niby seks

[Wyrak]

Napisane przez zuni

Ja nie uwazam palenia papierosów za grzech bo to tylko grzech do 18+ co mi sie wydaje absurdem

Abstrahując od kwestii +-18, to ani palenie papierosów ani picie alkoholu nie są grzechami, a jedynie brak umiarkowania w tym...

[bea-tka]

i tu znów kwestia sporna- bo gdzie jest umiar? dla każdego inny

[adusik]

Napisane przez bea-tka

i tu znów kwestia sporna- bo gdzie jest umiar? dla każdego inny

No własnie
picie alkoholu czy palenie papierosów przed osiemnastką to nie jest grzech samego picia/palenia tylko grzech złamania przysięgi

a umiar dla każdego jest inny

[milusia214]

jesli sprawia ci to przyjemnosc to raczej nie jest to nic zlego kazdy w jakis tam sposob musi sie "wyladowac" hm chociaz wyładowac to moze zbyt mocne słowo jak na ten problem
nio i zależy ten co masz na mysli mowiac "niby kochanie" ...... bo mozliwosci jest duzo :p heh
i na pewno nie musisz czuc sie winna masz juz swoj wiek i zaczynasz "nowy etap" w swoim zyciu, jesli mozna to tak nazwac

[Klarissa]

Napisane przez Vivienne

Ale dla mnie oczywiste jest, że jeśli się nie żałuje grzechu, to nie powinno się spowiadać, bo spowiedź wtedy nie ma sensu

A jeśli chce się ślub w kościele, a nie dotrzymuje się zasad KK, to jest dla mnie hipokryzja.

Ja myślałam dokładnie tak samo jak ty. Jestem zadeklarowaną ateistką od kilku, a może już nawet kilkunastu lat. Ale byłam ochrzczona, bieżmowana itd. Bardzo ale to bardzo chciałam wziąść ślub taki jak osoba niewierzaca z wierzącą (bo mój mąż bardzo chciał mieć ślub kościelny, nalegał na niego, chociaż on jest religijny na zasadzie "bo co mama/babcia powie" a jak mama/babcia nie widzą, to go wołami do kościoła nie zaciągnie, prędzej bym ja poszła jak on...) ale okazało się, że nie mogę! Nie mogę bo dla Kościoła jestem wierząca, przy tym nikogo nie interesuje co ja czuję czy myślę - ochrzczona, to oznacza wierząca i już...

No i po prostu po wielu nocach bicia się z myślami zdecydowałam się na taką jak piszesz hipokryzję, po prostu tak było łatwiej. Mogłam mieć albo taki ślub w kościele, albo żaden - no bo nie wierzącą nie mogłam być... Księdza tak na prawde wcale nie interesowało w co ja wierzę i jak ja będę żyć po tym ślubie. Gdy się spowiadałam, oczywiście bez przekonania o czym księdzu spowiednikowi powiedziałam, to on stwierdził, że cyt. "seks przedmałżeński z kimś, za kogo się za 3-4 tygodnie wychodzi za mąż to już nie jest grzech"... Pewnie, zgadzam się ja jestem hipokrtyką, ale powiedz mi, a ci księża to oni są czym?

[Vivienne]

Napisane przez Klarissa

Ja myślałam dokładnie tak samo jak ty. Jestem zadeklarowaną ateistką od kilku, a może już nawet kilkunastu lat. Ale byłam ochrzczona, bieżmowana itd. Bardzo ale to bardzo chciałam wziąść ślub taki jak osoba niewierzaca z wierzącą (bo mój mąż bardzo chciał mieć ślub kościelny, nalegał na niego, chociaż on jest religijny na zasadzie "bo co mama/babcia powie" a jak mama/babcia nie widzą, to go wołami do kościoła nie zaciągnie, prędzej bym ja poszła jak on...) ale okazało się, że nie mogę! Nie mogę bo dla Kościoła jestem wierząca, przy tym nikogo nie interesuje co ja czuję czy myślę - ochrzczona, to oznacza wierząca i już...

No i po prostu po wielu nocach bicia się z myślami zdecydowałam się na taką jak piszesz hipokryzję, po prostu tak było łatwiej. Mogłam mieć albo taki ślub w kościele, albo żaden - no bo nie wierzącą nie mogłam być... Księdza tak na prawde wcale nie interesowało w co ja wierzę i jak ja będę żyć po tym ślubie. Gdy się spowiadałam, oczywiście bez przekonania o czym księdzu spowiednikowi powiedziałam, to on stwierdził, że cyt. "seks przedmałżeński z kimś, za kogo się za 3-4 tygodnie wychodzi za mąż to już nie jest grzech"... Pewnie, zgadzam się ja jestem hipokrtyką, ale powiedz mi, a ci księża to oni są czym?

Dla mnie księża są hipokrytami, dlatego już dawno przestałam chodzic do kościoła i u mnie odpada ślub kościelny, skoro nie akceptuję zasad KK.
U Ciebie jest nieco inna sytuacja, wzięłaś ślub w kościele, bo Twój mąż jest katolikiem, a durne przepisy uniemożliwiły C brać ślub w inny sposób. Fakt, sytuacja wymagała nieco nagięcia okoliczności, choć i to mi sie niezbyt podoba, bo ja wolałabym nie mieć ślubu niż mieć tylko dla innych. No, ale to wybór każdego, mnie nic do tego Ja tylko piszę jak to odbieram co nie znaczy, że kogoś potępiam, jestem daleka od tego.

I poważnie myślę o wypisaniu się z KK, choć waham się, bo moja rodzina mogłaby tego nie przeżyć

[Klarissa]

Napisane przez Vivienne

Dla mnie księża są hipokrytami, dlatego już dawno przestałam chodzic do kościoła i u mnie odpada ślub kościelny, skoro nie akceptuję zasad KK.
U Ciebie jest nieco inna sytuacja, wzięłaś ślub w kościele, bo Twój mąż jest katolikiem, a durne przepisy uniemożliwiły C brać ślub w inny sposób. Fakt, sytuacja wymagała nieco nagięcia okoliczności, choć i to mi sie niezbyt podoba, bo ja wolałabym nie mieć ślubu niż mieć tylko dla innych. No, ale to wybór każdego, mnie nic do tego Ja tylko piszę jak to odbieram co nie znaczy, że kogoś potępiam, jestem daleka od tego.

I poważnie myślę o wypisaniu się z KK, choć waham się, bo moja rodzina mogłaby tego nie przeżyć

Ja ich tak surowo nie chcę oceniać. Znam księzy którzy na pewno mają powołanie i robią kawał dobrej roboty dla innych. Natomiast ja jestem religijnie obojętna. A w tej sytuacji wkurzyło mnie to, że ja księdzu mówię wprost i otwarcie - jestem ateistką, nie wierzę w boga, dla mnie boga nie ma, a on do mnie, że jestem ochrzczona więc wystarczy spełnić "normalne" warunki i można brać ślub - a więc w domyśle namawia do swego rodzaju w pojęciu ludzi religijnych "świętokradztwa", bo namawia cię abyś okłamała spowiednika, męża, cały kościół ludzi, do tego siebie i zrobiła coś wbrew sobie, bo dla statystyk Kościoła będziesz małżeństwem katolickim...

A co do wypisania się... Myślałam o tym, ale tutaj znowu będą problemy - z rodziną (moja mama i tata chyba by mnie zadręczli, oni cały czas uważają, że ja na pewno jestem wierząca, tylko tak się z nimi drażnię...), potem z chrztem dziecka (a mój mąz na pewno będzie chciał ochrzcić bo "co mama/babcia powie"...) a mnie to jest generalnie wszystko jedno, mam do tego stosunek obojętny.

[bea-tka]

Napisane przez adusik

No własnie
picie alkoholu czy palenie papierosów przed osiemnastką to nie jest grzech samego picia/palenia tylko grzech złamania przysięgi

a umiar dla każdego jest inny

dokładnie

[ushia]

o ile wiem to palenie jest zaliczane do grzechu przeciw przykazaniu "nie zabijaj" bo oznacza swiadome i dobrowolne zatruwanie organizmu

apostazja, czyli "wypisanie" z kościoła, jest generalnie nieskomplikowana, trzeba udac sie do kurii i podpisac papierek, chyba dwoch pelnoletnich wierzacych swiadkow miec trzeba
rodzina nic o tym wiedziec nie musi, bralabys wtedy slub jako ateistka z wierzacym, z chrztem dziecka nie ma najmniejszego problemu

tu masz strone o apostazji:
http://www.apostazja.info/

[Wyrak]

Napisane przez ushia

o ile wiem to palenie jest zaliczane do grzechu przeciw przykazaniu "nie zabijaj" bo oznacza swiadome i dobrowolne zatruwanie organizmu

Powaznie??? Bo idac tym tropem myslenia wuchte rzeczy mozna podciagnac pod lamanie "nie zabijaj"...

[zuni]

Trzeba myśleć głowa anie slepo sie kierowac kosciolem

[diamentowa]

Przysięgę o niepaleniu papierosów i używaniu alkoholu do 18 roku życia składa się przy okazji Pierwszej Komunii Świętej. W wieku (przeważnie) 9 lat. Czyli dziecko kompletnie niedojrzałe emocjonalnie, nieświadome (mniej lub bardziej) itd...
Mam koleżankę nieochrzczoną, bo jej rodzice dali jej prawo wyboru religii w życiu dorosłym. Do tej pory się nie zdecydowała i, że tak powiem nie zanosi się.

Ja nie spowiadam się, ponieważ nie uważam aby ksiądz był odpowiednią osobą do dzielenia się tym co robię w łóżku z facetami. Teksty typu "pośrednik Boga" do mnie nie przemawiają.

A jeżeli już jest okazja to napiszę moje prywatne zdanie na temat seksu i Kościoła:
seks jest potrzebą taka samą jak jedzenie picie czy... inne czynności.
Jak można komukolwiek a szczególnie dzieciom w szkołach wpajać, że to jest złe, nienaturalne, grzeszne. Jak młodzież tak uświadamiana ma mieć prawidłowy stosunek do swojej cielesności i seksualności?
Dizewczyny wychowane w tego typu przekonaniach uważają, że jak prześpią się z facetem to znaczy, że go kochają, muszą wziąć z nim ślub. Po przecież nie przyznają się same przed sobą "bzyknęłam się z nim bo ma fajny tyłek" bo co by ksiądz/mama/babcia/katechetka powiedziała? Więc jedynym wyjściem jest iść do spowiedzi i chajtnąć jak najszybciej. Bo przecież muszę go kochać skoro do tego doszło. Nie rozumiemy podstawowej idei naszej seksualności, mylimy pożądanie z miłością.

No dobra znowu się rozpisałam . I chyba jestem jakaś dziwna bo dla mnie "kochać się" i "uprawiać seks" to akty nieznacznie, aczkolwiek różniące się między sobą. Inaczej nacechowane emocjonalnie tzn "kochać się" będę tylko i wyłącznie z moją prawdziwą drugą połówką której będę wierna do śmierci. To się wiąże właśnie z miłością i wątpię żeby można było ją pomylić z czymkolwiek innym. (jestem naiwna? )

[Klarissa]

Napisane przez ushia

apostazja, czyli "wypisanie" z kościoła, jest generalnie nieskomplikowana, trzeba udac sie do kurii i podpisac papierek, chyba dwoch pelnoletnich wierzacych swiadkow miec trzeba
rodzina nic o tym wiedziec nie musi, bralabys wtedy slub jako ateistka z wierzacym, z chrztem dziecka nie ma najmniejszego problemu

tu masz strone o apostazji:
http://www.apostazja.info/

Widziałam już tą stronkę, właśnie przed ślubem ją znalazłam szukając jakichś rozwiązań w sytuacji opisanej powyżej. Tam są też relacje osób które podpisały akt apostazji, poczytaj ile czasu im to zajęło, zanim dostały odpowiedź! Dlatego właśnie się zniechęciłam i w ostateczności to olałam. Mogę być zapisana nawet do Polskiego Związku Głucho-Niemych, wcale mi to nie przeszkadza chociaż słyszę i mówię.

Dlaczego mi nie zależy? Ono dlatego, że tak jak nie byłam fanatyczną katoliczką tak nie jestem fanatyczną ateistką - nie zamierzam wojować z Kościołem, przekonywać ludzi wierzących, że się mylą ani zmieniać czegokolwiek w swoim otoczeniu. Po prostu mi to wisi.

[ushia]

Napisane przez Wyrak

Powaznie??? Bo idac tym tropem myslenia wuchte rzeczy mozna podciagnac pod lamanie "nie zabijaj"...

powaznie - mozesz dopisac do listy np przekraczanie dozwolonej predkosci

Klarissa- spokojnie, przeciez to Twoja decyzja
swoja droga, stronki nie czytala, ale kolega sie "wypisal" i zajelo mu to godzine, liczac z czekaniem w kolejce do proboszcza - widac zalezy jak sie trafi

[nieznajoma006]

hej!! mam wielki problem....podczas pieszczot w czasie gdy moj chlopak dotyka moich narzadow rozrodczych pojawia sie ból i trwa kilka do kilkanascie minut... nie wiem co jest tego powodem, boje sie ze cos powaznego....
PROSZE O POMOC
pozdrawiam

[anusiaa89]

idź do lekarza. Tylko on Ci odpowie co Ci dolega, my nic nie pomozemy, mozemy jedynie doradzic-koniecznie idź do ginekologa.

[akusia 781]

Napisane przez anusiaa89

idź do lekarza. Tylko on Ci odpowie co Ci dolega, my nic nie pomozemy, mozemy jedynie doradzic-koniecznie idź do ginekologa.

całkowicie się z tym zgadzam

[tadusia]

Nie radzę sobie do końca. Wiem że to co robię jest doskonałe, ale nie mogę się znaleźć. Masturbacja jest dla mnie całym światem. Może mi coś "doradzicie" a nie jak dotychczas wszyscy wokół mi "zalecali, uczyli, oświecali, etc...
I tak dzięki, Tadusia.

[tadusia]

Nie radzę sobie do końca. Wiem że to co robię jest doskonałe, ale nie mogę się znaleźć. Masturbacja jest dla mnie całym światem. Może mi coś "doradzicie" a nie jak dotychczas wszyscy wokół mi "zalecali, uczyli, oświecali, etc...
I tak dzięki, Tadusia.

[blue _eyes]

A może za mocno dotyka? Slabo opisałaś ten bol, ale najlepsze rozwiązanie to wizyta u ginekologa. My możemy tylko snuć co sie stało, ze cię boli.

[blue _eyes]

Napisane przez tadusia

Nie radzę sobie do końca. Wiem że to co robię jest doskonałe, ale nie mogę się znaleźć. Masturbacja jest dla mnie całym światem. Może mi coś "doradzicie" a nie jak dotychczas wszyscy wokół mi "zalecali, uczyli, oświecali, etc...
I tak dzięki, Tadusia.

A tak wogole to o co ci chodzi?

[nieznajoma006]

Napisane przez blue _eyes

A może za mocno dotyka? Slabo opisałaś ten bol, ale najlepsze rozwiązanie to wizyta u ginekologa. My możemy tylko snuć co sie stało, ze cię boli.

nio wlasnie tez tak mi sie wydaje ze za mocno czasami mnie dotyka....

[blue _eyes]

Napisane przez nieznajoma006

nio wlasnie tez tak mi sie wydaje ze za mocno czasami mnie dotyka....

Powiedz mu to. Nie pozwol zeby tak cie dotykal.

[nieznajoma006]

hej mam takie pytanie .... moj chlopak dotyka moich narzadow plciowych przez majtki czy moze dojsc do zapłodnienia ale wtedy kiedy on ma wytrysk??

[Marwari]

Napisane przez nieznajoma006

hej mam takie pytanie .... moj chlopak dotyka moich narzadow plciowych przez majtki czy moze dojsc do zapłodnienia ale wtedy kiedy on ma wytrysk??

jezeli chodzi o penisa i wytrysk jest na Twoje majtki to prawdopodobienstwo jest...

[fleurdelys]

Bzdura, nie ma żadnego prawdopodobieństwa, spokojnie. Gdyby tak było to dzieci na świecie byłoby dziesięciokrtnie więcej
Plemniki nie są jakimiś terminatorami, które szukają drogi do pochwy przedzierając się przez materiał nawet:p Nie masz czym się martwić

[wredny_krasnal]

gdzieś słyszałam ze dziwczyna wpadła mimo, że używała tabletek, a facet dodatkowo gumki. rózne historie chodzą po ludziach wiec kto wie :P plemniki jak chcą to i tak się przedrą :P

[nieznajoma006]

hmmm zastanawiam sie co moze byc powodem mojego krwawienia...pojawilo sie wczasie gdy moj chlopak wlozym mi palce do pochwy co o tym sadzicie??

[iwONKA595]

a jestes jeszcze dziewica? PS to chyba nie na plotkowe...

[Avv]

Sądzę, że skoro byłaś dziewicą, to już nie jesteś.
Chyba, że nie byłaś.