej przyjaźni bo już w ogóle bym nie wybaczył Sobie.
Najgorsze jest to gdy mi się polepsza (ta ulga gdy budzicie się rano i się okazuje, że to był tylko koszmar). Tylko tu jest odwrotnie, do tego jeszcze nie śpię i prawie nie jem (w 3 dni nowa dziurka w pasku).

[shinypearl]

1. umyć buty
2. telefon - kontakty
3. telefon - dzwonki, powiadomienia
4. telefon - smsy
5. telefon - sprawdzić czy uda się przenieść level gry [jestem w kontakcie z twórcami gry, może się mi pomogą]
6. codziennie 15 min. paragony 7/7
7. obecne zakładki Firefox

Chciałabym się jeszcze dziś zabrać za te dwie wiszące sprawy. Zdam relację wieczorem

A ta lista na kolejny tydzień:
1. paragony 2 x 15 minut (plus wysyłane paczki na olx)
2. 5 x 20 minut na zajęcie się bilansem dwóch kont
3. jeśli się uda zwolnić z pracy - wizyta u fryzjera
4. kupienie środka do impregnacji butów
5. posprzątanie w sekretarzyku
6. sprawdzenie zastosowania próbek
7. zamówienie szamponu na allegro + prezent dla M. (jeśli uda się wylicytować)

[shinypearl]

Edit wieczorny!
1. umyć buty
2. telefon - kontakty
3. telefon - dzwonki, powiadomienia
4. telefon - smsy
5. telefon - sprawdzić czy uda się przenieść level gry [jestem w kontakcie z twórcami gry, może się mi pomogą]
6. codziennie 15 min. paragony 7/7
7. obecne zakładki Firefox

Zrobione

[201609120905]

Witam was. Znalazłem ten wątek i postanowiłem się zarejestrować, gdyż problem dotyczy mnie także i to niestety w takim nasileniu, że dałbym sobie rękę obciąć, iż biję na głowę każdą użytkowniczkę/użytkownika, co nie jest zbyt nobilitujące, zwłaszcza, że to zaburzenie pozbawiło mnie już wielu perspektyw i obawiam się, że może spieprzyć mi całe życie.

Chciałbym się was o coś zapytać, bo nie wiem, czy tylko ja tak mam, czy jest to znamienne dla wszystkich prokastynatorów.

Czy kiedy zabieracie się wreszcie za te zaległe zadania(zwłaszcza te złożone, dłuższe) to wykonywanie ich natychmiast wprowadza was w stan takiej wewnętrznej irytacji/frustracji, że proces robienia tego, nie wiem, prozaicznego projektu, pracy, prezentacji jest to nieomal jak tortura, męczące psychicznie i nie potraficie ze spokojem się skoncentrować co zrobiłaby normalna osoba bez problemu, tylko odczuwacie wewnętrzny przymus zostawienia tego w cholerę i powrócenia do swoich dobrowolnych zajęć?

[Hladir]

Napisane przez Grupsztalek

Witam was. Znalazłem ten wątek i postanowiłem się zarejestrować, gdyż problem dotyczy mnie także i to niestety w takim nasileniu, że dałbym sobie rękę obciąć, iż biję na głowę każdą użytkowniczkę/użytkownika, co nie jest zbyt nobilitujące, zwłaszcza, że to zaburzenie pozbawiło mnie już wielu perspektyw i obawiam się, że może spieprzyć mi całe życie.

Chciałbym się was o coś zapytać, bo nie wiem, czy tylko ja tak mam, czy jest to znamienne dla wszystkich prokastynatorów.

Czy kiedy zabieracie się wreszcie za te zaległe zadania(zwłaszcza te złożone, dłuższe) to wykonywanie ich natychmiast wprowadza was w stan takiej wewnętrznej irytacji/frustracji, że proces robienia tego, nie wiem, prozaicznego projektu, pracy, prezentacji jest to nieomal jak tortura, męczące psychicznie i nie potraficie ze spokojem się skoncentrować co zrobiłaby normalna osoba bez problemu, tylko odczuwacie wewnętrzny przymus zostawienia tego w cholerę i powrócenia do swoich dobrowolnych zajęć?

Mógłbym się pod tym całkowicie podpisać. Poczynając od tego, że w ramach totalnego załamania znalazłem przed chwilą ten wątek i postanowiłem się też zarejestrować.

A na granicy zawalenia sobie życia, to jestem właśnie w tej chwili. Tylko szkoda, że to już nie jest nawet problem prokrastynacji - bo nie wiem czy już i tak nie jest za późno na to, żeby cokolwiek poradzić...No ale i tak będę próbować. Może jednak się uda.

A co do tej ostatniej rzeczy, to tak, DOKŁADNIE tak się czuję bardzo często. Jak przykładowo zasiadam do nauki, to często po chwili i tak nie mogę już wytrzymać, bo odczuwam autentyczne cierpienie w czasie rzeczywistym z powodu tego, że muszę się za to zabierać tu i teraz. Po części to chyba jakiś zew wolności, a po części ostro zaawansowana prokrastynacja właśnie...

Nie wiem czy zarejestrowanie się tu w jakiś sposób mi pomoże, ale do stracenia też nic nie mam. Pozdrawiam Was wszystkich i witam.

[201804271232]

Napisane przez Grupsztalek

Czy kiedy zabieracie się wreszcie za te zaległe zadania(zwłaszcza te złożone, dłuższe) to wykonywanie ich natychmiast wprowadza was w stan takiej wewnętrznej irytacji/frustracji, że proces robienia tego, nie wiem, prozaicznego projektu, pracy, prezentacji jest to nieomal jak tortura, męczące psychicznie i nie potraficie ze spokojem się skoncentrować co zrobiłaby normalna osoba bez problemu, tylko odczuwacie wewnętrzny przymus zostawienia tego w cholerę i powrócenia do swoich dobrowolnych zajęć?

Ja mam właśnie zazwyczaj na odwrót - gdy się już do tego jakimś cudem zabiorę, to nagle się okazuje, że to wcale nie było aż takie straszne, jak się wydawało, czasem nawet wręcz dosyć przyjemne No chyba, że przez moje wcześniejsze lenistwo muszę to nadrabiać naprawdę długo i pracować w stresie. Takie czysto fizyczne wymęczenie, okropne poczucie bezradności, świadomość uciekającego czasu i plucie sobie w brodę, ale raczej nie o to chodzi.
Niestety później nie pomaga mi to w żaden sposób. Następnym razem znowu nie jestem w stanie się do tego zabrać, wszystko wydaje się na razie ciekawsze, za to wezmę się przecież ''za chwilę/wieczorem/jak zrobię to i to/jutro/od następnego tygodnia/miesiąca'' Nawet krótkie przerwy nie są dla mnie, bo zazwyczaj ostatecznie okazują się skończeniem pracy na dzisiaj

I też przyłączam się do tematu. W tym roku czeka mnie sporo nauki, a zmotywowanie się nawet do najprostszych czynności i prac domowych sprawia mi sporo problemów... Więc może zdawanie tutaj raportów jakoś pomoże.

[Hladir]

O, to jest właśnie to też. Że tak jak w innych sytuacjach jestem w stanie jakoś uczyć się na błędach i nie zrobić głupoty kolejny raz, tak tutaj mogę przeżyć największy życiowy stres związany z brakiem przygotowania jaki można sobie wyobrazić, a parę miesięcy później znów doprowadzić do dokładnie analogicznej sytuacji mimo, że miałem czas żeby się dobrze przygotować...