Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówki 2016 - Strona 112 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2016-09-13, 19:25   #3331
chrupa
Zadomowienie
 
Avatar chrupa
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: podwarszawie południowe ;)
Wiadomości: 1 267
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

A mi właśnie ginka odpisała, że zwolnienia wypisuje się do dnia porodu, a potem korzysta z macierzyńskiego...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
chrupcia nareszcie na świecie! 41+5/40
chrupek 32/40
chrupa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-13, 19:30   #3332
weselna01
Zadomowienie
 
Avatar weselna01
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 1 968
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cytat:
Napisane przez chrupa Pokaż wiadomość
A całe stopki? To w sumie jak pół dłoni jak doda się jeszcze warstwy macicy, mięśni i skóry. U mnie twarz ma według mnie w stronę mojego prawego boku, jak łapki śmigają to też bardziej po prawej choć czasem coś czuję też z lewej i to chyba będą łokcie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Czort już wie. Ważne, że się kolebie codziennie i daje znać, że żyje, reszta jest domysłem

Cytat:
Napisane przez chrupa Pokaż wiadomość
Coś czuję że wszystkie które jesteśmy przeterminowane urodziny jak się ta pełnia zacznie w piątek

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
O to to to. Mąż też już pytał kiedy ta pełnia i sprawdzał o której wtedy pracuje

Cytat:
Napisane przez Fortuna1 Pokaż wiadomość

Ja znow nie mogę spać. Mam co noc jakieś koszmary, duszno strasznie tak, że w ciągu dnia zdycham nawet siedząc w samej bieliźnie w domu i biorąc po 4 prysznice dziennie. Martwię się o ruchy Małej, wmawiam sobie, że rusza się mało bo łożysko jest już stare, że będzie niedotleniona... Ze pepowina się okreci czy coś... Do cc jeszcze 2 dni. Już czekam jak na szpilkach. Mało się rusza, więc znalazłam sposób - jak przekrecam się na prawy bok a później zmieniam na lewy bok to zaczyna się wiercic.
Ja już chcę urodzić

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Moja Żaba to wariat który skacze i bryka, ale wystarczy że jest trochę upału i też zamiera i nic jej się nie chce. Sądzę, że nie inaczej może być z Twoim dzieciem. Miałabyś porównanie, jakbyś mogła przenieść się gdzieś, gdzie jest chłodniej. Ale ponoć po środzie mają te upały się skończyć

Cytat:
Napisane przez Optymistka26 Pokaż wiadomość
Ze starszym mialam totalna jazde a teraz jest latwiej niz z jednym �� prawie...bo spacer na dwa wozki nawet z Tz jest do kitu. Ale z gondola sama przed blok na plac zabaw to dam sir wytoczyc.
A jak Ci się widzą te podwójne wózki, gdzie maluch śpi w gondoli a starszak stoi/siedzi pod rączką?

Cytat:
Napisane przez Manddy Pokaż wiadomość
No to my się witamy już we dwie Weronika urodziła sie wczoraj, SN o 5:10, 3050 g i 52 cm
Gratki!!

Cytat:
Napisane przez NakedInTheRain Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny mało się udzielałam, ale że czuję się jakoś związana z tym forum, to chociaż na koniec należy się jakieś podsumowanie.
Termin porodu miałam na 11.09, ale synek postanowił zrobić nam niespodziankę i pojawił się na świecie już 8.09.
Wcześniej nic nie zapowiadało porodu, chociaż w środę na wizycie lekarz stwierdził 3 cm rozwarcia. Zbadał mi też szyjkę i zrobił lekki masaż - to chyba wywołało całą akcję. O 22 zaczęły się skurcze, o 2 byłam w szpitalu (rozwarcie nadal na 3 cm). Na początku mimo skurczy rozwarcie nie postepowało, ale pomogło bujanie się na piłce i spacery. O 9.20 odeszły mi wody, podłączyli mi wtedy oxy i w ciągu kilku minut rozwarcie było na 10 cm. Ledwo zdążyłam z sali przedporodowej na porodową - druga faza trwała 10 minut i Franek pojawił się na świecie o 10.25.
Wzięłam zzo, ale akcja potoczyła się tak szybko, że niespecjalnie odczułam jego działanie, a gaz na mnie zupełnie nie zadziałał.
Niestety mimo nacięcia krocza i tak pękłam też z drugiej strony, więc szwów jest sporo i ciągle bolą :/
No ale najważniejsze, że to już za nami, synuś jest przekochany Mierzy 55 cm i ważył 3140 g.

Serdecznie gratuluję wszystkim już rozpakowanym Mamusiom i życzę lekkich porodów tym, które jeszcze mają to przed sobą.
Trzymajcie się dziewczyny, a dzieciaczki niech zdrowo rosną. Buziaki!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
I Tobie gratki też!

Cytat:
Napisane przez Michalina83 Pokaż wiadomość
Miałam napisać jak było więc pisze.
W środę robiłam ktg i nic. Na skurczach nawet nie drgnęło a po północy zaczęłam mieć skurcze nieregularne ale takie jak podczas miesiączki. Mówię mojemu żeby się wyspał bo chyba pojedziemy. Wytrzymałam do 5 rano i rozchodziłam trochę. Jak dotarłam na porodówkę to stwierdzili że coś słabe mam te skurcze ale 3 cm rozwarcia to mnie przyjęli. Skurcze miałam cały dzień ale takie jak wâ˜â˜â˜☠â˜â˜â˜☠â˜â˜â˜☠â˜â ˜â˜☠iająca miesiączka i nieregularne, ale nie dawały spać. Chodziłam cały dzień po korytarzu bo jak się kładłam to było gorzej i w zasadzie nic nie spałam ani nie odpoczęłam. Wieczorem na badaniu stwierdzili że nie ma postępu dalej 3 cm i kazali trochę polać brzuch wodą i dali coś na wyciszenie skurczów żebym mogła się przespać i następnego dnia miała siłę rodzić, bo praktycznie 2 dni na nogach byłam. Oczywiście jak tylko się położyłam do łóżka nie minęło 3 skurcze a mi odeszły wody. Próbowałam chodzić w pierwszym okresie porodu ale nie bardzo się dało, ale plus był taki że pierwszy okres porodu trwał u mnie 3,5 godziny których nawet nie pamiętam za bardzo bo dali mi gaz więc trochę mi latało to co się dzieje w koło. Przy końcu tego 1 okresu chyba miałam parę skurczy takich bolesnych. Potem zaczął się 2 okres porodu i w sumie początek był nawet bez silnych skurczów ale to był problem bo brakowało mi sił i położna powiedziała że jak tego nie przyspieszymy to nie będzie postępu więc zgodziłam się na oksytocynę. Nie wiem co tam mówiłam do nich ale stwierdziły że mam za bardzo odlot więc zabrali mi też gaz, bo za bardzo nie mogłam się skupić na oddychaniu. Urodziłam w ciągu 25 min. Miałam świetne położne. A napisałam że było ostro bo mały rodził się z rączką na głowie, okręcił się pępowiną tak że musieli ją przeciąć w kanale utknął w pewnym momencie, że główkę musiałam wyprzeć bez skurczy, a na koniec zrobiła się w pokoju panika i mi go zabrali nie wiedziałam przez chwilę co się dzieje i zaczęłam płakać, modlić się i mąż poszedł z nimi i dopiero jak mnie lekarka zobaczyła to powiedziała mi szybko że dziecku nic nie jest to się uspokoiłam.

Niestety bez nacięcia się nie obyło i niestety nie trafiło na skurcz tylko już po. Z całego porodu nie pamiętam gorszego bólu niż z tego nacięcia. Miałam też jedno małe pęknięcie którego nawet nie czułam później że boli. W ogóle szybko to się goi więc masaże i baloniki zrobiły swoje mimo że nie udało się ochronić krocza. Pewnie by się udało jakby mały schował ręce.

Teraz mam małego śpiocha który jak widzi cycka to już wrzeszczy i w ogóle go nie mogę przystawić. Pewnie dlatego że chodzę zestresowana od pobytu w szpitalu. Nie mam zastrzeżeń do porodówki i do personelu ale oddział poporodowy to jakaś masakra. Nawet nie mówię o personelu bo do większości nie można się przyczepić i u niektórych trafiłam po prostu na zły dzień. Ale wogóle nie mogłam tam karmić ani nic. Zaczęłam uruchamiać pokarm laktatorem bo atmosfera w tym szpitalu nie sprzyjała niczemu. Duchota straszna, okien nie pozwalali otwierać bo dzieci przeziębimy, w dodatku syf że nie pomyślałabym że tak może być w szpitalu i to jeszcze na oddziale położniczym gdzie wiadomo że kobiety i dzieci są najbardziej narażone na infekcje. Ciągle bałam się że coś tam złapię. Zauważyłam że sprzątaczki to przychodziły tylko wietrzyć codziennie kibel, a z kosza to czasami te podkłady aż się wywalały i nikt tego nie sprzątał. Czasami przeszły po pokojach, raz czy dwa zebrały kosze na śmieci a do kibla nawet nie zajrzały, a jak zaglądały to nic z tym koszem nie robiły.

I po raz kolejny twierdze że porodówka to nie jest miejsce dla gości poza ojcami dzieci. W sobotę i w niedzielę był taki tłok na korytarzach że nie było czym oddychać. Jedna z dziewczyn w sąsiednim pokoju to dostała jakiejś zapaści z tego gorąca i duchoty. W nocy dziewczyny po kolei oddawały dzieci do położnych bo dzieci były bardziej niespokojne a dziewczyny też pewnie zmęczone po tym jak kilkanaście osób przetoczyło się przez ich pokoje.
Im więcej czytam o tych taborach cygań...odwiedzających świeżo upieczone, tym bardziej skłaniam się ku decyzji, żeby na swojej sali usiąść i poważnie pogadać z tymi babeczkami z którymi będę, jak ustalamy z odwiedzinami. Bo nie jesteśmy same, leżymy wspólnie i chyba jedna drugiej nie chce życia uprzykrzać. Mój koronny argument to to, że chyba nie chcą, aby ich mężowie patrzyli na mój nagi biust podczas karmienia i wietrzące się krocze ani nie chciałyby, żeby mój je tak podziwiał, więc...

---

A ja dziś po ostatnim KTG w przychodni przyszpitalnej i uwagaaaaa -> dostałam skierowanie na cc!

Jak wyjaśniła mi pani doktor - mam się stawić w niedzielę, 18 września, na IP i je przedłożyć razem ze wskazaniem od neurochirurga. I wówczas zostanę zabrana do ich profesora który rozpatrzy zasadność wskazania (o tego momentu trochę się boję) a następnie ustali, kiedy wyjmujemy.
Mam być przygotowana na każdą okoliczność, od wyznaczenia mi terminu za kilka dni i wyjazdu do domu, po uznanie, że wywołują już w niedzielę/poniedziałek, bo mają miejsce w grafiku i stan zdrowia pozwala.

Gdybym zaczęła rodzić wcześniej to wiadomo, zasuwać na IP.
Jeśli cokolwiek mnie zmartwi - zasuwać na IP.

Ale póki co Żabie się nigdzie nie śpieszy. Doktor w ogóle uważa,że 21.09 to jest data która się zgadzała może do czerwca, ale na jej oko to to nie jest 39 t.c. i że mogłabym spokojnie zacząć rodzić na początku października, no ale wypisuje.
Na KTG dziecko tak zabrało się za zwalczanie pasów, że tętno skakało jej od 120 do 190 i włączała alarm na urządzeniu. Pozostałe kobietki na sali patrzyły się tylko i głaskały po brzuchach.

-O widze, że ma pani bardzo reaktywne dziecko - to pani ginekolog - a jak nocki?
-Szaleje i wali w szyjkę, bardzo to boli.
-No. To będzie aktywne w nocy.

__________________
Żaba!
Od 14.09.2016 z nami po 39 t.c.

Edytowane przez weselna01
Czas edycji: 2016-09-13 o 19:31
weselna01 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-13, 19:34   #3333
katkasiek
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: NDM
Wiadomości: 682
GG do katkasiek
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cytat:
Napisane przez chrupa Pokaż wiadomość
A mi właśnie ginka odpisała, że zwolnienia wypisuje się do dnia porodu, a potem korzysta z macierzyńskiego...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Chyba że wylądujesz w szpitalu.... To wtedy jeszcze jest L4 prZynajmniej moja znajoma Tak miała

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________

The Hidden Wiki
katkasiek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-13, 19:38   #3334
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cytat:
Napisane przez Michalina83 Pokaż wiadomość
Miałam napisać jak było więc pisze.
W środę robiłam ktg i nic. Na skurczach nawet nie drgnęło a po północy zaczęłam mieć skurcze nieregularne ale takie jak podczas miesiączki. Mówię mojemu żeby się wyspał bo chyba pojedziemy. Wytrzymałam do 5 rano i rozchodziłam trochę. Jak dotarłam na porodówkę to stwierdzili że coś słabe mam te skurcze ale 3 cm rozwarcia to mnie przyjęli. Skurcze miałam cały dzień ale takie jak wâ�â�☠â�â�☠â�â�☠â�â�☠iają ca miesiączka i nieregularne, ale nie dawały spać. Chodziłam cały dzień po korytarzu bo jak się kładłam to było gorzej i w zasadzie nic nie spałam ani nie odpoczęłam. Wieczorem na badaniu stwierdzili że nie ma postępu dalej 3 cm i kazali trochę polać brzuch wodą i dali coś na wyciszenie skurczów żebym mogła się przespać i następnego dnia miała siłę rodzić, bo praktycznie 2 dni na nogach byłam. Oczywiście jak tylko się położyłam do łóżka nie minęło 3 skurcze a mi odeszły wody. Próbowałam chodzić w pierwszym okresie porodu ale nie bardzo się dało, ale plus był taki że pierwszy okres porodu trwał u mnie 3,5 godziny których nawet nie pamiętam za bardzo bo dali mi gaz więc trochę mi latało to co się dzieje w koło. Przy końcu tego 1 okresu chyba miałam parę skurczy takich bolesnych. Potem zaczął się 2 okres porodu i w sumie początek był nawet bez silnych skurczów ale to był problem bo brakowało mi sił i położna powiedziała że jak tego nie przyspieszymy to nie będzie postępu więc zgodziłam się na oksytocynę. Nie wiem co tam mówiłam do nich ale stwierdziły że mam za bardzo odlot więc zabrali mi też gaz, bo za bardzo nie mogłam się skupić na oddychaniu. Urodziłam w ciągu 25 min. Miałam świetne położne. A napisałam że było ostro bo mały rodził się z rączką na głowie, okręcił się pępowiną tak że musieli ją przeciąć w kanale utknął w pewnym momencie, że główkę musiałam wyprzeć bez skurczy, a na koniec zrobiła się w pokoju panika i mi go zabrali nie wiedziałam przez chwilę co się dzieje i zaczęłam płakać, modlić się i mąż poszedł z nimi i dopiero jak mnie lekarka zobaczyła to powiedziała mi szybko że dziecku nic nie jest to się uspokoiłam.

Niestety bez nacięcia się nie obyło i niestety nie trafiło na skurcz tylko już po. Z całego porodu nie pamiętam gorszego bólu niż z tego nacięcia. Miałam też jedno małe pęknięcie którego nawet nie czułam później że boli. W ogóle szybko to się goi więc masaże i baloniki zrobiły swoje mimo że nie udało się ochronić krocza. Pewnie by się udało jakby mały schował ręce.

Teraz mam małego śpiocha który jak widzi cycka to już wrzeszczy i w ogóle go nie mogę przystawić. Pewnie dlatego że chodzę zestresowana od pobytu w szpitalu. Nie mam zastrzeżeń do porodówki i do personelu ale oddział poporodowy to jakaś masakra. Nawet nie mówię o personelu bo do większości nie można się przyczepić i u niektórych trafiłam po prostu na zły dzień. Ale wogóle nie mogłam tam karmić ani nic. Zaczęłam uruchamiać pokarm laktatorem bo atmosfera w tym szpitalu nie sprzyjała niczemu. Duchota straszna, okien nie pozwalali otwierać bo dzieci przeziębimy, w dodatku syf że nie pomyślałabym że tak może być w szpitalu i to jeszcze na oddziale położniczym gdzie wiadomo że kobiety i dzieci są najbardziej narażone na infekcje. Ciągle bałam się że coś tam złapię. Zauważyłam że sprzątaczki to przychodziły tylko wietrzyć codziennie kibel, a z kosza to czasami te podkłady aż się wywalały i nikt tego nie sprzątał. Czasami przeszły po pokojach, raz czy dwa zebrały kosze na śmieci a do kibla nawet nie zajrzały, a jak zaglądały to nic z tym koszem nie robiły.

I po raz kolejny twierdze że porodówka to nie jest miejsce dla gości poza ojcami dzieci. W sobotę i w niedzielę był taki tłok na korytarzach że nie było czym oddychać. Jedna z dziewczyn w sąsiednim pokoju to dostała jakiejś zapaści z tego gorąca i duchoty. W nocy dziewczyny po kolei oddawały dzieci do położnych bo dzieci były bardziej niespokojne a dziewczyny też pewnie zmęczone po tym jak kilkanaście osób przetoczyło się przez ich pokoje.
Uff jak dobrze że wszystko się dobrze skończyło z tą rączka. A w którym szpitalu rodzilas?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:38 ---------- Poprzedni post napisano o 19:37 ----------

Cytat:
Napisane przez trute Pokaż wiadomość
Gratulacje dla nowych mamuś


Ja dziś po wizycie u gina. Termin mam na sobotę, a tu ani rozwarcia, ani skurczy, ani nic innego. Na kolejne ktg idę w piątek i już pewnie mnie odeśle do szpitala (tak wstępnie zapowiedział).

I powiedzcie mi dziewczyny, te które się orientują: zwolnienie lekarskie mam do tp czyli 17.09 (lekarz stwierdził że nie może dać na dłużej). Następne zwolnienie to już będzie jako urlop macierzyński nawet jak urodzę tydzień później. Tak to działa?
Ja mam cc na 15.09, TP na 23.09 a l4 dostałam do 25.09. Nie wiem właśnie jak to jest, ale teoretycznie od urodzenia dziecka powinien się rozpoczynać macierzyński.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.
Fortuna1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-13, 19:39   #3335
Ashley_88
Raczkowanie
 
Avatar Ashley_88
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 177
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Michalina gratulacje! Lekki hardcore, ale juz po
__________________
39 / 40 pierwsza dzidzia Lidzia
Ashley_88 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-13, 19:42   #3336
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cytat:
Napisane przez Polta Pokaż wiadomość
Jak urodzisz tydzien pozniej to powinnas dostac zwolnienie na dluzej, ktore w momencie porodu sie automatycznie przerywa.
Przykladowo: termin mialam na 15.09, zwolnienie do 25.09. Urodzilam 11.09 i wtedy zwolnienie sie przerywa i wchodzi macierzynski

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Dzięki za wytłumaczenie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:42 ---------- Poprzedni post napisano o 19:39 ----------

Cytat:
Napisane przez chrupa Pokaż wiadomość
A mi właśnie ginka odpisała, że zwolnienia wypisuje się do dnia porodu, a potem korzysta z macierzyńskiego...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
No ale jak się nie urodzi w terminie to przecież nie Wrócisz do pracy, to bez sensu. Lekarz musi wystawić dalsze l4 do dnia porodu. Terminy też są przecież orientacyjne i nie można ich traktować jak wyrocznie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.
Fortuna1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-13, 19:42   #3337
chrupa
Zadomowienie
 
Avatar chrupa
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: podwarszawie południowe ;)
Wiadomości: 1 267
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cytat:
Napisane przez Fortuna1 Pokaż wiadomość
Uff jak dobrze że wszystko się dobrze skończyło z tą rączka. A w którym szpitalu rodzilas?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:38 ---------- Poprzedni post napisano o 19:37 ----------


Ja mam cc na 15.09, TP na 23.09 a l4 dostałam do 25.09. Nie wiem właśnie jak to jest, ale teoretycznie od urodzenia dziecka powinien się rozpoczynać macierzyński.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Kurcze a ja mam zwolnienie do dziś... Bez sensu dla mnie sobie wydłużać macierzyński o te parę dni do porodu, bo też nie wiadomo kiedy urodzę... :Pala: muszę pogrzebać w necie o tym

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
chrupcia nareszcie na świecie! 41+5/40
chrupek 32/40
chrupa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-13, 19:46   #3338
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cytat:
Napisane przez weselna01 Pokaż wiadomość
Czort już wie. Ważne, że się kolebie codziennie i daje znać, że żyje, reszta jest domysłem



O to to to. Mąż też już pytał kiedy ta pełnia i sprawdzał o której wtedy pracuje



Moja Żaba to wariat który skacze i bryka, ale wystarczy że jest trochę upału i też zamiera i nic jej się nie chce. Sądzę, że nie inaczej może być z Twoim dzieciem. Miałabyś porównanie, jakbyś mogła przenieść się gdzieś, gdzie jest chłodniej. Ale ponoć po środzie mają te upały się skończyć



A jak Ci się widzą te podwójne wózki, gdzie maluch śpi w gondoli a starszak stoi/siedzi pod rączką?



Gratki!!



I Tobie gratki też!



Im więcej czytam o tych taborach cygań...odwiedzających świeżo upieczone, tym bardziej skłaniam się ku decyzji, żeby na swojej sali usiąść i poważnie pogadać z tymi babeczkami z którymi będę, jak ustalamy z odwiedzinami. Bo nie jesteśmy same, leżymy wspólnie i chyba jedna drugiej nie chce życia uprzykrzać. Mój koronny argument to to, że chyba nie chcą, aby ich mężowie patrzyli na mój nagi biust podczas karmienia i wietrzące się krocze ani nie chciałyby, żeby mój je tak podziwiał, więc...

---

A ja dziś po ostatnim KTG w przychodni przyszpitalnej i uwagaaaaa -> dostałam skierowanie na cc!

Jak wyjaśniła mi pani doktor - mam się stawić w niedzielę, 18 września, na IP i je przedłożyć razem ze wskazaniem od neurochirurga. I wówczas zostanę zabrana do ich profesora który rozpatrzy zasadność wskazania (o tego momentu trochę się boję) a następnie ustali, kiedy wyjmujemy.
Mam być przygotowana na każdą okoliczność, od wyznaczenia mi terminu za kilka dni i wyjazdu do domu, po uznanie, że wywołują już w niedzielę/poniedziałek, bo mają miejsce w grafiku i stan zdrowia pozwala.

Gdybym zaczęła rodzić wcześniej to wiadomo, zasuwać na IP.
Jeśli cokolwiek mnie zmartwi - zasuwać na IP.

Ale póki co Żabie się nigdzie nie śpieszy. Doktor w ogóle uważa,że 21.09 to jest data która się zgadzała może do czerwca, ale na jej oko to to nie jest 39 t.c. i że mogłabym spokojnie zacząć rodzić na początku października, no ale wypisuje.
Na KTG dziecko tak zabrało się za zwalczanie pasów, że tętno skakało jej od 120 do 190 i włączała alarm na urządzeniu. Pozostałe kobietki na sali patrzyły się tylko i głaskały po brzuchach.

-O widze, że ma pani bardzo reaktywne dziecko - to pani ginekolog - a jak nocki?
-Szaleje i wali w szyjkę, bardzo to boli.
-No. To będzie aktywne w nocy.

Dobrze ze dostałaś skierowanie na CC, przynajmniej możesz być troszkę spokojniejsza

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.
Fortuna1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-13, 19:49   #3339
awgusta
Та еще штучка ^^
 
Avatar awgusta
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: To tu to tam (:
Wiadomości: 2 402
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cytat:
Napisane przez Optymistka26 Pokaż wiadomość


Mamy karmiace - czy macie duzy apetyt?

Pamietacie kiedy mozna zaczac cwiczyc brzuch po porodzie sn? I co poza balsamem polecicie na ujedrnienie skory?

Zdarzyl sie cud - dzisiaj moje dzieci maja na raz drzemke <3 Ze szczescia nie wiem czy odpoczac, czy sprzatac czy isc pod prysznic.
Ogolnie nastawialam sie na ostra jazde, masakre jak poprzednio tylko x2. Ze beda mi non stop plakac na raz a ja w koncu poplacze z nimi hehe Ze bede spala po 2h na dobe...Ze nie bede miala kiedy umyc zebow albo zjesc sniadania, ubrac sie... Ty,m mnie straszyly kolezanki...Dobrze ze nie mialam innych oczekiwan bo teraz co by sie nie dzialo to wyglada lepiej niz moje wyobrazenia. hihi
Tymczasem od 7 do 10 wstawilam 2 pralki, bylam ogarnieta, ubrana, najedzona, wypilam inkę, dzieci ubrane, nakarmione, zlozylam pranie i poszlam ukladac lego Polezalam 20minut bo zabraklo sily.
nie mam duzego apetytu.Nie wiem czy to nie przez duchote okropna. Duzo pije,ale jem tak standardowo. Dziecko mi sie bardzo meczy w tym goracu,budzi sie czesto na picie...
Wszystkie cwiczenia po 6 tyg. od porodu,po koncultacji z gin oczywiscie. Ja juz sie nie moge doczekac,az mnie nosi
Super z dziecmi wyszlo. Oby tak dalej



Cytat:
Napisane przez NakedInTheRain Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny mało się udzielałam, ale że czuję się jakoś związana z tym forum, to chociaż na koniec należy się jakieś podsumowanie.
Termin porodu miałam na 11.09, ale synek postanowił zrobić nam niespodziankę i pojawił się na świecie już 8.09.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Super,gratulacje

Cytat:
Napisane przez majlenka_ Pokaż wiadomość
Gratuluję! 😘

Optymistka ja mam średni apetyt, na pewno mniejszy jak w ciąży. I zaczynam bać się cokolwiek jeść mniej zdrowego, by nie zaszkodzić maluszkowi. Od trzech dni niespokojnie śpi, prezy się, steka i nie wiem czy z moim pokarmem jest wszystko ok. Czy u was też tak się dzieje?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Moj Adas tez ostatnio ma krotki i czujny sen. Mysle,ze to przez upaly. Gdyby go bolal brzuszek byl by placz i kurczenie nozek do brzuszka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Не строю в душе из себя недотрогу и честно добавлю, характер-не мед. Вчера черный кот уступил мне дорогу и сплюнув три раза поперся в обход!
awgusta jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-13, 19:54   #3340
ishtar
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 099
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cytat:
Napisane przez chrupa Pokaż wiadomość
A mi właśnie ginka odpisała, że zwolnienia wypisuje się do dnia porodu, a potem korzysta z macierzyńskiego...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Dziwne, bo ja TP mam 28.09, a l4 do 30.09 Tak, jak dziewczyny piszą - TP to termin orientacyjny, więc nie mozna się na tym opierać. Być moze lekarka po prostu ma takie zasady, ale przepisy o tym nie mówią. Po prostu automatyccznie l4 się przerywa, kiedy rodzisz dziecko.

Z tego co nawet pamiętam - to jeśli masz dziecko w szpitalu przez dłuzszy czas, możesz przerwać macierzyński i iść na l4 nad opiekę nad dzieckiem, albo w jakis inny sposób załatwic l4, wtedy Ci się ten macierzyński wydłuża- ale to juz wyższa szkoła jazdy i trzeba by się skonsultowac w takim rpzypadku ze specjalistą.

Edytowane przez ishtar
Czas edycji: 2016-09-13 o 19:59
ishtar jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-13, 21:48   #3341
Shanti9087
Czerwcówka&Wrześniówka :)
 
Avatar Shanti9087
 
Zarejestrowany: 2016-03
Lokalizacja: Daleki wschód
Wiadomości: 284
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Hej

Jak już wiecie jestem już po porodzie. Dziś wróciliśmy do domu. Kacperek ważył 4kg i 58 cm Duży chłopak. Poród był wywoływany oxy. Od 8 rano zaczęły się powoli skurcze, a urodził się o 18.10 - 09.09.2016r. Opiszę więcej jak będę miała chwilę. Powiem, że nie spodziewałam się niestety aż takiego ogromnego bólu, ale mimo wszytko wiem, że warto było. Nasz Synek jest tak cudowny, że się cały czas mogę na niego patrzeć i się zachwycać każdą minką

Gratulacje dla innych rozpakowanych. Wszystkiego dobrego dla Was A dla pozostałych jak najszybszych porodów
__________________
13.06.2015 - Żona

09.09.2015 - Mama
Shanti9087 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-13, 22:09   #3342
Ana__86
Zadomowienie
 
Avatar Ana__86
 
Zarejestrowany: 2014-06
Lokalizacja: dolnośląskie
Wiadomości: 1 053
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cytat:
Napisane przez Manddy Pokaż wiadomość
No to my się witamy już we dwie Weronika urodziła sie wczoraj, SN o 5:10, 3050 g i 52 cm
Gratulacje!
Cytat:
Napisane przez Optymistka26 Pokaż wiadomość
Mandy i Michalina gratulacje.


Mamy karmiace - czy macie duzy apetyt?

Pamietacie kiedy mozna zaczac cwiczyc brzuch po porodzie sn? I co poza balsamem polecicie na ujedrnienie skory?

Zdarzyl sie cud - dzisiaj moje dzieci maja na raz drzemke <3 Ze szczescia nie wiem czy odpoczac, czy sprzatac czy isc pod prysznic.
Ogolnie nastawialam sie na ostra jazde, masakre jak poprzednio tylko x2. Ze beda mi non stop plakac na raz a ja w koncu poplacze z nimi hehe Ze bede spala po 2h na dobe...Ze nie bede miala kiedy umyc zebow albo zjesc sniadania, ubrac sie... Ty,m mnie straszyly kolezanki...Dobrze ze nie mialam innych oczekiwan bo teraz co by sie nie dzialo to wyglada lepiej niz moje wyobrazenia. hihi
Tymczasem od 7 do 10 wstawilam 2 pralki, bylam ogarnieta, ubrana, najedzona, wypilam inkę, dzieci ubrane, nakarmione, zlozylam pranie i poszlam ukladac lego Polezalam 20minut bo zabraklo sily.
Ja mało teraz jem, więcej mnie suszy, ale wraz z dniem porodu apetyt minął. Jedynie jak karmię to coli mi się chcę. Masz małą różnice wieku to pewnie będą cięższe dni, u nas starsza ma prawie 3 lata i przy małej wydoroślała, pomaga mi kąpać, chusteczki poda, taka pomocna i wyrozumiała jest, cierpliwie czeka jak coś chce a ja akurat zajmuje się małą, spodziewałam się większej zazdrości. Jedynie spacery zapowiadają się ciężko, bo starsza też chce do gondoli, póki co siedzimy w ogrodzie, ale zrobi się chłodniej to bym chciała spacerowac, no ale zobaczymy.
Cytat:
Napisane przez NakedInTheRain Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny mało się udzielałam, ale że czuję się jakoś związana z tym forum, to chociaż na koniec należy się jakieś podsumowanie.
Termin porodu miałam na 11.09, ale synek postanowił zrobić nam niespodziankę i pojawił się na świecie już 8.09.
Wcześniej nic nie zapowiadało porodu, chociaż w środę na wizycie lekarz stwierdził 3 cm rozwarcia. Zbadał mi też szyjkę i zrobił lekki masaż - to chyba wywołało całą akcję. O 22 zaczęły się skurcze, o 2 byłam w szpitalu (rozwarcie nadal na 3 cm). Na początku mimo skurczy rozwarcie nie postepowało, ale pomogło bujanie się na piłce i spacery. O 9.20 odeszły mi wody, podłączyli mi wtedy oxy i w ciągu kilku minut rozwarcie było na 10 cm. Ledwo zdążyłam z sali przedporodowej na porodową - druga faza trwała 10 minut i Franek pojawił się na świecie o 10.25.
Wzięłam zzo, ale akcja potoczyła się tak szybko, że niespecjalnie odczułam jego działanie, a gaz na mnie zupełnie nie zadziałał.
Niestety mimo nacięcia krocza i tak pękłam też z drugiej strony, więc szwów jest sporo i ciągle bolą :/
No ale najważniejsze, że to już za nami, synuś jest przekochany Mierzy 55 cm i ważył 3140 g.

Serdecznie gratuluję wszystkim już rozpakowanym Mamusiom i życzę lekkich porodów tym, które jeszcze mają to przed sobą.
Trzymajcie się dziewczyny, a dzieciaczki niech zdrowo rosną. Buziaki!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Gratulacje
__________________
39/40
Ana__86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-13, 22:23   #3343
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cytat:
Napisane przez Shanti9087 Pokaż wiadomość
Hej

Jak już wiecie jestem już po porodzie. Dziś wróciliśmy do domu. Kacperek ważył 4kg i 58 cm Duży chłopak. Poród był wywoływany oxy. Od 8 rano zaczęły się powoli skurcze, a urodził się o 18.10 - 09.09.2016r. Opiszę więcej jak będę miała chwilę. Powiem, że nie spodziewałam się niestety aż takiego ogromnego bólu, ale mimo wszytko wiem, że warto było. Nasz Synek jest tak cudowny, że się cały czas mogę na niego patrzeć i się zachwycać każdą minką

Gratulacje dla innych rozpakowanych. Wszystkiego dobrego dla Was A dla pozostałych jak najszybszych porodów
Gratulacje Shanti

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.
Fortuna1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-13, 23:05   #3344
awgusta
Та еще штучка ^^
 
Avatar awgusta
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: To tu to tam (:
Wiadomości: 2 402
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cytat:
Napisane przez Shanti9087 Pokaż wiadomość
Hej

Jak już wiecie jestem już po porodzie. Dziś wróciliśmy do domu. Kacperek ważył 4kg i 58 cm Duży chłopak. Poród był wywoływany oxy. Od 8 rano zaczęły się powoli skurcze, a urodził się o 18.10 - 09.09.2016r. Opiszę więcej jak będę miała chwilę. Powiem, że nie spodziewałam się niestety aż takiego ogromnego bólu, ale mimo wszytko wiem, że warto było.
Duzy synek gratulacje o bolu sie zapomina,ja juz nie pamietam.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Не строю в душе из себя недотрогу и честно добавлю, характер-не мед. Вчера черный кот уступил мне дорогу и сплюнув три раза поперся в обход!
awgusta jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-14, 01:04   #3345
Optymistka26
Zadomowienie
 
Avatar Optymistka26
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 1 445
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Naked gratulacje

Cytat:
Napisane przez majlenka_ Pokaż wiadomość
Gratuluję! 😘

Optymistka ja mam średni apetyt, na pewno mniejszy jak w ciąży. I zaczynam bać się cokolwiek jeść mniej zdrowego, by nie zaszkodzić maluszkowi. Od trzech dni niespokojnie śpi, prezy się, steka i nie wiem czy z moim pokarmem jest wszystko ok. Czy u was też tak się dzieje?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
poki masz pokarm to znaczy ze jest z nim wszystko ok
Cytat:
Napisane przez Michalina83 Pokaż wiadomość
Miałam napisać jak było więc pisze.
W środę robiłam ktg i nic. Na skurczach nawet nie drgnęło a po północy zaczęłam mieć skurcze nieregularne ale takie jak podczas miesiączki. Mówię mojemu żeby się wyspał bo chyba pojedziemy. Wytrzymałam do 5 rano i rozchodziłam trochę. Jak dotarłam na porodówkę to stwierdzili że coś słabe mam te skurcze ale 3 cm rozwarcia to mnie przyjęli. Skurcze miałam cały dzień ale takie jak wâ˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠iają ca miesiączka i nieregularne, ale nie dawały spać. Chodziłam cały dzień po korytarzu bo jak się kładłam to było gorzej i w zasadzie nic nie spałam ani nie odpoczęłam. Wieczorem na badaniu stwierdzili że nie ma postępu dalej 3 cm i kazali trochę polać brzuch wodą i dali coś na wyciszenie skurczów żebym mogła się przespać i następnego dnia miała siłę rodzić, bo praktycznie 2 dni na nogach byłam. Oczywiście jak tylko się położyłam do łóżka nie minęło 3 skurcze a mi odeszły wody. Próbowałam chodzić w pierwszym okresie porodu ale nie bardzo się dało, ale plus był taki że pierwszy okres porodu trwał u mnie 3,5 godziny których nawet nie pamiętam za bardzo bo dali mi gaz więc trochę mi latało to co się dzieje w koło. Przy końcu tego 1 okresu chyba miałam parę skurczy takich bolesnych. Potem zaczął się 2 okres porodu i w sumie początek był nawet bez silnych skurczów ale to był problem bo brakowało mi sił i położna powiedziała że jak tego nie przyspieszymy to nie będzie postępu więc zgodziłam się na oksytocynę. Nie wiem co tam mówiłam do nich ale stwierdziły że mam za bardzo odlot więc zabrali mi też gaz, bo za bardzo nie mogłam się skupić na oddychaniu. Urodziłam w ciągu 25 min. Miałam świetne położne. A napisałam że było ostro bo mały rodził się z rączką na głowie, okręcił się pępowiną tak że musieli ją przeciąć w kanale utknął w pewnym momencie, że główkę musiałam wyprzeć bez skurczy, a na koniec zrobiła się w pokoju panika i mi go zabrali nie wiedziałam przez chwilę co się dzieje i zaczęłam płakać, modlić się i mąż poszedł z nimi i dopiero jak mnie lekarka zobaczyła to powiedziała mi szybko że dziecku nic nie jest to się uspokoiłam.

Niestety bez nacięcia się nie obyło i niestety nie trafiło na skurcz tylko już po. Z całego porodu nie pamiętam gorszego bólu niż z tego nacięcia. Miałam też jedno małe pęknięcie którego nawet nie czułam później że boli. W ogóle szybko to się goi więc masaże i baloniki zrobiły swoje mimo że nie udało się ochronić krocza. Pewnie by się udało jakby mały schował ręce.

Teraz mam małego śpiocha który jak widzi cycka to już wrzeszczy i w ogóle go nie mogę przystawić. Pewnie dlatego że chodzę zestresowana od pobytu w szpitalu. Nie mam zastrzeżeń do porodówki i do personelu ale oddział poporodowy to jakaś masakra. Nawet nie mówię o personelu bo do większości nie można się przyczepić i u niektórych trafiłam po prostu na zły dzień. Ale wogóle nie mogłam tam karmić ani nic. Zaczęłam uruchamiać pokarm laktatorem bo atmosfera w tym szpitalu nie sprzyjała niczemu. Duchota straszna, okien nie pozwalali otwierać bo dzieci przeziębimy, w dodatku syf że nie pomyślałabym że tak może być w szpitalu i to jeszcze na oddziale położniczym gdzie wiadomo że kobiety i dzieci są najbardziej narażone na infekcje. Ciągle bałam się że coś tam złapię. Zauważyłam że sprzątaczki to przychodziły tylko wietrzyć codziennie kibel, a z kosza to czasami te podkłady aż się wywalały i nikt tego nie sprzątał. Czasami przeszły po pokojach, raz czy dwa zebrały kosze na śmieci a do kibla nawet nie zajrzały, a jak zaglądały to nic z tym koszem nie robiły.

I po raz kolejny twierdze że porodówka to nie jest miejsce dla gości poza ojcami dzieci. W sobotę i w niedzielę był taki tłok na korytarzach że nie było czym oddychać. Jedna z dziewczyn w sąsiednim pokoju to dostała jakiejś zapaści z tego gorąca i duchoty. W nocy dziewczyny po kolei oddawały dzieci do położnych bo dzieci były bardziej niespokojne a dziewczyny też pewnie zmęczone po tym jak kilkanaście osób przetoczyło się przez ich pokoje.
ostro bylo, szczegolnie z ta pepowina... ale wazne ze maluch zdrowy
Szpital poziomem czystosci z opisu wyglada jak ten gdzie pierwszeo rodzilam dlatego teraz postawilam na dobre warunki lokalowe i nie zaluje
Cytat:
Napisane przez Shanti9087 Pokaż wiadomość
Hej

Jak już wiecie jestem już po porodzie. Dziś wróciliśmy do domu. Kacperek ważył 4kg i 58 cm Duży chłopak. Poród był wywoływany oxy. Od 8 rano zaczęły się powoli skurcze, a urodził się o 18.10 - 09.09.2016r. Opiszę więcej jak będę miała chwilę. Powiem, że nie spodziewałam się niestety aż takiego ogromnego bólu, ale mimo wszytko wiem, że warto było. Nasz Synek jest tak cudowny, że się cały czas mogę na niego patrzeć i się zachwycać każdą minką

Gratulacje dla innych rozpakowanych. Wszystkiego dobrego dla Was A dla pozostałych jak najszybszych porodów
duzy chlopak!
Kochana dobrze ze sie nie spodziewalas bo bys sie wypisala z tej imprezy a o bolu sie zapomina na szczescie.
Przez ostatnie 2 tyg przed porodem mowilam Tz ze wszystko mnie boli a jeszcze urodzic trzeba i bedie bolalo....ze dobrze ze zdazylam zapomniec jak to bylo poprzednio bo inaczej syn bylby jedynakiem

Mialam odsypiac a siedze nie wiem po co
__________________

Optymistka26 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-14, 04:17   #3346
kasia_wroc
Zadomowienie
 
Avatar kasia_wroc
 
Zarejestrowany: 2016-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 258
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cześć ☺
Gratulacje kolejnym mamom porodu i radości z macierzyństwa .
Jako ze nie mogę chwilowo spać to w końcu Wam napisze co nie co o moim porodzie.
W środę o 1:48 odeszły mi wody. Ogarnelismy się z mężem i o 2:30 byliśmy już szpitalu. Tam okazało się ze mam rozwarcie na opuszek. Trafilismy na noc porodowy, gdzie mialam podłączone ktg i przeprowadzony był ze mną wywiad i badanie.
O 6 przewieziono mnie do sali przedporodowej( bo skurczy nie bylo) podany został antybiotyk na gbs, który miałam co 4 godziny podawany.
Nie było u mnie akcji. Po południu mialam badanie rozwarcie na 2 cm.. czekamy.
I tak jakieś skurcze chyba w czwartek się zaczęły pokazywać Ale były słabe. Miałam piłkę i możliwość korzystania z piłki.
W nocy zaczęły ( czwartek) zaczęłam czuć skurcze co 15-20-30 minut. Bardzo nieregularne Ale bolesne. I tak trwały cały piątek. Badanie gin w piątek a ja mam ledwo 3cm. Jak się okazało skurcze to były przepowiadajace bo podczas ich trwania Góra brzucha nie była twarda. No to myślę super. Poszliśmy z mężem pod prysznic. Polewal mi kręgosłup woda bo od początku towarzyszyly mi bóle krzyza ). Pytałam o oksy Ale twierdzili ze wszystko jest pod kontrolą i nie ma sensu już działać takim bodźcem.
Jednak w piątek po południu wilam sie po lozku, maz masowal plecy a ja oddychaniem pomagalan sobie. Organizm był jednak zmęczony bo nie spałam praktycznie w ogóle. W końcu dostałam jakieś leki by mi ulżyć troszkę i na chwilę pomogły.. spałam może z 30 minut . I tak w piatek zaczęłam czuć skurcze które były ciężkie Ale wg ktg rmtak słabe. Rozwarcie niepełne 4cm. Położna na skurczu rozmasowala i tak było 4 cm. I inf. Poczekaj na 5 cm to dostaniesz zzo bo czułam zmęczenie..o północy trafiliśmy na porodowke i inna polozna pomogła mi by zrobiło się 5 cm. Mnie bolało poprosiłam o zzo. I to był błąd.
Akcja w ogóle opadła. Ja spałam z 2
H a skurczy nie bylo. Potem przenieśli nas na salę rodzinną. Maz się tam zdrzemnal bo też był już zmęczony. Sala była super. Bo to były 2 pokoje i łazienka.
Znieczulenie przestało działać i skurcze przyszły Ale rozwieralaam się bardzo powoli.
O 14 było 10 cm.
Wyparlam małego na 3 skurczach.
Maz we łzach patrząc na moje zdeterminowani i jak usłyszeliśmy płacz syna... to najpiękniejszy moment był. Dostałam gp na piersi i tak w trójkę objelismy sie płacząc ze szczescia. Maz nas ucalowal a ja zapomniałam o wszystkich ciężkich godzinach. Nie miało tu nic znaczenia. Po paru minutach mąż odciął dumnie pepowine i po zwazeniu dostał gp na kangurowanie☺ Ja niestety nie urodziłam łożyska. Końskie dawki oksy nie pomogły. I tak wycuaglysmy je i się rozwastwilo. Pękła wtedy szyjka. Musiałam być czyazczona. Przy tym tryskala krew na polozna. Sporo jej było.
Ja odplywac zaczęłam. Cisnieni 80/50
I mówię ze nie bardzo słyszę... to dostałam różne leki i wróciłam do świata żywych ☺
Zazdrosciłam Mezowi. Słyszałam jak w pokoiku rozmawiał z Piotrusiem... synek był taki aniołek grzeczny. Płakałam ze szczescia ☺widząc jeszcze jaką więź piękna powstaje ojciec- syn.
Jak zrobili ze mną porządek zszyli szyjke , krocze doloaczylam do nich. Położna pomogła przystawic do piersi. Ale nie szlo nam.a js byłam zmęczona.
Ale coś synek spróbował ☺ i tam byliśmy z godzinę ☺potem przejechaliśmy na inny oddział . Niestety synek nie był ze mną nd.noc bo ja nie mogłam wstać bo mdlalam. Tak na prawdę w niedzielę i 13 udało mi się przejść. A wziąć prysznic w asyście o 15 .
Ogólnie wrażenie. ... było ciężko ale mimo wszystko to gdy słyszysz płacz Twojego dziecka nic nie jest wazne. Tylko ono 😍
Jesteśmy z mężem zakochani w naszym Piotrusiu po uszy.
Teraz ważne bym się wzmocnila i obyśmy mogli wrócić do domu i zacząć kolejny etap życia rodzinego ☺

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 03:17 ---------- Poprzedni post napisano o 03:11 ----------

Obecnie wciaz jestesmy w sxpitalu. Synek był naswietlany po bilirubina była 12,5
A ja po porodzie mam hemoglobibe 6,1. Wczoraj była próba przetoczenia krwi Ale nieudana więc czeka mnie pewno długie leczenie farmakologiczne.
Do tego mam jakąś alergię i cała skóra mnie swedzi i wygląda okropnie. Wczoraj wpadłam w histerię. Bo niestety syn jeszcse do końca nie umie się przyssac. A ja mam już dość szpitala i chce do domu.
Miałam rozmowę z psychologiem na temat tego wszystkiego. Mam nadzieję ze wszystko się ułoży ☺


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
1.08.2015 Na zawsze razem
Czekamy na Piotrusia

Edytowane przez kasia_wroc
Czas edycji: 2016-09-14 o 04:21
kasia_wroc jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-14, 04:22   #3347
kasia_wroc
Zadomowienie
 
Avatar kasia_wroc
 
Zarejestrowany: 2016-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 258
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

1473819752533.jpg

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
1.08.2015 Na zawsze razem
Czekamy na Piotrusia
kasia_wroc jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-14, 06:45   #3348
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cytat:
Napisane przez kasia_wroc Pokaż wiadomość
Cześć ☺
Gratulacje kolejnym mamom porodu i radości z macierzyństwa .
Jako ze nie mogę chwilowo spać to w końcu Wam napisze co nie co o moim porodzie.
W środę o 1:48 odeszły mi wody. Ogarnelismy się z mężem i o 2:30 byliśmy już szpitalu. Tam okazało się ze mam rozwarcie na opuszek. Trafilismy na noc porodowy, gdzie mialam podłączone ktg i przeprowadzony był ze mną wywiad i badanie.
O 6 przewieziono mnie do sali przedporodowej( bo skurczy nie bylo) podany został antybiotyk na gbs, który miałam co 4 godziny podawany.
Nie było u mnie akcji. Po południu mialam badanie rozwarcie na 2 cm.. czekamy.
I tak jakieś skurcze chyba w czwartek się zaczęły pokazywać Ale były słabe. Miałam piłkę i możliwość korzystania z piłki.
W nocy zaczęły ( czwartek) zaczęłam czuć skurcze co 15-20-30 minut. Bardzo nieregularne Ale bolesne. I tak trwały cały piątek. Badanie gin w piątek a ja mam ledwo 3cm. Jak się okazało skurcze to były przepowiadajace bo podczas ich trwania Góra brzucha nie była twarda. No to myślę super. Poszliśmy z mężem pod prysznic. Polewal mi kręgosłup woda bo od początku towarzyszyly mi bóle krzyza ). Pytałam o oksy Ale twierdzili ze wszystko jest pod kontrolą i nie ma sensu już działać takim bodźcem.
Jednak w piątek po południu wilam sie po lozku, maz masowal plecy a ja oddychaniem pomagalan sobie. Organizm był jednak zmęczony bo nie spałam praktycznie w ogóle. W końcu dostałam jakieś leki by mi ulżyć troszkę i na chwilę pomogły.. spałam może z 30 minut . I tak w piatek zaczęłam czuć skurcze które były ciężkie Ale wg ktg rmtak słabe. Rozwarcie niepełne 4cm. Położna na skurczu rozmasowala i tak było 4 cm. I inf. Poczekaj na 5 cm to dostaniesz zzo bo czułam zmęczenie..o północy trafiliśmy na porodowke i inna polozna pomogła mi by zrobiło się 5 cm. Mnie bolało poprosiłam o zzo. I to był błąd.
Akcja w ogóle opadła. Ja spałam z 2
H a skurczy nie bylo. Potem przenieśli nas na salę rodzinną. Maz się tam zdrzemnal bo też był już zmęczony. Sala była super. Bo to były 2 pokoje i łazienka.
Znieczulenie przestało działać i skurcze przyszły Ale rozwieralaam się bardzo powoli.
O 14 było 10 cm.
Wyparlam małego na 3 skurczach.
Maz we łzach patrząc na moje zdeterminowani i jak usłyszeliśmy płacz syna... to najpiękniejszy moment był. Dostałam gp na piersi i tak w trójkę objelismy sie płacząc ze szczescia. Maz nas ucalowal a ja zapomniałam o wszystkich ciężkich godzinach. Nie miało tu nic znaczenia. Po paru minutach mąż odciął dumnie pepowine i po zwazeniu dostał gp na kangurowanie☺ Ja niestety nie urodziłam łożyska. Końskie dawki oksy nie pomogły. I tak wycuaglysmy je i się rozwastwilo. Pękła wtedy szyjka. Musiałam być czyazczona. Przy tym tryskala krew na polozna. Sporo jej było.
Ja odplywac zaczęłam. Cisnieni 80/50
I mówię ze nie bardzo słyszę... to dostałam różne leki i wróciłam do świata żywych ☺
Zazdrosciłam Mezowi. Słyszałam jak w pokoiku rozmawiał z Piotrusiem... synek był taki aniołek grzeczny. Płakałam ze szczescia ☺widząc jeszcze jaką więź piękna powstaje ojciec- syn.
Jak zrobili ze mną porządek zszyli szyjke , krocze doloaczylam do nich. Położna pomogła przystawic do piersi. Ale nie szlo nam.a js byłam zmęczona.
Ale coś synek spróbował ☺ i tam byliśmy z godzinę ☺potem przejechaliśmy na inny oddział . Niestety synek nie był ze mną nd.noc bo ja nie mogłam wstać bo mdlalam. Tak na prawdę w niedzielę i 13 udało mi się przejść. A wziąć prysznic w asyście o 15 .
Ogólnie wrażenie. ... było ciężko ale mimo wszystko to gdy słyszysz płacz Twojego dziecka nic nie jest wazne. Tylko ono 😍
Jesteśmy z mężem zakochani w naszym Piotrusiu po uszy.
Teraz ważne bym się wzmocnila i obyśmy mogli wrócić do domu i zacząć kolejny etap życia rodzinego ☺

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 03:17 ---------- Poprzedni post napisano o 03:11 ----------

Obecnie wciaz jestesmy w sxpitalu. Synek był naswietlany po bilirubina była 12,5
A ja po porodzie mam hemoglobibe 6,1. Wczoraj była próba przetoczenia krwi Ale nieudana więc czeka mnie pewno długie leczenie farmakologiczne.
Do tego mam jakąś alergię i cała skóra mnie swedzi i wygląda okropnie. Wczoraj wpadłam w histerię. Bo niestety syn jeszcse do końca nie umie się przyssac. A ja mam już dość szpitala i chce do domu.
Miałam rozmowę z psychologiem na temat tego wszystkiego. Mam nadzieję ze wszystko się ułoży ☺


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Jeszcze raz gratuluję i współczuję bólu musisz teraz dbać o siebie by dojść do formy po zzo podali oxy? Mi mówili że to standard, że zzo tak spowalnia poród że zawsze się podaję oxy... I też nie pomogło? Współczuję tego łożyska, ale zobaczysz wszystko się zagoi, najważniejsze że Piotruś zdrowy i emocje nieziemskie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.
Fortuna1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-14, 06:50   #3349
kasia_wroc
Zadomowienie
 
Avatar kasia_wroc
 
Zarejestrowany: 2016-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 258
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cytat:
Napisane przez Fortuna1 Pokaż wiadomość
Jeszcze raz gratuluję i współczuję bólu musisz teraz dbać o siebie by dojść do formy po zzo podali oxy? Mi mówili że to standard, że zzo tak spowalnia poród że zawsze się podaję oxy... I też nie pomogło? Współczuję tego łożyska, ale zobaczysz wszystko się zagoi, najważniejsze że Piotruś zdrowy i emocje nieziemskie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Tak podali . Ale ja nie miałam akcji skurczowych co 2 minuty tylko max co 5. I bardzo duże dawki dawali Tak że na ktg były 120 potem.
Ale już po wszystkim ☺

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
1.08.2015 Na zawsze razem
Czekamy na Piotrusia
kasia_wroc jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-14, 07:29   #3350
ishtar
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 099
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cytat:
Napisane przez kasia_wroc Pokaż wiadomość
Tak podali . Ale ja nie miałam akcji skurczowych co 2 minuty tylko max co 5. I bardzo duże dawki dawali Tak że na ktg były 120 potem.
Ale już po wszystkim ☺

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Wymęczyli Cię strasznie. Ciekawe dlaczego po tylu dniach i braku postępu nie chcieli robić cc.

Gratuluję oczywiście. Teraz musisz o siebie dbać. Mąż na pewno też zadba o Ciebie , w domu najlepiej żebyś wypoczywała, jak najwięcej.
ishtar jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-14, 08:08   #3351
Beti2016
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 915
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cytat:
Napisane przez Manddy Pokaż wiadomość
Dziękujemy bardzo za gratulacje

A propos szybkich akcji to ja się pochwalę
O 1-ej w nocy zaczęły sie skurcze, powiadomiłam położna a ta lekarkę. Przy badaniu okazało się, że mam tylko 1,5 cm rozwarcia. Przewieźli mnie jednak na porodówkę, tam jakąś godzinę później 3 cm, za chwilę 6, 7 cm i tym sposobem przed 5-tą było 10
I o 5:10 witamy na świecie
Nawet na zzo się nie załapałam bo za późno przyszły wyniki.

O poród idealny.

To co ja robię w domu do tej pory.
Skurcze non stop. Wczoraj też się pisały.
Tylko że non stop 50-60 i konkrety 100.
Tak więc skurcze mam non stop mniejsze lub mega. Zwariuje.

---------- Dopisano o 07:32 ---------- Poprzedni post napisano o 07:29 ----------

Cytat:
Napisane przez Michalina83 Pokaż wiadomość
Miałam napisać jak było więc pisze.
W środę robiłam ktg i nic. Na skurczach nawet nie drgnęło a po północy zaczęłam mieć skurcze nieregularne ale takie jak podczas miesiączki. Mówię mojemu żeby się wyspał bo chyba pojedziemy. Wytrzymałam do 5 rano i rozchodziłam trochę. Jak dotarłam na porodówkę to stwierdzili że coś słabe mam te skurcze ale 3 cm rozwarcia to mnie przyjęli. Skurcze miałam cały dzień ale takie jak wâ˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠iają ca miesiączka i nieregularne, ale nie dawały spać. Chodziłam cały dzień po korytarzu bo jak się kładłam to było gorzej i w zasadzie nic nie spałam ani nie odpoczęłam. Wieczorem na badaniu stwierdzili że nie ma postępu dalej 3 cm i kazali trochę polać brzuch wodą i dali coś na wyciszenie skurczów żebym mogła się przespać i następnego dnia miała siłę rodzić, bo praktycznie 2 dni na nogach byłam. Oczywiście jak tylko się położyłam do łóżka nie minęło 3 skurcze a mi odeszły wody. Próbowałam chodzić w pierwszym okresie porodu ale nie bardzo się dało, ale plus był taki że pierwszy okres porodu trwał u mnie 3,5 godziny których nawet nie pamiętam za bardzo bo dali mi gaz więc trochę mi latało to co się dzieje w koło. Przy końcu tego 1 okresu chyba miałam parę skurczy takich bolesnych. Potem zaczął się 2 okres porodu i w sumie początek był nawet bez silnych skurczów ale to był problem bo brakowało mi sił i położna powiedziała że jak tego nie przyspieszymy to nie będzie postępu więc zgodziłam się na oksytocynę. Nie wiem co tam mówiłam do nich ale stwierdziły że mam za bardzo odlot więc zabrali mi też gaz, bo za bardzo nie mogłam się skupić na oddychaniu. Urodziłam w ciągu 25 min. Miałam świetne położne. A napisałam że było ostro bo mały rodził się z rączką na głowie, okręcił się pępowiną tak że musieli ją przeciąć w kanale utknął w pewnym momencie, że główkę musiałam wyprzeć bez skurczy, a na koniec zrobiła się w pokoju panika i mi go zabrali nie wiedziałam przez chwilę co się dzieje i zaczęłam płakać, modlić się i mąż poszedł z nimi i dopiero jak mnie lekarka zobaczyła to powiedziała mi szybko że dziecku nic nie jest to się uspokoiłam.

Niestety bez nacięcia się nie obyło i niestety nie trafiło na skurcz tylko już po. Z całego porodu nie pamiętam gorszego bólu niż z tego nacięcia. Miałam też jedno małe pęknięcie którego nawet nie czułam później że boli. W ogóle szybko to się goi więc masaże i baloniki zrobiły swoje mimo że nie udało się ochronić krocza. Pewnie by się udało jakby mały schował ręce.

Teraz mam małego śpiocha który jak widzi cycka to już wrzeszczy i w ogóle go nie mogę przystawić. Pewnie dlatego że chodzę zestresowana od pobytu w szpitalu. Nie mam zastrzeżeń do porodówki i do personelu ale oddział poporodowy to jakaś masakra. Nawet nie mówię o personelu bo do większości nie można się przyczepić i u niektórych trafiłam po prostu na zły dzień. Ale wogóle nie mogłam tam karmić ani nic. Zaczęłam uruchamiać pokarm laktatorem bo atmosfera w tym szpitalu nie sprzyjała niczemu. Duchota straszna, okien nie pozwalali otwierać bo dzieci przeziębimy, w dodatku syf że nie pomyślałabym że tak może być w szpitalu i to jeszcze na oddziale położniczym gdzie wiadomo że kobiety i dzieci są najbardziej narażone na infekcje. Ciągle bałam się że coś tam złapię. Zauważyłam że sprzątaczki to przychodziły tylko wietrzyć codziennie kibel, a z kosza to czasami te podkłady aż się wywalały i nikt tego nie sprzątał. Czasami przeszły po pokojach, raz czy dwa zebrały kosze na śmieci a do kibla nawet nie zajrzały, a jak zaglądały to nic z tym koszem nie robiły.

I po raz kolejny twierdze że porodówka to nie jest miejsce dla gości poza ojcami dzieci. W sobotę i w niedzielę był taki tłok na korytarzach że nie było czym oddychać. Jedna z dziewczyn w sąsiednim pokoju to dostała jakiejś zapaści z tego gorąca i duchoty. W nocy dziewczyny po kolei oddawały dzieci do położnych bo dzieci były bardziej niespokojne a dziewczyny też pewnie zmęczone po tym jak kilkanaście osób przetoczyło się przez ich pokoje.

O rany katastrofa z tym szpitalem.

Skąd jesteś?
Wydawało mi się że z dużego miasta.

Dobrze że się tak skończyło i jest ok.

---------- Dopisano o 07:58 ---------- Poprzedni post napisano o 07:32 ----------

Shanti gratulacje. Chłop duży jak od Kasi.

Kasia no to przeszłaś bardzo dużo.
Ja osratni poród też skończyłam czyszczeniem na żywca niestety.
Ból był mocniejszy niż cały poród. I też mi zabrali dziecko i ratowali mnie pamietam jak się bałam że mogę ich więcej nie zobaczyć.
Ale wszystko dobrze się skończyło.

A Piotruś śliczny. Swoją drogą wygląda jak klon mojego Oskara jak się urodził.

---------- Dopisano o 08:08 ---------- Poprzedni post napisano o 07:58 ----------

Ja o 9 znowu ide na ktg. Ciekawe co dziś się zapisze.
Beti2016 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-14, 09:11   #3352
201609230904
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 175
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Kasia_wroc a może to uczulenie na antybiotyk?
Ja jestem uczulona na penicylinę i po niej miałam ostrą pokrzywkę na całym ciele.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
201609230904 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-14, 09:56   #3353
favianna
Zakorzenienie
 
Avatar favianna
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 6 948
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Witam się po kilku dniach
Wczoraj wróciliśmy że szpitala, a dziś po pierwszej nocy wreszcie czuje się na tyle ogarnięta, że mogę coś napisać.
Dominik (tak, mamy imię ) jak pisałam urodził się przez cc.
Sam zabieg przebiegł prosto i szybko, choć strasznie się denerwowalam. Wklucie nieprzyjemne, ale nie bolesne. Dren do pęcherza zakładany po znieczuleniu. Pomimo braku bólu czułam stopy i mogłam nimi ruszać, czułam też pociagniecia czy napięcia wokół brzucha ale to tyle.
Na pooperacyjnej spędziłam ponad godzine, synek na mnie skóra do skóry i przy piersi na 50min. Potem zawiezli nas na oddział. Na sali miałam 5 mam i 5 placzacych w różnym czasie dzieci (polecam żeby wziąć zatyczki do uszu). Wieczorem zostaliśmy sami i niestety było ciężko. Mały cały czas dostawiany do piersi, po odstawieniu płacz. Ja zero snu, wszystkie dzieci płaczą w różnym czasie, obchody, leki, mierzenie cisnienia, w końcu nad ranem pielęgniarki stwierdzily że raczej nie mam mleka i trzeba podać mm zanim nie ruszy laktacja. Tak więc mały co 3h mm, a ja co 3h wisialam na takiej specjalnej pompie (laktatorze) szpitalnym żeby pobudzić laktacje. Niestety pojawiały się tylko krople.
2 dzień był okropny, po nie przespanej nocy dalej nie mogłam spać, już w nocy mnie postawiono na nogi i musiałam zacząć się ruszać, wszystko boli, na sali ludzie w odwiedzinach, światło, hałas, nie spałam dalej cały dzień. Większość tego dnia nie pamiętam, nie wiem jak bym dała radę bez mojego A. Zasnęłam koło północy i po obudzeniu się na kolejne karmienie i laktator zaczęłam przypominać siebie o tyle że już mogłam myśleć cokolwiek
W poniedziałek mieliśmy już iść do domu, ale nagle powiększyły się i stwardnialy mi piersi, więc poradzili mi poczekać na konsultantke laktacyjna, która miała tyle kobiet tego dnia że nie zdążyła do mnie, więc zostalam do wtorku.
Noc z pon na wt była ciężka, bo piersi jak ruszyly to od razu na maksa, twarde, bolące i gorące. A jak są duże to trudno dziecko przestawiać, bo nie może dobrze złapać sutka. Spędziłam spory czas pod gorącym prysznicem masujac, to pomaga bardzo.
Wypozyczylismy do domu ten duży laktator (Medela Symphony) bo tak nam zalecili w szpitalu, dostawiac dziecko i pobudzać dalej. Piersi się już prawie unormowaly, przystawiam małego, oprócz tego ściągam pokarm, dokarmiam go i jeszcze troszeczkę zostaje na później.

Dziecko to aniołek. Śpi, nie płacze, nie marudzi, uśmiecha się po karmieniu, jest czystym szczęściem
Robi minki, śpi w dostwace koło mnie, a po karmieniu dopomina się leżenia na mamie więc tak sobie lezymy. Albo na tacie
Większy problem mamy z dobudzeniem go na czas na karmienie bo jest strasznym spiochem, przez co czasem z odstępu 3h robi się 5h. Musimy lepiej się pilnować.

To tyle, nie wiem czy komuś coś ten opis pomoże. Najważniejsze to nie przejmujcie się jeśli nie ma pokarmu, przyjdzie jak odpoczniecie, trzeba tych kilka dni zwłaszcza po cc albo przy dużym zmęczeniu. W końcu pokarm zależy od prolaktyny, a ona najwiecej działa w nocy jak spimy oraz jak dziecko pobudza sutek kiedy ssie.

Edytowane przez favianna
Czas edycji: 2016-09-14 o 10:12
favianna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-14, 10:41   #3354
chrupa
Zadomowienie
 
Avatar chrupa
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: podwarszawie południowe ;)
Wiadomości: 1 267
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Dzień dobry.
To znów nie dziś. Chcę być już po
Zefirkowa, aisot, rybka, chouchou - coś u was wiadomo?
Boję się, że chrupcia duża urośnie, że będzie ciężki poród przez to i że w żadne ubranka nie wejdzie które spakowałam Ciągle po trochu przybieram na wadze i nie wiem już czy to ja czy to ona tak rośnie...

No i z tym zwolnieniem mam lipę, ale stwierdziłam, że jakbym urodziła dziś to luz. Jak jutro to najwyżej rzeczywiście od dziś wezmę macierzyński. Jak do piątku nic to poproszę żeby mi dali w przychodni jak pójdę na ktg.

Cytat:
Napisane przez Michalina83 Pokaż wiadomość
Miałam napisać jak było więc pisze.
W środę robiłam ktg i nic. Na skurczach nawet nie drgnęło a po północy zaczęłam mieć skurcze nieregularne ale takie jak podczas miesiączki. Mówię mojemu żeby się wyspał bo chyba pojedziemy. Wytrzymałam do 5 rano i rozchodziłam trochę. Jak dotarłam na porodówkę to stwierdzili że coś słabe mam te skurcze ale 3 cm rozwarcia to mnie przyjęli. Skurcze miałam cały dzień ale takie jak wâ˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠iają ca miesiączka i nieregularne, ale nie dawały spać. Chodziłam cały dzień po korytarzu bo jak się kładłam to było gorzej i w zasadzie nic nie spałam ani nie odpoczęłam. Wieczorem na badaniu stwierdzili że nie ma postępu dalej 3 cm i kazali trochę polać brzuch wodą i dali coś na wyciszenie skurczów żebym mogła się przespać i następnego dnia miała siłę rodzić, bo praktycznie 2 dni na nogach byłam. Oczywiście jak tylko się położyłam do łóżka nie minęło 3 skurcze a mi odeszły wody. Próbowałam chodzić w pierwszym okresie porodu ale nie bardzo się dało, ale plus był taki że pierwszy okres porodu trwał u mnie 3,5 godziny których nawet nie pamiętam za bardzo bo dali mi gaz więc trochę mi latało to co się dzieje w koło. Przy końcu tego 1 okresu chyba miałam parę skurczy takich bolesnych. Potem zaczął się 2 okres porodu i w sumie początek był nawet bez silnych skurczów ale to był problem bo brakowało mi sił i położna powiedziała że jak tego nie przyspieszymy to nie będzie postępu więc zgodziłam się na oksytocynę. Nie wiem co tam mówiłam do nich ale stwierdziły że mam za bardzo odlot więc zabrali mi też gaz, bo za bardzo nie mogłam się skupić na oddychaniu. Urodziłam w ciągu 25 min. Miałam świetne położne. A napisałam że było ostro bo mały rodził się z rączką na głowie, okręcił się pępowiną tak że musieli ją przeciąć w kanale utknął w pewnym momencie, że główkę musiałam wyprzeć bez skurczy, a na koniec zrobiła się w pokoju panika i mi go zabrali nie wiedziałam przez chwilę co się dzieje i zaczęłam płakać, modlić się i mąż poszedł z nimi i dopiero jak mnie lekarka zobaczyła to powiedziała mi szybko że dziecku nic nie jest to się uspokoiłam.

Niestety bez nacięcia się nie obyło i niestety nie trafiło na skurcz tylko już po. Z całego porodu nie pamiętam gorszego bólu niż z tego nacięcia. Miałam też jedno małe pęknięcie którego nawet nie czułam później że boli. W ogóle szybko to się goi więc masaże i baloniki zrobiły swoje mimo że nie udało się ochronić krocza. Pewnie by się udało jakby mały schował ręce.

Teraz mam małego śpiocha który jak widzi cycka to już wrzeszczy i w ogóle go nie mogę przystawić. Pewnie dlatego że chodzę zestresowana od pobytu w szpitalu. Nie mam zastrzeżeń do porodówki i do personelu ale oddział poporodowy to jakaś masakra. Nawet nie mówię o personelu bo do większości nie można się przyczepić i u niektórych trafiłam po prostu na zły dzień. Ale wogóle nie mogłam tam karmić ani nic. Zaczęłam uruchamiać pokarm laktatorem bo atmosfera w tym szpitalu nie sprzyjała niczemu. Duchota straszna, okien nie pozwalali otwierać bo dzieci przeziębimy, w dodatku syf że nie pomyślałabym że tak może być w szpitalu i to jeszcze na oddziale położniczym gdzie wiadomo że kobiety i dzieci są najbardziej narażone na infekcje. Ciągle bałam się że coś tam złapię. Zauważyłam że sprzątaczki to przychodziły tylko wietrzyć codziennie kibel, a z kosza to czasami te podkłady aż się wywalały i nikt tego nie sprzątał. Czasami przeszły po pokojach, raz czy dwa zebrały kosze na śmieci a do kibla nawet nie zajrzały, a jak zaglądały to nic z tym koszem nie robiły.

I po raz kolejny twierdze że porodówka to nie jest miejsce dla gości poza ojcami dzieci. W sobotę i w niedzielę był taki tłok na korytarzach że nie było czym oddychać. Jedna z dziewczyn w sąsiednim pokoju to dostała jakiejś zapaści z tego gorąca i duchoty. W nocy dziewczyny po kolei oddawały dzieci do położnych bo dzieci były bardziej niespokojne a dziewczyny też pewnie zmęczone po tym jak kilkanaście osób przetoczyło się przez ich pokoje.
Rzeczywiście hardkorowo. A stanem higienicznym szpitala mnie zabiłaś

Cytat:
Napisane przez Shanti9087 Pokaż wiadomość
Hej

Jak już wiecie jestem już po porodzie. Dziś wróciliśmy do domu. Kacperek ważył 4kg i 58 cm Duży chłopak. Poród był wywoływany oxy. Od 8 rano zaczęły się powoli skurcze, a urodził się o 18.10 - 09.09.2016r. Opiszę więcej jak będę miała chwilę. Powiem, że nie spodziewałam się niestety aż takiego ogromnego bólu, ale mimo wszytko wiem, że warto było. Nasz Synek jest tak cudowny, że się cały czas mogę na niego patrzeć i się zachwycać każdą minką

Gratulacje dla innych rozpakowanych. Wszystkiego dobrego dla Was A dla pozostałych jak najszybszych porodów
Jeszcze raz gratulacje Duży chłopak

Cytat:
Napisane przez kasia_wroc Pokaż wiadomość
Cześć ☺
Gratulacje kolejnym mamom porodu i radości z macierzyństwa .
Jako ze nie mogę chwilowo spać to w końcu Wam napisze co nie co o moim porodzie.
W środę o 1:48 odeszły mi wody. Ogarnelismy się z mężem i o 2:30 byliśmy już szpitalu. Tam okazało się ze mam rozwarcie na opuszek. Trafilismy na noc porodowy, gdzie mialam podłączone ktg i przeprowadzony był ze mną wywiad i badanie.
O 6 przewieziono mnie do sali przedporodowej( bo skurczy nie bylo) podany został antybiotyk na gbs, który miałam co 4 godziny podawany.
Nie było u mnie akcji. Po południu mialam badanie rozwarcie na 2 cm.. czekamy.
I tak jakieś skurcze chyba w czwartek się zaczęły pokazywać Ale były słabe. Miałam piłkę i możliwość korzystania z piłki.
W nocy zaczęły ( czwartek) zaczęłam czuć skurcze co 15-20-30 minut. Bardzo nieregularne Ale bolesne. I tak trwały cały piątek. Badanie gin w piątek a ja mam ledwo 3cm. Jak się okazało skurcze to były przepowiadajace bo podczas ich trwania Góra brzucha nie była twarda. No to myślę super. Poszliśmy z mężem pod prysznic. Polewal mi kręgosłup woda bo od początku towarzyszyly mi bóle krzyza ). Pytałam o oksy Ale twierdzili ze wszystko jest pod kontrolą i nie ma sensu już działać takim bodźcem.
Jednak w piątek po południu wilam sie po lozku, maz masowal plecy a ja oddychaniem pomagalan sobie. Organizm był jednak zmęczony bo nie spałam praktycznie w ogóle. W końcu dostałam jakieś leki by mi ulżyć troszkę i na chwilę pomogły.. spałam może z 30 minut . I tak w piatek zaczęłam czuć skurcze które były ciężkie Ale wg ktg rmtak słabe. Rozwarcie niepełne 4cm. Położna na skurczu rozmasowala i tak było 4 cm. I inf. Poczekaj na 5 cm to dostaniesz zzo bo czułam zmęczenie..o północy trafiliśmy na porodowke i inna polozna pomogła mi by zrobiło się 5 cm. Mnie bolało poprosiłam o zzo. I to był błąd.
Akcja w ogóle opadła. Ja spałam z 2
H a skurczy nie bylo. Potem przenieśli nas na salę rodzinną. Maz się tam zdrzemnal bo też był już zmęczony. Sala była super. Bo to były 2 pokoje i łazienka.
Znieczulenie przestało działać i skurcze przyszły Ale rozwieralaam się bardzo powoli.
O 14 było 10 cm.
Wyparlam małego na 3 skurczach.
Maz we łzach patrząc na moje zdeterminowani i jak usłyszeliśmy płacz syna... to najpiękniejszy moment był. Dostałam gp na piersi i tak w trójkę objelismy sie płacząc ze szczescia. Maz nas ucalowal a ja zapomniałam o wszystkich ciężkich godzinach. Nie miało tu nic znaczenia. Po paru minutach mąż odciął dumnie pepowine i po zwazeniu dostał gp na kangurowanie☺ Ja niestety nie urodziłam łożyska. Końskie dawki oksy nie pomogły. I tak wycuaglysmy je i się rozwastwilo. Pękła wtedy szyjka. Musiałam być czyazczona. Przy tym tryskala krew na polozna. Sporo jej było.
Ja odplywac zaczęłam. Cisnieni 80/50
I mówię ze nie bardzo słyszę... to dostałam różne leki i wróciłam do świata żywych ☺
Zazdrosciłam Mezowi. Słyszałam jak w pokoiku rozmawiał z Piotrusiem... synek był taki aniołek grzeczny. Płakałam ze szczescia ☺widząc jeszcze jaką więź piękna powstaje ojciec- syn.
Jak zrobili ze mną porządek zszyli szyjke , krocze doloaczylam do nich. Położna pomogła przystawic do piersi. Ale nie szlo nam.a js byłam zmęczona.
Ale coś synek spróbował ☺ i tam byliśmy z godzinę ☺potem przejechaliśmy na inny oddział . Niestety synek nie był ze mną nd.noc bo ja nie mogłam wstać bo mdlalam. Tak na prawdę w niedzielę i 13 udało mi się przejść. A wziąć prysznic w asyście o 15 .
Ogólnie wrażenie. ... było ciężko ale mimo wszystko to gdy słyszysz płacz Twojego dziecka nic nie jest wazne. Tylko ono 😍
Jesteśmy z mężem zakochani w naszym Piotrusiu po uszy.
Teraz ważne bym się wzmocnila i obyśmy mogli wrócić do domu i zacząć kolejny etap życia rodzinego ☺

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 03:17 ---------- Poprzedni post napisano o 03:11 ----------

Obecnie wciaz jestesmy w sxpitalu. Synek był naswietlany po bilirubina była 12,5
A ja po porodzie mam hemoglobibe 6,1. Wczoraj była próba przetoczenia krwi Ale nieudana więc czeka mnie pewno długie leczenie farmakologiczne.
Do tego mam jakąś alergię i cała skóra mnie swedzi i wygląda okropnie. Wczoraj wpadłam w histerię. Bo niestety syn jeszcse do końca nie umie się przyssac. A ja mam już dość szpitala i chce do domu.
Miałam rozmowę z psychologiem na temat tego wszystkiego. Mam nadzieję ze wszystko się ułoży ☺


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Cytat:
Napisane przez kasia_wroc Pokaż wiadomość
Ale przeszłaś! Dzielna mama! Kciuki za szybki powrót do dobrych wyników A Piotruś ma niezłą czuprynkę

Cytat:
Napisane przez favianna Pokaż wiadomość
Witam się po kilku dniach
Wczoraj wróciliśmy że szpitala, a dziś po pierwszej nocy wreszcie czuje się na tyle ogarnięta, że mogę coś napisać.
Dominik (tak, mamy imię ) jak pisałam urodził się przez cc.
Sam zabieg przebiegł prosto i szybko, choć strasznie się denerwowalam. Wklucie nieprzyjemne, ale nie bolesne. Dren do pęcherza zakładany po znieczuleniu. Pomimo braku bólu czułam stopy i mogłam nimi ruszać, czułam też pociagniecia czy napięcia wokół brzucha ale to tyle.
Na pooperacyjnej spędziłam ponad godzine, synek na mnie skóra do skóry i przy piersi na 50min. Potem zawiezli nas na oddział. Na sali miałam 5 mam i 5 placzacych w różnym czasie dzieci (polecam żeby wziąć zatyczki do uszu). Wieczorem zostaliśmy sami i niestety było ciężko. Mały cały czas dostawiany do piersi, po odstawieniu płacz. Ja zero snu, wszystkie dzieci płaczą w różnym czasie, obchody, leki, mierzenie cisnienia, w końcu nad ranem pielęgniarki stwierdzily że raczej nie mam mleka i trzeba podać mm zanim nie ruszy laktacja. Tak więc mały co 3h mm, a ja co 3h wisialam na takiej specjalnej pompie (laktatorze) szpitalnym żeby pobudzić laktacje. Niestety pojawiały się tylko krople.
2 dzień był okropny, po nie przespanej nocy dalej nie mogłam spać, już w nocy mnie postawiono na nogi i musiałam zacząć się ruszać, wszystko boli, na sali ludzie w odwiedzinach, światło, hałas, nie spałam dalej cały dzień. Większość tego dnia nie pamiętam, nie wiem jak bym dała radę bez mojego A. Zasnęłam koło północy i po obudzeniu się na kolejne karmienie i laktator zaczęłam przypominać siebie o tyle że już mogłam myśleć cokolwiek
W poniedziałek mieliśmy już iść do domu, ale nagle powiększyły się i stwardnialy mi piersi, więc poradzili mi poczekać na konsultantke laktacyjna, która miała tyle kobiet tego dnia że nie zdążyła do mnie, więc zostalam do wtorku.
Noc z pon na wt była ciężka, bo piersi jak ruszyly to od razu na maksa, twarde, bolące i gorące. A jak są duże to trudno dziecko przestawiać, bo nie może dobrze złapać sutka. Spędziłam spory czas pod gorącym prysznicem masujac, to pomaga bardzo.
Wypozyczylismy do domu ten duży laktator (Medela Symphony) bo tak nam zalecili w szpitalu, dostawiac dziecko i pobudzać dalej. Piersi się już prawie unormowaly, przystawiam małego, oprócz tego ściągam pokarm, dokarmiam go i jeszcze troszeczkę zostaje na później.

Dziecko to aniołek. Śpi, nie płacze, nie marudzi, uśmiecha się po karmieniu, jest czystym szczęściem
Robi minki, śpi w dostwace koło mnie, a po karmieniu dopomina się leżenia na mamie więc tak sobie lezymy. Albo na tacie
Większy problem mamy z dobudzeniem go na czas na karmienie bo jest strasznym spiochem, przez co czasem z odstępu 3h robi się 5h. Musimy lepiej się pilnować.

To tyle, nie wiem czy komuś coś ten opis pomoże. Najważniejsze to nie przejmujcie się jeśli nie ma pokarmu, przyjdzie jak odpoczniecie, trzeba tych kilka dni zwłaszcza po cc albo przy dużym zmęczeniu. W końcu pokarm zależy od prolaktyny, a ona najwiecej działa w nocy jak spimy oraz jak dziecko pobudza sutek kiedy ssie.
Gratulacje jeszcze raz
Dobrze, że tak piszesz o laktacji, ja jestem pozytywnie nastawiona, ale nie wiem jak to będzie jak mi zaczną hormony szaleć po porodzie, będę mieć twój opis na pocieszenie, że się wszystko da jak człowiek odpocznie
__________________
chrupcia nareszcie na świecie! 41+5/40
chrupek 32/40
chrupa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-14, 10:45   #3355
katkasiek
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: NDM
Wiadomości: 682
GG do katkasiek
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Favianna fajnie że już jesteście w domku.

Dziewczyny ja nie wiem co mi. Chyba mi organizm magazynuje energię, bo nie mam siły nawet stać I prania nastawić. Słabo mi zaraz.
Do tego biegunka od 2 dni.
A do tego wszystkiego coś mi w kostce w lewej nodze strzyknelo I chodzę jak kaczka pokraka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Chrupa mam takie same myślenie, że będzie Tymek duży I ciuchy będą za małe. StarsZy urodził się 4100. I to 10 dni przed terminem
__________________

The Hidden Wiki

Edytowane przez katkasiek
Czas edycji: 2016-09-14 o 10:47
katkasiek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-14, 11:11   #3356
favianna
Zakorzenienie
 
Avatar favianna
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 6 948
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Tak sobie przypomniałam opowieści mamy z łóżka obok, więc piszę bo może komuś się przyda.
Rodziła SN, pierwsze dziecko, duże jak moje (3900g). Poród trwał 2 h. Przyjechała z rozwarciem 2cm, kazali jej chodzić po schodach, to bardzo szybko nagle miała 9cm i zabrali ja na salę.

Mówiła że nie miała siły przec bo była głodna, aż jej w brzuchu burczalo. Tak więc dziewczyny jedzcie, bo potrzeba energii, bierzcie też jedzenie na pierwszą fazę porodu.
Potem z tego głodu i zmęczenia też nie miała pokarmu, ale to był dopiero 2 dzień. Wyszliśmy razem, ona na 3 dzień po SN, ja 5 po cc. Też ma wisieć co 3h na laktatorze, ale też sama mówiła że musi odpocząć i czuje ze w domu pokarm ruszy.

Z tego co czytałam o karmieniu to ważne jest żeby jednak dziecko wisialo na piersi co min 3h bo dzięki temu lsktacja się utrzyma dłużej, a bez regularnego dostawiania podobno może znikać w 3 miesiącu.
favianna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-14, 11:57   #3357
Ashley_88
Raczkowanie
 
Avatar Ashley_88
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 177
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Shanti jeszcze raz gratulacje!!!
Kasia wroc ooooj przeszłaś...biedna! Bardzo ciężki poród. Wracajcie do zdrowia
Favianna fajnie, ze piszesz o laktacji. Ja sie tym trochę stresuje, ale mam nadzieje, ze jakoś sobie poradzę.
__________________
39 / 40 pierwsza dzidzia Lidzia
Ashley_88 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-14, 12:05   #3358
kasia_wroc
Zadomowienie
 
Avatar kasia_wroc
 
Zarejestrowany: 2016-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 258
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Dziewczyny do laktacje trzeba spokoju.
Ja dziś w końcu się uspokoilam. Bo moja anemia powoli robi się mniejsza. Dziś mam morfologie już 7,6.
A malutki też ma się dobrze. I w końcu dziś ssal mi 15 minut z piersi. Bo nie czul stresa.
Nie umiał ssać. Wczoraj dałam mu smoczek i lovi aktywne ssanie i zakumal o co chodzi i dzis juz ssie.
Laktatorem pobidzilam piersi. Trochę odciagam i mu podaje jako dokarmianie.
Ale widzę ze póki byłam zestresowana to nici z tego były. Teraz wierzę ze sie uda.




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
1.08.2015 Na zawsze razem
Czekamy na Piotrusia
kasia_wroc jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-14, 13:50   #3359
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Cytat:
Napisane przez favianna Pokaż wiadomość
Witam się po kilku dniach
Wczoraj wróciliśmy że szpitala, a dziś po pierwszej nocy wreszcie czuje się na tyle ogarnięta, że mogę coś napisać.
Dominik (tak, mamy imię ) jak pisałam urodził się przez cc.
Sam zabieg przebiegł prosto i szybko, choć strasznie się denerwowalam. Wklucie nieprzyjemne, ale nie bolesne. Dren do pęcherza zakładany po znieczuleniu. Pomimo braku bólu czułam stopy i mogłam nimi ruszać, czułam też pociagniecia czy napięcia wokół brzucha ale to tyle.
Na pooperacyjnej spędziłam ponad godzine, synek na mnie skóra do skóry i przy piersi na 50min. Potem zawiezli nas na oddział. Na sali miałam 5 mam i 5 placzacych w różnym czasie dzieci (polecam żeby wziąć zatyczki do uszu). Wieczorem zostaliśmy sami i niestety było ciężko. Mały cały czas dostawiany do piersi, po odstawieniu płacz. Ja zero snu, wszystkie dzieci płaczą w różnym czasie, obchody, leki, mierzenie cisnienia, w końcu nad ranem pielęgniarki stwierdzily że raczej nie mam mleka i trzeba podać mm zanim nie ruszy laktacja. Tak więc mały co 3h mm, a ja co 3h wisialam na takiej specjalnej pompie (laktatorze) szpitalnym żeby pobudzić laktacje. Niestety pojawiały się tylko krople.
2 dzień był okropny, po nie przespanej nocy dalej nie mogłam spać, już w nocy mnie postawiono na nogi i musiałam zacząć się ruszać, wszystko boli, na sali ludzie w odwiedzinach, światło, hałas, nie spałam dalej cały dzień. Większość tego dnia nie pamiętam, nie wiem jak bym dała radę bez mojego A. Zasnęłam koło północy i po obudzeniu się na kolejne karmienie i laktator zaczęłam przypominać siebie o tyle że już mogłam myśleć cokolwiek
W poniedziałek mieliśmy już iść do domu, ale nagle powiększyły się i stwardnialy mi piersi, więc poradzili mi poczekać na konsultantke laktacyjna, która miała tyle kobiet tego dnia że nie zdążyła do mnie, więc zostalam do wtorku.
Noc z pon na wt była ciężka, bo piersi jak ruszyly to od razu na maksa, twarde, bolące i gorące. A jak są duże to trudno dziecko przestawiać, bo nie może dobrze złapać sutka. Spędziłam spory czas pod gorącym prysznicem masujac, to pomaga bardzo.
Wypozyczylismy do domu ten duży laktator (Medela Symphony) bo tak nam zalecili w szpitalu, dostawiac dziecko i pobudzać dalej. Piersi się już prawie unormowaly, przystawiam małego, oprócz tego ściągam pokarm, dokarmiam go i jeszcze troszeczkę zostaje na później.

Dziecko to aniołek. Śpi, nie płacze, nie marudzi, uśmiecha się po karmieniu, jest czystym szczęściem
Robi minki, śpi w dostwace koło mnie, a po karmieniu dopomina się leżenia na mamie więc tak sobie lezymy. Albo na tacie
Większy problem mamy z dobudzeniem go na czas na karmienie bo jest strasznym spiochem, przez co czasem z odstępu 3h robi się 5h. Musimy lepiej się pilnować.

To tyle, nie wiem czy komuś coś ten opis pomoże. Najważniejsze to nie przejmujcie się jeśli nie ma pokarmu, przyjdzie jak odpoczniecie, trzeba tych kilka dni zwłaszcza po cc albo przy dużym zmęczeniu. W końcu pokarm zależy od prolaktyny, a ona najwiecej działa w nocy jak spimy oraz jak dziecko pobudza sutek kiedy ssie.
Super favianna a ciężko było wstać po cc? Od razu zdjeli Ci cewnik? Robili lewatywe? Kiedy poszłaś pod pierwszy prysznic?
Jeszcze raz szczere gratulacje!!!!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.
Fortuna1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-14, 13:53   #3360
rybka15035
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 419
Dot.: Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówk

Hej chciałam sie pochwalić ze wczoraj o 16 po 18 godzinach spędzonych na porodówce i próbie urodzenia sn w końcu na świat przez cesarskie cięcie przyszedł Hubercik 58cm 3850g opowiemy jak bylo jak dojdziemy do siebie i wrócim do domu, chyba ze nie chcecie żebym Was straszyla
rybka15035 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-05-09 19:48:09


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:03.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.