Czy da się odchudzić grube dziecko?

[Veredise]

No niestety. Jakby sok robić w domu, to wyszłoby podobnie, albo nawet drożej. Jak kogoś nie stać, to pewnie że lepiej dać wodę, albo herbatę, ale jak kogoś stać, bo w dziecko wlewać po 2 litry coli dziennie, to chyba na 250 ml soku go stać, prawda? Jak resztę uzupełni tanią wodą (niekiedy nawet kranówką, która jest dobrej jakości), to wyjdzie nawet taniej niż cola.

Poza tym są soki 100% z miąższem i one zawierają błonnik. Wiadomo, że nie tyle co surowe owoce, ale jednak.

[Wenress]

Napisane przez Devon_rose

Badałaś tarczycę?

Napisane przez Oiojoioj

ogólnie hormony!

Badałam był epizod prawie-niedoczynności tarczycy, ale po latach brania mikro dawki euthyroxu endokrynolog mi go odstawiła, ja nie czuję różnicy a on ponoć i tak się prawie nie wchłaniał... Mam lekkie problemy hormonalne ale jedyne co mi lekarze proponują to tabletki, na razie sama się leczę zdrową dietą i widzę efekty w samopoczuciu, będę badać nietolerancje pokarmowe bo tu też coś mam.

Właśnie to jest przykre, że nikt nie widzi przyczyn chorób w diecie - ok jedno dziecko jest grube to ktoś się zainteresuje jego żywieniem, ale co z tymi chudymi? Im tak samo szkodzą słodycze, cola, wszystkie te przetworzone śmieci te reklamowane jako zdrowe np płatki, jogurty i margaryny, i też te typowo kierowane do dzieci parówki, ciastka, nuggetsy z postaciami z kreskówek

Ostatnio wkręciłam się w tematykę postów, głodówek leczniczych Mało popularny temat no bo to takie straaaszne nie jeść lub jeść mało przez kilka dni ojejku jejku lepiej chorować z przeżarcia W każdym razie myślę, że skoro dziecko nie chce jeść to jest zdrowe, i walcząc z tym krzywdzi się je psychicznie i fizycznie.... nie ogarniam tej paniki, przecież nic się nie stanie jeśli raz na kilka dni dziecko nie zje jednego posiłku, prawdopodobnie nadrobi to w innym dniu i tyle, ewentualnie jakby to było częste to trzeba odwiedzić lekarza i trochę się pomęczyć bardziej w kuchni żeby posiłki były zachęcające, a nie wciskać na siłę obiad albo od razu jechać do McD
Mnie się zdarzało przejadać w dzieciństwie, bo mamie będzie przykro jak nie zjem obiadu a że jeść zawsze lubiłam to właśnie wolałam wcisnąć na siłę niż zrobić przykrość - teraz widzę jakie to jest bez sensu, kwestia jedzenia powinna być w miarę neutralna a nie naładowana emocjami.

[dacn]

Napisane przez Wenress

Badałam był epizod prawie-niedoczynności tarczycy, ale po latach brania mikro dawki euthyroxu endokrynolog mi go odstawiła, ja nie czuję różnicy a on ponoć i tak się prawie nie wchłaniał... Mam lekkie problemy hormonalne ale jedyne co mi lekarze proponują to tabletki, na razie sama się leczę zdrową dietą i widzę efekty w samopoczuciu, będę badać nietolerancje pokarmowe bo tu też coś mam.

Właśnie to jest przykre, że nikt nie widzi przyczyn chorób w diecie - ok jedno dziecko jest grube to ktoś się zainteresuje jego żywieniem, ale co z tymi chudymi? Im tak samo szkodzą słodycze, cola, wszystkie te przetworzone śmieci te reklamowane jako zdrowe np płatki, jogurty i margaryny, i też te typowo kierowane do dzieci parówki, ciastka, nuggetsy z postaciami z kreskówek

Ostatnio wkręciłam się w tematykę postów, głodówek leczniczych Mało popularny temat no bo to takie straaaszne nie jeść lub jeść mało przez kilka dni ojejku jejku lepiej chorować z przeżarcia W każdym razie myślę, że skoro dziecko nie chce jeść to jest zdrowe, i walcząc z tym krzywdzi się je psychicznie i fizycznie.... nie ogarniam tej paniki, przecież nic się nie stanie jeśli raz na kilka dni dziecko nie zje jednego posiłku, prawdopodobnie nadrobi to w innym dniu i tyle, ewentualnie jakby to było częste to trzeba odwiedzić lekarza i trochę się pomęczyć bardziej w kuchni żeby posiłki były zachęcające, a nie wciskać na siłę obiad albo od razu jechać do McD
Mnie się zdarzało przejadać w dzieciństwie, bo mamie będzie przykro jak nie zjem obiadu a że jeść zawsze lubiłam to właśnie wolałam wcisnąć na siłę niż zrobić przykrość - teraz widzę jakie to jest bez sensu, kwestia jedzenia powinna być w miarę neutralna a nie naładowana emocjami.

Temat bardzo popularny i wbrew temu co mówią propagatorzy niezdrowy. Najlepiej jeść odpowiednio dla potrzeb organizmu a nie bawić się w poszczenie ( opuszczenie posiłku to nie post). Skrajności są niezdrowe.

[Chatul]

Co do obiadów, to faktycznie, panuje przekonanie, że obiad trzeba zjeść każdego dnia, a jak dziecko raz nie chce zjeść albo zje mało, to trzeba je przekonywać aż do skutku

[201803111829]

U mojej koleżanki mama z nią siedziała i czekała aż zje obiad. Nie ma, że nie chce, nie jest głodna, już nie może. Miała siedzieć aż zje. I mama siedziała z nią, zarzucając winę "przez ciebie nie zrobię prania", "przez ciebie nie pomogę Kubie w lekcjach". Więc koleżanka nie jadła nic w szkole, wyrzucała kanapki, żeby wracać na glodnego do domu i zjadać obiad.

[pani-jesień]

Napisane przez Chatul

Co do obiadów, to faktycznie, panuje przekonanie, że obiad trzeba zjeść każdego dnia, a jak dziecko raz nie chce zjeść albo zje mało, to trzeba je przekonywać aż do skutku

Ja w sytuacji, kiedy dziecko nie chce jeść obiadu, robię mu kanapki

[Wenress]

Skrajności nie są dobre ale ja piszę o postach leczniczych i one naprawdę mogą wpływać dobrze na zdrowie - nie chodzi mi absolutnie o głodzenie się ot tak, wg własnego pomysłu i bez wiedzy na ten temat. Poza postem oczywiście trzeba jeść wartościowo i w odpowiedniej ilości co wcale nie jest proste większość ludzi się przejada i to często bezwartościowymi produktami...
Mimo że jestem z natury bardzo nienażarta to powiem szczerze, że samym zdrowym jedzeniem nie jestem w stanie mocno przekroczyć zapotrzebowania - a słodyczami i fastoodami już tak i to bardzo...

[ajah]

Napisane przez pani-jesień

Ja w sytuacji, kiedy dziecko nie chce jeść obiadu, robię mu kanapki

Kanapki zjada chętnie ?


dla mnie karmienie na siłę jest straszną głupotą. sama to przeszłam jako dziecko. Byłam niejadkiem, siedziałam nad zimnym obiadem, bo zjeść trzeba.
Później miałam etap, gdy chętniej jadłam kolację niż jakikolwiek inny posiłek. Uwielbiałam ser żółty.
Pojawiła się obawa, że będę gruba więc ustalono godzinę kolacji (gdy mogłam się spokojnie najeść), po której nie miałam wstępu do kuchni.


Generalnie przez długi czas otoczenie komentowało moją tuszę: byłam za gruba lub za chuda, a nawet jak za chuda to za tłusta.

[stesia]

Napisane przez Veredise

No niestety. Jakby sok robić w domu, to wyszłoby podobnie, albo nawet drożej. Jak kogoś nie stać, to pewnie że lepiej dać wodę, albo herbatę, ale jak kogoś stać, bo w dziecko wlewać po 2 litry coli dziennie, to chyba na 250 ml soku go stać, prawda? Jak resztę uzupełni tanią wodą (niekiedy nawet kranówką, która jest dobrej jakości), to wyjdzie nawet taniej niż cola.

Poza tym są soki 100% z miąższem i one zawierają błonnik. Wiadomo, że nie tyle co surowe owoce, ale jednak.

z tym że kogos nie stać to też nie zawsze jest prawda, bo ktoś powie że nie stać go żeby wydać 10 zł na coś zdrowego bo to takie drogie ale stać go żeby wydać 20 zł na slodycze, kole i inne (jak do tego dochodzi alko i fajki to juz w ogóle tekst nie stac mnie jets żałosny). widzę po teściowej, jak coś kupuje to zazwyczaj wybiera co tańsze, na zdrowe rzeczy ją nie stać ale gotowce, słodkie napoje i wszelakie słodkie musi być

[Wolha wRedna]

Napisane przez Wenress

Skrajności nie są dobre ale ja piszę o postach leczniczych i one naprawdę mogą wpływać dobrze na zdrowie - nie chodzi mi absolutnie o głodzenie się ot tak, wg własnego pomysłu i bez wiedzy na ten temat. Poza postem oczywiście trzeba jeść wartościowo i w odpowiedniej ilości co wcale nie jest proste większość ludzi się przejada i to często bezwartościowymi produktami...
Mimo że jestem z natury bardzo nienażarta to powiem szczerze, że samym zdrowym jedzeniem nie jestem w stanie mocno przekroczyć zapotrzebowania - a słodyczami i fastoodami już tak i to bardzo...

Też mam wrażenie, że większość ludzi ma skłonnosć do przejadania się. O ile te posiłki są w miarę zdrowe to nawet przejadanie nie zafunduje nam otyłości, raczej lekką nadwagę. Rozciągamy żołądek i on chce więcej, kółko się zamyka. Problem jest wtedy kiedy ktoś zjada ogromne ilości jedzenia i to śmeiciowego.

Ja sama uwielbiam jeść. Lubię słodkie czy fastfoody, ale na szczeście w rozdądnych ilościach, większość tego co jem jest mniej więcej zdrowa. Od dawna jestem przyzywczajona do jedzenia co 3 godziny, do wyznaczania sobie odpowiednich porcji itp. bo inaczej odlecę. Niestety mam żołądek studnię. Fakt, że mój odlot będzie mnie kosztował max 3 kg na plusie, ale po co? Skoro mogę jeść mniej, rozsądniej i przy okazji nie mieć brzucha a la ciaża spożywcza. A i tak mam problemy z osobami, które wiedzą ile potrafię zjeść i muszą mi dopiekać. Te same osoby maja nadwagę, ale uwielbiają pożeranie w ilościach hurtowych niezdrowego jedzenia, nieregularne posiłki, sa uzależnione od cukru,ale to ja mam wg nich galopującą przemiane materii. Dodam, że średnio raz dziennie słysze pytanie czy chcę i tu zaczyna się wyliczanie czekolad, legumin, ciastek, chipsów itp.

[201803120844]

Napisane przez Wenress

.


A co do smaku - gdzieś czytałam, że właśnie dlatego dzieci ne lubią zwykle warzyw, bo inaczej odczuwają smak i dla nich są one gorzkie - z powodu takiego, że dzieci uczą się świata m.in. zjadając co im w rączki wpadnie i są wyczulone na gorzki smak rzeczy niejadalnych czy jakoś tak to było więc to dosładzanie jakby ma jakieś uzasadnienie, może herbata jest za gorzka ale przecież można po ludzku dać odrobinę miodu a nie od razu do wszystkiego sypać tonę cukru np do owoców....

Dorośli Polacy też kochają słodki smak dlatego są coraz słodsze chleby, wędliny.
W żadnym kraju nie widziałam na stoisku z winami tylu słodkich i półsłodkich co w Polsce.

[Devon_rose]

Zawsze łatwiej wciagnać czekoladę lub 2 batony niż kg jabłek.

Życie w biegu, brak śniadań ( rzadko jestem w stanie zjeść coś przed wyjściem) i zadek rośnie.

[201803120844]

Napisane przez Devon_rose

Zawsze łatwiej wciagnać czekoladę lub 2 batony niż kg jabłek.

Życie w biegu, brak śniadań ( rzadko jestem w stanie zjeść coś przed wyjściem) i zadek rośnie.

Mnie niełatwo zjeść słodycze, bo ich nie lubię , nawet wyciskany w domu sok z pomarańczy jest dla mnie za słodki, tak jak większość owoców. Ulubionym upominkiem Polaków jest Merci i inne Rafaello, których nie jadam, zatem po otrzymaniu patrzę na datę gwarancji i obmyślam komu dać.

[201701300929]

Napisane przez stesia

z tym że kogos nie stać to też nie zawsze jest prawda, bo ktoś powie że nie stać go żeby wydać 10 zł na coś zdrowego bo to takie drogie ale stać go żeby wydać 20 zł na slodycze, kole i inne (jak do tego dochodzi alko i fajki to juz w ogóle tekst nie stac mnie jets żałosny). widzę po teściowej, jak coś kupuje to zazwyczaj wybiera co tańsze, na zdrowe rzeczy ją nie stać ale gotowce, słodkie napoje i wszelakie słodkie musi być

tez zauwazylam to fascynujace zjawisko - i tak ma naprawde mnowtswo ludzi, ale to pewnie dlatego,ze butelka soku z marchwi za 5 zl i orzeszki za 10 rzucaja sie w oczy bardziej niz 5 batonikow po 2 zl.
To kwestia ilosci - za 20 zl nakupisz wiecej smieciowego jedzenia niz wyciskanych sokow i orzechow stad 'nie stac mnie' - ja tego nie rozumiem,bo jak dla mnie to lepiej kupic mniej a zdrowych rzeczy

[201803120844]

Napisane przez Nocna Nimfa

tez zauwazylam to fascynujace zjawisko - i tak ma naprawde mnowtswo ludzi, ale to pewnie dlatego,ze butelka soku z marchwi za 5 zl i orzeszki za 10 rzucaja sie w oczy bardziej niz 5 batonikow po 2 zl.
To kwestia ilosci - za 20 zl nakupisz wiecej smieciowego jedzenia niz wyciskanych sokow i orzechow stad 'nie stac mnie' - ja tego nie rozumiem,bo jak dla mnie to lepiej kupic mniej a zdrowych rzeczy

To "nie stać mnie" jest ulubionym sformułowaniem leniwców. Polaków "nie stać" na zakup fajnych przypraw, aby za ich pomocą wyczarowywać pyszne dania, ale stać ich na fixy, w których 3/4 składu to mąka lub mieszanki, w których 3/4 składu to sól.

[Devon_rose]

Napisane przez monikam

To "nie stać mnie" jest ulubionym sformułowaniem leniwców. Polaków "nie stać" na zakup fajnych przypraw, aby za ich pomocą wyczarowywać pyszne dania, ale stać ich na fixy, w których 3/4 składu to mąka lub mieszanki, w których 3/4 składu to sól.

I najczęściej fatalny skład.
Np. Taki papirus do kurczaka, smaż bez tłuszczu a w składzie utwardzony tłuszcz roślinny.

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Napisane przez Devon_rose

I najczęściej fatalny skład.
Np. Taki papirus do kurczaka, smaż bez tłuszczu a w składzie utwardzony tłuszcz roślinny.

Kiedyś się skusiłam i kupiłam. Jeszcze nigdy tak słonego kuraka nie jadłam jak po tym "cudzie". Nigdy więcej tego nie kupię.

To "nie stać mnie" to jest właśnie w głowie - nie stać tych ludzi do zmiany myślenia, często im się nie chce. I potem takie tłuściochy biegają po podwórku z kolejnym "7 daysem" jako przekąska.

[201803120844]

Napisane przez Devon_rose

I najczęściej fatalny skład.
Np. Taki papirus do kurczaka, smaż bez tłuszczu a w składzie utwardzony tłuszcz roślinny.

Z asortymentu przeciętnego sklepu, w którym tego typu cudów jest masa, można wywnioskować, że Polacy są bardzo zamożni skoro stać ich na zakup mąki czy soli w takiej cenie. Gdyby nie kupowali tego powszechnie to nie byłoby tego tak dużo w każdym sklepie.

[pani-jesień]

Napisane przez ajah

Kanapki zjada chętnie ?


dla mnie karmienie na siłę jest straszną głupotą. sama to przeszłam jako dziecko. Byłam niejadkiem, siedziałam nad zimnym obiadem, bo zjeść trzeba.
Później miałam etap, gdy chętniej jadłam kolację niż jakikolwiek inny posiłek. Uwielbiałam ser żółty.
Pojawiła się obawa, że będę gruba więc ustalono godzinę kolacji (gdy mogłam się spokojnie najeść), po której nie miałam wstępu do kuchni.


Generalnie przez długi czas otoczenie komentowało moją tuszę: byłam za gruba lub za chuda, a nawet jak za chuda to za tłusta.

Różnie bywa, ale zwykle tak.
Jak nie chce jeść, to odpuszczam.

[201803120844]

[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;6543032 6]
Kiedyś się skusiłam i kupiłam. Jeszcze nigdy tak słonego kuraka nie jadłam jak po tym "cudzie". Nigdy więcej tego nie kupię.

To "nie stać mnie" to jest właśnie w głowie - nie stać tych ludzi do zmiany myślenia, często im się nie chce. I potem takie tłuściochy biegają po podwórku z kolejnym "7 daysem" jako przekąska.[/QUOTE]

Choć jak pisałam nie lubię słodkości to na kawałek domowego ciasta ze śliwkami skusiłabym się czasem. W kawiarni do kawy jak zamówię szarlotkę to muszę zastrzec, aby nie przystrajali cukrem i bitą śmietaną. Dostanie w kawiarni oprócz espresso jakiejś innej kawy, która nie byłaby deserem graniczy z cudem. Kawa mrożona w polskim wydaniu to lody, cukier, bita śmietana. Wszystko to jak sądzę wynika z powszechnego gustu Polaków i pod ten gust robi się produkty. Chleb, wędliny stają się coraz słodsze. Polacy oszaleli na punkcie chleba z ziarnami i suszonymi owocami. Zdrowe, ale to bomba kaloryczna. Ja tam wole kupić zwykły, zrobiony tradycyjną metodą , a ziarna dorzucić do sałatki.

[Devon_rose]

Cukier uzależnia, to samo z glutaminianem sodu (ekstrakt z drożdży) pchają do wszystkiego.

Cukier jest nawet w niektórych karmach dla zwierząt.

[201803120844]

Napisane przez Devon_rose

Cukier uzależnia, to samo z glutaminianem sodu (ekstrakt z drożdży) pchają do wszystkiego.

Cukier jest nawet w niektórych karmach dla zwierząt.

U mnie to jest kwestia smaku. Nie uważam, żeby zjedzenie tego czy owego czas od czasu przemysłowego było szkodliwe, ale po prostu taki kindziuk kupiony ostatnio za niemałą kwotę był obrzydliwie słodki. Nawet musztardy już są za słodkie w smaku dla mnie. Na lotnisku Okęcie ceny jedzenia są zabójcze. Poszłam zatem do Mc i ta bułka z mięsem to była słodka jak jakaś drożdżówka.
Oj czuję, że będzie mi coraz gorzej funkcjonować w społeczeństwie uwielbiającym wysoko przetworzone i wysoko posłodzone(syropem glukozowym) jedzenie. Już teraz nie jestem w stanie wypić kawy rozpuszczalnej, ale zupkę chińską jestem w stanie.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez monikam

Polacy oszaleli na punkcie chleba z ziarnami i suszonymi owocami. Zdrowe, ale to bomba kaloryczna. Ja tam wole kupić zwykły, zrobiony tradycyjną metodą , a ziarna dorzucić do sałatki.

A to robi różnicę, czy te ziarna są w chlebie, czy sałatce

[201803120844]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;65434311]A to robi różnicę, czy te ziarna są w chlebie, czy sałatce [/QUOTE]

Jeśli ktoś je dużo chleba to owszem, a w Polsce je się baaardzo dużo chleba, jesteśmy narodem kanapkożerców.
Jest masa produktów zdrowych, ale kalorycznych bardzo i te ziarna typu słonecznik, dynia do nich należą.
Do chleba wpycha się też suszoną żurawinę, w której głównymi składnikami są olej i cukier.

[Wenress]

Napisane przez Wolha wRedna

Też mam wrażenie, że większość ludzi ma skłonnosć do przejadania się. O ile te posiłki są w miarę zdrowe to nawet przejadanie nie zafunduje nam otyłości, raczej lekką nadwagę. Rozciągamy żołądek i on chce więcej, kółko się zamyka. Problem jest wtedy kiedy ktoś zjada ogromne ilości jedzenia i to śmeiciowego.

Ja sama uwielbiam jeść. Lubię słodkie czy fastfoody, ale na szczeście w rozdądnych ilościach, większość tego co jem jest mniej więcej zdrowa. Od dawna jestem przyzywczajona do jedzenia co 3 godziny, do wyznaczania sobie odpowiednich porcji itp. bo inaczej odlecę. Niestety mam żołądek studnię. Fakt, że mój odlot będzie mnie kosztował max 3 kg na plusie, ale po co? Skoro mogę jeść mniej, rozsądniej i przy okazji nie mieć brzucha a la ciaża spożywcza. A i tak mam problemy z osobami, które wiedzą ile potrafię zjeść i muszą mi dopiekać. Te same osoby maja nadwagę, ale uwielbiają pożeranie w ilościach hurtowych niezdrowego jedzenia, nieregularne posiłki, sa uzależnione od cukru,ale to ja mam wg nich galopującą przemiane materii. Dodam, że średnio raz dziennie słysze pytanie czy chcę i tu zaczyna się wyliczanie czekolad, legumin, ciastek, chipsów itp.

Mam podobnie Moim hitem są osoby komentujące wielkość moich porcji - tak mam duże pudełko WARZYW z kaszą i kurczakiem, na oko 300kcal, nie podjadam nic pomiędzy posiłkami i oni traktują to jako tyyyyle jedzenia - a sami cały czas cukierki, drożdżówki itp a posiłek w pudełeczku jak 1/3 mojego no i oni tak malutko jedzą
I też non stop jestem atakowana słodyczami, powiem szczerze że raz na jakiś czas bym się może skusiła, ale nie codziennie w mega hurtowych ilościach, masakra.


Zgadzam się z Wami, że wszystko jest coraz słodsze - ok uwielbiam litewski chleb z owocami, mięso z żurawiną czy śliwkami itp. ale jak chcę sos chili to ma być pikantny a sypią tyle cukru, że robi się paskudny ulepek... a słodycze to już totalna cukrzyca, ja naprawdę w kupnej czekoladzie, batonie czy nawet cieście z niby-dobrej cukierni czuję tylko sam cukier jak mnie pali w gardło dla mnie to jest równie niejadalne co bardzo-bardzo przesolone potrawy, no nie czuć nic innego, ble. Nie czuć kakao w czekoladzie tylko cukier. A raczej syrop g-f
Kupić smaczne kwaskowe jabłka a nie mdło-słodkie też jest ciężko.
Co ciekawe, znam osoby tak uzależnione od cukru, że słodzą koktajle owocowe, dżemy bardzo przesładzają, i właśnie ich wypieki mimo, że domowe to też są tak przecukrzone, że robi się niedobrze.
A dżemy i powidła mojej babci są cudowne, kwaskowe, bez cukru albo z minimalną ilością

[Devon_rose]

Napisane przez monikam

U mnie to jest kwestia smaku. Nie uważam, żeby zjedzenie tego czy owego czas od czasu przemysłowego było szkodliwe, ale po prostu taki kindziuk kupiony ostatnio za niemałą kwotę był obrzydliwie słodki. Nawet musztardy już są za słodkie w smaku dla mnie. Na lotnisku Okęcie ceny jedzenia są zabójcze. Poszłam zatem do Mc i ta bułka z mięsem to była słodka jak jakaś drożdżówka.
Oj czuję, że będzie mi coraz gorzej funkcjonować w społeczeństwie uwielbiającym wysoko przetworzone i wysoko posłodzone(syropem glukozowym) jedzenie. Już teraz nie jestem w stanie wypić kawy rozpuszczalnej, ale zupkę chińską jestem w stanie.

Ale kawa rozpuszczalna nie ma cukru (chyba).

[Chatul]

Napisane przez Devon_rose

Ale kawa rozpuszczalna nie ma cukru (chyba).

Ta w saszetkach często występuje w wersji 3w1, więc ma dodatkowo mleko i cukier.

[201803120844]

Napisane przez Wenress

Mam podobnie Moim hitem są osoby komentujące wielkość moich porcji - tak mam duże pudełko WARZYW z kaszą i kurczakiem, na oko 300kcal, nie podjadam nic pomiędzy posiłkami i oni traktują to jako tyyyyle jedzenia - a sami cały czas cukierki, drożdżówki itp a posiłek w pudełeczku jak 1/3 mojego no i oni tak malutko jedzą
I też non stop jestem atakowana słodyczami, powiem szczerze że raz na jakiś czas bym się może skusiła, ale nie codziennie w mega hurtowych ilościach, masakra.


Zgadzam się z Wami, że wszystko jest coraz słodsze - ok uwielbiam litewski chleb z owocami, mięso z żurawiną czy śliwkami itp. ale jak chcę sos chili to ma być pikantny a sypią tyle cukru, że robi się paskudny ulepek... a słodycze to już totalna cukrzyca, ja naprawdę w kupnej czekoladzie, batonie czy nawet cieście z niby-dobrej cukierni czuję tylko sam cukier jak mnie pali w gardło dla mnie to jest równie niejadalne co bardzo-bardzo przesolone potrawy, no nie czuć nic innego, ble. Nie czuć kakao w czekoladzie tylko cukier. A raczej syrop g-f
Kupić smaczne kwaskowe jabłka a nie mdło-słodkie też jest ciężko.
Co ciekawe, znam osoby tak uzależnione od cukru, że słodzą koktajle owocowe, dżemy bardzo przesładzają, i właśnie ich wypieki mimo, że domowe to też są tak przecukrzone, że robi się niedobrze.
A dżemy i powidła mojej babci są cudowne, kwaskowe, bez cukru albo z minimalną ilością

Ja też dorzucam daktylka do tadzinu, ale z wielu produktów sklepowych nie zrezygnowałam ze względu na skład tylko na smak. Za słodki.

[pani-jesień]

Ja kompletnie nie czuję tego, że wędliny są słodkie. Jak dla mnie są straszliwie słone.

[201803120844]

Napisane przez Devon_rose

Ale kawa rozpuszczalna nie ma cukru (chyba).

Wiem, wiem, ale to było w kontekście wysokoprzetworzonych produktów, od których z każdym rokiem coraz bardziej mnie odrzuca. Mam niskie ciśnienie, kawa jest dla mnie wskazana i to obrzydzenie, niemożliwość wypicia rozpuszczalnej jest już problemem szczególnie jeśli się podróżuje.