TŻtówki 2016 cz. II

[MOgrama]

My też chyba tylko za rękę chodzimy, czasem zdarza mi się do niego przytulic np.na przystanku i buziak na przywitanie i pożegnanie.
Ostatnio chciał mnie objąć jak siedzieliśmy w knajpce na kanapie ale to było dla mnie za dużo


Wygląd uwielbiam wzrost i sylwetkę (wcześniej wolałam takich misiowatych ) a on jest taki V piękne barki. Lubie tez jego włosy i fryzurę.

Cechy: to uwielbiam jego wewnętrzny spokój i opanowanie, to że się o mnie troszczy i nie bawi uczuciami, imponuje mi jego wiedza inteligencja i zaradnosc.

Lubie jeszcze jego dwie twarze: czasem jestem w wesołym miasteczku z 5 letnim chłopcem który z wata cukrowa podekscytowany wola mnie na kolejną atrakcje i cieszy sie jak to dziecko a czasem przeprowadzam rozmowę z poważnym prezesem jakiejś wielkiej firmy profesjonalnie i rzeczowo. Odnosi się do wiedzy i doświadczeń jest poważny i pewny swego.

Na szczęście wszystko w odpowiednim czasie ale lubię te dwa skrajne oblicza


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Marishka]

Napisane przez aszin

Dziewczyny, okazujecie sobie czułość z tż w miejscach publicznych? Chodzi mi głównie o ulicę, spacery itd.

Tak. Tzn. nie tak obrzydliwie, żeby inni ludzie mieli nas dość, ale obejmowanie się, trzymanie za ręce i normalne buziaki (bez wylizywania migdałków ), jak najbardziej.

Napisane przez aszin

Co Wam się najbardziej podoba u Waszych facetow? Chodzi mi zarówno o charakter jak i wyglad

Wygląd - oczy, broda, uśmiech, dłonie
Charakter - spokój na poziomie mnicha buddyjskiego , poczucie humoru, opiekuńczość, empatia i altruizm wobec wszystkiego, co się rusza, stabilność emocjonalna (żadnych fochów, naburmuszenia nie wiadomo skąd i ciskania piorunami).

Napisane przez justka89

Nie wiem, czy już tutaj wspominałam, że choruje nalłuszczyce. Wzięłam juz wszystko możliwe vco jest, ale zggłowy nie schodzi. Utrzymuje się stan zapalny organizmu. Bolą mnie często stawy. Jest podejrzenie łuszczycy reumatoidalnej. Żeby już toppotwierdzić to kkonieczny szpital i badania. U mnie w mieście jest oddział dermatologii, ale beznadziejny. Lekarze porażka. Chyba już wszystkich odwiedziłam i każdy inna diagnozę stawiał. Od roku przyjeżdża do nas z Zabrza bardzo dobra lekarka i do niej na oddział na 5 dni trafię. Wolałabym szpital z zaskoczenia. Takie myślenie, świadomość, przygotowanie się będzie najgorsze.

Do kitu... Trzymam mocno kciuki żebyś pozbyła się ostatecznie tego paskudztwa, albo maksymalnie załagodziła objawy, i żeby jednak ta wizyta w szpitalu była w porządku na tyle, na ile może być.

Napisane przez MOgrama

czasem jestem w wesołym miasteczku z 5 letnim chłopcem który z wata cukrowa podekscytowany wola mnie na kolejną atrakcje i cieszy sie jak to dziecko a czasem przeprowadzam rozmowę z poważnym prezesem jakiejś wielkiej firmy profesjonalnie i rzeczowo. Odnosi się do wiedzy i doświadczeń jest poważny i pewny swego.

Haha, rozbawiło mnie to, jak to ujęłaś! Myślę, że mój ma podobnie. Można żartować z nim absurdalnie, ale jak coś, to i pogadać poważnie.

To teraz żeby nie było tak słodko, może pogadamy o tym czego NIE lubimy w nich?

[syrenkazwanny]

ja to jakbym miała mówić czego nie lubię to by sto lat zajęło (tak mnie jakoś wkurza ostatnio )

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Amadora]

Co do tych dwóch twarzy to u mojego jest to samo Cieszy sie strasznie z głupot jak dziecko, dać mu kilka złotych na nową rzecz do warsztatu i chłopa na pół dnia nie ma Ale z drugiej strony jest na tyle ogarnięty żeby w pracy poogarniać papiery, pozałatwiać co trzeba i pokierować zespołem.
Jest piekielnie mądry, mało jest rzeczy o których nic nie wie (nie da sie go zagiąć np pytając o wojsko, wojny, kartele narkotykowe, mafie, dyktatorów. Ma na ten temat ogromną wiedze). Szybko sie uczy, ma pasje i co najważniejsze - czyta. Rzadko, bo nie ma na to czasu ale czyta i na słowo "książka" nie mówi "bleee" (gdzie mój były uciekał przed książkami jak diabeł przed wodą święconą).

Edit: A czego nie lubie... Tego, że czasami sie zagalopuje i myśli, że coś jest śmieszne a wcale nie jest. I że jest podatny na stres w pracy, który później przenosi sie na nasz związek. Ale to chyba tyle, przynajmniej na chwile obecną nie jestem w stanie stwierdzić, czy jest w jego "codziennym" zachowaniu coś, co mnie doprowadza do szału

[raita]

Amadora ale szkoda z tym autem zawsze coś cholera...

A czego nie lubię... czasami coś powie i Ne wiadomo czy śmiać się czy płakać. I niestety czasami pomyśli coś egoistyczne i szlag mnie trafia.

Syrenkazwanny, aż tak źle jest teraz między Wami?

[syrenkazwanny]

Napisane przez raita

Amadora ale szkoda z tym autem zawsze coś cholera...

A czego nie lubię... czasami coś powie i Ne wiadomo czy śmiać się czy płakać. I niestety czasami pomyśli coś egoistyczne i szlag mnie trafia.

Syrenkazwanny, aż tak źle jest teraz między Wami?

no średnio :/
nigdzie nie wychodzimy i mnie już od tego życia praca-dom i wiecznie sama jakieś frustracje łapią :/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Marishka]

Ja u mojego nie przepadam kiedy zaczyna się martwić jakąś pierdołą i wtedy też trzeba popaść razem z nim w paranoję,bo inaczej jest się "pobłażliwym"... Na szczęście nie zdarza się to zbyt często. No i czasami potrafi przedobrzyć. Chociaż to akurat można uznać za słodkie.. Np. powiem, że chcę się napić piwa jak się spotkamy u niego, to znajduje w lodówce 5 różnych, żebym na pewno byłą zadowolona.

Napisane przez syrenkazwanny

no średnio :/
nigdzie nie wychodzimy i mnie już od tego życia praca-dom i wiecznie sama jakieś frustracje łapią :/

Nie chcę za bardzo się wtrącać, ale jeśli nie wychodzicie z powodów finansowych, to przyszło mi do głowy , że są rzeczy które można zrobić bez kasy. Jest sporo eventów darmowych na mieście, czy można iść na spacer, albo zrobić w domu kanapki i usiąść przed TV z serialem... Chyba, że źle zrozumiałam sprawę, to przepraszam.

[Amadora]

raita już pal licho to jego auto, bo on sobie to zrobi w tygodniu, a ja moge jechać do niego. Szlag tylko mnie trafił, że akurat to sie stało jak mi pozamieniali zajęcia. I akurat jutro będziemy robić projekty. I że to okienko mam bo to godzina w plecy Biednemu to zawsze wiatr w oczy

syrenka praca-dom to raczej nieodłączna część dorosłego życia (choć tak jak Marishka napisała - można wieczór spędzić razem, przed tv z chipsami/piwem/herbatą/kanapkami w rękach. My z tż lubimy sie tak wieczorem polenić i odmóżdżyć), więc do tego trzeba sie przyzwyczaić, ale to że tż nie ma przy Tobie to już troche kicha
Tż dalej nie poskładał tego auta?

[syrenkazwanny]

auto ma być w tygodniu... on nawet nie chce na darmowe rozrywki wyjść bo uwaga...tam trzeba KOMUNIKACJA MIEJSKA dojechać


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:34 ---------- Poprzedni post napisano o 13:32 ----------

a wieczory z piwem oczywiście są, ale też mnie trochę szlag trafia, ze ja co chwilę się zapozyczam u rodziców bo nadal nie dostałam stypendium stazowego a wszystko muszę sama kupować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gothka152]

Napisane przez aszin

Dziewczyny, okazujecie sobie czułość z tż w miejscach publicznych? Chodzi mi głównie o ulicę, spacery itd.

My na ulicy chodzimy trzymając się za rękę Ogólnie bardzo to lubię- czuć swoją dłoń w Jego: dużo większej i męskiej Nawet w knajpie zdarza mi się trzymać Go za rękę, ale nie po to, żeby wszyscy widzieli, jak bardzo się kochamy. Łapię Go za rękę odruchowo; dla uczucia pewności, że jest obok
Poza tym szybkie buziaki na powitanie/pożegnanie. Czasem się do Niego przytulę, oprę głowę śpiąc w autobusie.
Zwolenniczką wylizywania sobie migdałków (chociaż u mnie i tak się nie da-mam wycięte ) ani publicznego łapania za tyłek nie jestem

Napisane przez aszin

To mam kolejne pytanie Co Wam się najbardziej podoba u Waszych facetow? Chodzi mi zarówno o charakter jak i wyglad

Ja uwielbiam czułość i opiekuńczość mojego tżta; poczucie bezpieczeństwa, jakie mi daje Uwielbiam, jak całuje mnie w czoło, głaszcze po włosach czy patrzy mi w oczy z taką wielką miłością Jak pomaga mi z moimi bagażami, zakupami; jak robi dla mnie śniadanie czy kolację albo rozmasowuje bolące stopy.
Lubie w Nim Jego spokój i opanowanie. To, że nigdy nie krzyczy, nie dąży do kłótni ale do spokojnego rozwiązania sporu.
Lubię jego rodzinność i dbanie o rodzinne więzy: to, w jaki sposób opowiada o swoich bliskich, jak opiekuje się dziećmi swojego rodzeństwa, jak wszystkim stara się pomóc z jednego, prostego powodu: to moja rodzina. Bardzo mnie to wzrusza- może dlatego, że u mnie w domu jest zupełnie inaczej.
Lubię w Nim pasję, z jaką opowiada o swoich gitarach i muzyce. Widać, że kocha to, co robi. Lubię to, że -podobnie jak mnie- zwierzęta są Mu bliskie. Że pisze do mnie romantyczne listy I że oboje uwielbiamy pić piwo prosto z butelki
W kwestii wyglądu fizycznego podoba mi się to, że jest ode mnie sporo wyższy- całe 30 cm - przez co czuję się przy Nim malutka i drobna Uwielbiam Jego brązowe, ciepłe oczy. Czuły głos. Nieco chropowate dłonie. Długą brodę i warkoczyka, którego pozwala sobie zaplatać

Napisane przez Marishka

To teraz żeby nie było tak słodko, może pogadamy o tym czego NIE lubimy w nich? [/CENTER]

Ja w moim nie widzę na razie niczego, co by mnie denerwowało lub czego bym nie lubiła- pewnie jeszcze za krótko się znamy
Jest jedna rzecz, która sprawia mi przykrość, ale to nie jest Jego wina. Mianowicie- czasem mi smutno, że tż ma tak mało wiary w siebie; w to, że jest cudownym człowiekiem Wszystkie byłe zostawiły Go, tłumacząc się uciążliwością związku na odległość. To mocno podkopało Jego poczucie własnej wartości.
Czasem widzę, że On naprawdę się boi, że to, co jest między Nami skończy się jak piękna bajka, jak Jego poprzednie związki...

Z innych rzeczy- musimy trochę popracować nad Jego stylem ubierania... Jak pewnie wielu facetów, ma swoje ulubione ciuszki, których nie da ruszyć, a które niekoniecznie Mu pasują...

[Amadora]

Z tą komunikacją miejską to jakbym mojego słyszała
Dlatego jak mama nie da mu auta to ja będę musiała jutro do niego jechać, bo on do busa nie wsiądzie

A jak sie dogadywaliście w kwestii finansów? Z jednej strony na auto pewnie idzie teraz kasa, ale z drugiej jeśli Ty nie masz, a i tak musisz wszystko kupować sama to troche słabo.
Gdyby u nas była taka sytuacja to tż pewnie nie pozwoliłby mi sie zadłużyć (on mi nie pozwala nawet 20zł od mamy pożyczyć).

[syrenkazwanny]

Napisane przez Amadora

Z tą komunikacją miejską to jakbym mojego słyszała
Dlatego jak mama nie da mu auta to ja będę musiała jutro do niego jechać, bo on do busa nie wsiądzie

A jak sie dogadywaliście w kwestii finansów? Z jednej strony na auto pewnie idzie teraz kasa, ale z drugiej jeśli Ty nie masz, a i tak musisz wszystko kupować sama to troche słabo.
Gdyby u nas była taka sytuacja to tż pewnie nie pozwoliłby mi sie zadłużyć (on mi nie pozwala nawet 20zł od mamy pożyczyć).

jego nie ma praktycznie w domu, wraca jak już sklepy pozamykane i zakupy na mojej głowie...i w sumie mieszkamy razem dopiero miesiąc i nie mamy wypracowanego podziału finansów ;/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Amadora]

syrenka no to musicie sie w tej kwestii jakoś dogadać. Ja z ex miałam wypracowane, że on opłaca rachunki i kupuje jedzenie. Za to ja kupowałam chemie, jakieś pierdoły do domu, paliwo itp. Jeśli sie zdarzyło że przez jakiś czas ja kupowałam jedzenie, to wtedy on np. tankował. Choć u nas w sumie nie było podziału "moje - twoje" tylko nasze. Jak ja nie miałam to on dawał, jak jemu brakło to ja wyciągałam pieniądze. Do samego końca nigdy nie było problemu jeśli o finanse chodzi.

[raita]

Amadora tak jest zawsze ze jak się wali to na raz wszystko i koniec

Syrenkazwanny, mój też jest chory jakby miał gdzieś jechać autobusem. Bez auta to on jest jak bez ręki
Ale przykre jest to ze wszystko na Twojej głowie a dla Ciebie ta sytuacja tez nie jest łatwa wiec pewnie potrzebowalabys poczucia bezpieczeństwa.
A rozmowa? Może mu powiedz jak to czujesz wszystko.

[syrenkazwanny]

porozmawiać się średnio da bo się zaraz obraża ;p
wiecie...jak nie zrobię zakupów to nie będę miała co jeść,a on i tak się u mamusi naje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Marishka]

Niefajnie to się prezentuje. A już najbardziej niezrozumiałe jest dla mnie to, że ktoś nie wsiadzie do komunikacji miejskiej...szczegolnie jeśli ma spędzić czas ze swoją połową. :/

[Amadora]

Marishka jak sie prawie 10 lat jeździ wszędzie autem, to uwierz że ciężko jest sie przesiąść na transport publiczny. Ja po połowie tych lat byłam chora na myśl o jeździe autobusem. Ale fakt, gdyby mi sie zepsuło auto, to wsiadłabym w pierwszego busa i pojechała do tż. Ale są priorytety i priorytety

Tż dostał auto

[gothka152]

My z tżtem oboje nie mamy ani prawka ani samochodu (tzn. samochód tż ma ale prawka nie ma więc nie jeździ ) Po mieście śmigamy rowerami a do siebie busami
Na szczęście tż już się zapisał na kurs i obiecał mi, że jak zda, to pojedziemy w Bieszczady

[Amadora]

Ja sobie musze rower kupić Dawno nie jeździłam, bo z komunijnego wyrosłam a później jakoś nie potrzebowałam Ale porobili teraz u nas multum kilometrów ścieżek rowerowych, więc do stajni czy przejechać sie rowerem z nudów bym chciała a nie mam czym

[leille]

Napisane przez syrenkazwanny

porozmawiać się średnio da bo się zaraz obraża ;p
wiecie...jak nie zrobię zakupów to nie będę miała co jeść,a on i tak się u mamusi naje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Serio? Co do obrażania się.. kiedyś już Wam pisałam, że nie cierpię czegoś takiego, więc mój tż dobrze wie, że jak focha puści to się odkręcę na pięcie i pójdę. Na szczęście z charakteru nie ma takich przyzwyczajeń.
A to co napisałaś o jedzeniu to niefajnie..

Przepraszam Was, że tak mało mnie tutaj ostatnio, ale siedzę i się uczę. Obecnie ogarniam enzymy, we wtorek mam kolokwium z biochemii i same rozumiecie. Cieszę się, że następny tydzień pod względem studiów będzie krótszy, zajęcia mam tylko od poniedziałku do środy i cztery dni wolnego, postaram się pisać tu częściej.

[raita]

Syrenkazwanny, kurcze. Brzmi naprawdę smutno... patrzy tylko na siebie a na dodatek nie ma opcji wytłumaczenia bo się zaraz obrazi.
Ty myslalas co planujesz z tym zrobić?

[aszin]

Dopiero wróciłam do domu po warsztatach, padam na twarz A jutro jadę do przyjaciółki, zobaczę znów maluszka, 3 tygodnie go nie widziałam

Ja nie lubię w tż tego, że za głośno zamyka drzwi

[syrenkazwanny]

Napisane przez raita

Syrenkazwanny, kurcze. Brzmi naprawdę smutno... patrzy tylko na siebie a na dodatek nie ma opcji wytłumaczenia bo się zaraz obrazi.
Ty myslalas co planujesz z tym zrobić?

póki co to mam staż więc muszę być w Krakowie.... potem najwyżej wrócę do rodziców eh

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[aszin]

Syrenka, może po prostu nowe miejsce, nowe środowisko tak na Ciebie działa

[Marishka]

Napisane przez Amadora

Marishka jak sie prawie 10 lat jeździ wszędzie autem, to uwierz że ciężko jest sie przesiąść na transport publiczny. Ja po połowie tych lat byłam chora na myśl o jeździe autobusem. Ale fakt, gdyby mi sie zepsuło auto, to wsiadłabym w pierwszego busa i pojechała do tż. Ale są priorytety i priorytety

Tż dostał auto

No może. Ja nie mam prawka, samochodem jeżdżę jak mam coś z mamą do załatwienia, a tak autobusami, nie mam z tym problemu, kwestia przyzwyczajenia. Ale z tż mogłabym nawet pieszo przez całe miasto iść.

[Madzia94]

Nadrabiając solidne zaległości :

Nie jestem za nadmiernym okazywaniem sobie uczuć publicznie. Owszem trzymamy się za rękę, czasem mnie przytuli jak długo czekamy na przystanku i się trzęsę z zimna, sporadycznie damy sobie szybkiego buziaka i to wszystko. Nie ma co przesadzać.

W wyglądzie TŻ-a uwielbiam oczy, zwłaszcza rzęsy. Jeju ile ja bym dała za tak długie, gęste i pięknie podkręcone rzęsiska. No i zawsze się zachwycam jego włosami - gęste, grube, lśniące, a mój braciszek ma już solidne zakola (TŻ i mój brat są w tym samym wieku) . Z charakteru cenię go za dobroć, czułość, jest rodzinny, nie chce się kłócić, nigdy na mnie nie krzyknął, no i jest bardzo opiekuńczy. Poza tym ma ogromną wiedzę w zakresie historii, piłki nożnej i filmu. Denerwuje mnie za to to, że boi się zmian i nie wierzy w siebie. Próbuję mu pokazać i nieustannie przypominam jak wspaniałym jest człowiekiem, ale zmienić przekonanie, które utwierdzał w sobie przez lata nie jest łatwo.

Jakoś ostatnio kiepsko się czuję. Wczoraj jak TŻ przyszedł to ledwo żywa byłam. Leżeliśmy sobie przytuleni i głaskał mnie po głowie bo nawet średnio miałam siłę gadać... Nie wiem o co chodzi bo wyniki badań krwi mam w porządku. Albo coś mnie zaczyna rozkładać, albo jestem po prostu przemęczona...

[gothka152]

Napisane przez syrenkazwanny

póki co to mam staż więc muszę być w Krakowie.... potem najwyżej wrócę do rodziców eh

Napisane przez Madzia94

Denerwuje mnie za to to, że boi się zmian i nie wierzy w siebie. Próbuję mu pokazać i nieustannie przypominam jak wspaniałym jest człowiekiem, ale zmienić przekonanie, które utwierdzał w sobie przez lata nie jest łatwo.

Jakoś ostatnio kiepsko się czuję. Wczoraj jak TŻ przyszedł to ledwo żywa byłam. Leżeliśmy sobie przytuleni i głaskał mnie po głowie bo nawet średnio miałam siłę gadać... Nie wiem o co chodzi bo wyniki badań krwi mam w porządku. Albo coś mnie zaczyna rozkładać, albo jestem po prostu przemęczona...

Z moim jest podobnie

Dziewczyny, nie bez powodu mówi się, że listopad jest zbiorem poniedziałków z całego roku Poukłada się, zobaczycie

[Marishka]

Napisane przez gothka152

Z moim jest podobnie

Dziewczyny, nie bez powodu mówi się, że listopad jest zbiorem poniedziałków z całego roku Poukłada się, zobaczycie

Albo, jak to rzekomo napisał Julian Tuwim, listopad, to jeden z dotkliwszych wrzodów na dwunastnicy roku.

[gothka152]

Napisane przez Marishka

Albo, jak to rzekomo napisał Julian Tuwim, listopad, to jeden z dotkliwszych wrzodów na dwunastnicy roku.

Ja w sumie listopad lubię

Z byłym mielibyśmy dziś 8.rocznicę związku- pierwotnie, na samym początku planowania, mieliśmy dziś brać ślub Dopiero później przełożyliśmy na 08.10. no ale jak widać- nie wyszło...

[Marishka]

Napisane przez gothka152

Ja w sumie listopad lubię

Z byłym mielibyśmy dziś 8.rocznicę związku- pierwotnie, na samym początku planowania, mieliśmy dziś brać ślub Dopiero później przełożyliśmy na 08.10. no ale jak widać- nie wyszło...

Chyba pozostaje pogratulować, że nie wyszło, bo teraz masz ciekawszego kandydata