Jestem w związku z obcokrajowcem

[melkmeisje]

TwoStarsInTheSky: Prześledziłam wątek, ale możliwe, że mogłam coś przeoczyć. W każdym razie - czy mogłabyś napisać, po jakim czasie spotkaliście się po raz pierwszy "na żywo" i ogólnie, jak wyglądało Wasze pierwsze spotkanie?

[koculek]

Napisane przez wenedka

Koculek, mojemu by sie przydala ta niemiecka precyzja
Ostatnio rozmawialam z moja historyczka o XIX wiecznym stereotypach i powiedziała, że Anglicy sa punktualni-> ja na to z mostu: Nigdy w zyciu
Ano i ten moj tez mi spiewa do sluchawki. Luciano Pavarotti to on nie jest niestety

Co do octu, to ostatnio bylismy w jakims take away'u i wzielam tylko frytki (M. naopowiadal mi o zatruciach) i dostalam te frytki i jak nie odwroce sie i Tż mi octem je polewa I po frytkach bylo

Anglicy to nie są punktualni hihi, ale jakie mają metody na dodawanie octu
Mój to zawsze przed czasem, zresztą ja też

Napisane przez szien

meili no niestety on mnie ubiegł z tym śpiewaniem, na urodziny zaśpiewał mi "listonosza pat'a" mam to nawet jako dzwonek na komórce

pewnie roześmiałaś się do łez

[rocki]

Ostatnio mnie naszlo na rozmyślania nad wszystkim, tylko nie nad nauką (a egzamin w piątek rano ). Ale tak to jest, jak w sobote przyjeżdża TŻ Czy po części nie jest tak, ze mocniej kocha się swojego TŻ obcokrajowca, za to że jest obcokrajowcem? Nie chodzi mi o to, że Polacy są fe, ale nic mnie tak nie rozczula, jak jego akcent, kiedy chce coś powiedzieć po polsku. Wszystkie te rożnice kulturowe, o ktorych można rozmawiać godzinami, drobne rzeczy, które w innym przypadku już nie byłyby tak interesujące... wiecie, o co mi chodzi? Bo ja sama nie wiem, jak to ubrać w slowa

Napisane przez koculek

a jaki jest?

He he, wiadomo, mój TŻ jest najwspanialszy na świecie

[Leila:)]

Napisane przez rocki

Ostatnio mnie naszlo na rozmyślania nad wszystkim, tylko nie nad nauką (a egzamin w piątek rano ). Ale tak to jest, jak w sobote przyjeżdża TŻ Czy po części nie jest tak, ze mocniej kocha się swojego TŻ obcokrajowca, za to że jest obcokrajowcem? Nie chodzi mi o to, że Polacy są fe, ale nic mnie tak nie rozczula, jak jego akcent, kiedy chce coś powiedzieć po polsku. Wszystkie te rożnice kulturowe, o ktorych można rozmawiać godzinami, drobne rzeczy, które w innym przypadku już nie byłyby tak interesujące... wiecie, o co mi chodzi? Bo ja sama nie wiem, jak to ubrać w slowa

hm..coś w tym jest oczywiście..chociaż gdyby mój tż był Polakiem, to i tak bym pewnie się w nim zakochała..ale to byłby już zupeeełnie inny związek, bo chodzi też właśnie o te cudowne różnice kulturowe(no, może niektóre nie cudowne. Jak frytki z octemraz mi polał jak jedliśmy fish&chips próbując wmusić ze tak lepiej)
Swoją drogą Rocki Tobie dobrze,że już go zobaczysz wkróce
Ja do mojego lecę w Walentynki(ech och jak romantyczniehehe bilet wtedy najtańszy był)
też nie wiem, co mu kupić,a wiem,że by się ucieszył jak by coś dostał..aa
ps oh my godobwieścił mi że jak będę udamy się na niedzielny obiad z dziadkamijak tu nawiązać relacje z hmm dojrzałymi Angolami, skoro pewnie połowy nie zrozumiem jak zaczną szybko mówić

[koculek]

Napisane przez rocki

Ostatnio mnie naszlo na rozmyślania nad wszystkim, tylko nie nad nauką (a egzamin w piątek rano ). Ale tak to jest, jak w sobote przyjeżdża TŻ Czy po części nie jest tak, ze mocniej kocha się swojego TŻ obcokrajowca, za to że jest obcokrajowcem? Nie chodzi mi o to, że Polacy są fe, ale nic mnie tak nie rozczula, jak jego akcent, kiedy chce coś powiedzieć po polsku. Wszystkie te rożnice kulturowe, o ktorych można rozmawiać godzinami, drobne rzeczy, które w innym przypadku już nie byłyby tak interesujące... wiecie, o co mi chodzi? Bo ja sama nie wiem, jak to ubrać w slowa




He he, wiadomo, mój TŻ jest najwspanialszy na świecie

Ja Polaka kochałabym tak samo I pewnie czasami byłoby łatwiej, bo po polsku mogę recytować wiersze (i vice versa) a po angielsku to tylko I love you pozostaje. Poza tym moj Tz jak na prawdziwego Niemca przystalo nie jest najlepszy w werbalizowaniu uczuć
Na pewno związek jest przez różnicę językową inny, bo kultura polska i niemiecka to nie taka różna

[kropka241]

Napisane przez Leila:)

ps oh my godobwieścił mi że jak będę udamy się na niedzielny obiad z dziadkamijak tu nawiązać relacje z hmm dojrzałymi Angolami, skoro pewnie połowy nie zrozumiem jak zaczną szybko mówić

bedzie dobrze
moja metoda ladnie i skromnie wygladaj, sympatycznie sie usmiechaj, nawet jak nie zrozumiesz dokladnie o czym bedzie rozmowa wygladaj na zainteresowana a jak ktos ci zada pytanie odpowiedz grzecznie..

dziewczyny pod koniec lutego przyjezdza do nas brat tz ze swoja dziewczyna, a co lepsze przyjezdza do nas tego samego dnia mama tz () w tajemnicy przed tym bratem. bedzie fajnie.. nie moge sie doczekac az zobaczymy sie z Sara (dziewczyna brata tz) bo ostatnio jak sie widzialysmy to wstyd sie przyznac ale 1,5 roku minelo a bardzo fajnie nam sie zawsze rozmawia i lubimy siebie

[Malaja]

a mój tż mi oświadczył,że zrobi mi niespodzianke i przyleci wcześniej niż zapowiadał ( a planował 13 lutego) muszę być w gotowości więc

Póki co ja skończyłam meblowanie nowego pokoju,wiec może przylatywać śmiało
Telewizor tylko muszę kupić

Buuuuu ja chce do Hiszpanii,tam cieplutko jest

[koculek]

Napisane przez kropka241

bedzie dobrze
moja metoda ladnie i skromnie wygladaj, sympatycznie sie usmiechaj, nawet jak nie zrozumiesz dokladnie o czym bedzie rozmowa wygladaj na zainteresowana a jak ktos ci zada pytanie odpowiedz grzecznie..

dziewczyny pod koniec lutego przyjezdza do nas brat tz ze swoja dziewczyna, a co lepsze przyjezdza do nas tego samego dnia mama tz () w tajemnicy przed tym bratem. bedzie fajnie.. nie moge sie doczekac az zobaczymy sie z Sara (dziewczyna brata tz) bo ostatnio jak sie widzialysmy to wstyd sie przyznac ale 1,5 roku minelo a bardzo fajnie nam sie zawsze rozmawia i lubimy siebie

Istruckje niczym z Hitcha (komedia rom z Willem Smithem)

Napisane przez Malaja

a mój tż mi oświadczył,że zrobi mi niespodzianke i przyleci wcześniej niż zapowiadał ( a planował 13 lutego) muszę być w gotowości więc

Póki co ja skończyłam meblowanie nowego pokoju,wiec może przylatywać śmiało
Telewizor tylko muszę kupić

Buuuuu ja chce do Hiszpanii,tam cieplutko jest

Rzuc prace i stoj pod domem z gotowym ciastem

[szien]

a ja chcialam sie pochwalic
wczoraj, sama przeinstalowalam system w moim komputerze. Pierwszy raz w zyciu. Podkreslam: S A M A

ile przy tym paniki bylo po 30 min od zaczecia instalacji obdzwonilam trzech kumpli i brata z panika w glosie, ze za dlugo to trwa

[kropka241]

koculek instrukcja moze jak z komedii ale dziala

[szien]

baby...

ocencie szczerze, czy ze mna jest cos nie teges...

nie pisalam wczesniej jak sie poznalam z Tz...

wiec jak wiadomo on jestna wozku, pracowalam jako jego opiekunka (i nadal pracuje w tej agencji). Na treningu nam pierdzieli caly czas, ze takie zwiazki sa zabronione no ale stalo sie. Jestesmy juz ze soba jakis czas, prawie nikt nie wie o naszym zwiazku. Przy wszystkich zachowujemy sie calkiem normalnie. Wiem, ze jego rodzice mnie lubia i napewno sie domyslaja. Moi rodzice o nas wiedza. Znajomi tez.
Jezli ktokolwiek by sie dowiedzial z agencji to by mnie wy****** i wtedy nie moglibysmy tak czesto sie widywac (teraz raz w mcu na jakis tydz). Ja nie mialabym kasy zeby do niego przyjezdzac, a dla niego podrozowanie nie jest takie latwe. Nie moglby sie zatrzymac w tanszym hotelu bo takowe nie maja wyspecjalizowanych pokoji. A na pieniadzach niespi.
No i dzis on mi wyjezdza z historia, ze... ta dziewczyna (polka), ktora jest teraz u niego jest fotografem i dzis kupila sobie nowy aparat i ze z checia by nam zrobila kilka zdjec razem jak przyjade we wtorek. Wiec tu niezle zdziwko bo nic mi nie mowil, ze jej cokolwiek powiedzial. Troche sie wkurzylam, napisalam, ze jej nie zna, ze ona moze zadzwonic do agencji i wszystko powiedziec (rozni sa ludzie). A on sie ze mnie smieje, ze dziwne mam podejscie.
Jestem zazdrosna, bo on sie z nia swietnie dogaduje, codziennie razem wychodza z psem (co z jednej strony mnie cieszy, a z drugiej- wychodzil tylko ze mna, nigdy z kims innym. Do teraz.) no i jej zaufal na tyle by powiedziec cos takiego...
Jestem przybita...
moze panikuje... ale nie wiem jak mozna komus obcemu tak ufac i mowic o tym, choc on dobrze wie jakby to sie skonczylo gdyby ona poinformowala agencje ...

Szczerze... czy ja przesadzam?

[szperrr]

koculek, kropka opisala to idealnie

szein, tez bym sie wkurzala, glownie dlatego, ze ja jestem chorobliwie zazdrosna ale chyba nic bym teraz nie robila, raczej poczekala do spotkania.. bo czasem wyobraznia podpowiada Bog wie co, a pozniej glupio

[Malaja]

szien Twoją zazdrość rozumiem bo sama bym się wkurzyła,zazdrość o to wychodzenie sobie razem,o dogadywanie sie itd choć wiem ze sa kobiety ktore o to zazdrosne by nie byly-dlatego pisze w swoim imieniu.

Co do jego wylewności i zdradzenia waszej tajemnicy,hmmm jeśli zna ją krótko to jest to lekomyślne z jego strony narażać was oboje na takie coś a i konsekwencje wiadomo jakie mogą być....ale z drugiej strony....czy on byłby na tyle głupiutki by wyjawić coś takiego nieodpowiedniej osobie?

Ty go znasz troche lepiej niż my wiec moze porozmawiaj z nim jeszcze.

A tak ogólnie....to kobiety wiadomo jakie są plotkary,strasznie cięzko czasem utrzymac cos w tajemnicy,ale jesli ona jest powazna i was lubi to nie miałaby zadnego interesu w tym by to rozgadać....generalnie rzecz biorąc chyba Ci nie pomogłam ehehhe

[szien]

Napisane przez szperrr

koculek, kropka opisala to idealnie

szien, tez bym sie wkurzala, glownie dlatego, ze ja jestem chorobliwie zazdrosna ale chyba nic bym teraz nie robila, raczej poczekala do spotkania.. bo czasem wyobraznia podpowiada Bog wie co, a pozniej glupio

no ja tez jestem wielka zazdrosnica. Ja tej dziewczyny na oczy nie widzialam, moze i jest fajna i warta zaufania. Nie przecze. Ale dla mnie to glupota ja sama bym tak nie postapila. Faceci to glupki

Napisane przez Malaja

szien Twoją zazdrość rozumiem bo sama bym się wkurzyła,zazdrość o to wychodzenie sobie razem,o dogadywanie sie itd choć wiem ze sa kobiety ktore o to zazdrosne by nie byly-dlatego pisze w swoim imieniu.

Co do jego wylewności i zdradzenia waszej tajemnicy,hmmm jeśli zna ją krótko to jest to lekomyślne z jego strony narażać was oboje na takie coś a i konsekwencje wiadomo jakie mogą być....ale z drugiej strony....czy on byłby na tyle głupiutki by wyjawić coś takiego nieodpowiedniej osobie?

Ty go znasz troche lepiej niż my wiec moze porozmawiaj z nim jeszcze.

A tak ogólnie....to kobiety wiadomo jakie są plotkary,strasznie cięzko czasem utrzymac cos w tajemnicy,ale jesli ona jest powazna i was lubi to nie miałaby zadnego interesu w tym by to rozgadać....generalnie rzecz biorąc chyba Ci nie pomogłam ehehhe

Nie moge, jest na spacerze

Wiem jakie sa baby i moze niechcacy jej sie wymsknac...
Nurtuje mnie jedna rzecz... dlaczego zaufal akurat jej? Wczesniej nikomu nie mowil, a tu bach...
ehhh....
ta historia to mi tylko siwych wlosow przysporzy

[szperrr]

Eeeeee tam, faceci wiecej plotkuja niz baby

A ona na pewno wie o Waszym zwiazku? Czy tylko o tym, ze utrzymujecie kontakt i ze masz przyjechac?

[kropka241]

szien ja to bym sie wkurzyla.. zwlaszcza ze nie znaja sie dlugo a tu nagle taka zazylosc, wyprowadzanie psa.. powiedz mu poprostu ze boisz sie ze w taki glupi sposob moze sie rozpasc cos waznego co macie..
uwazam tak jak malaja ze trzeba pogadac..

[wenedka]

Witajcie dziewczęta :0
Tyle nowych 'twarzy', że trudno się wbić..

Widziałam, że Leila wybiera się na obiadek do dziadków
Nie masz się czego bać. Znając Angoli będą mówić wolniej, bo ci starsi uważają, że mamy słabą percepcję
Ja już wiele razy widziałam dziadków M. ( z nimi tez byliśmy nad morzem) i jeśli 'Twoi' są choć trochę jak dziadkowie M., to nie masz się czego obawiać
Uśmiech na twarzy, ładne ubranko i jedziesz!

Szien, ja bym była nie tyle zazdrosna, co bym sie wkurzyła, choć nie panikowałabym od razu. Anglicy to grzeczni chłopcy (wszyscy których znam są tacy prostolinijni)
Powiedz Tż, że se nie życzysz zbytnich poufałości i już. Na pewno zrozumie
Stanowczo, kochana! Ja swojemu prosto z mostu walę. Dąsa się, dąsa, a potem przeprasza

Kropka, fajnie Ci Będziesz miała dużo ludzi w domu hehe
Ja jak ostatnio byłam w UK, to wyszliśmy do pubu z bratem M. i jego narzeczoną i miałam w końcu okazję z nią pogadać i sympatycznie było. (więc chyba przestała myśleć, że jej nie lubię)

[kropka241]

ja mam pytanie do dziewczyn mieszkajacych w UK:
mianowicie czy to prawda ze teraz trudniej sie tam zyje polakom?? ze generalnie to anglicy by sie nas chetnie pozbyli bo ich mlodziez nie pracuje.
(nie maja specjalistow bo mlodym sie nie chce uczyc-wola siedziec we domu i dostawac socjal ale to swoja droga)
ze tylu teraz polakow wraca do kraju bo juz tam nas nie chca??
jakie wy macie odczucia bo tu w polsce raczej robi sie niemilo jak slyszy sie z mediow jak to jest. (a zaczelo sie od sprawy gwaltu tego polaka na tej biednej angielce)

[szien]

Napisane przez szperrr

Eeeeee tam, faceci wiecej plotkuja niz baby

A ona na pewno wie o Waszym zwiazku? Czy tylko o tym, ze utrzymujecie kontakt i ze masz przyjechac?

to ze utrzymujemy kontakt to nie problem, on jej powiedzial, ze jestesmy para
mam ochote go walkiem z prawego sierpowego walnac

Napisane przez kropka241

ja mam pytanie do dziewczyn mieszkajacych w UK:
mianowicie czy to prawda ze teraz trudniej sie tam zyje polakom?? ze generalnie to anglicy by sie nas chetnie pozbyli bo ich mlodziez nie pracuje.
(nie maja specjalistow bo mlodym sie nie chce uczyc-wola siedziec we domu i dostawac socjal ale to swoja droga)
ze tylu teraz polakow wraca do kraju bo juz tam nas nie chca??
jakie wy macie odczucia bo tu w polsce raczej robi sie niemilo jak slyszy sie z mediow jak to jest. (a zaczelo sie od sprawy gwaltu tego polaka na tej biednej angielce)

ja mam wrazenie, ze nas tam nie lubia. Nigdy w sumie nie odczulam jakiejs nienawisci, ale takie glupie odczucie. Siostra, ktora w uk mieszka od 8 lat i ma meza ang. twierdzi, ze polacy sa lubiani...
ja nie wiem... chyba nie bardzo...

[szperrr]

Kropka, to moze zalezec od tego, gdzie sie pracuje i mieszka. Nizsze warstwy spoleczenstwa faktycznie czasem sie wkurzaja, ze nagle musza dluzej na benefity czekac

Pozostali Anglicy mile nas tu widza, a przynajmniej takie odbieram wrazenie.

szein, chyba faktycznie najlepiej po prostu pogadac

[wenedka]

Kropka, sa ludzie i ludzie - tak jak szperr pisze.
Ja wiem tyle, że sąsiad M. mnie nie lubi (ogolnie chyba Polakow)
Mawiał swego czasu do niego 'Another Polish person coming to England- they'll take over'

[szien]

Napisane przez szperrr

Kropka, to moze zalezec od tego, gdzie sie pracuje i mieszka. Nizsze warstwy spoleczenstwa faktycznie czasem sie wkurzaja, ze nagle musza dluzej na benefity czekac

Pozostali Anglicy mile nas tu widza, a przynajmniej takie odbieram wrazenie.

szein, chyba faktycznie najlepiej po prostu pogadac

no ja wiem... ale nie moge... z jednej strony nie daje mi to spokoju a z drugiej czuje sie jak idiotka, nie wiedzac czemu...


EDIT:

http://praca.gazeta.pl/gazetapraca/1,67738,4887583.html artykul o wracajacych polakach

[koculek]

Napisane przez szien

baby...

ocencie szczerze, czy ze mna jest cos nie teges...

nie pisalam wczesniej jak sie poznalam z Tz...

wiec jak wiadomo on jestna wozku, pracowalam jako jego opiekunka (i nadal pracuje w tej agencji). Na treningu nam pierdzieli caly czas, ze takie zwiazki sa zabronione no ale stalo sie. Jestesmy juz ze soba jakis czas, prawie nikt nie wie o naszym zwiazku. Przy wszystkich zachowujemy sie calkiem normalnie. Wiem, ze jego rodzice mnie lubia i napewno sie domyslaja. Moi rodzice o nas wiedza. Znajomi tez.
Jezli ktokolwiek by sie dowiedzial z agencji to by mnie wy****** i wtedy nie moglibysmy tak czesto sie widywac (teraz raz w mcu na jakis tydz). Ja nie mialabym kasy zeby do niego przyjezdzac, a dla niego podrozowanie nie jest takie latwe. Nie moglby sie zatrzymac w tanszym hotelu bo takowe nie maja wyspecjalizowanych pokoji. A na pieniadzach niespi.
No i dzis on mi wyjezdza z historia, ze... ta dziewczyna (polka), ktora jest teraz u niego jest fotografem i dzis kupila sobie nowy aparat i ze z checia by nam zrobila kilka zdjec razem jak przyjade we wtorek. Wiec tu niezle zdziwko bo nic mi nie mowil, ze jej cokolwiek powiedzial. Troche sie wkurzylam, napisalam, ze jej nie zna, ze ona moze zadzwonic do agencji i wszystko powiedziec (rozni sa ludzie). A on sie ze mnie smieje, ze dziwne mam podejscie.
Jestem zazdrosna, bo on sie z nia swietnie dogaduje, codziennie razem wychodza z psem (co z jednej strony mnie cieszy, a z drugiej- wychodzil tylko ze mna, nigdy z kims innym. Do teraz.) no i jej zaufal na tyle by powiedziec cos takiego...
Jestem przybita...
moze panikuje... ale nie wiem jak mozna komus obcemu tak ufac i mowic o tym, choc on dobrze wie jakby to sie skonczylo gdyby ona poinformowala agencje ...

Szczerze... czy ja przesadzam?

A ta dziewczyna fotografka to jego nowa opiekunka?
Musze znac odpowiedz zanim sie dalej wypowiem.

Napisane przez kropka241

ja mam pytanie do dziewczyn mieszkajacych w UK:
mianowicie czy to prawda ze teraz trudniej sie tam zyje polakom?? ze generalnie to anglicy by sie nas chetnie pozbyli bo ich mlodziez nie pracuje.
(nie maja specjalistow bo mlodym sie nie chce uczyc-wola siedziec we domu i dostawac socjal ale to swoja droga)
ze tylu teraz polakow wraca do kraju bo juz tam nas nie chca??
jakie wy macie odczucia bo tu w polsce raczej robi sie niemilo jak slyszy sie z mediow jak to jest. (a zaczelo sie od sprawy gwaltu tego polaka na tej biednej angielce)

Anglicy ogolnie narzekaja, ze Polacy im prace zabieraja. Cos za co oni by sie nie zabrali my robimy a oni od razu z oskarzeniami wychodza
Ja nie czuje sie jednak szykanowana.

[kropka241]

to nawet nie chodzi chyba o to ze robimy to czego oni by nie chcieli.. mi sie wydaje ze malolatom sie poprostu nie chce zdobywac kwalifikacji dlatego biora socjal i wegetuja (to sa ci glupsi).. a co ambitniejsi i madrzejsi maja dobre prace i nie narzekaja

ciekawy ten artykul

[szien]

Napisane przez koculek

A ta dziewczyna fotografka to jego nowa opiekunka?
Musze znac odpowiedz zanim sie dalej wypowiem.

tak, nowa. Gdyby ja znal jakis czas to bym nie siala paniki. On ja zna od kilku dni. Bosze... rece opadaja. Albo mu pozazdroscic zaufania do ludzi albo pogratulowac glupoty...

Napisane przez kropka241

to nawet nie chodzi chyba o to ze robimy to czego oni by nie chcieli.. mi sie wydaje ze malolatom sie poprostu nie chce zdobywac kwalifikacji dlatego biora socjal i wegetuja (to sa ci glupsi).. a co ambitniejsi i madrzejsi maja dobre prace i nie narzekaja

pamietacie moze ten show z kolesiem a Ameryki, ktory zbulwersowal polska opinie publiczna w Anglii (albo w Szkocji, nie jestem pewna)?
w kazdym badz razie, przypomniala sie mi audycja radiowa z tym komikiem, w ktorej on byl gosciem. Tematem audycji byla praca, a glownie ta ktora jest zabierana anglikom przez polskich emigrantow.
Zadzownil koles (pracujacy przy produkcji kartonow czy cos w ten desen), ktory powiedzial, ze polacy zgadzaja sie pracowac za nizsza stawke. Ten komik zapytal czemu on sie nie przekwalifikuje, nie zostanie menadzerem i wtedy on bedzie mogl zatrudniac kogo chce. A co on odpowiedzial?
"Jestem dobry w produkowaniu tych pudelek"

[TwoStarsInTheSky]

melkmeisje - Po kilku miesiącach rozmów,maili,telefonów itd.
Powiem Ci,że pierwsze spotkanie było łatwe,czuliśmy się jakby to było 20 a nie pierwsze spotkanie. Jak byśmy kontynuowali przerwany wątek.
Zresztą zanim się spotkaliśmy to już wiedzieliśmy,że będziemy razem.
Ogólnie łatwo poszło

Malaja Ty szczęściaro

Jakiś sezon chyba jest,ja ostatnio przemeblowałam mieszkanie,wymieniłam kilka mebli,dokupiłam parę dodatków. Nie wiem w sumie po co,długo tu już nie pomieszkam

Szien Ty jesteś taka do kompa jak Mój,jak mu się dzieje cokolwiek z kompem to leci do mnie się pytać co jest Wszystko potrafi tylko przy kompie panikuje

[Imagine]

Lea nie strasz mnie z ta ciaza :P Z tym, ze ja jestem fanka vinegarowych chipsow od dawna, wiec moja ciaza bylylaby juz ok 1.5 roczna :P
Co do tego, czy Anglicy nas nie lubia, to mam wrazenie ze sie zmeczyli naplywem Polakow. Faktem jest, ze wiekszosc jest tam po to, zeby pracowac wiec pomagaja gospodarce itp, ale jest tez coraz wiecej ludzi, ktorzy jezdza do Anglii by otrzymywac benefity. Mi bylo ciezko znalezc normalna prace w Anglii, bo tam sie juz wszyscy przyzwyczaili, ze Polacy sa od sprzatania itp, wiec sie bardzo dziwili, gdyz chcialam dostac ambitniejsza prace.

[wenedka]

To pocieszenie, gdy ja chcę jechać..
Sama nie wiem Ja tez nie chcę na sprzątaniu wylądować

[melkmeisje]

Napisane przez TwoStarsInTheSky

melkmeisje - Po kilku miesiącach rozmów,maili,telefonów itd.
Powiem Ci,że pierwsze spotkanie było łatwe,czuliśmy się jakby to było 20 a nie pierwsze spotkanie. Jak byśmy kontynuowali przerwany wątek.
Zresztą zanim się spotkaliśmy to już wiedzieliśmy,że będziemy razem.
Ogólnie łatwo poszło

To jeszcze kilka pytań, bo akurat mnie ten temat właśnie dotyczy... (w jakimś stopniu)

1. Miałaś jakieś problemy ze zrozumieniem amerykańskiego akcentu przez telefon, przynajmniej na początku? Czy obyło się bez problemów i wpadek językowych? Bo jednak z native speakerem to trochę inaczej....

2. Przyjechał do Ciebie czy spotkaliście się najpierw na bardziej neutralnym gruncie?

3. Jak zmieniły się Wasze kontakty po spotkaniu?

4. Czy mogłabyś to nazwać związkiem jeszcze zanim się spotkaliście?

[TwoStarsInTheSky]

Już odpowiadam:

1. Przez telefon nie,bez problemu. Przez internet czasem nie zrozumiałam czegoś co napisał więc prosiłam o wyjaśnienie ale przeważnie jak nie rozumiałam dosłownie to i tak łapałam sens zdania i byłam w stanie odpowiedzieć. Czasem były jakieś nieporozumienia związane z językiem (nawet teraz też się zdarzy) ale nic poważnego.

2. Przyjechał do Polski ale najpierw spotkaliśmy się w innym mieście a potem już byliśmy u mnie.

3.Nie rozumiem pytania. Nie zmieniły się,upewniliśmy się już po 1 spotkaniu,że chcemy być razem,przed spotkaniem też tak myśleliśmy więc w sumie nic się nie zmieniło. Poza tym pierwsze spotkanie było długie bo był tu prawie miesiąc.

4. Tak.

melkmeisje - Teraz Ty się "spowiadaj"