Jestem w związku z obcokrajowcem

[meili]

Napisane przez wenedka

A propos związków na odległość..
Niektórzy uważają, ze związki na odległość to nie związki, bo nie jesteś w stanie poznać drugiej osoby! Na wizażu już parę razy się o to sprzeczałam.

ehh, ile razy to stwierdzenie slyszalam sama sie z nim absolutnie NIE zgadzam i bede walczyc z kazda osoba, ktora tak twierdzi...

[wenedka]

Tylko, że to jest jak walka z wiatrakami..

[meili]

niestety... Ale walczyc trzeba!

[cuciola]

zgadzam sie z wami dziewczyny! Ile razy pamietam jak znajomimi odradzali.."nie mozesz z nim byc on juz na bank nie przyjedzie itp itd..
a odkad sie poznalismy minelo juz 6 lat!!

[wenedka]

Mnie też już niektórzy wkurzają... Ostatnio dziewczyny w szkole gadały, że nie wytrzymałyby, jakby ich facet był np. w Krakowie, a one w stolicy... Że to nie wychodzi, że one by zostawiły.. Ja zacisnęłam zęby i tyle
No i pamiętam żarliwą dyskusję, że faceci innych narodowości to są be, tylko Polacy są fajni, bo ta sama historia, kultura i w ogóle. No i niech mi pokaże teraz któraś takiego, który zna świetnie polska historię? Ten gatunek jest na wymarciu.. A zresztą to nie ma znaczenia.
No i teksty, że ja muszę być z M. dla kasy

[6d4d53ed507eeb0815dd3e883934f7df1af843d7]

Przeciez to nie chodzi o odleglosc, jak sie wzajemnie kochacie to i tysiace kilometrow od siebie nie przeszkadza a zdradzic mozna i kogos z kim sie mieszka ale niektorzy tego nie rozumieja, ze moze istniec taka milosc, dla ktorej odleglosc to nie problem

[koculek]

Napisane przez GoniaJ

Gordon ten pan z tupetem od pichcenia. Mieli tu jego show fakt. Wiec mozna go przyuwazyc w tv
Co do roznicy czasu nom niestety -9H od PL czasu u mnie zawsze, niestety, ale juz przywyklam jak ja to mowie jestem zawsze te 9h mlodsza
Co do moich rad ja zawsze z checia udziele odpowiedzi i podpowiem jesli sie w czyms orientuje, wiem jak ciezko jest podjac trafna decyzje jak nie wie sie wszystkiego do konca, a nikogo z boku nie ma kto by podpowiedzial

Uwielbiam Gordona
Najpierw wydawał mi się szowinistyczną świnią, ale po pewnym czasie jakś mnie oczarował

Napisane przez cuciola

Wow dziewczyny ale naprodukowalyscie teksu!
bede miala co czytac
Ja sie melduje,jestem wlasnie po egzaminie z prawa komercyjnego (wymiotlam ich tam normalnie-28 punktow na 30..niespodziewalam sie!
pogoda u mnie sloneczna,za miesiac do Polski

cuciola gratulacje

Napisane przez kropka241

koculek jak moj Adrian z Olvierem Lei beda w pilke grac to wasze beda w pieluchach i zobaczycie czy latwo z przyssawa czytac watki

Wy pewnie będziecie się wtedy starały o rodzeństwo dla Waszych pociech i znów się wszystko od nowa zacznie

Napisane przez Leila:)

wyników nie ma, ale tyle się naprodukowałam,że na pewnoczuję się już wolna mentalnie


Słuchajcie, a ja miałam wczoraj taką niezręczną sytuację..u znajomej byłam i spotkałam kolegę, który kieedyś do mnie coś tego..posiedzieliśmy do nocy, poszłam spać a on przylazł do pokoju,zaczął coś nawijać i chciał się ze mną położyći pyta jak 15latek czy się moze przytulić i obemuje,a we mnie normalnie zawrzało.ja mówię ze absolutnie bo mam faceta, a on że przecież odległośc itp..kretyn normalnie, aż mnie obrzydziło. Nie wiem, może jestem dziwna,ale w stanie zakochania mój facet na mnie działa, inni mogą zniknąć,a takie zachowania budzą odrazę aż bym nawrzeszczała na tego &@#$ . Jeszcze żeby on mi się podobał albo coś..ale wobec niego jestem co najwyzej uprzejmaa tu takie akcje grrr.
I tak sobie pomyślałam, że ile silnej woli trzeba..w sumie ja jej nie potrzebowałam wczoraj,wykopałam kolesia grr,ale ogólnie, żeby wytrwać w takim związku na odległość..chociaż w sumie w każdym trzeba tej woli i zaufania..

Rzeczywiście niezręczna sytuacja. Co za prostak!
też bym go wykopała!

Napisane przez wenedka

Koculek, to tupet miał pan, nie powiem ..
A propos związków na odległość..
Niektórzy uważają, ze związki na odległość to nie związki, bo nie jesteś w stanie poznać drugiej osoby! Na wizażu już parę razy się o to sprzeczałam.

wenedka to nie moja historia była tylko Leili

[wenedka]

Koculek, przepraszam
Ślepa jestem jakaś
Zaraz edytuję.

[szperrr]

A ja musze przyznac, ze nie rozumiem zwiazkow internetowych. Tego ,ze ludzie sie nigdy nie spotkali za zywca, a juz planuja cale zycie razem..

Znam 2 takie pary, ktore nie znajac sie zupelnie w realu postanowily sie pobrac!! Z 1 stracilam kontakt cale lata temu, wiec nie wiem jak to dalej poszlo. Druga para rozwiodla sie po niespelna 3 latach malzenstwa (3 lata od pierwszego spotkania). To i tak niezly rezultat.

Oczywiscie sa tez inne przypadki, ktre moga przetrwac forever. Moze jestem zbyt zrazona i ostrozna, zeby skoczyc w cos takiego.

[6d4d53ed507eeb0815dd3e883934f7df1af843d7]

szperrr: widze, ze zmienilas lokalizacje

[wenedka]

Ja z M. niczego nie planowałam.. Tak jakoś wyszło, jak w realu się poznaliśmy, że fajnie będzie spróbować, a że się zawścikł, to inna sprawa
Ja też nie wiem jak można aż tak szybko planować wspólne życie.
A co, jesli osoba po drugiej stronie się nie myje? Za śmierdziucha to w życiu bym nie wyszla

[szperrr]

nie mialam daleko.. w zasadzie, to nawet stempelek nie byl potrzebny zeby zmienic zameldowanie

[6d4d53ed507eeb0815dd3e883934f7df1af843d7]

Napisane przez wenedka

A co, jesli osoba po drugiej stronie się nie myje? Za śmierdziucha to w życiu bym nie wyszla

Napisane przez szperrr

nie mialam daleko.. w zasadzie, to nawet stempelek nie byl potrzebny zeby zmienic zameldowanie

Tez tak czasem mam

[wenedka]

Lea, taka jest prawda
Niestety nie gustuję w śmierdzielach

[kropka241]

[1=6d4d53ed507eeb0815dd3e8 83934f7df1af843d7;6543547]szperrr: widze, ze zmienilas lokalizacje [/quote]

Napisane przez wenedka

A co, jesli osoba po drugiej stronie się nie myje? Za śmierdziucha to w życiu bym nie wyszla

ani ja

Napisane przez szperrr

nie mialam daleko.. w zasadzie, to nawet stempelek nie byl potrzebny zeby zmienic zameldowanie

Leila naprawde szkoda slow.. Prawdziwy rasowy dupek

kurcze czy ten moj syn pojdzie dzis spac do cholery!!!!!! juz chyba z 50 razy go ukladam.. jak tak dalej pojdzie to dolacze do szperr

[6d4d53ed507eeb0815dd3e883934f7df1af843d7]

Moj spi od 19.30 po uprzednim odkorkowaniu wanienki i zalaniu kanapy woda z oilatum bedzie pranie w poniedzialek

[kropka241]

Lea my juz nie myjemy w zadnych olejkach ani juz go nie smaruje bo okolo 4 miesiaca skora juz sama powinna wytwarzac substancje ochronne. Tylko nie mysl ze sie wymadrzam bo nie wiem jak tam Oli ma ze skora. w koncu to twoj lobuziak

[6d4d53ed507eeb0815dd3e883934f7df1af843d7]

Napisane przez kropka241

Lea my juz nie myjemy w zadnych olejkach ani juz go nie smaruje bo okolo 4 miesiaca skora juz sama powinna wytwarzac substancje ochronne. Tylko nie mysl ze sie wymadrzam bo nie wiem jak tam Oli ma ze skora. w koncu to twoj lobuziak

Ale nam sie tu dzieciakowo zrobilo my juz tez przestalismy, ale maly nagle dostal bardzo suchej skory na nogach,, prawie jak papier scierny i teraz co drugie, trzecie kapanie jest w oilatum, a na przyszlosc to sie wymadrzaj, bo Ty doswiadczona bardziej jestes

[koculek]

Napisane przez wenedka

Koculek, przepraszam
Ślepa jestem jakaś
Zaraz edytuję.

zaślepiona miłością jesteś

Napisane przez wenedka

A co, jesli osoba po drugiej stronie się nie myje? Za śmierdziucha to w życiu bym nie wyszla

albo przysyła zdjęcia przystojnego kolegi???
kilka razy się rozczarowałam znajomosciami przez neta, ale było tez kilka sympatycznych

Napisane przez kropka241

kurcze czy ten moj syn pojdzie dzis spac do cholery!!!!!! juz chyba z 50 razy go ukladam.. jak tak dalej pojdzie to dolacze do szperr

dźwiękoszczelnego pokoju Ci trzeba

[wenedka]

Koculku, obawiam się, że to jednak nie miłość, a astygmatyzm daje o sobie znać

Ja kiedyś byłam przeciwna znajomościom z neta, zatem się nie rozczarowałam
Tż nie śmierdzi, a wręcz przeciwnie- czyścioch z niego i pachniś

[kropka241]

Napisane przez koculek

dźwiękoszczelnego pokoju Ci trzeba

raczej grzeczniejszego dziecka

na temat poznawania przez neta to nie mam doswiadczenia bo ja swojego poznalam tradycyjnie

[TwoStarsInTheSky]

GoniaJ - Dzięki Chciałam najpierw tu ślub bo potem już raczej nie będzie szybko okazji,będzie się trzeba przeprowadzać itd no i Mój nie dostanie tak szybko urlopu. Poza tym już mu zapowiedzieli,że między sierpniem a grudniem będzie miał jakieś szkolenie kilkutygodniowe.
No trudno,będzie jeden ślub
A powiedz mi jak to jest z obywatelstwem? Można mieć podwójne? Bo ja jakąś patryjotką wielką nie jestem ale nie chce rezygnować z polskiego.
Jejku tylu rzeczy jeszcze nie wiem,aż wstyd. I to wydawało by się prostych rzeczy
Czy Ty albo Twój macie coś z armią wspólnego? Bo widzę,że wiesz "jak to się je". Chyba zostaniesz moim guru

Jeden dzień mnie nie było a Wy tyle nabazgrałyście

Co do poznania przez net: Ja swojego tak poznałam ale dosyć przypadkowo,wcześniej mi się nie zdarzyło żeby kogoś poznać w ten sposób i utrzymywać z nim kontakty w "realu"
No i też nic w sumie nie planowaliśmy dokąd się nie spotkaliśmy,wiedzieliśmy, że chcemy być razem ale gdyby się coś jednemu z nas nie spodobało itd. to droga wolna,mówimy to sobie wprost. Wyszliśmy z założenia,że jeśli miłości z tego nie będzie to może przynajmniej piękna przyjaźń
Nie znam też chyba żadnej pary która by się poznała przez net. Znam za to taką która się poznała przez telefon - moi sąsiedzi

[imperdible]

Czesc wszystkim

Watek obserwuje dosc dlugo, ale jakos dopiero teraz zdecydowalam sie cos napisac... Jestem w zwiazku z Hiszpanem, poznalismy sie na poczatku pazdziernika. Na poczatku byla to luzna znajomosc typu 'hi, how are you? fine.', bo kazde z nas myslalo o tym drugim 'imprezowicz'. Cale szczescie okazalo sie byc inaczej. Moj Hiszpan jest Erasmusem, studiuje architekture- przedostatni rok. W Polsce bardzo mu sie spodobalo i chcial tutaj skonczyc studia, niestety jego opinia na temat Polski zmienila sie po tym, jak wracajac z imprezy zaatakowala jego oraz jego przyjaciol banda dresow [3:15 to rzeczywiscie niezdrowy stosunek...]. Wtedy czar prysnal, zima zaczela mu doskwierac, pojawili sie smutni ludzie, puste ulice, etc i tak oto od 8 dni leczy u siebie zimowa, polska depresje. Ja siedze w Polsce i probuje uczyc sie do sesji poprawkowej. To moj pierwszy rok [budownictwo], a wiec wszystko jeszcze sie klaruje. Wlasciwie to juz nie wierze w to, ze zalicze pierwszy semestr, choc kierunek bardzo mi sie podoba. Postanowilam walczyc do konca, ale jesli okaze sie, ze zawalilam semestr, to ta walka jest calkowicie niepotrzebna-to tylko strata czasu i nerwow! Stracilam wiare po tym, jak A. stwierdzil, ze nie chce tu konczyc studiow. Mimo, iz chcialabym studiowac w Hiszpanii, to postawil mnie on przed faktem dokonanym. Jakos trudno opisac mi moja sytuacje, ktora wydaje mi sie nadzwyczaj skomplikowana... Wiem, ze moi rodzice na studia w H. tak szybko sie nie zgodza[mimo, ze nie beda robic problemow z zawalonym kierunkiem]- to bedzie wyboista droga [moja matka jest bardzo opiekuncza]. Do klopotow doklada sie moja nieznajomosc jezyka hiszpanskiego - a bez niego ani rusz na publicznym uczelniach. Chcialabym tam studiowac na poczatek fotografie [2 lata], a potem powrocic do budownictwa- ale raczej jako Technik Architekt, niż Civil Eng. Ile bym dala za to, zeby to wszystko sie latwo rozwiazalo. Bardzo zalezy mi na nim,mialam okropne szczescie spotykajac czlowieka tak podobnego do mnie, ale nie chce zwiazku na odleglosc, bo jestem osoba strasznie impulsywna i nerwowa-potrzebuje uwagi conajmniej 16/24 h. Dlatego tez zazdroszcze niektorym forumowiczkom... ze potrafia czekac Pozdrawiam i zycze powodzenia

PS. uff, troche emocji ze mnie uszlo

[kropka241]

czesc Imperdible i witaj na watku

strasznie szybko sie twoj A. zniechecil do studiow u nas - wiadomo ze powod byl ale to mogl byc jednorazowy incydent a ucieczka do Hiszpanii sprawi ze bedzie wam trudno prowadzic zwiazek.. Porozmawiaj z nim, nie wiem w jakim miesci mieszkacie ale byc moze istnieje mozliwosc zmiany miasta na bardziej tolerancyjne??

[GoniaJ]

Napisane przez TwoStarsInTheSky

GoniaJ - Dzięki Chciałam najpierw tu ślub bo potem już raczej nie będzie szybko okazji,będzie się trzeba przeprowadzać itd no i Mój nie dostanie tak szybko urlopu. Poza tym już mu zapowiedzieli,że między sierpniem a grudniem będzie miał jakieś szkolenie kilkutygodniowe.
No trudno,będzie jeden ślub
A powiedz mi jak to jest z obywatelstwem? Można mieć podwójne? Bo ja jakąś patryjotką wielką nie jestem ale nie chce rezygnować z polskiego.
Jejku tylu rzeczy jeszcze nie wiem,aż wstyd. I to wydawało by się prostych rzeczy
Czy Ty albo Twój macie coś z armią wspólnego? Bo widzę,że wiesz "jak to się je". Chyba zostaniesz moim guru

No tak to juz jest, ze chlopak pewnie szkolenia bedzie mial non stop. Pamietaj o tym ze nie slub jest najwazniejszy a to jak bedzie po slubie wiec to ma byc dzien dla was. Wezcie sobie slubik skromny zrobcie na swierzym powietrzu, plazy i bedzie grala gitara Z obywatelstwem...uhhhh...k ochana na poczatek przemecz sie przez emigracyjny koszmar papierowy zeby uzyskac zielona karte, o obywatelstwo amerykanskie mozesz sie starac po okolo 5 latach bodajze od otrzymanai zielonej karty. Co do obywatelstwa mozesz miec dwa oczywiscie! fakt faktem ze duzo zalezy od tego czym zajmuje sie w armii twoj TZ (jaka ma range i co konkretnie robi w wojsku, napisz jesli mozesz, jesli nie its ok ) My nie mamy nic wspolnego z armia akorat, moj maz jest marines. Jesli masz jakies pytania ktore nasuna ci sie, odnosnie dokumentow potrzebnych formalnosci itd pytaj. Tak jak pisalam wczesniej w twoim wypadku najlepszym wyjsciem bylaby wiza nazeczenska troszke sie na nia czeka wiec radze zaczac sie dowiadywac, a po wylocie do US macie 90 dni na zawarcie zwiazku malzenskiego (uwierz mi ze towystarczajaco duzo czasu). Co do Hawaii moge napisac tylko tyle pozazdroscic pogody (nawet u nas w cali nie ma az tak dobrze) wspolczuc cen ktore sa bardzo wysokie. No to chyba na tyle narazie nic wiecej mi do glowy nie przychodzi a ty pytaj jak trzeba
Buziaki!

[koculek]

Napisane przez kropka241

czesc Imperdible i witaj na watku

strasznie szybko sie twoj A. zniechecil do studiow u nas - wiadomo ze powod byl ale to mogl byc jednorazowy incydent a ucieczka do Hiszpanii sprawi ze bedzie wam trudno prowadzic zwiazek.. Porozmawiaj z nim, nie wiem w jakim miesci mieszkacie ale byc moze istnieje mozliwosc zmiany miasta na bardziej tolerancyjne??

witaj Imperdible

[Leila:)]

[1=6d4d53ed507eeb0815dd3e8 83934f7df1af843d7;6543143]Przeciez to nie chodzi o odleglosc, jak sie wzajemnie kochacie to i tysiace kilometrow od siebie nie przeszkadza a zdradzic mozna i kogos z kim sie mieszka ale niektorzy tego nie rozumieja, ze moze istniec taka milosc, dla ktorej odleglosc to nie problem[/quote]
no dokładnie..historia i my wszystkie znamy zresztą na pewno takie przypadki, że jakaś parka niby była ze sobą razem, blisko(w sensie jednego miasta i kraju)a na boku był ktoś trzeci. Liczą sie uczucia...
ech zatęskniłam za tż-em. Na szczęście to tylko 3 dni i ziuuu...

Imperdible-hola, witamy na wątku

[meili]

czesc, Imperdible

[wenedka]

Witaj, Imperdible
Szybko się Tż zniechęcił... Nie sądzę, by panowie dresy napadli na nich, bo są obcokrajowcami To już taki gatunek- tak mi się zawsze wydawało
homo sapiens sapiens by tak się nie zachowywał :P


Dziś Tż poczuł się guilty(słusznie, nie to że wzbudzam w nim to uczucie bez powodu), więc jestem na dobrej drodze do wychowania go

[TwoStarsInTheSky]

GoniaJ - O szkoleniach itd. to ja wiem doskonale i mi to nie przeszkadza. Ostatnio decydował czy zostaje na kolejne 4 lata czy wychodzi. Oczywiście mnie ciągle pytał co ja myślę,przedstawiał plusy i minusy,już był gotów wyjść. Zapytałam go tylko o jedno: czy chce zostać tak sam dla siebie,powiedział,że tak i sprawa była załatwiona.
Ślub na pewno będzie bardzo skromny bo ja takich imprez nie lubię.
Gdyby nie te sprawy wizowe itd. to byśmy jeszcze na pewno o ślubie nie myśleli ale chcemy być razem jak najszybciej.
Mój jest jak narazie Sgt. Z tego co wiem to niczym specjalnym się tam nie zajmuje. Ja się tam nie znam za bardzo,dla mnie army, navy ,marines to to samo No prawie.
Gdyby mój wyszedł z armii teraz to też byśmy mieszkali w Cali Tylko,że bliżej LA.
Jeśli mogę o coś zapytać to powiedz mi jak wygląda życie z żołnierzem z perspektywy żony? Możesz napisać na PW jeśli tu nie chcesz/nie możesz. Jak do tej pory gadałam o tym tylko z amerykankami a dla nich to się wydawało takie normalne,nawet nie wiedziały o co ja pytam
Nie sądzę żebym miała jakieś kłopoty z przystosowaniem,ja się szybko adaptuje do nowych warunków
Aha,jak długo jesteście małżeństwem? I jak się poznaliście?
Ale ciekawska jestem