Wymarzony pierścionek, vol V czas zacząć :D

[vadi]

Napisane przez Madzialenka12344321

i dlatego zwatpiłam w jego miłosc do mnie i sens naszego związku bo nie widze w nim jednosci, czuje sie jak dodatek)

no więc daj mu jednoznacznie do zrozumienia, że takie zasady w zwiazku Ci nie odpowiadają i w takim związku nie chcesz być. krótka piłka i zobaczymy co zrobi.

[Madzialenka12344321]

Napisane przez vadi

no więc daj mu jednoznacznie do zrozumienia, że takie zasady w zwiazku Ci nie odpowiadają i w takim związku nie chcesz być. krótka piłka i zobaczymy co zrobi.

Powiem, tylko jutro, bo dzis sie nie widzimy. Dzis ma tylko do mnie zadzwonić i o czym ja mam z nim niby rozmawiac?? mam sie smiach i cieszyc ze zadzwonił?? zapomniec o tym wszytskim??

P.S> jak byłam mała to mnie ciagali po lekarzach bo mam cos nie tak z przegroda serca i w badaniach słychac tam szmery w każdym badz razie jak sie czym mega mocno zdenerwuje to mnie boli serce... i tak jest wlasnie teraz. Jak o tym mysle, to czuje tam ból. a nie potrafie o tym nie myslec. I w sumie nie wiem ile bede musiała czekac na jego decyzję (bo jak wspomniałam, wątpie aby była ona nasza -co bardzo mi sie nie podoba)

[L_V]

Napisane przez vadi

no więc daj mu jednoznacznie do zrozumienia, że takie zasady w zwiazku Ci nie odpowiadają i w takim związku nie chcesz być. krótka piłka i zobaczymy co zrobi.

To chyba najrozsądniejsza rzecz jaką można zrobić. Nie ma co rozmyślać. Trzeba postawić sprawę jasno, bo na takim etapie związku, kiedy szykujecie się do ślubu, nie ma miejsc na niedomówienia i na strzelanie fochów.
Krótka piłka.

[Madzialenka12344321]

tym bardziej, ze tam bedziemy mieszkac ze soba 2 miesiące , przyzwyczaimy sie do siebie a potem co?? ja mam wracac do Polski a on zostanie na 8 miesięcy??

[hihi]

Napisane przez Madzialenka12344321

i dlatego zwatpiłam w jego miłosc do mnie i sens naszego związku bo nie widze w nim jednosci, czuje sie jak dodatek)

Jak ja kiedyś powiedziałam Mężowi, że nie chcę, aby pracował w jednej firmie, to... teraz dojeżdza codziennie ponad godzinę do pracy, bo jak to on mówi "mogę pietruszkę sprzedawać, bylebyśmy byli razem" - nie potrzemujemy kasy, tak bylewby przeżyć... potrzebujemy siebie...

[Madzialenka12344321]

Napisane przez hihi

Jak ja kiedyś powiedziałam Mężowi, że nie chcę, aby pracował w jednej firmie, to... teraz dojeżdza codziennie ponad godzinę do pracy, bo jak to on mówi "mogę pietruszkę sprzedawać, bylebyśmy byli razem" - nie potrzemujemy kasy, tak bylewby przeżyć... potrzebujemy siebie...

i ja dokładnie to samo powiedziałam wczoraj jemu. Podałam mase argumentów za tym aby został, przedswtiałam mu wizje naszej przyszłosci, jak mozna w siebie tu w Polsce zainwestowac itp. a on?? powiedziała"nie wyobrazam sobie jechac tam tylko na wakacje" czy dalsza rozmwa z nim ma wiec sens?? czy w takim razie mozna sobie wyobrazic sobie nasze dalsze wpólne życie??

[vadi]

No więc wlaśnie, Madzia, Ty podchodzisz do dyskusji powaznie, mowisz:
- nie jedź, bo...(argument X,Y,Z)

A on mówi:
- pojadę, bo chcę.

[hihi]

Napisane przez Madzialenka12344321

i ja dokładnie to samo powiedziałam wczoraj jemu. Podałam mase argumentów za tym aby został, przedswtiałam mu wizje naszej przyszłosci, jak mozna w siebie tu w Polsce zainwestowac itp. a

Madziu drąż skałę, drąż, póki możesz

[kulbit]

Napisane przez Madzialenka12344321

tym bardziej, ze tam bedziemy mieszkac ze soba 2 miesiące , przyzwyczaimy sie do siebie a potem co?? ja mam wracac do Polski a on zostanie na 8 miesięcy??

Madziu musicie pogadać, musisz powiedzieć mu wszystko co czujesz tak jak nam teraz.. ile cie to ksoztuje łez i smutku, że nie wyobrażasz sobie takiej sytuacji, że to on jest najważniejszy a nie wszsytko inne..
Nie możesz cierpieć sama a on nie może podejmowac decyzji sam! Musicie być razem we wszystkim.

Wysyłam ci duzo pozytynwej energii i siły. Nie poddawaj się bo ja wierzę, że jeśli powiesz mu o wszystkim on zrozumie i sam stwierdzi, że tak byc nie może i znajdziecie wspólne, lepsze rozwiązanie. Wierze w to!

[niuniuniau]

Madzia dziewczyny mają rację, powinnaś postawić sprawę jasno albo wyjazd do Holandii albo Ty. Może to mu otworzy oczy. (nie wiem czy mam prawo się wypowiadać, ale tyle czasu Was podczytuję, że cała sytuację znam od początku). I powinniście porozmawiać na temat związku, że składa się on z dwóch osób i liczą się potrzeby obu na równi. Jeśli są sprzeczne to trzeba znaleźć kompromis.
Madzia współczuję Ci i trzymam kciuki żeby się wszystko dobrze ułożyło

[Madzialenka12344321]

Napisane przez vadi

No więc wlaśnie, Madzia, Ty podchodzisz do dyskusji powaznie, mowisz:
- nie jedź, bo...(argument X,Y,Z)

A on mówi:
- pojadę, bo chcę.

dokładnie, az cięzko pewnie to sobie wyobrazic

Napisane przez hihi

Madziu drąż skałę, drąż, póki możesz

bede, choc zasami sie zastanawiam czy jest jeszcze sens

Napisane przez kulbit

Madziu musicie pogadać, musisz powiedzieć mu wszystko co czujesz tak jak nam teraz.. ile cie to ksoztuje łez i smutku, że nie wyobrażasz sobie takiej sytuacji, że to on jest najważniejszy a nie wszsytko inne..
Nie możesz cierpieć sama a on nie może podejmowac decyzji sam! Musicie być razem we wszystkim.

Wysyłam ci duzo pozytynwej energii i siły. Nie poddawaj się bo ja wierzę, że jeśli powiesz mu o wszystkim on zrozumie i sam stwierdzi, że tak byc nie może i znajdziecie wspólne, lepsze rozwiązanie. Wierze w to!

dziekuję tylko, ze ja mu praktycznie to wszytsko wczoraj powiedziałam a mimo to na pytanie "czy wobraza sobie taką rozłąke on odpowiedział, ze tak

[kulbit]

Napisane przez Madzialenka12344321

dziekuję tylko, ze ja mu praktycznie to wszytsko wczoraj powiedziałam a mimo to na pytanie "czy wobraza sobie taką rozłąke on odpowiedział, ze tak

na prawdę nie wiem Madziu co ci powiedzieć..

[dorinka30]

Napisane przez niuniuniau

Madzia dziewczyny mają rację, powinnaś postawić sprawę jasno albo wyjazd do Holandii albo Ty. Może to mu otworzy oczy. (nie wiem czy mam prawo się wypowiadać, ale tyle czasu Was podczytuję, że cała sytuację znam od początku).

Jasne, że możesz Zastanawiałam się kiedy się odezwiesz, bo widzę Twój nick u nas od jakiegoś czasu

[Madzialenka12344321]

dziewczyny bardzo wam dziekuje, przynajmiej wiem, ze nie jestem jakąs egositka , bo widze, ze wszystkie myslimy tak samo. Tylko nie mój TZ.
Czy nasz związek ma wogóle sens?? Przeciez co jesli tak bedzie zawsze, ze to jego zdnaie sie bedzie liczyło, ze ja bede sie miala tylko dostosowac bo tak własnie czuje sie teraz

[hihi]

Napisane przez Madzialenka12344321

bede, choc zasami sie zastanawiam czy jest jeszcze sens

Madziu, podobno gdy sie kocha, to ma sens.

Musicie usiąść i poważnie się zastanowić jakie są wasze życiowe priorytety... bo rozjechaliście się bardzo w oczekiwaniach i musicie sobie wzajemnie powiedzieć jak to rozwiązać.

Nie wiem, co powiedzieć, bo żadne słowa tu nie pomogą

[froggie]

Madziu mi nie zostało juz nic innego jak podpisac się pod wypowiedziami dziewczyn.
Przykre usłyszec, ze dla niego tak długa rozłąka nie jest problemem. I pod tym względem tez myślę, ze to nie byłby jednorazowy wyjazd. Zostałby juz tam na stałe, moze nawet do tego dązy tylko boi się przyznac sam przed sobą? tylko jakimiś dziecinnymi podchodami (nietrafionymi) próbuje ciebie przekonac do wyjazdu 'ja chce wyjechac to ty skoro jestes ze mna tez musisz, a jak nie chcesz to i tak wyjade' - taki pseudoszantaż.
Drąz skałe póki sie da
juz lepiej wiedziec za duzo, niżby miały byc miedzy wami jakies niedomówienia.

[Madzialenka12344321]

Napisane przez hihi

Musicie usiąść i poważnie się zastanowić jakie są wasze życiowe priorytety...

zgadzam sie. Bo dla mnie priorytetem jest nasza miłosc, bliskosc, wspołne życie, a dla niego.. kasa

[dorinka30]

Napisane przez hihi

Madziu, podobno gdy sie kocha, to ma sens.

Musicie usiąść i poważnie się zastanowić jakie są wasze życiowe priorytety... bo rozjechaliście się bardzo w oczekiwaniach i musicie sobie wzajemnie powiedzieć jak to rozwiązać.

Nie wiem, co powiedzieć, bo żadne słowa tu nie pomogą

Zgadzam się z Hihi

[hihi]

Napisane przez Madzialenka12344321

Czy nasz związek ma wogóle sens?? Przeciez co jesli tak bedzie zawsze, ze to jego zdnaie sie bedzie liczyło, ze ja bede sie miala tylko dostosowac bo tak własnie czuje sie teraz

W związku nie powinno się "dostosowywać", powinno się dochodzić do wspólnego rozwiązania, do dostosowywanie sie to rezygnacja z siebie... a Wtedy co zostaje? I za jaką cenę?

Napisane przez Madzialenka12344321

zgadzam sie. Bo dla mnie priorytetem jest nasza miłosc, bliskosc, wspołne życie, a dla niego.. kasa

Madyiu no kasa, ale jak sama mowisz, na wasze wspolne zycie...

[L_V]

Napisane przez Madzialenka12344321

zgadzam sie. Bo dla mnie priorytetem jest nasza miłosc, bliskosc, wspołne życie, a dla niego.. kasa

Madzialenko, a skąd w nim taka wielka chęć zarobku? CO nim kieruje? To tylko pogoń za kasa czy on może zbiera na jakiś konkretny cel? (wasze wesele, samochód, parę groszy na mieszkanie)? Pytam bo próbuje zrozumieć co go tak mocno popycha do tego wyjazdu.


I jeszcze mała prywata. Mój TZ tez sobie kiedys wymyślil ze pojedzie do Anglii - co prawda tylko na wakacje. Miałąm jechac z nim, ale nie wyszło, wobec tego zadecydował, ze pojedzie sam...i po 2 tygodniach rzucił wszystko i wrócił, bo się stęsknił Załował, ze wsadzil kupe kasy w wyjazd, a moglismy pojechac za to na wakcje.

Tak to jest jak się nie słucha swoich kobiet.

[Madzialenka12344321]

Zabka mysle dokładnie tak jak ty. Nie wierze ze on tam wyjedzie tylko na 8 miesięcy, bo dla niego ciagle bedzie za mało.

wiecie co?? jesli on mimo wszytsko wybierze wyjazd (czyli gdzies bedzie miał mnie, nasz związek i to wszytsko) to niech jedzie, zarabia sobie kasę... ale do mnie już nie bedzie miał co wracac. Nie chce byc na drugim miejscu, bo kasa bedzie na pierwszym.

[niuniuniau]

Napisane przez dorinka30

[/b]

Jasne, że możesz Zastanawiałam się kiedy się odezwiesz, bo widzę Twój nick u nas od jakiegoś czasu

Podczytuję Was cały czas, ale ostatnio nie mam za dużo czasu na wizaż. Sesja dopiero co mi się skończyła, za to wyskoczyły problemy w domu. I między pracą, domem a szpitalem od czasu do czasu do Was zaglądam.

Dorinko a jak sprawa z sukienką. Coś mi się kojarzy że w piątek się wybierasz. Daj znać jak wygląda sprawa w Wawie bo też mam zamiar się tam wybrać i tak jak Ty wolałabym coś raczej w rozsądnej cenie A obrączki już wybraliście?

[L_V]

Napisane przez niuniuniau

Napisane przez niuniuniau

Dorinko a jak sprawa z sukienką. Coś mi się kojarzy że w piątek się wybierasz. Daj znać jak wygląda sprawa w Wawie bo też mam zamiar się tam wybrać i tak jak Ty wolałabym coś raczej w rozsądnej cenie A obrączki już wybraliście?

O, tak, tak. Tez czekam na newsa.

[Madzialenka12344321]

Napisane przez L_V

Madzialenko, a skąd w nim taka wielka chęć zarobku? CO nim kieruje? To tylko pogoń za kasa czy on może zbiera na jakiś konkretny cel? (wasze wesele, samochód, parę groszy na mieszkanie)? Pytam bo próbuje zrozumieć co go tak mocno popycha do tego wyjazdu.
\.

Kasa na wesele nie, bo je robia nam rodzice. On mówi:" tu nie zarobie takiej kasy jak tam" choc ja na milion sposobów mu tłumacze, ze przeciez nie musimy miec wszytskiego od razy, ze spokojnie sami do wszystkiego dojdziemy, ze sobie poradzimy... ale to jak grochem o scinanę...

i teraz on sobie spokojnie żyje, a kurde sie zamartwiam a on pewnie ma to gdzies

[hihi]

Napisane przez L_V

Madzialenko, a skąd w nim taka wielka chęć zarobku? CO nim kieruje? To tylko pogoń za kasa czy on może zbiera na jakiś konkretny cel? (wasze wesele, samochód, parę groszy na mieszkanie)? Pytam bo próbuje zrozumieć co go tak mocno popycha do tego wyjazdu.

Własnie o tym myślałam - że przecież chodzi o kasę na Wasze wspólne, przyszłe Madziu życie, prawda? I na tej płaszczyźnie musicie rozmawiać...

Bo to chyba nie jest taka pusta pogoń za kasą, prawda?

[Madzialenka12344321]

Napisane przez hihi

Własnie o tym myślałam - że przecież chodzi o kasę na Wasze wspólne, przyszłe Madziu życie, prawda? I na tej płaszczyźnie musicie rozmawiać...

Bo to chyba nie jest taka pusta pogoń za kasą, prawda?

No niby tak. Ale czy to jest warte tego wszytskiego co sie bedzie działo z nami przez te 8 miesięcy (albo dłuzej ) tej rozłąki itp

[hihi]

Napisane przez Madzialenka12344321

No niby tak. Ale czy to jest warte tego wszytskiego co sie bedzie działo z nami przez te 8 miesięcy (albo dłuzej ) tej rozłąki itp

I to właśnie sa te priorytety - ja ledwo 3 dni bez Męża wytrzymałam... i żadne miliony nie zrekompensowałyby mi miesięcy bez niego, bo każda chwila razem jest bezcenna - a te oddzielnie bezpowrotnie stracone.

Rozmawiaj z TŻem, wytłumacz mu, tłumacz do bólu...

[Madzialenka12344321]

Napisane przez hihi

I to właśnie sa te priorytety - ja ledwo 3 dni bez Męża wytrzymałam... i żadne miliony nie zrekompensowałyby mi miesięcy bez niego, bo każda chwila razem jest bezcenna - a te oddzielnie bezpowrotnie stracone.

Rozmawiaj z TŻem, wytłumacz mu, tłumacz do bólu...

Dlaczego wszytscy to rozumieja tylko nie mój TZ??

[froggie]

A ja mam pytanie do Was z innej beczki.
Jakie bylo stanowisko waszych rodziców do tego ze się zaręczyliście i chcecie wziąc ślub?

[Madzialenka12344321]

Napisane przez froggie

A ja mam pytanie do Was z innej beczki.
Jakie bylo stanowisko waszych rodziców do tego ze się zaręczyliście i chcecie wziąc ślub?

Moja mama ze szczęscia sie rozpłakała, a mój tata pobiegł po gitarę i zaczal grac hehe ale byli baaardzo zadowoleni