Wymarzony pierścionek, vol V czas zacząć :D

[TsaiNu]

Dziekuje Wam bardzo za trzymanie kciukow...w koncu teraz cos sie musi udać!

[natali86]

Napisane przez TsaiNu

Dziekuje Wam bardzo za trzymanie kciukow...w koncu teraz cos sie musi udać!

oby pomogły

[Madlen__18]

Muszą, w końcu to te wizażowe!
( i w mojej intencji też)

[Madzialenka12344321]

[hihi]

Napisane przez et-ka

nicnicnic. tak sobie pitolę
ostatnio nawet nie narzekam

eee.... możesz narzekac

Napisane przez rav12345

Ja właśnie dogłębnie studiuję wstępnie przebraną listę pracodawców. I jeden za daleko, drugi zbyt techniczny, trzeci taki a czwarty owaki, a piąty super-cool tylko wydaje mi się że mnie to chcieć nie będą. Wniosek - z miom nastawieniem nikt mi nie dogodzi. Próbuję więc wyrolować swoje nastawienie zostawiając CV w każdej z tych firm. Jak już się któraś odezwie, to pewnie nic w niej mi nie będzie przeszkadzało, czy daleko, czy ble, ważne że coś będzie...

Więc głowa do góry dziewczyny, bo my już tak mamy !

Powodzenia

Napisane przez TsaiNu

Pzryznam szczerze, że od jakiegoś czasu Was podczytuję i troche Wam pozazdroscilam takiej fajnej atmosfery tutaj Mogę się wprosić?
Przyjmiecie mnie?

wpraszaj się, wpraszaj

Dzien dobry

[kulbit]

Napisane przez Madzialenka12344321

co sie dzieje..

[hihi]

Napisane przez kulbit

co sie dzieje..

Właśnie...

Tak płakac od rana?

[Madzialenka12344321]

Jestem załamana L wczoraj zaczęliśmy z TZ rozmowę o tej pieprzonej Holandii L On się zapytał, czy na pewno nie pojade tam na rok, powiedziałam, ze nie. Ze w czwartek ide do szkoły składać podanie o staz bo od poniedziałku mają ferie. Powiedzialam jak bardzo nie chce aby tam jechał, ze ja tu sobie bez niego nie poradze, ze go tu potrzebuję, ze teraz było mi tak ciężko ale to nic w porównaniu z tym co ma być L powiedziałam, ze ten wyjazd wcale nie jest nam potrzebny (na wakacje ok., ale nie na rok), ze spokojnie sobie poradzimy. Ja zrobie staz, podyplomówke zacznę, on poszuka lepiej płatnej pracy, zacznie studia. Zaczniemy w siebie inwestowac tu w Polsce. I tak mówiłam i mówiłam…. W koncu TZ powiedziała” nie wyobrazam tam sobie jechac na same wakacje, chce jechac na rok L ) wiec się zapytałam „ nie wyobrazasz sobie, czy nie chcesz?? Bo to jest róznica. Jeżeli podłołes już decyzje to powiedz, bo wtedy ta rozmowa na nie ma już sensu…. A on powiedział” nie nie podjąłem jeszcze decyzji, ale dzis chyba nie musze tego robic?? I wiecie co było najgorsze?? Zapytałam się go czy wyobraza sobie taką rozlakę (bo ja nie) a on powiedział, ze tak L nagle cos we mnie pękło, poczułam jakies ukłucie w sercu, jakbys ktos powiedziała mi najgorsza rzecz, zaraz do Glowy nabiegły mi mysli , ze jak to możliwe ze on tak spokojnie to mówi?? Kiedy ja już na sama mysl pożegnania , nawet jak jade do Olsztyna na tydzień to płaczę z tęsknoty, a on twierdzi, ze spokojnie wytrzyma te 8 miesięcy L siedzieliśmy (ja na łózku on na fotelu) , patrzeliśmy sobie prosto w oczy a ja się zastanawiałam jak to się potoczy. Nagle zadałam mu pytanie” ty mnie już nie kochasz??” TZ spojrzał na mnie, podszedł do łózka, złapał mnie i zaczał mowic „kocham cie, kocham wierzysz mi?? A ja tylko płakałam, cos się we mnie zablokowało, już nie chciałam aby mnie przytulał, bo w głowie miałam slowa „tak wytrzymam spokojnie te rozłokę” i wizje jego wyjazdu i mojej samotności. Powiedzialam , ze mu wierze, ale zwątpiłam dzis w to [pierwszy raz po tych słowach (nawet nie musiałam mówic jakich sam to wiedział” zadzwonił jego ojciec ze jest już pod domem i aby TZ schodził. Byłam tak zapłakana, ze TZ powiedział, zabym go nie odprowadzała, bo jeszcze rodzice mnie zobaczą – odprowadziłam go. TZ kilka razy mnie pocałował na dowidzenia i powiedział, ze dzis zadzwoni (dzis się nie widzimy), potem puścił mi sygnał o 23 ze już dojechał do domku i na dobranoc (jak codziennie) ale ja nie odpuściłam – udałam ze Spie- choc tak naprawde myślałam, myślałam o tym, ze tej rozmowy mogło nie byćL mimo, ze on mówi, ze nie podjal jeszcze decyzji, to ja czuje, ze ona jest już podjeta L wiecie… dzis pierwszy raz zwątpiłam w to , ze mnie kocha… w to, ze będziemy razem do konca… zwątpiłam w nas L

[Madzialenka12344321]

Przepraszam ze zawracam glowę, ale nie miałam z kim sie tym podzielic ech.. jestem taka niewyspana. Dzis nie mogłam spac, a jak juz zasnełam to mialam glupie sny, ze on juz nie wrócił z tej Holandii do mnie, ze sie zminil strasznie i juz nie był tym samym człowiekm...itp

[L_V]

Napisane przez TsaiNu

Dziekuje Wam bardzo za trzymanie kciukow...w koncu teraz cos sie musi udać!

Witaj TsaiNu.Kciuki

Napisane przez Madlen__18

Muszą, w końcu to te wizażowe!
( i w mojej intencji też)

Madlen, kciuki

[hihi]

Napisane przez Madzialenka12344321

Przepraszam ze zawracam glowę, ale nie miałam z kim sie tym podzielic

Nie zawracasz głowy...

Ja nie wiem co powiedzieć w tej sytuacji po prostu, bo myślałam, że Twój TŻ weźmie pod uwagę Twoje zdanie i uczucia, ale wygląda, że dla niego taki wyjazd to pestka

[kulbit]

Napisane przez Madzialenka12344321

Przepraszam ze zawracam glowę, ale nie miałam z kim sie tym podzielic ech.. jestem taka niewyspana. Dzis nie mogłam spac, a jak juz zasnełam to mialam glupie sny, ze on juz nie wrócił z tej Holandii do mnie, ze sie zminil strasznie i juz nie był tym samym człowiekm...itp

Nie zawracasz głowy Nigdy! Pamietaj o tym.

Nie wiem na prawdę co ci napisać gdyż dla mnie bardzo ważna jest jedność w związku.. Wspólne planowanie i podejmowanie decyzji. Będąc w związku chce bysmy byli MY a nie JA i ON. Sprawy, które dotyczą nas obojga zawsze przegadujemy i zawsze wspólnie decyzujemy, każde mówi swoje argumenty i dochodzimy do wspólnego wyniku.. W tak waznych sprawach jak np. rozstanie na 8 miesięcy, z gruntu mamy identyczne zdanie, od zawsze - nie wchodzi to w grę! Więc ja poprostu nie rozumiem twojego Tż-eta, bo dla mnie nic nie jest wazniejsze niż bycie z moim mężem i dla mojego męża tak samo.. Kasa jest dla mnie pestką przy tak długim rozstaniu..

[Madzialenka12344321]

Napisane przez hihi

Nie zawracasz głowy...

Ja nie wiem co powiedzieć w tej sytuacji po prostu, bo myślałam, że Twój TŻ weźmie pod uwagę Twoje zdanie i uczucia, ale wygląda, że dla niego taki wyjazd to pestka

No własnie. Ja juz sama nie wiem co mam o tym myslec

[kaska87]

Madzia Twój TZ zachował się okropnie takie rzeczy wygadywać przed ślubem
mój TZ nie jest wylewny i romantyczny, ale jemu trudno było beze mnie te 2 miesiące
moim zdaniem Twój TZ to straszny materialista i pieniądze mu oczy przysłaniaja

dziewczyny zmykam do szkoly trzymajcie kciuki za mnie i TZ bo dzisiaj straszne zaliczenie plissss

[Madzialenka12344321]

Napisane przez kaska87

Madzia Twój TZ zachował się okropnie takie rzeczy wygadywać przed ślubem
mój TZ nie jest wylewny i romantyczny, ale jemu trudno było beze mnie te 2 miesiące

Wiem i ja wczoraj tak sobie pomyslałam, czy ja wogóle chce z nim brac slub?? Boje sie tego, bo jak on wróci to bedzie zupełnie innym człwowiekiem...

a teraz leże i płacze i.. czuje sie taka samotna, mimo, ze on jest, ze jutro sie spotkamy, ze dzis zadzwoni to czuje sie samotna, bo wczoraj powiedział o słowo za duzo , słowo, które zburzyło we mnie te pewność

[kulbit]

Napisane przez Madzialenka12344321

a teraz leże i płacze i.. czuje sie taka samotna, mimo, ze on jest, ze jutro sie spotkamy, ze dzis zadzwoni to czuje sie samotna, bo wczoraj powiedział o słowo za duzo , słowo, które zburzyło we mnie te pewność

Biedactwo To najgorsze uczucie być w związku i czuć się samotnym..

[Madzialenka12344321]

Napisane przez kulbit

Biedactwo To najgorsze uczucie być w związku i czuć się samotnym..

oj tak. Sama nie wiem co mam myslec o tym wszytskim, mam metlik w głowie, az mnie żołądek rozbolał

Wczoraj jak mu powiedziałam"czy ty mnie jeszcze kochasz" to miałam wrazenie ze sie tego przestraszył,ze mial strach w oczach. zaraz sie zapytał czy ja kocham, całowal i przytulał i pytał sie czy mu wierze ... ja sama sie przestraszyłam tych swoich mysli

[dorinka30]

Madzia nie wiem co poradzić , wiedz w każdym razie że tu jesteśmy i zawsze możemy wesprzeć, pogadać, wysłuchać....

Rozumiem Twoje zdenerwowanie, wynika z Twojego postu jakby Twój Tż miał inną receptę na szczęście, On widzi siebie w Holandii jednak i nie ma chyba chęci na podjęcie walki o szczęście, pracę, realizację w Polsce Powiem tyle, jestem pewna, że w jego przypadku na roku się nie skończy .....

[hihi]

Napisane przez Madzialenka12344321

Wczoraj jak mu powiedziałam"czy ty mnie jeszcze kochasz" to miałam wrazenie ze sie tego przestraszył,ze mial strach w oczach. zaraz sie zapytał czy ja kocham, całowal i przytulał i pytał sie czy mu wierze ... ja sama sie przestraszyłam tych swoich mysli

Madziu, nie potrafię powiedzieć nic, co mogłoby podnieść Cię na duchu, po prostu bardzo Ci współczuję Biedactwo

[Madzialenka12344321]

Napisane przez dorinka30

Powiem tyle, jestem pewna, że w jego przypadku na roku się nie skończy .....

Tez jestem tego pewna, mimo, ze on zaprzecza, ja to czuję

Napisane przez hihi

Madziu, nie potrafię powiedzieć nic, co mogłoby podnieść Cię na duchu, po prostu bardzo Ci współczuję Biedactwo

tak sie zastanaiam , czy ja jestem w tym związku tylko jakims dodatkiem?? Czy moje potrzeby, odczucia tu sie juz nie liczą?? Ja mysle o nas, wiem ze tu sobie poradzimy, wiem to, ze nie potrzebna nam taka rozłaka. Ale on patrzy tylko na siebie, chce tam jechac i koniec, nawet kosztem naszego ziwązku, tego co nas łączy i co budowalismy przez tyle lat. ja nie wierze, ze my wytrzymamy te rozłąke, nawet sobie tego nie wyobrazam (wiecie co było jak wyjechał teraz na te 3 miesiące)... nawet mnie aszła głupia mysl, czy nie lepiej wczesniej tego zakonczyc, niz zyc nadzieja, ze on wróci, ze bedzie jak kiedys i ze nigdy nie wyjedzie...

[L_V]

Napisane przez hihi

Nie zawracasz głowy...

Ja nie wiem co powiedzieć w tej sytuacji po prostu, bo myślałam, że Twój TŻ weźmie pod uwagę Twoje zdanie i uczucia, ale wygląda, że dla niego taki wyjazd to pestka

Tez jestem takiego zdania.

Nie martw się, Madzialenko, na pewno się ułoży

[Madzialenka12344321]

Napisane przez L_V

Nie martw się, Madzialenko, na pewno się ułoży

nie sądze... nie po tych słowach jakie wczoraj mi powiedział

[hihi]

Napisane przez Madzialenka12344321

tak sie zastanaiam , czy ja jestem w tym związku tylko jakims dodatkiem?? Czy moje potrzeby, odczucia tu sie juz nie liczą?? Ja mysle o nas, wiem ze tu sobie poradzimy, wiem to, ze nie potrzebna nam taka rozłaka.

Madziu dwoje ludzi, którzy ze sobą są, kochaja się... szanują swoje uczucia..

[Madzialenka12344321]

Napisane przez hihi

Madziu dwoje ludzi, którzy ze sobą są, kochaja się... szanują swoje uczucia..

i ja go kocham, kocham go z calego serca i dlatego nie wyobrazam sobie tej rozłąki. I dlatego zastanaiam sie czy on czuje do mnie to samo, skoro patrzy tylko na siebie, jak dziecko "chce jechac i już... nie wazne, ze możemy tego nie wytrzymac i rozstac"

[kulbit]

Napisane przez hihi

Madziu dwoje ludzi, którzy ze sobą są, kochaja się... szanują swoje uczucia..

Zgadzam się z Hihi..

[Madzialenka12344321]

ale wiecie co jest najgorsze?? ze on moze decyzje podjąc dopiero tam w Holadnii, a ja przez ten czas bede sie zamartwiała. To chore... tym bardziej ze mial tyle czasu na przemyslenie tego.

[kulbit]

Napisane przez Madzialenka12344321

ale wiecie co jest najgorsze?? ze on moze decyzje podjąc dopiero tam w Holadnii, a ja przez ten czas bede sie zamartwiała. To chore... tym bardziej ze mial tyle czasu na przemyslenie tego.

Moje zdanie jest takie - jestescie parą, wszsytkie ważne życiowe decyzje podejmujecie wspólnie.. Nie wyobrażam sobie inaczej!

[Madzialenka12344321]

Napisane przez kulbit

Moje zdanie jest takie - jestescie parą, wszsytkie ważne życiowe decyzje podejmujecie wspólnie.. Nie wyobrażam sobie inaczej!

No własnie, tez jestem tego samego zdania. I tym tez jestem załamana... a co jesli po slubie (o ile do niego dojdzie) bedzie tak sam?? ze kazdy problem bedzie nie nasza wspolną decyzja rozwiązany??

[vadi]

O matko, Madziu
Bardzo Ci współczuję, też bym się wściekła i podłamała, jakby się okazało, że Tż woli (a nie musi! wyraźnie powiedzial, że chce!) spędzić 8 m-cy za granicą, niż ze mną
Bardzo mi się to nie podoba :/

Napisane przez Madzialenka12344321

problem bedzie nie nasza wspolną decyzja rozwiązany??

obawiam się, że słusznie podejrzewasz coś takiego :/ nie wyobrażam sobie w ogóle takiego nie liczenia się z uczuciami partnera i oslego uporu 'bo tak chcę', bez myślenia o przyszłości

[Madzialenka12344321]

i dlatego zwatpiłam w jego miłosc do mnie i sens naszego związku bo nie widze w nim jednosci, czuje sie jak dodatek)