czy moj ojciec jest normalny?

[jennifer87]

Odkad sie przeprowadzialm na swoje stwierdzilam ze cos znim nie tak ,bo wszystko sie zmienilo. Moj ojciec strazak na emeryturze (48lat) dostaje 2500zl emerytury dorabia jak stroz za 1200zl ,moja mam sprzataczka 700zl i teraz jeszcze ma on dostac 200zl podwyzki emerytruy wiec bedzie mial 2700 sluchajcie :telewizji ogladaja jak najmiej bo prad ,czajnika elektrycznego (mamy owszem) nigdy nie byl uzywany bo prad kosztuje,nawet diody od monitora,tv sa wylaczane bo biora prad ,w kazdym pokoju na zyroanodlu pali sie jedna zarowka ( pokoje sa dosyc duze wiec nawet jak sie zapali jest ciemno) jedna zarowka dlaczego-bo prad.... ,grzejniki maja powylaczane (zimno w mieszkaniu) zeby potem dostac jak najwiekszy zwrot za ogrzewanie ,kapia wode do miski,butelek a potem podlewaja tym kwiaty ,myja w tej wodzie naczynia (kapia wode-tzn .ze woda leci bardzo wolno ,po kropelce -tzn ze sie za nia nie placi , mamy mieszkanie na terme-czyli jak sie ja zapali leci ciepla woda -ojciec zapala ja tylko wtedy gdy sie kapiemy ,do mycia zebow ,rak jest zimna -przez reszte dnia woda w kranie jest zimna!!, jedzenie-byle co- tzn .jakies najtansze mieso,mrozonki itp, wiecie mieszkajac wtym domu myslalam ze tak musi byc ,ze nie kazdy tak ma ..ze tylko bogacze maja ciepla wode ,dobre jedzenie,jakies przyjemnosci ale przeciez oni zarabiaja 4400zl miesiecznie zero dlugow,zero jakis stalych wydatkow.....


ojciec przez cale zycie powtarzal mi i bratu ze jestemy beznadziejni i nic w zyciu nie osiagniemy,porownywal i nadal porownuje do reszty naszej rodziny ze maja wiecej od nas pieniedzy i wogole ...zylam w domu wktorym dzien przy dniu byla mowa tylko o pieniadzach ,ile maja odlozoe ile kto ma itp. ...w domuw ktory byl pieknie urzadzony ,kafelki ,parkiety, nowoczesne meble wszystko co najlepsze a w lodowce swiatlo zamiast jedzenia ...w kranie zimna woda...


z tego co mi wiadomo jciec ma na koncie paranascie tysiecy i nadal gromadzi ,gromadzi i nie wydaje... maja jedna wnoczke (moja corke) a przynosza jej zabwki ze smietnika(powaznie wygrzebane) albo za 2 zl deserki tak zachowuja sie moi rodzice -moj brat psychicznie nie wytrzumuje znimi wspolczuje mu ze musi tam mieszkac ....:/

[samaraelf]

o dżizys.

nie wiem jak pomóc. Możesz jakoś im delikatnie zwrócić uwage? Albo żeby Twój brat się jakoś zbuntował ? przecież tak żyć nie można!! Rozumiem oszczędzanie ale do tego stopnia??

to jest troszkę nie halo.

[jennifer87]

ozatym odkreca grzejniki,tusz po zalozeniu licznikow bo ma cale komplety na zmiane zeby nic nie zuzywać, do pracy jezdzi tylko autobusem mimo ze ma samochod,wszedzie chodzi pieszo ,nic sobie nie kupuja a na wczsach nie byli nigdy w zyciu poza jednodniowym wypadem nad morze( na ktory oczywiscie zabieraja wlasne jedzenie ,kanapki)

mamy na wsi babcie ktora przestala uprawiac ziemiaki z racji wieku ,co bylo dla mojego ojca kolejnym ciezarem ze musial kupowac za swoje na kartofelki ktore przeciez miliony nie kosztuja,

[iwONKA595]

jestem w szoku i nie wydaje mi sie ze to sie zmieni. ludzie na starosc maja swoje przyzwyczajenia i ciezko im nich rezygnowac. Absolutnie nie mysle ze jest to normalne wrecz przeciwnie. ludzie nieraz nie pamietaja ze przychodza na swiat niczym i z niczym odchodza wiec nie wiem po co twojemu tacie te pieniadze na koncie. a moze mysli o jakims wiekszym zakupie albo chce je na cos przeznaczyc?

[jennifer87]

iwonka sek wtym ze on na nic nie zbiera ,myslalam ze chcial sobie kupic jakis porzadny samochod ale jak jak uslyszalam ze chce kupic jakis za 3-4 tysiace to sie przerazilam moze zbiera na trumne ze zlota i te jego cigle gadanie"ze jemu nic nie potrzeba" my tzn ja z mezem wrecz przeciwnie lubimy dobrze zjesc,ubrac sie ,w tym roku jedziemy na wakacje na tydzien do egiptu oni twierdza ze to wyrzucanie pieniedzy ,jechac na tydzien i wydac -7-8tysiecy ... uwazaja nas za rozrzutnych krzywo patrza jak przyjada do nas i jest wlaczony tv i komputer ,ze swiatla nie gasimy i ze jedzenia mamy duzo i dobrej jakosci..obgadajau nas ..dzis brat przyjechal i wyciagnelam od niego te informacje ze co wieczor zaczyna sie debata miedzy innymi na nasz temat .. nie rozumiem jak mozna tak zyc i nie miec zadnych przyjemnosci z zycia

[samaraelf]

nie wiem może poprostu lubią tak? a pieniądze kiedyś Ty dostaniesz? nie wiem.. kurde nie mam zielonego pojęcia.

[perlista]

z tego co napisałaś to ciekawie nie jest - i szczerze współczuję Twojemu bratu
Twoi rodzice nie są przecież w tym wieku żeby odkładać na trumne - powinni cieszyć się życiem i czerpać z niego to co najlepsze, może powinnaś im to w jakiś sposób udowodnić

może takiego stylu życia zostali nauczeni w swoich rodzinnych domach, wiesz z relacji moich staruszków (obydwoje z rodzin wielodzietnych) wiem, że u nich liczył sie każdy grosz,każdy okruszek chleba
dzisiaj sporo moich znajomych stara się oszczędzać, ja tego nie potrafię, a raczej nie chce, bo niby po co??
odkładać całe życie a poźniej na starość pluć sobie w brodę że nigdzie się nie było, niczego się nie widziało, wielu rzeczy się nie spróbowało
a pewnego oszczędzania po prostu nie rozumiem np
- na wodzie - bo niby co mam się nie myć?? nie prać?? nie sprzątać??
- na gazie - a gdzie nieby mam obiadki sobie przyrządzać??
- na oświetleniu - i za jakiś czas mieć problemy ze zdrowiem??
- na ogrzewaniu - i we własnym domu chodzić ubraną jak eskimos??

[Ćwirka]

Też się spotkałam kiedyś z obsesyjnym oszczędzaniem rodzców mojego kolegi... Można chyba porównać do Twoich rodziców ich zachowania...

M. i jego brat mogli korzystać z rzeczy na prąd(komputer,tv,wieża) godzinę dziennie-bo prąd drogi. Wycierali się starą pościelą-żeby zaoszczędzić na ręcznikach, mieli tylko dwa "gościnne" w które domownicy się nie wycierali. Podobnie jak u Twoich rodziców-kapanie do misek-do tego stopnia, że przez noc kapali do garczka, żeby na drugi dzień zupę ugotować. Chłopaki nie mieli osobnego szamponu do włosów- głowę myli żelem do ciała,podobnie jak ich ojciec.Ich dom był istną fabryką recyklingową, nic nie było wyrzucane, wszystko jakoś potrafili powtórnie wykorzystać... Do tego stopnia, że matka chłopaków gdy miała okres i podpaska była tylko troszkę zanieczyszczona, w sensie kilka kropelek to była zawijana i czekała na następny miesiąc. I to jest informacja z pierwszej ręki bo sama miałam"przyjemność" dostać okres u nich w domu, łaskawie matka chłopaków poratowała mnie swoimi podpaskami, które kazała mi wziąc w Wc no i się natknęłam na taka zachomikowaną na zapas...

[SztuczkaMagiczka]

Przykro mi, ale jak na mój rozum to rodzice już nie zmienią swojego podejścia. Za długo tak żyli. Dobrze, że Ty już się odciełaś od tego, masz spokój i żyjesz normalnie. Niech brat też jak najszybciej bierze stamtąd nogi za pas, aby sam się taki nie stał.

[jennifer87]

Ćwirka czytajac twoja wypowiedz poplakalam sie ze smiechu tak to smiesznie ujelas i tak bardzo przypomina i zwyczaje moich rodzicow a czy ta rodzina byla biedniejsza?

Moj ujciec jak zrobi kupe to zalewa ja woda z miski ,w ktorej wczesniej byly myte gary ,bo oczywiscie (oszczednosc wody) a pod zlewem stoi kilka 2litrowych butelek na zapas nakapnej wody.A jak robia siku mama czy tata to wogole nie splukuja tylko jak zrobia cos "grubszego" no i tak przez caly dzien.A jak ktos ma katar to tylko i wylacznie papier toaletowy ,nie chusteczki higieniczne (a papier toaletowy oczywiscie ten szary-najtanszy)

[Firjal]

Po prostu brak słów...

[perlista]

Napisane przez Ćwirka

Do tego stopnia, że matka chłopaków gdy miała okres i podpaska była tylko troszkę zanieczyszczona, w sensie kilka kropelek to była zawijana i czekała na następny miesiąc. I to jest informacja z pierwszej ręki bo sama miałam"przyjemność" dostać okres u nich w domu, łaskawie matka chłopaków poratowała mnie swoimi podpaskami, które kazała mi wziąc w Wc no i się natknęłam na taka zachomikowaną na zapas...

mamy przecież XXI wiek - chyba że jestem w błędzie
wiele rzeczy mogę zrozumieć ale ta podpaska to totalna przesada

[Vivee]

Napisane przez Ćwirka

Też się spotkałam kiedyś z obsesyjnym oszczędzaniem rodzców mojego kolegi... Można chyba porównać do Twoich rodziców ich zachowania...

M. i jego brat mogli korzystać z rzeczy na prąd(komputer,tv,wieża) godzinę dziennie-bo prąd drogi. Wycierali się starą pościelą-żeby zaoszczędzić na ręcznikach, mieli tylko dwa "gościnne" w które domownicy się nie wycierali. Podobnie jak u Twoich rodziców-kapanie do misek-do tego stopnia, że przez noc kapali do garczka, żeby na drugi dzień zupę ugotować. Chłopaki nie mieli osobnego szamponu do włosów- głowę myli żelem do ciała,podobnie jak ich ojciec.Ich dom był istną fabryką recyklingową, nic nie było wyrzucane, wszystko jakoś potrafili powtórnie wykorzystać... Do tego stopnia, że matka chłopaków gdy miała okres i podpaska była tylko troszkę zanieczyszczona, w sensie kilka kropelek to była zawijana i czekała na następny miesiąc. I to jest informacja z pierwszej ręki bo sama miałam"przyjemność" dostać okres u nich w domu, łaskawie matka chłopaków poratowała mnie swoimi podpaskami, które kazała mi wziąc w Wc no i się natknęłam na taka zachomikowaną na zapas...

Jestem w szoku!! I długo z niego nie wyjdę...

W niczym nie należy przesadzać, a z takimi radykalnymi przykładami oszczędzania spotykam się prawdę mówiąc pierwszy raz i jestem przerażona, że ludzie tak chomikują pieniądze nie czerpiąc z nich korzyści...Przecież nie po to na nie pracujemy tyle lat by schować je do skarbonki i żyć ze świadomością, że są. A później na starość być zgorzchniałym bo nic się od życia nie miało...

[SztuczkaMagiczka]

A Twoja mama też chce tak życ, bo piszesz tylko o ojcu? Czy to jest przez ojca narzucony styl życia?

[perlista]

Napisane przez jennifer87

Moj ujciec jak zrobi kupe to zalewa ja woda z miski ,w ktorej wczesniej byly myte gary ,bo oczywiscie (oszczednosc wody) a pod zlewem stoi kilka 2litrowych butelek na zapas nakapnej wody.A jak robia siku mama czy tata to wogole nie splukuja tylko jak zrobia cos "grubszego" no i tak przez caly dzien.A jak ktos ma katar to tylko i wylacznie papier toaletowy ,nie chusteczki higieniczne (a papier toaletowy oczywiscie ten szary-najtanszy)

to co teraz napisałaś przypomniało mi sytuacje w domu u mojego byłego
jego mama myła naczynie w misce (nigdy w zlewie) poźniej tą wodą były myte podłogi, następnie woda służyła do spłukiwania ale nie tylko siku także i "grubszych" rzeczy
a wodę uzyskiwała także z kąpieli - jak się wykąpała to zostawiała ją w wannie, najpierw podłogi poźniej oczywiście kibelek, to co zostało wannie starannie było przelewane gankami do wiaderek... czasem w toalecie zalegało sporo tego

[jennifer87]

ojciec narzucil taki styl zycia i matka go w 100% zaakceptowala ,moja matka nigdy sie nie wychyla przed ojca bo sie go boi wkoncu to on zarabia 90% pieniedzy i wszystko co on powie jest swiete ,tak samo w naszej obronie tez nigdy nie obstawala ,zawsze ojciec mial racje chodzby sie walilo i palilo

[architekt80]

A mnie mąż mówi że jestem za bardzo oszczędna

Może się spytaj rodziców na co tak oszczędzają?Nie wiem co doradzić.

[ssue]

JA bym olała sprawe. Skoro im tak dobrze to po co sie wtracac. Najwazniejsze, że jestes juz na swoim i u siebie w domu wprowadasz inne standardy życia.

[bbkk]

O matko z córką!! Gratuluję odwagi w odcięciu się od rodzicielskiego domu!

Tak trzymaj Dziewczyno!

Pamiętaj jednak, że Twoi rodzice - mimo, że INNI - nie są wcale gorsi (ani lepsi. Po prostu mając możliwość wyboru, przyjęli taki właśnie sposób na życie. Gdy z nimi mieszkałaś musiałaś zaakceptować ich warunki. Teraz już nie..

Cieszę się, że po założeniu własnej rodziny potrafisz żyć po swojemu.

Myślę, a nawet jestem przekonana, że rodziców nie zmienisz. Może jednak warto co jakiś czas nawiązać rozmowę o przyczynach takiego oszczędzania (skąpstwa?). Może warto ich uświadomić (zamiast przekonywać), że granica między oszczędzaniem, a skąpstwem jest względna i przez różne osoby pojmowana inaczej.

Zresztą... żyj i daj żyć innym. Miłego pobytu w Egipcie Bawcie się do upadłego!

[allmode]

Rodziców nie zmienisz. Możesz wspierać brata - bo na pewno nie jest łatwo mu żyć w domu, gdzie panuje patologiczne skąpstwo - bo według mnie to przekracza granice oszczędności. Namawiaj go, aby jak najszybciej zaczął życie na włąsny rachunek - bo w takim domu faktycznie nie da się normalnie żyć.
Jeśli rodzicom nie podoba się Twój styl życia - trudno. Zignoruj fakt, że jesteś tematem rodzinnych debat jako przykład wyjątkowej rozrzutności i marnotrawienia pieniędzy Widać tak muszą. Ty rób swoje i żyj po swojemu - bardzo dobrze, że to potrafisz.

Ale część z tych praktyk jest po prostu niehigieniczna. I może być niekorzystna dla zdrowia - choćby przebywanie we wciąż niedogrzanych pomieszczeniach i jedzenie byle czego. Na lekarzu też będą tak oszczedzać?

[asiulkaa]

Sytuacja faktycznie jest ciężka, ale również nie sądzę żeby dało się z tym coś zrobić, niektórzy mają taki charakter i tyle, inaczej żyć nie potrafią.

W tym wszystkim najbardziej żal Twojego brata, który nadal się z nimi męczy.

[201803290936]

Napisane przez jennifer87

iwonka sek wtym ze on na nic nie zbiera ,myslalam ze chcial sobie kupic jakis porzadny samochod ale jak jak uslyszalam ze chce kupic jakis za 3-4 tysiace to sie przerazilam moze zbiera na trumne ze zlota i te jego cigle gadanie"ze jemu nic nie potrzeba" my tzn ja z mezem wrecz przeciwnie lubimy dobrze zjesc,ubrac sie ,w tym roku jedziemy na wakacje na tydzien do egiptu oni twierdza ze to wyrzucanie pieniedzy ,jechac na tydzien i wydac -7-8tysiecy ... uwazaja nas za rozrzutnych krzywo patrza jak przyjada do nas i jest wlaczony tv i komputer ,ze swiatla nie gasimy i ze jedzenia mamy duzo i dobrej jakosci..obgadajau nas ..dzis brat przyjechal i wyciagnelam od niego te informacje ze co wieczor zaczyna sie debata miedzy innymi na nasz temat .. nie rozumiem jak mozna tak zyc i nie miec zadnych przyjemnosci z zycia

Jeśli jemu takie polowanie na oszczędności sprawia przyjemność... Trudno, niektórzy mają takie dziwactwa (zresztą, nie wszystkie zachowania, które opisujesz są dziwne). Tzn. dobrze, że chce oszczędzać i uczy tego rodzinę, ale rozumiem, że niektóre oszczędności są tak małe lub wręcz pozorne, że może się to wydawać śmieszne i nieco irracjonalne. Na spokojnie wytłumacz tacie, że niektóre oszczędności wcale nimi nie są - np. jak się wychodzi na kilkanaście sekund z pokoju to nie warto gasić światła, bo wyłączenie i włączenie zabiera więcej energii, niż zostawienie na te kilka chwil włączonego. Ale co do jeżdżenia autobusem to go rozumiem bo mój TŻ też często woli komunikację miejską - unika korków, denerwowania się. A tv na noc sama wyłączam całkowicie z prądu bo w skali roku dioda może naciągnąć kilkadziesiąt złotych. Wystarczy, że dioda z lodówki i mikrofalówki działa na okrągło. Ale np. kaloryfer mam cały czas włączony na max (przez cały sezon grzewczy) i paradoksalnie dzięki temu oszczędzam, bo nie bawię się w zmienianie stopnia grzania i regulowanie (a to chyba zabiera sporo energii). I zawsze mamy zwrot za ogrzewanie.

Staraj się tylko uciąć te dywagacje rodziny na temat swojego trybu życia, bo to Twoja sprawa i tutaj nie ma co dyskutować. Ale sama też bądź bardziej tolerancyjna dla stylu życia taty. Każdy ma swój i każde z Was inaczej na to patrzy. Uszanujcie to.

[miss no nick]

=> jennifer87
Takich ludzi jak Twoj ojciec jest duzo wiecej. Mojej przyjaciolki tesc zachowuje sie tak samo. Tylko on nie przynosi swoim wnukom zadnych prezentow. Moze to lepiej?

[leuwen]

Przerąbane masz. Z tego co piszesz to oszczędnosć przerodziłą się w chorobę. Znałem człowieka w Austrii, facet koło 60 tki. Miał dwie kamienice w centrum Wiednia a chodził po ulicy i żebrał. Ludzie czasem dziwaczeją. myslę ze nic nie poradzisz na to zachowanie. Ja tak dla jaj kiedy maja urodziny to też przyniósł bym im jakis prezent ze smietnika. Np kilogram puszek aluminiowych. To 5zł w skupie . Ludzie czasem w prezencie dają sobie bony. a ty dałabys im też bon który mogą zrealizować w skupie złomu, a piatke wrzucic do swinki. Może przestali by Cię obgadywać widząc jaka jesteś oszczedna i praktyczna.

[musicman]

Napisane przez bbkk

O matko z córką!! Gratuluję odwagi w odcięciu się od rodzicielskiego domu!

Tak trzymaj Dziewczyno!

Pamiętaj jednak, że Twoi rodzice - mimo, że INNI - nie są wcale gorsi (ani lepsi. Po prostu mając możliwość wyboru, przyjęli taki właśnie sposób na życie. Gdy z nimi mieszkałaś musiałaś zaakceptować ich warunki. Teraz już nie..

Cieszę się, że po założeniu własnej rodziny potrafisz żyć po swojemu.

Myślę, a nawet jestem przekonana, że rodziców nie zmienisz. Może jednak warto co jakiś czas nawiązać rozmowę o przyczynach takiego oszczędzania (skąpstwa?). Może warto ich uświadomić (zamiast przekonywać), że granica między oszczędzaniem, a skąpstwem jest względna i przez różne osoby pojmowana inaczej.

Zresztą... żyj i daj żyć innym. Miłego pobytu w Egipcie Bawcie się do upadłego!

zgadzam się w 100%. Całe szczęście, że nie zatraciłaś oglądu sytuacji i widzisz, że takie postępowanie - może dobre dla rodziców- nie jest dobre dla Ciebie.

Co do nich - pewnie się nie zmienią, ludzie po 50-tce się nie zmieniają.
Jeżeli chcą tak żyć, tak im dobrze - to niech tak żyją. Ale nic im do Was. NIe pozwól im zwracać sobie na uwagi na temat Waszego rzekomego nieoszczędzania. Każdy w swoim domu, za własne pieniądze może robić to na co ma ochotę. W szczególności zaspokajać swoje podstawowe potrzeby życiowe czyli jedzenie, ciepło, wygoda.

A tak bardziej fiozoficzno-psychologicznie : zachowanie Twojego taty , w szczególności opisane przez Ciebie trwające przez całe życie narzekanie i porównywanie swojej rodziny do innych, jest oznaką głęboko zakorzenionego niskiego poczucia własnej wartości, postrzegania siebie jako gorszego od innych, a gromadzenie dóbr chęcią wyrównania tego. Zbieranie tej kasy daje mu pewnie poczucie bezpieczeństwa, tego że coś ma, coś osiągnął, bo przecież życie jest ciężkie i nie wiadomo co jeszcze się zdarzy. Takie myślenie: jestem biedny ale jak kupię plazmę to będę bogaty. Dlatego też niezależnie od tego ile zarabia, będzie tak postępował dopóki nie uświadomi sobie po co to robi. A jeżeli komuś z czymś dobrze - to bez bodźca zewnętrznego ( i to w tym wieku porządnego) nie ma szans na uświadomienie a więc i na zmianę.
Pozostaje Ci więc tylko żyć własnym życiem i pozwolić im żyć tak jak chcą.

[Luba]

Napisane przez musicman

zgadzam się w 100%. Całe szczęście, że nie zatraciłaś oglądu sytuacji i widzisz, że takie postępowanie - może dobre dla rodziców- nie jest dobre dla Ciebie.

Co do nich - pewnie się nie zmienią, ludzie po 50-tce się nie zmieniają.
Jeżeli chcą tak żyć, tak im dobrze - to niech tak żyją. Ale nic im do Was. NIe pozwól im zwracać sobie na uwagi na temat Waszego rzekomego nieoszczędzania. Każdy w swoim domu, za własne pieniądze może robić to na co ma ochotę. W szczególności zaspokajać swoje podstawowe potrzeby życiowe czyli jedzenie, ciepło, wygoda.

A tak bardziej fiozoficzno-psychologicznie : zachowanie Twojego taty , w szczególności opisane przez Ciebie trwające przez całe życie narzekanie i porównywanie swojej rodziny do innych, jest oznaką głęboko zakorzenionego niskiego poczucia własnej wartości, postrzegania siebie jako gorszego od innych, a gromadzenie dóbr chęcią wyrównania tego. Zbieranie tej kasy daje mu pewnie poczucie bezpieczeństwa, tego że coś ma, coś osiągnął, bo przecież życie jest ciężkie i nie wiadomo co jeszcze się zdarzy. Takie myślenie: jestem biedny ale jak kupię plazmę to będę bogaty. Dlatego też niezależnie od tego ile zarabia, będzie tak postępował dopóki nie uświadomi sobie po co to robi. A jeżeli komuś z czymś dobrze - to bez bodźca zewnętrznego ( i to w tym wieku porządnego) nie ma szans na uświadomienie a więc i na zmianę.
Pozostaje Ci więc tylko żyć własnym życiem i pozwolić im żyć tak jak chcą.

Nic dodac nic ując.
Moze tylko to (dodać) że on sobie raczej nie uświadomi niczego, wręcz z czasem zacznie skąpic jeszcze bardziej.

[dagirll]

jeju ja bym zwariowała!Szczerze współczuje i ,to jest naprawdę nie normalne.Znam takich ludzi.Tragedia.

[Arethaf]

Niech Twój ojciec żyje jak chce, byleby uchronić przed podobnym zachowaniem brata...

[*sweet dreams*]

wspólczuje;/

[jennifer87]

dziekuje za wspolczucie.. ale uwierzcie mi ze mieszkajac w tym domu ,wszystko wygladalo normalnie -taki mi sie zdawalo nie mialam porownania pewnie dlatego myslalam "ze tak musi byc" a teraz wiem ze to nielogiczne wrecz..powiem wam ze teraz przez to ze tacy sa moi rodzice ,stalam sie nieoszczedna pozwalam sobie na drogier perfumy ,kosmetyki no i rzedewszystkim zyje na normalnym poziomie..co srawia ze zyje mi sie przyjemniej i lepiej